Wspólne odchudzanie od 06.04.2010!

[Sculpture of Regret]

Halo, co tu taka cisza?
Muszę się pochwalić moim dzisiejszym obiadkiem, bo jestem z siebie dumna jakie pyszne rzeczy przyrządziłam. No więc rybka w całości pieczona w piekarniku (rybka nazywała się dorada, pierwszy raz jadłam, pyszna) bardzo delikatnie przyprawiona solą i przyprawą do ryb, do środka wsadzona odrobinka masełka i dużo koperku. Do tego makaron z pszenicy durum faszerowany szpinaczkiem (makaron był w kształcie muszelek tylko takich dużych, że do każdego wchodziła łyżka szpinaku). Szpinak niestety nie świeży, mrożony, ale za to w całości, nie mielony przyprawiony czosnkiem, jogo naturalnym, solą, pieprzem... wszystko podane na talerzu przystrojonym sałatą i marchwią (surową). TŻ wcinał, aż mu się uszy trzęsły, mi zresztą też. Pyszne, lekkie danie, polecam
Niestety na rolki wczoraj już nie wyszłam - zaczęło padać. Za to wieczorem dłużej ćwiczyłam. Dziś chyba wyjdę, ale to już teraz bo chmurzy się cały dzień, jak jeszcze poczekam to na pewno się rozpada A6W 3 serie po 8 cykli poszło mi wczoraj dość gładko, aczkolwiek nadal boję się kolejnych dni i kolejnego zwiększania ilości cykli... czy któraś z Was to ćwiczyła? Wytrwałyście do końca?
Uciekam. Pozdrawiam serdecznie, odezwijcie się!

[itrusta]

Regret ten obiad brzmi pysznie....

U mnie weekend majowy byl weekendem pelnym jedzenia.
Zawalilam na calej lini nawet nie chce juz tutaj wam smecic.
Dzis powrot do walki, praktycznie wszystko musze zaczac od nowa.
Jakos jestem kompletnie bez sil, i bez pozytywnego podejscia...
Ale musze sie podniesc i dac rade.

A co u was dziewczyny? Jak minal weekend?

[Sculpture of Regret]

No co Ty, Kochana, nie mogło być aż tak źle, że musisz zaczynać od nowa. Trzymam za Ciebie kciuki. Nie martw się, też mam dni zwątpienia, ostatnio coraz częściej. Zastanawiam się po co mi to, że przecież mogłabym jeść wszystko na co mam ochotę, niczego sobie nie odmawiać, nie liczyć kalorii i nie sprawdzać etykiet. Ostatnio też zauważyłam, że na coraz więcej sobie pozwalam, a to lodzik, a to dziś snack wrap z mc donalds... niby nic wielkiego, ale mogłabym te kalorie lepiej i bardziej wartościowo zagospodarować... ale w tych chwilach zwątpienia myślę sobie o moim celu. Chcę się sama sobie podobać, chcę móc założyć kostium kąpielowy, obcisłą bluzkę, krótką spódniczkę... i nie wstydzić się, nie wciągać brzucha. Niestety, coś za coś. Więc biorę się w garść. Damy radę, dziewczyny. Udowodnimy sobie i innym, że jesteśmy silne. Że wytrwamy i osiągniemy swój cel.

[Sweet Sue]

Ja również mam coraz częstsze chwile słabości, szczególnie kiedy wracam na weekend do domu, rodzina ciągle mnie czymś kusi. A motywacja (wcześniej niestety małe załamanie) przychodzi kiedy idę na zakupy - nie cierpię zakupów [sic!] i teraz kiedy musze kupić sobie kilka ciuchów i widze w h&mach te chude lasencje to mnie krew zalewa i obiecuje sobie, że już nigdy więcej nie sięgnę po słodycze. Potem niestety te rewolucyjne podniecenie przechodzi.
Niestety przez ostatni dni nie ćwiczyłam, bo ciężko przechodzę "trudne dni". Ale w ten weekend chce wyskoczyć na rower jeśli pogoda dopisze i kupiłam sobie hantle. Najbardziej chciałabym wyćwiczyć sobie brzuch, mam z tym problem - szczególnie ciężki jest pilates, tam podczas rozciągania trzeba mieć silne mięśnie, a ja trzęsę sie jak galareta.
Co do żarełka - ja też uwielbiam owsiankę Z braku czasu często sięgam po owsiankę instant - Nesvite. Ostatnio odkryłam też pyszną maślankę z Biedronki i kiełki. A wy macie jakieś kulinarne odkrycia?
Życzę powodzenia i wytrwałości.
Pozdrawiam

