Zboczeniec w metrze - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2004-11-08, 10:03   #1
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin

Zboczeniec w metrze


Dzisiaj gdy jechałam do pracy jak zwykle w wielkim tłoku natrafił mi se zboczeniec. Koleś wykorzystał okazję że tłok jest nieziemski i próbował mi włożyć ręke w spodnie z przodu. Złapałam go mocno i wyszarpnęłam mu rękę i powiedziałam ostro "spier***j" patrząc mu prosto w oczy. A ten dupek pyta mnie czy mam wygoloną. Szlag mnie trafił i krew mnie zalała... Trzymam tą jego rękę i mówie mu wprost zeby sie odwalił i że go to nie powinno obchodzić. A on na to: "Weź do reki mojego fiuta" (przepraszam, ze piszę tak brzydko, ale cytuję). Wtedy powiedziałam mu, że jak to sie natychmiast nie skończy to mu obije ryja i wtedy on jakby spasował, a chwile potem zaraz wjechalismy na stacje i facet wyskoczył z wagonu i zwiał. Sytuacja była beznadziejna bo był taki ścisk, że nawet nie miałabym jak mu przywalić. Ludzie też by nic nie zrobili, bo dusili sie jak sardynki, a my staliśmy wciśnieci w drzwi wejsciowe.

Dobrze, że przynajmniej nie trafił na jakąś dziewczynę, którą by sparaliżowało.

Facet wyglądał tak: miał jakieś 180 cm wzrostu, blond włosy (krótkie choć nieco kręcone), bardzo niebieskie oczy, jasna karnację i był ubrany w niebieską kurtke puchową i chyba dżinsy (staliśmy tak blisko, że nawet nie zauważyłam). Wsiadł w metrze Racławicka. Jak którąś z Was zaczepi to proszę mu przywalić w tego paskudnego, zboczonego ryja... No szlag mnie trafia.. .Co za dupek!
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 10:06   #2
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Re: Zboczeniec w metrze

paskudne przeżycie - wiem coś o tym. mi też kiedyś wstrętny stary dziad sięgnął gdzie nie powinien. na szczęście wystarczyło, że go grzmotnęłam z całej siły biodrem [a mam wystającą kość biodrową, więc boleć musiało] i zwiał. ale niesmak czułam długo
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 11:08   #3
enua
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 124
Re: Zboczeniec w metrze

latem w autobusie zboczek wsunął rękę pod bluzkę i chwycił mnie za pierś..skubany tak mnie zaskoczył (negatywnie oczywiście) że osłupiała nie zdobyłam się na żadną reakcję..gdy mnie odblokowało niestety już czmychnął i nie zdążyłam go pokarać..żądza zemsty męczyła mnie potem z tydzień..nie mogłam sobie darować że a) nie zrobiłam mu obciachu w obecności innych głośno komentując jego zachowanie b)nie zrobiłam luk w jego klawiaturze i nie skrzywiłam narzędzia węchu..poza tym zaniepokoił mnie fakt mego zachowania..boję się czy poradziłabym sobie jakby mnie zaatakował zboczek w publicznym miejscu..brrrr aż zimno na samą myśl mi się robi
enua jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 11:29   #4
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Re: Zboczeniec w metrze

przynajmniej wiem, ż enie jestem sama. Jakos mi ulżyło. Dzisiaj jestem w pracy straszna. Mam ochote wyzywac każdego kto tylko do mnie podejdzie, albo rzucić słuchawką od telefonu o ścianę.

Mnie nie z lapał paraliz, wrecz przeciwnie... miałam straszna ochotę mu przywalić, mój poziom agresji wzrósł niemożebnie, ale nie mogłam sie ruszyć normalnie bo byl taki tłok. i to mnie najbardziej wnerwia. ze ten tłum tak stał jak osły jakieś. A potem dupas czmyhnał.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 12:21   #5
arletha
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 135
Re: Zboczeniec w metrze

Kiedyś dawno temu, jeszcze w szkole podstawowej, mielismy zajęcia z psychologiem, w ramach "wychowania seksualnego" chyba, w każdym razie pan psycholog był bardzo kompetentny i opowiadał nam o różnych anomaliach.. O zboczeniach seksualnych, dewiacjach, sataniźmie, sekciarstwie itp. To co utkwiło mi w pamięci, to jego rada dotycząca zboczeńców, ekshibicjonistów i tym podobnych "osób". Powiedział, że strach i zaskoczenie ofiary, to to, co ich tak naprawdę podnieca, i że absolutnie nie wolno się wdawać z takim człowiekiem w dyskusję (np. zacząć go wyzywać, gdyż on ma w zanadrzu tyle określeń pod naszym adresem, że lepiej nie uruchamiać tego procesu). Najlepiej jest zachować spokój (heh, nie jest to prosta sprawa) i powiedzieć takiej osobie, że jest chora i żeby sobie poszła.... Niestety kiedys miałam okazję wypróbowania tej metody.. Szłam na wieczorne zajęcia na AE w Krakowie, tzn była zima, więc praktycznie o 17 było już ciemno, i zaczął mnie śledzić jakiś facet. Szedł praktycznie "przylegając do mnie" z tyłu. Na ulicy nikogo, ciemno... Serce mi biło tak szybko, że myślalam że umrę zanim nawet zdąży się stać coś strasznego. Nie będę powtarzać co ten człowiek do mnie mówił, wolę sobie tego nawet nie przypominać. W każdym razie przypomniała mi się owa rada psychologa, i odwróciłam się do tego człowieka, spojrzałam mu prosto w oczy, próbowałam patrzeć na niego z litością, nie pogardą czy złością, nogi mi sie trzęsły ale powiedziałam mu: "pan wie, że pan jest chory. Musi się pan leczyć...." Więcej nie zdążyłam powiedzieć, facet prawie rozpłynął sie w powietrzu. Odszedł tak szybkim krokiem, że zostałam sama na środku ulicy i próbowałam się pozbierać i dojść do siebie jeszcze przez chwilę.. Jak więc widziecie, podziałało, wolę nie myśleć co by było, gdybym mu tego nie powiedziała, byłam tak sparaliżowana strachem, że raczej o lewym sierpowym nie byłoby mowy...
arletha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 13:01   #6
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Re: Zboczeniec w metrze

