Wrześniówki cz. II

[kwaskowa]

Winietki mogą się przydać też ze względu na rodziców, którzy nawet te najmniejsze dzieci będą chcieli posadzić na krzesłach. Może wtedy zabraknąć miejsca dla kogoś dorosłego. Może dla niektórych wydaje się to abstrakcją, ale wiem, że akurat w mojej rodzinie mogę się tego spodziewać. A tak po prostu będzie wiadomo, że miejsca dla takiego roczniaka po prostu nie ma.

Ja dziś odhaczyłam z listy konsultacje z zespołem, kamerzystą (i zarazem fotografem, bo to jeden team) oraz wybór strojenia na samochód.
Kamerzyści bardzo nas zaskoczyli - w prezencie od nich dostajemy księgę gości super, bo sami jej jeszcze nie kupowaliśmy

[Niesforna_88]

Napisane przez Blacky

Jedynym problemem są absolutnie niekulturalni goście przestawiający winietki, bo im się nie podoba gdzie siedzą. To mnie strasznie oburza. Przez jeden wieczór mogą usiąść tam, gdzie ustalili gospodarze.

niekulturalne? może ludzie po prostu nie chcą siedzieć akurat przy tych osobach... niekulturalne dla mnie by było jak pomimo przesadzenia się młodzi by mieli jakieś ale....

[Tanitka]

Napisane przez Niesforna_88

niekulturalne? może ludzie po prostu nie chcą siedzieć akurat przy tych osobach... niekulturalne dla mnie by było jak pomimo przesadzenia się młodzi by mieli jakieś ale....

ja jestem apsolutnie za winietkami, ale tylko wtedy gdy znamy bardzo naszych gości i ich upodobania. Przy malej liczbie gosci usadzanie jest na pewno lepsze, niz przy 200 osobach. Ja osobiscie ich nie robie, bo wszyscy siądą tam gdzie chcą, (choć to rzucanie na miejsca tez mnie wkurza), ale nie chce popelnić gafy i caly czas myśleć czy jakaś para nie siedzi skwaszona, bo siedzi kolo nieodpowiedniej osoby.

[Madziuniusia]

Napisane przez Tanitka

ja jestem apsolutnie za winietkami, ale tylko wtedy gdy znamy bardzo naszych gości i ich upodobania. Przy malej liczbie gosci usadzanie jest na pewno lepsze, niz przy 200 osobach. Ja osobiscie ich nie robie, bo wszyscy siądą tam gdzie chcą, (choć to rzucanie na miejsca tez mnie wkurza), ale nie chce popelnić gafy i caly czas myśleć czy jakaś para nie siedzi skwaszona, bo siedzi kolo nieodpowiedniej osoby.

Ale to samo może się stać przy braku winietek. I niestety najczęściej tak jest... Byłam w tym roku na trzech weselach. Wszystkie bez winietek. Tylko na jednym udało nam się usiąść ze znajomymi...

[anioleczek2112]

Napisane przez Madziuniusia

Ale to samo może się stać przy braku winietek. I niestety najczęściej tak jest... Byłam w tym roku na trzech weselach. Wszystkie bez winietek. Tylko na jednym udało nam się usiąść ze znajomymi...

Zawsze, ale to zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony. Znalazłam fajny tekst w internecie na temat usadzania gosci Jest dość długi ale z poczuciem humoru. Zacytuje z niego 2 powody, dla których zawsze znajdzie sie ktoś niezadowlony:
"...4. Nawet przy ustawieniu wydawałoby się idealnym, znajdą się osoby niezadowolone z sąsiedztwa, widoku, nakrycia, odległości do toalety/parkietu/parkingu/kuchni/czy czegokolwiek, do czego mogłyby chcieć podejść, a mają za daleko/blisko.

5. Są osoby, które najzwyczajniej w świecie będzie irytował fakt, że ktoś chce im narzucać miejsce, w którym mają siedzieć. A poza tym, bardzo lubią biegi przez stoły."

