Rozstanie z facetem - część 8 :( - Strona 6 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2009-12-25, 21:13   #151
smile_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez truskaweczta Pokaż wiadomość

Ja uważam, że należy powalczyć, ale bardzo łatwo jest przekroczyć pewną granicę i tu już narzucamy się, a tym samym pozbawiamy się honoru, godności. Najgorsze, że niekiedy ciężko jest wyczuć, kiedy ta walka nie ma sensu, że ta druga strona nie chce, nie przeżywa tego tak jak my, albo np. jak już się spotyka to z litości, bo akurat nie ma nikogo na oku, albo z przyzwyczajenia. Po pierwsze ochłonąć, dać sobie czas i jemu też, przemyśleć wszystko, odpocząć, opanować się, a nie że jak go zobaczymy to popadniemy w rozpacz, desperację i histerię. Naprawdę brak kontaktu pomaga, pomimo tego, że jest to takie trudne, a serce każdego dnia chce do niego.
Ja chyba tak mam...
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie

I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me

I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me...

smile_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 21:14   #152
Miss_Sixty
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: city.
Wiadomości: 212
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez truskaweczta Pokaż wiadomość

Jak miał własne zdanie to tylko w myślach, albo jak byliśmy daleko od niej - wtedy było bosko, idealnie. Tak, nie zależało mu aż tak bardzo. Bardziej kochał swoją matkę niż mnie. Na pytanie: "Czy jesteś pokochać kogoś bardziej niż mamę?" Odpowiedział: "Nie wiem". Zaraz po rozstaniu miałam jeszcze nadzieję, że coś zrozumie, na nadziei się skończyło :/ Wiem, że to była najlepsza moja decyzja - nie wyobrażam sobie jakby np. wyglądały święta. Gdyby nawet doszło do naszego wspólnego zamieszkania (bo nawet rozmawiałam z nim na ten temat), ślubu to skończyłoby się to pewnie rozwodem (tak jak w przypadku jego starszej siostry - małżeństwo bardzo szybko się zakończyło).




Ja uważam, że należy powalczyć, ale bardzo łatwo jest przekroczyć pewną granicę i tu już narzucamy się, a tym samym pozbawiamy się honoru, godności. Najgorsze, że niekiedy ciężko jest wyczuć, kiedy ta walka nie ma sensu, że ta druga strona nie chce, nie przeżywa tego tak jak my, albo np. jak już się spotyka to z litości, bo akurat nie ma nikogo na oku, albo z przyzwyczajenia. Po pierwsze ochłonąć, dać sobie czas i jemu też, przemyśleć wszystko, odpocząć, opanować się, a nie że jak go zobaczymy to popadniemy w rozpacz, desperację i histerię. Naprawdę brak kontaktu pomaga, pomimo tego, że jest to takie trudne, a serce każdego dnia chce do niego.
Przykre. Chłopak a właściwie mężczyzna bez własnego zdania? On na prawdę nie będzie miał łatwego życia. A przecież całe życie mamusi przy nim nie będzie, i co wtedy? Co on zrobi? W sumie to mi go szkoda, bo to że on się tak zachowuje to wina jego matki i chyba jej nadopiekuńczości. Szkoda, w sumie że ten związek rozpadł się z takiego powodu. A tamta jego obecna, mamusi się odwidzi, to też ją zmieni na taką co mamusi się będzie podobała? Matko współczuję jej mężowi.

Z tym, że serce każdego dnia chce do niego , wydaje mi się, że wbrew pozorom idzie to w obie strony, a dlaczego? Jezeli ciagle sie przebywalo z ta osoba, i spedzalo sie kazdy swoj wolny czas, to jak nagle jej nie ma.. to chyba jedna jak i druga strona odczuwa jakas pustke, o ile nie ma nowego pocieszyciela. Nie jest tak?
Miss_Sixty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 21:19   #153
smile_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez Miss_Sixty Pokaż wiadomość
Z tym, że serce każdego dnia chce do niego , wydaje mi się, że wbrew pozorom idzie to w obie strony, a dlaczego? Jezeli ciagle sie przebywalo z ta osoba, i spedzalo sie kazdy swoj wolny czas, to jak nagle jej nie ma.. to chyba jedna jak i druga strona odczuwa jakas pustke, o ile nie ma nowego pocieszyciela. Nie jest tak?
Troche tak jest...nowa osoba wypelnilaby ten czas ktory wczesniej byl wypelniony przez TZta czy w jego przypadku przez nas...
Ale np. moj tZ sobie ten czas wypelnia spotkaniami z kolegami. woli z nimi sie spotykac niz ze mna i przez to sie i oddalamy i przywyczajenia szybciej przechodza...
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie

I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me

I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me...

smile_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 21:26   #154
Miss_Sixty
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: city.
Wiadomości: 212
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez smile_ Pokaż wiadomość
Troche tak jest...nowa osoba wypelnilaby ten czas ktory wczesniej byl wypelniony przez TZta czy w jego przypadku przez nas...
Ale np. moj tZ sobie ten czas wypelnia spotkaniami z kolegami. woli z nimi sie spotykac niz ze mna i przez to sie i oddalamy i przywyczajenia szybciej przechodza...

Ahh.. tak koledzy.. nie wrózą niczego dobrego. Znam to skądś.
Zwłaszcza jak koledzy mają panny, ktore obchodzą ich tyle co brud za paznokciem, to wtedy ten co tez ma dziewczyne napatrzy sie ile on moze i uzna, a dlaczego ja tak nie moge, i jest pod ich wplywem.
A jak koledzy nie maja dziewczyny, to patrzą sie za kazda mozliwa i te ich teksty "ale dupaa"...
Nie wiem jak tam u was, ale moj pisał mi ze jestem jego idealem, ze zawsze chcial ja. Twoj tez pewnie Ci to mowil. I co? Myslisz, ze znalazl by ktorys z nich taka jak my? Chyba jakby zrobili sobie nasze klony.

Edytowane przez Miss_Sixty
Czas edycji: 2009-12-25 o 21:27
Miss_Sixty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 21:42   #155
smile_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez Miss_Sixty Pokaż wiadomość
Ahh.. tak koledzy.. nie wrózą niczego dobrego. Znam to skądś.
Zwłaszcza jak koledzy mają panny, ktore obchodzą ich tyle co brud za paznokciem, to wtedy ten co tez ma dziewczyne napatrzy sie ile on moze i uzna, a dlaczego ja tak nie moge, i jest pod ich wplywem.
A jak koledzy nie maja dziewczyny, to patrzą sie za kazda mozliwa i te ich teksty "ale dupaa"...
Nie wiem jak tam u was, ale moj pisał mi ze jestem jego idealem, ze zawsze chcial ja. Twoj tez pewnie Ci to mowil. I co? Myslisz, ze znalazl by ktorys z nich taka jak my? Chyba jakby zrobili sobie nasze klony.
Och tak koledzy to chodzaca szarancza... jego sa sami i zyja sobie bez obowiazkow bez zobowiazan...takie latwe zycie...tylko piwo i granie na komputerze a laski z doskoku bo przeciez sa sami to za kazdym razem moze byc inna i mojemu odpowiada to ze kumple sa na kazde skinienie, zawsze maja czas, zawsze pomoga, wpadna, zaprosza, razem popija, pograja...raz nawet z jednym kolega zarywal laske ale go olala(dowiedzialam sie po pol roku od tego zdarzenia ale bylam wsciekla dlugo sie nie odzywalam prawie zerwalam ale w koncu dalam sie przekonac i zostala z nim)...i teraz od tamtej pory mam uraz i sie boje co on moze wykrecic :/ A teksty o ideale sa najlepsze, bo niby rzeczywiscie bylam tym idealem...moze mu sie idealy pozmienialy nie wiem.

