Aborcja niemożliwa - Kościół ściga zgwałconą dziewczynę

[aaricia8]

Klerisso, niepotrzebnie się denerwujesz. Całkowicie się z Tobą zgadzam, pisałam już wcześniej, idealnie by było, żeby rodzice przekazywali taką wiedzę dzieciom. Żeby potrafili to zrobić, żeby szukali wiedzy w literaturze, jeśli nie mają jej sami. Żeby podsunęli książkę dorastającemu dziecku, jeśli wstydzą się z nim rozmawiać. Okej, jesteśmy zgodne w tym temacie. Rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dzieci. Wszystko fajnie, ale cały czas mówimy o utopii. Bo nie wszyscy rodzice rozmawiają z dziećmi. I patrząc na to, że statystyczny Polak nie czyta książek w ogóle, to nie należy się spodziewać, że nagle podsunie książkę dziecku.
Ja się nie pytam czy rodzice są odpowiedzialni za dziecko - oczywiście są
Ja pytam co z dziećmi, których rodzice odpowiedzialni nie są. Albo co z rodzicami, którzy o edukacji seksualnej mają do powiedzenia tylko tyle: "moje dziecko ma na to czas".

[21pyza]

Napisane przez asiulkaa

Jak już piszesz to może zapoznaj się najpierw z tematem. 21 dniowy płód nie czuje bo nie ma jeszcze rozwiniętego układu nerwowego. Fale mózgowe pojawiają się najwcześniej w 8 tygodniu.

Jak sie chcesz czepiać sformułowań to sie czepiaj

[Klarissa]

Napisane przez 21pyza

Tak stawiam na równi bo w 21 dniu temu płodowi zaczyna bić serduszko tak samo jak bije 3-latkowi i 80-latkowi i ten płód czuje i go boli wiec czym sie różni. W Rosji swego czau była taka zasada że dopóki dziecko nie zapłacze to nie jest dzieckiem wiec zaraz po urodzeniu wkladano dzieci główką do wiadra z woda i z pierwszym oddechem nabierało wody i topiło sie. Teraz poprostu przesunęła sie granica do 12 tygodni i to wszystko.

No tak...:
http://www.urwis.pl/dzieci/76.html

Kolejną fazą w rozwoju prenatalnym jest okres embrionalny. Trwa od 3-8 tygodnia od zapłodnienia. Na początku tej fazy wewnętrzna masa komórek różnicuje się, tworząc listki zarodkowe. To z nich powstają wszystkie struktury ciała. Na początku powstają dwa listki zarodkowe: endoderma i ektoderma. Z entodermy, a właściwie z komórek składających się na nią powstają gruczoły i organy wewnętrzne. Z komórek ektodermy tworzą się te części ciała, które będą miały kontakt ze światem zewnętrznym, to jest: układ nerwowy, sensoryczne części oka, nosa, uch, włosów, skóry. Dopiero potem, powstaje trzeci listek umiejscowiony pomiędzy endodermą a ektodermą. Jest nim mezoderma. Z komórek mezodermy powstają: mięśnie, chrząstki, kości, narządy płciowe, niektóre gruczoły, serce. Pod koniec 3 tygodnia zaczątek serca łączy się z naczyniami i stopniowo kurczy się. Daje to początek układu krwionośnego.

Faktycznie to "bijące serduszko"... W tej sytuacji kropla spermy to prawie jak pół bijącego serduszka bo gdzieś tam jest plemnik, który mógł zapłodnić...

Na prawdę fanatyczne artykuły (bo z tego chyba wzięłaś te informacje: http://www.dladziecka.infoweb.pl/?id...nf=220&button= ) zaciemniają wam obraz rzeczywistości i możliwość rzetelnej oceny. Bycie przeciwnikiem aborcji nie musi oznaczać naciągania faktów i robienia z zaczątków układu krwionośnego "bijącego serduszka"... Taa, może jeszcze EKG można mu zrobić w 3 tygodniu? Pfff... wtedy zazwyczaj kobieta jeszcze nie wie że jest w ciąży.