My mimo to jesteśmy za winietkami

[dorka24]

Napisane przez anioleczek2112

Zawsze, ale to zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony. Znalazłam fajny tekst w internecie na temat usadzania gosci Jest dość długi ale z poczuciem humoru. Zacytuje z niego 2 powody, dla których zawsze znajdzie sie ktoś niezadowlony:
"...4. Nawet przy ustawieniu wydawałoby się idealnym, znajdą się osoby niezadowolone z sąsiedztwa, widoku, nakrycia, odległości do toalety/parkietu/parkingu/kuchni/czy czegokolwiek, do czego mogłyby chcieć podejść, a mają za daleko/blisko.

5. Są osoby, które najzwyczajniej w świecie będzie irytował fakt, że ktoś chce im narzucać miejsce, w którym mają siedzieć. A poza tym, bardzo lubią biegi przez stoły."

My mimo to jesteśmy za winietkami

My też jesteśmy jak najbardziej za właśnie jestem w trakcie robienia. u nas będzie 51 osób i okrągłe stoliki i nie ma żadnego problemu z usadzeniem. Rodzice powiedzieli z kim chcą siedzieć, znajomych dajemy razem, kuzynostwo też, dziadków razem i wszystko gra. Żaden ze znajomych się nie zna ze sobą, ale uważam to lepiej bo się poznają, a przecież ich nie usadzę z młodszym kuzynostwem czy wujkami dwa razy starszymi. Walka o stoły jest po prostu bez sensu i nie potrzebna, jak można tego uniknąć to czemu nie.
Można też zrobić na stolikach listę osób przy nim siedzących, bez wybierania im konkretnego miejsca, ale żeby wiedzieli że mają siąść przy tym właśnie stole.

[anioleczek2112]

Napisane przez dorka24

My też jesteśmy jak najbardziej za właśnie jestem w trakcie robienia. u nas będzie 51 osób i okrągłe stoliki i nie ma żadnego problemu z usadzeniem. Rodzice powiedzieli z kim chcą siedzieć, znajomych dajemy razem, kuzynostwo też, dziadków razem i wszystko gra. Żaden ze znajomych się nie zna ze sobą, ale uważam to lepiej bo się poznają, a przecież ich nie usadzę z młodszym kuzynostwem czy wujkami dwa razy starszymi. Walka o stoły jest po prostu bez sensu i nie potrzebna, jak można tego uniknąć to czemu nie.
Można też zrobić na stolikach listę osób przy nim siedzących, bez wybierania im konkretnego miejsca, ale żeby wiedzieli że mają siąść przy tym właśnie stole.

Z młdymi przeważnie nie ma problemu, bo sie szybko integrują, jak siedzą z kimś w swoim wieku. Chociaż wiadomo, że są róźne charakterki i zawsze jest ryzyko, ze ktos poczuje się urazony U nas jest 100 gosci więc musimy trochę pokombinować. Pomagają nam rodzice - moi ustalaja taktykę dla naszej rodziny, a mojego TŻ-ta dla ich rodziny. Znajomych mieszamy, chociaż i tak większosć woli być wśród osób które znają. To jest ciężki orzech do zgryzienia

[Niesforna_88]

Napisane przez Tanitka

ja jestem apsolutnie za winietkami, ale tylko wtedy gdy znamy bardzo naszych gości i ich upodobania. Przy malej liczbie gosci usadzanie jest na pewno lepsze, niz przy 200 osobach. Ja osobiscie ich nie robie, bo wszyscy siądą tam gdzie chcą, (choć to rzucanie na miejsca tez mnie wkurza), ale nie chce popelnić gafy i caly czas myśleć czy jakaś para nie siedzi skwaszona, bo siedzi kolo nieodpowiedniej osoby.

zgadzam się w 100%

Myśle, że każdy będzie mieć swoje zdanie na ten temat i nie ma sensu się rozszerzać w tej kwestii

[Blacky]

Napisane przez Niesforna_88

niekulturalne? może ludzie po prostu nie chcą siedzieć akurat przy tych osobach... niekulturalne dla mnie by było jak pomimo przesadzenia się młodzi by mieli jakieś ale....