---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:38 ----------

Cytat:
Napisane przez Austeria Pokaż wiadomość
Wydawało mi się, że już podjęłam decyzję, że chcę się z nim rozstać, bo nie wyobrażam sobie życia z kimś, kto okłamywał mnie od samego początku naszego związku. Poza tym jestem zmęczona tymi ciągłymi awanturami.
Dziś zatem na własne życzenie siedzę sama i płaczę, bo nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wiem, że rozsądniej było by się rozstać. Ale dlaczego nie można zgrać tego co mówi serce i rozum.
Dla mnie tez rozsadniej byloby sie rozstac ale niestety tak jak mowisz serce i rozum rzadko ida w parze
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie

I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me

I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me...

smile_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 21:47   #156
Miss_Sixty
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: city.
Wiadomości: 212
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Smile_
pozmieniało to sie im ale chyba w głowach i to ostro.
Nie wierze, ze oni tak teraz nie uwazaja, po prostu w to nie wierze.
Twoj jak i moj na pewno mowili to z serca, a nie dlatego bo tak wypada.
I tego to ja jestem wiecej niz pewna.
A jeżeli uwazaja ze sa takie jak my, to powodzenia w szukaniu!
[bez skutku]
Miss_Sixty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 22:00   #157
grewana
Wtajemniczenie
 
Avatar grewana
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

truskaweczta szczerze Ci współczuję tego przez co musiałaś przejść. Ja też wiem co nieco o "kochanych rodzicach"... Zarówno moi rodzice - no dobra - tylko Tata, jak i jego nie ułatwiali nam życia i mieli swoje pięć groszy w naszym rozstaniu. Ja non stop słyszałam od swojego Taty mnóstwo uwag na temat mojego TŻ. Oczywiście przy nim mój Tata zachowywał się nienagannie, był miły, dużo ze sobą gadali, mój TŻ pomagał mu czasem w jakiś drobnych pracach przy domu, no normalnie istna sielanka jak na to popatrzeć z boku. Pamiętam jak na początku mój TŻ był zachwycony moim domem, że wszyscy są tacy super, że czuje się u mnie tak fajnie, że lubie tu przebywać, że lubi gadać z moim ojcem, bratem i innymi. Tylko, że ja znałam też drugą stronę medalu, to ja musiałam słuchać tego wszystkiego co mój ojciec miał do powiedzenia na temat TŻ za jego plecami. I jak tak przebywałam w domu, nasłuchałam się tych głupot a potem jechałam na spotkanie z TŻ, z głową pełną tego gó*wna to pierwsze co robiłam zaraz po spotkaniu go nie wytrzymywałam i wybuchałam, robiłam mu pretensje o te wszystkie rzeczy, które mi wytykał ojciec. Miałam ich pełno w głowie i zaczynałam w nie wierzyć. Oczywiście zawsze okazywało się, że nie słusznie naskakiwałam na TŻ, przepraszałam go, a w końcu któregoś razu wyznałam mu, że mój Tata ma nie do końca takie dobre zdanie na jego temat. Myślę, że źle wtedy zrobiłam, bo patrząc teraz na to, to właśnie wtedy przestał przyjeżdżać do mnie do domu. Widywaliśmy się nadal często, bo to już było po wakacjach, więc byłam z powrotem w akademiku a nie u rodziców. Ale na weekend do moich rodziców już nigdy więcej ze mną nie pojechał...
No a teraz ta druga strona - jego rodzice - w tym wypadku zwłaszcza "kochana mamusia". Zacznę może od tego, że nigdy ich nie poznałam... Tak, taka jest prawda. Zawsze on przyjeżdżał do mnie do domu lub do akademika w roku akademickim. Ja byłam u niego w mieście raz, ale tylko sobie spacerowaliśmy, trochę mnie pooprowadzał, ale do domu nie zaprowadził. Wiele razy podpytywałam czemu nie przedstawi mnie w końcu rodzicowm (głupio się czułam mówiąc to, ale u mnie znali go już wszyscy, nawet wujkowie, sąsiedzi itd), on zawsze mówił tylko, że u niego w domu nie jest tak fajnie jak u mnie, że nie dogaduje się za bardzo z rodzicami i nie chce mnie narażać na jakieś przykrości z ich strony. Ok. Dopiero w dniu rozstania, gdy wyjaśnialiśmy sobie wszystko ja powiedziałam, że znikam z jego życia i wychodzi trochę tak jakby mnie nigdy w nim nie było tak naprawdę, bo nawet nikt o moim istnieniu nie wiedział. Bardzo mnie to zabolało. Wtedy powiedział, że jego matka powiedziała, mu kiedyś, że jak przyprowadzi do domu dziewczynę to może się odrazu pakować i wyprowadzać do niej, rzucać studia, szukać pracy i układać sobie życie po dorosłemu. Dopóki mieszka pod ich dachem ma się skupić na studiach (już pisałam, że są bardzo ciężkie, już raz poprawiał rok i pewnie rodzice boją sie kolejnej powtórki) itd. Mówił, że nawet jak go kiedyś koleżanka odwiedziła to matka weszła na legala do pokoju z zegarkiem i powiedziała, że późno i czas się chyba zbierać :/ Powiedział, że nie chciałby, żeby mnie spotkało coś takeigo. Raz już się wyprowadził z domu i zamieszkał z dziewczyną - moją poprzedniczką. Wtedy właśnie zawalił rok na uczelni, po czym rozstali się a on wrócił do rodziców.
Ehhh przepraszam, że tak długo, nie wiem czy ktoś to przeczyta, pewnie nie. Ale po prostu pojawiła się na forum nowa osoba, która poruszyła wątek, w którym i ja mam niestety małe doświadczenie, więc chciałam się trochę podzielić...
Podsumowując - rodzice potrafią naprawdę nieźle namieszać. Bądź co bądź są to osoby, z którymi przebywamy bardzo dużo, których zdanie jest dla nas ważne, często kształtujemy swoje opinie na kształt ich opinii, chcemy ich akceptacji, uznania itp. A niestety czasem zdarza się tak, że rodzice nie są kryształowo czyści i wtedy potrafią spaprać własnemu dziecku życie, albo przynajmniej mocno się do tego przyczynić :/
__________________


grewana jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-12-25, 22:10   #158
margerittta
Raczkowanie
 
