2012-02-08, 14:17 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 138
|
Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Witam Wizażanki!
Zakładam nowy wątek ponieważ nie wiem gdzie podpiąć się z moim problemem. Przejrzałam już podobne i na Wizażu, i innych stronkach, ale po podsumowaniu i tak nie wiem co ze sobą zrobić. Jestem z moim TŻ już prawie sześć lat. Jesteśmy rówieśnikami, studiujemy i mieszkamy razem. Pracujemy tylko w wakacje, w roku akademickim zajmujemy się tylko studiami. TŻ czasem w weekend idzie do pracy, ale bardzo rzadko, zazwyczaj tylko w październiku. Na początku naszego związku, właściwie już od pierwszych dni zaczęłam rządzić moim lubym. Niewinnie...zaczynałam od wybierania miejsca do spotkania, od zabraniania mu spotkań z kumplami. Olewałam go..mógł dzwonić a ja nie odbierałam, niewiele obchodziły mnie jego potrzeby. W "tych" sprawach również i ja przejęłam inicjatywę. Proponowałam, zmuszałam(!). Często dostawałam co chcę, ale niestety nie dlatego, że on chciał coś dla mnie zrobić tak po prostu tylko dlatego, że wiedział że po prostu MUSI bo ja mu to nakazałam. Kiedy gdzieś wyjeżdzał, kazałam mu dzwonić, codziennie...Smsy wysyłałam nachalnie, tęskniłam jak szalona. Chciałam ciągle dowody, że mnie kocha, że myśli o mnie tam gdziekolwiek jest i cokolwiek robi. Nie dawałam mu chwili dla samego siebie. Kiedy jeszcze nie mieszkaliśmy razem co weekend siedział u mnie od 17 do 22, piątek sobota niedziela... Żebyśmy jeszcze spędzali ten tak jak on chce! Ale nie...musiało być po mojemu. Bo ja sobie wymarzyłam, wyśniłam że jak się ma chłopaka to się trzeba ciągle przytulać i całować i jeszcze żeby on to robił z wielką ochotą a ja mam leżeć jak kłoda i być tylko zagłaskiwaną i obcałowaną. Tak więc po kilkuletnich zabiegach dziś budzę się i stwierdzam, że mój TŻ absolutnie nie ma swojego charakteru. Nie narzeka, wszystko mu we mnie pasuje, odciąża mnie ze wszystkich zadań. Tymczasem ja nie czuje się kobietą...Chciałabym mieć w nim oparcie, żeby był stanowczy, potrafił decydować, żebym czuła się przy nim bezpiecznie, żeby czasem coś sam zaproponował, żeby ruszył głową, wymyślił coś, postarał się i poczuł się pewnie, jak mężczyzna. Mam wrażenie, że on się mnie boi To straszne, że sama do tego doprowadziłam. Czuję się z tym źle... Ostatnio próbuję coś więcej dawać od siebie. Wiem, że to niewiele ale w przypadku tak chorego związku to jednak robię jakiś tam postęp. Myślę, że sprawę pogarsza to ze zadne z nas nie ma swojego życia takie poza tym związkiem. Owszem są studia ale żadnych znajomych, żadnych pasji... Ostatnio ktoś powiedział mi, że mój chłopak to "piździelec" i ja jestem bardziej męska niż on. Chodziło o to że nie potrafię być kobietą...seksowną, troskliwą, zadbaną. Wolę leżeć na kanapie i czekać aż on wszystko zrobi i jeszcze mieć pretensje, że to nie tak a tamto powinno być inaczej. Dodam jeszcze, że jego nie ciągnie do tego żeby spędzać ze mną czas np w weekend. W tygodniu mieszkamy razem, każdy dzień wygląda właściwie tak samo (szkoła, dom, obiad, spanie) a w weekend on jest w swoim domu a ja w swoim i się nie widzimy. Może to dlatego że nie potrafię spełnić jego podstawowych potrzeb? Gotuję rzadko...wszystko robi on, nawet często sprząta on. Nawet o nic mnie nie prosi..Chciałabym coś zmienić, np gotować częściej (niestety do połowy tygodnia ma jedzenie od mamy), wyprać mu, wyprasować, no poczuć że jestem mu potrzebna. Może jest mną zmęczony? Co robić? W lipcu kończy się umowa na wspólne mieszkanie. Może od przyszłego roku powinniśmy zamieszkać osobno żeby dać sobie trochę luzu? Jak w ogóle z nim porozmawiać? Jeszcze tak na zakończenie o seksie. Nadal widzę, że robimy to bo "powinniśmy" ale żeby była jakaś namiętność czy coś to nie..w ogóle nie jest to zjawisko spontaniczne. Raczej na zasadzie umowy że dziś wieczorem to tak a jutro to może jednak nie bo dużo roboty..
