Sama z problemami - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-10-11, 10:08   #1
kokardka9
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 8
Unhappy

Sama z problemami


Witam, napisałam do Was, bo chciałabym żeby mi było trochę lżej na sercu. Otóż ostatnio jestem ciągle zmęczona, sfrustrowana, nie mam na nic czasu i pieniędzy. Jestem mamą niespełna rocznego chłopca, malec jest absorbujący i właściwie na okrągło jestem z nim tylko ja, bo tatuś pracuje, a po pracy dodatkowo buduje dom. Nasze wymarzone 4 kąty, tylko ile jeszcze będziemy czekać... Póki co mieszkamy z rodzicami i nie jest kolorowo. Ograniczona do minimum prywatność, nic nie można zrobić po swojemu, bo "to nie moje mieszkanie", ciągłe pretensje i uwagi, że czegoś za dużo zużyte, że nie odłożone na miejsce itd. Nie czuję się tu dobrze, brak mi swobody i decydowania o tym, jak ja chcę mieszkać. Ojciec jest upierdliwy, nie ma w sobie nic rodzinności, nie interesuje go wnuk, nic mi przy nim nie pomoże. Mama pracuje, po pracy chce mieć czas dla siebie. Rozumiem ją, ale ja też czasem chciałabym odpocząć, zająć się sobą. Chciałam iść do pracy, ale nie mam z kim zostawić synka. Nie stać nas na opiekunkę. Kółko się zamyka. Jestem odizolowana od ludzi, brak mi towarzystwa, odskoczni, brak mi czasu i pieniędzy, bo mąż tylko pracuje i wszystko odkłada na budowę. Brakuje mi już cierpliwości, czuję się niezrozumiana przez ogół. Nikogo nie interesuje, że też chcę czegoś od życia, nie chcę sobie wyrzucać, że jestem złą matką, bo nie jestem. Po prostu nie mam znikąd pomocy, jedynie, kiedy mały śpi, mam trochę czasu. Jednak nie pamiętam kiedy ostatnio zrobiłam coś bez pośpiechu dla siebie. Gotuję i sprzątam, całymi dniami sama z dzieckiem, nie mam tu koleżanek, one pracują, lub mają tysiące innych spraw. Sporadycznie uda mi się czasem spotkać, ale zawsze w domu, z dzieckiem na kolana. Ostatnio myślałam żeby zacząć uczyć się angielskiego, ale jak? Znów pojawia się problem, kto zostanie z dzieckiem i kto za to zapłaci?

Zaczynam żałować, że zdecydowałam się na budowę domu, że nie możemy być jeszcze na swoim, mam wrażenie, że wszystko potoczyłoby się lepiej. Może lepiej trzeba było zdecydować się na wynajem mieszkania. Teraz tkwię w tym maraźmie. Jestem szczęśliwa, że mam dziecko, ale jakoś inaczej sobie to wyobrażałam. Chcę iść do pracy, bo nie lubię być zależna finansowo i naprawdę moja pensja bardzo by nam się przydała.

Co mam robić? Czuję się bezradna, nie mogę tak dłużej. Ciągle płaczę. Pomóżcie.
kokardka9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-11, 10:15   #2
Biedronilla
Zadomowienie
 
Avatar Biedronilla
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 778
Dot.: Sama z problemami

kokardka9 pierwsze co mi przyszło na myśl to możliwość zapisania dziecka do żłobka.. jest zdaje się tańszy niż opiekunka.. i wtedy znaleść pracę. Co do budowy, to zdecydowanie lepszy pomysł niż wynajem, budujecie coś własnego nie "napychacie" komuś kieszeni wynajmując, teraz jest ciężko ale to zaprocentuje w przyszłości
Biedronilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-11, 17:50   #3
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Sama z problemami

Ja złobka nie polecam, bo dziecko na pewno bedzie ciagle chorowac. Kto wtedy z nim zostanie? Na lekarza i lekarstwa fortune wydasz, plus ciagle martwienie sie o chore dziecko/
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-11, 21:35   #4
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Sama z problemami

Co z weekendami ?jak je spędzacie ?
wyprowadzka ,wynajem zmieni tylko tyle w twoim zyciu ze bedziesz na swoim bez rodzicow ale tak samo samotna.

Może opiekunka na 2-3 godziny w tygodniu rozwiazala by problem ?moglabys wyjsc na angielski,zakupy,fryzjera .Cokolwiek.

Rozmawialas z mamą czy mogłaby zabrac wnuka na spacer ?raz w tygodniu chociaz ?
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-14, 14:42   #5
magge
Rozeznanie
 
Avatar magge
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 851
Dot.: Sama z problemami

Kobieto wiesz ile par marzy o tym aby wybudować sobie dom? Musisz być cierpliwa i tyle,myśl o tym jak to fajnie będzie jak już w końcu się przeprowadzicie na swoje) Wierze że teraz masz nie ciekawą sytuację,bo rodzina jaka by nie była to prędzej czy pużniej..zazwyczaj nie jest sielanka. Pomyśl czy nie masz jakiejś dobrej zaufanej sąsiadki albo koleżanki,kuzynki, z którą mogłabyś się wymieniać nad opieką waszych dzieci,żeby wyskoczyć i coś załatwić.
magge jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-14, 15:35   #6
Agaaa-a
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 700
Dot.: Sama z problemami

Cytat:
Napisane przez magge Pokaż wiadomość
Kobieto wiesz ile par marzy o tym aby wybudować sobie dom?.
Nie dla każdego dom to spełnienie marzeń .
Dziwie się , ze mieszkając u teściow , wpakowaliscie sie w budowe domu , majac niewielkie srodki finansowe.
Ile zamierzacie sie jeszcze budowac?miesiace ?, lata?
Wiesz czasem warto w życiu weryfikowac swoje decyzje zyciowe.
Na waszym miejscu sprzedałabym to co zdazyliscie juz wybudowac , jesli ma to sie ciagnac latami. Kupilabym/wynajęła male mieszkanko , aby byc tylko na swoim.
Mieszkanie z teściami to nic przyjemnego.
Szukałabym na Twoim nmiejscu pracy , jakbym znalazla , poszukalabym opiekunki do dziecka .
Zastanowcie sie razem z mezem czy warto zarzynac się dla 4 ścian , zwanych domem.
Agaaa-a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-14, 22:19   #7
taka taka
Zakorzenienie
 
Avatar taka taka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 085
Dot.: Sama z problemami

