2004-08-24, 19:52 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 228
|
dlaczego niektorzy...
dlaczego niektorzy sa nielubiani w towarzystwie? jak myslicie co wplywa na popularnosc, na to jaka sympatia jest obdarzany. pomujam oczywiscie osoby niemile chamskie- to jasne. czy relane jest stwierdzenie ze nielubi sie kogos ''za wyglad'', czekam na opinie
|
2004-08-24, 20:08 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
|
Re: dlaczego niektorzy...
Fifinka napisał(a):
> dlaczego niektorzy sa nielubiani w towarzystwie? jak myslicie co wplywa na popularnosc, na to jaka sympatia jest obdarzany. pomujam oczywiscie osoby niemile chamskie- to jasne. czy relane jest stwierdzenie ze nielubi sie kogos ''za wyglad'', Hmm wyglad pewnie tez gra role, szczegolnie w podstawowce, tam nagminnie z ludzi sie nasmiewano. Natomiast wydaje mi sie, ze w wiekszosci przypadkow jakas grupa wyczuwa "obcego", niektorzy tlumacza to inna energia, inni po prostu twierdza, ze nie lubi sie na ogole osob innych, wybijajacych sie, o oryginalnych pogladach, zachowaniu itp. |
2004-08-24, 20:08 | #3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
|
Re: dlaczego niektorzy...
A niech to. Cos sie zacielo i znowu sie powtarzam
|
2004-08-24, 20:16 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 29 946
|
Re: dlaczego niektorzy...
Z wyglądu przewaźnie wyśmiewają w podstawówce, choć i w późniejszym okresie to się zdarza. Może są nielubiani dlatego, że się wszędzie wciskają, są lizusami. Mają jakieś dziwne zachowanie, które nie wywodzi się z jakieś tam choroby.
|
2004-08-24, 20:23 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-07
Wiadomości: 133
|
Re: dlaczego niektorzy...
Wiesz, Magda, moim zdaniem z "innymi poglądami" to nie do końca tak jak mówisz . Jeżeli owe poglądy nie są dla nikogo krzywdzące (celowo krzywdzące, wiecie o co mi chodzi ?), ubliżające itd i są głoszone ) w ciekawy, kulturalny i interesujący (same w sumie też mogłyby być inetresujące ) sposób, to stanowią raczej (moim zdaniem ) na korzyść osoby . Cenię ludzi, którzy mają odwagę głośno powiedzieć to, co myślą i chętnie się nimi otaczam.
|
2004-08-24, 20:30 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
|
Re: dlaczego niektorzy...
Hepi napisał(a):
> Wiesz, Magda, moim zdaniem z "innymi poglądami" to nie do końca tak jak mówisz . Jeżeli owe poglądy nie są dla nikogo krzywdzące (celowo krzywdzące, wiecie o co mi chodzi ?), ubliżające itd i są głoszone ) w ciekawy, kulturalny i interesujący (same w sumie też mogłyby być inetresujące ) sposób, to stanowią raczej (moim zdaniem ) na korzyść osoby . Cenię ludzi, którzy mają odwagę głośno powiedzieć to, co myślą i chętnie się nimi otaczam. Ja cos mialam te nieprzyjemnosc przebywac z ludzmi, ktorzy niekonieczie mysleli tak jak Ty. Ale pocieszajace jest, ze nie zawsze ludzie tak samo reaguja. Dzieki za odpowiedz. |
2004-08-24, 21:11 | #7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2001-12
Wiadomości: 1 440
|
Re: dlaczego niektorzy...