I jeszcze same oceńcie - samodzielny człowiek czy jednak nie?:

Całkowite przygotowanie do samodzielnego przeżycia następuje w 9 miesiącu. Wcześniej płód jest całkowicie zależny od matki. Płód urodzony przedwcześnie poniżej 23 tygodnia życia, praktycznie nie ma szans na przetrwanie. Największą przeszkodą w osiągnięciu niezależności od organizmu matki są niewykształcone płuca. Nie są one w stanie dokonać wymiany dwutlenku węgla na tlen. Dzieci urodzone za wcześnie mają też problemy z trawieniem pokarmu, a ich skóra nie zawiera jeszcze takiej ilości tłuszczu, która byłaby wystarczająca do utrzymania stałej temperatury ciała. Najwcześniej szanse na przeżycie poza organizmem matki, pojawiają się w 7 miesiącu życia płodu. Wtedy, bowiem mózg częściowo koordynuje oddychanie, połykanie, temperaturę ciała. Niestety takie dziecko przeżyje jedynie w inkubatorze, gdzie będzie miało dostarczany tlen i będzie tam ustalana odpowiednia temperatura.

[21pyza]

Napisane przez Klarissa

No tak...:
http://www.urwis.pl/dzieci/76.html

Faktycznie to "bijące serduszko"... W tej sytuacji kropla spermy to prawie jak pół bijącego serduszka bo gdzieś tam jest plemnik, który mógł zapłodnić...

Na prawdę fanatyczne artykuły (bo z tego chyba wzięłaś te informacje: http://www.dladziecka.infoweb.pl/?id...nf=220&button= ) zaciemniają wam obraz rzeczywistości i możliwość rzetelnej oceny. Bycie przeciwnikiem aborcji nie musi oznaczać naciągania faktów i robienia z zaczątków układu krwionośnego "bijącego serduszka"... Taa, może jeszcze EKG można mu zrobić w 3 tygodniu? Pfff... wtedy zazwyczaj kobieta jeszcze nie wie że jest w ciąży.

I jeszcze same oceńcie - samodzielny człowiek czy jednak nie?:

No nie samodzielny i co nie żyje, 2 tygodniowy maluszek jest samodzielny?
Oceń

[aaliyah]

Napisane przez Klarissa

Taa, może jeszcze EKG można mu zrobić w 3 tygodniu? Pfff... wtedy zazwyczaj kobieta jeszcze nie wie że jest w ciąży.

Wlasnie okolo 3 tygodnia kobieta juz przewaznie wie, ze jest w ciazy. Owulacja wystepuje dokladnie 14 dni przed okresem. 3 tydzien przypada wiec wtedy, kiedy juz spoznia sie okres.

Swoja droga moge napisac, ze na USG, ktore mialam na poczatku 11 tygodnia ciazy plod juz wcale nie przypomina "fasolki". Przeciwnie, wyglada zupelnie jak dziecko. Mojemu dzidziusiowi serce bilo wtedy 160 uderzen na minute.

[hawrodytka]

Jak czytam ten watek, to sie az cala z nerwow trzese.
Mama mnie urodzila, jak miala 37 lat, bylam tzw dzieckiem z wpadki. Pewnie dla niej lepszym rozwiazaniem, wg niektórych wizazanek, byloby mnie usunąc? Bylam dzieckiem niechcianym -wiec istnialo duże prawdopodobienstwo, że mama mnie nie pokocha, poza tym to wstyd, bo przed 40stką zachcialo jej się dziecko rodzic <ironia>
Na szczęscie, moja mama ma instynkt macierzyński i szacunek dla życia innego czlowieka.

I tak dla sprostowania to uważam, ze obecne uregulowanie prawne, jest OK i nic nie powinno być zmieniane, a co do 14latki uważam, ze powinna była urodzić. Adopcja bylaby tu dobrym rozwiazaniem jesli dziewczyna nie zaakceptowalaby dziecka. Może jakby urodziła, to szanownej babci też by serce zmieklo i zaopiekowalaby się wnuczkiem. Nie zapominajmy, ze pomoc mogliby rowniez rodzice chlopaka. Jakoś daliby radę. Aborcja byla tutaj najprostszym i najgorszym rozwiazaniem.
Biedne dziecko [']

[aaricia8]

Napisane przez 21pyza

No nie samodzielny i co nie żyje, 2 tygodniowy maluszek jest samodzielny?
Oceń

Idąc tym tropem to 10 - latek też nie jest samodzielny.
Niektórzy 30 - latkowie też...

