Ile robi wygląd, a ile pewność siebie

[Kolor Bzu]

Kiedyś uważałam że wygląd jest nieważny. Cóż teraz wiem że jest bardzo ważny. Owszem liczy się charakter, ale trzeba się podobać chociażby temu swojemu partnerowi. Gusta są różne więc każdy znajdzie amatora ale jednak jakoś wyglądać i dbać o siebie trzeba.

[Nuova]

Napisane przez Kolor kremowy

Przeczytaj sobie wątek, jaki kiedyś krewet założył... Widać na kilometr, jakie gośc ma podejście do kobiet. Już bym wolała, żeby to troll był.

Ja absolutnie nie propaguje otyłości ani nadwagi (sama zawsze byłam szczupła), ani to ładne, ani zdrowe. Ale jednak to, co niektórzy nazywaja nadwaga, to po prostu normalna kobieca figura. Cycki, biodra i tyłek. Chyba nie powiecie, że Monica Bellucci ma nadwagę? Dla mnie ona jest ideałem kobiecości.

Tutaj takie porównanie:
http://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2012/04...d30813b263.jpg
Dla mnie laska po prawej to kościotrup i wygląda strasznie (a tak niestety wygląda mnóstwo modelek), a na pewno gorzej od tej dziewczyny po lewej stronie (nawet jeśli ta po lewej jest nieco puszysta).

Dla mnie to porównanie jest tragiczne - jak można pisać o kimś, że jest "shit" tylko z powodu masy ciała? Obrzydliwe. Ciekawe jakby wrzucić tutaj zdjęcie jakiejś otyłej kobiety, podpisać "tak wygląda gówno" - też byś przytaknęła?

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez krewet

A gdzie ja napisałem, że wygląd jest najważniejszy?

Tak zrozumiałam twoje wypowiedzi.
Napisałam że więcej można "ugrać" osobowością niż wyglądem, a ty odpisałeś że wmawiam ludziom bzdury, bo tak nie jest. Czyli de facto stwierdziłeś, że wygląd jest ważniejszy niż osobowość.

[akswonillam]

Napisane przez krewet

kaguya - nikogo nie ośmieszam. Piszę tylko jak ja to widzę, i co widzę dookoła siebie. Fakty są takie, że gruba kobieta ma dużo mniejsze szanse na znalezienie sobie kogoś niż szczupła. A jak czytam o tych pozytywnie nastawionych grubych, które nie mogą odpędzić się od facetów, to się zastanawiam czy nie żyję w jakiejś alternatywnej rzeczywistości.
Sam fakt, że ktoś ma nadwagę czyni go grubym, to bez znaczenia ile. Jeśli nawet przy normalnym BMI niektóre dziewczyny wyglądają grubo, to co dopiero przy nadwadze?



Oczywiście, że ma, bo z założenia to kobieta jest drobniejsza od mężczyzny. Zresztą... gdyby taka Rubik zaproponowała seks 10 facetom, to myślisz, że wielu by odmówiło? Nie jest moim ideałem, ale brzydka nie jest, tyle. Tyle gadania o wieszakach, a myślę, że dużo więcej facetów by ją chciało niż taką z delikatną nadwagą ()

A poszłabyś do łóżka z facetem, który Cię odpycha fizycznie?

No i tu nie ma co się spierać, bo każdy ma inne gusta.

Dla mnie figura Ani jest równie straszna jak figura kobiety otylej. Dla mnie kryterium "jest szczuplejsza od mężczyzny, więc jest ok" jest bez urazy, ale strasznie głupie.

Figura Anji na pewno nie reprezentuje sobą nic zdrowego (bo ciężko mi uwierzyć, że po prostu taka ma figurę, bo wiadomo jakie wymagania ma modeling).

I tak jak jedna z dziewczyn napisała, gdyby nie była modelka, to wydaje mi się, że sporo facetów by na nią nie zwróciło uwagi.

[lady Vader]

Znałam w swoim życiu trzy dziewczyny, które miały mega powodzenie i autentycznie zwracały na siebie uwagę większości mężczyzn w towarzystwie.

