2005-10-04, 10:53 | #91 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: karmienie piersią
Droga Soniu,mam tylko nadzieję ,ze twoje dziecko wyssie mądrosć z twoim mlekiem.
co do błędów jak sama wiesz jestem wygodna i leniwa nie chce mi sie klikac w caps locka. Poza tym zazwyczaj gdy nie ma sie nic innego do powiedzenia ,żadnego arumentu a chciałoby sie wybrnąc z tematu z twarza czlowiek przyczepia sie do czegos co nie jest tematem wątku. co do Polityki to moze warto przeczytaj jakies artykuł a nie reklamy? nie jest moderatorem -podpis powinnien byc zlikwidowany -niestety nie przeniesiony na nowego moderatora. mam tylko do powiedzenia :"kopytko " |
2005-10-04, 11:28 | #92 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 231
|
Dot.: karmienie piersią
Nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi na temt reklamy KNORRA (ale rozumiem, że nie chce Ci się nad nią zastanawiać, bo to pewnie dla Ciebie zbędny wysiłek).Twoja ironia nie jest tu więc na miejscu. Dodam jeszcze, że osoby, które same gotują dla swoich niemowląt, szyją ubranka i przewijają je w tetrowe pieluchy, to nie zacofane istoty, jak sugerujesz, ale matki, których najczęściej nie stać na pampersy, czy słoiczkowe jedzenie.Pomyśl więc jednak mimo wszystko, zanim coś napiszesz.Podkreślam jeszcze raz, bo jak widzę trudno Ci zrozumieć prosty komunikat : masz prawo karmić swoje dziecko tak, jak chcesz i Cię za to nie potępiam. Nie masz jednak prawa do agresji na tym forum (jeśli się nie mylę, nie jestem pierwsza osobą, która do Ciebie kieruje te słowa. Ten temat był juz omawiany). Cieszę się, że nie jesteś już moderatorem, pozdrawiam.
|
2005-10-04, 11:40 | #93 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: karmienie piersią
jesli masz cos do mnie to pisz na PW a nie zasmiecaj wątku.
a najlepiej przeczytaj wątek jeszcze raz albo jeszcze raz i jeszcze ..... |
2005-10-04, 11:59 | #94 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 245
|
Dot.: karmienie piersią
Zastanawiam się czasem czemu karmienie piersią wzbudza tyle kontrowersji...Ja osobiście największe kłótnie miałam z teściową właśnie o kwestię karmienia - doprowadzało mnie do pasji kiedy ona - która wykarmiła swoich dorodnych synow butlą (wtedy nawet na myśl jej nie przyszło, że można inaczej) zarzuca mnie wywodami o szkodliwości karmienia sztucznego i pieje z zachwytu nad naturalnym...Próbowałam karmic synka naturalnie przez 3 miesiące - nie wyszło, dostał butlę i wreszcie był zadowolony. Córeczkę karmię piesią już osiem miesięcy ale wcale sie na to nie nastawialam - poprostu jest lepszym ssakiem i szybciej się najada...Oboje dzieci kocham tak samo mocno, chociaż przyznam na marginesie, że kiedy z karmieniem naturalnym nie ma kłopotów to jest ono bardzo wygodne. Każda z nas podejmuje tu decyzję i tak naprawdę nikomu nic do tego.
__________________
One Ring To Rule Them All... |
2005-10-04, 12:04 | #95 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 231
|
Dot.: karmienie piersią
Popieram poglądy vincencika.
|
2005-10-05, 08:31 | #96 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 4 303
|
Dot.: karmienie piersią
Ja przyznam ze boję się karmienia piersią. Z jednej strony bardzo bym chciała bo uważam ze mleko matki to jednak najlepszy pokarm dla noworodka ale z drugiej bardzo się tego obawiam - mam bardzo wrazliwe brodawki, nawet zwykły dotyk jest dla mnie nieprzyjemny, a to co piszą dziewczyny o bólu, stanach zapalnych, krwawiących i pękajacych brodawkach po prostu mnie przeraża, az ciary chodzą po plecach od samego czytania ... nie wiem jak dam sobie z tym radę radę jesli w ogóle
|
2005-10-05, 08:58 | #97 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
|
Dot.: karmienie piersią
Cytat:
Edytowane przez manolita Czas edycji: 2005-10-05 o 09:32 |
|
2005-10-05, 09:21 | #98 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 2 207
|
Dot.: karmienie piersią
Powodzenie laktacji jest uwarunkowane hormonami przysadkowymi, a zatem w wielkiej mierze sukces karmienia piersia zależy od nastawienia mamy- i tu cała tajemnica. Nie powinno się zatem Kasiulko z góry przejmować czyims niepowodzeniem czy cudzym wyborem, Manolita ma rację- przede wszystkim powinnaś skupić się na wlasnym związku z dzieckiem i Twoim wybranym sposobie karmienia.