Avatar margerittta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 32
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Witam Was dziewczynki
Ja wprawdzie aktualnie nie przeżywam rozstania z facetem, ale mam za sobą dwa poważne związki (w tym kilkuletnie małżeństwo).
I każdy z nich przeżywałam okropnie, też przeszłam poniżenie, desperackie prośby o powrót itd, także rozumie was dostkonale i sam wątek jest mi też bardzo bliski bo choć tutaj nie pisałam to samo czytanie duzo mi pomogło

Więc jeżeli pozowlicie to czasami odezwe sie tutaj na waszym wątku

Parę z was pisało o "walce o związek" i że istnieje cieńka granica pomiędzy poniżaniem sie itp..... tak to racja i pewnie każda z nas to o tym wie,
Ja natomiast wiem jedno, że przez takie nasze zachowanie (gdy prosimy, błagamy o powrót, mówimi że bez nich życ nie umiemy ) to drugą osobę tylko zniechęcamy do siebie, naprawde prawie nigdy nie przynosi to zamierzonego skutku.
Ja tak osobiście miałam. Ja zerwałam choć do konca nie byłam pewna tej decyzji, ale męczylam sie w związku i uznałam że tak nie chce dalej żyć.
Gościu niestety nie przyjął tego do wiadomości i zaczęło sie: jego płacz, prośby o powrót i to całe jęczenie.
Momentalnie odechciało mi sie całkowicie tego faceta, straciłam cały szacunek do niego, żal mi go bylo że tak sie zachowuje.
Zaczął mnie "atakować swoją miłością" i tym samym rozwiał moje wątpliwości na jakikolwiek powrót.
Wręcz reagowałam na jego teksty "aresją"
Jestem pewna że gdyby tak właśnie sie nie zachowal to byśmy wrócili do siebie, w każdym bądź razie brałabym to poważnie pod uwagę.
A tak na własne życzenie pogrzebał swoje szanse na powrót właśnie taką "walką" w jego mniemaniu o powrót.

Pomyślcie o tym kochane

Pewnie że trzeba walczyć, ale i to też któraś z was napisała - dopiero gdy opadną emocje, spokojna jedna czy dwie rozmowy, ale bardzo was prosze nie poniżajcie się, szanujcie się.
Kiedy same siebie nie szanujecie to druga osoba też was szanować nie będzie.
Wiem że teraz cokolwiek tutaj ja czy inna dziewczyna nie napisze o tym szacunku o tym żeby nie tracić godności to nie wiele sie przyda, bo tak już działa umysł po rozstaniach ale proszę was zacznijcie myśleć o tym.

Acha wiecie co mi pomagało przetrwać te chwile gdy bardzo teskniłam gdy zapminałam ile złych chwil przeszłam
Mam zwyczaj pisania (no coś w rodzaju pamiętnika choć nie dokońca) , taka forma terapii gdy coś sie złego dzieje.
I w momentach gdy wbiła mi sie myśl typu ze mimo tych wszystkich złych rzeczy co zrobił tych złych słów i traktowania to ja bym wszystko oddała aby z nim być, wtedy właśnie brałam zeszyt i 100 razy czytałam moje zapiski gdy opisałam właśnie tamte złe chwile.
Pomaga!!!!

Całuje was kochana, ups rozpisałam sie ale bardzo bym chciała wam przekazać mysli i przywrócić wam wiare że jednak sie da
__________________
Nie jestem idealna... wystarczy że jestem wyjątkowa!!!!
margerittta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 22:39   #159
Smerfetkaa
Zakorzenienie
 
Avatar Smerfetkaa
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

grewana hm... moja mama od początku nie lubiła mojego TŻ, ciagle na niego narzekała... nawet jak juz byliśmy razem ponad rok, potrafiła mi życzyć na imieniny lepszego faceta
było to dla mnie bardzo przykre... moja mama jest w porzadku, ale ta sprawa bardzo mnie bolała... czułam się jak między młotem a kowadłem. TŻ wiedział ze mama nie darzy go sympatią, jakis czas temu zaczął się jakby bardziej starać, bo cos tam pomógł... itd.
Mama bardzo to doceniła, widziała ze się stara i wtedy mówiła o nim dobrze. Ale mama widziała ile razy cierpiałam przez niego. W ogóle kiedy tylko mama zdąrzyła go polubić to on za jakis czas to wszystko psuł, ja cierpiałam a mama znów go nie lubiła i tak w kółko.

---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:25 ----------

margeritta dzięki za dobre rady, może coś one dadzą, choć wiesz jak to jest po rozstaniu, rzdko kto kieruje sie logiką i radami...
ja ze swoim nie mam teraz za bardzo kontaktu. we wt mi napisał eska, ale z konkretnym pyt, odpisałam konkretnę odpowiedz (chodziło o nr konta na coś tam) i tyle. Więc to zaden kontakt. Dziś jest piątek... a ja nic nie pisze. On... nawet życzeń. Ja jemu życzeń nie złożyłam, uważam że on powinien i nie jest to jakiś mój wymysł, poprostu jako że tak się zachował, nawet głupimi życzeniami mógł to jakos delikatnie załagodzić, pokazać że nie jest ostatnim chamem, ale jest. I ja będę. Za 5 dni jego urodziny. Bedę chyba milczeć...
no ale nie powiem, jest mi ciężko, ten smutek i żal... i ta pustka, dobija mnie to wszystko i jeszcze te uczucia które jeszcze sie we mnie tlą, mimo wszystko ze okazał się zimnym draniem!
__________________
Sen włosomaniaka
Uzależniona od słodyczy.
moje W Ł O S Y
Smerfetkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 22:40   #160
frappe23
Przyczajenie
 
Avatar frappe23
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 19
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez Miss_Sixty Pokaż wiadomość
Z tym, że serce każdego dnia chce do niego , wydaje mi się, że wbrew pozorom idzie to w obie strony, a dlaczego? Jezeli ciagle sie przebywalo z ta osoba, i spedzalo sie kazdy swoj wolny czas, to jak nagle jej nie ma.. to chyba jedna jak i druga strona odczuwa jakas pustke, o ile nie ma nowego pocieszyciela. Nie jest tak?
Każdy z nas jest inny i każdy przeżywa to inaczej. Jak popatrzę na siebie (dwa kryzysy i powroty i ten trzeci, który zakończył się definitywnym rozstaniem) oraz na te rozstania, które przeżywały moje koleżanki to każda z nas nie miała co zrobić z czasem, wypijałyśmy litry wina i wałkowałyśmy ciągle te samy tematy, analizowałyśmy. Na imprezach jak za dużo się wypiło to nie jeden raz publicznie się popłakałyśmy. A jak tak popatrzę na moich kolegów, którzy przeżyli rozstania to po nich nic nie było widać. Oni się umawiali na piwo i gadali o pracy, o piłce nożnej, coraz więcej pracowali i wypełniali sobie czas sportem - umawiali się na piłkę i nałogowo grali. Jak rozmawiałam z byłym po pierwszym czy drugim kryzysie, to oczywiście tęsknił, brakowało mu wspólnie spędzonych chwil, oglądania razem filmów itd, ale nic po sobie nie pokazywał, tylko starał się wypełniać swój czas, bo przecież wiadomo, że się będzie tęsknić. Przyjął to po prostu do wiadomości.

