Miłość, rozwód, różnica wieku - wszystkie przeciwności

[mariamalaria]

Napisane przez _Kropa_

Ale my jesteśmy blisko tylko po prostu nie było seksu...
Gdyby zdarzył sie cud i zaszła w ciążę to po co dodatkowe komplikacje...

Kolejna ciążofobia...
Co wy, dziewczyny, z tymi fobiami!
Człowiek się zabezpiecza, człowiek nie zachodzi w ciążę.
I co, gadał już z tą żoną?

[_Kropa_]

Dobrze, za wszystkie rady bardzo dziękuję. Jeśli ktoś mimo wszystko choć w małym stopniu mnie rozumie, nie skreslił jako osoby i jest ciekawy co dalej to mogę sie odezwać. Decyzję podjęłam wczoraj. Jutro prawdopodobnie znowu pojedziemy na pewne wydarzenie sportowe na cały dzień. Wracając szczerze porozmawiam, ze poczekam az podejmie decyzje. I chociaż trochę ustabilizuje swoją sytuacje. Kontakt ogranicze ile sie da zważywszy na wspolna pracę... a później nie wiem. Zobaczymy jaki bedzie mial pomysł na siebie , na rodzinę, na rozwód. Jeśli uzyska go szybko bede czekać na ostateczny akt. A jeśli beda utrudnienia - nie mam pojęcia

[meliandra]

No to skoro się spotykacie i uważacie, że to jest to, to ja bym powiedziała, że zaczniesz z kim kontynuować znajomość jak:

1. powie żonie
2. wyprowadzi się z domu
3. złoży pozew o rozwód i będzie przynajmniej po pierwszej rozprawie i nadal będzie chciał się rozwieść.

Jak te warunki nie byłyby spełnione to obawiałabym się, że facet coś kręci.

[tinkerver2]

Nikt cię nie skresla jako osoby. Raczej - jest bardzo mała szansa, że on rzeczywiście rzuci żonę i dzieci, dom, dla kobiety, z którą łączą go rozmowy i trochę randek.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[_Kropa_]

Dokładnie tak..
Tego będę sie trzymać.
Dziękuję WSZYSTKIM bardzo za zaangażowanie w ten wątek i pomoc

[mariamalaria]

Napisane przez meliandra

No to skoro się spotykacie i uważacie, że to jest to, to ja bym powiedziała, że zaczniesz z kim kontynuować znajomość jak:

1. powie żonie
2. wyprowadzi się z domu
3. złoży pozew o rozwód i będzie przynajmniej po pierwszej rozprawie i nadal będzie chciał się rozwieść.

Jak te warunki nie byłyby spełnione to obawiałabym się, że facet coś kręci.

Dokładnie tak.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez mariamalaria

Spotykaliśmy się i sypialiśmy, fakt. Ale ja jakoś w to niesypianie nie wierzę.

Ja też hehe

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:14 ----------

Napisane przez _Kropa_

Ale my jesteśmy blisko tylko po prostu nie było seksu...
Gdyby zdarzył sie cud i zaszła w ciążę to po co dodatkowe komplikacje...

Co masz na mysli jesteście blisko?
Czy ty myślisz że seks zawsze wiaze się z ciążą?
Jak nie chcesz zajść w ciążę to używaj antykoncepcji

[meliandra]

Napisane przez _Kropa_

Dokładnie tak..
Tego będę sie trzymać.
Dziękuję WSZYSTKIM bardzo za zaangażowanie w ten wątek i pomoc

No, ale tak się trzymasz, że jedziesz z nim na wydarzenie sportowe. Potem będzie kolejne, potem coś innego i facet nie będzie się śpieszył, bo po co skoro ma i żonę i kochankę.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez meliandra

No, ale tak się trzymasz, że jedziesz z nim na wydarzenie sportowe. Potem będzie kolejne, potem coś innego i facet nie będzie się śpieszył, bo po co skoro ma i żonę i kochankę.

Dokładnie.

Takie odwlekanie jak w jego przypadku, a bo święta, a bo coś tam...

[_Kropa_]

Od dawna było zaplanowane poza tym chce porozmawiać na neutralnym gruncie a nie u mnie w domu.

Juz bez przesady... mówiłam ze decyzję podjęłam, nie odwolam swoich planów, potraktuje to jako okazje do rozmowy.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

No ale co znaczy ze jestescie blisko ?