Nawet bardzo niekulturalne. Ja np byłam na weselu, gdzie goście tak sobie poprzestawiali, że rozdzielili małżeństwo. Powiedzmy sobie szczerze - dostaje się zaproszenie na darmową imprezę z jedzeniem, piciem i tańcami. Można uszanować wolę Młodych i przez kilka godzin posiedzieć na wyznaczonych miejscach. Zwłaszcza, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby skoczyć na kieliszek wódki czy na parkiet z kimś z innego miejsca na sali.

I absolutnie się zgadzam co do dzieci - przerabiałam o dopiero co na cywilnym. Kieliszki szampana były wyliczone (łącznie z szampanem Piccolo dla kierowców i niepijących), a ciotka uparła się i dała 5-letniej córce kieliszek. I oczywiście zabrakło dla mojej mamy. W ogóle jestem przeciwniczką dzieci na weselu - to jest w moim odczuciu impreza dla dorosłych. Myślałam nawet, żeby zapraszać bez dzieci, ale już widzę jaki będzie opór i oburzenie

[anioleczek2112]

Napisane przez Blacky

I absolutnie się zgadzam co do dzieci - przerabiałam o dopiero co na cywilnym. Kieliszki szampana były wyliczone (łącznie z szampanem Piccolo dla kierowców i niepijących), a ciotka uparła się i dała 5-letniej córce kieliszek. I oczywiście zabrakło dla mojej mamy. W ogóle jestem przeciwniczką dzieci na weselu - to jest w moim odczuciu impreza dla dorosłych. Myślałam nawet, żeby zapraszać bez dzieci, ale już widzę jaki będzie opór i oburzenie

Mi dzieci na weselu nie przeszkadzają- o ile rodzice się nimi opiekuja. U mnie bedzie 6 dzieciaków - od 5-10 lat. Nie wiem czy to dużo, czy mało, ale wszystkich zapraszaliśmy z dziećmi i większosć powiedziała, ze chce przyjsć sama. To juz ich osobista sprawa, nie dziwię się, że chcą się pobawić. A z drugiej strony niektórzy naprawdę nie mają z kim zostawić dzieci, dlatego ani przez chwile nie byłam zdegustowana faktem, ze zabierają je ze soba.

[kaska87]

my się właśnie zdecydowaliśmy na winietki wczoraj nie chcę by moje przyjaciółki siedziały na drugim końcu sali zdala ode mnie i od siebie na wzajem

[AgusiekT]

Witam.
Drogie Wrześnióweczki, na niecałe 2 tygodnie weselicho, a ja mam taki problem malutki.
Mam do Was pytanie- kiedy podpisywałyście umowę z właścicielem sali?
Bo dzisiaj byliśmy z TŻ-em obgadać szczegóły, wszystko ładnie, pięknie i cacy, ale zorientowałam się, że wszystkie te szczegóły mam tylko obgadane, a nie spisane.
Pamiętam, że jak rezerwowaliśmy termin, to podpisywaliśmy taką jakby umowę, ale tam było tylko na temat rezerwacji w określonym dniu i na tym koniec. A szczegółów odnośnie menu, stawki za osobę, czy innych tego typu rzeczy nigdzie nie mam. Co prawda rozliczenie całej opłaty za salę dopiero w poniedziałek po weselu, więc jeśli coś pójdzie nie tak, to mogę negocjować ostateczną opłatę, ale jak tu negocjować, skoro nie mam nic na papierze? Nie wiem, powiedzcie jak to u Was wygląda, bo już zgłupiałam, przecież szefowa sali sama powinna z taką umową chyba wyjść, a może ja powinnam się upomnieć.... Boże, ratujcie radą

[kaska87]

Napisane przez AgusiekT

Witam.
Drogie Wrześnióweczki, na niecałe 2 tygodnie weselicho, a ja mam taki problem malutki.
Mam do Was pytanie- kiedy podpisywałyście umowę z właścicielem sali?

w maju zeszłego roku

[dorka24]