Kokardko, może warto powiedzieć o tym wszystkim mężowi
ja na Twoim miejscu nie rezygnowałabym z budowy domu, ale pewnie chciałabym wiedzieć ile to jeszcze potrwa, kiedy będziecie mogli zamieszkać sami
takie poczucie osamotnienia i izolacji od całego świata to chyba dość częste uczucie u młodych matek
myślę, że dałoby się jakoś urozmaicić sobie życie, porozmawiać z mężem, żeby to on poprosił swoich rodziców o jakąś pomoc w opiece nad ich wnukiem
dobrze jest uświadomić sobie i docenić samemu, jaką ważną pracę wykonujesz opiekując się Waszym dzieckiem
może postaraj się to robić lepiej, ciekawiej, bardziej twórczo
tak, żeby Cię to inspirowało i cieszyło, a nie tylko męczyło
wiem, że do tego potrzeba też trochę spokoju i odpoczynku, porozmawiaj o tym koniecznie z mężem, albo z kimś, kto może Ci pomóc
powodzenia
taka taka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-10-15, 08:14   #8
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Sama z problemami

Tako, mozna a nawet trzeba o tym powiedziec mężowi, ale on tez nie jest cudotwórcą. Nie poszarpie sie na kawałeczki z których jeden bedzioe pracował, drugi budował dom a trzeci zabawiał dziecko.
Powiem szczerze, że mnie tez jest żal tego jej męża. Facet pracuje, po pracy leci na budowę a jak wraca do domu to czeka spłakana żona, bo jej się nudzi w domu. Trochę ma facet przerąbane. A on też może chce kiedys odpocząć.

A w koncu to jest dorosła kobieta, dlaczego ona ma wisiec ciągle na kimś, wymagac pomocy, zabawiania jej i dziecka itd. No dobra, żal mi jej, bo każda młoda matka przechodzi przez takie załamania nerwowe ale jednak moze spróbuje sobie sama z tym poradzić. Ona w swoim poście ciagle tylko "nikt mi nie chce pomóc". No jasne, bo przecież każdy ma jakies obowiązki i raczej należy się z tym liczyć. Rodzice, tesciowie pracują, mąż tez nie leży, każdy orze jak może. Rozumiem, że kobieta ma dość ale nie mozna miec wszytskiego tak od razu i domu i męża do pomocy i dziadków na emeryturze chętnych do pomocy i forsy jak lodu itd.
Jednym słowem jestem za tym, żeby wzięła się w garść i sama sobie pomogła a nie tylko czekała na pomoc i płakała. Wyjść z domu można tez z dzieckiem, to nie jest łańcuch przy kaloryferze. Mozna z koleżanka się czasem umówic, że wzajemnie popilnuja sobie dzieci a wtedy ta "wolna" wychodzi. Można w końcu (jesli nie ma innych możliwości) zacisnąć zeby, powiedziec sobie, że każdy w życiu cos robi i nie jest się jedyną zapracowana osobą na swiecie i jakos przeczekać. Do emerytury.
Żeby nie było. Szkoda mi dziewczyny i nawet ją rozumiem. Ale też szkoda mi jej męża, uważam że rodzice nie mają obowiązku pomocy (tym bardziej jesli sami pracują) i radzic sobie jakoś trzeba, nie ma to tamto.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2009-10-15 o 08:23
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-15, 09:02   #9
maciejka74
Raczkowanie
 
Avatar maciejka74
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 117
Dot.: Sama z problemami

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Tako, mozna a nawet trzeba o tym powiedziec mężowi, ale on tez nie jest cudotwórcą. Nie poszarpie sie na kawałeczki z których jeden bedzioe pracował, drugi budował dom a trzeci zabawiał dziecko.
Powiem szczerze, że mnie tez jest żal tego jej męża. Facet pracuje, po pracy leci na budowę a jak wraca do domu to czeka spłakana żona, bo jej się nudzi w domu. Trochę ma facet przerąbane. A on też może chce kiedys odpocząć.

A w koncu to jest dorosła kobieta, dlaczego ona ma wisiec ciągle na kimś, wymagac pomocy, zabawiania jej i dziecka itd. No dobra, żal mi jej, bo każda młoda matka przechodzi przez takie załamania nerwowe ale jednak moze spróbuje sobie sama z tym poradzić. Ona w swoim poście ciagle tylko "nikt mi nie chce pomóc". No jasne, bo przecież każdy ma jakies obowiązki i raczej należy się z tym liczyć. Rodzice, tesciowie pracują, mąż tez nie leży, każdy orze jak może. Rozumiem, że kobieta ma dość ale nie mozna miec wszytskiego tak od razu i domu i męża do pomocy i dziadków na emeryturze chętnych do pomocy i forsy jak lodu itd.
Jednym słowem jestem za tym, żeby wzięła się w garść i sama sobie pomogła a nie tylko czekała na pomoc i płakała. Wyjść z domu można tez z dzieckiem, to nie jest łańcuch przy kaloryferze. Mozna z koleżanka się czasem umówic, że wzajemnie popilnuja sobie dzieci a wtedy ta "wolna" wychodzi. Można w końcu (jesli nie ma innych możliwości) zacisnąć zeby, powiedziec sobie, że każdy w życiu cos robi i nie jest się jedyną zapracowana osobą na swiecie i jakos przeczekać. Do emerytury.
Żeby nie było. Szkoda mi dziewczyny i nawet ją rozumiem. Ale też szkoda mi jej męża, uważam że rodzice nie mają obowiązku pomocy (tym bardziej jesli sami pracują) i radzic sobie jakoś trzeba, nie ma to tamto.
Ja szczerze mowiac nie mam szans na wybudowanie domu,mieszkam w jednym pokoju z trojka dzieci,z daleka od rodziny ,pracuje na dwie zmiany,i zyje.Kokardce9 chyba sie nudzi,i dlatego narzeka-praktycznie oprocz dziecka nie ma zadnych obowiazkow ,wiec moze warto by bylo zastanowic sie nad soba.Luba ma w zupelnosci racje-co ma powiedziec ten maz,ktory zaiwania caly dzien,wraca do domu a tu smętna zona siedzi i placze....Plakac mozna jak sie nie ma za co zyc,ma sie chore dziecko lub powazne problemy.Sorki ze tak ostro,ale to sa normalne fanaberie
__________________
Kup sobie psa. To jedyny sposób, abyś mógł nabyć miłość za pieniądze...
maciejka74 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-15, 09:43   #10
Jagoda1982
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 883
Dot.: Sama z problemami

kurs jezykowy mozna sobie sciagnac legalnie z internetu. zestawy cwiczen, slowek itp. na pewno wygospodarujesz godzinke dla siebie
z malym mozesz isc na spacer, na basen a nie tylko w domu siedziec i narzekac
a jakas praca chalupnicza. zebys miala jakies zajecie
piszesz ze wszystko w pospiechu robisz... kobieto masz jedno dziecko, nie pracujesz wiec nie przesadzaj! co ma powiedziec maciejka74 ktora ma trojke dzieci, 2 prace i na pewno musi tez w domu postprzatac, ugotowac, zajac sie dziecmi
Jagoda1982 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-15, 09:48   #11
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Sama z problemami