Ja i tak najbardziej z tego wszystkiego żałuję, że mu nie przyłożyłam. bu... Teraz mam agresora w pracy. :/

A mnie keidys tez zboczeniec gonił, jak miałam 12 lat, to sie przyczepił na dwrocuw Sopocie. Jechałąm akurat do cieoci do Gdańska Oliwy i ten gośc podszedł do mnie i mnie objał a potem łaził za mną po całym peronie. W pociagu chciałąm mu uciec, biegłam przez wszystkie wagony ai schowałam sie za facetem z gazeta, ale facet zwinął gazete akurat w momencie gdy ten dupek wszedł na nasz korytarz. Potem jechał i całą droge gapił sie na mnie. Jak dojechałam na moja stacje to biegiem leciałąm przez podziemia az do cioci, któa czekałą w samochodzie. Nigdy tego nie zapomne. Wolę nie myśleć co by sie stało jakby nie udało mi sie uciec...
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 14:31   #7
lil_margo
Rozeznanie
 
Avatar lil_margo
 
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 502
Re: Zboczeniec w metrze

Okropne sytuacje tutaj opisałyście Niestety nie sa mi obce Wiem, że w takim momencie człowiek stoi zaskoczony i sparaliżowany. Ale można to pokonać i uważam, że najlepszym sposobem jest narobienie takiemu typowi obciachu (albo przynajmniej twardo i głośno powiedzieć: "przestań!" ) Mówię tu o sytuacji w tłumie.

Kiedy jeszcze chodziłam, chyba do pierwszej klasy, na przerwach łaził za mną jakiś starszy o dwa lata typ i wykorzystując ścisk na schodach bezczelnie obmacywał mnie po tyłku. Nie muszę mówić jak było mi głupio, ale za każdym razem zupełnie mnie paraliżowało. W końcu chyba za czwartym razem (widziałam już ze za mną idzie i jak wyciąga rękę) zanim zdażył mnie dotknąć uderzyłam go w tę rękę atlasem i tak głośno, żeby razem z nim usłyszeli wszyscy, którzy byli na schodach powidziałam, że jeśli jeszcze raz położy łapę na moim tyłku oberwie mocniej i będzie miał spore nieprzyjemności. Zaskoczyłam go i starłam mu z twarzy ten bezczelny uśmieszek. Obmacywanie nie powtórzyło się więcej.

Kiedy byłam starsza podobna przykra sytuacja spotkała mnie dwa razy w autobusie (raz zareagowałam, ale drugi typ umknął bezkarnie )

Najgorsze jednak zdarzenie miało miejsce gdy zimą około 21; szłam na przystanek. Niestety w okolicy było pustawo Przyczepił się do mnie jakiś okropny młody facet. Zatrzymał mnie, a za nim w pewnej odległości stało jego dwóch kumpli. Najpierw coś tam mruknął i "sięgnął gdzie nie powinien" - jak to określiła Sarenka. Kiedy zaprotestowałam on się wkurzył i zaczął nakreślać mi przed oczami wizję tego co za chwilę będzie miało miejsce. Straszył mnie (w obrzydliwy sposób) między innymi gwałtem na wiele sposobów, cały czas trzymał mnie za rękę. Dodam, że był pijany i wyglądał na zupełnego wariata. Nie muszę chyba mówić, że uwierzyłam w jego groźby. W przerwach miedzy kolejnymi pogróżkami zapewniał jaka jestem piękna. Próbowałam się wyrwać, ale nie dało rady. W koncu nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Na co on, jakby przestraszony "no co ty, płaczesz? nie chciałem, nie płacz itp." Z pijackiego bełkotu zrozumiałam, że zasługuję na chłopaka, który będzie mnie kochał i szanował. W końcu powiedział, że mnie zostawia w spokoju ale chciałby mieć taką "laskę". I po chyba 20-minutowym wygrażaniu poszedł z kolegami.
To był koszmar, po którym nie mogłam się uspokoić. Nikomu nie życzę i współczuję wam takich przeżyć
lil_margo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2004-11-08, 14:36   #8
lil_margo
Rozeznanie
 
Avatar lil_margo
 
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 502
Re: Zboczeniec w metrze

Agata, nie złość się na siebie, zareagowałaś trzeźwo i odważnie
lil_margo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 15:22   #9
satine
Zadomowienie
 
Avatar satine
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 1 875
Re: Zboczeniec w metrze

To co tu opisałyście było okropne. Nie mam pojęcia jak bym zareagowałą w takiej sytuacji, ale myśle ze wpadła bym w szał i zaczęła bym walić gdzie popadnie, bo jestem bardzo wybuchowa, ale nigdy nie wiadomo jak człowiek sie zachowa.

Znam przypadek że dziewczyna pyskata i była w mojej szkole postrachem i żadna dziewczyna jej nie podskoczyła, w sytuacji gdy jeden chłopak podzszedł i z "całego serca" napluł jej na twarz ona rozpłakała sie i cała sie trzęsła.

Ja na szczęście nie byłam jeszcze nigdy w tak okropnej sytuacji (to co tu opisałyście to naprawde szczyt chamstwa ! ! !), ale kilka razy zdarzyło mi sie że jakieś stare dziady komentowały mnie ze warta jestem grzechu i chętnie by mnie ...

