20+

[Marzena7777]

Napisane przez nova79

Witaj Navi! Podziwiam za odwage z twoja historia rodzinna. No i super, ze zalozylas ten watek.


Hej Marzena7777. Mieszkam w Michigan, a ty?

Ja mieszkam w New York

Napisane przez Ecstasy1985

Marzenko przepiękne zdjecia, uwielbiam stare samochody i amerykańskie muscle cars mmm "60 sekund" ogladałam chyba z 10 razy
biedna pupa



ja to juz sie nie wypowiadam bo zaraz rycze



chyba się zaopatrze bo za często siegam bo mleczną czekolade i kalafior mi rośnie

ja tez dotychczas sie tym nie interesowalam Tyle ze trudno jest byc z takim TZ jak ja jestem, ktory ma bzika na punkcie samochodow lat 50-60 i corveete Ale szczerze powiem zaczyna to byc nasze wspolne hobby
Dziewczyny widzialam ze byla gadka o wakacjach Ajtttt ja sie juz nie moge doczekac ....w tym roku z TZ zafundowalismy sobie wakacje na BERMUDZIE Juz sie doczekac niemoge

[aneczka_1984]

No ja mieszkam w Krakowie bo tutaj studiuję. Normalnie to ze śląska jestem

Też myślę, że nienajgorzej. Rok temu po 8 tygodniach pracy, odliczeniu mieszkania, przejazdu z i do Polski udało mi się przywieźć 2000 euro, biorąc pod uwagę, że niczego sobie tam nie żałowałam, chyba nie tak źle.

Ja w Wawie nie byłam nigdy

[navi]

Napisane przez bamsia

navi dziękuję bardzo za zdjęcia poprostu cud miód i malina

a batony matrix.. mniami

alez bardzo proszę nie ma za co
cieszę się, że się podoba

a czemu ja nigdy nie jadłam tych batonów ani nawet o nich nie slyszalam
jakas zacofana jezdem

[nova79]

Napisane przez oreganka

hej
nic się nie pomieszało, ale ja powoli wychodzę na prostą

Ja sie troche poprawilam i to glownie dzieki watkowi "odchudzanie po 30...", ale jeszcze dluga droga przede mna. Dodaje sobie zapalu myslac: madre kobiety, tez chce byc taka. Ale czesto sie konczy jedynie na wiedzy teoretycznej, gorzej jest z wprowadzeniem w zycie...

[navi]

Napisane przez Marzena7777

Ja mieszkam w New York

ja tez dotychczas sie tym nie interesowalam Tyle ze trudno jest byc z takim TZ jak ja jestem, ktory ma bzika na punkcie samochodow lat 50-60 i corveete Ale szczerze powiem zaczyna to byc nasze wspolne hobby
Dziewczyny widzialam ze byla gadka o wakacjach Ajtttt ja sie juz nie moge doczekac ....w tym roku z TZ zafundowalismy sobie wakacje na BERMUDZIE Juz sie doczekac niemoge

jezuuuu tylko fotek duzo narob i wstaw po powrocie!!
jak to sie stalo ze w NY mieszkasz?

Napisane przez aneczka_1984

No ja mieszkam w Krakowie bo tutaj studiuję. Normalnie to ze śląska jestem

Też myślę, że nienajgorzej. Rok temu po 8 tygodniach pracy, odliczeniu mieszkania, przejazdu z i do Polski udało mi się przywieźć 2000 euro, biorąc pod uwagę, że niczego sobie tam nie żałowałam, chyba nie tak źle.

Ja w Wawie nie byłam nigdy

fajnie uwielbiam krakow!! a ze slaska skąd?

2000euro po 2mcach, no nie najgorzej nie pogardziłabym

[aneczka_1984]

Ogólnie z Bytomia, od kilku lat mieszkamy na opolszczyźnie w takiej dziurze małej

[misiaczekdid]

Napisane przez aneczka_1984

No wybieram się na jakieś 10 tygodni do Niemiec lub Holandii Tylko odkąd otworzyli granice dosyć ciężko jest podobno.No ale zobaczymy, mam nadzieję, że się uda.

