Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XIII

[Maddis]

Napisane przez nikita343

Przykładowo ja miałam na kursie mega problem z łukiem. Powodem było,że po raz pierwszy tłumaczyła mi go instruktora z którą kompletnie się nie dogadywałam z mojego punktu widzenia nie nadaje się na intruktorke ale to tylko moje zdanie, kazała mi spuścił lusterka więc spuściłam na maxa łuk zrobiłam, mówiłam kolezance co miała już egzamin na co ona no co ty przecież przed egzaminem nie możesz ustawić na maxa w dół lusterek bo jak na mieście sobie poradzisz. Łuk mi nie wychodził, w miedzyczasie miałam z dwoma instruktorami, drugi zauważył moją niemocą i wytłumaczył mi,że przy drugim pachołku mam wykręcić póżniej zobaczyć w lusterko prawe i lewe powoli jechać toczyć auto jak się zaczyna prostować to w lewo póżniej delikatnie korygować na prosto koła, zobaczyć w tylnią szybe i olśniło mnie, wyszło. Nie wiem czy to tzw sposób na małpe czy co ale mi wychodzi.

Ważne, że wychodzi Tylko mówię, że niektóre osoby robią ten obrót przy 2 pachołku i ślepo jadą nawet na pachołek. Przecież nie zawsze się tak uda, czasem się za późno zrobi ten obrót czy coś, to trzeba korygować a nie jechać, bo już się zrobiło obrót.
Raz robiłam na sposób (znalazłam, żeby przy zrównaniu lusterek i 1 pachołka zrobić obrót) i też mi w sumie wyszło, ale dziwnie mi się jechało, bo cały czas robiłam na czuja. Nie robię tak szybko obrotu, tylko patrzę w prawe lusterko i tylną szybę i powoli skręcam, czasami muszę trochę odbić, później jak samochód będzie równolegle z linią, prostuję koła i patrząc w lewe i prawe lusterka, ustawiam prosto samochód, a później obracam się do tyłu, pas na pachołek i też wychodzi

[Jigoku]

Napisane przez Maddis

Ważne, że wychodzi Tylko mówię, że niektóre osoby robią ten obrót przy 2 pachołku i ślepo jadą nawet na pachołek. Przecież nie zawsze się tak uda, czasem się za późno zrobi ten obrót czy coś, to trzeba korygować a nie jechać, bo już się zrobiło obrót.
Raz robiłam na sposób (znalazłam, żeby przy zrównaniu lusterek i 1 pachołka zrobić obrót) i też mi w sumie wyszło, ale dziwnie mi się jechało, bo cały czas robiłam na czuja. Nie robię tak szybko obrotu, tylko patrzę w prawe lusterko i tylną szybę i powoli skręcam, czasami muszę trochę odbić, później jak samochód będzie równolegle z linią, prostuję koła i patrząc w lewe i prawe lusterka, ustawiam prosto samochód, a później obracam się do tyłu, pas na pachołek i też wychodzi

Ważne, żeby zrobić na egzaminie, później i tak wszystko wyjdzie w praniu

[nikita343]

Napisane przez Jigoku

To jest właśnie na sposób

Niestety,źle wybrałam OSK, miałam jazdy łącznie z 4 instruktorami trzech uczyło na sposób,czwarty powiedział że nie będzie ingerować w naukę poprzedników . Teraz mam problem i musze kupić godziny u innego instruktora.

[Maddis]

Napisane przez nikita343

Niestety,źle wybrałam OSK, miałam jazdy łącznie z 4 instruktorami trzech uczyło na sposób,czwarty powiedział że nie będzie ingerować w naukę poprzedników . Teraz mam problem i musze kupić godziny u innego instruktora.

Mnie cały czas cisnęli, żebym robiła na czuja, a mi nie wychodziło i się wściekałam, że mnie pilnują i nie mogę robić na sposób, ale teraz jestem zadowolona. 3 instruktorów mnie uczyło robić ten łuk, a ogólnie w czasie kursu jeździłam z 7 instruktorami.

[Sein Ulin]

aaa jutro egzamin
już mi się wszystko miesza, wszystkie światła sprawdzam tylko na zapłonie?

[Maddis]

Napisane przez Sein Ulin

aaa jutro egzamin
już mi się wszystko miesza, wszystkie światła sprawdzam tylko na zapłonie?

Powodzenia. Trzymam kciuki
Chyba pozycyjne i awaryjne można bez zapłonu, ale mi egzaminator zostawił włączony silnik i awaryjne sprawdzałam na włączonym

[Sein Ulin]

Napisane przez Maddis

Powodzenia. Trzymam kciuki
Chyba pozycyjne i awaryjne można bez zapłonu, ale mi egzaminator zostawił włączony silnik i awaryjne sprawdzałam na włączonym

Dzięki najpierw sprawdzam światła, płyny i potem na plac? Na plac podjeżdża egzaminator czy ja?

