2013-11-17, 18:47 | #4861 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Felanilla Parfumerie Generale – otwarcie jest duszne i bardzo intensywne – gorzki szafran i wanilia. Przez tę gęstą chmurę przedziera się nieśmiało bardzo ładna nuta słodkawo – wytrawnego siana. Później zaczyna dominować gęsta, słodka wanilia w połączeniu z irysem – baza bardzo przypomina Shalimar, ale wanilia nie jest tak cudownie pudrowa i otulająca. Dobry zapach – bardzo trwały.
Cristalle Chanel – najbardziej kocham w nim początek – gorzki, zielony, wytrawny i ziemisty. Kojarzy mi się z ogrodem bardzo wczesną wiosną, kiedy przez warstwę zimnej, wilgotnej ziemi przebijają się pierwsze kwiaty – hiacynty, przebiśniegi, żonkile. Niestety bardzo szybko zapach zastyga na skórze i jest praktycznie niewyczuwalny, dopiero po jakims czasie pojawia się bardzo delikatna chmurka odrobinę pudrowego mydła. Bardzo elegancki, chłodny, wręcz surowy szypr, szkoda tylko, że taki na mnie nietrwały. Testowałam edp. Chypre Vanille Montale – szypru nie czuję – bardziej coś w stylu aldehydów w połączeniu z niejadalną, pudrową wanilią. Zapach w klimacie retro – miękki, nie powala mocą w przeciwieństwie do innych Montale, ale subtelnie snuje się po skórze. Cudo – jeden z najpiękniejszych zapachów tej firmy. The Sands of Aqaba Aqaba – sporo kwiatów – głównie delikatna tuberoza w połączeniu z rumiankiem, dzięki czemu zapach robi się nieco ziołowy, odrobina przypraw, jest też nuta kojarząca mi się z jasną, miodową herbatą. Całość bardzo ładna, przyjemny floral z małym pazurkiem. Parfum Sacre Caron – początek niespecjalnie mi się podobał – z powodu mirry, za którą nie przepadam, kojarzy mi się z ostrym, gorzkim dymem. Ale później jest coraz ładniej – mirra łagodnieje, pojawia się róża i białe piżmo. Zapach robi się kremowy, miękki, trochę mydlany. Piękny.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2013-11-17, 20:24 | #4862 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: gród Kraka
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
dzięki Daffi przetestowałam Agar Musk Ramona Monegal'a i zakochałam się, pewnie przez bardzo duże podobieństwo do Cashmere for men Fissore, jest lekko kadzidlany, lekko drzewny, agaru nie wyczuwam, natomiast gałkę muszkat. i owszem, jednym słowem urzekający
|
2013-11-20, 13:48 | #4863 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: K.......
Wiadomości: 2 062
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Sexy Amber Michael Kors - slodki,sexowny... przypomina mi troszke addicta, najbardziej rzucajaca sie w nos nutą jest wanilia trwalosc srednia. Zapach ma w sobie "coś"
__________________
Moje zapachy http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/7148/ "One of the things i love the most about you is the fact that you don't need me for anything. And yet, you find yourself needing me." Wymienię : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1277186 |
2013-11-24, 20:24 | #4864 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Seplasia Bruno Acampora – dużo kwiatów, bardzo wyczuwalny jest kwiat pomarańczy i geranium. Całość pachnie jak mydliny – czuć wręcz momentami posmak mydła w ustach, kiedy się go nosi. Nie przeszkadza mi to, bo lubię mydlane zapachy, ale niestety jest stanowczo za mało intensywny i nietrwały.
Dew Musk Montale – początek ładny – duszny ylang w połączeniu z mydlaną nutą piżma i delikatnie cierpką nutą granatu. Niestety, bardzo szybko na skórze zostaje jedynie kwaśny zapach owoców z kroplą oud. Denerwujący – zbyt cierpki i ostry, liczyłam na coś bardziej przytulnego. Trwałość bardzo dobra. Bendelirious Etat Libre d'Orange – słodko – kwaśne wiśnie, przypudrowane irysem. Ładny, przyjemny zapach, na szczęście nie brzmi syntetycznie, jak mają w zwyczaju zapachy owocowe, ale to również nic niszowego, mógłby spokojnie stać na półce w Sephorze. Trwałość i intensywność taka sobie. Soir de Lune Sisley – miodowo – ziołowy szypr, z dość męską, paczulową bazą. Rozczarował mnie, bo przy każdym pobieżnym teście obezwładniał mnie tą swoją miodową zmysłowością i mocą, a przy globalnym noszeniu okazał się zbyt cichy, bliskoskórny i jednak dość blady. Musc Ubar Royal Crown – bardzo zmysłowy zapach, choć nie tak " brudny " jak wskazywałyby na to recenzje. Dość mydlany z początku, potem nabiera cielesnego, ciepłego charakteru, jak zapach męskiej piersi umytej godzinę wcześniej dobrym mydłem. Niestety, szybko znika ze skóry. Charogne Etat Libre d'Orange – lilie zmieszane z ciężką wanilią i labdanum, w bazie pojawia się jeszcze odrobina kadzidła, a wanilia nabiera przyjemnego, mlecznego charakteru. Interesujący i bardzo trwały, jeden z lepszych zapachów tej firmy.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2013-11-24, 20:55 | #4865 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
"zapach męskiej piersi umytej godzinę wcześniej dobrym mydłem" - chcę go!