[wiekanka]

[QUOTE=_Kropa_;87450068]Ale my jesteśmy blisko tylko po prostu nie było seksu...
Gdyby zdarzył sie cud i zaszła w ciążę to po co dodatkowe komplikacje...[/QUOTE


Jeśli tego seksu faktycznie nie było, to w końcu musi się kiedyś pojawić, to uważaj, bo możcie się oboje bardzo rozczarować. Wiesz o tym?

Na pewno jesteś z nami szczera???

[Wiraccocha]

Autorko, bierzesz pod uwagę fakt, że jeśli z Tobą seksu nie uprawia to robi to najpewniej z żoną?

[meliandra]

Napisane przez _Kropa_

Od dawna było zaplanowane poza tym chce porozmawiać na neutralnym gruncie a nie u mnie w domu.

Juz bez przesady... mówiłam ze decyzję podjęłam, nie odwolam swoich planów, potraktuje to jako okazje do rozmowy.

Nie no jak było zaplanowane, to przecież jaśnie panu nie można odmówić, jak akurat gdzieś rodzinkę pogonił. Autorko pogadać można wszędzie, nawet na spacerze koło domu. Szukasz kontaktu i okazji do spotkań i tyle. Ogólnie to jest naturalne tylko, że uwierz mi, że nic z tego nie będzie. Znam takie przypadki i tak to właśnie zawsze wygląda.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Wiraccocha

Autorko, bierzesz pod uwagę fakt, że jeśli z Tobą seksu nie uprawia to robi to najpewniej z żoną?

nie jest to takie pewne,duzo malzenstw zyje bez seksu i wlasnie wtedy panowie poszukuja seksu u kogos innego

[wiekanka]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87450237]nie jest to takie pewne,duzo malzenstw zyje bez seksu i wlasnie wtedy panowie poszukuja seksu u kogos innego[/QUOTE]

żeby z nową kobietą od 3 msc-y kompletnie nic.

Zamienił stryjek siekierkę na kijek.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez wiekanka

żeby z nową kobietą od 3 msc-y kompletnie nic.

Zamienił stryjek siekierkę na kijek.

ona klamie
nikt normalny na umysle nie rzucalby wszytskiego gdyby ze soba nie spali
tu hormony czuc nawet przez komputer a ona tekstami wali ze sa blisko ale nie ma seksu
moze dla niej seks to penetracja tylko moze milosc francuska czy zabawianie go reka to nie seks
bo jednak sa blisko wiesz ...blisko

[mariamalaria]

Jakbyś nam, autorko, wyjaśniła, to byśmy wiedziały...

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

Napisane przez _Kropa_

Regularnie sie spotykamy poza praca. Niejednokrotnie był u mnie w domu, poznał chorą mamę z którą też utrzymuje kontakt, często rozmawiają. Jeździl ze mna na wizyty do lekarza gdy potrzebowalam pomocy. Udało sie wyskoczyć pare razy na jeden dzień na wycieczkę w miejsca związane z nasza wspólna pasja. Ponadto wiadomosci, rozmowy. Poznajemy sie jak inne "normalne" pary... Rozmawiając, oglądając wspólnie filmy, przygotowując i jedząc wspólne posiłki, udając sie na wycieczki w miarę możliwości. Ponadto się wspierając w miare możliwości gdy jedno z nas potrzebuje pomocy. Kiedy mamy na to czas? Wtedy kiedy w domu na niego nikt nie czeka. Kiedy żona wyjeżdża do rodziny i zabiera dzieci.

Nie mogę pojąć jak żonaty facet z dziećmi znajduje na to czas. Żona nie pracuje tylko siedzi nonstop z dziećmi u rodziców, a ty w tym czasie romansujesz z tym słomianym wdowcem?

Nie rozumiem też kobiet które się zadają z takimi facetami - on ma w dupie swoje dzieci i zamiast im poświęcić czas to woli oglądać filmy i jeździć na wycieczki z laską z pracy, i ogółem odgrywać kawalera bez zobowiązań rodzinnych. Ale dla ciebie i waszych wspólnych dzieci na pewno będzie lepszym partnerem i ojcem.