[Sculpture of Regret]

Napisane przez Sweet Sue

Ja również mam coraz częstsze chwile słabości, szczególnie kiedy wracam na weekend do domu, rodzina ciągle mnie czymś kusi. A motywacja (wcześniej niestety małe załamanie) przychodzi kiedy idę na zakupy - nie cierpię zakupów [sic!] i teraz kiedy musze kupić sobie kilka ciuchów i widze w h&mach te chude lasencje to mnie krew zalewa i obiecuje sobie, że już nigdy więcej nie sięgnę po słodycze. Potem niestety te rewolucyjne podniecenie przechodzi.
Niestety przez ostatni dni nie ćwiczyłam, bo ciężko przechodzę "trudne dni". Ale w ten weekend chce wyskoczyć na rower jeśli pogoda dopisze i kupiłam sobie hantle. Najbardziej chciałabym wyćwiczyć sobie brzuch, mam z tym problem - szczególnie ciężki jest pilates, tam podczas rozciągania trzeba mieć silne mięśnie, a ja trzęsę sie jak galareta.
Co do żarełka - ja też uwielbiam owsiankę Z braku czasu często sięgam po owsiankę instant - Nesvite. Ostatnio odkryłam też pyszną maślankę z Biedronki i kiełki. A wy macie jakieś kulinarne odkrycia?
Życzę powodzenia i wytrwałości.
Pozdrawiam

Tak, kiełki są pyszne! sama hodujesz czy kupujesz? jakie, gdzie? A ta maślanka z Biedronki to jaka dokładnie? Często tam robię zakupy, więc chętnie spróbuję.
Z odkryć kulinarnych to może nie jest wielkie odkrycie, ale kupiłam sobie dziś majonez lekki (60% mniej tłuszczu, w 100g 500 kcal mniej!) i już spróbowałam łyżeczkę do sałatki - dobry. Niewiele różni się smakowo od zwykłego. Ja mam Hellmans (tylko taki był z tych mniej kalorycznych), ale następnym razem chcę spróbować jak znajdę Winiary bo to mój ulubiony majonez Oczywiście nie mam zamiaru się nim obżerać, ale lepiej się czuję zjadając jajko/sałatkę/ kanapkę z majonezem light niż zwykłym
Aha i jeśli lubicie musli to polecam musli tropikalne z Tesco, wielka paczka 1kg za ok. 5 zł. Jeszcze nie próbowałam, ale już po wyglądzie (opakowanie jest przezroczyste) widzę, że będzie pyszne, jest dużo płatków owsianych, suszonych bananów i kokosa
A teraz popijam sobie pepsi light, wiem, że to świństwo, chemia i same słodziki, ale pepsi chodziła już za mną od tygodnia i musiałam kupić :P
Mam pytanie dot. pepsi - czym różni się pepsi light od pepsi max bez cukru? W sklepie oglądałam obydwie etykiety, obydwie miały mniej niż 1 kcal, 0 węgli, 0 tłuszczu, 0 białka... w końcu wzięłam light, nie wiem czemu Jakby któraś wiedziała czym one się różnią (a może niczym?) to będę wdzięczna za odpowiedź bo w Żabce jest promocja (mniej niż 3zł za litr ) i chyba kupię mały zapasik
Co do ćwiczeń to mi też najbardziej chodzi o brzuch, chociaż nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się coś z nim zrobić... ja ćwiczę codziennie min. godzinę, w tym A6W, siłowo, niestety mało aerobów... muszę się przekonać do roweru lub biegów. A co to jest to pilates? Nigdy o tym nie słyszałam, muszę poczytać o tym, może też spróbuję?
Dobra, uciekam. Pozdrawiam, dziewczyny, trzymajcie się!

[sojanna]

hej...
w weekend majowy nawet nie przesadziłam z jedzeniem choc trzy małe grzeszki były a mianowicie jedno piwko i pół pizzy z Tesco , wafle ryżowe z dżemem....hee
ogólnie nawet jestem z siebie zadowolona bo dużo mniej jem niż przedtem. niestety nie mam wagi więc nie wiem czy schudłam, po ubraniach nie czuje na razie.
staram sie robic 200 brzuszków dziennie, trochę nożyc, ćwiczenia na pośladki ...