Raz też jak byłam u mojej babci na wsi usiadłąm na ławce koło sklepu i przysiadł sie do mnie jeden pijak, a ze było lato to próbował zajrzeć mi pod bluzke i stwierdził że "cycuszki i cipuszke mam jeszcze malutką" nomalnie szczęka mi opadłą (miałam wtedy 11 lat) Normalnie mnie trzęsie ze złości jak o tym wspominam
Denerwują mnie też głupie, jednoznaczne uśmieszki i pogwizdywania, a już nienawidze jak wujkowie na jakichś uroczystościach rodzinnych pytają sie mnie jak mam rozmiar stanika,albo komentują moją figure i nic nie moge nawet sie odezwać bo to przecież nie wypada i to ze sie mnie tak pytaja to nic złego
To dziwne że facetom wszystko wolno
No powiedzcie mi czy ja jestem przewrazliwiona na moim punkcie ze nie pozwoole sie dotykać obcym facetom i nie przebieram sie przy obcych facetach???????????????
__________________


satine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 15:32   #10
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Re: Zboczeniec w metrze

o rany... nikomu nie życze tego co przeżyłas... Co za fagas!!

A mi już przechodzi agresor... teraz juz sie tylko śmieje. Ale na przyszłość będę bardziej skuteczna (o ile to możliwe)

Swoja drogą, pobiłyscie już kiedys kogos? Albo chociaż przywaliłyscie z sierpowego? Bo ja nigdy i az mnie ręka swędzi...
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 15:41   #11
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Re: Zboczeniec w metrze

mnie nikt nigdy nie gonił itp (odpukać) ale mam takie głupie szczescie na wszelkiego rodzaju pokazywaczy ,trafiam na nich w środku miasta -nawet gdy po długim czasie przypominaja mi się te wstrętne obrazki to oblatuje mnie strach -kurcze nawet trudno sobie dla kogos kto nic takiego nie przezył wyobrazic sobie jak takie sceny ,historie wpływaja na dalsze życie.

dla mnie każdy typek ,starszy dziadek to zboczeniec i boje sie ,ze zaraz coś odkryje spod kurtki.
normalnie w swiecie boje się - chociaz wiem ,ż epokazywacze z reguły nie są grozni i wypada ich zawstydzic ,przegonic albo nie zwracac uwagi.

moja kolezankę spotkał kiedys pokazywacz w parku a ona do niego :"panie z takim pistolecikiem to pan moze wróbla straszyc" -gosc sie speszyłi uciekł a ona spocona ze strachu poszła do szkoły
śmiała sie z tego ale kosztowało ją to wiele odwagi.

zastanawiam sie skąd to się bierze ?i mysle ,ze takie zachowanie biora sie z okresu wczesnego dzieciństwa a także z póżniejszego wychowania.
a większy wpływ na wychowanie maja matki-kobiety .

każdego takiego gada powinni wysłac na dożywotnie roboty w kopalni.

pzdr
paula
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2004-11-08, 15:47   #12
pixie7
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 2 760
Re: Zboczeniec w metrze

Przewrażliwiona??!!!!
Satine, to jest Twoje ciało i możesz nim dysponować jak chcesz, ale Ty i tylko Ty, inni nie mają do tego prawa, (bez względu na płeć, z resztą)!!!
Już ja bym takim wujkom powiedziała...
Moi na szczęście nigdy nie robili żadnych tego typu uwag, ale niech no by spróbowali, na pewno bym się czymś odgryzła, bo jestem kąśliwa z natury , chociaż myślę, że najlepszy skutek odniosłyby stanowcze, choć spokojne słowa, że sobie tego nie życzysz.

Dzięki Bozi nie zdarzyło mi się nic tak drastycznego jak Wasze opisy , ale przyznaję że też nie mam do siebie zaufania w kwestii reakcji, mogłoby mnie sparaliżować...

A niewybredne słowne zaczepki po prostu ignoruję, idę dalej, choć czasem aż mnie jęzor świerzbi, żeby coś odszczeknąć, ale wiem, że w ten sposób tylko sama się zdenerwuję... Raz tylko w tramwaju powiedziałam facetowi, że nie mam ochoty na dyskusje i twardo udawałam, że czytam gazetę, uspokoił się.

Trzymajcie się ciepło, dziewczyny! Podziwiam Waszą odwagę!
pixie7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 15:51   #13
koko
Zakorzenienie
 
Avatar koko
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 3 637
GG do koko
Re: Zboczeniec w metrze

Rzeczywiście najważniejsze jest, jak w takiej sytuacji zareagujemy. Kiedyś szłam sobie po ulicy, pełno ludzi wokół, nagle patrzę, jakiś gość idzie z na przeciwka.Zatrzymał się i pyta mnie o drogę-jak dojśc na dworzec główny.Więc ja też się zatrzymała, grzecznie mu tłumaczę, bo zawsze staram się być życzliwa. Jak już mu wytłumaczyłam i mieliśmy rozejść się w swoje strony, on nagle władował mi łapy w dekolt(miałam dosyć głęboki). A ja tak zdębiałam, że zdołałam jedynie mu w tę obleśną łapę dac klapsa( tak , jakbyśmy w "łapki" grali ). Spojrzałam jeszcze na niego złowrogo i szybko odeszłam.Zmartwiła mnie moja kretyńska reakcja, bo co by było gdyby działo się coś naprawde groźnego? Jeśli ja tak wolno reaguję, zero trzeżwości umysłu w takim momencie, to zanim coś zdążę zadziałać, to 5 razy mnie obrabują i nie wiadomo co jeszcze! Jak to zmienić?
koko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 15:55   #14
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Re: Zboczeniec w metrze