[Maddis]

Napisane przez Sein Ulin

Dzięki najpierw sprawdzam światła, płyny i potem na plac? Na plac podjeżdża egzaminator czy ja?

Nie wiem jak jest u Ciebie, ale u mnie było tak, że wsiadałam do samochodu z egzaminatorem i tam na karcie pisał moje dane, godzinę rozpoczęcia egzaminu i mówił, co wylosowało mi do sprawdzenia i wtedy to sprawdzałam, później miałam się przygotować do jazdy i wysiąść. Wtedy mi podstawił samochód na łuk, jak go przejechałam, to wsiadł i pojechaliśmy na górkę, a później od razu na miasto

[Quadesha]

Napisane przez Sein Ulin

Dzięki najpierw sprawdzam światła, płyny i potem na plac? Na plac podjeżdża egzaminator czy ja?

Egzaminator ustawia Ci samochód na luku U mnie czasami siadal obok, ruszal swoim sprzeglem i kierował jedną reka... :p

[Ania18231]

Napisane przez Sein Ulin

aaa jutro egzamin
już mi się wszystko miesza, wszystkie światła sprawdzam tylko na zapłonie?

trzymam kciuki!

[Maddis]

Napisane przez Quadesha

Egzaminator ustawia Ci samochód na luku U mnie czasami siadal obok, ruszal swoim sprzeglem i kierował jedną reka... :p

Mój instruktor tak jeździł. Raz sobie parkował między drzewami, to nawet się obrócił samochodem i włączał kierunkowskazy Mój tata nie chciał uwierzyć, że samym sprzęgłem podjechał pod krawężnik

[Quadesha]

Napisane przez Maddis

Mój instruktor tak jeździł. Raz sobie parkował między drzewami, to nawet się obrócił samochodem i włączał kierunkowskazy Mój tata nie chciał uwierzyć, że samym sprzęgłem podjechał pod krawężnik

Haha mi kiedyś mój pokazywał zawracanie jakieś (wjazd tyłem) i kręcił 2 palcami, plus sprzęgło i do mnie widzisz jakie to proste? A ja aha o.O

[agatka36]

Napisane przez Sein Ulin

Dzięki najpierw sprawdzam światła, płyny i potem na plac? Na plac podjeżdża egzaminator czy ja?

U mnie jest tak, ze wsiadasz, wywozi Cię na plac, ustawia auto na łuku, wysiadacie, sprawdzasz światła i płyny, przygotowanie do jazdy i od razu łuk
Czasem zostawiają włączony silnik na placu, lepiej go zgasić i swiatla sprawdzac na zaplonie, a plyny na wylaczonym

---------- Dopisano o 05:59 ---------- Poprzedni post napisano o 05:56 ----------

Napisane przez Quadesha

Haha mi kiedyś mój pokazywał zawracanie jakieś (wjazd tyłem) i kręcił 2 palcami, plus sprzęgło i do mnie widzisz jakie to proste? A ja aha o.O

Mój też, na upartego to by jeszcze przez jakąś lekka górkę przejechał

[Sein Ulin]

Oblałamnastępny egzamin 13 października.
Stanęłam żeby przepuścić samochody jadące z lewej i w momencie kiedy ruszyłam i chciałam jechać w prawo... czerwone. Słupek boczny idealnie zasłonił mi sygnalizator no nie mogę znieść swojej głupoty

[Maddis]

Napisane przez Sein Ulin

Oblałamnastępny egzamin 13 października.
Stanęłam żeby przepuścić samochody jadące z lewej i w momencie kiedy ruszyłam i chciałam jechać w prawo... czerwone. Słupek boczny idealnie zasłonił mi sygnalizator no nie mogę znieść swojej głupoty

Przykro mi Zdarza się. A długo jeździlaś?

Szybko tam macie terminy.

[miss_little_di]

Robiłam prawko (kurs) dwa lata temu , podchodziłam do egzaminu ok 3 razy oczywiście ze skutkiem negatywnym. Porzuciłam to w diabły bo studia bo praca i w sumie żałuje. Teraz od nowa testy i egzamin praktyczny ale w moim rodzinnym mieście. Egz teoretyczny myśle że spokojnie ogarnę, ale jak przypomnę sobie zabawę z egz praktycznym i ten paraliżujący strach, stres za każdym razem gorzej to aż mi źle. Trzymajcie kciuki !

[Sein Ulin]

Napisane przez Maddis

Przykro mi Zdarza się. A długo jeździlaś?

Szybko tam macie terminy.