[itrusta]

a u mnie dalej napadowo, nie umiem sie ogarnac jakos...

[zuzaa92]

A ja zapraszam do zapoznania się z moją fanastyczną przygodą z odchudzaniem: http://www.odchudzanie-z-glowa.blog.onet.pl . Zmotywujcie się i chudnijcie razem ze mną - wiele porad, przebieg mojej diety ustalonej przez lekarza, rewelacyjne skutki - chudnij powoli lecz zdrowo i na zawsze. Zabłyśnijcie w wakacje nową sylwetką. Przeżyjcie przygodę z dietą, podczas której nigdy nie będziecie głodne. U mnie znajdziecie także przepisy na niskokaloryczne, lecz obfite obiady - fotografie pomogą Was przekonać, że odchudzanie to nie głodówka ale przyjemność. Serdecznie zapraszam wszystkie forumowiczki!

[itrusta]

Zbieram sie, walcze.
Dzien 1 vwaga 67 kg ot co grubasek bierze sie do roboty
Co u was dziewczyny?

[weronika_91]

hej hej witam po kilkudniowej nieobecności,ale to przez te matury :/ do 11go mam teraz spokój
ogólnie odchudzam się oczywiście nadal. Co chwile słyszę"co Ty robisz ze tak schudłaś " bardzo mnie to cieszy i motywuje do dalszego odchudzania powiem wam szczerze że zdecydowanie większe efekty widze odkąd zaczęłam ćwiczyć
wczoraj zjadłam niepotrzebnie budyń ale to przez kumpele która jak stwierdziła"musze Cie utuczyć" ale nie no wybaczam to sobie
dzisiaj coś czuje że będzie tylko dzien z domowymi ćwiczeniami gdyz pogoda nie taka aby pojsc pobiegać czy na rolki.
A teraz idę wciągnąć jakieś śniadanko

[Sculpture of Regret]

Hej!
itrusta, trzymam mocno kciuki, dasz radę! Przecież już tyle wytrzymałaś, teraz małe zwątpienie, ale najważniejsze to chęć walki, to, że się nie poddajesz i zostajesz z nami! Bardzo się z tego cieszę!
sojanna, aj tam, przymykamy oczy na Twoje grzeszki, byleby nie stały się codziennością Ja zgrzeszyłam wczoraj, zjadłam dwa kawałki ciasta na imieninach teścia... pyszne! Może kup sobie wagę, bo widzieć spadające kilogramy na własne oczy to naprawdę dobra motywacja.
weronika_91, naprawdę tak po Tobie widać, że schudłaś? Ja po sobie, w lustrze nie widzę, ale spodnie wszystkie mi wiszą. Wczoraj byłam na zakupach i kupiłam spodnie mniejsze w pasie niż zwykle 29/34, a zawsze było 30-32/34 co za radość
jak maturki poszły? z czego jeszcze piszesz?

Wczoraj byłam na zakupach także spożywczych. Kupiłam zapas płatków owsianych, otrębów pszennych, zarodków pszennych, brązowego ryżu i makaronu, mniam
Z dietą się trzymam (czasem malutkie grzeszki, ale naprawdę malutkie i rzadko :P) z ćwiczeniami na razie też... chociaż wczoraj miałam dzień zwątpienia, poryczałam się patrząc na moją oponę na brzuchu nie wiem czy ćwiczenia w domu coś mi na to pomogą, zastanawiam się nad siłownią, rolletic (podobno pomagają wymodelować sylwetkę...). Właściwie to nie zależy mi już na utracie wagi, 64-65 kg na mój wzrost jest ok. Chcę tylko pozbyć się tych boczków i brzucha!

---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

Napisane przez zuzaa92

A ja zapraszam do zapoznania się z moją fanastyczną przygodą z odchudzaniem: http://www.odchudzanie-z-glowa.blog.onet.pl . Zmotywujcie się i chudnijcie razem ze mną - wiele porad, przebieg mojej diety ustalonej przez lekarza, rewelacyjne skutki - chudnij powoli lecz zdrowo i na zawsze. Zabłyśnijcie w wakacje nową sylwetką. Przeżyjcie przygodę z dietą, podczas której nigdy nie będziecie głodne. U mnie znajdziecie także przepisy na niskokaloryczne, lecz obfite obiady - fotografie pomogą Was przekonać, że odchudzanie to nie głodówka ale przyjemność. Serdecznie zapraszam wszystkie forumowiczki!