nie ma sie czego bac. jak ktos juz tu opisal uciekanie wzamga ich seksualnosc ze tak to okresle. pamietam jak mnie coagle napastowali starsi panowie i robili sobie "basie raczkowaska" na moich oczach pytajac sie z zadowoleniem czy im sie podoba, to ktoregos razu nie wytrzymalam i walnelam tekst jak moja mam kiedys jednemu z takich panow. Poweidzialam, ze nie ma sie czym chwalic bo wiekszych widzailam, a poza tym to po co sobie sam bedzie dobrze robil jak chce to ja mu dam , a nie bedzie mi sie tu wyszczyrzal. Hihihihihih ale wial, nigdy nie wiedzialam zeby facet tak szybko swoje przyrodzenie w spodnie chowal hihihihi. Juz wiecej nie stal w tym miejscu i kobitek nie straszyl. Dodam ze kobitki byly starszymi paniami okolo 40-tki, a ja wtedy mialam cos ok. 16-17 lat. To tez bylo smieszne dorosle baby sie go baly tylko ja wiedzialam jak sie "namola" pozbyc.
A co do tych wojkow na rodzinnych imprezach, to ja bym nie miala obiekcji odpalic im tekstu i zaopytac sie przy okazji ze jak chce to ja mu pokarze jaki rozmiar nosze ale ciekawa jestem czy wujek ma sie czym pochwalic. I niech ciotki , babki i kto tam jeszcze udaja zgorszonych. Tym tez bym powiedziala, ze wstydu nie maja, ze pozwalaja swoim chlopom zeby sie jak zboczency zachowywali. Gwarantuje, ze po takim czyms zaden wujek juz by nie zaczepil.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 15:59   #15
Lee
Wtajemniczenie
 
Avatar Lee
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 2 121
Re: Zboczeniec w metrze

dziś jest jakiś dzień strasznych sytuacji
Aga, nawet nie wiesz jak Cie rozumiem! Może inna sytuacja, ale uczucia mam podobne. Siedziałam sobie jak gdyby nigdy nic w autobusku wracając ze szkoły.. na przystanku zauwazylam jak wsiada jakas kobieta i 2 kolesi jeden zapytał "czy autobus jedzie na Reymonta (ulica)" a drugi...
w sekundzie wyrwał jej torebke! W ostatniej chwili poprzez zamykające się drzwi kobieta zdążyła wybiec za kolesiem (ten drugi który pytał o ulice wsiadł do naszego busa) Przez okno wraz z kolega patrzeliśmy co jest grane. Początkowo bylam pewna ze wyskoczyli bo pomyliły im się linie autobusowe. Niestety.. kolega pokazal mi jak facet ucieka. No i teraz cały psikus- jego wspolnik siedział obok mnie na siedzeniu i... śmiał się. Jestem przekonana, że kazdy uczestnik jazdy wiedział, ze jest on zamieszany w "porawanie torebki" Cholernie się bałam i nie wiedziałam co zrobić??? Kopnąć go? Nakrzyczeć? Opluć? Powiedzieć, ze jest najwiekszym debilem na świecie? Przestraszyłam się.
Chłopak wysiadł na nastepnym przystanku (dziwne, pytał o drogę na Reymonta! ) Jakiś starszy mężczyzna krzyknął tylko do niego- poczekaj niech ja Ci się przyjrzę, wiem, że jesteś jego wspólniekiem. Odpowiedział mu przekleństwem...
Jestem wściekła. Przecież mogłam coś zrobić... nie mogę przestać o tym myslec.. nie moge

A miałam w sobie wtedy tyle złości, że mogłam naprawde zrobić mu cos niedobrego.

Mogłam.
__________________
if i'm not wasted, then the day is.
Lee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 15:59   #16
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Re: Zboczeniec w metrze

jestem wybuchowa. jak mi ktoś w sklepie na taśmie przy kasie przesuwa swoimi brudnymi łapskami produkty, które wybrałam to umiem dac ciętą odpowiedź.. jak ten facet w autobusie sięgnął do mojego krocza to poczułam wstyd.. wiem, że to głupie, ale cała akcja trwała parę sekund.. nie byłam w stanie nic powiedzieć.. wstydziłam się tak jakby to była moja wina.. zresztą facet się spłoszył moim kuksancem [rabnęłam go kością biodrową].. jednak nikt nie zna soebie do końca..
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 16:02   #17
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Re: Zboczeniec w metrze

Ten koles dzisiaj w metre też dotykał palcami mojego krocza, ale przez chwile wydawało mi się, że to tylko jego kurtka czy cos. Ale mimo to czułam sie dziwnie. Dopóki nie zauważyłam, ze on naprawde tą łapą mi majstruje to nie reagowałam. Dałam mu margines błedu, że tak powiem. Ale potem juz nie odpuściłam.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 16:06   #18
kai555
Rozeznanie
 
Avatar kai555
 
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 506
Re: Zboczeniec w metrze

Hejka!
Mnie sie takie sytuacje zdarzaja od czasu do czasu i czesto wolalabym wyladowac agresje niz cierpiec w milczeniu - a takie napastowanie wywoluje we mnie wscieklosc, mam ochote zamordowac w najokrutniejszy sposob tego kto mnie probuje skrzywdzic (fizycznie lub psychicznie). Najwiekszym problemem jest dla mnie brak wsparcia ze strony "obserwatorow" takich zajsc - "o, jakas parka sie poklocila", "to nie moja sprawa, to sa obcy ludzie", to ze policja puszcza zbola wolno bez zadnych konsekwencji (no bo przeciez ja pewnie histeryzuje przedmiesiaczkowo, ze mnie jakis facet napastuje - przeciez mnie nie zgwalcil wiec nic sie nie stalo).
Najwieksza przemoca jest wymaganie od osob napastowanych by w chwili kiedy sa atakowane zachowywaly sie "w porzadku" - nie bluznily, nie prowokowaly agresji itd. To odbieranie prawa do obrony. Slusznej oborny.
Jesli prowokuje tylko tym ze znalazlam sie w niewlasciwym czasie i w niewlasciwym miejscu to mam prawo sie bronic.
Dlaczego to ja mam byc winna ze staje sie ofiara tylko dlatego ze jestem kobieta?
Uwazam ze mam prawo sie bronic i zabije kazdego kto bedzie mnie chcial skrzywdzic. A ten kto atakuje osoby od siebie slabsze powinien sie liczyc i z takimi konsekwencjami.