Tu chodzi o biologiczną samodzielność i niezależność od organizmu matki.

[awia]

2 tygodniowe dziecko jest w stanie przezyc przy pomocy innych ludzi.
natomiast zarodek do 7 miesiaca bez matki nie jest w stanie przezyc zupelnie.
nawet za pomoce specjalistycznego sprzetu.

[Klarissa]

Napisane przez aaricia8

Idąc tym tropem to 10 - latek też nie jest samodzielny.
Niektórzy 30 - latkowie też...

Tu chodzi o biologiczną samodzielność i niezależność od organizmu matki.

Dokładnie. Takie dziecko nie ma szans przeżyć poza organizmem matki i nie da się przenieś go gdzie indziej. Dwudniowym dzieckiem może się zająć i mężczyzna i karmić je sztucznie. Myślałam, że tę różnicę widać gołym okiem...

[awia]

Napisane przez hawrodytka

I tak dla sprostowania to uważam, ze obecne uregulowanie prawne, jest OK i nic nie powinno być zmieniane, a co do 14latki uważam, ze powinna była urodzić.

a mnie trzesie, jak czytam cos takiego.
To prawo jest ok czy nie?
bo jesli jest, to ok ze 14 latka dokonala aborcji. zgodnie z prawem.

ale nie, prawo jest ok, ale najlepiej, zeby aborcji i tak nie bylo, bo skoro kobieta powinna urodzic dziecko z gwaltu, skoro dziecko powinno urodzic dziecko, skoro kobieta powinna poswiecic wlasne zdrowie lub zycie, zeby urodzic, to po diabla to prawo? zeby bylo?

jednak jest roznica miedzy 14 letnim dzieckiem, a dojrzałą kobietą.
Moja znajoma wlasnie urodzila swoje pierwsze dziecko, ma 37 lat i uwazam, ze to piekne. w ogole dojrzale macierzynstwo bardzo rozni się od 20parolatek z brzuchem.
Takze nie ironizuj

[pani ćma]

Napisane przez hawrodytka

I tak dla sprostowania to uważam, ze obecne uregulowanie prawne, jest OK i nic nie powinno być zmieniane, a co do 14latki uważam, ze powinna była urodzić. Adopcja bylaby tu dobrym rozwiazaniem jesli dziewczyna nie zaakceptowalaby dziecka. Może jakby urodziła, to szanownej babci też by serce zmieklo i zaopiekowalaby się wnuczkiem. Nie zapominajmy, ze pomoc mogliby rowniez rodzice chlopaka. Jakoś daliby radę. Aborcja byla tutaj najprostszym i najgorszym rozwiazaniem.
Biedne dziecko [']

a moze by go nie zaakceptowala? moze babci by nie zmieklo serce? moze rodzice chlopaka tez nie chcieliby pomagac? i co wtedy?

w ogole jak czytam niektore wypowiedzi to mnie cos trafia.
LUDZIE, takie mamy prawo [bardzo dobre wg mnie] i ONA MIAŁA PRAWO SKORZYSTAC Z PRAWA DO ABORCJI - i skorzystala. JEJ DECYZJA, jej zycie, jej sumienie. nic nam do tego i nie nam oceniac jej postepowanie!
poza tym - nie chcecie robic aborcji, to nie robcie, przeciez nikt was do tego nie zmusza na litosc boska. ale jesli ktos ma do tego prawo i z niego korzysta, to przestancie go opluwac i [delikatnie mowiac] krytykowac.
dajcie ludziom zyc i podejmowac wlasne wybory i decyzje.

ciekawe, czemu ci najglosniej krzyczacy za urodzeniem dziecka i przeciw aborcji, tak malo sie interesuja dziecmi innych ludzi, gdy juz sie urodza?
ciekawe, czemu ksieza przeciwni aborcji nie chca pochowac poronionego PŁODU?
wtedy jest to PŁÓD a nie czlowiek, a jesli chodzi o aborcje - nagle zmieniaja zdanie i bronia "dziecka nienarodzonego". czemu nie wstawiaja sie za tyloma nieszczesliwymi juz narodzonymi dzieciakami?

a argumenty typu: bijace serduszko, paluszki itp. sa po prostu wg mnie smieszne.

