2009-12-25, 21:13 | #151 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
2009-12-25, 21:14 | #152 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: city.
Wiadomości: 212
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Z tym, że serce każdego dnia chce do niego , wydaje mi się, że wbrew pozorom idzie to w obie strony, a dlaczego? Jezeli ciagle sie przebywalo z ta osoba, i spedzalo sie kazdy swoj wolny czas, to jak nagle jej nie ma.. to chyba jedna jak i druga strona odczuwa jakas pustke, o ile nie ma nowego pocieszyciela. Nie jest tak? |
|
2009-12-25, 21:19 | #153 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Ale np. moj tZ sobie ten czas wypelnia spotkaniami z kolegami. woli z nimi sie spotykac niz ze mna i przez to sie i oddalamy i przywyczajenia szybciej przechodza...
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
2009-12-25, 21:26 | #154 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: city.
Wiadomości: 212
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Ahh.. tak koledzy.. nie wrózą niczego dobrego. Znam to skądś. Zwłaszcza jak koledzy mają panny, ktore obchodzą ich tyle co brud za paznokciem, to wtedy ten co tez ma dziewczyne napatrzy sie ile on moze i uzna, a dlaczego ja tak nie moge, i jest pod ich wplywem. A jak koledzy nie maja dziewczyny, to patrzą sie za kazda mozliwa i te ich teksty "ale dupaa"... Nie wiem jak tam u was, ale moj pisał mi ze jestem jego idealem, ze zawsze chcial ja. Twoj tez pewnie Ci to mowil. I co? Myslisz, ze znalazl by ktorys z nich taka jak my? Chyba jakby zrobili sobie nasze klony. Edytowane przez Miss_Sixty Czas edycji: 2009-12-25 o 21:27 |
|
2009-12-25, 21:42 | #155 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:38 ---------- Cytat:
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
||
2009-12-25, 21:47 | #156 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: city.
Wiadomości: 212
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Smile_
pozmieniało to sie im ale chyba w głowach i to ostro. Nie wierze, ze oni tak teraz nie uwazaja, po prostu w to nie wierze. Twoj jak i moj na pewno mowili to z serca, a nie dlatego bo tak wypada. I tego to ja jestem wiecej niz pewna. A jeżeli uwazaja ze sa takie jak my, to powodzenia w szukaniu! [bez skutku] |
2009-12-25, 22:00 | #157 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
truskaweczta szczerze Ci współczuję tego przez co musiałaś przejść. Ja też wiem co nieco o "kochanych rodzicach"... Zarówno moi rodzice - no dobra - tylko Tata, jak i jego nie ułatwiali nam życia i mieli swoje pięć groszy w naszym rozstaniu. Ja non stop słyszałam od swojego Taty mnóstwo uwag na temat mojego TŻ. Oczywiście przy nim mój Tata zachowywał się nienagannie, był miły, dużo ze sobą gadali, mój TŻ pomagał mu czasem w jakiś drobnych pracach przy domu, no normalnie istna sielanka jak na to popatrzeć z boku. Pamiętam jak na początku mój TŻ był zachwycony moim domem, że wszyscy są tacy super, że czuje się u mnie tak fajnie, że lubie tu przebywać, że lubi gadać z moim ojcem, bratem i innymi. Tylko, że ja znałam też drugą stronę medalu, to ja musiałam słuchać tego wszystkiego co mój ojciec miał do powiedzenia na temat TŻ za jego plecami. I jak tak przebywałam w domu, nasłuchałam się tych głupot a potem jechałam na spotkanie z TŻ, z głową pełną tego gó*wna to pierwsze co robiłam zaraz po spotkaniu go nie wytrzymywałam i wybuchałam, robiłam mu pretensje o te wszystkie rzeczy, które mi wytykał ojciec. Miałam ich pełno w głowie i zaczynałam w nie wierzyć. Oczywiście zawsze okazywało się, że nie słusznie naskakiwałam na TŻ, przepraszałam go, a w końcu któregoś razu wyznałam mu, że mój Tata ma nie do końca takie dobre zdanie na jego temat. Myślę, że źle wtedy zrobiłam, bo patrząc teraz na to, to właśnie wtedy przestał przyjeżdżać do mnie do domu. Widywaliśmy się nadal często, bo to już było po wakacjach, więc byłam z powrotem w akademiku a nie u rodziców. Ale na weekend do moich rodziców już nigdy więcej ze mną nie pojechał...