Ja na szczęście już nie muszę w tym roku jechać - choć nie powiem, bo przez 4 lata poznałam masę wspaniałych ludzi (i tych mniej wspaniałych tez kilku) i na pewno będzie mi ich brakowało, ale samą pracę wspominam nie najlepiej.
Po pierwsze: lekko nie było, bo tak jak piszesz czasem trzeba było 12-14h zasuwać (z drugiej strony w hipermarketach tez tyle godz pracują za wynagrodzenie miesięczne takie, jakie tam ma się w 1-2 dni)
Po drugie: strasznie źle jest znaleźć się w sytuacji, kiedy ludzie nie mogą się dogadać a ty dobrze znasz język - początkowo mnie to bawiło i pomagałam im się dogadać, ale z czasem mnie to zaczęło wkurzać, bo ludziom coś się nie podobało to przychodzili i było idź i to załatw (jak nie poszłam - przechlapane u "swoich" jak poszłam - u pracodawcy) Jak ktoś cos źle zrobił to ja musiałam się nasłuchać (no bo kto inny skoro tylko ja rozumiałam co mówią?) i tym sposobem to zawsze ja byłam "winna" nieważne kto zawinił
Po trzecie: z roku na rok było gorzej (gorsza atmosfera, więcej pracy - ale o podwyżkę trzeba się było wykłócić i euro spadło na łeb na szyję)
Po czwarte: usłyszałam raz w życiu coś co mnie wkurzyło nieziemsko. Od początku kumplowałam się z synami szefów (w końcu są ode mnie tylko 3 i 5 lat starsi), spędzaliśmy razem masę czasu, pisaliśmy do siebie, imprezowaliśmy razem, gadaliśmy o wszystkim, mamy wspólnych znajomych etc. Pewnego razu odwiedził mnie znajomy (Niemiec) ze swoją dziewczyną i wiadomo poszliśmy do pubu pogadać, zabrałam ze sobą chłopaków. Podczas rozmowy kolega wypytywał o studia (byłam wtedy na I roku), co, jak czy fajnie, co będę robiła później, etc. Na co syn mojego szefostwa wyskoczył z tekstem: "Ja nie wiem po co ci ta szkoła, skoro w Polsce i tak nic nie zdobędziesz!" Myślę sobie "spoko luz, jeszcze zobaczymy" Po czym dowalił "teraz masz maturę a ja jestem twoim szefem" (czytajcie "gość, który ledwie coś w rodzaju naszej zawodówki skończył")
Jego głupota zabolała mnie tak bardzo, że trudno to napisać - traktowałam go jak przyjaciela, a on mnie potraktował jak jakiegoś "pachołka typu przynieś-odnieś". Wkurzona wróciłam do mieszkania i pomyślałam - zobaczymy.
Rano jego rodzice coś tam zaczęli mi tłumaczyć co jest do zrobienia - a ja "nie rozumiem" i sobie poszłam. Cały dzień dzielna czwórka próbowała się dogadać z naszymi, ale chyba im nie szło, bo wieczorem się zjawili u mnie w mieskanku i pytają co się stało - ja twardo milczę. W końcu synek ich uświadomił, więc jakieś tam przepraszam padło, powiedziałam nie ma za co. Uradowani sobie poszli. Rano przybiegli, bo ktoś coś zrobił źle i nie umieli się dogadać, miałam akurat wolne, więc powiedziałam, że to nie moja sprawa. ponieważ bardzo nalegali powiedziałam, że ja jestem przecież tylko człowieczkiem z maturką, który u NICH pracuje i jak to jest, że nie mogę sobie SAMI dać rady. Zaczęli coś kręcić więc rzuciłam im stawkę, za którą będę pracowała jako tłumacz (na drugim etacie ) - a zdarłam z nich niemiłosiernie bo stawka była o 20% wyższa niż tą którą brał u nich tłumacz j.angielskiego, ale polskiego nikt w okolicy nie znał, więc moja wiedza była cenna. Na koniec ich synek usłyszał - "jak to jest, że ktoś taki jak Ty musi mi płacić za pracę i wiedzę?"
Złościł się o to chyba z pół roku. Zresztą wtedy myślałam, że to będzie mój ostatni pobyt tam - ale nie - byłam tam jeszcze przez trzy lata (od czasu do czasu "ściągając" ich na ziemię)