Cytat:
Napisane przez Miss_Sixty Pokaż wiadomość
Nie wiem jak tam u was, ale moj pisał mi ze jestem jego idealem, ze zawsze chcial ja. Twoj tez pewnie Ci to mowil. I co? Myslisz, ze znalazl by ktorys z nich taka jak my? Chyba jakby zrobili sobie nasze klony.
O tak! Ja też byłam idealna i nie miał mi nic do zarzucenia, jeśli chodziło tylko o nasz związek i nie brał pod uwagę tego co się działo wokół, że ktoś mu wmawiał "że nie nadaję się dla niego". I nie znajdzie takiej drugiej jak Ty. "Idealna synowa" nie jest taka jak ja, nie chodzi w deszczu po górach, bo z wakacji wrócili po 4 dniach bo padało, na rowerze świata też z nią nie pozwiedza, zastanawiam się czy prezent na święta jej się spodobał (sprawdziłam allegro - no dziewczyna dostanie kolczyki, prawie identyczne jakie ja kiedyś dostałam). Także nie znajdzie takiej jak Ty

SORRY TO JA TRUSKAWECZTA - MUSZĘ SIOSTRĘ WYLOGOWAĆ

Edytowane przez frappe23
Czas edycji: 2009-12-25 o 22:42
frappe23 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 22:55   #161
grewana
Wtajemniczenie
 
Avatar grewana
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez frappe23 Pokaż wiadomość
SORRY TO JA TRUSKAWECZTA - MUSZĘ SIOSTRĘ WYLOGOWAĆ

Haha no właśnie, bo już myślałam, że chyba dostałam jakiejś schzofrenii, cofnęłam się na poprzednią stronę, żeby sprawdzić kto to w końcu pisał o problemach z rodzicami i łażeniu po górach i czy nie pomyliłam się adresując swój długaśny post powyżej :P
__________________


grewana jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-12-25, 22:56   #162
201610310857
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 15 803
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

kochane;*
ja idę spać, Wam też życzę spokojenj nocy!
jutro będzie lepiej
201610310857 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 22:58   #163
truskaweczta
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 3
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

grewana widzę, że też swoje przeżyłaś. Przeczytałam wszystko - możemy sobie "piątkę" przybić. Masz rację rodzice nas bardzo kształtują. Ja np. tak podeszłam do tej sytuacji z jego mamą, bo usłyszałam od swojej: "że to jest jego matka i on ją kocha", więc wolałam być pokorna i się poddać. Nawet potem swojej mamie się nie żaliłam, bo przecież powiedziałaby mi znowu to samo. Bardzo żałuję teraz, że jej nie wygarnęłam, nie zapytałam o co jej chodzi. Zaczęłam tańczyć jak mi zagrała, a w duszy cierpiałam i bardzo to się na mnie odbiło. Ehhh rodzice, niby chcą dobrze ...

NO JEDEN KOMP NIESTETY

Edytowane przez truskaweczta
Czas edycji: 2009-12-25 o 23:00
truskaweczta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 23:04   #164
Clary1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 46
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Austeria przytulam Cię ciepło na przywitanie. Zobaczysz, że lepiej będziesz się czuła pisząc w tym wątku. Łatwiej jest gadać z dziewczynami, które przeżywają to samo co Ty. Co do Twojego faceta, to sama pewnie wiesz, że to co przed Tobą ukrywał nie wróży dobrze. Miłość miłością, ale proza życia jak problemy z kasą może wszystko zrujnować

Cytat:
Napisane przez Smerfetkaa Pokaż wiadomość
agusia..... po moich perwszych rozstaniach z X było podobnie... nie baw się w to bo jeszcze bedziesz przez to cierpiała. Jeśli facet nie jest pewien uczuc, to poprostu nie kocha, jak cos maci, to znaczy ze nie chce być sam... że jak czuje sie samotny to sie odezwie, a Ty będziesz przez to cierpiała....
Smerfetka dobrze prawi. Znacię tę piosenkę Heya - "Mimo wszystko"? Tam jest taki tekst "jeśli zwątpisz choć jeden raz, powrotów nie będzie". Tak powinno się postępować. Jak się kocha, to się kocha, a jak ma się wątpliwości to już zawsze będzie się je miało

Truskaweczto witamy Cię ciepło ;* Ja doskonale wiem o czym mówisz! Mój ex nie był co prawda typowym mamisynkiem ale był całkowicie uzależniony od rodziców i nigdy nie umiał się im przeciwstawić. Wyobraź sobie, że kiedy miał 18 lat mamusia zabroniła mu wyjść z domu na sylwestra, a ten kretyn nie potrafił się zbuntować! Jakby ona mogła mu coś za to zrobić ;/ Dzieciak.. Dobrze zrobiłaś, wiedz o tym! Związek w który ciągle mieszałaby się osoba trzecia nigdy by nie wypalił, a on nigdy nie stanąłby po Twojej stronie. Podjęłaś mądrą i dojrzałą decyzję .

Miss Sixty, u mnie od rozstania minie 29.12 dwa miesiące. Ale kiedy już ostatecznie zdecydowałam o rozstaniu automatycznie zerwałam kontakt. Szybkie i ostre cięcie jest jedynym sposobem, żeby się z tego bagna wyplątać. Kochana, dużo o Tobie myślę i też tego wszystkiego nie rozumiem...bardzo Ci współczuję, że tak męczysz się w tej niepewności, a on jest taką gnidą i na to pozwala Na pewno wie jak okropnie się przez to czujesz. A przecież nic nie zawiniłaś?! Jak tak można?!

Cytat:
Napisane przez Miss_Sixty Pokaż wiadomość
Edeldredzia

Faceci jednak są jak dzieci. a to kolejny przkład. Wiecie smieszy mnie to, ze tak to piszą ze nie oddadza nas, ze nas kochaja, jestesmy tylko ich, a potem sami zrywaja, i nawet o nas nie walcza, tylko lekka ręka mówia czesc. Czy oni maja rozdwojenia jaźni? Bo czegoś tu nie rozumiem.

Co sadzicie o honorze, o narzucaniu sie?
Uwazam tak. Jezeli chodzi o milosc, bo komus na kims zalezy to nie ma dla mnie czegos takiego jak narzucanie sie. Jezeli sie kogos kocha i chce sie walczyc o ta milosc, to dlaczego nie? To chyba lepsze niz poddac sie na samym wstepie. Ja tak uwazam.
I mowienie ze to faceci powinni walczyć.. czyli kobiety maja byc bierne i nie powinny kiwnac nawet palcem? W milosci nie ma czegos takiego Tobie to wypada a Tobie nie Ty musisz zrobic tak, a nie tak bo tak nie można..
Myślę, że do momentu gdy faktycznie jest o co walczyć, gdy widać, że on jest tego wart i jesteśmy na tyle silne żeby naprawdę wybaczyć to nie ma czegoś takiego jak narzucanie się. Ale jeżeli czujemy już same, że się upokarzamy i wiemy, że to nie ma sensu ale nie potrafimy sobie z tym w inny sposób poradzić to trzeba powiedzieć STOP. Ale tak naprawdę nie ma sensu rozkminiac tego w sensie honoru. Po co? Kochałyśmy, myślałyśmy, że z wzajemnością, byłyśmy w szoku, miałyśmy prawo zachowywać się irracjonalnie. Przecież żadna z nas nie groziła śmiercią samobójczą, to byłoby dopiero poniżające I teraz uwaga! Bo mój ex to przede mną praktykował. Och, och jak on mnie musiał kochać .