Niepotrzebny stres, przejmowanie się, że ktoś inny miał problemy stanowią dość poważną barierę psychiczną, która bezpośrednio oddziaływuje na laktację- dlatego na matki rozpoczynające karmienie nie powinno się wywierać jakiegokolwiek wpływu, czy nacisku, tworzyć atmosfery pośpiechu, czy presji.... Jesli mama przekonana jest o tym, ze dziecko powinno być karmione piersią, to jest wiecej niż połowa sukcesu , dalej tylko wystarczy umiejetnie włożyć w usta dziecka całą brodawkę wraz z otoczką i patrzeć jak maluch z niepojetą umiejętnoscią ssie pierś. Tak karmienie wyglada w wiekszości przypadków, uwzględniajac, że początki wymagaja cierpliwego i częstego dostawiania w celu unormowania się laktacji, ustalenia jej poziomu i dostosowania do potrzeb dziecka Położne równiez są po to, by doradzić ewentualnie jakies środki mlekopędne i uspakajajace / np zioła Fitomix 4/
__________________
C'est la vie - cały twój Paryż dwie drogi na krzyż
Knajpa, kościół, widok z mostu |
2005-10-05, 09:36 | #99 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
|
Dot.: karmienie piersią
Niezapominajcie , ze zarown dla dziecka jak i dla matki jest to nowa sytuacja, mimo ze z natury jestesmy ssakami przystosowanymi przez nature do takich sytuacji.
Dziecko musi sie nauczyc poprawnie ssac i chwytac brodawke, a matka musi u w tym cierpliwie pomagac. Poczatki sa trudne , ale cierpliwosc wynagrodzi tym , ze dzieck bedzie pozniej juz odruchowo poprawnie ssalo piers Nie zrazajcie sie na poczatku, podczas karmienia myslcie o przyjenych rzeczach, sytuacjach, usiadzcie wygodnie i wybierzcie pozycje karmienia wygdna dla siebie i dzecka, a pozniej pojdzie jak z platka |
2005-10-16, 15:57 | #100 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 731
|
Dot.: karmienie piersią
Ktoś wcześniej pytał tu jakie są przeciwskazania dla długiego karmienia piersią.
Otoż czasem ma to negatywne skutki dla matki, zbyt wysoki poziom prolaktyny może prowadzić do zaburzeń hormonalnych, do całkowitego rozchwiania hormonalnego a także do gruczolaka przysadki. Znam matki, ktore po długim karmieniu ( powyżej dwóch lat) mają nie lada kłopoty z hormonami, z zatrzymaniem miesiączki i in. |
2005-10-16, 17:39 | #101 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 225
|
Dot.: karmienie piersią
Wysoki poziom prolaktyny ma wpływ na zatrzymanie miesiączki, ale jest to całkowicie naturalne i powinno ustąpić po odstawieniu dziecka od piersi, a u wielu kobiet znacznie wcześniej, kiedy zmniejsza się częstotliwość i długość karmienia. Po szczegóły odsyłam do książki Sheili Kippley "Breastfeeding and Natural Child Spacing", obawiam się że niedostępnej w polskim tłumaczeniu. Pozdrawiam.
|
2005-10-20, 10:45 | #102 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 740
|
Dot.: karmienie piersią
a u mnie jak pokarmu nie było tak nie ma. Poprzednio już od chya szóstego czy siódmego miesiąca biust miałam ogromny, TŻ śmiał się, że i jego wykarmię nie tylko dziecko, a teraz? pustki! Kiedy najpóźniej może pojawić się pokarm?
|
2005-10-20, 10:50 | #103 | |
Rzabbocop
|
Dot.: karmienie piersią
Cytat:
|
|
2005-12-15, 22:30 | #104 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 8
|
Dot.: karmienie piersią
Cytat:
Na udane karmienie piersia wplywa wiele czynnikow. Ja zaczelam dokarmiac butelka od 5tyg.:kolka, nerwy dzidzi przy piersi, moja nerwowosc spowodowana zazdroscia starszego dziecka, dzidzia krotko ssala i wydawalo mi sie, ze nie najada sie, itp...Mysle, ze moze , gdybym przeczekala to byc moze nadal bym karmila piersia...Czasem mam wyrzuty sumienia. |
|
2006-06-06, 08:39 | #105 |
Zakorzenienie
|
Dot.: karmienie piersią
A to ja się przyłącze, mimo że nie jestem jeszcze mamą, ale sama mam taki problem, że mam bardzo wrażliwe piersi i nie znoszę dotyku materiału nawet. Zastanawiam sie jak ja to zniosę jak będę miała małego niemowlaczka do wykarmienia. Zastanawia mnie jakie to jest uczucie, gdy sie karmi. Czy to czuć jak pokarm sie ściaga z piersi? No i może pytanie wyda sie Wam dziwne, ale czy takie ssanie dziecka nie jest no... podniecające? No bo w sumie piersi i brodawki są strefy erogenne. Być moze wtedy organizm przestawia się na inne tory, ale mnie to zastanawia jak to możliwe, że to nie podnieca w jakiś sposób. Chociaż gdzieś kiedys czytałąm, że czasami karmiace matki potrafia nawet dostać orgazmu od karmienia. Tylko to trochę mi pedofilią zalatuje?