Jeśli chodzi o figury to jedna była bardzo drobna i szczuplutka, dwie miały lekką nadwagę - z tym, że jedna z nich miała przy tym bardzo kobiecą figurę, duży biust i krągłą pupę, druga miała bardziej męską - płaski biust, zero wcięcia w talii. Nie zauważyłam jednak, by miało to akurat wpływ na ich powodzenie.

Wszystkie trzy miały natomiast bardzo ładne twarze i były flirciarami - wiecznie uśmiechnięte i kontaktowe. I czuło się od nich pewnego rodzaju przystępność, że można podejść, pogadać, pośmiać się wspólnie - i podejrzewam, że to był główny powód ich powodzenia, oprócz ładnych buziek.

Ja mimo, że zawsze uchodziłam za ładną dziewczynę, powodzenie miałam niewielkie, głównie dlatego, że flirtować nie potrafię i sprawiam wrażenie wyniosłej - jestem po prostu nieśmiała i bałam się zawsze odrzucenia, co dawało mylny efekt noszenia wysoko głowy.

Jeśli chodzi o temat figury to przyznam jednak, że dużo więcej słyszałam komplementów z męskich ust wtedy, kiedy zbliżałam się do granicy niedowagi niż kiedy miałam lekką nadwagę i cyc i tyłek na swoim miejscu.

[cyanide sun]

a ja w wielu kwestiach zgadzam się z krewetem. bo mowi to, co większość osob myśli, ale boi się powiedzieć głośno. a zwlaszcza tu na wizazu. bo tu panuje takie cos - wygląd? nie, nie. liczy sie osobowość. no nie prawda. wyglad jest zazwyczaj na 1 miejscu. i to widać w zyciu, na kazdym kroku.
i jeszcze to co napisala lady Vader - wazna jest taka dostępność i otwartosc. bo jak ktos wydaje sie byc niedostepny to moze miec problem (wiem, bo tak czasem mam )

[tyene]

To zależy, czego oczekuje się i co znaczy "podobać się". Jeżeli chodzi o to, by sprzedawać swoje wyuzdane plakaty jak największej liczbie odbiorców, to pewnie warto wyglądać w pewien określony sposób. Jezeli chodzi o tworzenie relacji, to imho tu nie ma żadnej reguły.

Jestem gruba (a przynajmniej "pulchna") i nigdy specjalnie nie narzekałam na brak zainteresowania. Jak robiłam nauki przedmałżeńskie z moim TŻ teraz (online), to w pytaniu w stylu "co się przyciągnęło do drugiej osoby" TŻ napisał "fizyczne piękno", między innymi. W sensie, że moje fizyczne piękno. Jego ex była szczupła, a przynajmniej normalna, a on feedersem nie jest. Sam zaś jest szczupły (geny, tylko geny :/ jego siostra tak samo...) Nie wiem, co sprawia, że mu się tak fizycznie i poza fizycznie podobam (i nie tylko jemu), ale fakt, że nie jestem miss świata, a dla większości wizażanek pewnie byłabym maszkarą nie z tej ziemi, jakoś niespecjalnie mnie dobija i nie wpływa negatywnie na moje życie. Być może mam jakąś zjawiskowo piękną twarz, ale wątpię :P. To nie oznacza, że w ogóle nie mam kompleksów, albo jestem jakaś niesamowicie pewna siebie. Ale myślę, że jestem sobą w kwestii mojej osobowości, całokształtu mojej osoby i nie chwaląc się, ale uważam, że przebywanie z osobą taką jak ja jest po prostu dość odprężające. Ani ja nikogo nie udaję, ani się nie staram ponad normę, ani tego nie wymagam od innych.

Wydaje mi się, że w dużej mierze właśnie swoboda bycia sobą jest pociągająca. Jest masa kobiet, które ZAWSZE myślą o tym, jak wyglądają. Świadomie bądź nie, nawet poruszają się w przestrzeni publicznej czy prywatnej z myślą o tym, jak wyglądają. Siadają w określony sposób, zakrywają swoje wady, uprawiają seks także w określony sposób, żeby zawsze wyglądać jak najlepiej. Uważam, że w dużej mierze to jest mocno samoograniczające, kiedy ktoś jest tak zakompleksiony i tak bardzo to widać. Natomiast kiedy ktoś porusza się normalnie i pewnie, jest przyjemniejszym odbiorcą. Niekoniecznie może podobać się fizycznie każdemu w roli kochanka, ale generalniej ja osobiście wolę ludzi, którzy osiągnęli jakiś rodzaj pokoju z tym, kim są, co sobą prezentują i także ze swoim ciałem.

