2011-09-03, 09:01 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 105
|
Chora obsesja...na punkcie aktora
Moje życie uczuciowe nie istnieje. Nigdy nie istniało. Mam prawie 27 lat, jestem bezrobotną dziewicą z problemami psychicznymi. Nie byłam jeszcze na żadnej na randce, nie wiem nawet, co to znaczy całować się. Nie znam żadnych mężczyzn, a ostatnie znajomości z nimi zawierałam w podstawówce. Nigdy nie byłam kimś, kto mógłby się komukolwiek podobać. Typowa klasowa sierota z nadwagą, z tłustymi włosami, płaskim cycem i w za dużych ciuchach. Dużo z tej sieroty zostało we mnie do dziś. Schudłam, ale czuję się nadal brzydką i aseksualną ofermą, która dla płci przeciwnej jest niewidzialna. Piszę o tym, bo chcę się jakoś usprawiedliwić. Otóż, od czasów dziecięco-nastoletnich miewam zauroczenia...nie w chłopakach z klasy czy ze studiów (no, może znalazłby się jeden z liceum, ale nigdy nie poznałam jego imienia), ale w różnych znanych osobach - muzykach, sportowcach itepe. Człowiek kogoś kochać musi, a tak było bezpieczniej i łatwiej w przypadku bezbarwnej dziewczyny, która i tak nie miała co liczyć na jakiekolwiek odwzajemnienie uczuć od "realnych" facetów. Nie stanowiłoby to problemu, gdyby przeszło z wiekiem. Czuję jednak, że jest coraz gorzej.
Od paru lat jestem śmiertelnie "zakochana" w pewnym aktorze. Jest to moja pierwsza tak silna fascynacja. Pierwsze fantazje seksualne w życiu. Pierwsze marzenia o tym, jakby to było z kimś być. Lepiej późno niż wcale "Poznałam" Go w najtrudniejszym okresie mojego życia i szybko stał się lekarstwem na wszelakie bolączki. Ach, te samotne wieczory spędzane przy nowo zakupionym DVD. Nagrania Jego głosu słuchane w łóżku. Chodzenie z głową w chmurach. Cudowne czasy. Kilka kont na forach Mu poświęconych, konto na Youtube i Bóg wie, gdzie jeszcze. Przez Niego wręcz uzależniłam się od neta. Co godzinę sprawdzam, co z Nim. Stał się dla mnie substytutem TŻ, którego nie było mi dane (i nie będzie dane?) mieć... Od pewnego czasu On jednak ma bardzo złą passę. Są lepsi, młodsi, ładniejsi. Na dodatek starzeje się, tak bardzo mi żal, gdy patrzę na Jego aktualne zdjęcia. Był ideałem. Nie, nadal jest. Nadal Go...Kocham? Dlatego płaczę, gdy czytam na forach masy obrażających Go, ohydnych wpisów. Dlatego nie śpię po nocach, gdy ktoś wytknie Mu, że wygląda gorzej od czyjegoś dziadka i że nie jest tym samym człowiekiem, co kiedyś, człowiekiem, którego wszyscy kochali. Seksownym, uroczym i zabawnym. To tak boli...Wiem, że On lada moment będzie po tej złej stronie ludzkiego wieku. Nie potrafię się z tym pogodzić. Jedyna osoba, która sprawiała mi życiu namiastkę tego czegoś, co ludzie nazywają szczęściem...Zmieni się. A we mnie pozostanie pustka i brak celu. Oraz zdjęcia, na których On był jeszcze piękny, młody i podziwiany. Mam nadzieję, że to mi przejdzie. Że znajdę kogoś, kto będzie lepszy niż On. Kogoś, kto będzie mi Go...przypominał?
__________________
Why does my heart feel so bad? |
2011-09-03, 23:17 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 495
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
też jestem zakochana w Willisie.
__________________
Nie mówię, żem geniusz
Lecz i nie dupa. Też bym napisał 'Dziady', Gdybym się uparł. |
2011-09-03, 23:53 | #3 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
ja też go uwielbiam
Autorko- jeśli to prawda jak najszybciej na terapię- serio. |
2011-09-04, 00:01 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 187
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Autorko, w Twoim życiu nic się nie zmieni na lepsze, dopóki nie zaczniesz się cenić, myśleć o sobie jak o kimś wartościowym.
