Problem=ja + TŻ + kolega - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-01-26, 08:45   #1
5deb9a70d5221707202370bb12a843c2c683c2e0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 20

Problem=ja + TŻ + kolega


Chciałabym się z Wami podzielić moim problemem, dołem, porażką?? Nawet nie wiem jak to nazwać. Nie potrafię jakoś racjonalnie tego przemyśleć, przetrawić, ponieważ jestem w sumie świeżo po śmierci bliskiej mi osoby i wszystko mnie przytłacza. Zacznę jednak od początku:

Jest grudzień 2009, 2 tygodnie przed sylwestrem. Poznaję wtedy chłopaka, z wyglądu jest aniołem w czystym wcieleniu. Myślę sobie "pewnie ma dziewczynę, to nie będę zaprzątać sobie nim głowy". Wychodzę, o dziwo żegna się ze mną całując mnie w policzek. Nadchodzi sylwester. Los chciał, że spędzamy go razem. Nie piłam za dużo, a jednak czułam jakieś pożądanie w jego stronę. Niestety pokazał swoją mroczną stronę - upił się jak świnia albo nawet i gorzej. Nie lubię takich facetów, a jednak znowu los sprawił, że spaliśmy w jednym łóżku, co prawda obok też spała koleżanka. Jednak wpadłam jak śliwka w kompot. Wiedziałam jak się nazywa, więc rozpoczęłam poszukiwania, na wszystkich możliwych portalach społecznościowych. JEST. ZNALAZŁAM. Wtedy rozpoczęłam akcję pt. 'Poznanie'. Udało się, zakochaliśmy się w sobie. Byłam tak zauroczona i zakochana po uszy, że nie zwracałam uwagi na to że lubi dużo imprezować z kolegami, że dużo pije, że pali. Miałam to gdzieś, zresztą traktował mnie jak prawdziwą księżniczkę, więc na prawdę nie miałam na co narzekać. Był kochany, czuły, ciepły, no po prostu nic dodać i nic ująć. Nim się obejrzałam, minął rok. Następny sylwester, spędzony w gronie jego znajomych już był już taki cudowny, tak tak, znowu się upił. Jednak dopiero wtedy strasznie się o to wkurzyłam, do tego stopnia, że się popłakałam ze wściekłości i pojechałam nad ranem do domu. Od tego czasu, czar prysł. Co prawda ograniczył alkohol i palenie papierosów ale kiedy jego koledzy wywierali na nim parcie, nie miał skrupułów iść i się nachlać, wtedy zazwyczaj nie odpisywał mi na smsy, więc zawsze doskonale wiedziałam co się święci. Chciałam, żeby było tak jak dawniej i zasugerowałam mu oświadczyny, pomyślałam że wtedy dorośnie. Tak minęło następne pół roku. Awantury narastały coraz bardziej, nawet o zwykłe głupie rzeczy, nawet o to że chce mnie przytulić, a ja nie mam ochoty! Tak samo narastało moja chęć bycia jego narzeczoną, bo wierzyłam że coś to zmieni.
Zaczął się nowy semestr na studiach. Nowe przedmioty, nowe wyzwania i jak się okazało nowe znajomości. Kolega - bo tak sobie go nazywam - przepisał się do nas z jakiś tam powodów. Facet w ogóle nie w moim typie. Za to jak się później okazało, byliśmy razem w grupie na laborkach. Wspólna praca = wspólna rozmowa. I tak od słowa do słowa zaczął mi się podobać. Na początku to zignorowałam. Pomyślałam że mam faceta i muszę się ogarnąć. Podziałało, na miesiąc. Zaczął bliżej mnie siadać, zagadywać, pisać bardzo dwuznacznie, chociaż wie, że jestem w związku.