Napisane przez AgusiekT

Witam.
Drogie Wrześnióweczki, na niecałe 2 tygodnie weselicho, a ja mam taki problem malutki.
Mam do Was pytanie- kiedy podpisywałyście umowę z właścicielem sali?
Bo dzisiaj byliśmy z TŻ-em obgadać szczegóły, wszystko ładnie, pięknie i cacy, ale zorientowałam się, że wszystkie te szczegóły mam tylko obgadane, a nie spisane.
Pamiętam, że jak rezerwowaliśmy termin, to podpisywaliśmy taką jakby umowę, ale tam było tylko na temat rezerwacji w określonym dniu i na tym koniec. A szczegółów odnośnie menu, stawki za osobę, czy innych tego typu rzeczy nigdzie nie mam. Co prawda rozliczenie całej opłaty za salę dopiero w poniedziałek po weselu, więc jeśli coś pójdzie nie tak, to mogę negocjować ostateczną opłatę, ale jak tu negocjować, skoro nie mam nic na papierze? Nie wiem, powiedzcie jak to u Was wygląda, bo już zgłupiałam, przecież szefowa sali sama powinna z taką umową chyba wyjść, a może ja powinnam się upomnieć.... Boże, ratujcie radą

hmm my w umowie mamy stawkę za osobę podaną, menu dostaliśmy jeszcze wcześniej zanim zdecydowaliśmy sie na sale, żeby sie zapoznać, jest to propozycja że tak powiem z najbardziej "schodzącymi" potrawami wg właściciela, ale oczywiście można je zmodyfikować i to będziemy omawiać przy wpłacaniu reszty pieniążków. My wpłacamy całość za salę tydzień przed weselem.
Myślę że najlepiej jak dopiszecie wspólnie do umowy kwotę za osobę żeby nie było później niespodzianki. A menu to już kwestia umowna, którą trzeba też ustalić ale nie koniecznie w umowie. Przecież nie podadzą Wam na weselu czegoś innego niż ustalicie.

[kwaskowa]

Napisane przez Madziuniusia

Ale to samo może się stać przy braku winietek. I niestety najczęściej tak jest... Byłam w tym roku na trzech weselach. Wszystkie bez winietek. Tylko na jednym udało nam się usiąść ze znajomymi...

Popieram

Napisane przez AgusiekT

Witam.
Drogie Wrześnióweczki, na niecałe 2 tygodnie weselicho, a ja mam taki problem malutki.
Mam do Was pytanie- kiedy podpisywałyście umowę z właścicielem sali?
Bo dzisiaj byliśmy z TŻ-em obgadać szczegóły, wszystko ładnie, pięknie i cacy, ale zorientowałam się, że wszystkie te szczegóły mam tylko obgadane, a nie spisane.
Pamiętam, że jak rezerwowaliśmy termin, to podpisywaliśmy taką jakby umowę, ale tam było tylko na temat rezerwacji w określonym dniu i na tym koniec. A szczegółów odnośnie menu, stawki za osobę, czy innych tego typu rzeczy nigdzie nie mam. Co prawda rozliczenie całej opłaty za salę dopiero w poniedziałek po weselu, więc jeśli coś pójdzie nie tak, to mogę negocjować ostateczną opłatę, ale jak tu negocjować, skoro nie mam nic na papierze? Nie wiem, powiedzcie jak to u Was wygląda, bo już zgłupiałam, przecież szefowa sali sama powinna z taką umową chyba wyjść, a może ja powinnam się upomnieć.... Boże, ratujcie radą

my też spisaliśmy od razu przy zamawianiu terminu czyli w styczniu 2010 na umowie nie było informacji o stawkach i ilości dań, więc poprosiłam właściciela o dopisanie tego (łącznie z określeniem maksymalnej stawki - często w umowach są te gwiazdki, którymi dają sobie manewr na późniejsze podwyżki).