Myślę, że wygląd niekoniecznie znaczy powerzchowność. Nie sądzę żeby dorośli ludzie brali pod uwagę kolor włosów czy wielkość nosa jeśli chodzi o sympatię. Ale wygląd to także sposób gestykulowania, natężenie głosu, wyraz twarzy, higiena. Są osoby spokojnie mieszczące się w kanonach dzisiejszego piękna - regularne rysy itp, ale mające manię wymachiwania rozmówcy przed oczami, bardzo głośnego mówienia, nie patrzenia w oczy albo mające wiecznie skwaszoną minę - wtedy są odbierane przez ludzi negatywnie a na pytanie dlaczego, odpowiada się przeważnie "bo tak jakoś wygląda" - po prostu nie wdając się w szczegóły.
|
2004-08-24, 21:34 | #8 |
Zadomowienie
|
Re: dlaczego niektorzy...
Fifinka napisał(a):
> (...) czy relane jest stwierdzenie ze nielubi sie kogos ''za wyglad'', czekam na opinie Tak, jest to możliwe, ale jest to "wygląd wewnętrzny". To jak dana osoba wygląda nie ma dla mnie znaczenia, liczy sie tylko to co ma wewnątrz siebie. Od jakiegoś czasu próbuję/ próbowałam dotrzeć- polubić pewnych ludzi- parki, ale jest to cholernie trudne i sądzę, że poprzestanę na tym co jest, już mi nie zależy, starałam się, ale jeżeli ktoś jest zaproszony na wesele, przyjeżdza i mówi że musi wrócić, bo na 10 ma sprzątaczki... sorry ale dla kogo? robiłam to tylko dla męża Wiem, ja jak zwykle ni z gruszki ni z pietruszki Pozdrawiam
__________________
Moje życie ->http://www.wiktor.lukasiewicz.net.pl/
http://www.v10.pl Narodowa strona Polaków-> http://www.narzekalnia.pl |
2004-08-24, 21:40 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 169
|
Re: dlaczego niektorzy...
a co z osobami niesmialymi? czy nie sa jakby odsuniete na pewien margines towarzyski tylko dlatego ze trudniej im wyrazic wlasne mysli i nawiazac kontakt z innymi? jak im pomagacie jesli wogule
|
2004-08-25, 06:53 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 419
|
Re: dlaczego niektorzy...
Juka napisał(a):
> a co z osobami niesmialymi? czy nie sa jakby odsuniete na pewien margines towarzyski tylko dlatego ze trudniej im wyrazic wlasne mysli i nawiazac kontakt z innymi? jak im pomagacie jesli wogule Wyciągając do nich rękę, wciągając w dyskusje i projekty, pytając o ich zdanie... Komplementując za dobre pomysły - to działa! I mobilizuje do częstszego zbierania głosu. Ja to nie mam jeszcze zdolności, ale mam kolegę, który wyciągnął z cienia dwóch nieśmiałków... Tworzymy teraz bardzo zgraną, często najgłośniejszą na przerwach grupkę. A z zasady nie lubi się osób, które: 1.Smęcą i na wszystko narzekają (chociaż też nie do końca, moje kłótnie z klasowym smętą są znane, a mimo to się przyjaźnimy ) 2.Nie umieją słuchać - taka osoba gada, gada, gada, ale drugiej osoby nie wysłucha, albo mówiący ma wrażenie, że rzuca grochem o ścianę... Mówiłam kiedyś znajomej coś przez pół roku, będąc święcie przekonaną, że wie o co chodzi, skoro nie pyta... Ta mi po pół roku wyskakuje z zapytaniem, co to właściwie jest to... Nie chodziło o nic skomplikowanego, raczej o słowo z gwary wielkopolskiej. 