Wasza opinia na ten temat...

[Nemezja]

Do rzeczy.Zgodnie z powiedzeniem "każdy ma swojego mola,co go szmola" zdecydowałam się opowiedzieć Wam o moim molu.Juz dawno miałam to zrobić zresztą,a ostatni wątek bodajże "czy zwracacie uwagę na biżuterię u kobiet" skutecznie mnie do tego zachęcił.Aż nie wiem od czego zacząć. Namiętnie przyglądam się ludziom,przyglądam,obserw uję-jak kto woli-a właściwie nie wszystkim ludziom,tylko kobietom,dziewczynom.Bez żadnych skojarzeń,ale z facetami się porównywać nie będę.Przyglądam się w celu przyrównania się z nimi,jakie co mają-nos,usta,oczy,czoło,czy są piękne czy nie,figura juz na drugim miejscu,bo mało mnie jakoś obchodzi,jeszcze mniej,czyli w ogóle prawie nie zwracam uwagi na ciuchy czy biżuterię,to raczej przy okazji.Przyglądam się zawsze i wszędzie,nie przejdę ulicą ani nie stanę w sklepie,żeby wszystkich nie oblukać,dyskretnie oczywiście,nienachalnie.M ało tego,że przyglądam się "przy okazji",ba,mam w mieście kilka/naście punktów najczęściej uczęszczanych i tam stoję,patrzę i liczę,dotąd aż nie uznam,że na dzisiaj już starczy.A jak nie starczy,to stoję dotąd,aż zobaczę,bo muszę zobaczyć.Zapytacie pewnie,co mi z tego przychodzi.Ano przychodzi-kiedy widzę,że większości daleko do ideału (mojego),to mniej siebie nienawidzę.Gorzej już w drugą stronę.

I teraz pytanie-jak się na to zapatrujecie?Uważacie,że to dziwne,głupie,kreatywne czy może jakoś inaczej możnaby to określić?Czy Wy też tak zwracacie uwagę na wygląd innych,porównujecie się bezustannie,nie przejdziecie,żeby nie popatrzeć czy zupełnie Was nie obchodzi jak kto wygląda?Zapraszam do wypowiedzi.

[SztuczkaMagiczka]

Jadąs autobusem, tramwajem idąc ulicą, patrzę, staram się nie przyglądać aby nie peszyć, gdy zobaczę piękną kobietę, to się dłuzej przyglądam. Ale to z ciekawości, myślę, że to jest normalne. Nie patrzę na nią myśląc, że chciałabym "ją przelecieć":p tzn jestem heteroseksualna, tylko lubię przyjżeć się ładnej, ładnie ubranej, zadbanej kobiecie. Myślę, ze jest to normalne.

[Fresa]

Napisane przez Nemezja

Do rzeczy.Zgodnie z powiedzeniem "każdy ma swojego mola,co go szmola" zdecydowałam się opowiedzieć Wam o moim molu.Juz dawno miałam to zrobić zresztą,a ostatni wątek bodajże "czy zwracacie uwagę na biżuterię u kobiet" skutecznie mnie do tego zachęcił.Aż nie wiem od czego zacząć. Namiętnie przyglądam się ludziom,przyglądam,obserw uję-jak kto woli-a właściwie nie wszystkim ludziom,tylko kobietom,dziewczynom.Bez żadnych skojarzeń,ale z facetami się porównywać nie będę.Przyglądam się w celu przyrównania się z nimi,jakie co mają-nos,usta,oczy,czoło,czy są piękne czy nie,figura juz na drugim miejscu,bo mało mnie jakoś obchodzi,jeszcze mniej,czyli w ogóle prawie nie zwracam uwagi na ciuchy czy biżuterię,to raczej przy okazji.Przyglądam się zawsze i wszędzie,nie przejdę ulicą ani nie stanę w sklepie,żeby wszystkich nie oblukać,dyskretnie oczywiście,nienachalnie.M ało tego,że przyglądam się "przy okazji",ba,mam w mieście kilka/naście punktów najczęściej uczęszczanych i tam stoję,patrzę i liczę,dotąd aż nie uznam,że na dzisiaj już starczy.A jak nie starczy,to stoję dotąd,aż zobaczę,bo muszę zobaczyć.Zapytacie pewnie,co mi z tego przychodzi.Ano przychodzi-kiedy widzę,że większości daleko do ideału (mojego),to mniej siebie nienawidzę.Gorzej już w drugą stronę.

