Przeprowadzka do nowego miasta do chłopaka

[yss]

mm

[eurydyka123]

A w jakim mieście teraz mieszkasz? U mnie podobieństwo sytuacji polega na tym, że wyjechałam na studia do Warszawy i chociaz poznałam wspaniałych ludzi w większości mają oni już swoje grupy. Często czuję się samotna, bo znajomi są porozstawiani po tym ogromnym mieście, wciąż pracują lub spotykają się ze starymi przyjaciółmi. Mam tam dwie wspaniałe osoby, ale nie widuję się z nimi tak często jakbym chciała... Tez brakuje mi kogoś z kim mogłabym wyskoczyć na kawę, czy na zakupy. Rozumiem Cię bardzo dobrze, początki studiów były u mnie fatalne. Oprócz chłopaka nie miałam nikogo, on był już przede mną w Warszawie rok i miał znajomych. Również czułam się jak jego cień. Teraz jest lepiej, aczkolwiek nie jest mi łatwo nawiązywać nowe przyjaźnie, zrobiłam się nieufna. Myślę, że z czasem na pewno poznasz ludzi, nie zamykaj się na innych, możesz sama lub z chłopakiem znaleźć jakieś zajęcie, gdzie poznacie inne towarzystwo. Wiem jak to jest czuć się samotną, nie załamuj się. Wszytstko przyjdzie z czasem

[ajah]

Napisane przez yss

Hej, mam nadzieję, że nie ma podobnego wątku, szukałam, ale nie znalazłam.
Jeżeli był, proszę o nakierowanie.
Krótko opiszę mój problem, będę wdzięczna za rady.

Poznałam mojego obecnego chłopaka w wakacje, utrzymywałam z nim kontakt, jeździliśmy do siebie, mieszkaliśmy na dwóch różnych końcach Polski. Ja kończyłam studia, postanowiłam za jego namową się przeprowadzić i zamieszkać razem. Ogólnie skłaniało się też do tego dużo rodzinnych problemów, chciałam się trochę odciąć, być bardziej samodzielna. Stwierdziłam, że kończę studia, nic mnie nie trzyma w mojej miejscowości - przeprowadzam się.
Ogólnie mówiąc od razu znalazłam pracę, nie miałam z tym problemów, mieszkając razem dobrze się dogadujemy. Są oczywiście lekkie kłótnie, ale to tzw. docieranie się, sprawy - pierdoły.

Głównym problemem jednak są znajomi. Nie jestem osobą, która więzi kogoś w domu, mój chłopak wychodzi sobie ze swoimi znajomymi, nie ograniczam go, czasami wychodzę razem z nimi, lubię ich i akceptuję, jednak rozumiem, że czasami mój TŻ ma ochotę wyjść z kumplem i zwyczajnie pogadać sam na sam. Albo posiedzieć w męskim gronie.
Mieszkam w tym mieście od marca, ale poznałam zaledwie 2 osoby, z którymi mogę gdziekolwiek wyjść, do tego jedna z nich wyjechała teraz na wakacje do pracy za granicę, więc tak naprawdę zostałam sama.
Jestem osobą kontaktową, jednak pracuję w miejscu gdzie nie ma szansy na zdobycie kontaktów. Mam też drugą pracę, uczę tańca. Ale tam przychodzą głównie starsze kobitki, więc to bez sensu, na pewno nie szukają koleżanki 23-latki.
Nie chcę zadręczać mojego faceta, i robić z siebie jakiejś ofiary, ale jednak brakuje mi właśnie tego żeby pójść z kumpelą gdzieś na kawę, czy po prostu pod blok na ławkę poplotkować... Rozmawiałam z moim na ten temat, ale on też nie jest chyba w stanie nic na to poradzić. Chodze z nim do jego znajomych, ale wiadomo nie będę chodziła za każdym razem jak cień... chciałabym mieć jakąś swoją odskocznię...
Czy któraś z Was miała podobną sytuację ?

A nie ma opcji bys uczyła tańca osoby młodsze?


Myślę, że dużo zależy od tego jakie to jest miast (duże czy małe i co ma do zaoferowania).
Bylam w podobnej sytuacji kilkakrotnie. Uważam, ze najlepiej pozanawać luzi, z którmi masz coś wspólnego: cele, zainteresownia itd.

Ewentualnie możesz zerknąć na spotkania wizazanek w Twojej okolicy

[Floydka]

Ojejku no... a jak się ludzi poznaje niby? Innym sposobem nic nie wskórasz, musisz tylko wychodzić, niekoniecznie ze swoim tz, mozesz sama, jezeli to duze miasto, to zapisz sie na jakis kurs języka, albo zajecia dodatkowe zwiazane z Twoim hobby? Zrob to sama dla siebie, nie trzymaj sie orzy facecie tylko dzialaj. Zachowuj sie tak jakbys przeprowadzila sie do nowego miasta, ale dla siebie. Bo chcialas poznac nowych ludzi. To teraz szukaj ich jakims mozliwym sposobem.

Głodny szajsung pożera mi literki i ma uczulenie na polskie znaki.

[yss]

st

[Floydka]

A tak z ciekawosci, niekoniecznie biorac pod uwage te mozliwosc, ale nawet jesli - co zrobisz jak zerwiecie? Gdyby sie popsulo? Wrocisz do siebie czy zostaniesz? Bralas pod uwage taka opcje?

Głodny szajsung pożera mi literki i ma uczulenie na polskie znaki.

[yss]

mmm

[Lagoon]

Może Twój chłopak ma kumpli, którzy z kolei mają dziewczyny, z którymi mogłabyś się zaprzyjaźnić?

[Darkoz]

Możesz odezwać się na wątku swojego miasta tutaj. Możesz zapisać się na zajęcia dodatkowe, może język obcy? Nawet jeśli nie spotkasz bratniej duszy, to nie będziesz wieczorami siedzieć w domu. Może jakiś kumpel Twojego faceta ma fajną dziewczynę i moglibyście się w 4 wybrać na kręgle albo do kina?

[yss]

mm