[AgusiekT]

Dzięki dziewczyny, uspokoiłyście mnie trochę, dzwoniłam do znajomej, która miała tam wesele w czerwcu i miała tak samo, pierwsza umowa jest wiążąca, cała reszta to coś w rodzaju załączników, które mamy zapisane- i ja i właścicielka sali, czyli wszystko dobrze. Kurczę, powiem Wam, że świruję już przez te nerwy.
Pozdrowionka

[Niesforna_88]

Napisane przez Blacky

Nawet bardzo niekulturalne. Ja np byłam na weselu, gdzie goście tak sobie poprzestawiali, że rozdzielili małżeństwo. Powiedzmy sobie szczerze - dostaje się zaproszenie na darmową imprezę z jedzeniem, piciem i tańcami. Można uszanować wolę Młodych i przez kilka godzin posiedzieć na wyznaczonych miejscach. Zwłaszcza, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby skoczyć na kieliszek wódki czy na parkiet z kimś z innego miejsca na sali.

I absolutnie się zgadzam co do dzieci - przerabiałam o dopiero co na cywilnym. Kieliszki szampana były wyliczone (łącznie z szampanem Piccolo dla kierowców i niepijących), a ciotka uparła się i dała 5-letniej córce kieliszek. I oczywiście zabrakło dla mojej mamy. W ogóle jestem przeciwniczką dzieci na weselu - to jest w moim odczuciu impreza dla dorosłych. Myślałam nawet, żeby zapraszać bez dzieci, ale już widzę jaki będzie opór i oburzenie

przepraszam bardzo darmowa dla gości to raczej ona nie jest... goście też muszą się ubrać, wyszyskować,dać prezent i kwiaty i ty to nazywasz darmową imprezą?
Sory, ale ja Twojego podejścia do spraw wesela całkowicie nie rozumiem... i nie zamierzam już dyskutować na ten temat

A co do drugiego akapitu, skoro wiedziałaś, że będą dzieci to dlaczego nie przygotowałaś picolo również dla nich? Taka mała dyskryminacja

[anioleczek2112]

Napisane przez Niesforna_88

przepraszam bardzo darmowa dla gości to raczej ona nie jest... goście też muszą się ubrać, wyszyskować,dać prezent i kwiaty i ty to nazywasz darmową imprezą?

Zgadzam się w 100 %- darmowa impreza to to nie jest Wiem, bo sama byłam w tym roku na 3 weselach i to był dla nas spory wydatek. A jeszcze jedno wesele w październiku- ale na to pójdziemy już jako małżeństwo

Dzień po dniu mija.... w weekend kolejne sprawy do załatwienia. Najgorzej, że ciągle nie mam nic na poprawiny- zaryzykowałam, zamówiłam przez internet i jutro odsyłam Eh madry polak po szkodzie :/ Sukienka ładna- ale wisi na mnie jak worek - a kupiłam rozmiar mniejszy :/

[smileofangel]

hej ho odebrałam suknie wczoraj i juz jestem ubrana na ślub w 100% )

moj Tż tez

dzis ide do fryzjera odciac wlosy i wyrownac kolorek

dzis chyba tez jedziemy do orkiestry

ZOSTAŁO 10 Dni


a co do winietek -

ja nigdy dobrze nie siedzialam na weselu na ktorym ich nie bylo i tyle - mamy okragle stoly na 100 osob i nie wchodzilo w gre ze ich nie bedzie - ale mysle ze usadzilismy dobrze

bylismy na lekcji tanca nie wiem czy ostatniej czy przed ostatniej - trenerka twierdzi ze jestesmy przygotowani, TŻa chyba stres mobilizuje bo tanczyl wczoraj jak nie on :P <LOL> ale nie moge go za duzo chwalic zeby mu nie przeszlo :P

[anioleczek2112]

Napisane przez smileofangel

hej ho odebrałam suknie wczoraj i juz jestem ubrana na ślub w 100% )

moj Tż tez

dzis ide do fryzjera odciac wlosy i wyrownac kolorek

dzis chyba tez jedziemy do orkiestry

ZOSTAŁO 10 Dni


a co do winietek -

ja nigdy dobrze nie siedzialam na weselu na ktorym ich nie bylo i tyle - mamy okragle stoly na 100 osob i nie wchodzilo w gre ze ich nie bedzie - ale mysle ze usadzilismy dobrze

bylismy na lekcji tanca nie wiem czy ostatniej czy przed ostatniej - trenerka twierdzi ze jestesmy przygotowani, TŻa chyba stres mobilizuje bo tanczyl wczoraj jak nie on :P <LOL> ale nie moge go za duzo chwalic zeby mu nie przeszlo :P