Cytat:
Napisane przez magge Pokaż wiadomość
Kobieto wiesz ile par marzy o tym aby wybudować sobie dom? Musisz być cierpliwa i tyle,myśl o tym jak to fajnie będzie jak już w końcu się przeprowadzicie na swoje) Wierze że teraz masz nie ciekawą sytuację,bo rodzina jaka by nie była to prędzej czy pużniej..zazwyczaj nie jest sielanka. Pomyśl czy nie masz jakiejś dobrej zaufanej sąsiadki albo koleżanki,kuzynki, z którą mogłabyś się wymieniać nad opieką waszych dzieci,żeby wyskoczyć i coś załatwić.

a co jak sie wybuduje dom to zostaje sie w nim i siedzi i jest sie dumnym ?tez pojdzie rano do roboty bo bedzie trzeba to utrzymasz a pozniej do konca zycia bedzie dlubał w tym domu bo to taka skarbonka bez dna szczegolnie jak sie stawi wlasnymi rękoma i ma sie ograniczone fundusze.

Autorka nadal bedzie sama a w dodatku bedzie miala kilka metrow wiecej do ogarniecia .
chyba ze tym zajmie swój czas a może znowu bedzie żle bo tyle będzie miala roboty.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-10-15, 17:03   #12
mara30
Zadomowienie
 
Avatar mara30
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 592
Dot.: Sama z problemami

Tak sobie przez chwilę wyobraziłam Twojego męża, który mówi: "zasuwam w pracy, zasuwam na budowie, mam już dość, a moja żona tylko siedzi w domu i bawi się z dzieckiem". I nie chodzi o to, czy miałby rację tak myśląc czy nie, wiem, że siedzenie w domu z dzieckiem to praca a nie odpoczynek.
Tylko, nie pomyślałaś o tym, żeby się z mężem częściowo wymienić obowiązkami? Tzn. on po pracy do domu do dziecka, a Ty na budowę? Pewnie, że ścian murować nie będziesz, ale jeździć po hurtowniach po materiały przecież możesz. Uwierz, że na budowie jest masę roboty nie związanej bezpośrednio z kopaniem, murowaniem itp. Budowałam dom i wiem ile przy tym jest załatwiania, latania, czytania - uczenia się.

Naprawdę polecam Ci zainteresować się trochę budową. Dziecko nie jest przeszkodą w jeżdżeniu po urzędach (podobno czasem nawet może pomóc czy po składach budowlanych. Możesz zacząć czytać, kupić sobie parę numerów np Muratora, poszukać w internecie forów gdzie ludzie wymieniają się doświadczeniami, podzwonić po hurtowniach lub poszukać w internecie najkorzystniejszych ofert materiałów budowlanych. Jest mnóstwo rzeczy, które mogłabyś zrobić, żeby Twojego męża odciążyć trochę - może wtedy będzie miał czas posiedzieć chociaż czasem z dzieckiem, żebyć mogła np wyjść na ploty.

Rozpisałam się, ale trochę mnie zdenerwował Twój post. Budowałam dom i wiem ile z tym jest zachodu. Dzieliliśmy się we dwójkę obowiązkami i nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy jedna osoba zajmuje się tym, a druga nie kiwa palcem. To będzie Wasz wspólny dom i uwierz - to będzie wspaniałe mieć świadomość, że Ty też się do jego zbudowania przyczyniłaś.
mara30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 15:05   #13
kokardka9
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 8
Dot.: Sama z problemami

To, że ktoś ma 1 a nie 3 dzieci nie oznacza, że nie ma obowiązków i że też ma czasem dość. Owszem, na pewno więcej dzieci zmienia sytuację, ale też nie zgodzę się, że to, co piszę to fanaberie . Najłatwiej jest krytykować, a ostatnią rzeczą jakiej potrzebuję jest czytanie, że jestem żałosna i mój problem to pikuś, bo tak to odebrałam czytając niektóre posty. Wiem, że są ludzie, którzy mają życiowe tragedie, których sytuacja jest gorsza, nie przeczę. Nie mogę się jednak tym sugerować. Czy to grzech, że mam marzenia? Po prostu chcę żyć i oddychać swobodnie, pragnę żyć w spokoju z moim mężem i dzieckiem, nie denerwować się wiecznymi uwagami i pretensjami, mieć swój kąt na świecie.


Nie dla każdego dom to spełnienie marzeń. Ja tak sobie wymarzyłam - dom, rodzina, ogród itp. Teraz jednak widzę, że rzeczywistość konfrontuje marzenia. Jestem rozdarta, bo z jednej strony takie sielskie życie w domku jest fajne, ale jakim kosztem? Lata czekania, jeszcze gdybym czuła się w miarę dobrze w domu, w którym teraz mieszkam. Nie znacie mojego taty, więc nie wiecie, jakim potrafi być egoistą, ile muszę się z nim nieraz użerać, czuć się w domu jak pasożyt, bo ja nie zarabiam itp. Tymczasem jak napisałam cały czas jestem z synkiem, a tata siedzi na emeryturze i palcem nie kiwnie, bo on się już napracował w życiu. Młody i sprawny fizycznie, mógłby czasem odciążyć mnie i zabrać wnuka na spacer, żebym ja choć w spokoju ugotowała zupę, którą on i tak zje.

Naprawdę dziewczyny nie widzicie, że ja się tu duszę? Mam blisko 30 lat i zaczynam żałować, że nie wynajęliśmy jakiegoś M, przynajmniej nie byłoby tych frustracji, a we własnym kątku mogłabym robić, co mi się podoba i nawet ta samotność nie bolałaby tak, bo przecież kocham synka i kocham męża. Wcale też nie jest prawdą, że ja wyrzucam mężowi pretensje, że nie doceniam go, jego pracy. Wiem, że jemu nie jest łatwo, chcę go odciążyć finansowo, iść zarabiać na dom, ale też i na moje potrzeby, bo jestem kobietą i też chcę się ubrać, coś sobie kupić. Tylko nie mam wpływu na pewne sprawy.