Pytanie: jak narobic obciachu komus kto najwyrazniej nic sobie nie robi z norm spolecznych?
PZDR N
__________________
to ja, d'ou vient le vent - bot KWC nie łyka francuskiego więc recenzuję jako kai555
kai555 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 16:09   #19
czarownicagosia
Zakorzenienie
 
Avatar czarownicagosia
 
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: brooklyn,ny
Wiadomości: 7 760
GG do czarownicagosia
Re: Zboczeniec w metrze

Na jednej z kolonijnych dyskotek przyczepil sie do mnie starszy facet, chyba na lekkim rauszu :/ Wszyscy swietnie sie bawili, ten zaczal tanczyc kolo mnie. Na jakiejsc wolnej piosence po prostu zlapal mnie i tanczylismy w parze :/ Mowil jaka to jestem ladna, jak mu sie spodobalam, ze swietnie tancze, ze powinnam bardziej biodrami kolysac itp ja nie reagowalam, czekalam tylko az sie skonczy piosenka i uciekne. Niestety facet mial ochote na wiecej, caly czas nie chcial puscic mojej reki :/ W koncu powiedzialam, ze musze isc do lazienki i sie wyszarpnelam. Pobieglam do pokoju i tam siedzialam z kolezankami myslac co by tu zrobic. Wyszlam a ten gosc juz z daleka zaczal do mnie machac. Ja podeszla twardo i powiedzialam "prosze pana prosze mnie nie zaczepiac ja mam dopiero 13 lat" i odeszlam. Na tym sie skonczylo, ale ile sie najadlam nerwow i strachu to moje

Takich oblesnych typow
__________________
moje zdjecia

czarownicagosia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2004-11-08, 16:09   #20
joannea
Zadomowienie
 
Avatar joannea
 
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 1 694
Re: Zboczeniec w metrze

Jej, dziewczyny, ale straszne sytuacje! Agatko, mam nadzieję, że już doszłaś do siebie...

>koko napisał(a):
>Zmartwiła mnie moja kretyńska reakcja, bo co by było gdyby działo się coś naprawde groźnego? Jeśli ja tak wolno reaguję, zero trzeżwości umysłu w takim momencie, to zanim coś zdążę zadziałać, to 5 razy mnie obrabują i nie wiadomo co jeszcze! Jak to zmienić?

Koko, nie wydaje mi się, żeby Twoja reakcja była kretyńska. Nie wiem, jak to można zmienić, ale ja z natury rzeczy jestem agresywna, i powiem Wam, że to tez nie zawsze dobrze. co prawda, nie pamiętam, żeby mnie ktoś w dorosłym życiu napastował w ten sposób (w dzieciństwie owszem, mam wspomnienia zbliżone do margo) - ale zdarzało mi się być napadniętą. Ostatnio w Peru podszedł żebrak, w centrum miasta, i próbował mi zerwać z szyi łańcuszek. Moja wina, kto w Limie nosi złoto... W każdym razie, trzymał łapę przy mojej szyi, więc go z całej siły ugryzłam. Wczepiłam się tak, że uciekając pociągnął mnie za sobą. To zupełnie nie było świadome, po prostu odruchowo chciałam walczyć o swoje. W końcu go puściłam (ułamki sekund), on odbiegł, ja zebrałam zerwany łańcuszek z ziemi. I dotarło do mnie, że: mimo wszystkich szczepień, ten człowiek mógł mieć KAŻDĄ chorobę, jaka mi przyjdzie do głowy, a ja w tzw. cywilizacji będę za kilka miesięcy; oraz, co ważniejsze, mógł mnie tam spokojnie potraktowac jakimś nożem, bo drugą rękę miał wolną, a ja byłam odsłonięta i skoncentrowana na gryzieniu Myślę, że moja reakcja była co najmniej nieodpowiedzialna, bo mogła się dla mnie samej źle skończyć. Także, czasami "samoobrona" nie jest najleposzym pomyslem...
Sama nie wiem, co moze pomóc, albo; co powinno się zrobić. Kiedyś uważałam, że trzeba się bić i pyskować (Moni, Twoja historia jest świetna), ale im jestem starsza, tym bardziej nie wiem.
joannea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 16:37   #21
Villemo.
Raczkowanie
 
Avatar Villemo.
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 390
GG do Villemo.
Re: Zboczeniec w metrze