3.Gadają za dużo, nie widząc, że druga osoba ma dość - jeszcze większość to umie olewać, ale jak się mimo wszystko tej osobie gadającej nie chce zrobić przykrości... Niektórzy mają dar wysławiania się i chce się ich słuchać godzinami - inni nie za bardzo. Nie znaczy to, że mają nic nie mówić, ale ile można słuchać o jednym podczas godzinnego powrotu do domu? 4.Na siłę wpychają się w czyjeś życie. To chyba oczywiste dość, że chłopak chce zostać sam ze swoją dziewczyną, a nie życzy sobie trajkoczącej mu pod bokiem znajomej. 5.Wmawiają nam coś. Np. mówi się takiej, że ta i ta osoba może jednak nie chcieć realizować jej pomysłów, a ta nadal:"Nie! One to zrobią bo ja tak mówię i już!". Krew mnie zalewa wtedy. 6.Są egoistami, którzy nie widzą nic poza czubkiem własnego nosa. Nie widzą otaczającego świata, nie orientują się w tym, co się dzieje wśród znajomych... Liczy się tylko "ja", a reszta niech sobie robi, co chce. Może jestem nietolerancyjna, ale wkurza mnie, gdy ktoś nie widzi oczywistych napięć i konfliktów, które zostały wychwycone przez wszystkich innych. 7.Zapomniałam o NAJWAŻNIEJSZYM! Inteligencja... Nie mówię o super geniuszach, bo nie każdy ma zdolności, ale totalny brak obycia, wiedzy, brak umiejętności wysławiania się... Czasem trafi się ktoś, typowa ofiara, kto gada takie głupoty, że nie wiadomo, smiać się, czy płakać. Żal mi po części takich osób, bo to często nie do końca ich wina, że są jakie są, ale nie są lubiane i już. 8.Ktoś, kto żartuje sobie z innych, ale z niego już nie można, bo zaraz wielka obraza... 9.Za bardzo skupieni na pracy. Ja rozumiem, że praca, nauka, są ważne, ale ile można słuchać o tym, że ktoś dostał 4 i jest to dla niego tragedia, bo nie 5, podczas gdy samemu ma się z tego zaliczenia 3...? To się trzeba postarać, a nie jojczyć i dołować otoczenie dodatkowo. Takie przykłady można by mnożyć. A teraz wyobraźcie sobie, że opisałam tylko przypadki 5 znanych mi osób - jedna zawiera w sobie 5 z tych cech... Choć czasem wystarczy jedna, żeby ktoś był odsunięty na margines. A kto na pewno jest lubiany? Ktoś, kto pamięta o znajomych, potrafi się dzielić emocjami, osoby inteligentne, a przede wszystkim życzliwe i wiecznie uśmiechające się. Co do wyglądu - tylko, jeżeli towarzyszy mu coś z ww. cech. Tak, wtedy wygląd może być dodatkową barierą na drodze porozumienia, ale generalnie nie zrezygnuję ze znajomości z kimś fascynującym, bo ma jakiś defekt urody... A osoba inteligentna na pewno będzie dbała o higienę. Inaczej nie uznałabym jej za inteligentną. No i jak zauważyłam, ktoś niepozorny, niezbyt piękny, staje się przystojny w moich oczach, gdy okaże się, że ma piekne wnętrze. Takie już mam zboczenie - u największego przystojniaka z naszej klasy widzę tylko krzywą twarz, a nie widzę tego, za co latają za nim panienki, bo jest chamem i tyle. |
2004-08-25, 08:00 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 3 390
|
Re: dlaczego niektorzy...