Brak mi słów by wyrazić komentarz na temat tego jak sama siebie postrzegasz. Zapewne sama sobie z tak niską samooceną nie poradzisz, więc czym prędzej do psychologa! |
2011-09-04, 00:21 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 97
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Dziewczyny będą Ci radzić terapię i to pewnie obecnie jedyne rozwiązanie.
Ja znam ten problem bo sama miałam tak przez wiele lat (między 12 a 18 rokiem życia). Żyłam w wyimaginowanym świecie z kilkoma kolejnymi znanymi mężczyznami. Życie realne stanowiła tylko nauka. Również miałam gigantyczne kompleksy i właściwie żadnych znajomych. Na szczęście mi "przeszło" samo, gdy poszłam na studia. Znalazłam się nagle w dużej grupie rówieśniczej, gdzie można było zacząć od początku (dużo też dało mi poprawienie wyglądu). Przerzuciłam się na wyimaginowane związki, ale za to z ludźmi których mogłam spotkać. Marzyłam o nich, ale tak na prawdę wcale nie chciałam z nimi być. Chciałam po prostu poczuć to co czują normalni ludzie. Ostatecznie pomogło mi spotkanie chłopaka, z którym stworzyłam realny związek. Wiem, że łatwo mi mówić bo okres życia w wyobraźni mam już dawno za sobą i w sumie sam mi minął ( a i tak wg. mnie trwał stanowczo za długo). Pomogło po prostu zmuszenie się by wyjść do ludzi. |
2011-09-04, 00:32 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Kochana, zdecydowanie powinnaś udać się na wizytę u psychologa. Brzmi to pewnie banalnie, lecz cierpisz i to widać po napisanym przez Ciebie poście, dlatego pomoc jest jak najbardziej wskazana.
My na Forum możemy wiele napisać, wiele doradzić, lecz problemy u Ciebie są tak złożone, że pisane przez nas słowa mogą nie pomóc tak jak powinny. Problem jest głębiej, masz koszmarnie niską samoocenę, specjalista jak najbardziej może Ci pomóc. Fascynują Cię celebryci ( bo miłością tego nazwać nie można ), gdyż nie wierzysz w swoją wartość, zamykasz się w sobie. Pewnie masz depresję do tego. To wszystko siedzi w Twojej głowie, zawalcz o siebie i idź na spotkanie z psychologiem. Skoro jesteś bezrobotna, to szukaj w swoim lub pobliskim mieście takiego, który przyjmuje na NFZ. Nie wstydź się, bo naprawdę nie ma czego, lekarze od tego są by pomagać. Na pewno jesteś wartościową kobietą, która może być szczęśliwa, może być kochana, tylko musisz to wydobyć, dostrzec swoją wartość. Każdy z nas jest wyjątkowy, tylko nie każdy to widzi. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego ze swojej strony . |
2011-09-04, 01:33 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 6 248
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Kiki skąd wiesz, że chodzi o Willisa? :P
__________________
Książki w 2017: 10 Nie palę od 25/02/2017 Invisalign od 20/03/2016 |
2011-09-04, 04:41 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
a nie Mel Gibson albo Michael Douglas?
__________________
Edytowane przez dawidowskasia Czas edycji: 2011-09-04 o 04:42 |
2011-09-04, 06:27 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 495
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
serce wiernej fanki podpowiada mi, że grasuje konkurencja.
a btw,to jak mamy zgadywać, to obstawiałabym też Malkovicha i Andy'ego Garcie, chociaż ten wygląda jak dziad nie od dziś "zła strona wieku" go dopadła bardzo szybko
__________________
Nie mówię, żem geniusz
Lecz i nie dupa. Też bym napisał 'Dziady', Gdybym się uparł. Edytowane przez Kiki van Goth Czas edycji: 2011-09-04 o 06:28 |
2011-09-04, 06:58 | #10 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
A dlaczego tylko zagranicznych aktorów bierzecie pod uwagę? Może to nasz. Autorko, w twoim wieku to już rzeczywiście trochę za późno na takie cielęce "miłości". Dołączam do grupy radzącej terapię. Książę na białym koniu się nie pojawi, trzeba wyjść do ludzi i brać sprawy we własne ręce.
|
2011-09-04, 10:27 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
wlasnie dziewczyny,troche patriotyzmu ja obstawiam ze to polski aktor.
|
2011-09-04, 10:40 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 434
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Nie mogę uwierzyć, że w wieku 27 lat można być zakochanym aż po same uszy w aktorze. To dobre dla 14 latki. Idź na terapię.