Dzięki za posty ze słowami otuchy i poradami od serca miłe, gdy ktoś stara się zrozumieć innego człowieka.
kokardka9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 15:22   #14
taka taka
Zakorzenienie
 
Avatar taka taka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 085
Dot.: Sama z problemami

Kokardko, wyżaliłaś się
poczułaś się niesprawiedliwie potraktowana
i masz prawo

ale co teraz?
skorzystasz z jakiejś rady?
a może sama już coś innego wymyślilaś, żeby zmienić swoją sytuację?
czy tylko się obrazisz na nas, że napisałyśmy Ci co myślimy

rób coś
może to tylko (a może aż) depresja, może lekarz pomoże ci inaczej spojrzeć na świat

powodzenia i trochę optymizmu
(łatwo powiedzieć)

powodzenia
taka taka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-18, 16:43   #15
maciejka74
Raczkowanie
 
Avatar maciejka74
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 117
Dot.: Sama z problemami

Cytat:
Napisane przez kokardka9 Pokaż wiadomość
To, że ktoś ma 1 a nie 3 dzieci nie oznacza, że nie ma obowiązków i że też ma czasem dość. Owszem, na pewno więcej dzieci zmienia sytuację, ale też nie zgodzę się, że to, co piszę to fanaberie . Najłatwiej jest krytykować, a ostatnią rzeczą jakiej potrzebuję jest czytanie, że jestem żałosna i mój problem to pikuś, bo tak to odebrałam czytając niektóre posty. Wiem, że są ludzie, którzy mają życiowe tragedie, których sytuacja jest gorsza, nie przeczę. Nie mogę się jednak tym sugerować. Czy to grzech, że mam marzenia? Po prostu chcę żyć i oddychać swobodnie, pragnę żyć w spokoju z moim mężem i dzieckiem, nie denerwować się wiecznymi uwagami i pretensjami, mieć swój kąt na świecie.


Nie dla każdego dom to spełnienie marzeń. Ja tak sobie wymarzyłam - dom, rodzina, ogród itp. Teraz jednak widzę, że rzeczywistość konfrontuje marzenia. Jestem rozdarta, bo z jednej strony takie sielskie życie w domku jest fajne, ale jakim kosztem? Lata czekania, jeszcze gdybym czuła się w miarę dobrze w domu, w którym teraz mieszkam. Nie znacie mojego taty, więc nie wiecie, jakim potrafi być egoistą, ile muszę się z nim nieraz użerać, czuć się w domu jak pasożyt, bo ja nie zarabiam itp. Tymczasem jak napisałam cały czas jestem z synkiem, a tata siedzi na emeryturze i palcem nie kiwnie, bo on się już napracował w życiu. Młody i sprawny fizycznie, mógłby czasem odciążyć mnie i zabrać wnuka na spacer, żebym ja choć w spokoju ugotowała zupę, którą on i tak zje.

Naprawdę dziewczyny nie widzicie, że ja się tu duszę? Mam blisko 30 lat i zaczynam żałować, że nie wynajęliśmy jakiegoś M, przynajmniej nie byłoby tych frustracji, a we własnym kątku mogłabym robić, co mi się podoba i nawet ta samotność nie bolałaby tak, bo przecież kocham synka i kocham męża. Wcale też nie jest prawdą, że ja wyrzucam mężowi pretensje, że nie doceniam go, jego pracy. Wiem, że jemu nie jest łatwo, chcę go odciążyć finansowo, iść zarabiać na dom, ale też i na moje potrzeby, bo jestem kobietą i też chcę się ubrać, coś sobie kupić. Tylko nie mam wpływu na pewne sprawy.
Dzięki za posty ze słowami otuchy i poradami od serca miłe, gdy ktoś stara się zrozumieć innego człowieka.
Nie obrazaj sie,wolalabys zebysmy Ci słodziły,zamiast napisać co naprawde myslimy?Ojciec wychodzi z założenia,że on już swoje dzieci wychował,i poniekąd ma rację-moja matka ma identyczne podejście.Ale po to te dzieci urodziłam,żeby je teraz wychować-nie ważne ze jest mi cieżko....Poza tym,nie zastanowiłaś się nad tym,że ojca może też męczyć wasza obecność?Jakby nie patrzeć ma dodatkowe 3 osoby na głowie.Dziewczyny dały fajne pomysły jak pogodzić to wszystko,może watro by to przemyślec?
Za jakiś czas będziesz na swoim,i wtedy jeszcze dziadzius zatęskni za wnukiem-póki co nie łam się i nie marudż
__________________
Kup sobie psa. To jedyny sposób, abyś mógł nabyć miłość za pieniądze...
maciejka74 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-18, 20:03   #16
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Sama z problemami

Wiesz, jestem 20 lat po ślubie i ponieważ wiedziałam, że nie będzie nas stać na dom, że to za długo, za dużo wyrzeczeń i nigdy nawet przez chwilę nie myśleliśmy, by zamieszkać z rodzicami/teściami, właśnie w imię świętego spokoju i niezależności. Zaczęliśmy od kupna małego mieszkania jako pierwszego własnego M.Teraz to juz po latach mamy piękne, duże mieszkanie, ale nigdy nie miałam za to poczucia, że coś tracę, że duszę się, zawsze po urodzeniu dzieci wracałam do pracy, dzieci były z opiekunkami, potem przedszkola. Po prostu: COŚ ZA COŚ.
To, co opisujesz, nie jest czymś wyjątkowym, znam kilka par, które by mieć dom, zarzynają się, lata lecą, wszystko przeliczane na wapno,cement, piec do centralnego, mnie na to szkoda życia.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-18, 20:35   #17
maciejka74
Raczkowanie
 
Avatar maciejka74
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 117
Dot.: Sama z problemami

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Wiesz, jestem 20 lat po ślubie i ponieważ wiedziałam, że nie będzie nas stać na dom, że to za długo, za dużo wyrzeczeń i nigdy nawet przez chwilę nie myśleliśmy, by zamieszkać z rodzicami/teściami, właśnie w imię świętego spokoju i niezależności. Zaczęliśmy od kupna małego mieszkania jako pierwszego własnego M.Teraz to juz po latach mamy piękne, duże mieszkanie, ale nigdy nie miałam za to poczucia, że coś tracę, że duszę się, zawsze po urodzeniu dzieci wracałam do pracy, dzieci były z opiekunkami, potem przedszkola. Po prostu: COŚ ZA COŚ.
To, co opisujesz, nie jest czymś wyjątkowym, znam kilka par, które by mieć dom, zarzynają się, lata lecą, wszystko przeliczane na wapno,cement, piec do centralnego, mnie na to szkoda życia.
A gdzie urządzenie tego domu?sprzety AGD,itp....Niestety ,trzeba sie z tym liczyc-ja w zeszlym roku robilam remont mieszkania,i wiem ile TO kosztowalo.Firaneczki i inne duperele. A opał ,zeby ogrzac caly dom....?
__________________
Kup sobie psa. To jedyny sposób, abyś mógł nabyć miłość za pieniądze...
maciejka74 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-18, 21:06   #18
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Sama z problemami

Dlatego trudno mi zrozumieć takie wybory, a potem jęczenie. W życiu nie mieszkałabym z rodzicami/teściami, nawet najlepszymi, bo niezależność, swoboda w małżeństwie jest bezcenna, szkoda mi byłoby tych lat na "stawianie domu", jakim kosztem to się odbywa?
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-18, 22:23   #19
kokardka9
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 8
Dot.: Sama z problemami

Madana jednak trochę już włożyliśmy w ten dom: pieniędzy, czasu, starań, wyrzeczeń, marzeń... Nie jest łatwo przekreślić to, w co włożyło się całe serce, choć przyznam szczerze - z perspektywy czasu - chyba wszyscy bylibyśmy szczęśliwsi, gdybyśmy mieli mieszkanko - ciasne, acz własne. My mielibyśmy prywatność i święty spokój i rodzice zresztą też.