lejka napisał(a):
> No i jak zauważyłam, ktoś niepozorny, niezbyt piękny, staje się przystojny w moich oczach, gdy okaże się, że ma piekne wnętrze. Takie już mam zboczenie - u największego przystojniaka z naszej klasy widzę tylko krzywą twarz, a nie widzę tego, za co latają za nim panienki, bo jest chamem i tyle. Oj tak tak-świete słowa,lejka, mam to samo. Chłopak za którym lata połowa lasek, ale jest faktem oczywistym, że to cham, świnia itd nigdy przenigdy by mnie nie "zauroczy". Po prostu za nic nie dostrzegę w nim "tego czegoś" jesli wiem jaki ma charakter, bo po prostu jego osobowość wszystko przekreśla. Natomiast osoba która jest świetna i cudowna to nawet z wszystkimi swoimi niedoskonałościami wydaje mi się piękna Fajny temacik A więc co wpływa na to ze kogoś lubimy a kogoś nie? Mogę mówić tylko za siebie, bo nie umiem podejść do tego obiektywnie. Po prostu każdy chyba ma inne "kryteria" wg których podchodzi do różnych osób, chociaz nie mowie ze u niektorych nie mogą być one identyczne. Nie zdarzyło sie wam ze lubiłyście kogoś kto przez wasze koleżanki/kolegów był uważany za wredną/nudną/idiotyczną/głupią osobę ? I na odwrót. Nie wiem co dokładnie mna kieruje kiedy kogoś lubię. Chyba to jest ta "energia" ,to co napisała Magda. Po prostu wyczuwam czy ktoś jest "pokrewną duszą" czy żyjemy na różnych planetach I to chyba moje jedyne kryterium Lejka piszesz o ludziach wiecznie uśmiechających się. Może ja jestem dziwna, ale ja nie lubię tej cechy u ludzi. Owszem lubię jak ludzie się czesto uśmiechają, sama też duzo sie usmiecham i oczywiscie nie ma w tym nic złego skąd! Ale jak ktoś cały czas, w kazdej sekundzie każdego dnia jest wesoły, happy, usmiechnięty, radosny to mnie to już zaczyna dobijać. To jest....nieludzkie No autentycznie. Przeciez naturalną rzeczą jest czasem mieć gorsze dni, ja miewam i wtedy nie usmiecham sie na siłe po prostu czekam aż to minie. A tacy ludzie co są cały czas milusi uśmiechnięci weseli srata ta ta to po prostu jakieś cholerne ideałki. A ja nie znoszę rzeczy idealnych :P |
2004-08-25, 08:45 | #12 |
Wtajemniczenie
|
Re: dlaczego niektorzy...
Za wygląd to raczej chyba nie... bez przesady... choć oczywiście przyjemniej się obcuje z osobami miłymi dla oka. "Jeżeli pani ma 160 cm wzrostu, waży 100 kilo i rozkraczy się na krześle w obcisłej sukience, wkładając peta do ust, to proszę wybaczyć..." - cytat z "Przeglądu" z artykułu "Polska szkoła uwodzenia"...
Moi znajomi raczej wszyscy są urodziwi - świadomie czy podświadomie dobieram sobie takich przyjaciół. Oczywiście ich wygląd to 1/100 tego co soba reprezentują Jest jeden koleś w towarzystwie, którego pewna grupa dziewczyn nie trawi... strasznie jest nachalny, patrzy w oczy, całuje po rękach, mówi do kobiet wierszem, patrzy świdrująco na biusty, głośno mówi "Karolcia (lub inne imię) jakie Ty masz boskie nogi / cudną figurę" itp., wyznaje miłość, ubolewanie, że nie ma szans na coś więcej itd. Na początku da się to traktować jako żart, ale po pewnym czasie zaczyna wkurzać! (choć prawdopodobnie on naprawdę żartuje, taki ma styl bycia) Nie lubię też ludzi, którzy sie przemądrzają i myślą, że wszystko wiedza najlepiej, nie przyjmując do wiadomości opinii innych ludzi Co do nieśmiałych - raczej nie przepadam. Ale zbyt przebojowi też mnie czasem drażnią. Najlepiej, jak człowiek jest po prostu normalny. Wesoły, inteligentny, potrafi sam zagaić rozmowę, ale też słuchać. Co jeszcze... staram się szukać przykłady w moim otoczeniu... nie lubiana jest również dziewczyna, która notorycznie śmierdzi potem, ma tłuste włosy a i rysy twarzy nie pomagają jej w stosunkach międzyludzkich. Nie daje nic fakt, że jest bardzo sympatyczna i uśmiechnięta - ludzie jej nie trawią i już. I jeszcze taki chłopak, który dużo pije, lubi się upijać, zdradza swoją dziewczynę z jej koleżanką, czasem też ją lubi uderzyć. On jest nielubiany w towarzystwie, a szczególnie przez dziewczyny. A, jeszcze nie lubię ludzi, którzy mają jakiś drażniący mnie nawyk, np. ciągle, codziennie, nucą tę samą melodię (to odkryłam niedawno)
__________________
rozpakowana - 14.03.2009 http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram . |
2004-08-25, 09:38 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-07
Wiadomości: 133
|
Re: dlaczego niektorzy...