[aaricia8]

Dlatego też, mając na uwadze powyższe opinie, uważam, że powinno dać się ludziom:
- rzetelną edukację o własnej seksualności (rodzice i szkoła)
- dostęp do antykoncepcji
- wolny wybór na temat własnego ciała
- przestrzeganie ustanowionego prawa

Byłoby mniej przypadków, gdy dziewczyny w krzakach rozmawiają o tym, że "pierwszy raz nie grozi ciążą", mniej przypadków rodziców mówiących "moje dziecko ma czas na seks - po 18 r.ż." i potem wielkie zdziwienie, że 16 - latka w ciązy... A to takie grzeczne dziecko było. W domu się przecież o seksie nie rozmawia, bo to takie brudne... itp.

[hihi]

Napisane przez pani ćma

a argumenty typu: bijace serduszko, paluszki itp. sa po prostu wg mnie smieszne.

Tak, bo bijącyh serduszek i paluszków dzieci w domach dziecka już się nie widzi...

Nie rozumiem dlaczego moralność przeciwników aborcji ma być jedyną słuszną...?

Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać.

[pani ćma]

Napisane przez hihi

Nie rozumiem dlaczego moralność przeciwników aborcji ma być jedyną słuszną...?

o, dokladnie to mialam na mysli piszac poprzedni post, jednak nie potrafilam tego tak zwiezle i celnie ubrac w slowa.

[aaricia8]

Napisane przez hihi

Tak, bo bijącyh serduszek i paluszków dzieci w domach dziecka już się nie widzi...

Nie rozumiem dlaczego moralność przeciwników aborcji ma być jedyną słuszną...?

No niestety masz rację.

Kobieta nie jest inkubatorem. I rozśmieszają mnie stwierdzenia, że jak kobieta zobaczy dziecko po porodzie, to je pokocha i nie będzie chciała oddać. Nawet jak ma 14 lat...

[hihi]

Napisane przez pani ćma

o, dokladnie to mialam na mysli piszac poprzedni post, jednak nie potrafilam tego tak zwiezle i celnie ubrac w slowa.

Znam bardzo wiele osób wierzących, katolików, kobiet i mężczyzn, którzy nie popieraja aborcji i nie zgodziliby się na nią, ale mają świadomość, że nie całe społeczeństwo wyznaje ich wartości i uważają, że aborcja powinna być legalna... ale aby zając takie stanowisko trzeba być światłym, otwartym i naprawdę wierzącym człowiekiem. Takie jest moje zdanie.

Napisane przez aaricia8

No niestety masz rację.

Kobieta nie jest inkubatorem. I rozśmieszają mnie stwierdzenia, że jak kobieta zobaczy dziecko po porodzie, to je pokocha i nie będzie chciała oddać. Nawet jak ma 14 lat...

wiem co dzieje się z dziećmi czasami i za wiele tego widziałam już, aby uważać inaczej

[Luba]

A mnie trzęsie tylko i wyłącznie z żalu nad tym dzieckiem, nad tym płodem, który się nie urodzi. Nie potępiam tej dziewuszki, zrobiła co uważała za najlepsze, jej decyzja.
Ale mnie moze byc żal tego dziecka, że się nie urodziło. Czy także ten mój żal jest zbyt chrzescijański i katolicki i nie na miejscu? Czy należy sie tylko cieszyć i nie pamiętac już o tym "czymś"?
Żałuję, że ta ciaża się "przytrafiła", żałuję tej dziewczynki, żałuje jej dziecka...
Tak samo jak żałuję dzieci bitych przez rodziców, czy głodujących i mordowanych w Afryce.
Ale nie wiem czy ten mój żal jest na miejscu, bo to takie ... moherowe...