No a teraz ta druga strona - jego rodzice - w tym wypadku zwłaszcza "kochana mamusia". Zacznę może od tego, że nigdy ich nie poznałam... Tak, taka jest prawda. Zawsze on przyjeżdżał do mnie do domu lub do akademika w roku akademickim. Ja byłam u niego w mieście raz, ale tylko sobie spacerowaliśmy, trochę mnie pooprowadzał, ale do domu nie zaprowadził. Wiele razy podpytywałam czemu nie przedstawi mnie w końcu rodzicowm (głupio się czułam mówiąc to, ale u mnie znali go już wszyscy, nawet wujkowie, sąsiedzi itd), on zawsze mówił tylko, że u niego w domu nie jest tak fajnie jak u mnie, że nie dogaduje się za bardzo z rodzicami i nie chce mnie narażać na jakieś przykrości z ich strony. Ok. Dopiero w dniu rozstania, gdy wyjaśnialiśmy sobie wszystko ja powiedziałam, że znikam z jego życia i wychodzi trochę tak jakby mnie nigdy w nim nie było tak naprawdę, bo nawet nikt o moim istnieniu nie wiedział. Bardzo mnie to zabolało. Wtedy powiedział, że jego matka powiedziała, mu kiedyś, że jak przyprowadzi do domu dziewczynę to może się odrazu pakować i wyprowadzać do niej, rzucać studia, szukać pracy i układać sobie życie po dorosłemu. Dopóki mieszka pod ich dachem ma się skupić na studiach (już pisałam, że są bardzo ciężkie, już raz poprawiał rok i pewnie rodzice boją sie kolejnej powtórki) itd. Mówił, że nawet jak go kiedyś koleżanka odwiedziła to matka weszła na legala do pokoju z zegarkiem i powiedziała, że późno i czas się chyba zbierać :/ Powiedział, że nie chciałby, żeby mnie spotkało coś takeigo. Raz już się wyprowadził z domu i zamieszkał z dziewczyną - moją poprzedniczką. Wtedy właśnie zawalił rok na uczelni, po czym rozstali się a on wrócił do rodziców. Ehhh przepraszam, że tak długo, nie wiem czy ktoś to przeczyta, pewnie nie. Ale po prostu pojawiła się na forum nowa osoba, która poruszyła wątek, w którym i ja mam niestety małe doświadczenie, więc chciałam się trochę podzielić... Podsumowując - rodzice potrafią naprawdę nieźle namieszać. Bądź co bądź są to osoby, z którymi przebywamy bardzo dużo, których zdanie jest dla nas ważne, często kształtujemy swoje opinie na kształt ich opinii, chcemy ich akceptacji, uznania itp. A niestety czasem zdarza się tak, że rodzice nie są kryształowo czyści i wtedy potrafią spaprać własnemu dziecku życie, albo przynajmniej mocno się do tego przyczynić :/
__________________
|
2009-12-25, 22:10 | #158 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 32
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Witam Was dziewczynki
Ja wprawdzie aktualnie nie przeżywam rozstania z facetem, ale mam za sobą dwa poważne związki (w tym kilkuletnie małżeństwo). I każdy z nich przeżywałam okropnie, też przeszłam poniżenie, desperackie prośby o powrót itd, także rozumie was dostkonale i sam wątek jest mi też bardzo bliski bo choć tutaj nie pisałam to samo czytanie duzo mi pomogło Więc jeżeli pozowlicie to czasami odezwe sie tutaj na waszym wątku Parę z was pisało o "walce o związek" i że istnieje cieńka granica pomiędzy poniżaniem sie itp..... tak to racja i pewnie każda z nas to o tym wie, Ja natomiast wiem jedno, że przez takie nasze zachowanie (gdy prosimy, błagamy o powrót, mówimi że bez nich życ nie umiemy ) to drugą osobę tylko zniechęcamy do siebie, naprawde prawie nigdy nie przynosi to zamierzonego skutku. Ja tak osobiście miałam. Ja zerwałam choć do konca nie byłam pewna tej decyzji, ale męczylam sie w związku i uznałam że tak nie chce dalej żyć. Gościu niestety nie przyjął