Ledwo co wyjechałam z placu . I nie mogę, po prostu nie wierze w to co zrobiłam i na czym oblałam. Bałam się placu, że nie wyrobie cofając albo że nogą na sprzęgle mi będzie drgała albo że kiepsko mi pójdzie z parkowaniem a tu takie coś. Po cholerę się w ogóle zatrzymywałam był idealny moment na szybkie ruszenie a tu moment zawahania i dupa

[Maddis]

Napisane przez miss_little_di

Robiłam prawko (kurs) dwa lata temu , podchodziłam do egzaminu ok 3 razy oczywiście ze skutkiem negatywnym. Porzuciłam to w diabły bo studia bo praca i w sumie żałuje. Teraz od nowa testy i egzamin praktyczny ale w moim rodzinnym mieście. Egz teoretyczny myśle że spokojnie ogarnę, ale jak przypomnę sobie zabawę z egz praktycznym i ten paraliżujący strach, stres za każdym razem gorzej to aż mi źle. Trzymajcie kciuki !

Trzymamy

Napisane przez Sein Ulin

Ledwo co wyjechałam z placu . I nie mogę, po prostu nie wierze w to co zrobiłam i na czym oblałam. Bałam się placu, że nie wyrobie cofając albo że nogą na sprzęgle mi będzie drgała albo że kiepsko mi pójdzie z parkowaniem a tu takie coś. Po cholerę się w ogóle zatrzymywałam był idealny moment na szybkie ruszenie a tu moment zawahania i dupa

No najgorzej obalić na takich głupotach. Tez sie nie moge pogodzić, ze moj egzamin skończył sietak szybko przez takie cos. Chociaz miałaś normalnego egzaminatora? Bo my do WORDu wracaliśmy, jak na jakimś rajdzie. Na zakręcie juz na placu, to az musiałam sie przytrzymał, tak mocno ściął. Jeszcze nie widziałam,zeby ktos tak szybko biegi przekładał

[Sein Ulin]

Napisane przez Maddis

Trzymamy

No najgorzej obalić na takich głupotach. Tez sie nie moge pogodzić, ze moj egzamin skończył sietak szybko przez takie cos. Chociaz miałaś normalnego egzaminatora? Bo my do WORDu wracaliśmy, jak na jakimś rajdzie. Na zakręcie juz na placu, to az musiałam sie przytrzymał, tak mocno ściął. Jeszcze nie widziałam,zeby ktos tak szybko biegi przekładał

Mój był bardzo miły, mam nadzieje że następnym razem też na niego trafię.

Jakby ktoś zdawał na Okęciu to faktycznie trzeba uważać na łuku żeby się nie stoczyć bo jest spadek.

[Quadesha]

Napisane przez Sein Ulin

Oblałamnastępny egzamin 13 października.
Stanęłam żeby przepuścić samochody jadące z lewej i w momencie kiedy ruszyłam i chciałam jechać w prawo... czerwone. Słupek boczny idealnie zasłonił mi sygnalizator no nie mogę znieść swojej głupoty

Ja też oblalam raz od razu po wyjechaniu z placu. Chyba pierwsze skrzyżowanie, facet mnie puszczal a ja pojechałam... I co? Wymusila Pani Następnym razem sie uda

[Maddis]

A ja wyjechałam z WORDu i od razu mi kazał pod nim zaparkować. Zawsze mi to wychodziło, a teraz mi zgasł. Nawet nie wiem czemu. Parkujecie na samym sprzegle czy dajecie trochę gazu? A dalej wyjechałam z parkingi, skrecilam i zaraz miałam zawracać z infrastrukturą. Było tam dość sporo pod górkę i ciągła linia, a ja głupia tak się zagapilam, żeby dalej tam wjechać, żeby mi było łatwiej wyjechać, że za mało puściłam sprzęgło i znowu mi zgasł. Nawet nie zauważyłam Chciałam dalej jeździć, ale później skręcałam w lewo na skrzyżowaniu, wjechalam na nie i ustepowalam pierwszenstwa, ale nie zdążyłam z niego zjechać, a zmieniło się światło. Kilka sekund i bym sobie dalej jechała, ale już podobno jakiś samochód musiał zwolnić i przesiadka

[Sein Ulin]

Napisane przez Maddis

A ja wyjechałam z WORDu i od razu mi kazał pod nim zaparkować. Zawsze mi to wychodziło, a teraz mi zgasł. Nawet nie wiem czemu. Parkujecie na samym sprzegle czy dajecie trochę gazu? A dalej wyjechałam z parkingi, skrecilam i zaraz miałam zawracać z infrastrukturą. Było tam dość sporo pod górkę i ciągła linia, a ja głupia tak się zagapilam, żeby dalej tam wjechać, żeby mi było łatwiej wyjechać, że za mało puściłam sprzęgło i znowu mi zgasł. Nawet nie zauważyłam Chciałam dalej jeździć, ale później skręcałam w lewo na skrzyżowaniu, wjechalam na nie i ustepowalam pierwszenstwa, ale nie zdążyłam z niego zjechać, a zmieniło się światło. Kilka sekund i bym sobie dalej jechała, ale już podobno jakiś samochód musiał zwolnić i przesiadka

Ja parkuje na połsprzęgle. Na hyundaiu Ci nie zgaśnie nawet górkę przejedziesz na samym sprzęgle(chyba że za bardzo puścisz sprzęgło).