I teraz pytanie-jak się na to zapatrujecie?Uważacie,że to dziwne,głupie,kreatywne czy może jakoś inaczej możnaby to określić?Czy Wy też tak zwracacie uwagę na wygląd innych,porównujecie się bezustannie,nie przejdziecie,żeby nie popatrzeć czy zupełnie Was nie obchodzi jak kto wygląda?Zapraszam do wypowiedzi.

Jak się na to zapatruję?
Hmmm.
Dla mnie to trochę dziwne.

Nie mam zwyczaju przyglądać się tak ludziom i do tego celowo.
Jeśli już to 'zlustruję',bo widząc człowieka nie sposób nie zauważyć jak wygląda,jak jest ubrany.


Na co zwracam uwagę,jeśli już?

Na buty (na przykład) ,zawsze mnie śmieszy,jak widzę wychuchaną elegantkę lub eleganta z zakurzonymi butami.
Że o młodzieży już nie wpomnę.
Ach,te poczerniałe od braku 'wody i mydła' obuwie sportowe,aż proszące o wyczeszczenie .

Aha.
I jeszcze nogawki.
Nogawki u spodni.
Zwłaszcza te obszarpane,bo ktoś sobie poskąpił na fachowe podszycie.

Aha2.
No i jeszcze włosy:
-uczesanie/fryzura
-kolor




To wszystko w wyglądzie człowieka rzuca się w oczy : od razu.

[201710120930]

No dziwne
Zeby iść gdzieś w jakiś 'punkt' i liczyć i patrzeć .
Sama piszesz,ze porównujesz /dowartościowujesz się .Ale dlaczego ?! Masz kompleksy ?
Czy ja patrzę ? Jak siedzię przy piwku latem na rynku to patrzę bo dziewczyny az sie o to proszą - no wiecie parada mody i pseudo-mody .Jak ktos mnie np obsługuje i ma urodę wybitnie oryginalną to wzrok dłużej zawiesze ,wiadomo .
Prędzej poobserwuję koleżankę ..po latach-czy posunęła się w czasie obcy mi ogólnie powiewają .Szkoda mi czasu

[madame paranoja]

obserwuje, przypatruje sie ale nie kazdej napotkanej kobiecie//dziewczynie.
musi miec cos interesujacego w twarzy czy zachowaniu. choc nie robie tego tak bezposrednio jak Ty
no i oceniam, oceniam, porownuje...
fajna torba, ladne buty, fryzura czy kolor wlosow, czesto zwracam uwage na makijaz.
nie zastanawialam sie jednak czy to normalne czy moze juz nie

[Hultaj]

Bardzo przykre, że nienawidzisz siebie. Pytanie: dlaczego?

[TheCuteOne]

Takie obsesyjne porównywanie się z innymi, nie jest normalne.

Czasami, jak mi się wyjątkowo nudzi np. czekając w kolejce, poobserwuje sobie ludzi.
Nie mam stałego punktu na który zwracam uwage, to najczęściej jest coś bardzo ładnego, albo bardzo brzydkiego. Nie zdarzyło mi się chyba porównywać z jakimś przechodniem, którego nie znam.

[Karolynka]

Hmm według mnie to nic dziwnego,że patrzymy na innych ludzi,porównujemy się do nich. Sama tak często robię,ale raczej nie w celu dowartościowania się tylko z czystej ciekawości lub wtedy jeśli kogoś uroda,strój szczególnie przyciągnie moją uwagę Ale na punkty obserwacyjne bym raczej nie wpadła, robię to tylko przy okazji i nie przywiązuje do tego zbyt dużej wagi ot poprostu zwykły odruch

[Nemezja]

Napisane przez ŁAJKA

No dziwne
Zeby iść gdzieś w jakiś 'punkt' i liczyć i patrzeć .
Sama piszesz,ze porównujesz /dowartościowujesz się .Ale dlaczego ?! Masz kompleksy ?