Tak, za osobami przemądrzałymi też nie przepadam .
A gdyby tak uogólnić, to staram się również ograniczać kontakt z ludźmi pochodzącymi z planety "jestem boski" , denerwują mnie i juz . Skrajności są fe . Przesadna pewność siebie, jak również nieśmiałość a nawet chęć niesienia pomocy możę zniechęcać do człowieka... |
2004-08-25, 09:48 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 228
|
Re: dlaczego niektorzy...
Hepi napisał(a):
Przesadna pewność siebie, jak również nieśmiałość a nawet chęć niesienia pomocy możę zniechęcać do człowieka... tak to prawda, czasem ktos kto jest nielubiany,chcac to zmienic staje sie bardzo usluzny i to obraca sie przeciwko niemu |
2004-08-25, 11:28 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 3 390
|
Re: dlaczego niektorzy...
Karola napisał(a):
> > A, jeszcze nie lubię ludzi, którzy mają jakiś drażniący mnie nawyk, np. ciągle, codziennie, nucą tę samą melodię (to odkryłam niedawno) Moja Babcia Też niezbyt kocham w ludziach taką cechę chociaż nie drażni mnie ona aż tak bardzo zebym na jej podstawie dobierała sobie przyjaciół Kiedyś tak bardzo podobała mi się piosenka z filmu Pearl Harbor, ze ku mojemu przerażeniu nuciłam ją, i tylko ją, przez jakiś tydzień! W koncu przestałam, ale teraz też zdarza mi sie ze jak coś pokocham to mogę nawet dwa dni nucić, ale nie więcej |
2004-08-25, 12:19 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Re: dlaczego niektorzy...
Ja uważam, że wygląd jest ważny na początku znajomości - jak ktoś korzystnie wygląda, to chętniej chcemy z kimś takim zawrzeć znajkomość - atrakcyjny wygląd kojarzy nam się z samymi dobrymi cechami charakteru - ktory przeciez wczesniej nie znamy. Później jak ludzie się znają - dużo ważniejszy jest charakter. Często jak kogoś lubimy, a ta osoba jest obiektywnie brzydka i tak jest postrzegana przez ogól - wówczas nie tylko nie zniecheca nas to do kontynuowania znajomosci, ale takze jest nam przykro, ze np ktos o naszej najlepszej kumpeli powiedział, ze jest nie zgrabna.
Nie ma ludzi, których wszyscy lubią, nie ma tez takich, ktorych nikt nie lubi. Jednak są nie rzadko znaczne różnice - są osoby mniej lub bardziej lubiane. Od czego to zalezy?? W dużej mierze od nich samych. Jak ktoś sam siebie lubi, to inni będą go lubieć |
2004-08-25, 12:28 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Re: dlaczego niektorzy...
Juka napisał(a):
> a co z osobami niesmialymi? czy nie sa jakby odsuniete na pewien margines towarzyski tylko dlatego ze trudniej im wyrazic wlasne mysli i nawiazac kontakt z innymi? jak im pomagacie jesli wogule Ja mysle ze to nie ma znaczenia czy ktos jest niesmialy czy nie - ja lubie zarowno gaduly, jak i malomownych. Wazna jest otoczka. |
2004-08-25, 12:40 | #18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 10
|
Re: dlaczego niektorzy...
Mnie strasznie wkurza jak ktoś gada,gada i probuje narzucić komuś swoje zdanie,a jeżeli ty masz inną opinie na dany temat to zaraz się oburza/obraża. Oczywiście to że ktoś jest wygadany to nie żadna wada ,łatwiej jest mu nawiązać kontakty z innymi osobami, ale trzeba także zachować umiar.