[Oliwiabb]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;50337850]Jak facet siedzi w klubie i zastanawia się z którą panną spędzić dziś noc, to patrzy na wygląd.
Ale jak chce tą pannę zaprosić na kawę żeby z nią pogadać, to będzie się liczył jej charakter.
Proste.

A tak ogólnie, to pewność siebie, i w ogóle charyzma, poczucie własnej wartości, inteligencja, poczucie humoru - wszystko to w dłuższej perspektywie daje o wiele lepsze "efekty" niż samo "wyglądanie".




Coś w tym jest. Kiedyś żeby być idealną, wystarczyło nie być otyłą. A teraz oprócz tego że szczupłą, trzeba być jeszcze wysportowaną. [/QUOTE]



Troche bzdury piszesz jak facet poznaje dziewczynę nieważne czy w klubie czy na ulicy to nawet jesli jest zainteresowany czymś wiecej niz seksem to nikt mi nie wmowi ze nie patrzy na wygląd! Ciekawe jak on w tym klubie ma poznać niby jej charakter??? To przeciez oczywiste ze dziewczyna najpierw musi zwrócić uwagę swoim wyglądem a dopiero pozniej facet bedzie chciał ja bliżej poznać. Bo raczej mezczyzni nie podchodzą i nie podrywaja ani nie zapraszają na kawę kobiet, ktore im sie nie podobają ( mowie tu obcych kobietach np w klubie nie o koleżance z pracy, ktorej charakter juz zna)


A ideał to pojęcie względne, dla Jednych to bedzie Ewa Chodakowska dla innych Ania Rubik a dla jeszcze innych Pani w rozmiarze 44.

---------- Dopisano o 19:36 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Napisane przez Kolor kremowy

Przeczytaj sobie wątek, jaki kiedyś krewet założył... Widać na kilometr, jakie gośc ma podejście do kobiet. Już bym wolała, żeby to troll był.



Ja absolutnie nie propaguje otyłości ani nadwagi (sama zawsze byłam szczupła), ani to ładne, ani zdrowe. Ale jednak to, co niektórzy nazywaja nadwaga, to po prostu normalna kobieca figura. Cycki, biodra i tyłek. Chyba nie powiecie, że Monica Bellucci ma nadwagę? Dla mnie ona jest ideałem kobiecości.



Tutaj takie porównanie:

http://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2012/04...d30813b263.jpg

Dla mnie laska po prawej to kościotrup i wygląda strasznie (a tak niestety wygląda mnóstwo modelek), a na pewno gorzej od tej dziewczyny po lewej stronie (nawet jeśli ta po lewej jest nieco puszysta).

Beznadziejne to porównanie. Ja dla mnie pani po lewej jest zbyt "okrągła" a pani po prawej zbyt wychudzona.

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez Oliwiabb

Ja może miss fitness nie jestem ale mam bardzo podobne ciało np do Emily Ratajkowski. Dla niektórych- wychudzone, dla innych idealne, dla jednych ładne, dla innych nie. Ja siebie lubię, staram się ćwiczyć ( mimo wrodzonego lenia) i dobrze odżywiać.
Ale do rzeczy... mam koleżankę 165 cm, 67 kg wagi, niby nie wielka nadwaga ale szczupła też nie jest. Obie twarze mamy całkiem ładne. Obie jesteśmy pewne siebie, ona może trochę bardziej, obie staramy się być uśmiechnięte itd. Obie mamy bardzo podobne powodzenie. Interesują się nami mężczyźni w równym stopniu. Ubieramy się jedynie inaczej bo ja najczęściej elegancko a ona bardziej na sportowo.
Jedyną różnicę jaką zauważyłam to to że interesują się nami różni mężczyźni. Ale absolutnie nie zauważyłam żeby ona miała mniejsze powodzenie.
Moim zdaniem nie jest ważne to ile się ma kg, ważne jest to jak się czuje, ważne jest to aby o siebie dbać.