Teraz wymiguje się od obowiązków rodzinnych, wymiguje się od odpowiedzialności za rozwód (jego rozwód to ma być twoja decyzja , i potem twoja wina), urządza sobie z tobą jakąś alternatywną rzeczywistość, w której sobie romansujecie jak dwoje singli. A na myśl o konsekwencjach swoich poczynań smarka Ci w rękaw. Facet-marzenie, jak zwali się na was lawina problemów od emocjonalnych po finansowe to na pewno będziesz mieć w nim oparcie.



Nie będę powtarzać wszystkiego co zostało już napisane; zgadzam się że idziesz cała naprzód prosto w bagno.

[Nimve]

Napisane przez ertyjnbvcxzxcvbnm

Nie mogę pojąć jak żonaty facet z dziećmi znajduje na to czas. Żona nie pracuje tylko siedzi nonstop z dziećmi u rodziców, a ty w tym czasie romansujesz z tym słomianym wdowcem?

Nie rozumiem też kobiet które się zadają z takimi facetami - on ma w dupie swoje dzieci i zamiast im poświęcić czas to woli oglądać filmy i jeździć na wycieczki z laską z pracy, i ogółem odgrywać kawalera bez zobowiązań rodzinnych. Ale dla ciebie i waszych wspólnych dzieci na pewno będzie lepszym partnerem i ojcem.

Teraz wymiguje się od obowiązków rodzinnych, wymiguje się od odpowiedzialności za rozwód (jego rozwód to ma być twoja decyzja , i potem twoja wina), urządza sobie z tobą jakąś alternatywną rzeczywistość, w której sobie romansujecie jak dwoje singli. A na myśl o konsekwencjach swoich poczynań smarka Ci w rękaw. Facet-marzenie, jak zwali się na was lawina problemów od emocjonalnych po finansowe to na pewno będziesz mieć w nim oparcie.



Nie będę powtarzać wszystkiego co zostało już napisane; zgadzam się że idziesz cała naprzód prosto w bagno.

No dokładnie, materiał na partnera jak marzenie. Autorka myśli, że u niej będzie inaczej, a prawda jest taka, że facet zapomniał o rodzinie po 3 miesiącach znajomości z pierwszą lepszą chętną laską z pracy. No taka miłość to tylko w bajkach.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

latwo byc romantycznym i wyluzowanym jak sie wymyka z domu w ktorym jest masa roboty
zycie w rutynie gdzie trzeba zajmowac sie codziennymi problemami,dziecmi i obowiazkami bardzo rozni sie od lezenia z kochanka i ogladania filmow albo wypadow zwiazanych z hobby
gdyby autorka poznala jego zone pewnie uslyszalaby wiele interesujacych historii ktore jej misiu przemilczal "zapomnial"

[Nimve]

Ciekawe którą z kolei odskocznią jest autorka, bo ciężko mi uwierzyć, że to pierwsza taka akcja pana.

[mariamalaria]

Napisane przez Nimve

No dokładnie, materiał na partnera jak marzenie. Autorka myśli, że u niej będzie inaczej, a prawda jest taka, że facet zapomniał o rodzinie po 3 miesiącach znajomości z pierwszą lepszą chętną laską z pracy. No taka miłość to tylko w bajkach.

Pierwszą lepszą?

Cóż piersza lepsza forumowiczka wie lepiej...

[Nimve]

Napisane przez mariamalaria

Pierwszą lepszą?

Cóż piersza lepsza forumowiczka wie lepiej...

Nikt mi nie wmówi miłości na zabój po 3 miesiącach i połączenia bratnich dusz.

A zapomniałam, miłość na zabój po 3 miesiącach do atrakcyjnej i o wiele młodszej dziewczyny.

[marble_heart]

Tak czytam i czytam jak Autorka traci głowę i trochę jakbym siebie widziała. Mnóstwo sensownych rad sie pojawiło, nawet nie ma sie co powtarzac. Niestety, stan zakochania wyłącza trzeźwe myślenie, człowiek robi i godzi się na rzeczy, które uznałby za absurdalne w normalnych warunkach. Zakochac sie w zonatym facecie? No w zyciu. A jeszcze dzieciaty? Gdzież tam, tylko jakies idiotki sie pakują w takie układy.


Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono.