__________________
I stały się maliny narzędziem pieszczoty Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie, I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty. |
2012-02-08, 14:26 | #2 | |||
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Cytat:
__________________
Cytat:
Cytat:
|
|||
2012-02-08, 14:38 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 913
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Zamień słowa w czyn.
Weź koszulę na jego oczach i po prostu wyprasuj. To będzie mały gest ale bardzo symboliczny Potem stopniowo stopniowo wprowadzaj inne rzeczy U was po prostu role się zamieniły. Ty widzisz problem, a on nie bo od początku MIAŁO BYĆ po TWOJEMU. To było aż do teraz gdy nagle przeszkadza Ci ten fakt. BEZ CZYNÓW Twoich się nie obędzie bo on na to nie wpadnie. Skoro od początku było jak było, to chłopak przyzwyczajał się. |
2012-02-08, 14:41 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 138
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Dziękuję za rady, muszę przemyśleć jak w ogóle zacząć takie rozmowy żeby powiedział mi co tak naprawdę myśli...
Na początku miał dużo znajomych, chciał się z nimi spotykać, miał jakieś tam swoje zainteresowania jednak tak jak napisałam zaczęłam mu zabraniać tych spotkań...o zainteresowania nawet nie pytałam i myślę, że przez to teraz trudno jest mu wyrazić co by chciał... Jak już wspomniałam właściwie o nic mnie nie prosi. Ja potrzebuję silnego mężczyzny, któremu będę potrzebna w bardziej kobiecy sposób... normalnyFacet...ach masz rację muszę te role odwrócić długa droga przede mną..
__________________
I stały się maliny narzędziem pieszczoty Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie, I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty. Edytowane przez nutriaa17 Czas edycji: 2012-02-08 o 14:43 |
2012-02-08, 14:51 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Wykastrowałaś psychicznie faceta, co z tego, że jest tak, jak ty sobie życzysz i oczekujesz, grając królową matkę?
|
2012-02-08, 14:53 | #6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 913
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Cytat:
Łatwo to można zmienić. Więcej robić mniej gadać |
|
2012-02-08, 14:57 | #7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
A czy Ty go kochasz?
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis. |
2012-02-08, 15:08 | #8 | ||
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Nie wiem czy tak łatwo po iluś latach obcinania mu wszystkiego :/ Zmiany na pewno nie znajdą w drugą stronę szybko...
__________________
Cytat:
Cytat:
|
||
2012-02-08, 15:15 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 138
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Kiedyś mi pasowało..pewnie, że tak. Ja jestem świadoma, że nie dojrzałam do związku i że źle się to wszystko potoczyło. Zaczełam sie zastanawiać nad problemem ponieważ zauważylam że ciągle mi coś nie pasuje i mam do niego ciągle pretensje a przecież starał się jak mógł. Kocham go i chciałabym naprawić to co zepsułam Koszule wyprasowane, podłoga umyta, obiad że tak powiem w toku Ranyyy tak bym chciała żeby udało się to zmienić...
__________________
I stały się maliny narzędziem pieszczoty Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie, I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty. |
2012-02-08, 15:23 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 682
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
A nie możesz po prostu z nim o tym porozmawiać? Może on jest taki bo wie że jak nawet nie ma po co się Tobie przeciwstawiać bo ty i tak postawisz na swoim? Niestety, może te słowa Cie zabolą i może sie na mnie obrazisz czy wkurzysz ale ja uważam że ty go po prostu zamęczyłaś psychicznie! Zacznij coś z tym robić bo inaczej kiepsko widzę dalsze losy waszego związku... Postaw się w jego sytuacji i pomyśl czy by ci odpowiadało gdyby to on tak się zachowywał w stosunku do Ciebie?