Zajrzałam z ciekawości na tego bloga. Niezłe bzdury koleżanka tam powypisywała M.in. wykluczenie z diety WSZYSTKICH tłuszczów (tłuszczy?), w tym orzechów, oliwy z oliwek... wykluczenie płatków owsianych, otrębów, ziaren słonecznika, dyni... bo, uwaga, "są bardzo kaloryczne" owszem są, ale chyba wszystkie tu wiemy, że te produkty są niezbędne do zdrowego chudnięcia, bo trzeba dostarczać organizmowi wszystkich składników. W zamian nasza droga pani "dietetyk" proponuje biały makaron do obiadu i tosty pszenne na kolację... chyba ma inne pojęcie zdrowego odchudzania.

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------

Aha i zamiast musli czy owsianki proponuje Cini Minis bo ma mniej kalorii Zajrzyjcie sobie na ten blog jak będziecie miały chwilę, niezłe jaja są

[itrusta]

U mnie dzis dzien 2
Wczoraj bylo zdrowo i 1030 kcal zjadlam okolo.
Mam nadzieje, ze dzis bedzie podobnie.
Regret ciesze sie ze tak dobrze ci idzie, oby tak dalej
Co do bloga to szkoda gadac...

[weronika_91]

Sculpture of Regret ja po sobie nie widze zebym az tak schudłam,tylko właśnie tak jak Ty mowisz że po spodniach coś tam widać bo spadają
a co do matur to nie były złe jak do tej pory.Teraz tylko 11go niemiecki,a potem ustne - z tymi to już bedzie gorzej.

A co to bloga to juz wczesniej czytalam ale wolałam nie komentować

[Sculpture of Regret]

Napisane przez itrusta

U mnie dzis dzien 2
Wczoraj bylo zdrowo i 1030 kcal zjadlam okolo.
Mam nadzieje, ze dzis bedzie podobnie.
Regret ciesze sie ze tak dobrze ci idzie, oby tak dalej
Co do bloga to szkoda gadac...

Super, trzymam kciuki, nie poddawaj się! Jak będziesz miała ochotę na słodkie to zrób sobie kakao, albo naleśnika z owocami... coś pysznego i zdrowego. Właściwie nie wiem z czym masz największy problem, z ochotą na słodycze? Czy ogólnie na żarcie, które na diecie jest niewskazane? Bo ja to i to Ale radzę sobie w ten sposób, że jak na słodycze to wcinam coś słodkiego, ale zdrowego, robię sobie twarożek z owocami i słodzikiem, albo chrupię słodkie płatki śniadaniowe z suszonymi owocami (oczywiście nie całą paczkę tylko trochę, tak z dwie łyżki, żeby zaspokoić ten głód na słodycze). A jeśli chodzi o jakieś jedzenie którego nie powinnam, a mam straszną ochotę bo np. TŻ wcina to jak już nie mogę wytrzymać to zawsze jest "daj gryza" i się delektuję tym pysznym niezdrowym żarciem zazwyczaj to wystarcza, tak na smaka sobie biorę troszkę i da się przeżyć. Wczoraj np. na kolację zjadłam 1/3 kiełbasy takiej pysznej, domowej roboty (teściowa jest mistrzem kulinarnym). Wiem, że nie powinnam, ale w końcu to tylko kawałek, nie utyję od tego, nie jem tego codziennie. Myślę, że to niezła metoda czasem sobie pozwolić na coś co nas bardzo kusi, w niewielkiej ilości oczywiście. Ja nie potrafiłabym być tak rygorystyczna, żeby przez całą dietę opierać się wszelkim pokusom :P

Napisane przez weronika_91

Sculpture of Regret ja po sobie nie widze zebym az tak schudłam,tylko właśnie tak jak Ty mowisz że po spodniach coś tam widać bo spadają
a co do matur to nie były złe jak do tej pory.Teraz tylko 11go niemiecki,a potem ustne - z tymi to już bedzie gorzej.