[Maddis]

Napisane przez Sein Ulin

Ja parkuje na połsprzęgle. Na hyundaiu Ci nie zgaśnie nawet górkę przejedziesz na samym sprzęgle(chyba że za bardzo puścisz sprzęgło).

Tez zawsze parkowalam na sprzęgle i pierwszy raz mi zgasł na egzaminie

[Sein Ulin]

Napisane przez Maddis

Tez zawsze parkowalam na sprzęgle i pierwszy raz mi zgasł na egzaminie

To albo pościłaś za bardzo sprzęgło albo nie wiem może nie zmieniłaś biegu?

Ja robię tak, że jak mam zaparkować to zatrzymuje się wrzucam jedynkę (albo wsteczny), lekko popuszczam sprzęgło i w momencie kiedy samochód już rusza przytrzymuje tą nogę nieruchomo. Jak chce zahamować to hamulec i sprzęgło do dechy.

[agatka36]

W temacie sprzegła - myślicie, że jeśli przy ruszaniu nie puszczę do końca sprzegła, a przytrzymam na pół sprzęgle i zaraz zmienię na dwójkę, to minimalizuje szanse zgaśnięcia?

[Quadesha]

Ja parkuje albo od razu wyjeżdżając, bez zatrzymania, albo na pół sprzęgle

[Sein Ulin]

Napisane przez agatka36

W temacie sprzegła - myślicie, że jeśli przy ruszaniu nie puszczę do końca sprzegła, a przytrzymam na pół sprzęgle i zaraz zmienię na dwójkę, to minimalizuje szanse zgaśnięcia?

Ja bym nie ryzykowała czegoś takiego. Egzaminator widzi na swoich pedałach jak trzymasz sprzęgło. Poza tym żeby wbić dwójkę samochód musi ci się już toczyć więc nie wiem po co trzymać dalej na pół sprzęgle. Może poćwicz kilka razy ruszanie bez gazu? Wtedy najlepiej wyczuć kiedy samochód łapie. Zgaśnie ci tylko wtedy gdy za szybko puścisz sprzęgło w fazie łapania(albo ruszysz z niewłaściwego biegu).

[Jall]

Napisane przez Sein Ulin

Zgaśnie ci tylko wtedy gdy za szybko puścisz sprzęgło w fazie łapania(albo ruszysz z niewłaściwego biegu).

Eee to nieprawda. Parę razy ruszałam z dwójki jak zapomniałam zmienić na jedynkę (ech te początki ) i tylko raz mi zgasł.

Z gaśnięciem nie mam problemu, za to parkowanie idzie mi tragicznie Nie wiem... nie umiem się tego wyuczyć, boję się, że walnę w czyjeś auto i ogólnie masakra.
Dziwne, zwłaszcza, że na łuku nie mam najmniejszych problemów...

[Sein Ulin]

Napisane przez Jall

Eee to nieprawda. Parę razy ruszałam z dwójki jak zapomniałam zmienić na jedynkę (ech te początki ) i tylko raz mi zgasł.

Z gaśnięciem nie mam problemu, za to parkowanie idzie mi tragicznie Nie wiem... nie umiem się tego wyuczyć, boję się, że walnę w czyjeś auto i ogólnie masakra.
Dziwne, zwłaszcza, że na łuku nie mam najmniejszych problemów...

Mówie o ruszaniu z pełnego zatrzymania. Jak samochód sie lekko toczy to można z dwójki ale jak ruszy sie z dwójki po pełnym zatrzymaniu to zacznie szarpać i duże ryzyko że zgaśnie.

[Jall]

Napisane przez Sein Ulin

Mówie o ruszaniu z pełnego zatrzymania. Jak samochód sie lekko toczy to można z dwójki ale jak ruszy sie z dwójki po pełnym zatrzymaniu to zacznie szarpać i duże ryzyko że zgaśnie.

No to ja właśnie z pełnego zatrzymania tak potrafiłam ruszyć... "czuć" było, że coś jest nie tak, ale ruszyć ruszyłam i nawet nie zgasł