Co z tego że dziewczyna jest w rozmiarze 36 jak z obgryzionymi paznokcami, w wyciągnietej bluzie i starych niemodnych spodniach- nikt się nią nie zainteresuje, za to dziewczyną w rozmiarze 42 ba! nawet 44 ale za to zadbaną, fajnie ubraną i uśmiechniętą zainteresuje się wielu mężczyzn

---------- Dopisano o 00:41 ---------- Poprzedni post napisano o 00:38 ----------



Dla mnie bardzo chuda to jest np Anja Rubik ale np Maga Mołek, Jonna Krupa- one nie są chude, one są szczupłe

Różni czyli co masz na myśli ?

Emily właśnie ma ładna budowę bo ma ładne proporcje. Chudziutkie ciało i odpowiedniej wielkości biust.

Ja nie mam nic do niemodnych spodni ( o ile są dopasowane) i za dużej bluzy. Wolę to od tego klasycznego zestawu widocznego u 70 % kobiet w wieku 18-25 lat. Czy od takich super eleganckich wysiadających z audi od których od razu zalatuje, że pewnie dzienny zestaw kosztuje pewnie ze 2 tys. a majtki są droższe od porządnych butów.

Nie ma takiego czegoś jak idealna sylwetka. Chyba, że osoba nie ma gustu i opiera na cudzych widocznych w tv.


Wiadomo, że wygląd się liczy. Ale ładnych dziewczyn widzę od cholery na ulicy natomiast takich które potrafiłyby sprawić bym się zaśmiał czy mają pojęcie o flircie znam niewiele.

I tak naprawdę flirt działa na mnie bardziej niż wygląd bo jakaś taka mulasta dziewczyna od razu kojarzy mi się z biernością w łóżku ( i zazwyczaj tak jest). Więc nawet gdyby miała to być przygoda na jedną noc wolałbym ją z tą pierwszą.

Co do kobiet. To bardziej zwracam uwagę na buzie. Lubię niskie, wysokie, wyższe ode mnie, lekko chude, umięśnione, okrągłe ( okrągłe czyli takie jak w linku od "Kolor kremowy" http://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2012/04...d30813b263.jpg). Nie podoba mi się sylwetka takich kobiet jak dzisiejsza Kardashian czy Minaj. Po prostu nie lubię dup jak szafy, z dwojga złego wolałbym płaską.

[roseblue]

Pewność siebie ma ogromne znaczenie, gdybym nie moja jakaśtam charyzma pewnie pies z kulawą nogą by sie za mną nie obejrzał, sprawdzone info

[provoge]

Napisane przez Oliwiabb

Beznadziejne to porównanie. Ja dla mnie pani po lewej jest zbyt "okrągła" a pani po prawej zbyt wychudzona.

pani po lewej az ocieka fotoszopem... Gdyby kobiety z jej rozmiarem tak wygladaly w rzeczywistosci, to mysle, ze mialyby spore powodzenie. Ale niestety malo ktora osoba ważaca troche wiecej ma tak jedrne cialo z takimi kraglosciami.

[roseblue]

Napisane przez provoge

pani po lewej az ocieka fotoszopem... Gdyby kobiety z jej rozmiarem tak wygladaly w rzeczywistosci, to mysle, ze mialyby spore powodzenie. Ale niestety malo ktora osoba ważaca troche wiecej ma tak jedrne cialo z takimi kraglosciami.

Dyskusje tego typu są bezsensu, bo zaraz przyjdzie jakaś wizażanka i powie, ze jej koleżanka ma rozmiar 42, piękną cerę i zero cellulitu i doda, że jej koleżanka w rozmiarze 34 ma obwisły tyłek. A potem przyjdzie kolejna i powie, że ma rozstępy na całym ciele i kochającego chłopaka a druga jej powie, że to niemożliwe i chude zawsze lepsze od grubego i znów posypią się zdjęcia fotoszopowanych chudzinek i grubasek a potem znów inne i i tak nigdy nie dojdziemy do konsensusu.

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez Nuova

Co do figury to najważniejsze są proporcje. Ja niby jestem szczupła, mam przyzwoity biust i nogi, ale co z tego, skoro natura pokarała mnie chłopięcymi biodrami i płaską pupą W towarzystwie sporo większych koleżanek wyglądam zwyczajnie gorzej, mniej seksownie i kobieco, mimo rozmiaru wpasowującego się w modę.