A co to bloga to juz wczesniej czytalam ale wolałam nie komentować

Boże, ustny polski to była u mnie porażka, tak się stresowałam przed i w trakcie, że pomyliłam całą prezentację, połowę pominęłam a jak doszło do odpowiadania na pytania to nie odpowiedziałam nawet na najprostsze ("co to jest poetyka?") chociaż miałam właśnie pracę o poetyce piosenek takiej jednej polskiej kapeli. Tak mnie zatkało, miałam pustkę w głowie. Ale jak teraz o tym pomyślę, to się śmieję, bo prawdziwego stresu to się najadłam na pierwszej sesji i ustnych poprawkach Mam nadzieję, że masz do tego większy dystans. Ja mam po prostu jakąś blokadę psychiczną i zawsze stres mnie zżera na ustnych egzaminach (na pisemnych nic a nic, przed śpię jak dziecko, w trakcie czuję się jak na normalnych zajęciach a po idę na piwo ) Ale ustne to u mnie masakra, nie umiem się wysłowić.

[weronika_91]

Sculpture of Regret no to witaj w klubie. Ja sobie nie wyobrażam ustnej tak prawde mówiąc,już przy samej odpowiedzi w szkole mnie nerwy zżerały a co dopiero na maturze :/ znając życie to wszystkiego zapomnę,a żeby wymyślić tak coś na doczekaniu to będzie wielki problem.
No ale wszystko okaże się już niebawem...

Idę poskakać na skakance ale dzis w domu hehe bo pogoda beznadziejna.

---------- Dopisano o 17:09 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

ja też jak mam ochote na słodkie sięgam po płatki śniadaniowe

Ale dzisiaj się wkurzyłam bo kurcze moja waga mi pokazuje inaczej i babci waga też inaczej.Teraz nie wiem której wierzyć.Chyba pójdę do ośrodka zdrowia się zważyć

Mój dzisiejszy dzień jak narazie:
śniadanie- 2 kromki razowca z białym serem i pomidorem (ogólnie to chleb jem bardzo rzadko), zielona herbata
drugiego śniadania nie jadłam bo dość późno wstałam i wszystko się troche poprzestawiało
obiad-zupa pomidorowa z ryżem

i w międzyczasie zjadłam jabłuszko,małą garść płatków śniadaniowych i wypiłam sporo wody

[Sculpture of Regret]

To będę bardzo mocno trzymać za Ciebie kciuki, żeby poszło jak najlepiej, bo naprawdę wiem jak to jest.
Chyba zainwestuję w skakankę, tylko gdzie to można kupić?

---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

Nie przejmuj się, z wagami tak jest. Mi moja też inaczej pokazuje niż u mamy. Wierz swojej, tzn. tej na której się regularnie ważysz.

[weronika_91]

hmm może w jakimś sklepie sportowym.
Ja sobie użyczyłam od pięcioletniej kuzynki

[Kaja163]

Hej dziewczynki, znowu troche mnie nie było, ale nie mialam neta, u mnie dalej jakoś leci, chociaż powiem wam, ze rzez pierwszy miesiąc odchudzania (odchudzam się od 9 tygodni) schudłam racjonalnie się odzywiając 5 kg, a w drugim tylko 3 kg… Dlatego, że przez pierwszy miesiąc całkowicie przestrzegałam diety, a teraz …. Dalej jem zdrowo (muesli, razowe pieczywo, sałatki, ) ale skuszam się na małe przekąski. Dzisiaj chłopak zaprosił mnie na obiad, wiec nie mogłam odmówić
Zjadłam dorsza, trochę frytek i sałatki, rano mesli z otrebami, pozniej bułeczka razowa z warzywkami. Ale za to wieczorkiem poszłam biegać i godzinke wypociłam się na stepie. Więc chyba jestem rozgrzeszonaJ
Acha i chciałam się Wam pochwalic ze na wadze dzisiaj już 59,8!!!!

Bardzo się ciesze, jeszcze tylko niecałe 3 kg, wiec nie musze się tak przejmować małymi grzeszkami, tym bardziej ze codzinnie uprawiam sport.
W ogóle doszłam do wniosku, że naprawde troche wyrzeźbiło mi się cialko wszystkie spodnie mi spadaja i czuje się lekko i wspaniale!
musze sobie kupić kiełki, jak tak zachwalacie, słyszałam że kiełki rzodkiewki są bardzo dobre.

wzrost- 172 cm
1 marca- 68
1 kwietnia- 63
1 maja- 60
7 maja- 59,9
cel- 57J

[weronika_91]

Kaja163 to masz podobnie jak ja bo ja też ujrzałam w końcu na wadze piątkę z przodu ważę 59 myśle że tak do końca czerwca będzie to wymarzone 55 ale nawet jeśli będzie to nadal będę odżywiała się zdrowo podoba mi się taki styl życia,czuję się tak jakoś inaczej,lżej

od 6 kwietnia schudłam 3kg w sumie to bardzo mało bo niektórzy tyle chudną w dwa tygodnie.