Cześć!!Miałam kiedyś podobną sytuację tyle tylko że ogólnie mniej groźną(naszęście!!!!!!)Ja ko że lubie czasmi pooszczedzać( z kasą nigdy nic nie widomo) zdaża mi się jeżdzić na stopa robiłam to wiele razy na mniejsze lub wieksze odległości. Pewnego razu wracjałam z siostrą na stopa z woodstoku. będąc już niedaleko domu 10 km zatrzymałyśmy samochod i niby na początku wszystko ok ale gościu zaczął nas zagadywać na tematy seksualne(jeśli mogę to tak ogólnie nazwać) potem zaczął proponować że się zatrzymamy i napijemy piwa (a my na kacu własnie więc od razu mi się niedobrze zrobiło). Nagle nawet nie wiem jak zesło na to że on nam zapłaci jak się tylko popatrzymy itp.(ja oczywiście że nie)a drań jeden rzeczywiście zjechał w jakąś polną ścieżkę i niby wyszedł z auta niby to za potrzebą. Ja momentalnie zgłupiałam z mieszanymi uczuciami, ale jak tylko on się zatrzymał to kazałam siostrze wysiąśc i zaczełyśmy wracać to głównej drogi( faject w tym czasie stałz boku i właśnie sobie robił dobrze, a gdy zobaczył ze odchodzimy to zaczął krzyczeć za nami żebyśmy zostały i poatrzyły)
i tak to się mniej więcej skończyło..facet kawałek pojechał jeszcze za nami ale wygiągnełam komórke i zaczęłam udawać że dzwonie na policję (a fakt taki że: komórska siadła a policja i tak nic by nie zrobiła jeszcze byłaby to masza winna)
Ale podsumowując cieszę się że to był tylko ten z tych pokazywaczy bo boję sę co by było gdyby chciał użyć siły

A tak się sama kiedyś zastanawiałam jak to jest kogoś uderzyć???myśle że to boli... chciałabym muc się gdzieś tego nauczyć...

Pozdrawiam was ciepło wszystkie!!!!!!!!
Villemo. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 16:37   #22
Villemo.
Raczkowanie
 
Avatar Villemo.
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 390
GG do Villemo.
Re: Zboczeniec w metrze

Cześć!!Miałam kiedyś podobną sytuację tyle tylko że ogólnie mniej groźną(naszęście!!!!!!)Ja ko że lubie czasmi pooszczedzać( z kasą nigdy nic nie widomo) zdaża mi się jeżdzić na stopa robiłam to wiele razy na mniejsze lub wieksze odległości. Pewnego razu wracjałam z siostrą na stopa z woodstoku. będąc już niedaleko domu 10 km zatrzymałyśmy samochod i niby na początku wszystko ok ale gościu zaczął nas zagadywać na tematy seksualne(jeśli mogę to tak ogólnie nazwać) potem zaczął proponować że się zatrzymamy i napijemy piwa (a my na kacu własnie więc od razu mi się niedobrze zrobiło). Nagle nawet nie wiem jak zesło na to że on nam zapłaci jak się tylko popatrzymy itp.(ja oczywiście że nie)a drań jeden rzeczywiście zjechał w jakąś polną ścieżkę i niby wyszedł z auta niby to za potrzebą. Ja momentalnie zgłupiałam z mieszanymi uczuciami, ale jak tylko on się zatrzymał to kazałam siostrze wysiąśc i zaczełyśmy wracać to głównej drogi( faject w tym czasie stałz boku i właśnie sobie robił dobrze, a gdy zobaczył ze odchodzimy to zaczął krzyczeć za nami żebyśmy zostały i poatrzyły)
i tak to się mniej więcej skończyło..facet kawałek pojechał jeszcze za nami ale wygiągnełam komórke i zaczęłam udawać że dzwonie na policję (a fakt taki że: komórska siadła a policja i tak nic by nie zrobiła jeszcze byłaby to masza winna)
Ale podsumowując cieszę się że to był tylko ten z tych pokazywaczy bo boję sę co by było gdyby chciał użyć siły

A tak się sama kiedyś zastanawiałam jak to jest kogoś uderzyć???myśle że to boli... chciałabym moc się gdzieś tego nauczyć...

Pozdrawiam was ciepło wszystkie!!!!!!!!
Villemo. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 17:31   #23
Camilla
Zakorzenienie
 
Avatar Camilla
 
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 9 328
Re: Zboczeniec w metrze

Miałam jedną taką sytuację, z tym, że na szczęście nie taką groźną. To było we wakacje tego roku.Wracałam autobusem, byłam zła, bo pokłóciłam się wcześniej z chłopakiem . Usiadłam przy oknie i patrzyłam przez nie zamyślona i nie zauważyłam jak obok mnie usiadł jakiś chłopak. Był sporych gabarytów i jak potem zauważyłam miał trochę dziwny wyraz twarzy tzn. wyglądał na upośledzonego..Nagle poczułam że coś musnęło moje kolano (miałam na sobie krótką spódniczkę), myślałam, że wydawało mi się, ale po chwili poczułam dotknięcie ręki na udzie i zauważyłam, że to ten chłopak..Byłam w lekkim szoku bo nigdy mi się coś takiego nie zdażyło.Przysunęłam się bliżej okna prawie się w nie wmontowałam przestraszona, a on znowu mnie pogłaskał po udzie w końcu się wkurzyłam i wypaliłam na cały autobus żeby przestał..On mi na to zaczął bełkotać że jestem piękna i że nigdy wcześniej nie widział takiej ładnej dziewczyny i że się zakochał i znowu mnie pogłaskał wtedy ja wypaliłam z grubej rury mając w nosie czy jest upośledzony czy nie żeby "spieprzał", w tym momencie sporo ludzi się spojrzało w moją stronę a ja poczułam ulgę, bo jakoś zwróciłam na siebie uwagę,i chłopaka przestał, ale jeszcze obok mnie siedział,a ja nie miałam jak się przepchnąć bo w autobusie był straszny tłok i siedziałam obok niego przestraszona ale też i bardzo zła i płakać jeszcze mi się chciało. W pewnym momencie stanął obok niego jakiś facet i powiedział mu że wysiadają na następnym przystanku (najprawdopodobniej to był jego opiekun).Chłopak wysiadł z tym facetem a ja się jeszcze trzęsłam ze złości i bezsilności..
Kamila
__________________
zapuszczam włosy i bardzo o nie dbam!

jesteśmy razem

Camilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 20:09   #24
satine
Zadomowienie
 
Avatar satine
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 1 875
Re: Zboczeniec w metrze

Dzięki pixie_76, zgadzam sie z Toba ze z moim ciałem moge robić co chce i moge odmowic tego zeby przebierac sie przy obcym facecie.