Nie dziw się że on nie ma teraz żadnych znajomych, pasji, skoro tak skutecznie mu tego zabraniałaś to chłopak sobie po prostu odpuścił. Z tego co piszesz widzę że lubisz rządzić innymi ale wszystko ma swoje granice. Pomyśl o tym zanim twój TŻ stwierdzi że ma tego dosyć i po prostu Cie zostawi |
2012-02-08, 15:30 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 913
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Cytat:
Rób tak dalej i on to zauważy Zapytaj jak tam koledzy jego co u nich itp. Powiedz mu żeby trochę do nich poszedł gdzieś na piwko czy coś. Zakładając, że lubi piłkę nożną: Ty; -dzisiaj mecz nie idziesz z kolegami obejrzeć przy piwku? On; - ale przecież Ty nie chcesz.. poza tym skąd takie pytanie? Ty; - to o której ten mecz? (uśmiechasz się) On; 21.00 Ty; - no to dzwoń do Pawła, że sobie obejrzycie. Przecież widzę, że chciałbyś pójść, a jak pójdziesz to przecież się (już) nie pogniewam. ZASKOCZ GO zmianą Tutaj niepotrzebna jest JAK NARAZIE rozmowa. Porozmawiacie jak on będzie chciał tej rozmowy póki co zmień czynami to. Edytowane przez normalnyFacet Czas edycji: 2012-02-08 o 15:36 |
|
2012-02-08, 15:35 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 262
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Współczuję chłopakowi. Czeka go kolejne pranie mózgu, bo zwyczajnie dziewczynie się już znudził..
Bożę święty.
__________________
Sztywny moralny kodeks z dala od chorych podniet. |
2012-02-08, 15:36 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 138
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Paradoks bo nie rządzę nikim innym tylko nim... Ogólnie w kontaktach z ludźmi jestem raczej osobą uległą, często zdarza się, że ktoś mnie wykorzystuje. On jeden jest moją ofiarą i to w dosłownym znaczeniu. Mesta93, ja wiem że zamęczyłam go psychicznie Pytanie tylko czy on w ogóle będzie miał odwagę ode mnie odejść? Czy on w ogóle widzi to jak bardzo nim pomiatałam? No chciałabym go jakoś dowartościować, przeze mnie to i pewnie w kontaktach z innymi ludźmi czuje się niepewnie chociaż głowy sobie nie dam uciąć bo do końca nie wiem jak tam sobie radzi. Czy mieszkanie osobno to jakieś wyjście? Może wyszłoby nam to na dobre?
__________________
I stały się maliny narzędziem pieszczoty Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie, I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty. |
2012-02-08, 15:41 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: CairnLand
Wiadomości: 16 938
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Jesli on sie nie buntuje to mozliwe ze ma taki charakter i woli jak ktos inny rzadzi w domu. Moze on nigdy nie wychodzi z inicjatywa bo mu sie nie chce a nie dlatego ze sie Ciebie boi. Ty powinnas wiedziec czy on jest szczesliwy z tym co teraz ma. Ale pamietaj ze rozpiescic mozna bardzo szybko .
Aha prasowac koszule to on sam sobie umie. Chodzi tutaj o podzial wspolnych obowiazkow a nie wyreczanie kogos w czyms. Nio chyba ze chcialabys mu zrobic jednoroazowa niespodzianke walentynkowa |
2012-02-08, 15:42 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: II piętro
Wiadomości: 8 496
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
O szoook,że facet się tak dał
Ale ok dał się niech będzie,ale Tobie teraz się odmieniło.Dziwny masz charakter i to w stosunku do swojego faceta... Zrób mu ten obiad,wyprasuj koszulę,a nie gadaj i tyle. Swoją drogą jak mnie ktokolwiek zmuszał do robienia czegokolwiek czego nie chcę to od razu mówiłam przez Twojego faceta to chyba przemawiała jakaś desperacja,strach przed samotnością,bo z opisu to na jego meijscu bym nawet 1 dnia z Tobą nie chciałabym być.
__________________
|
2012-02-08, 15:44 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 138
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Koszule prasuje mu mama...problemem jest to że mnie nie powie żebym to zrobiła tylko w weekend robi to za niego mama. Absolutnie nie mam nic do niej..nie dziwię się jej wcale, że tak się o niego troszczy skoro ja nie potrafię.
__________________
I stały się maliny narzędziem pieszczoty Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie, I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty. |
2012-02-08, 15:45 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: 1,5 od monitora
Wiadomości: 70
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
6 lat temu chciałaś COŚ, teraz znów COŚ chcesz, a jak się nie spełni tym razem to co? Właściwie to ciągle coś chcesz, zdecyduj się.