Wiem, że dużo par decyduje się na budowę domu, bo to jakaś inwestycja w "swoje", ale też w różnych okolicznościach się to dzieje, może dobrze się dogadują z rodzicami, spełniają się zawodowo, mają jakieś perspektywy finansowe. Mnie wkurza, że nie mogę się rozwijać, bo trzeba mieć kasę żeby inwestować w naukę, kursy, a żeby iść do pracy trzeba mieć z czego zapłacić opiekunce. Chcę o siebie zadbać, ładnie się ubrać, poczuć się kobieco, seksownie, coś zobaczyć, zwiedzić, gdzieś wyjść, pobyć, nałykać się świata, brak mi rozrywki z tej wyższej i niższej półki, towarzystwa młodych i wykształconych ludzi, ciekawych miejsc, brak mi kultury i swobody. Jestem jak ptaszek w klatce. Wiem, uznacie, że narzekam, w końcu zdecydowałam się na dziecko, więc mam czekać aż pójdzie do przedszkola, wtedy pójdę do pracy i będę zarabiać i znajdzie się czas i okoliczność na to, o czym od dawna marzę...



Dziewczyny jakże ja tęsknię za taką swobodą, za samorealizacją, niezależnością finansową. Nie lubię prosić się o pieniądze, o pomoc przy dziecku, o nic. Teraz chyba będzie mi dane czekać na lepsze czasy, choć przecież nie jest najgorzej, mam kochanego męża i syneczka, jestem wartościową kobietą, tylko ten domek... kiedy w nim zamieszkamy..... Są dni załamki, bo jestem emocjonalnym kłębuszkiem i czasem mam totalnie dość, że nie mam wpływu na pewne sprawy, chcę być silniejsza, bo nie mam cierpliwości i chcę się wreszcie nacieszyć bycia rodziną na swoim i spełnionym człowiekiem w pełnym tego słowa znaczeniu

P.S. a może któraś z Was pokrzepi mnie na duchu, że jednak warto czekać na ten dom, czy zrezygnować...


pozdrawiam
kokardka9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-10-19, 07:44   #20
mamika6
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 352
Dot.: Sama z problemami

Cytat:
Napisane przez kokardka9 Pokaż wiadomość
Witam, napisałam do Was, bo chciałabym żeby mi było trochę lżej na sercu. Otóż ostatnio jestem ciągle zmęczona, sfrustrowana, nie mam na nic czasu i pieniędzy. Jestem mamą niespełna rocznego chłopca, malec jest absorbujący i właściwie na okrągło jestem z nim tylko ja, bo tatuś pracuje, a po pracy dodatkowo buduje dom. Nasze wymarzone 4 kąty, tylko ile jeszcze będziemy czekać... Póki co mieszkamy z rodzicami i nie jest kolorowo. Ograniczona do minimum prywatność, nic nie można zrobić po swojemu, bo "to nie moje mieszkanie", ciągłe pretensje i uwagi, że czegoś za dużo zużyte, że nie odłożone na miejsce itd. Nie czuję się tu dobrze, brak mi swobody i decydowania o tym, jak ja chcę mieszkać. Ojciec jest upierdliwy, nie ma w sobie nic rodzinności, nie interesuje go wnuk, nic mi przy nim nie pomoże. Mama pracuje, po pracy chce mieć czas dla siebie. Rozumiem ją, ale ja też czasem chciałabym odpocząć, zająć się sobą. Chciałam iść do pracy, ale nie mam z kim zostawić synka. Nie stać nas na opiekunkę. Kółko się zamyka. Jestem odizolowana od ludzi, brak mi towarzystwa, odskoczni, brak mi czasu i pieniędzy, bo mąż tylko pracuje i wszystko odkłada na budowę. Brakuje mi już cierpliwości, czuję się niezrozumiana przez ogół. Nikogo nie interesuje, że też chcę czegoś od życia, nie chcę sobie wyrzucać, że jestem złą matką, bo nie jestem. Po prostu nie mam znikąd pomocy, jedynie, kiedy mały śpi, mam trochę czasu. Jednak nie pamiętam kiedy ostatnio zrobiłam coś bez pośpiechu dla siebie. Gotuję i sprzątam, całymi dniami sama z dzieckiem, nie mam tu koleżanek, one pracują, lub mają tysiące innych spraw. Sporadycznie uda mi się czasem spotkać, ale zawsze w domu, z dzieckiem na kolana. Ostatnio myślałam żeby zacząć uczyć się angielskiego, ale jak? Znów pojawia się problem, kto zostanie z dzieckiem i kto za to zapłaci?

Zaczynam żałować, że zdecydowałam się na budowę domu, że nie możemy być jeszcze na swoim, mam wrażenie, że wszystko potoczyłoby się lepiej. Może lepiej trzeba było zdecydować się na wynajem mieszkania. Teraz tkwię w tym maraźmie. Jestem szczęśliwa, że mam dziecko, ale jakoś inaczej sobie to wyobrażałam. Chcę iść do pracy, bo nie lubię być zależna finansowo i naprawdę moja pensja bardzo by nam się przydała.

Co mam robić? Czacuję się bezradna, nie mogę tak dłużej. Ciągle płaczę. Pomóżcie.
rozumiem ciebie ale nie do konca...dlaczego cie nie stać na opiekunke?przeciez bedziez zrabiała?nawet jak oddasz pół wypłaty to i tak ci cos zostanie.A rodzice...chyba znałas ich wczesniej i wiedzialas ze nie bedziesz mogła na nich liczyc?maja prawo nie pomagac ci w wychowywaniu dziecka,choć dużo jest takich rodziców gdy sa na każde zawołanie.Ja obecnie ide do pracy choc mam 9 mies dziecko(i jeszcze 2 ale duuuużo starszych),oddam połowe wyplaty opiekunce,ale wiem ze potem mała urośnie i bede mogła oddać do przedszkola a kasy zostanie wiecej.Ja musze iśc do pracy,bo lubie być "kurą domową",ale chce odciążyć troche mąża,aby nie wszystko było na jego glowie.Dom kiedys ci sie wybuduje ,niestety cos za coś,żadko można mieć wszystko odrazu.O dobrych ubraniach ,kosmetykach itp. ja zapomnialam ,niestety majac dzieci i inne wydatki trzeba sie z tym liczyć,pociesz sie tym ze mnostwo kobiet jest w dużo gorszej sytuacji,latami wynajmuja mieszkania,żyja od -do wyplaty...a ty masz w perspektywie twój wymarzony dom,ogródek,wiec otrząsnij sie z tego marazmu,nie placz tylko szukaj pracy .Powodzenia.
mamika6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-19, 18:11   #21
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Sama z problemami