Gratuluje To teraz zostało czekać spokojnie na ten dzień My mamy jeszcze troche do zrobienia. Wiec niestety będziemy zabiegani. Gdyby ślub był na miejscu to byłoby inaczej. A tak dzieli nas 300 km, w tygodniu praca, pozostaja weekendy. A przed slubem mam tylko 2 dni wolnego. W weekend odbieram suknię, idę do fryzjerki na farbowanie, spotykam się znowu z właścicielem sali, musimy zdecydowac sie w końcu na dekoracje samochodu (jakos nie mialam do tego głowy do tej pory), idziemy do księdza i do Pani z chóru - a mamy tylko sobote i kawałeczek niedzieli żeby to załatwić!!! ;(
I jeszcze umknęła nam kwestia pierwszego tańca, nie starczyło nam czasu na kurs wiec będziemy tańczyli "po swojemu" Do dzisiaj trwa debata jaka piosenke wybrac:
http://www.youtube.com/watch?v=9fBv875D8PQ
http://www.youtube.com/watch?v=ynqGXiarkA0
Zespół zna obie- dlatego ciągle sie zastanawiamy

[Niesforna_88]

Napisane przez smileofangel

hej ho odebrałam suknie wczoraj i juz jestem ubrana na ślub w 100% )

moj Tż tez

dzis ide do fryzjera odciac wlosy i wyrownac kolorek

dzis chyba tez jedziemy do orkiestry

ZOSTAŁO 10 Dni

a ja dziś idę odebrać suknie i na paznokcie

3 dni do ślubu

[Izaleszno]

Też dzisiaj idę po sukienkę i do księdza na omówienie przebiegu mszy. Wczoraj ostatni raz sala, noclegi, Dj i fotograf. Aż się nie chce wierzyć, że to już tylko 3 dni i koniec tego młynu - nerwów, wielkich przygotowań i biegania.

Mój ślub 10.09.2011

[izabla]

Witam

Napisane przez dorka24

i jaki wynik? na jakiej stronce sprawdzasz pogodę?

ja sprawdzam na http://new.meteo.pl/ i jest to dość pewne źródło

Napisane przez AgusiekT

Witam.
Drogie Wrześnióweczki, na niecałe 2 tygodnie weselicho, a ja mam taki problem malutki.
Mam do Was pytanie- kiedy podpisywałyście umowę z właścicielem sali?
Bo dzisiaj byliśmy z TŻ-em obgadać szczegóły, wszystko ładnie, pięknie i cacy, ale zorientowałam się, że wszystkie te szczegóły mam tylko obgadane, a nie spisane.
Pamiętam, że jak rezerwowaliśmy termin, to podpisywaliśmy taką jakby umowę, ale tam było tylko na temat rezerwacji w określonym dniu i na tym koniec. A szczegółów odnośnie menu, stawki za osobę, czy innych tego typu rzeczy nigdzie nie mam. Co prawda rozliczenie całej opłaty za salę dopiero w poniedziałek po weselu, więc jeśli coś pójdzie nie tak, to mogę negocjować ostateczną opłatę, ale jak tu negocjować, skoro nie mam nic na papierze? Nie wiem, powiedzcie jak to u Was wygląda, bo już zgłupiałam, przecież szefowa sali sama powinna z taką umową chyba wyjść, a może ja powinnam się upomnieć.... Boże, ratujcie radą

Umowę podpisywaliśmy ponad rok temu- w maju. Od razu mieliśmy ustaloną cenę za osobę.