[hihi]

Napisane przez Luba

A mnie trzęsie tylko i wyłącznie z żalu nad tym dzieckiem, nad tym płodem, który się nie urodzi. Nie potępiam tej dziewuszki, zrobiła co uważała za najlepsze, jej decyzja.
Ale mnie moze byc żal tego dziecka, że się nie urodziło. Czy także ten mój żal jest zbyt chrzescijański i katolicki i nie na miejscu? Czy należy sie tylko cieszyć i nie pamiętac już o tym "czymś"?
Żałuję, że ta ciaża się "przytrafiła", żałuję tej dziewczynki, żałuje jej dziecka...
Tak samo jak żałuję dzieci bitych przez rodziców, czy głodujących i mordowanych w Afryce.
Ale nie wiem czy ten mój żal jest na miejscu, bo to takie ... moherowe...

Ależ Luba, ten Twój żal, jeśli jest katolicki, to ok, ale przecież wcale nie musi mieć katolickiego podłoża, tylko takie zwykłe, ludzkie odczuwanie, prawda? Ludzkie wspólczucie... to takie człowiecze jest, moim zdaniem.

Fakt, że nie potępiam aborcji nie oznacza przecież, że nie uważam tego za straszne, wszystkiego - od samego seksu 14latek, po ciążę, aborcję i to wszystko co dzieje się w okół tej dziewczynki.

Nie rozumiem, dlaczego osoby nie potępiające aborcji sa postrzegane jako nieczułe i niewrażliwe potwory Tak nie jest.

[awia]

Napisane przez hihi

Nie rozumiem dlaczego moralność przeciwników aborcji ma być jedyną słuszną...?
.

Tak jak w tym bardzo mądrym kawale, gdy trafia wyznawca Islamu do Nieba, i idą dlugim korytarzem, mijajac drzwi "Zielonswiatkowcy", " Swiadkowie Jehowi"
"Buddyści"
Kiedy mijają "Katolicy" wyznawca Isalmu chce zapytac, co to wszytsko znaczy, kiedy jego przewodnik podrózy mowi szeptem:
"Ciiii. Oni myslą, ze są tutaj sami."

I tak własnie jest.
Katolicy myslą, ze mają monopol na prawdę, na swiatopoglad, ze to religia wyznacza wzorce moralne, ze czlowiek niewierzacy jest degenaratem i mordercą.
Najglosniej krzyczą moherowe babcie, których absolutnie te sprawy juz nie dotycza, ktore nie znają i/bo nie rozumieja żadnej innej religii, wyznania.
Bo ksiądz z ambony im mówi, jak mają życ, na kogo głosowac, i jak innych zmusic by mysleli tak jak wszyscy.
Najgorsze jest to, ze moherowe babcie nie sa same.
Ze jest gro "zyczliwych" mlodszych ludzi, dokladnie tak samo nawiedzonych.
Dla których samotna matka z dzieckiem to k*rwa, ktora sie puscila, dla których nastolatki w ciązy to chyba wiatropylne( uczyc sie, a nie za seks brac)
jk kobieta wychodzi za maz bedac w ciazy to na dziecko go złapała.
Zadnej drogi, zadnej alternatywy.
Milosc do blizniego objawia sie zajadlym atakowaniem kazdego, kto krytykuje kosciol, plucie na kobiety, ktore poddaly sie aborcji, na homoseksualistów.

Wszystko jest takie proste. "Trzeba bylo nie uprawiac seksu" "trzeba bylo sie zabezpieczyc" "trzeba bylo do adopcji oddac, a nie. mordercy"

Ja rozumiem. Ja naprawde rozumiem, ze dla kogos aborcja moze dorastać do miary morderstwa. Ale potrafie tez zrozumiec kobiety, ktore sie na to decydują. I nie potępiam. Nie mam takiego prawa.
Ale niektorzy... nigdy nie zrozumieją.

Luba - mnie tez jest przykro. Ja bym wolala, zeby nie bylo gwaltów, wpadek, zeby wszystkie dzieci byly chciane, i zeby nikt sie nad nimi nie znecal. By wyrastaly na dobrych ludzi. Tylko ze, kurcze, swiat jest pelny glupich ludzi i zwyrodnialców, nigdy nie mozesz byc pewna, ze cie nie zgwalca, bo spodnie za obcisle a delkold za duzy.
Nie mozna zabronic trybom afrykanskim obrzezania dziewczynek, bo to ich odwieczny rytuał. a ze robia to zardzewialym metalem i ze sporo z nich umiera...
Jak pisalam, nie jestem zwolenniczką aborcji. Ale potrafie zrozumiec, ze czasem jest to jedyne rozwiazanie.