I tutaj chyba kończy się ta historia jak na razie. Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Mój TŻ wie, że coś się dzieje bo sama mu o tym powiedziałam, a on teraz ciągle mi pisze, że mnie kocha i mnie nigdy nie zostawi. Ostatnio kończąc rozmowę, powiedział, że chciał mi się oświadczyć bo już do tego dojrzał, a ja mu wyskoczyłam wtedy z kryzysem. To nie jest pierwszy raz kiedy zdarza mi się taka sytuacja, że los mi kogoś podsuwa. Mam wybrać 2-letni związek, który od roku przeżywa same kłótnie, bo nie zgadzamy się w wielu kwestiach i mamy różne poglądy? Czy mam wybrać świeżą znajomość, z której tak na prawdę też nie wiem co wyniknie, bo może to tylko taki pic na wodę?
5deb9a70d5221707202370bb12a843c2c683c2e0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 08:55   #2
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

[1=5deb9a70d5221707202370b b12a843c2c683c2e0;3185470 2]
Chciałabym się z Wami podzielić moim problemem, dołem, porażką?? Nawet nie wiem jak to nazwać. Nie potrafię jakoś racjonalnie tego przemyśleć, przetrawić, ponieważ jestem w sumie świeżo po śmierci bliskiej mi osoby i wszystko mnie przytłacza. Zacznę jednak od początku:

Jest grudzień 2009, 2 tygodnie przed sylwestrem. Poznaję wtedy chłopaka, z wyglądu jest aniołem w czystym wcieleniu. Myślę sobie "pewnie ma dziewczynę, to nie będę zaprzątać sobie nim głowy". Wychodzę, o dziwo żegna się ze mną całując mnie w policzek. Nadchodzi sylwester. Los chciał, że spędzamy go razem. Nie piłam za dużo, a jednak czułam jakieś pożądanie w jego stronę. Niestety pokazał swoją mroczną stronę - upił się jak świnia albo nawet i gorzej. Nie lubię takich facetów, a jednak znowu los sprawił, że spaliśmy w jednym łóżku, co prawda obok też spała koleżanka. Jednak wpadłam jak śliwka w kompot. Wiedziałam jak się nazywa, więc rozpoczęłam poszukiwania, na wszystkich możliwych portalach społecznościowych. JEST. ZNALAZŁAM. Wtedy rozpoczęłam akcję pt. 'Poznanie'. Udało się, zakochaliśmy się w sobie. Byłam tak zauroczona i zakochana po uszy, że nie zwracałam uwagi na to że lubi dużo imprezować z kolegami, że dużo pije, że pali. Miałam to gdzieś, zresztą traktował mnie jak prawdziwą księżniczkę, więc na prawdę nie miałam na co narzekać. Był kochany, czuły, ciepły, no po prostu nic dodać i nic ująć. Nim się obejrzałam, minął rok. Następny sylwester, spędzony w gronie jego znajomych już był już taki cudowny, tak tak, znowu się upił. Jednak dopiero wtedy strasznie się o to wkurzyłam, do tego stopnia, że się popłakałam ze wściekłości i pojechałam nad ranem do domu. Od tego czasu, czar prysł. Co prawda ograniczył alkohol i palenie papierosów ale kiedy jego koledzy wywierali na nim parcie, nie miał skrupułów iść i się nachlać, wtedy zazwyczaj nie odpisywał mi na smsy, więc zawsze doskonale wiedziałam co się święci. Chciałam, żeby było tak jak dawniej i zasugerowałam mu oświadczyny, pomyślałam że wtedy dorośnie. Tak minęło następne pół roku. Awantury narastały coraz bardziej, nawet o zwykłe głupie rzeczy, nawet o to że chce mnie przytulić, a ja nie mam ochoty! Tak samo narastało moja chęć bycia jego narzeczoną, bo wierzyłam że coś to zmieni.
Zaczął się nowy semestr na studiach. Nowe przedmioty, nowe wyzwania i jak się okazało nowe znajomości. Kolega - bo tak sobie go nazywam - przepisał się do nas z jakiś tam powodów. Facet w ogóle nie w moim typie. Za to jak się później okazało, byliśmy razem w grupie na laborkach. Wspólna praca = wspólna rozmowa. I tak od słowa do słowa zaczął mi się podobać. Na początku to zignorowałam. Pomyślałam że mam faceta i muszę się ogarnąć. Podziałało, na miesiąc. Zaczął bliżej mnie siadać, zagadywać, pisać bardzo dwuznacznie, chociaż wie, że jestem w związku.