Autorko, ja to przerabiałam. Wcześniej niż Ty się wymiksowałam, ale niestety, schemat jest taki sam. I mimo, że teraz wydaje Ci się, że to zyciowa tragedia, że nie będziecie razem, może jednak warto się konkretnie zastanowić i przecierpieć rozstanie. Potem będzie jeszcze gorzej.
To jest dokładnie tak jak wyżej już Ci dziewczyny napisały. Kryzys wieku średniego, dzieci, wywiadówki, rachunki, nic się ekscytującego nie dzieje. Żona ta sama od 20 lat, szaleństwo opadło, ot takie funkcjonowanie bez wiekszych uniesień. I nagle młoda panna, z którą jest inaczej. Zachwycona, że się z nią do lekarza pójdzie. Żona by nawet nie podziękowała, tylko kazałaby wracając zajechać do Biedry po papier toaletowy. Rozmowy, wycieczki, wszystko super.


Tylko weź pod uwagę że on do tej żony wraca. Kawał życia z nią przeżył, ma z nią dzieci, dom, kredyt. Mają wspólnych znajomych, jakieś plany. Spędzają razem święta, wakacje. I nie łudź się, że z nią nie sypia

Może Ci mówić, że rozwód, wielkie słowa, romantyczne gesty.

Prawdziwe życie go dojedzie szybciej niż myślisz. Rozwód, alimenty, rozwalenie wszystkiego, co dotąd zbudował. Dojdzie do wniosku, że jednak nie warto.


Gdyby rzeczywiście chciał brać rozwód, już by to było w toku. Moglibyście się przeprowadzić do miasta 500 tys. Do pracy można iść i do Ikei na początku, płacą bardzo przyzwoicie. Mamę można zabrać ze sobą. Wszystko jest do zrobienia, ale naprawdę trzeba chcieć to zrobić.

[mariamalaria]

Napisane przez Nimve

Nikt mi nie wmówi miłości na zabój po 3 miesiącach i połączenia bratnich dusz.

A zapomniałam, miłość na zabój po 3 miesiącach do atrakcyjnej i o wiele młodszej dziewczyny.

U mnie w ciągu 5.

[tinkerver2]

Mario, ty jesteś ewenementem na skalę wizazowa. Chyba nie ma drugiej wizazanki, u której autentycznie facet CHCIAŁ odejść od żony i to zrobił. Większość wątkow to raczej "nie mogę odejść bo..."

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez mariamalaria

U mnie w ciągu 5.

Mi sie wydaje ze w przypadku twojego faceta to byla troche inna sytuacja .jego dzieci byly dorosle, sad dal rozwod latwiej bo nie bylo maloletnich dzieci
Tu się wydaje że gościu chce poprostu dac noge z tego rodzinnego kieratu i nudy
Oczywiście może się zdarzyć że zostawi żonę ale tak naprawdę to się rzadko zdarza że facet ma jaja i potrafi wytrwać w swoim postanowieniu po tym jak" shit hits the fan"
Nie znam dokładnie twojej historii ale myślę że łatwiej podjąć taka decyzje kiedy już nic Cię z zona nie łączy tu jednak jest rodzina małe jeszcze dzieci zobowiązania .
Taki facet to dno moim zdaniem
Pokazał jej umowę wynajmu, dlaczego skoro jest taki pewny że to miłość życia, (płacze z tego powodu )nie powie zonie ze kochs kogos innego i do niej odchodzi
Podejrzewam że się może gdzieś wyprowadzi bez mówienia żonie jaka jest przyczyna ona będzie walczyć dzieci będą w szoku jego rodzina będzie wywierać nacisk on będzie wymyślal glupawe wymówki dla zony dla rodziny
Nie wiadomo jak to się skończy mówiąc szczerze
Kiedyś spotykałam się z żonatym facetem ,tez się wyprowadzil(ja nie parlam do tego bo nie szukałam związku na stałe ) ale nie wytrzymał presji i wrócił do żony po miesiącu
Odezwal się do mnie po 10 latach czy jestem jeszcze sama bo właśnie się rozwiodl (dzieci już z domu wyszły)
Takie jest życie w większości przypadków
Twój jest ewenementem A może właśnie te szczęśliwe zakończenie było możliwe głównie z tego powodu że miał.juz dorosłe dzieci i wszystko było jednak latwiejsze

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87451063]latwo byc romantycznym i wyluzowanym jak sie wymyka z domu w ktorym jest masa roboty
zycie w rutynie gdzie trzeba zajmowac sie codziennymi problemami,dziecmi i obowiazkami bardzo rozni sie od lezenia z kochanka i ogladania filmow albo wypadow zwiazanych z hobby
gdyby autorka poznala jego zone pewnie uslyszalaby wiele interesujacych historii ktore jej misiu przemilczal "zapomnial"[/QUOTE]
Dobrze napisane.