No i jeszcze coś. Wiele razy czytałam, że dziecku trzeba podać całą brodawkę do buzi, ale przecież są różne brodawki. Jedne dziewczyny mają malutkie inne większe. Ja mam te większe i oczywiście jak mi zimno to sie kurczą, ale w normalnych warunkach są raczej "rozlane" i skóra na nich jest bardzo bardzo delikatna. Byc może dlatego mam nadwrażliwe piersi. czy to oznacza, że kobiety z większymi brodawkami są bardziej narazone na ból i na rany? A czy można robić tak, że nie będzie sie dziecka przystawiać do piersi tylko odciągać pokarm tylko do butelki? Czy trzeba to podgrzewać jeszcze czy można tak od razu zaraz po odciagnięciu? jak szybko mleko traci temperaturę? Ja nie wiem jeszcze na co sie zdecyduję, ale właśnie to karmienie mnie nieco przeraża i chciałabym zawczasu sie zainteresować tematem i porozmawiać z bardziej doświadczonymi koleżankami.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2006-06-06, 09:19 | #106 |
Rzabbocop
|
Dot.: karmienie piersią
Spróbuję odpowiedziec chociaz czesciowo.
Ja mam wrażliwe na dotyk brodawki ale nie w sensie bólu. Piersi były dla mnie zawsze bardzo ważną strefa erogenną. Poza pierwszymi dniami kiedy mała ssała prawie non stop i bardzo łapczywie i teraz na poczatku ciąży, kiedy piersi zrobiły się jeszcze wrażliwsze nie czuję bólu przy karmieniu. I w zasadzie prawie nic nie czuję jak karmię, poza napływem pokarmu do kanalików (specyficzne uczucie) co jakis czas. Karmienie nie jest dla mnie ani przyjemne ani nieprzyjemne - mówię oczywiście o aspekcie fizycznym , bo psychiczny czy emocjonalny to zupełnie inna sprawa W czasie karmienia wydzielana jest oksytocyna, która powoduje właśnie wypływanie mleka z gruczołów mlecznych i napływanie do kanalików. Ta sama oksytocyna jest wydzielana w czasie orgazmu. Jeśli kobieta odczuwa w tym czasie przyjemnosć, to chyba dobrze. Myślę, że natura tak to stworzyła, żeby karmienie piersią było przyjemne, bo to pewnie w przeszłości zapewniało przeżycie niemowląt. Ściąganie mleka nie jest najlepszym pomysłem bo żaden lakttator nie jest tak dobry jak dziecko i trudno karmiąc tylko w ten sposób utrzymać długo laktację, co innego jeśli odciąga sie jakby dodatkowo cały czas karmiąc piersią. Mleko można przechowywac w temp. pokojowej do 6 godzin i w takiej temperaturze można podac bez podgrzewania. Jeśli mleko jest przechowywane w lodówce, wtedy trzeba podgrzać ale nie wolno gotować bo traci swoje właściwości. Dziecko karmi sie prawidłowo w ten sposób, że podaje się brodawkę wraz z otoczką, gdzie znajdują sie kanaliki mleczne i dziecko naciskając na nie powoduje wypływanie pokarmu a samo ssanie przynajmniej dla mnie jest praktycznie nieodczuwalne Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam sorki, ze tak sucho i skrótowo ale z młodą na kolanach |
2006-06-06, 09:34 | #107 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 3 774
|
Dot.: karmienie piersią
Witajcie!