Co do Soir de Lune - na mnie jest wciąż obezwładniający, natomiast rodzaj tego miodu lekko mnie irytuje sztucznością - ale i przyciąga. Ostatnie moje odkrycie - Skarb Humięckiego. Cudo. Nowoczesny zapach - czuje się, że ma w składzie syntetyki, ale kompozycja drzewno - ziołowa (wybija się lubczyk) i jednocześnie ekspansywna, ale nie dusząca, taka "przezroczysta" sprawia, że syntetyki uważam nie za minus, tylko konieczną składową, żeby Skarb był piękny. Ale - może się też bardzo nie podobać. Charakter bowiem posiada. Dość wytrawny, trwałość doskonała. Zresztą po przewąchaniu oferty tej firmy stwierdzam, że Blask jest bodaj najsłabszy.
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
2013-11-27, 18:32 | #4866 |
Her Worshipfulness
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: gazylion lat świetlnych od właściwej
Wiadomości: 3 106
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Dziś, co prawda tylko na bloterku, testowałam Killer Queen K. Perry. Gdybym nie wiedziała co to, w ciemno powiedziałabym że Bijan B*Exquisite.
Zapach słodki z wyczuwalną paczulą ale bardzo rachityczną, kolejny słodziak w stylu Flowerbomb, przyjemny ale niestety nic nowego.
__________________
Mój avatar - ... "I just can't bare to let a gorgeous guy like him out of my sight." |
2013-11-27, 18:37 | #4867 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: Olsztyn
Wiadomości: 1 977
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Ja dziś testuję Prada Candy z własnej odleweczki i choć lubię zapachy apetyczne, "jedzeniowe", to ten w ogóle mnie nie zachwyca Lekko słodki, jakby stęchły, nie czuje karmelu ani krówek Może z czasem przyjdzie fascynacja ... Dla mnie - dziwadło
|
2013-11-27, 21:16 | #4868 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 221
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
|
|
2013-11-28, 08:50 | #4869 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
|
|
2013-11-28, 09:04 | #4870 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
W Mood Scent Bar w Wwie
Cytat:
Albo... mam cudowną skórę
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
|
2013-11-28, 10:13 | #4871 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 221
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Tak czy inaczej, z chęcią poznałabym zapachy Humięckiego Może kiedyś będzie na rozbiórkowym - piszę się z miejsca Ciekawa też jestem innych zapachów marki - np. Clemency, Blask, Geste... Miałyście okazję poznać? Jak wrażenia?
|
2013-11-28, 16:04 | #4872 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Stephen Jones od Comme des Garcons - coś pomiędzy kremem do golenia z czasów PRL i tanim, ostro pachnącym mydłem. Jednym słowem - paskudztwo. Ogólnie mi z CdG nie po drodze, ale takiego brzydactwa dawno nie wąchałam...
|
2013-11-29, 06:25 | #4873 | |
Wiedźma
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Cytując samą siebie z tego wpisu (sprzed pięciu lat prawie): http://www.sabbathofsenses.com/2009/...o-agarowe.html "W Japonii rozróżniane jest sześć różnych rodzajów drewna aloesowego, a najdroższy z nich zwany kyara jest znacznie cenniejszy od złota. Jinko - japońska nazwa drewna agarowego pochodzi od jego szczególnej cechy i oznacza "tonące drewno", gdyż jest ono cięższe od wody. Im ciemniejsze i cięższe - tym lepsza jego jakość i wyższa wartość."