[Sculpture of Regret]

Napisane przez Kaja163

Hej dziewczynki, znowu troche mnie nie było, ale nie mialam neta, u mnie dalej jakoś leci, chociaż powiem wam, ze rzez pierwszy miesiąc odchudzania (odchudzam się od 9 tygodni) schudłam racjonalnie się odzywiając 5 kg, a w drugim tylko 3 kg… Dlatego, że przez pierwszy miesiąc całkowicie przestrzegałam diety, a teraz …. Dalej jem zdrowo (muesli, razowe pieczywo, sałatki, ) ale skuszam się na małe przekąski. Dzisiaj chłopak zaprosił mnie na obiad, wiec nie mogłam odmówić
Zjadłam dorsza, trochę frytek i sałatki, rano mesli z otrebami, pozniej bułeczka razowa z warzywkami. Ale za to wieczorkiem poszłam biegać i godzinke wypociłam się na stepie. Więc chyba jestem rozgrzeszonaJ
Acha i chciałam się Wam pochwalic ze na wadze dzisiaj już 59,8!!!!

Bardzo się ciesze, jeszcze tylko niecałe 3 kg, wiec nie musze się tak przejmować małymi grzeszkami, tym bardziej ze codzinnie uprawiam sport.
W ogóle doszłam do wniosku, że naprawde troche wyrzeźbiło mi się cialko wszystkie spodnie mi spadaja i czuje się lekko i wspaniale!
musze sobie kupić kiełki, jak tak zachwalacie, słyszałam że kiełki rzodkiewki są bardzo dobre.

wzrost- 172 cm
1 marca- 68
1 kwietnia- 63
1 maja- 60
7 maja- 59,9
cel- 57J

Gratuluję wyników! Jasne, że nie musisz się już tak rygorystycznie trzymać diety, wiele już osiągnęłaś. Byle tylko pozostać przy dobrych nawykach żywieniowych i już zawsze będziesz się tak dobrze czuła Ja też zauważyłam znaczną poprawę samopoczucia, a nawet cery i paznokci

Napisane przez weronika_91

Kaja163 to masz podobnie jak ja bo ja też ujrzałam w końcu na wadze piątkę z przodu ważę 59 myśle że tak do końca czerwca będzie to wymarzone 55 ale nawet jeśli będzie to nadal będę odżywiała się zdrowo podoba mi się taki styl życia,czuję się tak jakoś inaczej,lżej

od 6 kwietnia schudłam 3kg w sumie to bardzo mało bo niektórzy tyle chudną w dwa tygodnie.

No widzę, że wszystkie czujemy się lepiej odkąd się lepiej odżywiamy i więcej ćwiczymy. Super
Ja od 06.04 schudłam 5 kg.
Cieszę się z naszych efektów, jesteśmy silne, zdeterminowane i dopniemy swego!

[weronika_91]

A reszta dziewczyn ile zdołała zrzucić?

[Sweet Sue]

Witam,

Gratuluję dietowych sukcesów. Ja niestety nie mam się czym chwalić, a co gorsza - wpadłam w czarną odchłań rozpaczy Zmierzyłam się dzisiaj i przybyło mi po 2 cm w pasie (nie mam już w ogóle talii, bo w pasie - 70cm a w biodrach 88cm) i w biuście i ku mojemu przerażeniu dobiłam do miseczki C, a mam 1,55cm Przyznaję, że nie przestrzegałam super diety, grzeszki się zdarzały, ale pracuję nad sobą i ćwiczę, a tu taki szok To moje najgorsze wymiary w życiu, nigdy nie byłam taka zaokrąglona i nie podoba mi się to. Wydaje mi się, ze to może przez tabletki anty (biorę Cyprest, bo mam problemy ginekologiczne) nie zauważyłam jakiś skutków ubocznych, nawet mam łądniejszą cerę, ale chyba musi mieć jakiś wpływ na wagę, bo nie odczuwam większego apetytu, jem jak zawsze (czasem nawet mniej) a cm przybywa zwłąszcza w cholernym biuście Co myślicie dziewczyny? Od następnego tygodnia chce zacząć aeroby - rower i bieganie, mam nadzieje że to coś da. Macie może jakieś rady, zebym mogła trochę schudnąć do lipca? Z góry dzięki. Pozdrawiam