tego do wiadomości i zaczęło sie: jego płacz, prośby o powrót i to całe jęczenie. Momentalnie odechciało mi sie całkowicie tego faceta, straciłam cały szacunek do niego, żal mi go bylo że tak sie zachowuje. Zaczął mnie "atakować swoją miłością" i tym samym rozwiał moje wątpliwości na jakikolwiek powrót. Wręcz reagowałam na jego teksty "aresją" Jestem pewna że gdyby tak właśnie sie nie zachowal to byśmy wrócili do siebie, w każdym bądź razie brałabym to poważnie pod uwagę. A tak na własne życzenie pogrzebał swoje szanse na powrót właśnie taką "walką" w jego mniemaniu o powrót. Pomyślcie o tym kochane Pewnie że trzeba walczyć, ale i to też któraś z was napisała - dopiero gdy opadną emocje, spokojna jedna czy dwie rozmowy, ale bardzo was prosze nie poniżajcie się, szanujcie się. Kiedy same siebie nie szanujecie to druga osoba też was szanować nie będzie. Wiem że teraz cokolwiek tutaj ja czy inna dziewczyna nie napisze o tym szacunku o tym żeby nie tracić godności to nie wiele sie przyda, bo tak już działa umysł po rozstaniach ale proszę was zacznijcie myśleć o tym. Acha wiecie co mi pomagało przetrwać te chwile gdy bardzo teskniłam gdy zapminałam ile złych chwil przeszłam Mam zwyczaj pisania (no coś w rodzaju pamiętnika choć nie dokońca) , taka forma terapii gdy coś sie złego dzieje. I w momentach gdy wbiła mi sie myśl typu ze mimo tych wszystkich złych rzeczy co zrobił tych złych słów i traktowania to ja bym wszystko oddała aby z nim być, wtedy właśnie brałam zeszyt i 100 razy czytałam moje zapiski gdy opisałam właśnie tamte złe chwile. Pomaga!!!! Całuje was kochana, ups rozpisałam sie ale bardzo bym chciała wam przekazać mysli i przywrócić wam wiare że jednak sie da
__________________
Nie jestem idealna... wystarczy że jestem wyjątkowa!!!! |
2009-12-25, 22:39 | #159 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
grewana hm... moja mama od początku nie lubiła mojego TŻ, ciagle na niego narzekała... nawet jak juz byliśmy razem ponad rok, potrafiła mi życzyć na imieniny lepszego faceta
było to dla mnie bardzo przykre... moja mama jest w porzadku, ale ta sprawa bardzo mnie bolała... czułam się jak między młotem a kowadłem. TŻ wiedział ze mama nie darzy go sympatią, jakis czas temu zaczął się jakby bardziej starać, bo cos tam pomógł... itd. Mama bardzo to doceniła, widziała ze się stara i wtedy mówiła o nim dobrze. Ale mama widziała ile razy cierpiałam przez niego. W ogóle kiedy tylko mama zdąrzyła go polubić to on za jakis czas to wszystko psuł, ja cierpiałam a mama znów go nie lubiła i tak w kółko. ---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:25 ---------- margeritta dzięki za dobre rady, może coś one dadzą, choć wiesz jak to jest po rozstaniu, rzdko kto kieruje sie logiką i radami... ja ze swoim nie mam teraz za bardzo kontaktu. we wt mi napisał eska, ale z konkretnym pyt, odpisałam konkretnę odpowiedz (chodziło o nr konta na coś tam) i tyle. Więc to zaden kontakt. Dziś jest piątek... a ja nic nie pisze. On... nawet życzeń. Ja jemu życzeń nie złożyłam, uważam że on powinien i nie jest to jakiś mój wymysł, poprostu jako że tak się zachował, nawet głupimi życzeniami mógł to jakos delikatnie załagodzić, pokazać że nie jest ostatnim chamem, ale jest. I ja będę. Za 5 dni jego urodziny. Bedę chyba milczeć... no ale nie powiem, jest mi ciężko, ten smutek i żal... i ta pustka, dobija mnie to wszystko i jeszcze te uczucia które jeszcze sie we mnie tlą, mimo wszystko ze okazał się zimnym draniem!