Wielkie kompleksy,przez duże W.

Napisane przez Hultaj

Bardzo przykre, że nienawidzisz siebie. Pytanie: dlaczego?

Dla niektórych to może być dziwne,głupie,jakbym nie miała innych problemów,nie mam już tych -naście lat i teoretycznie powinnam z kompleksów wyrosnąć,ale co dziwniejsze u mnie to się coś ponad 2 lata temu zaczęło.Powód-żaden,nie pamiętam nawet początków tego.Wszystko przez kompleksy na punkcie wyglądu.Depresję miałam już wczesniej,sezonową,póżnie j przeniosło się to na depresję przez kompleksy,przez to,że ktoś wygląda lepiej,kiedy to wydawało mi się,że jestem najgorszym potworem,jaki kiedykolwiek chodził po świecie,ponad pół roku biorę leki,ale co z tego jak nadal czuję ten przymus obserwowania...

[Hultaj]

Czemu, że głupie. ;-) Co do: dziwne - relatywizm, co nie.
Masz poważny problem do rozwiązania. I trudny.
Bierzesz leki, ale potrzebujesz, moim zdaniem, pomocy terapeuty, i jeszcze dobrze by było, gdybyś mogła uzyskać wsparcie od kogoś bliskiego, np. przyjaciółki, ktora ciągnęłaby Cię w górę; Ciebie - czyli/i poczucie Twojej wartości.

Moim zdaniem, to się nie musiało objawić 2 lata temu, jako skutek czegoś, pod wpływem jakieś punktu zapalnego. ;-) Tylko, zwyczajnie, rosło w Tobie i dajmy na to, że te 2 lata temu mogło z Ciebie wreszcie wyleźć i wziąć nad Tobą górę.

[Nemezja]

Napisane przez Hultaj

Czemu, że głupie. ;-) Co do: dziwne - relatywizm, co nie.

Ja sama wiem,że dla innych to może być dziwne,różnie ludzie reagują,jak nie rozumieją.Niekoniecznie z taką wyrozumiałością i poważnym podejściem do problemu jak np.Ty

Masz poważny problem do rozwiązania. I trudny.
Bierzesz leki, ale potrzebujesz, moim zdaniem, pomocy terapeuty, i jeszcze dobrze by było, gdybyś mogła uzyskać wsparcie od kogoś bliskiego, np. przyjaciółki, ktora ciągnęłaby Cię w górę; Ciebie - czyli/i poczucie Twojej wartości.

Wsparcie mam od rodziców,ciągle mnie przekonują,że nie jest tak jak mówię.A ja przekonuję ich,że właśnie tak jest.Sprowadzam całą siebie wyłącznie do wyglądu.Przyjaciółki od serca nie mam,ani na tyle zaufanej koleżanki,żeby można było jej powiedzieć o czyms takim-też nie,nikt nawet nie wie o depresji i całej reszcie.Po prostu nie wierzę w komplementy czy uwagi świadczące o mojej wartości,szczerze mówiąc uważam wizytę u terapeuty za stratę czasu,na co mi te tłumaczenia,że jest niby inaczej niż myślę,przecież terapeuta nie zmieni mi wyglądu,tylko sobie pogada i każe mi w to wierzyć,jestem zamknięta na te przekonania,mam głęboko utwierdzoną opinię na swój temat,bardzo głęboko i zmieniam ja trochę na lepsze wyłącznie wtedy,kiedy porównanie z kimś wychodzi na moją korzyść bądź na równo.Nie mówię,że nigdy nie zmienię zdania co do terapeuty,ale teraz uważam tak jak uważam.

[Hultaj]

Wiesz, dla mnie depresja ma w sobie cos z alkoholizmu, czy innych - przede wszystkim, trzeba samemu z tego się wydostać (tzn. własnej pracy w tym najwięcej), ale pomoc innych, ludzi doświadczonych, czy znających problem, jest, nierzadko może być, na pewno czymś nie do przecenienia.