Ja sobie sama wywróżyłam, że nie będziemy. Z andrzejkowych wróżb mi wyszło, że pierwsza wyjdę za mąż, za 4 lata (ale oby nie tak wcześnie!), a mój cudowny wybranek będzie nosił imię Edward (może Cullen? o tak! tego bym pragnęła).

Hmmm...wady mojego ex? No to będzie ciekawie:

- niedojrzały do bólu, zupełnie nie myślał poważnie o swoim życiu i liczył że samo się ułoży albo ktoś inny (czyt. ja) to za niego poukłada
- nieodpowiedzialny jak nikt - zawalił studia, miał na koncie kilka mandatów, kredyt studencki, wszystko przepijał i przepalał a potem ja Matka Teresa go karmiłam
- Jego ulubione hobby: palenie trawy i picie piwa - intrygujące oraz szlajanie się po knajpach
- nigdy nie oddawał mi kasy, a sam jej ciągle nie miał, nigdy nic mi nie stawiał, a wręcz przeciwnie ;/
- nie uprawiał żadnego sportu (i się przez to roztył)
- był kiepski w łóżku (uff wreszcie to z siebie wyrzuciłam), orgazmy udawałam bo bałam się sprawić mu przykrość (co ze mnie za idiotka),
- był uzależniony od podziwu ze strony innych kobiet, wdał się kilka razy w jakieś głupie gadki z koleżankami
- zdradzał mnie wirtualnie bo ponoć (?!) był uzależniony od masturbacji (może przez to nie był erotycznym orłem?)
- był totalnie uzależniony od swoich rodziców, a jego rodzice byli strasznymi, prostymi, niewychowanymi ludźmi
- no właśnie - był niewychowany i nie miał odrobiny klasy
- dużo gadał, nie robił nic
- znajomi czy koledzy byli dla niego zawsze ważniejsi niż ja
- przez to, że nigdy nie miał kasy nigdy nie mogliśmy nigdzie pojechać ani porobić nic interesującego
- był ochydnym leniem, spał do 14 a później chciał latać tylko po imprezach
- z czasem naszego bycia razem jego gust muzyczny i filmowy strasznie się spieprzył i w ogóle przestał się zgadzać
- był niedorobionym artystą, zakochanym w sobie i nigdy nie miał dla mnie czasu w morzu swoich pasji
- okłamywał mnie często w błahych sprawach

Ulżyło mi, nie powiem. Jak ja mogłam być z tym kretynem ?
Clary1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 23:12   #165
grewana
Wtajemniczenie
 
Avatar grewana
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez truskaweczta Pokaż wiadomość
grewana widzę, że też swoje przeżyłaś. Przeczytałam wszystko - możemy sobie "piątkę" przybić. Masz rację rodzice nas bardzo kształtują. Ja np. tak podeszłam do tej sytuacji z jego mamą, bo usłyszałam od swojej: "że to jest jego matka i on ją kocha", więc wolałam być pokorna i się poddać. Nawet potem swojej mamie się nie żaliłam, bo przecież powiedziałaby mi znowu to samo. Bardzo żałuję teraz, że jej nie wygarnęłam, nie zapytałam o co jej chodzi. Zaczęłam tańczyć jak mi zagrała, a w duszy cierpiałam i bardzo to się na mnie odbiło. Ehhh rodzice, niby chcą dobrze ...
Niestety tak to właśnie wygląda. Zdarzają się napewno osoby, które potrafią się przeciwstawić rodzicom, ba! całemu światu jeśli trzeba - w imię miłości. Więc albo to byli zwykli tchórze, którzy nie potrafili się zdobyć na coś takiego, ....albo nie była to prawdziwa miłość. W moim przypadku ja już się utwierdziłam w tym, że niestety była to ta druga opcja :/ Chociaż pierwsza też, ale to jednak ta druga chyba zaważyła, chociaż nawet w dniu rozstania nie powiedział mi, że nic już do mnie czuje, chociaż prosiłam go o to, powiedziałam, że łatwiej będzie mi to zrozumieć, ale on potrafił tylko powiedzieć, że ma teraz mętlik w głowie i sam nie wie co czuje....
PS: haha, akurat dziś oglądałam w TV film z Lopez i Fondą (nie pamietam tytulu) właśnie o konflikcie między teściową a synową ;P

---------- Dopisano o 00:12 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------

Woooow Clary1 ! Niezła lista. Naprawdę imponująca Może i ja tu zaraz takową stworzę :P Chociaż u mnie troche dziwna sprawa, bo widzę wiele jego wad a jednocześnie nadal łapię się czasami na myślach, jakim to on nie był ideałem :|
__________________


grewana jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-25, 23:31   #166
stearate
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Witam wszystkich. Po raz pierwszy udzielę sie na forum, chyba dlatego zeby jakos sobie pomoc wlasnie z rozstaniem. Nie bylam dlugo ze swoim facetem bo 8 miesiecy, moze nie dlugo, choc dla mnie to bylo cos na cale zycie. Moze to wam sie wydawac smieszne i banalne, ale potwornie zle znosze rozstania. Moj wczesniejszy zwiazek trwal 3 lata i potrzebowalam 3 miesiecy zeby wrocic do siebie. Choc wtedy bylam w lepszej sytuacji bo mialam znajomych. Dla faceta, ktorego nadal kocham poswiecilam cale swoje zycie, dusze i znajomych. Nie rozumiem i nie umiem sie pogodzic z tym ze juz mnie nie chce. Dlugo by pisac co i jak, zreszta nie ma to juz najmniejszego sensu. Moze choc w taki sposob - piszac na forum - przez sekunde zobacze ze moze to nie koniec swiata. Na dzien dzisiejszy nie widze dla siebie zadnych perspektyw, sensu by dalej egzystowac. Poprostu nie chce zyc. ;(
stearate jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 00:10   #167
maciejanczyk
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 16
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Nienawidze takiego zycia. Minely trzy , prawie 4 miesiace a ja nie zapominam. Ciagle jakies rozterki w myslach, co by bylo gdyby, co zrobilam nie tak i jakies inne glupie mysli. Zaden koles na mnie ni eleci, ja tez na zadnego nie lece. Wszystko jest beznadziejne. Najgorsze jest uczucie ze juz nigdy nie zaznam takiego szczescia, takiej beztroskiej milosci. nigdy nigdy nigdy. Bede z kims, bo z nim wpadne,albo wogole z nikim nie bede. Albo bede zeby nie byc sama. (((
maciejanczyk jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 00:16   #168
monika192
Rozeznanie
 