__________________
|
2009-12-25, 22:40 | #160 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 19
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Cytat:
SORRY TO JA TRUSKAWECZTA - MUSZĘ SIOSTRĘ WYLOGOWAĆ Edytowane przez frappe23 Czas edycji: 2009-12-25 o 22:42 |
||
2009-12-25, 22:55 | #161 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Haha no właśnie, bo już myślałam, że chyba dostałam jakiejś schzofrenii, cofnęłam się na poprzednią stronę, żeby sprawdzić kto to w końcu pisał o problemach z rodzicami i łażeniu po górach i czy nie pomyliłam się adresując swój długaśny post powyżej :P
__________________
|
2009-12-25, 22:56 | #162 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 15 803
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
kochane;*
ja idę spać, Wam też życzę spokojenj nocy! jutro będzie lepiej |
2009-12-25, 22:58 | #163 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 3
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
grewana widzę, że też swoje przeżyłaś. Przeczytałam wszystko - możemy sobie "piątkę" przybić. Masz rację rodzice nas bardzo kształtują. Ja np. tak podeszłam do tej sytuacji z jego mamą, bo usłyszałam od swojej: "że to jest jego matka i on ją kocha", więc wolałam być pokorna i się poddać. Nawet potem swojej mamie się nie żaliłam, bo przecież powiedziałaby mi znowu to samo. Bardzo żałuję teraz, że jej nie wygarnęłam, nie zapytałam o co jej chodzi. Zaczęłam tańczyć jak mi zagrała, a w duszy cierpiałam i bardzo to się na mnie odbiło. Ehhh rodzice, niby chcą dobrze ...
NO JEDEN KOMP NIESTETY Edytowane przez truskaweczta Czas edycji: 2009-12-25 o 23:00 |
2009-12-25, 23:04 | #164 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Austeria przytulam Cię ciepło na przywitanie. Zobaczysz, że lepiej będziesz się czuła pisząc w tym wątku. Łatwiej jest gadać z dziewczynami, które przeżywają to samo co Ty. Co do Twojego faceta, to sama pewnie wiesz, że to co przed Tobą ukrywał nie wróży dobrze. Miłość miłością, ale proza życia jak problemy z kasą może wszystko zrujnować
Cytat:
Truskaweczto witamy Cię ciepło ;* Ja doskonale wiem o czym mówisz! Mój ex nie był co prawda typowym mamisynkiem ale był całkowicie uzależniony od rodziców i nigdy nie umiał się im przeciwstawić. Wyobraź sobie, że kiedy miał 18 lat mamusia zabroniła mu wyjść z domu na sylwestra, a ten kretyn nie potrafił się zbuntować! Jakby ona mogła mu coś za to zrobić ;/ Dzieciak.. Dobrze zrobiłaś, wiedz o tym! Związek w który ciągle mieszałaby się osoba trzecia nigdy by nie wypalił, a on nigdy nie stanąłby po Twojej stronie. Podjęłaś mądrą i dojrzałą decyzję . Miss Sixty, u mnie od rozstania minie 29.12 dwa miesiące. Ale kiedy już ostatecznie zdecydowałam o rozstaniu automatycznie zerwałam kontakt. Szybkie i ostre cięcie jest jedynym sposobem, żeby się z tego bagna wyplątać. Kochana, dużo o Tobie myślę i też tego wszystkiego nie rozumiem...bardzo Ci współczuję, że tak męczysz się w tej niepewności, a on jest taką gnidą i na to pozwala Na pewno wie jak okropnie się przez to czujesz. A przecież nic nie zawiniłaś?! Jak tak można?! Cytat:
Ja sobie sama wywróżyłam, że nie będziemy. Z andrzejkowych wróżb mi wyszło, że pierwsza wyjdę za mąż, za 4 lata (ale oby nie tak wcześnie!), a mój cudowny wybranek będzie nosił imię Edward (może Cullen? o tak! tego bym pragnęła). Hmmm...wady mojego ex? No to będzie ciekawie: - niedojrzały do bólu, zupełnie nie myślał poważnie o swoim życiu i liczył że samo się ułoży albo ktoś inny (czyt. ja) to za niego poukłada - nieodpowiedzialny jak nikt - zawalił studia, miał na koncie kilka mandatów, kredyt studencki, wszystko przepijał i przepalał a potem ja Matka Teresa go karmiłam - Jego ulubione hobby: palenie trawy i picie piwa - intrygujące oraz szlajanie się po knajpach - nigdy nie oddawał mi kasy, a sam jej ciągle nie miał, nigdy nic mi nie stawiał, a wręcz przeciwnie ;/ - nie uprawiał