I tutaj chyba kończy się ta historia jak na razie. Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Mój TŻ wie, że coś się dzieje bo sama mu o tym powiedziałam, a on teraz ciągle mi pisze, że mnie kocha i mnie nigdy nie zostawi. Ostatnio kończąc rozmowę, powiedział, że chciał mi się oświadczyć bo już do tego dojrzał, a ja mu wyskoczyłam wtedy z kryzysem. To nie jest pierwszy raz kiedy zdarza mi się taka sytuacja, że los mi kogoś podsuwa. Mam wybrać 2-letni związek, który od roku przeżywa same kłótnie, bo nie zgadzamy się w wielu kwestiach i mamy różne poglądy? Czy mam wybrać świeżą znajomość, z której tak na prawdę też nie wiem co wyniknie, bo może to tylko taki pic na wodę?
[/QUOTE]

Twój facet dojrzałością nie grzeszy - może z czasem wydorośleje, zmieni myślenie lub już na zawsze zostanie na etapie "kumple, zabawa, picie", ale i Ty nie masz się czym pochwalić. Zaręczyny, bo może facet się zmieni? Z byka spadłaś? Niby piszesz rozsądnie, ale takie pomysły świadczą o myśleniu życzeniowym i wielkiej życiowej naiwności.

W sumie co Cię łączy z obecnym chłopakiem, poza tym, że kiedyś Ci się spodobał i przez jakiś czas było fajne (bo był zauroczony i traktował Cię "jak księżniczkę")? Za co go lubisz (o miłości nie wspominam, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że ona nadal tam jest)?

Czy wyjść ze związku, który nie satysfakcjonuje, w którym są awantury, sprawy, których nie da się wyjaśnić, rozwiązać, można tylko jeżeli znajdzie się kolejnego faceta? A może warto byłoby pobyć nieco samej, zastanowić się troszkę nad sobą?

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2012-01-26 o 11:24
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 09:01   #3
Weronikapr
Wtajemniczenie
 
Avatar Weronikapr
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 155
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

Chciał się oświadczyć akurat jak wyszedł kryzys - aha, jasne
Dla mnie koleś do odstrzału. Wiadomo, że się nie zmieni.
Weronikapr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 09:34   #4
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

Chlopak sie nie zmieni, to pewne, nie zalezy mu az tak bardzo, zeby odpisywac i rezygnowac z libacji z kolegami. Wie, ze bardzo Ci sie to nie podoba, ale nie przestaje. Z drugiej strony, Twoje uczucia do niego tez powoli gasna, skoro zawrocil Ci w glowie chlopak z laborkow. Zastanow sie nad przyszloscia tego zwiazku, porozmawiajcie o niej, inaczej szybki koniec zwienczy ten zwiazek.

Jednego nie rozumiem, na co mu proponujesz oswiadczyny, chcesz za niego wyjsc za maz, zbudowac rodzine Czy to tak fajnie byc zareczona Zrozumialabym gdybys chciala z nim zamieszkac, pojechac na weekend w gory, ale zareczyny
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.

Edytowane przez bluebluesky
Czas edycji: 2012-01-26 o 09:35
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 09:43   #5
Malenka321
Zakorzenienie
 
Avatar Malenka321
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 10 891
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

Troszkę Cię nie rozumiem... Skoro już teraz macie takie kryzysy to myslisz, że pierścionek na palcu coś zmieni?? Otworze Ci oczka: NIE. i nie łódź się... Sama chcesz się pakowac w kłopoty. Ślub bo przecież do tego dążą zaręczyny, a potem?? smutna szara rzeczywistość i żal, że się ma chłopa co idzie i pije z kumplami??? nie.... bo potem chęć do rozwodu i cierpiące dzieci. Nie wydajesz mi się tak stara, żebyś była pdo ścianą. Miałam podobny związek i zwiałambez żadnych zaręczyn a teraz mam anioła
__________________
<3

Zaręczeni

i ślubuję ci miłość.....
Malenka321 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 10:06   #6
201605021613
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 3 629
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

Oświadczyny tu nic nie zmienią....ani ślub, ani dziecko...

Widzisz on ma takich kumpli, którzy lubią pić, każdy ma prawo mieć kolegów, ale Twój chłopak nie ma rozumu, bo daje sie wciągać w takie akcje...