__________________
|
|
2013-11-29, 20:15 | #4874 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: trójmiasto
Wiadomości: 242
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Ja ostatnio spotkałam się z zapachami od Lambre i skusił mnie zapach wykreowany dla nich przez Bertranda Duchaufour- Son Secret. Muszę wam przyznać że jestem miło zaskoczona zapachem i jego trwałością w stosunku do ceny. Jest to zapach kwiatowo-cytrusowy. Nuty głowy: jaśminowiec wonny, pomarańcza bergamota, mandarynka, czerwone owoce. Nuty serca: wiciokrzew, jaśmin, orchidea, piwonia, ylang-ylang, irys. Baza: piżmo, drzewo sandałowe. Delikatny, ciepły zapach z którym się ostatnio nie rozstaję.
|
2013-11-30, 10:29 | #4875 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 119
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Chopard Wish- Często czytałam, że jest to zapach podobny do Angel… No cóż… Może troszeczkę, ale w bardzo, bardzo owocowym, infantylnym wydaniu. Jednym słowem, raczej Escada z dodatkiem(niewielkim, co istotne) Angel.
Katy Perry Killer Queen – Mdławe, ulotne owocki, bez wyrazu. Raczej dla dziewczynek. Chemiczny, sztuczny, duszący. Dior J`Adore L`Or- Podobny do pierwowzoru. Jednak wyczuwam więcej wanilii. Mniej męczący. Dior J`Adore EDT- Brzydsza, słabsza wersja EDP. Chloe Roses de Chloé- Różyczka, różyczka, dusząca różyczka |
2013-12-01, 20:29 | #4876 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Ambrorient Esteban – ładna, dość delikatna ambra, nieco przyprawowa, ze szczyptą labdanum, odrobinę pudrowa i słodka. Niestety, bardzo szybko blednie na skórze i znika.
Stephen Jones Comme des Garcons – bardzo ładne niby fiołki, trochę duszne i mdląco słodkie – wytrawności dodaje kwiat goździka, wyczuwalny zwłaszcza pod koniec. Całość rozjaśniona subtelnie aldehydami. Nie jest to łatwy zapach – może wydawać się zbyt sztuczny, słodycz w nim jest nienaturalna, chemiczna, a fiołki w nim to raczej karykatura prawdziwych kwiatów, ale ma to swój urok i ja mu się poddaję. Fate Woman Amouage – miał dobre recenzje w sieci, ale na mnie większego wrażenia nie zrobił. Jest oczywiście dobrze wykonany, składniki pierwsza klasa i do tego trwały, ale nie zachwyca. Trzon zapachu stanowi gęsta, kadzidlana wanilia przyprawiona mocno labdanum, paczulą i odrobiną cynamonu. Trochę przypomina mi Shalimar, zwłaszcza wtedy, kiedy momentami dołącza nuta skóry. Ładny, ale trochę jednak wtórny. Amour Nocturne L'Artisan – owocowo – metaliczny, przysypany gorzkim pyłem – może to właśnie nuta prochu strzelniczego. Dziwny i nieprzyjemny, nie ma w sobie nic zmysłowego, na co liczyłam, zważywszy na nazwę.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2013-12-01, 21:04 | #4877 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Cytat:
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
||
2013-12-03, 00:07 | #4878 | |
Wiedźma
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Sałata przypłaciła przygodę z Jonesem torsjami. Ja nie aż tak, ale tez nie było dobrze. Testuj, testuj. Podejrzewam, że Cię zachwyci. http://www.sabbathofsenses.com/2009/...hen-jones.html
__________________
Edytowane przez Sabbath Czas edycji: 2013-12-03 o 00:09 |
|
2013-12-03, 15:26 | #4879 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
O, ja pierdziu - oczywiście, że wąchałam!
W Moon Scent Barze - to ten sympatyczny aromacik stylizowany na retro Podobał mi się - ale bez szału. Za dużo dryndusa. Dziękuję za link - dzięki temu rozpoznałam go - meteoryt - słowo klucz.
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
2013-12-03, 16:23 | #4880 |
Panaroja
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 694
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Meteoryt to bardzo miły fiołek , wg mnie najbliższy prawdziwego fiołka
__________________
Cezar się nie starzeje . Cezar dojrzewa -Morza się zagotują , krainy Dysku pękną , królowie runą w proch , a miasta będą niczym jeziora szkła . Uciekam w góry. -Czy to pomoże ?[...] -Nie , ale stamtąd będzie lepszy widok . Terry P. |
2013-12-03, 18:25 | #4881 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Sa Majeste La Rose - kwaśna i mega mydlana róża, zupełnie nie dla mnie.