Szkoda, żebyś traciła czas, dlatego, że wiesz lepiej. Wydaje mi się, że to podstawowy błąd popełniany przez ludzi.
Z pewnością wiesz lepiej, bo to Ty siedzisz w swojej głowie i swoim życiu - ale pomyśl, naprawdę pomyśl o terapeucie. Im szybciej uda Ci sie to zrobić, tym więcej czasu masz szansę zyskać.

Myślę też, że warto sięgnąć po ''Autopsychoterapię'' Stanisława Sieka, od czegoś zacząć.

[czapeczkaelfa]

Neme, ja Cię rozumiem. Co prawda nie mam czegoś takiego, że obserwuję celowo inne kobiety, ale często rzuca mi się w oczy czyjaś uroda i natychmiast pogłębia to moje kompleksy, zaczynam myslec o sobie jeszcze gorzej i natychmiast nachodza mnie refleksje: "Nigdy nie bede miała takiej figury, włosów, oczu, nosa i niewiadomojeszczeczego jak ta dziewczyna!".

Nie jest to zapewne normalne i nie powinno tak być. Ale nie mam pomysłu jak się tego pozbyć, polubić siebie i przestać się porównywać z innymi. Ciężka sprawa.

[Nemezja]

Napisane przez Hultaj

Wiesz, dla mnie depresja ma w sobie cos z alkoholizmu, czy innych - przede wszystkim, trzeba samemu z tego się wydostać (tzn. własnej pracy w tym najwięcej), ale pomoc innych, ludzi doświadczonych, czy znających problem, jest, nierzadko może być, na pewno czymś nie do przecenienia.

Zgadzam się,ale nawet terapeuta może się tylko domyślać o czym mówię,jeśli tego nie przeszedł.

Szkoda, żebyś traciła czas, dlatego, że wiesz lepiej. Wydaje mi się, że to podstawowy błąd popełniany przez ludzi.
Z pewnością wiesz lepiej, bo to Ty siedzisz w swojej głowie i swoim życiu - ale pomyśl, naprawdę pomyśl o terapeucie. Im szybciej uda Ci sie to zrobić, tym więcej czasu masz szansę zyskać.

Myślę cały czas,aż w końcu chyba jednak się zbiorę i pójdę.Chociażby po to,żeby sprawdzić,czy RZECZYWIŚCIE to nic nie da,tak jak teraz myślę.

Myślę też, że warto sięgnąć po ''Autopsychoterapię'' Stanisława Sieka, od czegoś zacząć.

Dzięki,Hultaju
Nie znam tej pozycji,jednak korzystałam już z różnych poradników,z "Lustereczko powiedz przecie,czyli rewolucja w mysleniu o własnym wyglądzie" na czele,a żadnej z porad i tak nie wcieliłam w życie.To na mnie nie działało.Tak czy inaczej,z tą pozycją postaram się zapoznać.

Napisane przez czapeczkaelfa

ale często rzuca mi się w oczy czyjaś uroda i natychmiast pogłębia to moje kompleksy, zaczynam myslec o sobie jeszcze gorzej i natychmiast nachodza mnie refleksje: "Nigdy nie bede miała takiej figury, włosów, oczu, nosa i niewiadomojeszczeczego jak ta dziewczyna!".

O,o o to właśnie chodzi i u mnie.

[anestet-ka]

Nemezjo, doskonale wiem o czym mówisz i Cię rozumiem.. kurcze, nie mam czasu teraz napisać, więcej, może później

[madame paranoja]

Napisane przez czapeczkaelfa

Neme, ja Cię rozumiem. Co prawda nie mam czegoś takiego, że obserwuję celowo inne kobiety, ale często rzuca mi się w oczy czyjaś uroda i natychmiast pogłębia to moje kompleksy, zaczynam myslec o sobie jeszcze gorzej i natychmiast nachodza mnie refleksje: "Nigdy nie bede miała takiej figury, włosów, oczu, nosa i niewiadomojeszczeczego jak ta dziewczyna!".