Avatar monika192
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: obecnie Poznań :)
Wiadomości: 789
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez stearate Pokaż wiadomość
Witam wszystkich. Po raz pierwszy udzielę sie na forum, chyba dlatego zeby jakos sobie pomoc wlasnie z rozstaniem. Nie bylam dlugo ze swoim facetem bo 8 miesiecy, moze nie dlugo, choc dla mnie to bylo cos na cale zycie. Moze to wam sie wydawac smieszne i banalne, ale potwornie zle znosze rozstania. Moj wczesniejszy zwiazek trwal 3 lata i potrzebowalam 3 miesiecy zeby wrocic do siebie. Choc wtedy bylam w lepszej sytuacji bo mialam znajomych. Dla faceta, ktorego nadal kocham poswiecilam cale swoje zycie, dusze i znajomych. Nie rozumiem i nie umiem sie pogodzic z tym ze juz mnie nie chce. Dlugo by pisac co i jak, zreszta nie ma to juz najmniejszego sensu. Moze choc w taki sposob - piszac na forum - przez sekunde zobacze ze moze to nie koniec swiata. Na dzien dzisiejszy nie widze dla siebie zadnych perspektyw, sensu by dalej egzystowac. Poprostu nie chce zyc. ;(



ja tak samo mam ;(.. olal mnie chlopa z ktorym wizalam jakies nadzieje, wydawalo by sie ze cos wiecej z tego bedzie, znajomi tez gdzies sobie poszli zostawiajac mnie sama, niechce mi sie zyc bo dla kogo ? ;(
monika192 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 00:23   #169
irie18*
Wtajemniczenie
 
Avatar irie18*
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 2 036
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez monika192 Pokaż wiadomość
ja tak samo mam ;(.. olal mnie chlopa z ktorym wizalam jakies nadzieje, wydawalo by sie ze cos wiecej z tego bedzie, znajomi tez gdzies sobie poszli zostawiajac mnie sama, niechce mi sie zyc bo dla kogo ? ;(
dla siebie rozwijac sie, znalesc hobby, odnowic kontakty. jak czlowiek sie dobrze ze soba czuje to potem w zwiazku bedzie szczesliwszy i tak nie ,,zawisnie" na partnerze. Obecnie przezywam fale optymizmu porozstaniowego i mma przyplyw energii. szkoda, ze nie da się wysłać przez forum
i szkoda, że to pewnie wiecznie nie potrwa.wiem, ze to banaly ale warto pomyslec o poprzednim związku i rozstaniu jako o doświadczeniu które nas wzmacnia i przez które robimy się mądrzejsze
__________________
Postanowienie na 2015: nauczę się grac na gitarze
i nie będę już farbować włosów

Edytowane przez irie18*
Czas edycji: 2009-12-26 o 00:24
irie18* jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-12-26, 00:54   #170
monika192
Rozeznanie
 
Avatar monika192
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: obecnie Poznań :)
Wiadomości: 789
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez irie18* Pokaż wiadomość
dla siebie rozwijac sie, znalesc hobby, odnowic kontakty. jak czlowiek sie dobrze ze soba czuje to potem w zwiazku bedzie szczesliwszy i tak nie ,,zawisnie" na partnerze. Obecnie przezywam fale optymizmu porozstaniowego i mma przyplyw energii. szkoda, ze nie da się wysłać przez forum
i szkoda, że to pewnie wiecznie nie potrwa.wiem, ze to banaly ale warto pomyslec o poprzednim związku i rozstaniu jako o doświadczeniu które nas wzmacnia i przez które robimy się mądrzejsze

nie no moze przesadzilam z tym ze niechce mi sie zyc, ale niekiedy mam juz chwile zwatpienie , tak mi przykro
ogolnie dobrze czuje sie sama ze soba, tylko zastanawia mnie to co ja robie zle ze wszyscy sie ode mnie oddalaja lub woogle nie umiem nawiazac kontaktu blizszego choc jestem wygadana osoba :| bezsensu ..
ja wczoraj tez bylam jakas taka radosna przez caly wczorajszy dzien , ale teraz to jakos juz ulecial ten optymizm. znow zaczelo sie myslenie co by bylo gdyby to cos sie rozwiajalo dalej itp itd no i te wspomnienia z naszego wspolnego weekendu i wogole mysle o poprzednim "czyms" ktore " to cos" tez mi sie nie udalo niewiem jak to nazwac bo trwalo tydzien haha a chyba zakochalam sie w tym chlopaku od peirwszego wjerzenia niestety wyszlo jak wyszlo mialam dlugo kape choc krotko trwalo i naszczescie juiz przeszlo, a o tym terazniejszym wlasciwie teraz to juz bylym mysle nadal i niewiem kiedy przestane.. ehhh ciezko. nic mi nie wychodzi
monika192 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 01:19   #171
stearate
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez monika192 Pokaż wiadomość
ja tak samo mam ;(.. olal mnie chlopa z ktorym wizalam jakies nadzieje, wydawalo by sie ze cos wiecej z tego bedzie, znajomi tez gdzies sobie poszli zostawiajac mnie sama, niechce mi sie zyc bo dla kogo ? ;(
Wiem, ze pozbieranie sie jest mozliwe. Jest i juz, Choc ciezko mi w to teraz uwierzyc. Myslalam co zrobic zeby zabic czas, jedyne wyjscie to znajomi, ale teraz wstyd mi sie do nich odzywac. Prawda jest taka ze ich olalam i to moj blad, najgorsze jest to ze juz 2 raz popelnilam ten blad. Nadzieja niszczy. Co ze soba zrobic? Gdzie isc? Z kim rozmawiac?
stearate jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 09:22   #172
monika192
Rozeznanie
 
Avatar monika192
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: obecnie Poznań :)
Wiadomości: 789
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez stearate Pokaż wiadomość
Wiem, ze pozbieranie sie jest mozliwe. Jest i juz, Choc ciezko mi w to teraz uwierzyc. Myslalam co zrobic zeby zabic czas, jedyne wyjscie to znajomi, ale teraz wstyd mi sie do nich odzywac. Prawda jest taka ze ich olalam i to moj blad, najgorsze jest to ze juz 2 raz popelnilam ten blad. Nadzieja niszczy. Co ze soba zrobic? Gdzie isc? Z kim rozmawiac?




ja z kolei zawsze bylam tylko wpatrzona w jedna przyjaciolke zawsze razem sie trzymalysmy, a teraz ona wyszla za maz, urodzil jej sie dzidzius a o mnie zapomniala. co do kilku innych poklocilam sie z nimi, one juz niechca utrzymywac ze mna kontaktu ty moze sproboj odnowic kontakty wkoncu to ty ich olalas, nie oni ciebie. co do nadzieji tak dokladnie nadzieja niszczy, ja ciagle mam nadzieje ze ten cos do mnie poczuje i nadal bedzie chcial sie spotykac . dzis mi napisal wiadomosc ze widzi ze wrocilam na stary nr gg ja mu nic. cisza to chyba najlepsza w tym przypadku , ale tak ciezko. brak jakiejkolwiek mam motywacji do zycia

Edytowane przez monika192
Czas edycji: 2009-12-26 o 09:26
monika192 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 09:33   #173
alleyezonme
Zakorzenienie
 