Ja na przykład jestem bardzo nieśmiała i czasami szlak mnie trafia że niepotrafie przy kimś wymówić słowa A jeżeli chodzi o to czy ktoś jest lubiany to różnie to bywa ... |
2004-08-25, 12:40 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 10
|
Re: dlaczego niektorzy...
Mnie strasznie wkurza jak ktoś gada,gada i probuje narzucić komuś swoje zdanie,a jeżeli ty masz inną opinie na dany temat to zaraz się oburza/obraża. Oczywiście to że ktoś jest wygadany to nie żadna wada ,łatwiej jest mu nawiązać kontakty z innymi osobami, ale trzeba także zachować umiar.
Ja na przykład jestem bardzo nieśmiała i czasami szlak mnie trafia że niepotrafie przy kimś wymówić słowa A jeżeli chodzi o to czy ktoś jest lubiany to różnie to bywa ... |
2004-08-25, 12:40 | #20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 10
|
Re: dlaczego niektorzy...
Mnie strasznie wkurza jak ktoś gada,gada i probuje narzucić komuś swoje zdanie,a jeżeli ty masz inną opinie na dany temat to zaraz się oburza/obraża. Oczywiście to że ktoś jest wygadany to nie żadna wada ,łatwiej jest mu nawiązać kontakty z innymi osobami, ale trzeba także zachować umiar.
Ja na przykład jestem bardzo nieśmiała i czasami szlak mnie trafia że niepotrafie przy kimś wymówić słowa A jeżeli chodzi o to czy ktoś jest lubiany to różnie to bywa ... |
2004-08-25, 12:44 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 228
|
Re: dlaczego niektorzy...
mam tez wrazenie ze wazne sa pierwsze relacje z rowiesnikami np juz w przedszkolu, podstawowce. osoba nielubiana na poczatku ,idzie w swiat z przeswiadczeniem ze tak bedzie zawsze, przybiera pewna role w spol,grupie itp. i chyba ciezko to odwrocic
|
2004-08-25, 12:45 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 10
|
Re: dlaczego niektorzy...
sorki...wcisneło się kilka razy
|
2004-08-25, 13:49 | #23 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 5
|
Re: dlaczego niektorzy...
Ja osobiście nie trawię osób które zamiast mówić krzyczą tak że uszy puchną, próbują poustawiać wszystkich dookoła(białej goraczki wtedy dostaje), mają zawyżone mniemanie o sobie i przechwalają się ile wlezie albo co gorsza są strasznie zarozumiali, zadufani w sobie itp.itd. tak po wygladzie to raczej nie moge stwierdzic czy kogos lubie czy eeetam, no chyba ze sie ktos wybitnie nie myje albo cos w tym stylu. Chociaz czasami bywa tak ze trudno powiedziec dlaczego sie kogos nie trawi..poprostu cos nie pasi i trudno zdefiniowac co to jest. pozdr!!
|
2004-08-25, 13:49 | #24 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 5
|
Re: dlaczego niektorzy...
Ja osobiście nie trawię osób które zamiast mówić krzyczą tak że uszy puchną, próbują poustawiać wszystkich dookoła(białej goraczki wtedy dostaje), mają zawyżone mniemanie o sobie i przechwalają się ile wlezie albo co gorsza są strasznie zarozumiali, zadufani w sobie itp.itd. tak po wygladzie to raczej nie moge stwierdzic czy kogos lubie czy eeetam, no chyba ze sie ktos wybitnie nie myje albo cos w tym stylu. Chociaz czasami bywa tak ze trudno powiedziec dlaczego sie kogos nie trawi..poprostu cos nie pasi i trudno zdefiniowac co to jest. pozdr!!
|
2004-08-25, 13:50 | #25 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 5
|
Re: dlaczego niektorzy...