[ankasz]

A ja uważam że powinna urodzić. Polecam film JUNO.

[hihi]

Napisane przez awia

Ja rozumiem. Ja naprawde rozumiem, ze dla kogos aborcja moze dorastać do miary morderstwa. Ale potrafie tez zrozumiec kobiety, ktore sie na to decydują. I nie potępiam. Nie mam takiego prawa.
Ale niektorzy... nigdy nie zrozumieją.

Każda decyzja jest osobistą decyzją człowieka i o ile dobrze pamiętam, to nie katolik ma oceniać i sądzić, ale Bóg.

Ale ja nie jestem katoliczką, więc zapewne się mylę.

[Klarissa]

Napisane przez aaricia8

Klerisso, niepotrzebnie się denerwujesz. Całkowicie się z Tobą zgadzam, pisałam już wcześniej, idealnie by było, żeby rodzice przekazywali taką wiedzę dzieciom. Żeby potrafili to zrobić, żeby szukali wiedzy w literaturze, jeśli nie mają jej sami. Żeby podsunęli książkę dorastającemu dziecku, jeśli wstydzą się z nim rozmawiać. Okej, jesteśmy zgodne w tym temacie. Rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dzieci. Wszystko fajnie, ale cały czas mówimy o utopii. Bo nie wszyscy rodzice rozmawiają z dziećmi. I patrząc na to, że statystyczny Polak nie czyta książek w ogóle, to nie należy się spodziewać, że nagle podsunie książkę dziecku.
Ja się nie pytam czy rodzice są odpowiedzialni za dziecko - oczywiście są
Ja pytam co z dziećmi, których rodzice odpowiedzialni nie są. Albo co z rodzicami, którzy o edukacji seksualnej mają do powiedzenia tylko tyle: "moje dziecko ma na to czas".

Dlatego pisałam, że "my wszyscy" powinniśmy ruszyć się za tym. Jeśli matka tego nie zrobi to z nastolatką może porozmawiać starsza siostra... itd. I przede wszystkim o problemie powinno zacząć się mówić, i to inaczej niż z głupawym uśmieszkiem i zażenowaniem...

Nie denerwuję sie, w większości nasze zdanie się pokrywa jak widzę

[Luba]

Napisane przez hihi

Nie rozumiem, dlaczego osoby nie potępiające aborcji sa postrzegane jako nieczułe i niewrażliwe potwory Tak nie jest.

A ja nie rozumiem dlaczego osoby którym szkoda tych "paluszków" i serduszka" są śmieszne i uważane za potwory, które tylko patrzeć a zmuszą wszytskie kobiety w wieku produkcyjnym do rodzenia co 9 miesięcy.

[hihi]

Napisane przez ankasz

A ja uważam że powinna urodzić. Polecam film JUNO.

A ja uważam, że NIKT nie ma prawa w ogóle mówić czegoś takiego - nie jestes nią, nie wiesz co czuje, w jakiej sytuacji się znajduje, nie wiesz tak naprawde nic, więc nie masz tez prawa podejmować za nią decyzji - moje stanowisko wyjaśniające wszystko. Biorąc pod uwagę, że jej decyzja była zgodna z prawem, kwestie moralne powinny zostać pozostawione jej i jej bliskim...

[Jula]

Napisane przez hihi

Znam bardzo wiele osób wierzących, katolików, kobiet i mężczyzn, którzy nie popieraja aborcji i nie zgodziliby się na nią, ale mają świadomość, że nie całe społeczeństwo wyznaje ich wartości i uważają, że aborcja powinna być legalna... ale aby zając takie stanowisko trzeba być światłym, otwartym i naprawdę wierzącym człowiekiem. Takie jest moje zdanie.

Oni popierają: http://www.catholicsforchoice.org/
Katolicyzm występuje też w formie "niemoherowej", świadomej i wynikającej z wolnego wyboru. Wszystko jest dla ludzi, może kiedyś dotrze i do nas.