Avatar alleyezonme
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 18 915
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Dlatego właśnie nie można odcinać się i zapominać o przyjaciołach/znajomych na rzecz faceta. Wiele razy byłam świadkiem niestety takich zdarzeń kiedy to dobre koleżanki zapatrzone w faceta zaniedbywały znajomość, później facet zostawił a znajomych nie ma
__________________


Jeśli życie to chwila, wykorzystam tą chwilę - tyle

alleyezonme jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 09:40   #174
daruchna16
Przyczajenie
 
Avatar daruchna16
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 28
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

d
__________________


Edytowane przez daruchna16
Czas edycji: 2009-12-26 o 09:56
daruchna16 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 10:15   #175
Moni1986
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 35
GG do Moni1986
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez maciejanczyk Pokaż wiadomość
Nienawidze takiego zycia. Minely trzy , prawie 4 miesiace a ja nie zapominam. Ciagle jakies rozterki w myslach, co by bylo gdyby, co zrobilam nie tak i jakies inne glupie mysli. Zaden koles na mnie ni eleci, ja tez na zadnego nie lece. Wszystko jest beznadziejne. Najgorsze jest uczucie ze juz nigdy nie zaznam takiego szczescia, takiej beztroskiej milosci. nigdy nigdy nigdy. Bede z kims, bo z nim wpadne,albo wogole z nikim nie bede. Albo bede zeby nie byc sama. (((
Ja mam tak samo, u mnie minely ponad 2 miesiace (juz pawie 3), czuje sie strsaznie samotna, wczoraj przesiedzialam w domu sama te swieta bo nie chcialam odwiedzac rodziny, wszyscy byli z kims, malzenstwa, narzeczenstwa, a ja co?? Mialabym sie na nich patrzec i usmiechac i chyba mocno starac zeby sie nie rozplakac. Dzis niestety tego nie unikne. Tez sie mna nikt nie interesuje, ja tez nikim. Boje sie ze nikomu juz sie nie spoldobam, chociaz nigdy nie uwazalam sie za jakas brzydka. Przez to rozstanie czuje sie nic nie warta, mało atrakcyjna i w ogole do d*** Ja nie chce byc strasznie sama!!!

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Cytat:
Napisane przez alleyezonme Pokaż wiadomość
Dlatego właśnie nie można odcinać się i zapominać o przyjaciołach/znajomych na rzecz faceta. Wiele razy byłam świadkiem niestety takich zdarzeń kiedy to dobre koleżanki zapatrzone w faceta zaniedbywały znajomość, później facet zostawił a znajomych nie ma
Ja jestem takim przypadkiem, niestety bedac z TŻ zapominałam o znajomych, wiele kontaktow sie urwalo, teraz probuje niektore odnowic, ale ludzie to widza, ze sie szuka kontaktu bo jest sie samym. To byla najgorsza glupota, teraz place cene tego niestety. ALe przynajmniej wiem, ze jak kiedykolwiek bede z kims w zwiazku to bede utrzymywac kontakty ze znajomymi tak czesto jak sie da.
Moni1986 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 10:22   #176
alleyezonme
Zakorzenienie
 
Avatar alleyezonme
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 18 915
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez Moni1986 Pokaż wiadomość
Ja mam tak samo, u mnie minely ponad 2 miesiace (juz pawie 3), czuje sie strsaznie samotna, wczoraj przesiedzialam w domu sama te swieta bo nie chcialam odwiedzac rodziny, wszyscy byli z kims, malzenstwa, narzeczenstwa, a ja co?? Mialabym sie na nich patrzec i usmiechac i chyba mocno starac zeby sie nie rozplakac. Dzis niestety tego nie unikne. Tez sie mna nikt nie interesuje, ja tez nikim. Boje sie ze nikomu juz sie nie spoldobam, chociaz nigdy nie uwazalam sie za jakas brzydka. Przez to rozstanie czuje sie nic nie warta, mało atrakcyjna i w ogole do d*** Ja nie chce byc strasznie sama!!!

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------


Ja jestem takim przypadkiem, niestety bedac z TŻ zapominałam o znajomych, wiele kontaktow sie urwalo, teraz probuje niektore odnowic, ale ludzie to widza, ze sie szuka kontaktu bo jest sie samym. To byla najgorsza glupota, teraz place cene tego niestety. ALe przynajmniej wiem, ze jak kiedykolwiek bede z kims w zwiazku to bede utrzymywac kontakty ze znajomymi tak czesto jak sie da.
Przynajmniej to Cie czegoś nauczyło
Ja widząc jak moja siostra cioteczna się zmienia pod wpływem chłopaka, jak odsuwa się od znajomych, jak cały swój wolny czas poświęca tylko jemu a reszte ma najnormalnie w du*ie powiedziałam sobie że ja nie zrobie tego błędu i na razie się tego trzymam
__________________


Jeśli życie to chwila, wykorzystam tą chwilę - tyle

alleyezonme jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 10:45   #177
smile_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez stearate Pokaż wiadomość
Witam wszystkich. Po raz pierwszy udzielę sie na forum, chyba dlatego zeby jakos sobie pomoc wlasnie z rozstaniem. Nie bylam dlugo ze swoim facetem bo 8 miesiecy, moze nie dlugo, choc dla mnie to bylo cos na cale zycie. Moze to wam sie wydawac smieszne i banalne, ale potwornie zle znosze rozstania. Moj wczesniejszy zwiazek trwal 3 lata i potrzebowalam 3 miesiecy zeby wrocic do siebie. Choc wtedy bylam w lepszej sytuacji bo mialam znajomych. Dla faceta, ktorego nadal kocham poswiecilam cale swoje zycie, dusze i znajomych. Nie rozumiem i nie umiem sie pogodzic z tym ze juz mnie nie chce. Dlugo by pisac co i jak, zreszta nie ma to juz najmniejszego sensu. Moze choc w taki sposob - piszac na forum - przez sekunde zobacze ze moze to nie koniec swiata. Na dzien dzisiejszy nie widze dla siebie zadnych perspektyw, sensu by dalej egzystowac. Poprostu nie chce zyc. ;(
No bo to n ie koniec swiata...zobacz wtedy po 3 tatach sie pozbieralas wiec teraz po 8 miesiacach tym bardziej dasz rade, moze paradoksalnie zajmie Ci to wiecej czasu ale jeszcze zachce Ci sie zyc Do znajomych mozesz sie przeciez odezwac, przeprosic ze dalas sie poniesc uczuciu i zapomnialas o nich...mysle ze Cie zrozumieja , ale przy nastepnych przygodach milosnych juz bym Ci nie radzila popelaniac kolejny raz tego samego bledu. Bedzie dobrze

---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------

Cytat:
Napisane przez alleyezonme Pokaż wiadomość
Przynajmniej to Cie czegoś nauczyło
Ja widząc jak moja siostra cioteczna się zmienia pod wpływem chłopaka, jak odsuwa się od znajomych, jak cały swój wolny czas poświęca tylko jemu a reszte ma najnormalnie w du*ie powiedziałam sobie że ja nie zrobie tego błędu i na razie się tego trzymam
Ja tez juz nigdy wiecej nie oleje znajomych na rzecz faceta Teraz poki jeszcze jestem z nim staram sie odbudowac swoje relacje z kolezankami, boteraz juz wieem, ze przyjaciol trzeba miec zawsze nie tylko jak jest sie samym a kto wie moze calkiem niedlugo bede ich bardzo potrzebowac...