Napisane przez Niesforna_88

przepraszam bardzo darmowa dla gości to raczej ona nie jest... goście też muszą się ubrać, wyszyskować,dać prezent i kwiaty i ty to nazywasz darmową imprezą?
Sory, ale ja Twojego podejścia do spraw wesela całkowicie nie rozumiem... i nie zamierzam już dyskutować na ten temat

A co do drugiego akapitu, skoro wiedziałaś, że będą dzieci to dlaczego nie przygotowałaś picolo również dla nich? Taka mała dyskryminacja

Jasne, że nie jest darmową imprezą ani dla gości ani dla Młodych, ale nikt nikogo nie zmusza do uczestnictwa.
Moim zdaniem wesele nie jest imprezą dla dzieci, przede wszystkim ze względu na głośną muzykę ( maluch ma dużo wrażliwszy słuch) i czas zabawy (zazwyczaj całonocna).

[Blacky]

Napisane przez Niesforna_88

przepraszam bardzo darmowa dla gości to raczej ona nie jest... goście też muszą się ubrać, wyszyskować,dać prezent i kwiaty i ty to nazywasz darmową imprezą?
Sory, ale ja Twojego podejścia do spraw wesela całkowicie nie rozumiem... i nie zamierzam już dyskutować na ten temat

A co do drugiego akapitu, skoro wiedziałaś, że będą dzieci to dlaczego nie przygotowałaś picolo również dla nich? Taka mała dyskryminacja

U mnie w domu dzieci nie piją z kieliszków. Nie widzę żadnej dyskryminacji. Jestem absolutnie przeciwna dawaniu dzieciom wszystkiego, na co mają akurat ochotę. Kieliszki są dla dorosłych, a szkło nie stało w lokalu tylko było wypożyczane, a więc wyliczone co do sztuki. Ciotka wzięła dzieci mimo mojej prośby, żeby ich nie brała. Dla mnie oczywiste jest kto się źle zachował.

Można się uczesać w domu i nie trzeba kupować nowej kreacji. Jeśli ktoś nie chce, to przecież nie musi przychodzić. Ale jeśli przychodzi to zgadza się, że to nie on będzie decydował o rozstawieniu stołów i miejscach. I tak, dla mnie to jest darmowa impreza, bo większość osób w kopertę włoży 100zł, a nigdzie tak nie zje, nie napije się i nie potańczy za taką kwotę.


Co do umowy. Ja zapisałam w umowie absolutnie wszystko - ceny, dania, zapis, że żadne dodatkowe opłaty oprócz wymienionych w umowie nie mogą być naliczane. Razem z mamą z umowy na 1/2 strony zrobiłyśmy 3,5. Może to przesadna ostrożność, ale naczytałam się w Internecie o nieuczciwych kontrahentach. Podpisałam umowę na drugim spotkaniu w sali (2 miesiące temu), ale poprzedzone było to negocjacjami korespondencyjnymi (przez meil).

[Niesforna_88]

Napisane przez izabla

Jasne, że nie jest darmową imprezą ani dla gości ani dla Młodych, ale nikt nikogo nie zmusza do uczestnictwa.
Moim zdaniem wesele nie jest imprezą dla dzieci, przede wszystkim ze względu na głośną muzykę ( maluch ma dużo wrażliwszy słuch) i czas zabawy (zazwyczaj całonocna).

również uważam, że nie jest to impreza dla dzieci...

Napisane przez Blacky

Można się uczesać w domu i nie trzeba kupować nowej kreacji. Jeśli ktoś nie chce, to przecież nie musi przychodzić. Ale jeśli przychodzi to zgadza się, że to nie on będzie decydował o rozstawieniu stołów i miejscach. I tak, dla mnie to jest darmowa impreza, bo większość osób w kopertę włoży 100zł, a nigdzie tak nie zje, nie napije się i nie potańczy za taką kwotę.

nie mam nic do dodania

[smileofangel]

oj a tez mam mase do zalatwienia - paznokcie, fryzjer, pedicure, odebrac suknie na poprawiny z prania, spotkanie z fotografem i orkiestra itd itd

[izabla]

Napisane przez Blacky

U mnie w domu dzieci nie piją z kieliszków. Nie widzę żadnej dyskryminacji. Jestem absolutnie przeciwna dawaniu dzieciom wszystkiego, na co mają akurat ochotę. Kieliszki są dla dorosłych, a szkło nie stało w lokalu tylko było wypożyczane, a więc wyliczone co do sztuki. Ciotka wzięła dzieci mimo mojej prośby, żeby ich nie brała. Dla mnie oczywiste jest kto się źle zachował.