Bierzesz go za łapę, siadasz na kanapie i mówisz: -Kochanie jestem apodyktyczną małpą, wybacz mi, czy ty też to widzisz? - <teraz mówi on, może sobie nawet zaprzeczać> -Będę pracować nad sobą, to wymaga czasu i cierpliwości, pomożesz mi? -<znów on, tak go stłamsiłaś, że się zgodzi> Potem w bólach ponownie rodzisz się jako kobieta-partnerka (nie kobieta-panterka). M.in. pytasz go o zdanie i opinie, dopuszczasz do decyzji, ale nie zmuszasz, chwalisz i debatujesz, pozwalasz mu na przyjemności dla niego. Najlepiej zapuście się w nieznane rejony i poznajcie się jeszcze raz (knajpa z żarciem hinduskim i sobie strzelajcie w menue lub strzelnica), bawcie się. Zapisujesz się na kurs tańca lub inne garncarstwo, gdzie poznajesz nowe osoby. Ekstremalnie: gdzieś w sieci umieszczasz ogłoszenie, że jesteś z chłopem parą, chcecie mieć nowych znajomych też pary i fajnie byłoby, gdzieś wyjść razem na kawę.
__________________
Ceń słowa. Każde może być twoim ostatnim. -Stanisław Jerzy Lec ps. Wulgaryzmy, czymże bez nich byłby język? |
2012-02-08, 15:48 | #18 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 262
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Cytat:
Przepraszam bardzo, to po ile wy macie lat ?
__________________
Sztywny moralny kodeks z dala od chorych podniet. |
|
2012-02-08, 15:50 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 138
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
po 22, studiujemy teraz...
__________________
I stały się maliny narzędziem pieszczoty Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie, I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty. |
2012-02-08, 15:57 | #20 |
Inkwizytor
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: zabita dechami...
Wiadomości: 2 452
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Ja mam wrażenie, że TY chcesz wpaść z jednaj skrajności w drugą. Prasowanie koszulek, mycie, gotowanie - wszystko fajnie ale TY za chwilę w ramach podziału ról zamienisz się w kurkę domówkę, będziesz w tym nieszczęśliwa i wszystko wróci do punktu wyjścia.
Moim zdaniem trzeba pogadać, szczerze. Powiedz że obowiązki w domu są nierówne i rozpisz grafik tak aby było sprawiedliwe. Wszyttko małymi kroczkami nie naraz. W jakiejś rozmowie wspomnij że idziesz z kumpelą do kina/kawiarni czy gdzis tam i zasugeruj żeby spędził ten czas z kolegami (może jakieś kontakty da się odnowić). Zmiany zaczynaj od siebie, sama znajdź sobie jakies zainteresowanie, mów mu co Ci się podoba i zachęcaj żeby też szukał. Moim zdaniem zamieszkanie osobno to krok w tył - o pewnie nawet nie będzie rozumiał co zrobił źle że razem nie mieszkacie. To prawie pewny krok do rozstania się (moim skromnym zdaniem ) Musisz działać rozsądnie i brać pod uwagę, że naprawdę silny facet wykastrować by się nie dał - prędzej by Cię zostawił. Stało się jak się stało, pewnie da się coś tam pozmieniać ale nie nastawiałabym się na spektakularny sukces.
__________________
“Never forget what you are, for surely the world will not. Make it your strength. Then it can never be your weakness. Armor yourself in it, and it will never be used to hurt you.” Martin wymianka książkowa |
2012-02-08, 16:02 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 114
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
.
Edytowane przez Sweetberry Czas edycji: 2013-11-13 o 08:58 |
2012-02-08, 16:03 | #22 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: Między Ziemią a Niebem
Wiadomości: 607
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
"Co robić? W lipcu kończy się umowa na wspólne mieszkanie. Może od przyszłego roku powinniśmy zamieszkać osobno żeby dać sobie trochę luzu? Jak w ogóle z nim porozmawiać?"