Nie jest to zapewne normalne i nie powinno tak być. Ale nie mam pomysłu jak się tego pozbyć, polubić siebie i przestać się porównywać z innymi. Ciężka sprawa.

mnie się wydaję, ze to takie bledne kolo- napedzamy wlasne kompleksy przez porownywanie sie do innych (chcialabym miec taki duzy "bufet" ), porownujemy sie do innych zeby zwalczyc kompleksy (jaki ona ma krzywy nos).

im ja częsciej sie komus ładnemu przygladam- tym gorzej sie czuje we wlasnej skorze .
ciezki temat, eh.
nemezjo, kibicuje w walce o wlasny spokoj psychiczny

[Helga20]

Nie widze nic zdrożnego w tym ze lubisz przyglądać sie dziewczynom z tym że takie coś występuje najczęściej u pań po 60-ce które nie tylko obserwują ale też głośno komentują

[Nemezja]

Napisane przez anestet-ka

Nemezjo, doskonale wiem o czym mówisz i Cię rozumiem.. kurcze, nie mam czasu teraz napisać, więcej, może później

Czekam

Napisane przez madame paranoja

mnie się wydaję, ze to takie bledne kolo- napedzamy wlasne kompleksy przez porownywanie sie do innych (chcialabym miec taki duzy "bufet" ), porownujemy sie do innych zeby zwalczyc kompleksy (jaki ona ma krzywy nos).

Dokładnie tak to działa...ale czym się ratować jak nie porównianiem na swoją korzyść,kiedy żyć się nie chce?

nemezjo, kibicuje w walce o wlasny spokoj psychiczny

Dziękuję Ci

Na razie uważam,że z tego nie ma wyjścia.Można się chwilę pocieszyć,że ktoś też ma krzywy nos,ale tak calkiem z tego wyjść?Zawsze będzie ktoś(i to niejeden),z kim porównanie wyjdzie bardzo na niekorzyść i powtórka z rozrywki.Ech...

[Maniwa]

Zaprzyjaźniłam się ostatnio z dziewczyną, która chyba nie ma kompleksów, ale za to ma świra na punkcie mody. Co za tym idzie, obgadane są wszystkie botki, balerinki, kozaczki, spodnie, rybaczki, spódnice, żakiety, bluzki, pelerynki, sweterki, fryzury, makijaże, biżuterie, dodatki, torebki, jakie mijamy na ulicy lub w pracy. Całość wieńczy dopisek o ich pupach, taliach, nogach, nosach i stanach cery
Dzięki niej zauważyłam, że ja do tej pory kompletnie nie zwracałam na to uwagi i niestety trochę udzieliło mi się to od niej Ale nie potrafię robić tego z taką pasją jak ona.
Kompleksów nie mam, więc czyjaś ładna buzia nie jest w stanie mnie zdołować. Przypomnia mi tylko, że ja też jestem ładna
Nemezja, terapeuta pomoże Ci Idź

[madame paranoja]

Napisane przez Nemezja

Na razie uważam,że z tego nie ma wyjścia.Można się chwilę pocieszyć,że ktoś też ma krzywy nos,ale tak calkiem z tego wyjść?Zawsze będzie ktoś(i to niejeden),z kim porównanie wyjdzie bardzo na niekorzyść i powtórka z rozrywki.Ech...

dlatego nalezaloby przestac to robic, ja dobrze wiem, ze do niczego to nie prowadzi.
nikt nas sprawiedliwie nie obdzielil tak urodą jak i inteligencją czy majętnoscia.

grunt to jakos sobie to wytlumaczyc, odbic od tematu, w koncu nie musimy byc idealni aby byc szczesliwymi.
glowa do gory i pomysl o terapeucie

[TheCuteOne]

Napisane przez Nemezja

Na razie uważam,że z tego nie ma wyjścia.Można się chwilę pocieszyć,że ktoś też ma krzywy nos,ale tak calkiem z tego wyjść?Zawsze będzie ktoś(i to niejeden),z kim porównanie wyjdzie bardzo na niekorzyść i powtórka z rozrywki.Ech...