__________________
tak pachnę |
2013-12-05, 13:29 | #4882 |
Nocna Straż
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Mur
Wiadomości: 3 860
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Złota Wanilia YR - niby czysta wanilia lecz jakby zaprawiona skórką pomarańczy
__________________
|
2013-12-07, 19:44 | #4883 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
A masz porównanie z Czarną Wanilią YR? Skórka w sensie goryczka, czy bardziej olejek pomarańczowy?
__________________
Joga z rana jak śmietana. |
2013-12-07, 22:12 | #4884 |
Nocna Straż
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Mur
Wiadomości: 3 860
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Raczej goryczka skórki pomarańczy - taka bardzo podobna nutka do pomarańczy w limitce świątecznej YR Czekolada z pomarańczą sprzed 3 lat. Generalnie jak dla mnie twór zupełnie niepodobny do puchatej Czarnej Wanilii, która jest tylko w ogóle się mnie nie trzyma.
__________________
Edytowane przez kanirak Czas edycji: 2013-12-07 o 22:14 |
2013-12-09, 00:34 | #4885 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 30 807
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Niedziela bez testów lady Vader? Nie może być...
|
2013-12-09, 07:51 | #4886 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
No właśnie - to jakby nie niedziela
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
2013-12-09, 20:22 | #4887 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Lady była na wyjeździe, ale już się poprawia
Lilac Roja Dove – pierwsze nuty to pięknie oddany zapach bzu, słodki, wilgotny, jednocześnie nieco pudrowy. Potem niestety wyostrza się, pojawiają się zielone, wytrawne nuty i zapach błyskawicznie zamiera na skórze. Po 2 godzinach czuć jedynie przy skórze coś niewyraźnego i nijakiego. Rozczarowanie – zważywszy na markę, cenę i fakt, że to ekstrakt. Nie umywa się do Pur Desir Lilac Yves Rocher, który wciąż jest dla mnie niedoścignionym obrazem bzu w perfumach. Bayadere Les Voiles Depliees – przede wszystkim masa goździków ( przyprawy ), w tle wyraźna pomarańcza. Dość ostry, nieco kwaśny zapach – lubię goździki, ale w formie dodanej szczypty do całości, a nie jako główny składnik. Brak mi tu słodyczy, w bazie pojawia się odrobina wanilii, ale jest jej zdecydowanie za mało. Tindrer Magnetic Scent – główną rolę grają mdląco słodkie, sztuczne fiołki, połączone z zielonymi, trawiastymi nutami i wytrawnym galbanum. Baza jest z jednej strony ziemista, z drugiej czuć wyraźnie nutę nieco męskiego cedru. Dziwny zapach, nie do końca łatwy i przyjemny. Na szczęście nietrwały. Scandal Roja Dove – piekna, soczysta tuberoza z zaledwie kroplą jaśminu i gardenii. Zapach z początku nieco mydlany i słodki – słodyczą kwiatów, bez dodatku wanilii – z biegiem czasu robi się coraz bardziej ostry, nuty kwiatowe tracą słodycz, robią się wytrawne i bardziej zielone. Poza intensywnym, odurzającym początkiem Scandal z godziny na godzinę traci moc i przez to niestety nieco rozczarowuje. La Fille de Berlin Serge Lutens – spędziłam weekend w Berlinie, więc postanowiłam uczcić to właśnie tym zapachem. Dziwna róża, z jednej strony mydlana, trochę metaliczna, z drugiej wysuszona, trącąca trochę potpourri. Baza ładna – ciepła, przyprawowa, ale dość łagodna. Trochę zbyt delikatny i niemrawy ten zapach – mieszkanka tego miasta zasługiwała na coś bardziej monumentalnego. Lei Mazzolari – śliczna paczula, wymieszana z wanilią i kakao, całość przypomina zapach czekolady w proszku. Trwały, choć mało intensywny.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2013-12-10, 08:24 | #4888 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Miasto Utrapienia
Wiadomości: 1 985
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Odpadłam za to - Tom Ford Sahara Noir Czy ja mam zwida, czy rzeczywiście ma dużo wspólnego z Czarną Koszmarą? I ten dym...
__________________
Kadzidła... Paczule... Dymy... przygarnę, adoptuję, kupię WSZYSTKIE DZIWOLĄGI PRZYGARNĘ |
|
2013-12-10, 10:22 | #4889 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: gród Kraka
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
wg mnie ma dużo wspólnego z innym zapachem TF - Amber Absolute
|
2013-12-10, 13:26 | #4890 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 14 042
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
|
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:54.