"Dziękuję za rady, muszę przemyśleć jak w ogóle zacząć takie rozmowy żeby powiedział mi co tak naprawdę myśli... Na początku miał dużo znajomych, chciał się z nimi spotykać, miał jakieś tam swoje zainteresowania jednak tak jak napisałam zaczęłam mu zabraniać tych spotkań...o zainteresowania nawet nie pytałam i myślę, że przez to teraz trudno jest mu wyrazić co by chciał... Jak już wspomniałam właściwie o nic mnie nie prosi. Ja potrzebuję silnego mężczyzny, któremu będę potrzebna w bardziej kobiecy sposób..." "[QUOTE=nutriaa17;32161978]Paradoks bo nie rządzę nikim innym tylko nim... Ogólnie w kontaktach z ludźmi jestem raczej osobą uległą, często zdarza się, że ktoś mnie wykorzystuje. On jeden jest moją ofiarą i to w dosłownym znaczeniu. Mesta93, ja wiem że zamęczyłam go psychicznie: Pytanie tylko czy on w ogóle będzie miał odwagę ode mnie odejść? Czy on w ogóle widzi to jak bardzo nim pomiatałam? No chciałabym go jakoś dowartościować, przeze mnie to i pewnie w kontaktach z innymi ludźmi czuje się niepewnie chociaż głowy sobie nie dam uciąć bo do końca nie wiem jak tam sobie radzi. Czy mieszkanie osobno to jakieś wyjście? Może wyszłoby nam to na dobre?[/QUOTE]" - Zwróć uwagę na pogrubione. Tu się przebija jedno, między wierszami - chcesz od niego odejść, Ty go nie chcesz. Ty chcesz faceta z charakterem. Nie zniszczyłaś go, on ma uległą/słabszą osobowość/charakter widocznie. Nie zmieniaj go, zmień model. Edytowane przez shansa Czas edycji: 2012-02-08 o 16:09 |
2012-02-08, 16:29 | #23 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Cytat:
|
|
2012-02-08, 17:04 | #24 |
Zaczytana w wizażu
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Sopot
Wiadomości: 165
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Mieszkam z taką parą od października. Ten sam staż, razem mieszkają od 2 lat. On pracuje i studiuje, ona studiuje. I ona zachowuje się tak samo jak Ty. Mam wrażenie, że ten chłopak nie ma żadnego życia i że musi spełniać wszystkie zachcianki księżniczki, a ona wiecznie niezadowolona. Pierwsze, co słyszę jak się spotkają po powrocie do domu to jej pretensje. Dziwię się, że on po prostu nie pieprznął tego związku w kąt i nie zawalczył o siebie i swoje potrzeby. Bo mogę nawet powiedzieć, że żadnej czułości i seksu to u nich nie ma. Tylko, że oni chyba oboje nie zdają sobie sprawy, jak to wygląda obiektywnie i wychodzi takie męczenie dupy razem. Widzę, że Tobie przestała odpowiadać Twoja dotychczasowa rola, więc zawsze jakaś szansa jest, że naprawicie wasz związek. Tak jak było to już tu napisane, przejdź od słów i myśli do czynów, od razu i nie zastanawiaj się, czy Twój facet nie uzna Cię za wariatkę. Jak szykuje się jakieś wyjście czy coś, to mu powiedz wprost: to na co masz dzisiaj Kochanie ochotę? Byleby tylko Twój facet miał jeszcze ochotę z Tobą być, bo nie wydaje mi się, żeby będąc tak zdominowanym przez Ciebie wszystko było u niego ok, i żeby był z tego zadowolony.
A co do moich współlokatorów, to mam taką niepohamowaną ochotę zasugerować facetowi rozstanie... ale co mi tam. Nie mój biznes, nie będę się wtrącać. Może mu odpowiada rola pantofla i chłopaczka na posyłki. |
2012-02-08, 17:05 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Facet (bo mężczyzną go nie można nazwać) dał się zmanipulować, zero charakteru, zero honoru, typowa cipka i pantoflarz.
Dziewczyna wielka księżniczka zgrywająca paniusię owinęła sobie faceta-cipkę wokół palca i robiła to przez lata, a teraz nagle narzeka, że ma u boku cipkę, a nie prawdziwego mężczyznę Wg mnie to wszystko jest żałosne. Po pierwsze powinnaś mu powiedzieć to co nam tu napisałaś. Ciekawe co on na to powie. Po drugie - czytając to jak go traktowałaś, nie sądzę abyś była szczęśliwa z normalnym facetem, który będzie miał własne zdanie. Ty chyba po prostu lubisz rządzić w związku i manipulować partnerem. |
2012-02-08, 17:08 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 463
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Aż dziw bierze, że facet wytrzymuje to wszystko. Musi być albo ślepo zakochany, albo obawiać się, że jeśli by się sprzeciwił, to by nikogo już nie znalazł.