Ja karmie swoja córeczke juz ponad 4 miesiącei tez nie było wspaniale na poczatku,piersi bolały,o brodawkach to juz nawet nie wspone,może żebym nie miała tyle pokarmu od początku do dała bym sobie spokój z karmieniem,ale pokarmu miałam bardzo bardzo duzo,przez pierwszy tydzień całymi dniami wyciskałam pokarm zeby nie dotać zapalenia piersi,paluchy miałam sine od masowania,ale warto było. Według mnie wszystko zalezy od woli kobiety,karmienie to zaden mus,nikt niekogo nie powinien przymuszać,matka sama wie co jest dobre dla niej i jej dziecka dlatego nie krytykuje tutaj matek które nie karmią,bron Boże!!! Ja chciałam karmic i karmie kosztowało mnie to wiele trudu i poświęcenia ale nie żałuje,a jeśli chodzi o bół to dla mnie i tak poród byl najgorszy a jeśli dało sie tro przezyc to karmienie i ból piersi tez jest do przezycia. Pozdrawiam wszystkie karmiące i nie karmiące mamusie! |
2006-06-06, 10:08 | #108 |
Zakorzenienie
|
Dot.: karmienie piersią
Ale mnie nadal zastanawia ta kwestia wielkości brodawki. Bo dziewczyny tutaj rozprawiały o różnych komplikacjach, a nie powiedziały jakie maja piersi. Czy np. małymi piersiami sie lepiej karmi niż wiekszymi? Czy kształt piersi i brodawek ma coś do rzeczy? Bo ja mam np. miseczkę C i właśnie raczej większe brodawki i zastanawiam sie jak ja wepchnę tego cycka małemu dziecku do buzi.
A na poczatku karmienia chyba nie jest aż tak źle, ale co gdy dziecko zaczyna ząbkować? Wtedy to chyba jest masakra...
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2006-06-06, 10:27 | #109 |
Rzabbocop
|
Dot.: karmienie piersią
Ja mam dosyć spore brodawki a dziecko szeroko otwiera buzię i nie ma problemu, żeby zmieścić
Myślę, że wielkość piersi nie ma specjalnego znaczenia, ja mam w tej chwili E, normalnie D Jeśli chodzi o ząbkowanie, to w momencie wychodzenia ząbków dzieci zwykle częściej się dosysają natomiast technika ssania jest taka, że dziecko wysuwa języczek i robi z niego takie jakby korytko, w którym znajduje się brodawka, więc jest ona od dołu chroniona przed ząbkami. Natomiast od góry czasem zdarza sie młodej troszkę ząbkiem zahaczyć ale to nie jest gryzienie. |
2006-06-06, 10:48 | #110 |
Zakorzenienie
|
Dot.: karmienie piersią
HIHI.. Mój TŻ na 100% by powiedział, że nasze dziecko będzie takie inteligentne, że jak sie urodzi to poprosi o kasę i pójdzie po batonika do kiosku. I karmienie będę mieć z głowy
Ciekawa jestem jak to u mnie bedzie... A jak jest z karmieniem po cesarskim cięciu? Bo ja pewnie będę mieć cesarskie ciecie, gdyż mam wadę -7D. Co prawda siatkówka mi sie nie odkleja, ale jest ryzyko, że zacznie. Jak to jest jak sie karmi po takiej operacji? Bo dziecko trzeba przecież trzymać przy karmieniu, a to napina mięśnie brzucha. A właśnie. Czy to jest prawda, że jak sie dziecko położy na brzuchu to ono sie potrafi samo podciagać do cycka? I czy można karmić w łóżku podsypiajac? Słyszałam, że niektóre kobiety tak robią, że leżą z dzieckiem w łózku i ono sie samo karmi. Ale to troche dziwne, bo skoro tak ważna jest technika podawania cycka, to żeby dziecko samo sobie brało pierś do buźki to troche nie fachowo wygląda.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2006-06-06, 11:31 | #111 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 2 135
|
Dot.: karmienie piersią
Shemreolin to dobrze, że tak sie nad tym zastanawiasz, bo ja ci sie przyznam, że myslalam, że karmienie piersią jest łatwe i juz bedąc w ciązy chciałam karmić piersią, myslalam, że przyłoże małą do cycka i tak kilka razy i sie nauczy. A jednak w tym temacie teoria jest daleka od praktyki.