Zawsze znajdzie się ktoś z ładniejszymi włosami, węższą talią, mniejszym nosem, lepszą torebką i tak dalej, ale nigdy nie znajdzie się ktoś taki jak Ty, co czyni każdego z nas wyjątkowym i totalnie nieporównywalnym z innymi. Dlatego porównywanie się z kimś innym poprostu nie ma sensu, bo tak się nie da. Nigdy nie będziesz tą osobą, nie wiesz jakie są jej inne braki. Doceń to co masz

[Nemezja]

Napisane przez TheCuteOne

Zawsze znajdzie się ktoś z ładniejszymi włosami, węższą talią, mniejszym nosem, lepszą torebką i tak dalej, ale nigdy nie znajdzie się ktoś taki jak Ty, co czyni każdego z nas wyjątkowym i totalnie nieporównywalnym z innymi. Dlatego porównywanie się z kimś innym poprostu nie ma sensu, bo tak się nie da. Nigdy nie będziesz tą osobą, nie wiesz jakie są jej inne braki. Doceń to co masz

I chyba całe szczęście,że nie ma nikogo takiego drugiego jak ja,z brzydkim nosem i jeszcze wieloma rzeczami nie takimi,jak bym chciała.Tu właściwie nie chodzi o porównanie całokształtu,bo wiadomo,że identyczne sa tylko bliźnięta,tylko poszczególne częsci twarzy.Staram się inaczej do tego podejść,naprawdę,to nie tak,że siedzę z założonymi rękami i wiecznie narzekam,tyle na ile mogę to sobie przetłumaczam itp.,są dni kiedy jako tako się udaje,a są dni kiedy zupełnie wszystko idzie na opak,dar przekonywania równa się zero,jestem najgorsza i zwyczajnie mam dość wszystkiego.
P.S.A co do węższej talii,to te 59 mi starczy,mniej nie chcę

[lapus]

Nemezja mam tak samo jak Ty . Nawet nad tym nie panuję, rzecz sie dzieje automatycznie. Jak wchodzę do jakiegoś pomieszczenia, analizuje zachowanie ludzi, myślę np. "a ten to wygląda jakby szedł na rrandkę itp itd. Z wyglądem, hmm, podziwiam ładne dziewczyny, w wyniku czego podejrzewano mnie o odmienną orientrację . Tez na przystankach, w sklepach, tam gdzie jest dużo ludzi zwracam uwagę na kobiety. I również jak Ty - porównuję się do nich.
Tak jak dziewczyny radziłabym podreperować widzenie samej siebie, bo masz je zaburzone. Mam wrażenie, że do kogo byś sie nie porównała, i tak wyjdzie to na Twoją niekorzyść. Kluczem do sukcesu jest uświadomienie sobie jakie są Twoje atuty, co jest w Tobie ładne [nie mów że nic]. Myslę, że to da się zrobić, naprawdę!

[TheCuteOne]

Napisane przez Nemezja

I chyba całe szczęście,że nie ma nikogo takiego drugiego jak ja,z brzydkim nosem i jeszcze wieloma rzeczami nie takimi,jak bym chciała.Tu właściwie nie chodzi o porównanie całokształtu,bo wiadomo,że identyczne sa tylko bliźnięta,tylko poszczególne częsci twarzy.Staram się inaczej do tego podejść,naprawdę,to nie tak,że siedzę z założonymi rękami i wiecznie narzekam,tyle na ile mogę to sobie przetłumaczam itp.,są dni kiedy jako tako się udaje,a są dni kiedy zupełnie wszystko idzie na opak,dar przekonywania równa się zero,jestem najgorsza i zwyczajnie mam dość wszystkiego.
P.S.A co do węższej talii,to te 59 mi starczy,mniej nie chcę

Każdy ma jakiś defekt, trzeba się poprostu skupić na tym co dobre. Wiadomo, że nos nie zniknie, ale czasami na skutek pozytywnego myślenia, może nawet zmaleć w oczach .