żadnego sportu (i się przez to roztył) - był kiepski w łóżku (uff wreszcie to z siebie wyrzuciłam), orgazmy udawałam bo bałam się sprawić mu przykrość (co ze mnie za idiotka), - był uzależniony od podziwu ze strony innych kobiet, wdał się kilka razy w jakieś głupie gadki z koleżankami - zdradzał mnie wirtualnie bo ponoć (?!) był uzależniony od masturbacji (może przez to nie był erotycznym orłem?) - był totalnie uzależniony od swoich rodziców, a jego rodzice byli strasznymi, prostymi, niewychowanymi ludźmi - no właśnie - był niewychowany i nie miał odrobiny klasy - dużo gadał, nie robił nic - znajomi czy koledzy byli dla niego zawsze ważniejsi niż ja - przez to, że nigdy nie miał kasy nigdy nie mogliśmy nigdzie pojechać ani porobić nic interesującego - był ochydnym leniem, spał do 14 a później chciał latać tylko po imprezach - z czasem naszego bycia razem jego gust muzyczny i filmowy strasznie się spieprzył i w ogóle przestał się zgadzać - był niedorobionym artystą, zakochanym w sobie i nigdy nie miał dla mnie czasu w morzu swoich pasji - okłamywał mnie często w błahych sprawach Ulżyło mi, nie powiem. Jak ja mogłam być z tym kretynem ? |
||
2009-12-25, 23:12 | #165 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
PS: haha, akurat dziś oglądałam w TV film z Lopez i Fondą (nie pamietam tytulu) właśnie o konflikcie między teściową a synową ;P ---------- Dopisano o 00:12 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ---------- Woooow Clary1 ! Niezła lista. Naprawdę imponująca Może i ja tu zaraz takową stworzę :P Chociaż u mnie troche dziwna sprawa, bo widzę wiele jego wad a jednocześnie nadal łapię się czasami na myślach, jakim to on nie był ideałem :|
__________________
|
|
2009-12-25, 23:31 | #166 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Witam wszystkich. Po raz pierwszy udzielę sie na forum, chyba dlatego zeby jakos sobie pomoc wlasnie z rozstaniem. Nie bylam dlugo ze swoim facetem bo 8 miesiecy, moze nie dlugo, choc dla mnie to bylo cos na cale zycie. Moze to wam sie wydawac smieszne i banalne, ale potwornie zle znosze rozstania. Moj wczesniejszy zwiazek trwal 3 lata i potrzebowalam 3 miesiecy zeby wrocic do siebie. Choc wtedy bylam w lepszej sytuacji bo mialam znajomych. Dla faceta, ktorego nadal kocham poswiecilam cale swoje zycie, dusze i znajomych. Nie rozumiem i nie umiem sie pogodzic z tym ze juz mnie nie chce. Dlugo by pisac co i jak, zreszta nie ma to juz najmniejszego sensu. Moze choc w taki sposob - piszac na forum - przez sekunde zobacze ze moze to nie koniec swiata. Na dzien dzisiejszy nie widze dla siebie zadnych perspektyw, sensu by dalej egzystowac. Poprostu nie chce zyc. ;(
|
2009-12-26, 00:10 | #167 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 16
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Nienawidze takiego zycia. Minely trzy , prawie 4 miesiace a ja nie zapominam. Ciagle jakies rozterki w myslach, co by bylo gdyby, co zrobilam nie tak i jakies inne glupie mysli. Zaden koles na mnie ni eleci, ja tez na zadnego nie lece. Wszystko jest beznadziejne. Najgorsze jest uczucie ze juz nigdy nie zaznam takiego szczescia, takiej beztroskiej milosci. nigdy nigdy nigdy. Bede z kims, bo z nim wpadne,albo wogole z nikim nie bede. Albo bede zeby nie byc sama. (((
|
2009-12-26, 00:16 | #168 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: obecnie Poznań :)
Wiadomości: 789
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
ja tak samo mam ;(.. olal mnie chlopa z ktorym wizalam jakies nadzieje, wydawalo by sie ze cos wiecej z tego bedzie, znajomi tez gdzies sobie poszli zostawiajac mnie sama, niechce mi sie zyc bo dla kogo ? ;( |
|
2009-12-26, 00:23 | #169 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 2 036
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
i szkoda, że to pewnie wiecznie nie potrwa.wiem, ze to banaly ale warto pomyslec o poprzednim związku i rozstaniu jako o doświadczeniu które nas wzmacnia i przez które robimy się mądrzejsze