Karmienie piersią to technika której się trzeba nauczyćtak samo jak jazdy na rowerze Co do tego orgazmu to też coś takiego słyszałam jak piszesz. I tak jak napisała Rzabba podczas karmienia wytwarza sie oksytocyna wiec orgazm jest mozliwy. W karmieniu najważniejsze jest nauczenie sie właściwej techniki przystawiania dziecka, jak to się uda to juz jest ok i wtedy wielkość piersi i brodawki nie ma znaczenia. Ja piersi mam średniej wielkości ale na poczatku karmienia pojawił się problem bo miałam bardzo wklęsłe sutki ale własnie odpowiednia technika powoduje, że problem znika bo dziecko musi złapać za sutka-brodawkę wraz z otoczką. Poczatki wyglądają tak, że wpychasz cyca aż dziecko złapie a juz już maluszek nauczy sie prawidłowo przysysać to wtedy robi to mechanicznie i jak najbardziej można sobie przysnąć chocby nawet ze zmeczenia zasypia się samemu a dzidzia wtedy sama się obsłuży już czyli sama sie karmi jak to napisałaś Nie czuć za bardzo jak pokarm sicąga się z piersi, chyba, że czuje się ból jak odciaga się pokarm laktatorem. Czuje sie natomiast napływ pokarmu, jest ot takie jakby szczypanie, pieczenie sutków od środka. I naprawde zaden laktator nie jest tak dobry w odciąganiu mleka jak dziecko przyssane do cyca. Wątpie zeby ci się chciało po porodzie odciągać swój pokarm i podawać w butelce, o wiele łatwiej szybciej i wygodniej jest przystawić dziecko do piersi i juz Ja jestem po cc, ból brzucha w miejscu gdzie sa szwy czuje sie szczególnie przez pierwsze dni przy kazdej czynności czy to przy karmieniu czy przy przebieraniu. Ja na poczatku jak i do teraz zreszta karmię na leżaco. W szpitalu nam tak kazali na poczatku, lezysz, przewracasz się z trudem na bok i dziecko lezy z boku, jedną reke podkładasz pod głowke a drugą wpychasz cyca do małego buziaczka Jak sama spróbujesz to się przekonasz jakie to wrażenia są bo jak się ne spróbuje to sie nie wie.
__________________
------------------------------------------------------------------- 11.09.2008 - spotkanie z Katesią |
2006-06-06, 11:59 | #112 |
Zakorzenienie
|
Dot.: karmienie piersią
Ano pewnie sie przekonam. Ja sama nie wiem co o tym wszytskim myśleć dokładnie, bo z jednej strony chciałabym, a z drugiej boję się jak czytam opisy tych strupów i ran. To prawie jak katorga jakas. Chociaz pewnie jak sie samemu przez to przechodzi to nie jest wcale tak drastycznie, bo to zależy od odporności każdego człwoieka. Tylko mnie to tak troche przeraża, ż ebęde pocieta i obolała po operacji i jeszcze zaraz będę mieć poranione piersi. A do tego będę przecież mamą, wiec nie bede mogła leżeć tylko i cierpieć. Uważam, ż ejednak mężczyxni powinni oddawać kobietom hołd za taki wysiłek.
A ostatnio w czasie pępkowego u znajomych zeszło na temat karmienia piersią i ktoś powiedział, że podobno jak sie facetowi da dziecko do cycka to po jakimś czasie on też może dostac laktacji. Ciekawe czy to prawda... może warto to wykorzystać? W sumie tak nawizaując do tej cesarki... strasznie mi jest żal, ż enie mogę normalnie urodzić. Chciałabym chodzic do szkoły rodzenia z moim TŻ, chciałabym by był przy mnie i wspierał. A tak pojade do szpitala, położe sie tam zupełnie sama. Na dodatek bede przytomna w czasie operacji, a ja strasznie sie boje cięcia i takich zabiegów, kroplówek i igieł... Nie będzie przy mnie nikogo bliskiego. Po tym pępokwym, jak wrócilismy do domu to powiedziałam TŻ o tym, że strasznie mi przykro, ż emy nie będziemy mogli tego tak razem przeżyć, że będe sama, bez niego. On odpowiedział, że nie wie w czym problem, przecież tu chodzi o dziecko i o moje zdrowie. i nic nie zrozumiał. No i potem pochlipałam w poduszkę jak on zasnął. Boję się tego zabiegu i tego, że będe tam całkiem sama. Chciałabym żeby TŻ był ze mną i mówił do mnie jak mnie będą kroić. czy to jest wogóle możliwe?
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2006-06-06, 15:20 | #113 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 2 135
|
Dot.: karmienie piersią
Shemreolin dobrze cie rozumiem.
Ja myślałam, ze bede rodzić naturalnie. Chodziłam do szkoły rodzenia i nastawilam sie psychicznie i fizycznie na poród rodzinny razem z męzem. A tu nagle wszystko tak szybko poszło, że nawet go nie było przy mnie jak mnie na porodówke wzieli a potem po 2 godzinach na sale operacyjną na cc. Miałam znieczulenie wiec byłam w pełni świadoma co ze mną robią i potem po cc jak leżalam to jakoś mi tak smutno było i dziwnie, że nie mogłam naturalnie urodzić. Nie wiem czy u nas w Polsce jest możliwe żeby przy porodzie cc był ktoś bliski obecny, chyba, że w prywatnym szpitalu, bo w takich z tego co mi wiadomo, to nie ma takiej możliwości bo to operacja.