[jami]

Napisane przez lapus

Nemezja mam tak samo jak Ty . Nawet nad tym nie panuję, rzecz sie dzieje automatycznie. Jak wchodzę do jakiegoś pomieszczenia, analizuje zachowanie ludzi, myślę np. "a ten to wygląda jakby szedł na rrandkę itp itd. Z wyglądem, hmm, podziwiam ładne dziewczyny, w wyniku czego podejrzewano mnie o odmienną orientrację . Tez na przystankach, w sklepach, tam gdzie jest dużo ludzi zwracam uwagę na kobiety. I również jak Ty - porównuję się do nich.
Tak jak dziewczyny radziłabym podreperować widzenie samej siebie, bo masz je zaburzone. Mam wrażenie, że do kogo byś sie nie porównała, i tak wyjdzie to na Twoją niekorzyść. Kluczem do sukcesu jest uświadomienie sobie jakie są Twoje atuty, co jest w Tobie ładne [nie mów że nic]. Myslę, że to da się zrobić, naprawdę!

dokładnie

[Nemezja]

Napisane przez lapus

Nemezja mam tak samo jak Ty . Nawet nad tym nie panuję, rzecz sie dzieje automatycznie. Jak wchodzę do jakiegoś pomieszczenia, analizuje zachowanie ludzi, myślę np. "a ten to wygląda jakby szedł na rrandkę itp itd. Z wyglądem, hmm, podziwiam ładne dziewczyny, w wyniku czego podejrzewano mnie o odmienną orientrację . Tez na przystankach, w sklepach, tam gdzie jest dużo ludzi zwracam uwagę na kobiety. I również jak Ty - porównuję się do nich.

Ale na pewno specjalnie nie wystajesz po przystankach czy gdzie indziej po 1,5 h ,bo masz przymus zobaczyć...

Tak jak dziewczyny radziłabym podreperować widzenie samej siebie, bo masz je zaburzone. Mam wrażenie, że do kogo byś sie nie porównała, i tak wyjdzie to na Twoją niekorzyść. Kluczem do sukcesu jest uświadomienie sobie jakie są Twoje atuty, co jest w Tobie ładne [nie mów że nic]. Myslę, że to da się zrobić, naprawdę!

Atuty,może i są,ale co mi po atutach skoro nienawidzę prawie wszystkiego na twarzy.
Co do pogrubionego,to niekoniecznie.Jak wychodzi po równo to ok,mam spokój.A jak nie to zaraz wściek i humor,że bez leków to bym chyba gdzies na środku chodnika usiadła z niemocy,że dlaczego znowu ktoś może mieć,a ja nie mogę?Nie zawsze,ale tak jest.I wydaje mi się,że tych pięknych to inni uważają za nie wiadomo kogo,że tak sie nimi każdy zachwyca,że mają prosty nos,usta jak trzeba i Bóg wie co jeszcze.

Napisane przez TheCuteOne

Każdy ma jakiś defekt, trzeba się poprostu skupić na tym co dobre. Wiadomo, że nos nie zniknie, ale czasami na skutek pozytywnego myślenia, może nawet zmaleć w oczach .

Zawsze miałam problem z pozytywnym myśleniem.



A tak w ogóle to dziękuję wszystkim za wypowiedzi i chęć pomocy

[Nemezja]

Znowu źle się czuję już cały tydzień.Boże,ile jeszcze???????Nie docierają żadne gadki,argumenty,nic,każde słowo jak grochem o ścianę,na to nie ma żadnego wpływu!!!To skoro nie ma wpływu,to co niby psycholog może poradzić?Nic,tak jak każdy.I znowu muszę czekać nie wiadomo ile aż się w inną stronę odkręci,i znowu nie będzie wiadomo czy to tak jak teraz jest prawda czy jak było,bo za każdym razem inaczej "widzę"i i naczej się wydaje

[Nemezja]

Zaabsorbowana jestem tym zajęciem do tego stopnia,że wychodzę z domu na uczelnię i docieram tam ze sporym opóźnieniem,opuszczam zajęcia,bo nie mogę się zebrać żeby przestać stać i oglądać i pójść na zajęcia.Ale muszę tam stać,to takie silne.Najgorzej jak widzę pięknych to tracę cały sens życia,że czemu nie mogłam tak mieć???Uważam siebie za gorszą,a piękne=lepsze.Nic mi nie warto,to najczęstsze słowo-nie bo takiej nie warto.Słowo ja nie przechodzi przez gardło,dlatego mówię na "siebie" ona i że to cos obcego.Póki nie będe inaczej wyglądać,a oni będą mieli wszystko idealne, to zawsze tak będzie.Całe życie mam zmarnowane.