" Mnie wkurza, że nie mogę się rozwijać, bo trzeba mieć kasę żeby inwestować w naukę, kursy, a żeby iść do pracy trzeba mieć z czego zapłacić opiekunce."- nie rozumiem kompletnie? Dlaczego nie możesz się rozwijać? Po to idziesz do pracy, by zarabiać pieniądze. Wszystko odkładasz na jakieś później, nie mogłam liczyć, gdy miałam małe dzieci na nikogo bliskiego, bo ani rodzice, ani teściowie już nie żyli, po macierzyńskim wróciłam do pracy, opiekunce płaciłam, rozwijałam się, biegałam na angielski itp. Dlaczego uważasz, że nie możesz wrócić do pracy? Są opiekunki, są żłobki (starszy syn chodził), jest wiele możliwości, tyle że trzeba zacząć. Poza tym nigdy nie wyobrażałam sobie, by musieć prosić o pieniądze, miałam zawsze swoje. Dziecko rośnie, opiekunka jest przecież tylko na jakiś czas, a jeśli wszystko to: wasze utrzymanie, wydatki, budowę domu finansuje tylko mąż, to zwyczajnie będzie to znacznie dłużej trwać, niż gdybyś też coś do kasy dorzuciła, nawet gdyby to miała być nieduża suma.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-19, 18:29   #22
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Sama z problemami

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
" Mnie wkurza, że nie mogę się rozwijać, bo trzeba mieć kasę żeby inwestować w naukę, kursy, a żeby iść do pracy trzeba mieć z czego zapłacić opiekunce."- nie rozumiem kompletnie? Dlaczego nie możesz się rozwijać? Po to idziesz do pracy, by zarabiać pieniądze. Wszystko odkładasz na jakieś później, nie mogłam liczyć, gdy miałam małe dzieci na nikogo bliskiego, bo ani rodzice, ani teściowie już nie żyli, po macierzyńskim wróciłam do pracy, opiekunce płaciłam, rozwijałam się, biegałam na angielski itp. Dlaczego uważasz, że nie możesz wrócić do pracy? Są opiekunki, są żłobki (starszy syn chodził), jest wiele możliwości, tyle że trzeba zacząć. Poza tym nigdy nie wyobrażałam sobie, by musieć prosić o pieniądze, miałam zawsze swoje. Dziecko rośnie, opiekunka jest przecież tylko na jakiś czas, a jeśli wszystko to: wasze utrzymanie, wydatki, budowę domu finansuje tylko mąż, to zwyczajnie będzie to znacznie dłużej trwać, niż gdybyś też coś do kasy dorzuciła, nawet gdyby to miała być nieduża suma.
O, a kogo miałabys prosić o pieniądze?

kokardko, naprawdę marudzisz wszytsko masz na wyciągnięcie reki, tylko trzeba chcieć. A ojciec Twój swoje dzieci/dziecko już wychowała, nie ma obowiązku wychowywac Twojego. Oczywiście miło byłoby gdyby czasem pobawił się z wnukiem, ale pomysl, jesli niespecjalnie lubisz swojego ojca i uważasz go za niezyt miłego człowieka to czy naprawdę chciałabyś, zeby taki człwoiek miał wpływ na Twoje dziecko?
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-21, 15:04   #23
kokardka9
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 8
Dot.: Sama z problemami

Nie rozumiem dlaczego usprawiedliwiacie mojego tatę? Owszem, nie ma obowiązku zajmować się wnukiem cały czas, ale wydaje mi się, że skoro siedzi w domu i nudzi się, to mógłby choć trochę mnie odciążyć czasem. Zwyczajnie zabrać małego na spacer, zaproponować pomoc, ale nie, on woli udawać, że sprawy nie ma. Nami też się nie interesował, więc tym bardziej obce dziecko co ma go obchodzić. Dosłownie scyzoryk mi się otwiera, kiedy ktoś nie ma ani krzty dobrej woli w sobie, nie zaglądnie, choć mały się drże, a ja robię kilka rzeczy naraz. Są tacy dziadkowie, którzy nawet ofiarują się z całym wolnym czasem dla wnuków, żeby córka mogła wrócić do pracy. Rozumiałabym to, gdyby pracował, był czymś zajety, był chory, ale on jest zwyczajnym leniem i egoistą, tylko jego potrzeby się liczą. Uważam, że nie ma honoru i na miano dziadka nawet nie zasługuje.

Inna rzecz mama, bo ona pracuje i to szanuję, wiem, że ma prawo na wolny czas, ale ojciec doprawdy powinien się wstydzić. Parę minut dziennie dla wnuka to tak wiele? Lepiej siedzieć przez cały dzień na kompie? Ręce opadają i jeszcze do mnie ma pretensje, że nie umyłam kubka czy talerza, kiedy ja mam więcej rzeczy na głowie.
kokardka9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-21, 18:09   #24
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Sama z problemami

Kokardko, więc tym bardziej NIE ROZUMIEM, jak wiedząc, jaki jest ojciec, jak trudny ma charakter, zdecydowaliście się z nim zamieszkać, dla mnie byłby to lata wyjęte z życiorysu i tyle. Fakt, są dziadkowie przepadający za wnukami, ale ty WIEDZIAŁAŚ, że twój ojciec taki nie jest. Serio- szkoda życia na rozważanie, dlaczego nie jest tak, jakbyśmy chcieli, lepiej zabrać się do pracy, by te marzenia zeralizować.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-21, 22:12   #25
Lara Croft
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Berlin
Wiadomości: 307
Dot.: Sama z problemami

Cytat:
Napisane przez kokardka9 Pokaż wiadomość
Nie rozumiem dlaczego usprawiedliwiacie mojego tatę? Owszem, nie ma obowiązku zajmować się wnukiem cały czas, ale wydaje mi się, że skoro siedzi w domu i nudzi się, to mógłby choć trochę mnie odciążyć czasem. Zwyczajnie zabrać małego na spacer, zaproponować pomoc, ale nie, on woli udawać, że sprawy nie ma. Nami też się nie interesował, więc tym bardziej obce dziecko co ma go obchodzić. Dosłownie scyzoryk mi się otwiera, kiedy ktoś nie ma ani krzty dobrej woli w sobie, nie zaglądnie, choć mały się drże, a ja robię kilka rzeczy naraz. Są tacy dziadkowie, którzy nawet ofiarują się z całym wolnym czasem dla wnuków, żeby córka mogła wrócić do pracy. Rozumiałabym to, gdyby pracował, był czymś zajety, był chory, ale on jest zwyczajnym leniem i egoistą, tylko jego potrzeby się liczą. Uważam, że nie ma honoru i na miano dziadka nawet nie zasługuje.