Tez takie coś przerabiałam, nic to nie dało, potem jedynie będziesz postrzegana, jako wredna...., która nie daje zyć facetowi i spotykać sie z kumplami-a to, że on przegina, tego nikt nie będzie widział
201605021613 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 10:16   #7
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

No ale co żeby wyjść z do d* związku musisz mieć kogoś kogo Ci los podsunie? A jakby nie podsunął to byś tak trwała w tej beznadziei?
A oświadczyny to jakiś magiczny moment w którym zmienia się charakter faceta?

Twój facet ma moim zdaniem problem z alkoholem. A to jeden z poważniejszych problemów. Jestem na to mega wyczulona więc moim zdaniem powinnaś go zostawić ale później nie pchać się od razu w ramiona następnego tylko chwilę pobyć sama...bo tak to wygląda jakbyś absolutnie nie potrafiła pobyć chwilę sama ze sobą.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-01-26, 10:19   #8
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

Nawet jeśli zostawisz obecnego, a z drugim Ci nie wyjdzie, to cóż takie jest życie. Chyba lepiej związać się z odpowiednią osobą, niż z byle kim. Sama nie zachowujesz się w porządku, traktując innych jak kolo zapasowe...
Pierścionek zaręczynowy nie jest magiczny, nie zmieni Twojego faceta, on sam musi tego chcieć.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 10:30   #9
Ineczka33
Wtajemniczenie
 
Avatar Ineczka33
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 067
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

Ale nie rozumiem - potrzebujesz jakiejś mega motywacji, żeby wyjść ze związku, w którym od roku tylko się kłócicie?

Zasmakuj w byciu z facetem, który Cię szanuje i ma zbliżony światopogląd i będziesz się kiedyś śmiała, że miałaś takie rozterki z powodu zbyt nisko zawieszonej poprzeczki
.
__________________
Życie na czas?
Czas na życie!
Ineczka33 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 15:41   #10
kisielova
ReklaMO(D)żerca.
 
Avatar kisielova
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 9 889
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

nie rozumiem, czy zostawienie jednego łączy się z rozpoczęciem nowego związku.
a może by tak dać sobie spokój z jednym i drugim ?
kisielova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 20:56   #11
truskawkowo_mi
Przyczajenie
 
Avatar truskawkowo_mi
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 17
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

Czeksa, a nie ma z jego strony tekstów w stylu "bo ty wyolbrzymiasz, co już się nawet z kolegami nie mogę spotkać?" albo "ale przecież to normalne, bo jak się nie napić z kumplami" albo "no i o co ci chodzi, czemu się mnie czepiasz"???

Też przez długi czas wierzyłam, że przecież jak mu zależy, to się ogarnie, to popracuje nad sobą, a tyle fajnych innych chwil było i przecież tak mi fajnie w tym związku, a pewnego pięknego dnia wszystko się zmieni i on już będzie tylko wspaniały, bo tyle się udało...
Teraz już nie wierzę. Koniec.

Pomyśl sobie nad tym wszystkim, czy coś się zmieniło przez ten czas, jak jesteście razem czy nadal kumple są ważniejsi. Pomyśl, czy chcesz mieć męża, który gdzieś będzie znikał na wieczory, a Ty zapłakana będziesz czekać...

Trzymaj się
truskawkowo_mi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-01-26, 21:04   #12
Skierka001
Rozeznanie
 
Avatar Skierka001
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 686
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

Jeśli napisałaś ten post, to oznacza jedno - szukasz motywacji do kopnięcia tego faceta w pupę.

No to kopnij
Skierka001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 21:44   #13
common
Raczkowanie
 
Avatar common
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

[1=5deb9a70d5221707202370b b12a843c2c683c2e0;3185470 2]
... i muszę się ogarnąć.
[/QUOTE]

Wyrwane z konteksty, ale faktycznie najwyższy juz czas sie ogarnąć ! Po co być z gościem, który tylko w chwili gdy traci grunt pod nogami jest w stanie otrzeźwieć ( pewnie nie tylko w przenośni)?!

Kobieto, masz wspólne tematy z Kolegą, czujesz ze mogło by coś z tego być... dlaczego marnujesz szansę na coś fajnego tylko, dlatego że jesteś przyzwyczajona/ przywiązana do obecnego faceta, który ideałem nie jest.