Tak jak już napisała Madana - wykastrowałaś go psychicznie. Zamieszkanie osobno byłoby błędem. Jeszcze bardziej byś go dobiła i by się okazało, że znowu ma być po Twojemu. A przecież nie o to Ci chodzi. Przede wszystkim porozmawiaj z nim. Powiedz, że dopiero teraz zdałaś sobie sprawę z tego jaki błąd popełniłaś, jakie niedobre to było i że chcesz to naprawić. Bo jeśli zaczniesz bez żadnego słowa wyjaśnienia być taka dobra dla niego, zmieniać się to facet może zacząć coś podejrzewać - że chcesz uśpić jego uwagę, bo np masz kogoś na boku (mówię tylko co on może pomyśleć kiedy tak nagle bez słowa zaczniesz mu robić rzeczy których do tej pory nie robiłaś). Bardzo dobrze, że zdałaś sobie sprawę że Twoje postępowanie było złe. Bardzo dobrze, że chcesz to zmieniać. Ale od słów do czynów droga hmm może nie daleka, ale trudna. Szczególnie w byciu konsekwentnym. Oby na zapale się nie skończyło, więc powodzenia I przede wszystkim - porozmawiaj. |
2012-02-08, 17:29 | #27 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 897
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Po części potrafię zrozumieć Twoje zachowanie. Miałam faceta kiedyś - tak miałam bo już nie jesteśmy razem. Zawsze bylo tak jak ja chciałam, a on sie starał i tak nieraz było źle. Miał taki charakter, że można było nim manipulować, ja to wykorzystałam. Niestety nie wyszło to na dobre. Też wszystko kreciło się wokół mojej osoby. Zawsze robilismy to co ja chciałam - samo tak wyszło już od poczatku. Po jakims czasie było juz sporo klotni o jakies glupstwa i niestety doszlo do tego, ze zwiazek sie rozpadł, ale moze i lepiej ja musze miec jednak twardszy charakter faceta - lepiej na mnie to wpływa. Wiem, że myślisz, że facet jest dla Ciebie bardzo dobry nawet za bardzo, ale myślę, że jest też bardzo uległy i taki jest po prostu jego charakter i Ty masz na tyle silną osbowość, że role tutaj sie odwróciły.
__________________
kocham ... Edytowane przez stookrotka1991 Czas edycji: 2012-02-08 o 17:40 |
2012-02-08, 17:30 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 33
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Pytanie brzmi- czy chlopak wie, że Ty czynilaś wszystko z premedytacja i wiedzialaś od początku, że robisz źle i zmierza to w złym kierunku? Bo jak nagle weźmiesz sie za SZCZERĄ rozmowę, od podstaw, od fundamentów związku to on się może zdziwić i wpaść w chaos pytan "ale o co jej chodzi, co jej strzelilo do glowy po tylu latach"?
|
2012-02-08, 17:45 | #29 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Z Polski
Wiadomości: 733
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
Zepsułaś chłopca, buuu
|
2012-02-08, 17:55 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: prawdopodobnie z własnego łóżka:)
Wiadomości: 351
|
Dot.: Machobaba - zniszczyłam mojego faceta.
jeżeli chcesz coś zmienić, to porozmawiaj z nim i DZIAŁAJ, tylko kwestia jest taka, że chęć zmian powinna być powodowana tym, że chcesz być dla niego lepsza, a nie, że chcesz go znowu zmienić, żeby Tobie bardziej odpowiadał. Bo wygląda mi no to, że chcesz coś zmienić tylko dlatego, że znudziło Ci się jego podporządkowanie..
i prawdopodobnie jeżeli nawet teraz uda Ci się coś zmienić i on znowu zacznie mieć własne poglądy, opinie, zaintersowania, potrzeby, to za chwilę znów Cię to zacznie denerwować i znów go zdominujesz... Zapewnisz mu jedno pranie mózgu po drugim a pomysł z tym żeby nie mieszkać razem wydaje mi się dziwny...to tak jakby związek się cofał, zamiast iść na przód.. Edytowane przez Kejti_el Czas edycji: 2012-02-08 o 17:56 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:06.