Przysiady, przysiady, przysiady a latem rower

[Nuova]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Przysiady, przysiady, przysiady a latem rower

Bioder nie poszerzę przysiadami niestety A od frontu to się niestety najbardziej rzuca w oczy

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez Nuova

Bioder nie poszerzę przysiadami niestety A od frontu to się niestety najbardziej rzuca w oczy

Pokaż się Możesz zamazać twarz.


Chyba Kaguja pisała, że nie każdy facet jest wysoki barczysty z 6 pakiem. Gdyby każdy facet taki był albo większość to ja mógłbym być tym smukłym (miałbym wtedy największe powodzenie :P).

[loczek88]

Napisane przez roseblue

Dyskusje tego typu są bezsensu, bo zaraz przyjdzie jakaś wizażanka i powie, ze jej koleżanka ma rozmiar 42, piękną cerę i zero cellulitu i doda, że jej koleżanka w rozmiarze 34 ma obwisły tyłek. A potem przyjdzie kolejna i powie, że ma rozstępy na całym ciele i kochającego chłopaka a druga jej powie, że to niemożliwe i chude zawsze lepsze od grubego i znów posypią się zdjęcia fotoszopowanych chudzinek i grubasek a potem znów inne i i tak nigdy nie dojdziemy do konsensusu.

haha, polać jej, 100% racji

notabene, ja mam 42 i nie mam cellulitu <nie wiem jak, wszyscy w rodzinie mają a mnie jakoś ominęło > a za to mam jędrne ciało, co nie zmienia faktu istnienia fałd :P.
Trochę nie rozumiem argumentu że faceci "z automatu" wolą 36...no chyba że rzeczywiście chodzi o wyskok do klubu i szybka wizyta na tylnym siedzeniu w aucie, tam rzeczywiście ciężko głębić się w charakter dziewczyny. Ale tak na co dzień, albo w ramach randki? jeśli dziewczyna jest fajna, uśmiechnięta, przebojowa i nie ma, lub NIE POKAZUJE swoich kompleksów + jest świadoma swoich zalet, no i owszem - jest ładniutka i bardzo zadbana to ciężko mi uwierzyć że facet skupi się wyłącznie na wadze "wszystko fajnie, cudna dziewczyna...no ale niestety...ten tłuszcz..."

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez loczek88

haha, polać jej, 100% racji

notabene, ja mam 42 i nie mam cellulitu <nie wiem jak, wszyscy w rodzinie mają a mnie jakoś ominęło > a za to mam jędrne ciało, co nie zmienia faktu istnienia fałd :P.
Trochę nie rozumiem argumentu że faceci "z automatu" wolą 36...no chyba że rzeczywiście chodzi o wyskok do klubu i szybka wizyta na tylnym siedzeniu w aucie, tam rzeczywiście ciężko głębić się w charakter dziewczyny. Ale tak na co dzień, albo w ramach randki? jeśli dziewczyna jest fajna, uśmiechnięta, przebojowa i nie ma, lub NIE POKAZUJE swoich kompleksów + jest świadoma swoich zalet, no i owszem - jest ładniutka i bardzo zadbana to ciężko mi uwierzyć że facet skupi się wyłącznie na wadze "wszystko fajnie, cudna dziewczyna...no ale niestety...ten tłuszcz..."

Ja nawet nie wiem jaki to jest 36

[roseblue]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Ja nawet nie wiem jaki to jest 36

Rozmiar chudych dziewczyn 175 i szczupłych 165, ale pewnie zaraz ktos przyjdzie i powie że nie

[Nuova]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Pokaż się Możesz zamazać twarz.


Chyba Kaguja pisała, że nie każdy facet jest wysoki barczysty z 6 pakiem. Gdyby każdy facet taki był albo większość to ja mógłbym być tym smukłym (miałbym wtedy największe powodzenie :P).