[Sculpture of Regret]

Powiem Ci, że mi po tabletkach anty (Novynette) sporo powiększył się biust. Nie mierzyłam się, ale to widać, kilka centymetrów więcej jest na pewno, aczkolwiek mnie to cieszy I też nie zauważyłam wzrostu apetytu... po prostu mi przybyło i tyle. Więc to bardzo możliwe, że w Twoim przypadku też tak jest.
Dziewczyny, jestem na siebie dziś tak zła... mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę i jeść na co mam ochotę... Dziś mam dużo grzechów na koncie. Od rana było spoko... ale potem poszłam w odwiedziny do koleżanki i zjadłam sałatkę z fetą zagryzając bagietką z masłem No dobra, to bym jeszcze przeżyła, ale potem pojechałam na zakupy i kupiłam gorący chlebek (ciemny na szczęście) no i w domu nie mogłam się powstrzymać i wpieprzyłam 4 kromki. O tej porze. Węglowodany na noc. Jedną z dżemem a resztę z salami (niby light :P). Pozostawiam to bez komentarza. Aha i jeszcze kilka migdałów w białej czekoladzie z kokosem
Jestem na siebie zła, bardzo zła. Muszę wziąć się w garść. Jeden taki dzień to jeszcze nie tragedia. Bylebym sobie tylko częściej na takie dni nie pozwalała...

[Sculpture of Regret]

Hej hej.
Co u Was?
Mi waga stanęła... nie rusza się nic a nic już od kilku dni. Cały czas równe 65 kg. Zastanawiam się czy to przez te ostatnie grzeszki (dzisiejszy dzień też nie należy do najlepszych) czy może przez ćwiczenia, które robię regularnie od dwóch tygodni dzień w dzień minimum godzinę, czasem 1,5 - 2 h. Tłumaczę to sobie tak, że może tkanka tłuszczowa spala się a rozrasta tkanka mięśniowa i dlatego waga stoi w miejscu. Zauważyłam znaczne wzmocnienie mięśni brzucha i bicepsów, więc może naprawdę tak jest... no cóż. ważne żeby waga nie szła w górę... A jak tam u Was? Chudniecie? Ćwiczycie? Jak dietka? Pozdrawiam!

[Kaja163]

Hej, u mnie tez waga stanela, caly czas 59,9. Od paru dni, dzisiaj zjadlam:
sniadanie- 1 jajko i bułka fitness z poledwica i pomidorkiem
obiad- 3 kromki razowca z poledwica i cwikla
w miedzyczasie winogrona
wiem ze niezbyt urozmaicone ale nie mialam czasu na eksperymenty bo bylam poza domem. Niestety mialam napad glodu na slodycze i skonczylo sie na malej miseczce chocapików z mlekiem i lodzie waniliowym
Jutro juz zrobie sobie porzadne jedzenie i opanuje sie juz z tymi lodami i slodyczami
Oczywiscie caly czas pije herbatki ziolowe (bratka i zielona)
dzisiaj rowniez biegalam z 20 min po lesie, a jutro areobic + bieganie.

pozdrawiam was serdecznie oraz zycze DUZOOOOOO motywacji na przyszly tydzień (ja przynajmniej postaram sie zeby zeszlo do 59)

[Sculpture of Regret]

Ja wczoraj i dziś piłam świeżą miętkę i meliskę od koleżanki z ogródka Ale już się skończyła, właśnie sobie ostatni kubek zrobiłam. Dobrze, że mi przypomniałaś o bratku, muszę sobie kupić. Lubię go i pomagał mi na cerę Pozdrawiam i również życzę dużo motywacji i mało grzeszków w przyszłym tygodniu!