__________________
Aby kobieta była szczęśliwa, nie może zmieniać mężczyzn, tak jak się zmienia koszule. http://www.kameja.pl |
2011-09-04, 11:11 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 105
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Czytam też Wasze typy na aktora, w którym się zabujałam i stwierdzam, że chyba nikt nie zdoła zgadnąć, kto to. Z Polski nie jest
Jeśli chodzi o psychologów i psychiatrów, to nie wierzę w ich skuteczność. Albo inaczej - nie wierzę, że to ja potrafiłabym rozwiązać moje problemy. Depresja, nerwica lękowa, podejrzenie anoreksji – wszystko już przerabiałam. Kilka lat temu chodziłam na terapię. I co? I nic. Ten mój problem-matka wszystkich innych problemów (lęk przed samodzielnością, lęk przed wymiotami) ciągle gdzieś tam siedzi, głęboko zakorzeniony w głowie. Zapisano mnie na oddział leczenia nerwic, ale nie dotrwałam do końca grupowej terapii. Nie potrafiłam się włączyć w dyskusję, słuchałam jedynie, co inni mają do powiedzenia. Byłam kompletnie bierna, marzyłam tylko, żeby jak najszybciej znaleźć się w domu. Z moim terapeutą nie mogłam się dogadać (był mężczyzną oczywiście), a kiedy skrytykował mnie w czymś zupełnie nie związanym z terapią, wypisałam się z oddziału na własną rękę. Zostałam zdiagnozowana jako osobowość zależna - w domyśle od mamy, bałam się, że coś lub ktoś mi ją odbierze i na tym tle wpadłam w depresjo-nerwicę. Zapalnikiem, który odpalił tą bombę było zatrucie pokarmowe i niekontrolowanie rzygania. Zaczął się strach przed jedzeniem i wychodzeniem z domu, bezsenność oraz lęk przed samotnością i śmiercią bliskich. Kilka miesięcy od zakończenia przeze mnie terapii wykryto u mamy nieuleczalny nowotwór. Odeszła. Czasem mam wrażenie, że moje życie to własnie taka samospełniająca się przepowiednia. Nigdy nie widziałam siebie w roli żony albo matki. Czuję się nadal jak dziecko, którym trzeba się opiekować, karmić i wyręczać w obowiązkach. Do pracy boję się iść. Wiem, że źle robię. Ale ten lęk (a może czyste lenistwo?) jest silniejszy ode mnie. Czuję, że stoję w miejscu. Wczoraj znowu ryczałam w łóżku. Oglądałam Jego starszy film. A potem - jakiś nowszy wywiad. Różnica była przerażająca. Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe? Martwię się o Niego. I o siebie.
__________________
Why does my heart feel so bad? |
2011-09-04, 11:32 | #14 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Cytat:
Jesteś dorosłą kobietą bez pracy, która przeżywa nastoletnią fascynację aktorem. I to... przerażającą fascynację jak dla mnie. Koniecznie powinnaś pomyśleć, chyba już o psychiatrze. Według mnie samo bleblanie na grupach terapeutycznych już nie pomoże. Powinnaś się leczyć. Nie mówię tego złośliwie, ale dlatego, że z Twojego wpisu bije wręcz cierpienie, totalny brak akceptacji samej siebie i strach. Współczuję Ci. I myślę, że dobrze wiesz, że sama sobie nie poradzisz. Musisz skonsultować się z kimś, kto Cię "naprostuje", żebyś mogła się od czegoś odbić. Potrzebujesz tego i to JUŻ. |
|
2011-09-04, 12:04 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
A ja troche inaczej do tego podejde. Jestes chora i doskonale o tym wiesz. Powinnas natychmiast wrocic do psychiatry i tez doskonale o tym wiesz. Wiesz tez, ze jesli nie zaczniesz sie znowu leczyc umrzesz kiedys w calkowitej samotnosci. Nic nie dobioc dokonujesz wyboru.