__________________
------------------------------------------------------------------- 11.09.2008 - spotkanie z Katesią |
2006-06-06, 15:30 | #114 | ||
Rzabbocop
|
Dot.: karmienie piersią
Cytat:
Cytat:
Na pewno można spowodowac laktację u kobiet które adoptowały dzieci. |
||
2006-06-06, 15:49 | #115 |
Zakorzenienie
|
Dot.: karmienie piersią
Alien, a powiedz jak to było na tej cesarce? Bo ja sie tego panicznie boję, naprawdę jak o tym pomyślę to chce mi się płakać. Kiedyś nawet pomyślałam sobie, że jakbym była chora i mieli by mnie operować to bym sie nie zgodziła za Chiny. a teraz mam wizje, że na pewno będą mnie kroić i to jeszcze ja mam byc przytomna i rejestrować to, ż emnie właśnie kroją. To mnie napawa przerażeniem. Czy oni zakładają taką załonę żeby oddzielić głowę od operowanego brzucha? Czy ma sie dużo kroplówek? Słyszałam, że można poprosić o całkowite uśpienie, ale tego tez nie chcę, bo mam wrazenie, że zasnę i sie nie obudzę. Pewnie po operacji nie będzie aż tak strasznie, mimo bólu, ale dla mnie to jest jakieś takie dziwne. Ja tam sama mam leżeć wystraszona na amen, TŻ gdzieś w poczekalni, dziecko mi zabiorą z brzucha i tak wszyscy osobno będziemy. A ja bym chciała żebyśmy byli wszyscy razem, żeby TŻ mógł byc ze mną i potem z dzieckiem jak tylko sie urodzi, żeby mi mówił czy wszytsko jest ok i uspokajał. A tak... nie ubliżając nikomu, mam wrażenie, że bym sie czuła jak taki inkubator do otworzenia, skazany na samotność wśród obcych ludzi. Niestety TŻ tego nie rozumie, bo dla niego to jest po prostu faky, który przyjął i mówi, że dramatyzuję. Ale to nie on tam bedzie leżał i nie jego będą kroić.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2006-06-06, 20:53 | #116 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 2 135
|
Dot.: karmienie piersią
Kochana Shemreolin napisze ci szczerze jak to jest nie po to żeby cie przestraszyć tylko poprostu opisze mój przypadek nie upiększając.
Wiec wiadomo, że jak sie nastawiłam na poród naturalny to ta cesarka była dla mnie swego rodzaju zawodem. A jak to jest na tej cesarce pytasz ? Nie jest strasznie i nie ma się czego bać, czuwa nad toba zespól medyczny, masz koło siebie pielęgniarkę, anestezjologa, hirurga, ginekologa i jeszcze pare innych osób, częśc z nich zajmnie się dzieckiem zaraz po porodzie. Powiem ci, ze ja wolałabym i dobrze że byłam przytomna, bo wtedy przynajmniej uczestniczysz w tym waznym wydarzeniu. A jak jesteś pod narkozą to nic nie wiesz, jesteś uśpiona i budzisz się jak już jest po, czyli tak jakbyś nic z tego wydarzenia porodu nie miała, nie słyszała pierwszego krzyku dziecka. Ja miałam znieczulenie podpajęczynówkowe ale to nie było tak, że nic nie czułam, czułam co mi robią tylko nie czułam bólu, czułam, że nacinąją, że wyjmują dziecko, słyszałam pierwszy krzyk Ważne jest aby trafić na miły i przyjazny personel, ja na sali porodowej miałam dobrą opiekę, bardzo miłą pielegniarkę i anestezjologa, którzy podtyrzmywali mnie na duchu ale ci co mnie szyli to taka znieczulica, poprostu dla nich to była kolejna operacja, słyszałam jak mówili o tym co mi robią. Dobrze, że ta pielęgniarka czy to położna była i anestezjolog próbowali żartować, a ona nawet trzymała mnie przez pewien czas za ręke, chociaż to i tak nie zmieni faktu, ze są to obcy ludzie. Nie bedziesz widziała tego co ci robia, jesteś osłonięta parawanem. Co do kroplówek to masz weflon (czy jak to się pisze) załozony i przez niego wstrzykują jakies kroplówki w czasie operacji i jeszcze po niej. I potem u mnie w szpitalu 3 dni kroplówek ale nie ciągle tylko przez kilka godzin. Jak mi dziecko wyjeli z brzucha to zabrali ale potem przyniesli i dali przytulić do policzka, łzy mi wtedy w oczach staneły i już mi było objetne, że mnie tam zszywają i co mi robią, chciałam tylko, zeby to się jak najszybciej zakończyło i chciałam zobaczyć malutką moją kruszynkę dłużej. Gdy przywiezli mnie już