__________________
Postanowienie na 2015: nauczę się grac na gitarze
i nie będę już farbować włosów Edytowane przez irie18* Czas edycji: 2009-12-26 o 00:24 |
|
2009-12-26, 00:54 | #170 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: obecnie Poznań :)
Wiadomości: 789
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
nie no moze przesadzilam z tym ze niechce mi sie zyc, ale niekiedy mam juz chwile zwatpienie , tak mi przykro ogolnie dobrze czuje sie sama ze soba, tylko zastanawia mnie to co ja robie zle ze wszyscy sie ode mnie oddalaja lub woogle nie umiem nawiazac kontaktu blizszego choc jestem wygadana osoba :| bezsensu .. ja wczoraj tez bylam jakas taka radosna przez caly wczorajszy dzien , ale teraz to jakos juz ulecial ten optymizm. znow zaczelo sie myslenie co by bylo gdyby to cos sie rozwiajalo dalej itp itd no i te wspomnienia z naszego wspolnego weekendu i wogole mysle o poprzednim "czyms" ktore " to cos" tez mi sie nie udalo niewiem jak to nazwac bo trwalo tydzien haha a chyba zakochalam sie w tym chlopaku od peirwszego wjerzenia niestety wyszlo jak wyszlo mialam dlugo kape choc krotko trwalo i naszczescie juiz przeszlo, a o tym terazniejszym wlasciwie teraz to juz bylym mysle nadal i niewiem kiedy przestane.. ehhh ciezko. nic mi nie wychodzi |
|
2009-12-26, 01:19 | #171 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Wiem, ze pozbieranie sie jest mozliwe. Jest i juz, Choc ciezko mi w to teraz uwierzyc. Myslalam co zrobic zeby zabic czas, jedyne wyjscie to znajomi, ale teraz wstyd mi sie do nich odzywac. Prawda jest taka ze ich olalam i to moj blad, najgorsze jest to ze juz 2 raz popelnilam ten blad. Nadzieja niszczy. Co ze soba zrobic? Gdzie isc? Z kim rozmawiac?
|
2009-12-26, 09:22 | #172 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: obecnie Poznań :)
Wiadomości: 789
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
ja z kolei zawsze bylam tylko wpatrzona w jedna przyjaciolke zawsze razem sie trzymalysmy, a teraz ona wyszla za maz, urodzil jej sie dzidzius a o mnie zapomniala. co do kilku innych poklocilam sie z nimi, one juz niechca utrzymywac ze mna kontaktu ty moze sproboj odnowic kontakty wkoncu to ty ich olalas, nie oni ciebie. co do nadzieji tak dokladnie nadzieja niszczy, ja ciagle mam nadzieje ze ten cos do mnie poczuje i nadal bedzie chcial sie spotykac . dzis mi napisal wiadomosc ze widzi ze wrocilam na stary nr gg ja mu nic. cisza to chyba najlepsza w tym przypadku , ale tak ciezko. brak jakiejkolwiek mam motywacji do zycia Edytowane przez monika192 Czas edycji: 2009-12-26 o 09:26 |
|
2009-12-26, 09:33 | #173 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 18 915
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Dlatego właśnie nie można odcinać się i zapominać o przyjaciołach/znajomych na rzecz faceta. Wiele razy byłam świadkiem niestety takich zdarzeń kiedy to dobre koleżanki zapatrzone w faceta zaniedbywały znajomość, później facet zostawił a znajomych nie ma
|
2009-12-26, 09:40 | #174 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 28
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
d
__________________
Edytowane przez daruchna16 Czas edycji: 2009-12-26 o 09:56 |
2009-12-26, 10:15 | #175 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ---------- Ja jestem takim przypadkiem, niestety bedac z TŻ zapominałam o znajomych, wiele kontaktow sie urwalo, teraz probuje niektore odnowic, ale ludzie to widza, ze sie szuka kontaktu bo jest sie samym. To byla najgorsza glupota, teraz place cene tego niestety. ALe przynajmniej wiem, ze jak kiedykolwiek bede z kims w zwiazku to bede utrzymywac kontakty ze znajomymi tak czesto jak sie da. |
|
2009-12-26, 10:22 | #176 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 18 915