W ogóle hasło o sugerowaniu zaręczyn mnie rozwaliło na łopatki. Myślisz, że facet po oświadczynach będzie lepszy? Przecież właśnie za takiego jaki jest teraz zgodziłabyś się ( ewentualnie) wyjść...
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
common jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 21:58   #14
5deb9a70d5221707202370bb12a843c2c683c2e0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 20
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

Nie mogłam Wam odpisać wcześniej ale dziękuję za poświęcenie mi odrobiny uwagi i zainteresowanie się moim problemem.



Cytat:
Napisane przez truskawkowo_mi Pokaż wiadomość
Czeksa, a nie ma z jego strony tekstów w stylu "bo ty wyolbrzymiasz, co już się nawet z kolegami nie mogę spotkać?" albo "ale przecież to normalne, bo jak się nie napić z kumplami" albo "no i o co ci chodzi, czemu się mnie czepiasz"???

Też przez długi czas wierzyłam, że przecież jak mu zależy, to się ogarnie, to popracuje nad sobą, a tyle fajnych innych chwil było i przecież tak mi fajnie w tym związku, a pewnego pięknego dnia wszystko się zmieni i on już będzie tylko wspaniały, bo tyle się udało...
Teraz już nie wierzę. Koniec.

Pomyśl sobie nad tym wszystkim, czy coś się zmieniło przez ten czas, jak jesteście razem czy nadal kumple są ważniejsi. Pomyśl, czy chcesz mieć męża, który gdzieś będzie znikał na wieczory, a Ty zapłakana będziesz czekać...

Trzymaj się
Nie, nie mówi tak do mnie. Są to raczej teksty w stylu: Była byś zła jak bym Ci powiedział, więc wolałem nie mówić.



Cytat:
Jeśli napisałaś ten post, to oznacza jedno - szukasz motywacji do kopnięcia tego faceta w pupę.
Chciałam po prostu zobaczyć, jak to wszystko widzą osoby trzecie. Czyli jak my jako związek jesteśmy postrzegani na co dzień.



Cytat:
nie rozumiem, czy zostawienie jednego łączy się z rozpoczęciem nowego związku.
a może by tak dać sobie spokój z jednym i drugim ?
Koniec jednego dla mnie nie oznacza początku drugiego. Pojawienie się kogoś nowego po prostu potraktowałam jako znak.



Cytat:
A oświadczyny to jakiś magiczny moment w którym zmienia się charakter faceta?
Rok temu tak mi się właśnie wydawało. Zmądrzałam, spokojnie.
5deb9a70d5221707202370bb12a843c2c683c2e0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 22:43   #15
opolanka
Rozeznanie
 
Avatar opolanka
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 504
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

Kochana...jezeli obecny sie zmieni...to raczej na gorsze
opolanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-26, 23:22   #16
Lirriel
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Zabierzów
Wiadomości: 1 751
Dot.: Problem=ja + TŻ + kolega

Cytat:
Napisane przez Malenka321 Pokaż wiadomość
Troszkę Cię nie rozumiem... Skoro już teraz macie takie kryzysy to myslisz, że pierścionek na palcu coś zmieni?? Otworze Ci oczka: NIE. i nie łódź się... Sama chcesz się pakowac w kłopoty. Ślub bo przecież do tego dążą zaręczyny, a potem?? smutna szara rzeczywistość i żal, że się ma chłopa co idzie i pije z kumplami??? nie.... bo potem chęć do rozwodu i cierpiące dzieci. Nie wydajesz mi się tak stara, żebyś była pdo ścianą. Miałam podobny związek i zwiałambez żadnych zaręczyn a teraz mam anioła
Zgadzam się w 100%... Przeraża mnie takie podejście - jest źle, to może pierścionek zaręczynowy czy - o zgrozo!!! - ślub zmieni to na lepsze? I tak kobiety brną w patologiczne bagno, z którego następnie nie potrafią się wykaraskać albo przez długie, długie lata, a potem są tak okaleczone psychicznie, że ciężko się z tego zebrać, albo wręcz nigdy nie udaje im się z tego wydostać...
Lirriel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:15.