Tragedią było też to, że byłam oderwana od rodziny i TŻ na 3 miesiące

Napisane przez pingwin2

ja też chcę na urlop
ale niestety dopiero we wrześniu lub październiku
teraz ewentualnie na urlop
a najgorsze jest to że mąż ciagkle gdzieś służbowo lata buuuuuuuuuuuuuu
miałam jechać z nim do Międzyzdrojów, ale mam egzamin i nie mogę

misiaczek wybierz raczej matrixa ja lubie czekoladę lub kokos - ale pamietajcie, ze to jest syf - same sztuczne rzeczy i tylko w sytuacjach kryzysowych je jemy

No właśnie miałam kokosowego. A jeść będę pewnie od czasu do czasu tylko do końca sesji - później jak nie będę musiała latać na uczelnię i będę mogła spokojnie pracować - będę miała również czas na zjedzenie czegoś normalnego w pracy. Dzięki za pomoc

[aneczka_1984]

Ja na szczęście takich problemów nie mam. Jest to dla mnie praca tylko na wakacje, żeby sobie troszkę dorobić

[Marzena7777]

Napisane przez navi

jezuuuu tylko fotek duzo narob i wstaw po powrocie!!
jak to sie stalo ze w NY mieszkasz?

jasne ze po powrocie od razu wklejam zdjecia
Hmm a jak ja sie tutaj znalazlam ? Moja babcia mieszka tutaj od 25 lat, wiec zaczelo sie od sponsorstwa calej mojej rodziny przez nia I jak otrzymalismy cala rodzina zielone karty po 7 latach sponsorstwa, wyjechalismy

Napisane przez misiaczekdid

Ja na szczęście już nie muszę w tym roku jechać - choć nie powiem, bo przez 4 lata poznałam masę wspaniałych ludzi (i tych mniej wspaniałych tez kilku) i na pewno będzie mi ich brakowało, ale samą pracę wspominam nie najlepiej.
Po pierwsze: lekko nie było, bo tak jak piszesz czasem trzeba było 12-14h zasuwać (z drugiej strony w hipermarketach tez tyle godz pracują za wynagrodzenie miesięczne takie, jakie tam ma się w 1-2 dni)
Po drugie: strasznie źle jest znaleźć się w sytuacji, kiedy ludzie nie mogą się dogadać a ty dobrze znasz język - początkowo mnie to bawiło i pomagałam im się dogadać, ale z czasem mnie to zaczęło wkurzać, bo ludziom coś się nie podobało to przychodzili i było idź i to załatw (jak nie poszłam - przechlapane u "swoich" jak poszłam - u pracodawcy) Jak ktoś cos źle zrobił to ja musiałam się nasłuchać (no bo kto inny skoro tylko ja rozumiałam co mówią?) i tym sposobem to zawsze ja byłam "winna" nieważne kto zawinił
Po trzecie: z roku na rok było gorzej (gorsza atmosfera, więcej pracy - ale o podwyżkę trzeba się było wykłócić i euro spadło na łeb na szyję)
Po czwarte: usłyszałam raz w życiu coś co mnie wkurzyło nieziemsko. Od początku kumplowałam się z synami szefów (w końcu są ode mnie tylko 3 i 5 lat starsi), spędzaliśmy razem masę czasu, pisaliśmy do siebie, imprezowaliśmy razem, gadaliśmy o wszystkim, mamy wspólnych znajomych etc. Pewnego razu odwiedził mnie znajomy (Niemiec) ze swoją dziewczyną i wiadomo poszliśmy do pubu pogadać, zabrałam ze sobą chłopaków. Podczas rozmowy kolega wypytywał o studia (byłam wtedy na I roku), co, jak czy fajnie, co będę robiła później, etc. Na co syn mojego szefostwa wyskoczył z tekstem: "Ja nie wiem po co ci ta szkoła, skoro w Polsce i tak nic nie zdobędziesz!" Myślę sobie "spoko luz, jeszcze zobaczymy" Po czym dowalił "teraz masz maturę a ja jestem twoim szefem" (czytajcie "gość, który ledwie coś w rodzaju naszej zawodówki skończył")
Jego głupota zabolała mnie tak bardzo, że trudno to napisać - traktowałam go jak przyjaciela, a on mnie potraktował jak jakiegoś "pachołka typu przynieś-odnieś". Wkurzona wróciłam do mieszkania i pomyślałam - zobaczymy.
Rano jego rodzice coś tam zaczęli mi tłumaczyć co jest do zrobienia - a ja "nie rozumiem" i sobie poszłam. Cały dzień dzielna czwórka próbowała się dogadać z naszymi, ale chyba im nie szło, bo wieczorem się zjawili u mnie w mieskanku i pytają co się stało - ja twardo milczę. W końcu synek ich uświadomił, więc jakieś tam przepraszam padło, powiedziałam nie ma za co. Uradowani sobie poszli. Rano przybiegli, bo ktoś coś zrobił źle i nie umieli się dogadać, miałam akurat wolne, więc powiedziałam, że to nie moja sprawa. ponieważ bardzo nalegali powiedziałam, że ja jestem przecież tylko człowieczkiem z maturką, który u NICH pracuje i jak to jest, że nie mogę sobie SAMI dać rady. Zaczęli coś kręcić więc rzuciłam im stawkę, za którą będę pracowała jako tłumacz (na drugim etacie ) - a zdarłam z nich niemiłosiernie bo stawka była o 20% wyższa niż tą którą brał u nich tłumacz j.angielskiego, ale polskiego nikt w okolicy nie znał, więc moja wiedza była cenna. Na koniec ich synek usłyszał - "jak to jest, że ktoś taki jak Ty musi mi płacić za pracę i wiedzę?"
Złościł się o to chyba z pół roku. Zresztą wtedy myślałam, że to będzie mój ostatni pobyt tam - ale nie - byłam tam jeszcze przez trzy lata (od czasu do czasu "ściągając" ich na ziemię)