na sale, mąz siedział przy mnie kilka godzin, dzidzie tez na chwile przywiezli i powiem ci, ze dla takiej chwli było warto przetrwać ten poród, to cięcie. To naprawde był wspaniały moment jak tak juz po tym wszystkim bylismy razem we trójkę i wpatrywaliśmy się z TŻ w nasze małe cudo Do tej pory zastanawiamy sie kto pierwsz miał okazję zobaczyć niunię: czy jak, jak mi ją do policzka dali przytulić czy mąz jak szedł z położną i dzidzie brali na te ważenie, mierzenie i oczyszczanie ??? Dla mnie cc to nic strasznego, chociaz wiadomo, nie mozna powiedziec, że to coś przyjemnego dla mnie najgorsze było wstanie z łóżka po 24 godzinach leżenia w bezruchu i ten ciągnący ból wtedy i to, ze wtedy opieka się zmieniła na taką co jej wszystko jedno i gdyby nie pomoc TŻ to nie wiem jak sama bym sobie poradziła. Pamiętaj, że cała ta operacja cesarskiego cięcia ma w sobie coś co przebija inne operacje, bo ma cel, urodzenie dziecka
__________________
------------------------------------------------------------------- 11.09.2008 - spotkanie z Katesią |
2006-06-08, 09:49 | #117 |
Zakorzenienie
|
Dot.: karmienie piersią
Alien, bardzo ci dziękuję za to co napisałaś u mnie w karmie HIHI, a tak apropos Aliena, to ja zawsze mówię, że jak będę w ciąży, to będę mieć w brzuchu aliena.
Podejrzewam, że mój strach i strach innych kobiet, które nie są w ciaży i nie rodziły nigdy wynika z tego, że podchodzimy do sprawy zbyt analitycznie. Bo w końcu, gdy jest sie w ciąży, to kocha sie dziecko, które sie nosi, działają różne hormony i człwoiek jakoś nie zastanawia się nad tym wszystkim tak jak ja teraz. tak mi sie wydaje przynajmniej. Mnie wogóle zastanawia jak to jest być w ciaży, bo w końcu to wcale nie jest takie znowu normalne. Tzn. jest naturalne, bo to biologia i tak zostałyśmy stworzone, ale mimo wszystko, człowiek sobie żyje, ma te miesiączki i zdaje sobie sprawę, że ma tam w srodku taki narząd jak macica, ale to co innego niż fakt, że masz w sobie jakąś istotę ludzką, nosisz ja w brzuchu, a potem ona z ciebie wychodzi. I w sumie dla osoby, która się nadal czuje jakby miała naście lat i że liceum sie nie skonczyło aż tak dawno to takie wrażenia są zupełnie obce i przerażające. Ja sama nie wiem... chciałabym mieć dziecko, chociaż czyjeś dzieci mnie nie rozczulaja specjalnie, ale z drugiej strony bardzo sie boję. Ale cos tak czuję, że jak będę juz w tej ciaży to wcale nie bedzie to dla mnie jakoś straszne tylko będę tak nastawiona na macierzyństo, że nawet nie pomyślę o tych wszytskich strasznych sprawach. Zreszta wiem, że mam czasami skłonność do dramatyzowania na zapas.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2006-06-08, 13:53 | #118 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: karmienie piersią
Cytat:
Natomiast wracając do tematu karmienia piersią to byłam traktowana jak wyrodna matka, co mnie bardzo bolało. Uparłam się, że będę karmić, ale mi nie wyszło i po miesiącu moje dziecko zamiast przybrać na wadze, schudło Wiecie co mnie w tym najbardziej wkurzyło? Że ani położne w szpitalu, ani ta środowiskowa nie pomogły mi, nie motywowały do dalszej walki o pokarm, tylko ciągle jęczały, że koniecznie musze przejść na butelkę, bo poprostu mam taki organizm , że nie uda mi się karmić i już. No i nie karmiłam...tzn do 3 msc raz dziennie dla uodpornienia. Nie powiem- dla mnie to i lepiej, wysypiałam się w nocy, bo dzioecko najedzone od początku spało całą noc, mogłam sobie wyjść do szkoły czy do kosmetyczki i nie martwić się, że muszę wrócić szybko na karmienie, mój syn ma wielką więź ze swoim tatą, który go najczęściej karmił i usypiał. I teraz już jestem pewna, że przy następnym maluszku zrobie tak samo- tzn. pierś raz dziennie, a tak to butelka. I tym razem oleje juz komentarze, że jak to nie karmie piersią, jak tak można, jestem egoistka i nie dojrzałam do roli matki itd |
|
2006-06-09, 15:03 | #119 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 982