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. |
2011-09-04, 12:13 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 465
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Idź do psychiatry.
Samym siedzeniem i biadoleniem o problemie, oglądaniem tych filmów i płakaniem w poduszkę swojego życia nie zmienisz. Jesteś dorosłą kobietą, ludzie kochani, zrób coś z tym.
__________________
Klik, Klik ! [reebok_a]863331[/reebok_a] Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, aż znajduje się taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to robi.
|
2011-09-04, 13:08 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 105
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Leczyłam się już kiedyś u psychiatry. Farmakologicznie. Nie chciałabym do tego wracać. Psychotropy zwalały mnie z nóg, kładłam się na kanapie i spałam, a po pigułach, cóż - nastrój był lepszy, ale doskonale wiecie, że to tylko chwilowy i sztuczny efekt, który mija po odstawieniu leków. Poza tym znając "moją" panią psychiatrę (rok temu odprawiła mnie z kwitkiem, twierdząc, że nie może mi już pomóc) zbagatelizowałaby mój problem. I chyba nawet wstyd mi byłoby z nią o tym rozmawiać.
I tak po ludzku - nie stać mnie obecnie na leczenie prochami.Pamiętam, że rodzice wydawali na nie majątek. Myślę, że najbardziej pomogłoby mi po prostu spotkanie kogoś w realu, kogoś, kto podbudowałby moją wiarę w siebie. Kto pomógłby mi wrócić do normalności. Na kogo mogłabym przelać uczucia. Kto by mnie rajcował tak bardzo, jak Pan Aktor. Bratnia dusza. Choć jeden taki człowiek Z każdym dniem coraz mniej jednak wierzę w to, że go odnajdę. To jest dla mnie rzecz nie do przeskoczenia. Chyba bym uciekła, gdyby ktos okazał mi realne zainteresowanie. Taka to abstrakcja dla mnie. Nie wiedziałabym, jak zareagować. Poza tym -nie każdemu jest dane odnaleźć drugą połówkę. Nie każda potwora znajduje amatora. Macie rację - ja faktycznie czekam na księcia na białym koniu. Tyle że księżniczki w bajkach nie są brzydkie i byle jakie. Nie mam prawa marzyć o księciu. Który by zechciał taką księżniczkę? W głębi serca pragnę zmian, ale cholernie się boję zrobić jakikolwiek krok. Wiem, że życie nigdy nie potoczy się już tak, jak wymarzyłam. Całkiem możliwe, że umrę samotnie
__________________
Why does my heart feel so bad? |
2011-09-04, 13:13 | #18 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
przy takich problemach z samooceną, nikt Ci nie pomoże.
ani książę, ani aktor, ani chłop z krwi i kości. i pamiętaj, że nikt inny nie pokocha i nie zaakceptuje Ciebie, póki sama tego nie zrobisz. psycholog. innego wyjścia w Twojej sytuacji nie masz.
__________________
|
2011-09-04, 13:18 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 465
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Skoro nie chcesz psychiatry to sama coś w końcu zrób.
Powtarzam, od siedzenia i zrzędzenia Twoje życie sie nie zmieni. Weź o siebie zadbaj, wyjdź z domu, no ludzie, zrób cokolwiek. Jak słucham takiego biadolenia, jak mi źle i niedobrze, ale psychiatra bee, psycholog beee, sama nic nie zrobie bo to beee, to normalnie mi się kiszki przewracają. Czego Ty właściwie od nas oczekujesz? Że któraś machnie magiczną różdżką i odmieni Twoje życie? No niestety, nie ma tak dobrze. Sama musisz je odmienić. Ale widzę, że nie bardzo Ci się chce.
__________________
Klik, Klik ! [reebok_a]863331[/reebok_a] Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, aż znajduje się taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to robi.
|
2011-09-04, 13:24 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Cytat:
Nie pomoze Ci, ani znalezienie chlopaka, nawet szukanie ani spotakania z ludzmi, bo sprawa jest bardzo powazna. Musisz znow zaczac sie leczyc. Dobrac odpowiednia terapie i z pomoca lekarza odpowiednie leki. Walcz o siebie, nie poddawaj sie.