Ja osobiście nie trawię osób które zamiast mówić krzyczą tak że uszy puchną, próbują poustawiać wszystkich dookoła(białej goraczki wtedy dostaje), mają zawyżone mniemanie o sobie i przechwalają się ile wlezie albo co gorsza są strasznie zarozumiali, zadufani w sobie itp.itd. tak po wygladzie to raczej nie moge stwierdzic czy kogos lubie czy eeetam, no chyba ze sie ktos wybitnie nie myje albo cos w tym stylu. Chociaz czasami bywa tak ze trudno powiedziec dlaczego sie kogos nie trawi..poprostu cos nie pasi i trudno zdefiniowac co to jest. pozdr!!
|
2004-08-25, 14:38 | #26 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 534
|
Re: dlaczego niektorzy...
Bardzo nie lubię jak ktoś (szczególnie nowy, obcy, mało mi znany) narusza moją "granicę" swobody (stoi zbyt blisko) Irytują mnie osoby przebojowe, rozkrzyczane - takie gwiazdy! oraz osoby - nazwijmy to - niekumate. Miałam na studiach taką panienkę w grupie, że każdą bzdurę można było jej wmówić, nie łapała żartu (nawet oczywistego) no i na dodatek zawsze miała tłuste włosy ( to a propo tego wyglądu)
|
2004-08-25, 14:47 | #27 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-03
Wiadomości: 767
|
Re: dlaczego niektorzy...
Ananke napisał(a):
> Bardzo nie lubię jak ktoś (szczególnie nowy, obcy, mało >mi znany) narusza moją "granicę" swobody (stoi zbyt >blisko) O, dokładnie! Ja mam identycznie! Brrrr... jak taka osoba zbliża twarz do mojej, łapie za rękę to jest przestrzeń zarezerwowana dla bliskich, jeśli jest to ktoś mało znany, to ogarnia mnie panika i mam ochotę uciekać Nie lubię też osób przesadnie wylewnych, jakoś mam wrażenie, ze jest w tym sporo sztuczności... ale to moje osobiste odczucia, bo jednak mam wrażenie, że tego typu osoby są raczej lubiane... |
2004-08-25, 16:55 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 3 390
|
Re: dlaczego niektorzy...
Kinga i Ananke, to jest tak, ze kazdy człowiek ma swoją "bezpieczną strefę" i z reguły obcym pozwalamy zbliżać się do siebie o ile pamietam na jakies 1,5 m potem automatycznie sie odsuwamy do tyłu Psycholodzy jakoś dokładniej to wyjaśniają W kazdym razie ma to kazdy człowiek,w mniejszym lub wiekszym stopniu. Różnie bywa w różnych krajach, u włochów na przyklad "bezpieczna strefa" jest znacznie mniejsza niż u nas, polaków, a z kolei u anglików znacznie większa. Tak wiec kiedy obsy włoch podchodzi blisko do anglika bo taką juz włosi mają nature to anglik automatycznie robi krok w tył Nikt nie lubi takiego narzucania sie
|
2004-08-25, 19:50 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 419
|
Re: dlaczego niektorzy...
Fifinka napisał(a):
> mam tez wrazenie ze wazne sa pierwsze relacje z rowiesnikami np juz w przedszkolu, podstawowce. osoba nielubiana na poczatku ,idzie w swiat z przeswiadczeniem ze tak bedzie zawsze, przybiera pewna role w spol,grupie itp. i chyba ciezko to odwrocic Coś w tym jest... Aczkolwiek ja jestem żywym przeciwieństwem tej tezy. Czasem zmiana środowiska baaaardzo pomaga i potrafi zmienić człowieka prawie o 180 stopni... |
2004-08-28, 11:05 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 527
|
Re: dlaczego niektorzy...
To ja też sie wypowiem. nie lubię osób, które:
1.Przeklinają w towarzystwie bez powodu 2.Są zbyt krzykliwe. 3.Facetów, którzy w towarzystwie pozują na typ macho, czasem nawet przy swojej dziewczynie (!!!) 4. Ludzi, którzy chcąc pokazać jacy to niby są nowocześni i cool, dzielą się w towarzystwie szczegółami swojego życia intymnego. |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:23.