|
Dot.: karmienie piersią
Mam bardzo maly biust-malenkie A i udalo mi sie karmic mojego synka cale 2 lata.Chlop przybieral na wadze miesiecznie nawet do 1200g
Nastawienie rzeczywiscie ma duzo do rzeczy, a wielkosc brodawek i piersi nie ma znaczenia. Jednak sa kobiety, ktore maja np wklesle brodawki i karmienie moze być duzym problemem. Karmienie tez nie powinno bolec!!!!Szkoda,ze w Polsce polozne zamiast pomagac kobietom to radza przestawic sie na butelke. Mala tez jest popularnosc osrodkow laktacyjnych. Karmienie wymaga wytrwalosci i cierpliowsci a niestety bardzo czesto potrzebujemy wsparcia. Bol przy karmieniu moze byc spowodowany nieprawidlowym przystawianiem malca do piersi, niedroznoscia przewodow pokarmowych a takze grzybica, ktora nie ma innych objawow jak tylko bol przy karmieniu. Sama bylam kiedys w takim przypadku,ze musialam dostac antybiotyk i lekarz kazal odstawic maluszka od piersi, bardzo sie zalamalam, zadzwonilam do pogotowia laktacyjnego( nr mialam z miesiecznika Dziecko) specjalista poradzil jakie antybiotyki moge brac nie narazajac malenstwa i nie odstawiajac go od piersi. A moj lekarz z gory przekreslil szanse. Jednak sa rzeczywiscie przypadki,ze malca nie uda sie karmic piersia, nie jest to powod do zalamki, ja tam bylam chowana na butelce i mam sie bardzo dobrze Nie mozna tez roznicowac matek na te co karmia piersia i sa dobrymi mamami i na te co karmia butelka i sa zle a niestety spotkalam sie z takimi naskokami, zreszta mnie tez nie raz ktos pojechal za to ze karmie piersia. Od ssakow roznimy sie tym, ze mamy wole wyboru jesli ktoras z nas uzna, ze woli karmic butelka to jest wylacznie jej sprawa i nalezy to uszanowac pozdrawiam wszystkie mamusie ! |
2006-06-09, 22:05 | #120 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: karmienie piersią
Cytat:
Biologia i hormony wygrały. Im dalej w las tym więcej drzew W ciąży nie miała jakiś wybuchów entuzjazmu ale zżyłam się z myslą że to będzie moje dziecko i że ono jest częścią mnie. Zaczęła się przyjaźń z brzuchem. Okazało się że mimo fizycznych dolegliwości ciąża to bardzo naturalny stan. Dziecko jest częścią Twojej fizyczności więc naprawde nie myślisz wtedy aż tak bardzo o przyszłości. Mało jednak wiemy o tym co następuje już po narodzinach. Wszystkie kobiety (ok większość) mówią o wszechogarniającej miłości. Ja byłam przede wszystkim oszołomiona. Jak to? To było we mnie teraz śpi obok i wlepia te swoje oczka. Kurcze czego ode mnie chce? Wbrew temu co wcześniej myślałam zajmowanie się dzieckiem to pestka. Przewijasz, ubierasz automatycznie. Bardzo szybko to przychodzi. Tak jakbyś przez 5 lat nie jeździła na rowerze. Wsiadasz i jednak jedziesz! Gorzej jest z uczuciami. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Przybiło mnie widmo wieczności tej sytuacji. Kłopoty z karmieniem, nieprzespane noce. Ale ta ciemna, trudna strona trwa krótko. Pierwszy uśmiech, mozolne docieranie się i widzisz światło w tunelu. Dla mnie macierzyństwo nie zaczyna się w ciąży ani w momencie urodzenia dziecka. Dla mnie to czas kiedy już uporasz się z emocjami i naprawde czujesz tą niepowtarzalną więź. Wcześniej jesteś obok, teraz w środku wydarzeń. Do tej pory mam mnóstwo wątpliwości, gorsze dni. To nie jest droga usłana różami. Nie uważam że jest prawdą iż powołaniem każdej kobiety jest macierzyństwo. Jednak na tym etapie na którym jestem wiem że gdyby nie było Julki wiele rzeczy nie miałoby sensu. Nie trzeba mieć dzieci - ale warto. Jeśli się tego chce to nie ma co mysleć na zapas o strachu. On i tak będzie nam towarzyszć. Ale są chwile które wynagradzają wszystkie obawy. A o karmieniu piersią to kolejna dłuuuuga historia.
__________________
Zapraszam na mój blog turystyczny: http://blog.palcem-po-mapie.pl/ "Ludzie nie zdają sobie sprawy jak mało istnieją" Leo Lipski |
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:38.