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Ja widząc jak moja siostra cioteczna się zmienia pod wpływem chłopaka, jak odsuwa się od znajomych, jak cały swój wolny czas poświęca tylko jemu a reszte ma najnormalnie w du*ie powiedziałam sobie że ja nie zrobie tego błędu i na razie się tego trzymam |
|
2009-12-26, 10:45 | #177 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ---------- Cytat:
Wspolczuje Ci kochana...ale moze nie jest tak jak myslisz, moze jednak jest ktos a po prostu go nie zauwazasz... To jest wlasnie to czego ja sie obawiam, ze ciagle bede rozpamietywac TZta a nikt inny wogole nie zwroci na mnie uwagi, albo jak juz zwroci to ktos taki kto mnie wogole nie bedzie pociagal... Ale tyle juz czasu mnelo, ze powoli musisz zaczac sie zbierac, zaczac zyc terazniejszoscia bo przeszlosc nie wroci. Oddziel to wszystko gruba kreska bo nie bedziesz juz z nim i nie mozesz zmarnowac sobie zycia przez niego. kochana wiem co czujesz ale musisz zaczac isc do przodu. zacznij zwracac uwage na innych facetow, napewno jest jakis inny godny uwagi...rozejrzyj sie moze jakis wpadnie ci w oko, usmiechaj sie duzo szczegolnie do plci przeciwnej bo wtedy roztaczasz wokol siebie magiczna aure (wiem ze nie jest latwo bo ja sama ostatnimi czasy mam ciagle skwaszona mine), bo jesli chodzisz smutna to nie dziw sie ze nikt na Ciebie nie leci (faceci jak i kobiety lubia pogodne osoby a nie zamknietych w sobie smutaskow). A z tym wpadanie to lepiej uwazaj, bo nie sadze zebys chciala wychowywac dziecko osoby ktora cie kompletnie nie interesuje...
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|||
2009-12-26, 10:49 | #178 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 604
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Witam kochane
U mnie chyba troszkę lepiej...Wczoraj nie płakałam już i w końcu pospałam,więc chyba nerwy troszkę odpuściły... Pan k*tas się nie odzywa i chciałabym żeby tak już zostało.... Dziewczynki ja też zaniedbywałam znajomych...Zawsze byłam bardzo lubiana i dużo ludzi miałam wokół siebie...Ale ten k*utas tego nie lubił. Ciągle powtarzał: "ten fałszywy,tamten taki, tamta jeszcze coś nie tak..." i tak zostawałam tylko z nim.... To złe.... Ale wszystko da się odbudować! Myślę,że warto,choć znajomi nigdy nie zastąpią tej prawdziwej bliskości,to jednak łatwiej jest żyć.... Ja chyba mam to szczęście,że ludzie nie pozostają obojętni wobec mnie Wczoraj rozmawiałam z koleżanką.Zaprosiła mnie na sylwestra,choć od paru lat właściwie nie miałyśmy kontaktu.Tak więc Sylwestra spędzę z nią i jej rodziną Cieszę się,bo nie chcę sama ryczeć w domku...i myśleć jak dobrze bawi się pan k*tas....w Polsce z kolesiami.... I mimo,że są Święta ja wzięłam się za porządki w domu....Łatwiej mi będzie wszystko pozbierać,kiedy już dostanę swoje nowe mieszkanko... I to też pomaga,próbuję nie myśleć o nim... I czuję się lepsza,bo to ja byłam w porządku...I to on będzie kiedyś w życiu żałował tego co zrobił.... ---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ---------- Kochane kiedy przyjdzie odpowiedni czas znajdziemy swoje szczęście,poznamy kogoś....Jeśli jest się otwartym na miłość ona przyjdzie wcześniej czy póżniej.... Czasem warto jest poczekać dłużej....Ja głęboko w to wierzę.... Edytowane przez Jola00 Czas edycji: 2009-12-26 o 10:52 |
2009-12-26, 11:04 | #179 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Mam nadzieje ze szybko sie znajdzie dla Ciebie to mieszkanie, zebys juz mogla na swoim byc.
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
2009-12-26, 11:10 | #180 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 32
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Clary1 ta twoja lista wad byłego jest mega interesująca i przerażająca!!!!
Pewnie sama sie dziwisz że byłaś z takim gościem Jak dla mnie masakra !!!!!
__________________
Nie jestem idealna... wystarczy że jestem wyjątkowa!!!! |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:00.