Nie chcę robić offtopu, ale mam bardzo podobne ciało jak Jessica Alba (mniej wytrenowane i większy biust, poza tym sylwetka taka sama): http://www.watt-up.com/j_gallery/Jes...ni%20(101).jpg
Nie jest to niestety kobieca figura :P

[loczek88]

w zasadzie powinnam jeszcze uderzyć w ton " a niektóre dziewczyny nie są w stanie wpłynąć na swój wygląd, są np chore i ani nie przytyję ani nie schudną i co, nei zasługują na trochę miłości????"
albo
"nie rozumiem na czym polega problem, że gruba jest mniej atrakcyjna ... skoro jest idealna, a jej jedyną wadą jest waga, to może chłopak niech pomaga i motywuje do treningów,diety itp???"

i nam się zrobi mrowisko

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez Oliwiabb

Troche bzdury piszesz jak facet poznaje dziewczynę nieważne czy w klubie czy na ulicy to nawet jesli jest zainteresowany czymś wiecej niz seksem to nikt mi nie wmowi ze nie patrzy na wygląd! Ciekawe jak on w tym klubie ma poznać niby jej charakter??? To przeciez oczywiste ze dziewczyna najpierw musi zwrócić uwagę swoim wyglądem a dopiero pozniej facet bedzie chciał ja bliżej poznać. Bo raczej mezczyzni nie podchodzą i nie podrywaja ani nie zapraszają na kawę kobiet, ktore im sie nie podobają ( mowie tu obcych kobietach np w klubie nie o koleżance z pracy, ktorej charakter juz zna)

Bzdury, bo mam inne doświadczenia niż ty?
Ja jak się umawiam z facetem na kawę, to nie po to żeby na niego patrzeć i podziwiać jego urodę, tylko żeby z nim rozmawiać.
Więc nie liczy się wygląd, tylko jego osobowość.
I takich osób jest więcej, płci męskiej też, serio.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Nuova

Nie chcę robić offtopu, ale mam bardzo podobne ciało jak Jessica Alba (mniej wytrenowane i większy biust, poza tym sylwetka taka sama): http://www.watt-up.com/j_gallery/Jes...ni%20(101).jpg
Nie jest to niestety kobieca figura :P

Każda figura kobiety jest kobieca.

[Tutli]

Uważam, że mnóstwo rzeczy można uratować odpowiednim charakterem i wysokim poczuciem własnej wartości. Sama po sobie obserwuję (a jestem raczej osobą spostrzegawczą), że u osób niepewnych siebie, mało interesujących łatwo wynajduję jakieś fizyczne mankamenty, nawet nieduże. U silnych osobowości czasem dopiero po naprawdę długim czasie orientuję się, że ktoś ma np. krzywe zęby albo bliznę na twarzy. Ludzie pewni siebie są w stanie sprawdzić, że widzimy ich tak, jak oni chcą, żebyśmy ich widzieli
Co go figury, to niejedno 36 wygląda mniej atrakcyjnie, niż 42 - kwestia proporcji, ubioru itp. Dla mnie przykładem, jak wyglądać naprawdę źle nie będąc osobą otyłą jest Lena Dunham, serio, nie wiem, czy widziałam kiedykolwiek gorszą sylwetkę, choćby w rozmiarze XXL+, dla mnie to jest przykład osoby wyglądającej absolutnie nieaktrakcyjnie.

[Yuki no hana]

Tylko, że akurat Lena Dunham nie jest osobą szczupłą.

[Tutli]

Napisane przez Yuki no hana

Tylko, że akurat Lena Dunham nie jest osobą szczupłą.

Tyle, że ja nie napisałam, że jest osobą szczupłą, lecz nie otyłą. Wagę 64 przy 160 cm. wzrostu ma pewnie przeciętna dziewczyna a jednak większość dziewczyn nie wygląda choćby w połowie tak koszmarnie, jak Lena.

[loczek88]

Napisane przez Yuki no hana

Tylko, że akurat Lena Dunham nie jest osobą szczupłą.

chyba o to chodziło wizażance..? Lena nie jest szczupła i wygląda źle <fryzura,strój, nawet postawa się liczy>...a mogłaby spokojnie wyglądać jak milion, bo proporcje, mimo otyłości ma ładne, bardzo kobiece.

Notabene, gdzieś pisali że waży 63 kg....to jestem ciekawa, ona ma 146cm wzrostu??