Można się uczesać w domu i nie trzeba kupować nowej kreacji. Jeśli ktoś nie chce, to przecież nie musi przychodzić. Ale jeśli przychodzi to zgadza się, że to nie on będzie decydował o rozstawieniu stołów i miejscach. I tak, dla mnie to jest darmowa impreza, bo większość osób w kopertę włoży 100zł, a nigdzie tak nie zje, nie napije się i nie potańczy za taką kwotę.


Co do umowy. Ja zapisałam w umowie absolutnie wszystko - ceny, dania, zapis, że żadne dodatkowe opłaty oprócz wymienionych w umowie nie mogą być naliczane. Razem z mamą z umowy na 1/2 strony zrobiłyśmy 3,5. Może to przesadna ostrożność, ale naczytałam się w Internecie o nieuczciwych kontrahentach. Podpisałam umowę na drugim spotkaniu w sali (2 miesiące temu), ale poprzedzone było to negocjacjami korespondencyjnymi (przez meil).

Wprawdzie nie można generalizować, ale z pewnością zdarzają się osoby, które potrafią się tak zachować. Moim zdaniem to brak kultury, jeśli mnie nie stać na tzw. kopertę to nie idę na wesele, tylko na ślub. Ja zawsze staram się dać PM tyle ile w przybliżeniu mogli zapłacić za osobę.

[Tanitka]

Napisane przez anioleczek2112

Gratuluje To teraz zostało czekać spokojnie na ten dzień My mamy jeszcze troche do zrobienia. Wiec niestety będziemy zabiegani. Gdyby ślub był na miejscu to byłoby inaczej. A tak dzieli nas 300 km, w tygodniu praca, pozostaja weekendy. A przed slubem mam tylko 2 dni wolnego. W weekend odbieram suknię, idę do fryzjerki na farbowanie, spotykam się znowu z właścicielem sali, musimy zdecydowac sie w końcu na dekoracje samochodu (jakos nie mialam do tego głowy do tej pory), idziemy do księdza i do Pani z chóru - a mamy tylko sobote i kawałeczek niedzieli żeby to załatwić!!! ;(
I jeszcze umknęła nam kwestia pierwszego tańca, nie starczyło nam czasu na kurs wiec będziemy tańczyli "po swojemu" Do dzisiaj trwa debata jaka piosenke wybrac:
http://www.youtube.com/watch?v=9fBv875D8PQ
http://www.youtube.com/watch?v=ynqGXiarkA0
Zespół zna obie- dlatego ciągle sie zastanawiamy

dasz rade ja tez mam mlyn mimo, ze sale mamy 15km od miejsca zamieszkania, to jednak wesele robomy sami, wiec roboty masa. Obie piosenki ladne, ja bym wziela magiczne slowa, bo kindla jest na co drugim weselu

Napisane przez Niesforna_88

a ja dziś idę odebrać suknie i na paznokcie

3 dni do ślubu

ale ci fajnie u mnie 17 dni

[Niesforna_88]

Napisane przez Tanitka

dasz rade ja tez mam mlyn mimo, ze sale mamy 15km od miejsca zamieszkania, to jednak wesele robomy sami, wiec roboty masa. Obie piosenki ladne, ja bym wziela magiczne slowa, bo kindla jest na co drugim weselu

ale ci fajnie u mnie 17 dni

ja też bym wzięła tą drugą piosenkę!

Oj fajnie mi

[Liefie]

Hej Dziewczyny. Jestem tutaj nowa, a zarazem stala bywalczynia.
Moj ślub odbyl sie pare dni temu tj. 3.09.2011 , ale dzieki czytaniu waszych postow moglam do kilku dreczacych mnie kwestii podejsc z roznych stron. Podpowiedzialyscie mi wiele pomysłow i dobrych rad Serdecznie Dziekuje ze jestescie