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. |
|
2011-09-04, 13:33 | #21 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 46
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Cytat:
(albo wymyśl 15 argumentów dlaczego nie możesz tego zrobić i kontynuuj użalanie się nad sobą) |
|
2011-09-04, 13:34 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 495
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
mówię Wam, że nie chodzi o polskiego aktora, bo wtedy zawsze istnieje jakiś 'pierwiastek porozumienia' aka 'a może go kiedyś spotkam'.
to na pewno Willis!
__________________
Nie mówię, żem geniusz
Lecz i nie dupa. Też bym napisał 'Dziady', Gdybym się uparł. |
2011-09-04, 13:35 | #23 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Jeśli ty czegoś nie zmienisz, to nic się nie zmieni, wiesz o tym? Trafiłaś na d...pę nie lekarza, poszukaj innego. Jesteś teraz szczęśliwa, że nie chcesz nic zmienić? Ja bym nie chciała żyć, myśląc tak, jak ty.
|
2011-09-04, 13:38 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Cytat:
Autorko, jak wyglada Twoja sytuacja z praca? Kiedy ostatnio pracowalas i dlaczego w tej chwili nic nie robisz?
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. |
|
2011-09-04, 13:39 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 140
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Ja obstawiam, że chodzi o Mela Gibsona Faktycznie, internetowe forum tu niewiele pomoże, powinnaś zgłosić się albo na terapię, albo spróbuj się przemóc i otworzyć na świat (co nie zawsze bez terapii się udaje), wychodź tam gdzie jest dużo ludzi, poznasz kogoś, najważniejsze, żebyś nie zamykała się w czterech ścianach...
|
2011-09-04, 14:16 | #26 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 105
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Cytat:
Cytat:
Wiesz, łatwo jest mówić - idź i odmień swoje życie. Ale to wcale nie jest takie proste Tym bardziej dla kogoś, dla którego realna, dorosła codzienność, nie te w marzeniach, nie kojarzy się z niczym pozytywnym. Mnie jest chyba dobrze tak, jak jest. Wiem, że krzywdzę tym samą siebie. Tak, jak narkomani, którzy nie potrafią rzucić narkotyków, tak ja nie potrafię rzucić tych głupich fantazji. Zapętlam się w nich coraz bardziej, a prawdziwe życie toczy się gdzieś obok mnie. No cóż, będę musiała poszukać jednak jakiegoś lekarza. Nie sądziłam, że jest ze mną aż tak źle. Skończyłam beznadziejny kierunek humanistyczny, po którym trudno jest cokolwiek znaleźć. Byłam na stażu przez pół roku, ale szansy na etat nie było.
__________________
Why does my heart feel so bad? |
||
2011-09-04, 14:29 | #27 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 465
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Cytat:
I ja wiem, że niby łatwo sie mówi, ale, ale, ale. Wyjścia są 3 według mnie. Albo idziesz do psychiatry porozmawiać, ale innego niż do tej pory, bo widocznie jakiś beznadziejny był. Albo, jeśli lekarza nie chcesz, to zaczniesz coś robić sama. Albo fantazjujesz dalej i czekasz na starość, żeby później powiedzieć, że życie Ci między palcami uciekło.
__________________
Klik, Klik ! [reebok_a]863331[/reebok_a] Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, aż znajduje się taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to robi.
|
|
2011-09-04, 14:37 | #28 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 733
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
kochana koniecznie zgłos się do psychologa
|
2011-09-04, 14:45 | #29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Cytat:
W miedzy czasie, mozesz zawsze znalezc cos dorywczego. Korepetycje moze?
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. |
|
2011-09-04, 15:38 | #30 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 105
|
Dot.: Chora obsesja...na punkcie aktora
Gdyby chodziło o Gibsona, już dawno bym się powiesiła chyba ze zgryzoty
Cytat:
Albo z wiedzy o życiu i twórczości Pana Aktora
__________________
Why does my heart feel so bad? |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:59.