[Yuki no hana]

Wygląda jakby ważyła więcej przy swoim wzroście więc jeśli waży tyle ile podaje to jednak chyba aż tak dobrze jej się to wszystko nie rozkłada.

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Napisane przez Tutli

Tyle, że ja nie napisałam, że jest osobą szczupłą, lecz nie otyłą. Wagę 64 przy 160 cm. wzrostu ma pewnie przeciętna dziewczyna a jednak większość dziewczyn nie wygląda choćby w połowie tak koszmarnie, jak Lena.

Napisane przez loczek88

chyba o to chodziło wizażance..? Lena nie jest szczupła i wygląda źle <fryzura,strój, nawet postawa się liczy>...a mogłaby spokojnie wyglądać jak milion, bo proporcje, mimo otyłości ma ładne, bardzo kobiece.

Notabene, gdzieś pisali że waży 63 kg....to jestem ciekawa, ona ma 146cm wzrostu??

I o to chodzi wygląda jakby jednak otyła była.

[MarikoM]

Jak tylko przeczytałam tytuł wątku pomyślałam o mojej koleżance.

Ma przysłowiową dupe jak trzydzwiowa szafa. Nie przesadzam. Jest niewysoka i gruba, nie mieści się w ciuchy z wielu sieciowek. Otyłość nie zagraża jej zdrowiu, więc nic z tym nie robi, bo jak twierdzi kocha jeść i tyle.

Wbrew telewizyjnym wyśrubowanym normom, czuje się kobieca i seksowna, nosi i krótkie sukienki i szorty. Jest zadbana w kwestii makijażu, fryzur itd. Bez kompleksów, wygadana, zaczepia facetów i ma duuuuuże powodzenie. Oczywiście takie kształty w rozmiarze XXL nie podobaja się każdemu, ale i też nie odnoszę wrażenia, żeby jej pula wyboru faceta była jakoś bardzo ograniczona.

Kobiety są ogólnie o wiele bardziej surowe dla siebie i dla innych kobiet. Ostatnio zdarzyło mi się przytyć jakieś 5kg, widzę po swoim brzuchu i udach, mój facet był zaskoczony kiedy mu o tym powiedziałam. Podobno nic nie zauważył.

[201707171132]

Napisane przez Nuova

Bioder nie poszerzę przysiadami niestety A od frontu to się niestety najbardziej rzuca w oczy

Nuova nie narzekaj, ja też jestem szczupła, wąska w talii+ szersze biodra= przerwa między nogami. Nie do końca, ale uda mi się chyba nigdy nie zetkną, choćbym nie wiadomo co robiła i kombinowała z ćwiczeniami, taki układ kostny. Moje rodzeństwo płci żeńskiej ma taką samą figurę, więc pewnie potencjalna córka odziedziczyłaby te geny.

[Michoben]

Napisane przez krewet

kaguya - nikogo nie ośmieszam. Piszę tylko jak ja to widzę, i co widzę dookoła siebie. Fakty są takie, że gruba kobieta ma dużo mniejsze szanse na znalezienie sobie kogoś niż szczupła. A jak czytam o tych pozytywnie nastawionych grubych, które nie mogą odpędzić się od facetów, to się zastanawiam czy nie żyję w jakiejś alternatywnej rzeczywistości.
Sam fakt, że ktoś ma nadwagę czyni go grubym, to bez znaczenia ile. Jeśli nawet przy normalnym BMI niektóre dziewczyny wyglądają grubo, to co dopiero przy nadwadze?



Oczywiście, że ma, bo z założenia to kobieta jest drobniejsza od mężczyzny. Zresztą... gdyby taka Rubik zaproponowała seks 10 facetom, to myślisz, że wielu by odmówiło? Nie jest moim ideałem, ale brzydka nie jest, tyle. Tyle gadania o wieszakach, a myślę, że dużo więcej facetów by ją chciało niż taką z delikatną nadwagą ()

A poszłabyś do łóżka z facetem, który Cię odpycha fizycznie?

Anja to akurat zly przyklad bo ona jest nie tylko piekna ale tez niesamowicie interesujaca, madra i zmyslowa kobieta. Nie wspominajac juz o tym, ze sukces jaki odniosla jest sam w sobie "afrodyzjakiem" dla innych mezczyzn.