Dziewczyny trzymajcie sie swoich zasad!!!
Pozdrawiam
__________________


satine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 20:09   #25
satine
Zadomowienie
 
Avatar satine
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 1 875
Re: Zboczeniec w metrze

Dzięki pixie_76, zgadzam sie z Toba ze z moim ciałem moge robić co chce i moge odmowic tego zeby przebierac sie przy obcym facecie.

Dziewczyny trzymajcie sie swoich zasad!!!
Pozdrawiam
__________________


satine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-08, 20:10   #26
satine
Zadomowienie
 
Avatar satine
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 1 875
Re: Zboczeniec w metrze

Dzięki pixie_76, zgadzam sie z Toba ze z moim ciałem moge robić co chce i moge odmowic tego zeby przebierac sie przy obcym facecie.

Dziewczyny trzymajcie sie swoich zasad!!!
Pozdrawiam
__________________


satine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-09, 01:47   #27
Tajusia
Raczkowanie
 
Avatar Tajusia
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 302
Re: Zboczeniec w metrze

Witajcie
Tak sobie właśnie czytam wątki na forum (bo jakoś nie mogę spać) i trafiłam na ten.

Molestowanie i przemoc są dla mnie ohydne, współczuję Wam wszystkim, bo sama miałam do czynienia z podobnymi zdarzeniami (ekshibicjonizm, obmacywanie w zatłoczonym autobusie, słowne molestowanie). Jak człowiek ma kontakt z takim nieprzyjemnymi sytuacjami to zaczyna naprawdę się bać ludzi, tak jak ja. Nie czuję się już pewnie na ulicy jak idę sama a już wieczorem to w ogóle - unikam tego jak mogę, staram się zawsze, żeby ktoś szedł ze mną ale wiecie czasami to niemożliwe- wtedy mam serce w gardle i oglądam się co chwilkę za siebie i w ogóle czuję się strasznie niepewnie. A to wszystko przez to że kiedyś (około 2 lata temu) jechałam autobusem ok. godz. 18.00 do mojego chłopaka- a mieszkamy na sąsiednich osiedlach- i kiedy wysiadłam na przystanku wysiadł za mną jakiś młody facet o podejrzanym wyglądzie- zaczęłam się zastanawiać czy idzie za mną, myślałam że to tylko moja wybujała wyobraźnia, że za często spotykałam "dziwnych typków"- ale postanowiłam sprawdzić, szłam coraz szybciej specjalnie skręcając pomiędzy zaparkowane samochody, takim małym slalomem, a facet szedł równiutko za mną, wtedy przestałam mieć wątpliwości, zaczęłam przyspieszać aż w końcu biec, a on za mną tuż tuż i wyzywał, krzyczał (z grzeczności nie będę cytować). I wiecie - zawsze śmiałam się z tego że człowiek w sytuacjach stresowych ma jakieś super zdolności ale tkwi w tym jakaś prawda, ponieważ ja wtedy biegłam tak szybko jak nigdy w życiu !!! (a nigdy nie lubiłam biegać) do tego miałam kozaki na bardzo wysokim obcasie, rzadko je noszę, ale wyobraźcie sobie ani jednego potknięcia, ani zawachania, po prostu pędziłam tak że facet w adidasach nie mógł mnie dogonić, ale to jeszcze nic, podczas tego szaleńczego biegu zdążyłam jeszcze wyciągnąć z torebki komórkę i zadzwonić (dobrze że pod 1!) do mojego chłopaka i krzyknąć żeby otworzył drzwi od domofonu- nie wiem to trwało ułamki sekund a ja działałam jakby zaprogramowana, wpadłam tylko zaryczana do klatki, otworzyłam brzęczące drzwi i na schodach usłyszałam straszny trzask- to ten zboczeniec wpadł zaraz za mną do klatki i szarpał za drzwi (które na szczęście zdążyły się zamknąć) wyzywając że mnie zabije. Zaraz potem oczywiście mój ukochany z tatą i pistoletem gazowym zbiegli na dół ale koleś już zdążył zwiać. Wolę nie myśleć co by było gdyby te drzwi się nie otwarły, gdyby mojego chłopaka nie było w domu, jestem prawie pewna że on miał jakieś narzędzie ze sobą, nóż? - uhhhhh
Dobrze że wszystko tak się skończyło ale od tego czasu naprawdę mam "schizę" na punkcie kontaktów z obcymi ludźmi na ulicy, jak ktoś chce spytać się o godzinę to już mam miękkie nogi.

Nie wiem skąd biorą się te wszystkie dziwne zachowania.....
Życzę Wam wszystkim abyście już nie musiały przeżywać więcej niechcianych kontaktów z płcią przeciwną

P.S. Wybaczcie za ten długi post.
Pozdrowionka
__________________
KLIKNIJ -> www.pajacyk.pl
Tajusia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-09, 02:23   #28
pixie7
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 2 760
Re: Zboczeniec w metrze

Tajusia, dzięki Bogu że wszystko dobrze się skończyło!!!
Aż skóra cierpnie ile z Was ma za sobą podobne doświadczenia, najwyraźniej miałam więcej szczęścia niż rozumu... Ale jesteście dzielne, odważne, tak trzymać!
Ciekawa jestem tylko, czy jest ktoś, kto przeżył coś poważniejszego? Jak sobie radzicie?...

pixie7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-09, 08:57   #29
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Re: Zboczeniec w metrze

dziewczyny a czy któras z Was pomyślałam o jakis zajęciach z samoobrony? Podobno to wendo jest fajne i uczy jak kierowac swoja kobiecą agresją
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-11-09, 08:58   #30
koculek
Zakorzenienie
 