Inna rzecz mama, bo ona pracuje i to szanuję, wiem, że ma prawo na wolny czas, ale ojciec doprawdy powinien się wstydzić. Parę minut dziennie dla wnuka to tak wiele? Lepiej siedzieć przez cały dzień na kompie? Ręce opadają i jeszcze do mnie ma pretensje, że nie umyłam kubka czy talerza, kiedy ja mam więcej rzeczy na głowie.
Wiesz co, nie rozumiem Ciebie. Twoj tata moze zajac sie Twoim dzieckiem, ale wcale nie musi! Sama napisalas, ze nie to wyraz dobrej woli wiec moze Twoj tata zwyczajnie jej nie ma! Moj tata kocha swoje wnuki, ale najzwyczajniej w swiecie nie potrafi sie nimi zajac! On sam nawet mowi, ze po godzinie spedzonej z moimi dziecmi albo z dzieckiem brata jest po prostu zmeczony! I ja go rozumiem. On tez nie zajmowal sie nami w jakis szczegolny sposob, bo albo siedzial w pracy, albo mial spotkania z klientami, albo po prostu cos w domu naprawial. Mimo to moj tata zasluguje na miano dziadka! I wiesz co, nie rozumiem Twojego zapracowania, bo ja musialam sobie radzic sama z trojka dzieci i 100 metrowym mieszkaniem, bo moj maz pracowal do 17.00. W obcym miescie, w obcym kraju, z baaardzo ograniczonym jezykiem. Mnie nie mial kto pomoc. A wiec wszystko bylo na mojej glowie. Ale to kwestia zorganizowania sie.
Natomiast rozumiem Twoja frustracje spowodowana siedzeniem w domu. Tobie doskwiera BRAK ZYCIA SOCJALNEGO! Nie masz kontaktow z ludzmi i nieszczescie gotowe!
__________________
Moze nie jestem idealna, ale idealnie sobie z tym radze!

Edytowane przez Lara Croft
Czas edycji: 2009-10-21 o 22:14 Powód: byk jak dab!
Lara Croft jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-22, 09:49   #26
kokardka9
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 8
Dot.: Sama z problemami

Ty masz 3 dzieci, a są takie kobiety, co mają 10. Wiesz co, takie przemądrzałe rady sa mi niepotrzebne. Bo zawsze znajdzie się ktoś w gorszej sytuacji, ale to nie rozwiązuje problemu. Ty może jesteś dumna ze swojego taty, ale ja nie. Wiem, że nie mam prawa wymagać od niego by zajmował się wnukiem, ale chodzi mi o jakiś moralny, ludzki odruch - bo on się nie przepracowuje, zresztą nie chce mi się już tego w kółko tłumaczyć.

Twój tata jest zmęczony po godzinie, a mój nawet 5 minut dziennie nie poświęci, bo rzeczywiście to wieeeeelkie poświęcenie. Szkoda gadać, najlepiej mu jeszcze laur i medal dziadka ofiarować. A ja jako niedobra córka powinnam się wstydzić.

Dobre sobie.
kokardka9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-22, 11:37   #27
st_ella
Wtajemniczenie
 
Avatar st_ella
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: moje miasto
Wiadomości: 2 239
Dot.: Sama z problemami

Cytat:
Napisane przez kokardka9 Pokaż wiadomość
Witam, napisałam do Was, bo chciałabym żeby mi było trochę lżej na sercu. Otóż ostatnio jestem ciągle zmęczona, sfrustrowana, nie mam na nic czasu

Co mam robić? Czuję się bezradna, nie mogę tak dłużej. Ciągle płaczę. Pomóżcie.
po pierwsze nie płacz! tylko coś zrób aby odmienic Wasza sytuację!
olej juz tego Twojego ojca!
skoro sie Wami nie zajmował to oczekujesz aby zajał sie wnukiem??
nie zmienisz go i musisz sie z tym pogodzić..
to facet starej daty który uważa (zapewne) że od opiekowania sie dziecmi sa baby.

dziewczyny dają Ci tu mnóstwo fajnych rad, tylko umiejętnie przefiltruj te wiadomości

Cytat:
Napisane przez taka taka Pokaż wiadomość
Kokardko, może warto powiedzieć o tym wszystkim mężowi

ja na Twoim miejscu nie rezygnowałabym z budowy domu,

takie poczucie osamotnienia i izolacji od całego świata to chyba dość częste uczucie u młodych matek

myślę, że dałoby się jakoś urozmaicić sobie życie
po pierwsze porozmawiaj z mężem o tym ze chcesz mieć kilka wolnych popołudni... albo np sobotę..

nie rezygnuj z budowy domu!

poszukaj na forach innych mam z Twojej okolicy! umów sie z nimi i ich dziecmi na wspólne zan=bawy w domu...
u mnie w mieście coś takiego działa. raz u jednej raz u drugiej z własnym prowiantem....
i Twój synek pozna inne dzieci i ty inne mamy!
na pewno masz kolezanki wpros się w któres popołudnie do kogoś!!!

trafiłaś na marny okres - jesień jest depresyjna...
ale korzystaj z każdego dnia aby wyjsć na długi spacer z dzieckiem! to bardzo ważne! i dla Cienbie i Twojej kondycji.
i urozmaiceni będziesz miałą..

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Może opiekunka na 2-3 godziny w tygodniu rozwiazala by problem ?

Rozmawialas z mamą czy mogłaby zabrac wnuka na spacer ?raz w tygodniu chociaz ?
mogłabys znaleść młodą dziewczynę... na 2 godziny to nic strasznego a takie młode dziewczyny chetnie się zajmuja dziećmi

poradzisz sobie tylko wiecej optymizmu!
nie oczekuj pewnych zachowań od ludiz tylko sama zaproponuj

np Tato usiadź przypilnuj Wnuka a ja w tym czasie odetchnę i np upiekę Ci ciasto ;-)
moze tym go przekupisz?
__________________

st_ella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-23, 18:59   #28
Lara Croft
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Berlin
Wiadomości: 307
Dot.: Sama z problemami

Cytat:
Napisane przez kokardka9 Pokaż wiadomość
Ty masz 3 dzieci, a są takie kobiety, co mają 10. Wiesz co, takie przemądrzałe rady sa mi niepotrzebne. Bo zawsze znajdzie się ktoś w gorszej sytuacji, ale to nie rozwiązuje problemu. Ty może jesteś dumna ze swojego taty, ale ja nie. Wiem, że nie mam prawa wymagać od niego by zajmował się wnukiem, ale chodzi mi o jakiś moralny, ludzki odruch - bo on się nie przepracowuje, zresztą nie chce mi się już tego w kółko tłumaczyć.