[hihi]

Napisane przez Luba

A ja nie rozumiem dlaczego osoby którym szkoda tych "paluszków" i serduszka" są śmieszne i uważane za potwory, które tylko patrzeć a zmuszą wszytskie kobiety w wieku produkcyjnym do rodzenia co 9 miesięcy.

Nie popadajmy w skrajności, bo chyba nie napisałam nigdzie, że to "śmieszne"?

Ja próbuję pwoeidzieć, że jest środek, ale widzę, że dla niektórych wszystko jest albo dobre albo złe, zależnie czy z nami, czy przeciwko nam.

Napisane przez Jula

Oni popierają: http://www.catholicsforchoice.org/
Katolicyzm występuje też w formie "niemoherowej", świadomej i wynikającej z wolnego wyboru. Wszystko jest dla ludzi, może kiedyś dotrze i do nas.

Oby, żal tylko, że w Polsce tak mało popularne jest takie stanowisko.

[Klarissa]

Napisane przez Luba

A mnie trzęsie tylko i wyłącznie z żalu nad tym dzieckiem, nad tym płodem, który się nie urodzi. Nie potępiam tej dziewuszki, zrobiła co uważała za najlepsze, jej decyzja.
Ale mnie moze byc żal tego dziecka, że się nie urodziło. Czy także ten mój żal jest zbyt chrzescijański i katolicki i nie na miejscu? Czy należy sie tylko cieszyć i nie pamiętac już o tym "czymś"?
Żałuję, że ta ciaża się "przytrafiła", żałuję tej dziewczynki, żałuje jej dziecka...
Tak samo jak żałuję dzieci bitych przez rodziców, czy głodujących i mordowanych w Afryce.
Ale nie wiem czy ten mój żal jest na miejscu, bo to takie ... moherowe...

Właściwie to dlaczego cię "trzęsie"? Myśląc po katolicku - dostąpiło zbawienia i jest w niebie wraz ze swoim stwórcą... Ominęło jego duszyczkę bytowanie na tym padole łez, zła i grzechu...

Myśląc po mojemu, ateistycznemu - płód został zabity w takim momencie, że nie wiedział jeszcze, że żyje ani tego nie poczuł. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem...

Pewnie, że najlepiej by było gdyby cała historią sie nie wydarzyła, ale się wydarzyła więc nie ma co rozpaczać tylko trzeba dalej iść (to właściwie powinien ktoś powiedzieć tej nastolatce).

[Ajrin]

Napisane przez Luba

Tak samo jak żałuję dzieci bitych przez rodziców, czy głodujących i mordowanych w Afryce.
Ale nie wiem czy ten mój żal jest na miejscu, bo to takie ... moherowe...

a ja żałuję takich wypowiedzi jak ta powyżej...
niestety przez uogólnianie, włąsnie czarni w Polsce są traktowanie tak a nie inaczej,
"bo z afryki... to znaczy ze nie ma co jesc i mieszkal w lepiance"
mój mąż i wielu jego przyjaciół na pewno podziękowałoby za znajomość z takimi "przyjaciółmi Afryki" co wysyłają pare groszy na jedzenie, dla glodujacych dzieci, a potem uogolniają że pomagają afryce..

[Shemreolin]

Wiecie co mnie najbardziej martwi? To, że jednak w naszych czasach seks poniżej 15 roku życia to już prawie norma, a teraz te wszystkie młodociane dupodajki będą wiedziały, że jak zajdą to i tak będą mogły legalnie aborcji dokonać. Czyli hulaj dusza piekła nie ma! Super!

[aaricia8]

Napisane przez Klarissa

Dlatego pisałam, że "my wszyscy" powinniśmy ruszyć się za tym. Jeśli matka tego nie zrobi to z nastolatką może porozmawiać starsza siostra... itd. I przede wszystkim o problemie powinno zacząć się mówić, i to inaczej niż z głupawym uśmieszkiem i zażenowaniem...

Nie denerwuję sie, w większości nasze zdanie się pokrywa jak widzę

Mi chodzi o to "powinno się". A co z dziećmi, których rodzice mają głęboko gdzieś to "powinno"?