[weronika_91]

hej hej

ja też pije herbatki ze świeżej miętki prosto z ogrodu

u mnie waga w granicach 59
Dzisiejszy dzień:
śniadanko- pół wieśniaka i kromka razowca
obiad-mój wymysł xD a mianowicie ugotowane pół piersi z kurczaka pokrojone w kosteczkę,polane połową jogurtu naturalnego z czosnkiem i odrobina ketchupu i to wszystko wymieszane ze startą marchewką
jabłuszko
kolacja-skibeczka razowca i sałatka z tuńczyka

i jeszcze były dwie kawy,herbatka zielona,herbatka z mięty i około litra wody mineralnej

a tak w ogóle to od jutra planuję zacząć dietę proteinową :P ale jak narazie myślę tylko o fazie pierwszej ( powinno mi wystarczyć) a potem wrócę do tego jak jest teraz

[Sculpture of Regret]

Po co Ci Dukan? Ta dieta jest dla osób, które mają prawdziwą nadwagę i duuużo do zrzucenia. Poza tym jestem przeciwniczką monodiet, chyba bym zwymiotowała po kilku dniach jedzenia samego białka Poza tym takie diety pozbawiają Cię wielu potrzebnych organizmowi składników. No i jeszcze jedna uwaga praktyczna, wiążąca się poniekąd z tym co już napisała - na Dukanie spektakularnie chudną osoby z nadwagą, w Twoim przypadku nie będzie większych efektów niż te jakie osiągasz teraz przy zdrowym odżywianiu i eliminacji słodyczy/alkoholu/węgli prostych itp. więc po co się męczyć? To oczywiście moje zdanie, zrobisz jak chcesz, ale odradzam.

itrusta, jak Tobie idzie Kochana? Mam nadzieję, że się trzymasz i jesteś choć o kilka deko do przodu?

sojanna, Sweet Sue, dawno się nie odzywałyście Dziewczyny, co u Was?

Mam wrażenie, że ten wątek cieszy się coraz mniejszym zainteresowaniem, mam nadzieję, że wynika to z tego, że dużo ćwiczycie i nie macie czasu na pisanie, a nie dlatego, że wymiękacie Proszę mi tu szybciutko zdawać raporty!
U mnie dziś na obiadek pierogi leniwe w wersji: chudy twaróg, jajko, mąka żytnia typ 1850, słodzik, podane z tartym jabłuszkiem i cynamonem. Taką mam ochotę na słodki obiadek I sobie wykombinowałam - białko jest, węgle złożone są, owoc jest, a więc pełnowartościowy posiłek i jaki smaczny Zaraz idę robić!
Oczywiście ćwiczenia też będą, jak odpocznę po obiadku to wyjdę na rozgrzewkę - 30 min. albo rolki albo marsz, później 20 min. siłowo, 20 min. rozciągania i 20 min. A6W (dziś zaczynam trzeci tydzień - trzy serie po dwanaście cykli, jestem z siebie dumna i powoli zaczynam widzieć efekty). Zastanawiam się nad karnetem na siłownię. Najtaniej w Poznaniu znalazła za 45 zł, ale tam podobno tłumy ludzi no i głupio mi tak jakoś przy facetach ćwiczyć :P Może się zdecyduję na siłownię dla pań u mnie na osiedlu, ale ta już jest 60 zł, ale coś za coś. Jeszcze muszę się zorientować jak wygląda sprawa z kartą Akademickiego Związku Sportowego - podobno za jakąś tam opłatą jest wstęp na wszystkie obiekty sportowe uczelni, a więc basen, siłownie (to mnie interesuje, poza tym oczywiście hale sportowe, korty tenisowe, boiska itp.).
Dobra, kończę mój monolog, pewnie Was tu zanudzam :P
Pozdrawiam.

[Sweet Sue]

Witam

Ja na pewno nie wymiękam, ale nie widzę spektakularnych efektów, bo jestem w bardzo słabej formie. Źle się czuję i strasznie przymulam, o mierzeniu tym bardziej nie ma mowy bo spuchłam jak balon Nie wiem czy coś mi jest czy znowu moje hormony buzują. W związku z tym nie ćwiczyłam przez ostatnie dni, ale w tym tygodniu na pewno wsiądę na rower, czuję wewnętrzną potrzebę. Pooglądajcie sobie na youtubie ćwiczenia z Cindy Crowford, bardzo fajne, szczególnie na uda i ramiona. Nie czuje w ogóle ochoty na słodycze, ale jak cos mnie weźmie posiłkuje się słodką chwilą musem jabłkowym, ma tylko 50kcal. Pozdrawiam i życzę dietowych sukcesów

[weronika_91]

Sculpture of Regret w sumie to masz racje.
Myślę tylko o tej pierwszej fazie a co będzie potem to zobaczę. Ogólnie to dzisiaj strasznie się czuję i nie wiem dlaczego.Jestem strasznie słaba,cały dzień bym tylko przespała,nie mam na nic siły ani ochoty... :/