Tragedią było też to, że byłam oderwana od rodziny i TŻ na 3 miesiące

Cos wiem na ten temat Tak wlasnie bywa gdy z Dziada Pan sie stanie Wteczas nie maja litosci dla nikogo !!!!! Pomiataja, wykorzystuja......Ale nawazniejsze aby pokazac im z kim maja do czynienia ! I Otworzyc im oczy.....

[kama98]

Dziewczyny czytam was regularnie, ale jakoś nie mogę sie za bardzo wpasować. Komentarze do poszczególnych postów wydają mi sie troszkę nie na miejscu bo za bardzo Was nie znam. Ale strasznie chciałabym z Wami gadać, więc pozwolicie, że jakoś pokracznie, ale sie wpasuje

Na przywitanie nr II wklejam fotkę ze ślubu

[nova79]

Napisane przez kama98

Dziewczyny czytam was regularnie, ale jakoś nie mogę sie za bardzo wpasować. Komentarze do poszczególnych postów wydają mi sie troszkę nie na miejscu bo za bardzo Was nie znam. Ale strasznie chciałabym z Wami gadać, więc pozwolicie, że jakoś pokracznie, ale sie wpasuje

Na przywitanie nr II wklejam fotkę ze ślubu

Witaj kama98
Ja tu pisze dopiero od wczoraj, wiec jestem w podobnej sytuacji.
Fotki urocze, takie orginalne.

[navi]

Napisane przez kama98

Dziewczyny czytam was regularnie, ale jakoś nie mogę sie za bardzo wpasować. Komentarze do poszczególnych postów wydają mi sie troszkę nie na miejscu bo za bardzo Was nie znam. Ale strasznie chciałabym z Wami gadać, więc pozwolicie, że jakoś pokracznie, ale sie wpasuje

Na przywitanie nr II wklejam fotkę ze ślubu

się wpasujesz na pewno

sluuuuuub pokaz no jeszcze jakies zdjecia!!
wiecej zdjec wiecej zdjec!