Twój tata jest zmęczony po godzinie, a mój nawet 5 minut dziennie nie poświęci, bo rzeczywiście to wieeeeelkie poświęcenie. Szkoda gadać, najlepiej mu jeszcze laur i medal dziadka ofiarować. A ja jako niedobra córka powinnam się wstydzić.

Dobre sobie.
To nie sa przemadrzale rady. Ja usiluje Tobie powiedziec, ze nie wazne czy masz 1, 3 czy 10 dzieci. To jest kwestia zorganizowania sie. Moze nie jestem dumna z mojego taty (tzn. jestem, ale z osiagniec zawodowych), moim zdaniem moj tata nie jest takim dziadkiem jak widze w TV, ale wiem, ze kocha swoje wnuki tylko wyraza ta milosc nie w taki sposob jaki sobie wyobrazalam. Ale dalam sobie spokoj, bo zdalam sobie sprawe, ze kogo jak kogo, ale ojca nie wychowam. Wiec nie widze innego sposobu jak zrobienie przez Ciebie tego samego. Uwierz m, ze jak sie wyprowadzicie to Twoj tata zmieni stosunek do malego. Ale skoro teraz nie mozesz na niego liczyc wiec przestan sie zadreczac tym problemem. Jak sie nie da to nie i juz!
Pewnie myslisz sobie o mnie Bog jeden wie co, ale ja nie zamierzam sie nad Toba rozczulac, bo mowienie Ci, jaka to Ty biedna jestes jest Ci teraz chyba niepotrzebne?! Wiec wez sie w garsc i przestan sie nad soba rozczulac! Jestes pania swego losu wiec wez go w swoje rece i pomysl co mozesz dla siebie zrobic zamiast plakac nad rozlanym mlekiem. Dziewczyny daly Ci kilka niezlych rad wiec skorzystaj! One juz niejednej z nas pomogly. A jesli czekasz na gotowa rezepte na zycie to... niestety, to nie ta bajka...
Pozdrawiam
__________________
Moze nie jestem idealna, ale idealnie sobie z tym radze!
Lara Croft jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-23, 22:46   #29
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Sama z problemami

Zwyczajnie nie doroslas do posiadania rodziny i tyle albo cie do tego nie przygotowali rodzice albo za szybko podjełas pewne decyzje.
Nie wiedzialas ze wszytsko kosztuje ?ze nie wybudujesz domu w miesiac ,ze trzeba bedzie tego pilnowac ,zajmowac sie dzieckiem ,domem i uzerac sie z rodzicami ?

Trudno stalo sie ,trzeba zacisnąć zęby i iśc do przodu ze wszystkimi konsekwencjami.Takie jest zycie ,dorosle zycie.

Chociaz uwazam ze ty sie zwyczajnie nudzisz i przeprowadzka nie rozwiaze twoich problemów.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-24, 16:00   #30
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: Sama z problemami

Cytat:
Napisane przez st_ella Pokaż wiadomość
po pierwsze nie płacz! tylko coś zrób aby odmienic Wasza sytuację!
olej juz tego Twojego ojca!
skoro sie Wami nie zajmował to oczekujesz aby zajał sie wnukiem??
nie zmienisz go i musisz sie z tym pogodzić..
to facet starej daty który uważa (zapewne) że od opiekowania sie dziecmi sa baby.

dziewczyny dają Ci tu mnóstwo fajnych rad, tylko umiejętnie przefiltruj te wiadomości



po pierwsze porozmawiaj z mężem o tym ze chcesz mieć kilka wolnych popołudni... albo np sobotę..

nie rezygnuj z budowy domu!

poszukaj na forach innych mam z Twojej okolicy! umów sie z nimi i ich dziecmi na wspólne zan=bawy w domu...
u mnie w mieście coś takiego działa. raz u jednej raz u drugiej z własnym prowiantem....
i Twój synek pozna inne dzieci i ty inne mamy!
na pewno masz kolezanki wpros się w któres popołudnie do kogoś!!!

trafiłaś na marny okres - jesień jest depresyjna...
ale korzystaj z każdego dnia aby wyjsć na długi spacer z dzieckiem! to bardzo ważne! i dla Cienbie i Twojej kondycji.
i urozmaiceni będziesz miałą..



mogłabys znaleść młodą dziewczynę... na 2 godziny to nic strasznego a takie młode dziewczyny chetnie się zajmuja dziećmi

poradzisz sobie tylko wiecej optymizmu!
nie oczekuj pewnych zachowań od ludiz tylko sama zaproponuj

np Tato usiadź przypilnuj Wnuka a ja w tym czasie odetchnę i np upiekę Ci ciasto ;-)
moze tym go przekupisz?
Posłuchaj tych rad..
Ja byłam kiedyś w podobnej sytuacji, wprawdzie mieliśmy swoje małe mieszkanko ale mój mąż pracował po 12 godzin na dobę przez 6 dni w tygodniu, resztę czasu spał zmęczony. Dzieckiem zajmowałam się sama, moi rodzice nawet nie zaglądali (tylko wtedy gdy chcieli pożyczyć pieniądze) , teściowie daleko... Moje koleżanki miały już duże dzieci lub nie miały ich wcale. Nie miałam gdzie małego zostawić nawet na 15 minut. Nawet gdy zapomniałam kupić marchewki musiałam wracać do sklepu z wózkiem, który sama znosiłam z 3 pietra, uwierz mi gdy pomyślę o tym okresie dziwię się, że nie zwariowałam. Przepłakałam nie jeden wieczór ( mój maż pracował w nocy), musiałam zrezygnować z pracy, choć jestem przysłowiowym pracoholikiem i podobnie jak Ty nie lubię zależności finansowych. No ale życie to nie bajka.
Teraz najważniejsze:
To wszystko minęło, mój syn ma teraz 5 lat. Chodzi do przedszkola, ja pracuję pomagają nam teściowie, wreszcie mój mąż czasem zajmuje się synkiem. Macierzyństwo to przede wszystkim obowiązki i wyrzeczenia , ale to wiesz Trzeba to przetrzymać, pomyśl o tym, że kiedyś będzie inaczej. Masz Wizaż, zawsze tutaj możesz się wypłakać ( ja nie miałam wtedy) , wrócisz kiedyś do pracy i wtedy zmęczona pomyślisz jakież piękne były czasy kiedy mogłam siedzieć w domku zamiast moknąć na przystanku.
A co do żłobka stanowczo nie polecam, to jest wyjście naprawdę awaryjne. Poczytaj w internecie co przeżywają te biedne maluchy, jak tęsknią. A poza tym jeżeli teraz naładujesz akumulatory swojego dziecka miłością zostanie to w nim do końca życia, ten okres już nigdy nie wróci. Ciesz się każdym dniem spędzonym z dzieckiem, nawet przez łzy. Pozdrawiam.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:39.