Avatar koculek
 
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 3 054
Re: Zboczeniec w metrze

Ja miałam do czynienia ze zboczeńcami kilka razy. Raz nawet bardzo blisko, ale miałam wtedy 9 lat, wiec nie wiedziałam co jest grane.
To zaczne od tego, że jak miałam 9 lat byłam z moją koleżanką w centrum Poznania (trawnik na przeciw opery) i zrywałyśmy sobie jakieś kwiatki. Podszedł do nas facet (do dzis pamietamjak wygladał, bo czasem widzę go na ulicy) pokazał szybko jakaś legitymację, i powiedział, ze zrywamy kwaitki pod ochroną i że będizemy ukarane. Dał nam wybór albo pójdzemy do rodziców albo on sam wymierzy nam karę. Bałysmy się, że zrobiłyśmy coś złego i stwierdziłyśmy, żeby rodzice się nie dowiedzieli. Szłyśmy obok niebo (on pośrodku), doszłyśmy do ul. Słowackiego i wział koleżankę do bramy mi kazał czekac na dole. Przestraszona czekałam. Oni poo 3 minutach wyszli. Potem wziął mnie. Powiedział, że zrobi test wykrywaczm kłamst i ze mam zamknąć oczy. Powiedział, że mam odpowiadać i jak poczuję w buzi błyn to znaczy ze nie kłamałam. Przestraszona zamknelam oczy i robiłąm co kazał. Poczułam płyn, kazał połknać, ale trzymałam go w ustach, bo smakował ohydnie (teraz moge powiedizeć, ze facet musiał niedawno sikać, bo to był mocz+sperma). Wyszlismy z klatki on powiedizał, że juz wiecej nie mamy zrywać kwiatów pod ochroną i poszedł. Wtedy wyplułam to coś (nie wiedziałam co to jest). Poszłam do domu i nic nie powiedziałam rodzicom. Dopiero po kilku dniach mama piorąc sweter zovbaczyła na nim plamę i zapytała co to jest to opowiedziałam jej sytuację. Pozłyśmy na policje, ale oni nic nie mogli zorbić.
Po roku gdzieś na os. Kopernika zaczepił mie i koleżankę facet, który pyta czy mozemy popatrzec czy nikt nie nadchodzi, boon chce zrobić kupę. Zwiałyśmy.
Jak miałam 15 lat to facet, który stał za mna w sklepie, chwycił mnei za tyłek, ale zareagowałam słownie i poskutkowało. Z 2 lata temu jakiś podejrzany koleś mnnie śledził, ale udało mi się go zmylić.
A teraz najnowsza sytuacja, sprzed tygodnia. Na uczelnie od jakeigoś czasu w każdy czwartek przychodzi podejrzany typ, na pierwszy rzut oka widac, ze coś z nim nie tak. Ja po raz pierwszy spotkałam go w koedukacyjnej ubikacji, gdzie sa 2 kibelki. Zapytał czy moze skorzystac z toalety czy to tylko damska? Ja mówie ze damsko-męska i moe. Weszłam do kabiny obok. A obok usłyszałam stekanie. Czym prędzej wyszłam z toalety. Powiedziałam ludziom z grupy o podejrzanym typie, ale nie słyszała o tym oja kolezanka. Po tygodniu w kolejny czwartek przychodzi ta włąsnie koleazna do mnei i mówi, ze była w toalecie a tam podjerzany tym pyta czy moze skorzystac z toalety. Poinformowaliśmy cała grupę o tym, ze maję uważać. Czekaliśmy do następnego czwartku. Zjawił sie. Stał na korytazu. Wysłałyśmy na podpuchę koleżankę do kibelka, a on od razu za nią. Wtedy ja zawołałyśmy, i się wróciłą. On wszedł do kibelka. Posłałyśmy jednego z naszych kolegów. Poszedł, wyszedł po 10 minutach i mówi, ze gosc cały czas siedzi. Zgasiliśmy mu światło, ten nadal siedizi. Zawiadomiliśmy polcję. W tym momencie on wyszedł z WC. Nasi koledzy otoczyli go i pytaja, co tu robi, ze to jest dla studentów (a facet ma ok 40). Powiedział, ze chciało mu się siku. Policja przyjechała po 30 minutach a ja jeszcze z 5 osobami z grupy (cała eszta sie zmyłą, łącznei z dziewcyzną która zadzwoniła po policję). Policja przyjechała i potrzebna była osoba, która wnosi oskarżenie. Kurna i ze nie było llezanki która zadzwoniła na policję pozostałam ja (bo zostali ze mną koledzy). Powiedziałam przy policji i tym panu co robił. Potem policja zabrała nas wozem na komisarat. Jeszcze raz mnei przesłuchano po czym ppowiedziano, ze nie moga nic zrobic bo to toaleta koedukacyjna. Nawet jak na uczelni, ale koedukacyjna i facet mówi ze akurat wraca z pracy to siku mu sie chce i wchodzi, bo wie, ze tu jest. I ze akurat jak sika to takie ma odgosy. Policja powiedziała, ze jedynym rozwiazanem jest zrobic z ego kibelek dla pan tylko, ale wtdy panowie nie będą mieli kibelka, wiec sie nie da. Policja powiedziała, ze koledzy z grupy moga załatwić sprawę jak sie jeszcze facet pojawi
A jelsi chodzi o dołożenie komus to dwalata temu jak pracowałam w dyskotece jako hostessa w mini i topie, przyczepił sie podpity koleś. Był natarczywy, ale jak walnęłam go z łokcia w brzuch to odszedł. to wszystkie historje z moim udziałem. Mam nadzieje, ze juz wiecej nie doświadczę.
__________________
Przeznaczenie rozdaje karty, my tylko w nie gramy.
koculek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:39.