Dlatego Autorko, powinnaś zafundować sobie dozę rzeczywistości.
Zamiast wymykać się jutro na kolejną schadzkę, facet powinien w końcu poinformować żonę o swoim romansie. Czar szybko pryśnie, kiedy żona dowie się jak i z kim on spędzał czas kiedy ona siedziała z dziećmi u teściów.

Skończą się randki i wycieczki, zacznie się proza życia. Wtedy zobaczysz dopiero kim jest ten facet, jak rozwiązuje problemy, jak zachowuje się w stosunku do ciebie i do żony, jak sobie radzi z sytuacją, jak ty sobie poradzisz.
Na razie nie ma między wami nic prawdziwego. Jesteś dla niego ucieczką od nudnego życia, stworzyliście sobie świat, gdzie jego zobowiązania rodzinne nie istnieją, on sobie może fantazjować, że jest młody i wolny jak ptak; ty sobie marzysz, że jesteś dla niego najważniejsza. Czy to przetrwa , kiedy przestaniesz być dla niego przyjemną ucieczką od prozy życia, a staniesz się de facto źródłem stresu i problemów (cała otoczka rozwodu: pretensje od rodziny, znajomych, wydatki - wszytko przez ciebie przecież)? Im prędzej się dowiesz tym lepiej dla Ciebie.

[CzarnyElf]

Zgadzam sie-Maria to wyjatek-zazwyczaj jak przyjdzie co do czego to faceci nie odchodza od zon.Ja znam 2 przypadki-jeden moj a jeden kolezanki.

Bylam swiezo po stracie bliskiej osoby-poznalam faceta na wyprawie gorskiej-no normalnie piorun sycylijski we mnie strzelil i rozum sie wylaczyl.Tylko ze ja na poczatku myslalam ze on jest wolny bo nie mial obraczki i o zonie od razu nie powiedzial-pozniej jak zapytalam czemu obraczki nie nosi to powiedzial ze jest za ciasna.Nie mieli dzieci Spotykalismy sie b krotko,do sexu nie doszlo ale bylo wielkie pozadanie.On mowil ze kocha i ze z zona sexu nigdy nie bylo bo ona ma jakas traume(haha).Mowil ze kocha ale jak zaproponowalam zeby porozmawial z zona to zwlekal.W koncu jak przycisnelam to powiedzial ze zona nie chce nic zmieniac w ich realacji.To byl znak na wycofanie sie z tej znajomosci i tak zrobilam.Gosciu jednak mial takie zachowania jak placz nad swoim losem i tez zrzucal jakby odpowiedzialnosc za wszystkie decyzje na mnie.On poprostu chcial pobzykac na boku-z zona nadal jest I jestem pewna ze caly czas szuka odskoczni na wycieczkach gorskich.Troche poplakalam ale to byla lekcja na przyszlosc.Dwa miesiace pozniej poznalam obecnego meza,mamy dziecko (tez myslalam ze ciaza mi nie jest pisana).Takze autorko ja bym zrezygnowala z tej znajomosci bo nie dajesz sobie szansy na spotkanie czlowieka bez takich zobowiazan.

Druga historia jest mojej kolezanki-poznala w pracy zonatego z 2 dzieci-spotykali sie cos kolo roku,w koncu on wzial rozwod.Po rozwodzie wszystko sie posypalo bo on dostal depresji.Caly czas jej plakal ze jest zlym czlowiekiem bo opuscil zone.Pozatym powiedzial kolezance ze sex bedzie dopiero po slubie bo on chce teraz zyc inaczej.Kolezanka nie byla gotowa na slub ,byla w koncu strasznie zmeczona jego zachowaniem i sie rozstali.Ciagle jednak pracowali razem i ona miala przerypane w pracy bo on ja obwinial o wszystko,plakal,blagal o powrot I w koncu kolezanka musiala zmienic prace.Takze autorko pomysl jak cos nie wypali to jak to bedzie w pracy.