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Cytat:
Napisane przez maciejanczyk Pokaż wiadomość
Nienawidze takiego zycia. Minely trzy , prawie 4 miesiace a ja nie zapominam. Ciagle jakies rozterki w myslach, co by bylo gdyby, co zrobilam nie tak i jakies inne glupie mysli. Zaden koles na mnie ni eleci, ja tez na zadnego nie lece. Wszystko jest beznadziejne. Najgorsze jest uczucie ze juz nigdy nie zaznam takiego szczescia, takiej beztroskiej milosci. nigdy nigdy nigdy. Bede z kims, bo z nim wpadne,albo wogole z nikim nie bede. Albo bede zeby nie byc sama. (((

Wspolczuje Ci kochana...ale moze nie jest tak jak myslisz, moze jednak jest ktos a po prostu go nie zauwazasz...
To jest wlasnie to czego ja sie obawiam, ze ciagle bede rozpamietywac TZta a nikt inny wogole nie zwroci na mnie uwagi, albo jak juz zwroci to ktos taki kto mnie wogole nie bedzie pociagal...
Ale tyle juz czasu mnelo, ze powoli musisz zaczac sie zbierac, zaczac zyc terazniejszoscia bo przeszlosc nie wroci. Oddziel to wszystko gruba kreska bo nie bedziesz juz z nim i nie mozesz zmarnowac sobie zycia przez niego. kochana wiem co czujesz ale musisz zaczac isc do przodu. zacznij zwracac uwage na innych facetow, napewno jest jakis inny godny uwagi...rozejrzyj sie moze jakis wpadnie ci w oko, usmiechaj sie duzo szczegolnie do plci przeciwnej bo wtedy roztaczasz wokol siebie magiczna aure (wiem ze nie jest latwo bo ja sama ostatnimi czasy mam ciagle skwaszona mine), bo jesli chodzisz smutna to nie dziw sie ze nikt na Ciebie nie leci (faceci jak i kobiety lubia pogodne osoby a nie zamknietych w sobie smutaskow).
A z tym wpadanie to lepiej uwazaj, bo nie sadze zebys chciala wychowywac dziecko osoby ktora cie kompletnie nie interesuje...
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie

I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me

I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me...

smile_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 10:49   #178
Jola00
Zadomowienie
 
Avatar Jola00
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 604
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Witam kochane

U mnie chyba troszkę lepiej...Wczoraj nie płakałam już i w końcu pospałam,więc chyba nerwy troszkę odpuściły...
Pan k*tas się nie odzywa i chciałabym żeby tak już zostało....

Dziewczynki ja też zaniedbywałam znajomych...Zawsze byłam bardzo lubiana i dużo ludzi miałam wokół siebie...Ale ten k*utas tego nie lubił. Ciągle powtarzał: "ten fałszywy,tamten taki, tamta jeszcze coś nie tak..." i tak zostawałam tylko z nim.... To złe....

Ale wszystko da się odbudować! Myślę,że warto,choć znajomi nigdy nie zastąpią tej prawdziwej bliskości,to jednak łatwiej jest żyć....

Ja chyba mam to szczęście,że ludzie nie pozostają obojętni wobec mnie Wczoraj rozmawiałam z koleżanką.Zaprosiła mnie na sylwestra,choć od paru lat właściwie nie miałyśmy kontaktu.Tak więc Sylwestra spędzę z nią i jej rodziną
Cieszę się,bo nie chcę sama ryczeć w domku...i myśleć jak dobrze bawi się pan k*tas....w Polsce z kolesiami....

I mimo,że są Święta ja wzięłam się za porządki w domu....Łatwiej mi będzie wszystko pozbierać,kiedy już dostanę swoje nowe mieszkanko...
I to też pomaga,próbuję nie myśleć o nim...

I czuję się lepsza,bo to ja byłam w porządku...I to on będzie kiedyś w życiu żałował tego co zrobił....

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

Kochane kiedy przyjdzie odpowiedni czas znajdziemy swoje szczęście,poznamy kogoś....Jeśli jest się otwartym na miłość ona przyjdzie wcześniej czy póżniej....
Czasem warto jest poczekać dłużej....Ja głęboko w to wierzę....
__________________
Oliver już jest z nami
14.06.2010




Edytowane przez Jola00
Czas edycji: 2009-12-26 o 10:52
Jola00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 11:04   #179
smile_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez Jola00 Pokaż wiadomość
Witam kochane

U mnie chyba troszkę lepiej...Wczoraj nie płakałam już i w końcu pospałam,więc chyba nerwy troszkę odpuściły...
Pan k*tas się nie odzywa i chciałabym żeby tak już zostało....

Dziewczynki ja też zaniedbywałam znajomych...Zawsze byłam bardzo lubiana i dużo ludzi miałam wokół siebie...Ale ten k*utas tego nie lubił. Ciągle powtarzał: "ten fałszywy,tamten taki, tamta jeszcze coś nie tak..." i tak zostawałam tylko z nim.... To złe....

Ale wszystko da się odbudować! Myślę,że warto,choć znajomi nigdy nie zastąpią tej prawdziwej bliskości,to jednak łatwiej jest żyć....

Ja chyba mam to szczęście,że ludzie nie pozostają obojętni wobec mnie Wczoraj rozmawiałam z koleżanką.Zaprosiła mnie na sylwestra,choć od paru lat właściwie nie miałyśmy kontaktu.Tak więc Sylwestra spędzę z nią i jej rodziną
Cieszę się,bo nie chcę sama ryczeć w domku...i myśleć jak dobrze bawi się pan k*tas....w Polsce z kolesiami....

I mimo,że są Święta ja wzięłam się za porządki w domu....Łatwiej mi będzie wszystko pozbierać,kiedy już dostanę swoje nowe mieszkanko...
I to też pomaga,próbuję nie myśleć o nim...

I czuję się lepsza,bo to ja byłam w porządku...I to on będzie kiedyś w życiu żałował tego co zrobił....

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

Kochane kiedy przyjdzie odpowiedni czas znajdziemy swoje szczęście,poznamy kogoś....Jeśli jest się otwartym na miłość ona przyjdzie wcześniej czy póżniej....
Czasem warto jest poczekać dłużej....Ja głęboko w to wierzę....
To fajnie ze nie bylas sama ani na swieta ani nie bedziesz sama na Sylwestra Dobrze jest miec znajomych, ktorzy nie zostawiaja nas samych w potrzebie
Mam nadzieje ze szybko sie znajdzie dla Ciebie to mieszkanie, zebys juz mogla na swoim byc.
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie

I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me

I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me...

smile_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-26, 11:10   #180
margerittta
Raczkowanie
 
Avatar margerittta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 32
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Clary1 ta twoja lista wad byłego jest mega interesująca i przerażająca!!!!
Pewnie sama sie dziwisz że byłaś z takim gościem
Jak dla mnie masakra !!!!!
__________________
Nie jestem idealna... wystarczy że jestem wyjątkowa!!!!
margerittta jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:00.