[bamsia]

Napisane przez kama98

Dziewczyny czytam was regularnie, ale jakoś nie mogę sie za bardzo wpasować. Komentarze do poszczególnych postów wydają mi sie troszkę nie na miejscu bo za bardzo Was nie znam. Ale strasznie chciałabym z Wami gadać, więc pozwolicie, że jakoś pokracznie, ale sie wpasuje

Na przywitanie nr II wklejam fotkę ze ślubu

myślę że już się wpasowałaś co nie

tak zdjecia zdjecia!!! jeszcze jeszcze!!

[kama98]

To się chyba wpasowałam

navi strasznie wzruszyła mnie Twoja historia, gdybyś mogła wrzucić na forum parę fotek ze spotkania z tatą, albo przesłać mi na maila


Przed chwilką zrobiłam trening interwałowy na rowerku 20/20, 10 minut i strasznie sie zmęczyłam, poza tym pot mi cieknie po czole, więc muszę wsiąść prysznic

[misiaczekdid]

Napisane przez kama98

To się chyba wpasowałam

navi strasznie wzruszyła mnie Twoja historia, gdybyś mogła wrzucić na forum parę fotek ze spotkania z tatą, albo przesłać mi na maila


Przed chwilką zrobiłam trening interwałowy na rowerku 20/20, 10 minut i strasznie sie zmęczyłam, poza tym pot mi cieknie po czole, więc muszę wsiąść prysznic


Wrzucam jeszcze parę fotek

Śliczne I naprawdę pomysłowo zrobione. A gdzie mieliście "sesję"?

[kama98]

Właściwie to konkretnej sesji w plenerze nie było, przed slubem fotograf zrobił nam kilka fotek przed kościołem, a te na tle czerwonego muru to zdiecia z przed sali na której mielismy wesele

[Ecstasy1985]

Napisane przez kama98

Dziewczyny czytam was regularnie, ale jakoś nie mogę sie za bardzo wpasować. Komentarze do poszczególnych postów wydają mi sie troszkę nie na miejscu bo za bardzo Was nie znam. Ale strasznie chciałabym z Wami gadać, więc pozwolicie, że jakoś pokracznie, ale sie wpasuje

Na przywitanie nr II wklejam fotkę ze ślubu

witamy
zdjęcia piękne, teraz jako wkupne każdą nową koleżanke bedzemy prosić o fotki
dać nam raz a napalamy sie jak szczerbaty na suchary

Napisane przez kama98

Właściwie to konkretnej sesji w plenerze nie było, przed slubem fotograf zrobił nam kilka fotek przed kościołem, a te na tle czerwonego muru to zdiecia z przed sali na której mielismy wesele

i jak się czujesz jako młoda mężatka?

[navi]

Napisane przez Ecstasy1985

witamy
zdjęcia piękne, teraz jako wkupne każdą nową koleżanke bedzemy prosić o fotki
dać nam raz a napalamy sie jak szczerbaty na suchary



i jak się czujesz jako młoda mężatka?

jak Ty cos powiesz Ecstasy

wlasnie wlasnie, wez nam cos powiedz
ile po slubie? ile macie lat? mow mow mow

[kama98]

Napisane przez navi

jak Ty cos powiesz Ecstasy

wlasnie wlasnie, wez nam cos powiedz
ile po slubie? ile macie lat? mow mow mow

ok powiem.....

Mamy 22 lata, obydwoje Z moim mężem jestem od 5 lat, to była pierwsza prawdziwa miłość, od 2 lat mieszkamy ze sobą, a 28 kwietnia tego roku pobraliśmy sie

Jeżeli chodzi o pytanie jak sie czyje w roli mężatki.... właściwie wiele sie nie zmieniło, jedynie tyle, że przez jakiś czas ciężko mi było mówić "mój mąż". Przy jakiś rozmowach, zawsze chciałam mówić "mój chłopak" a przecież on jest już moim mężem Ale już pomału oswajam sie z tym słowem

Ślub to jest fantastyczne przeżycie, aż mi sie łezka w oku kręci że to już za mną, bo chętnie jeszcze raz bym to przeżyła (oczywiście z moim mężem ). Wszystko w ten dzień było idealne, porostu przecudowne

Teraz z niecierpliwością czekam na podróż do Paryża, jedziemy na wycieczkę w sierpniu, wprawdzie pięciodniową, ale to i tak strasznie mnie cieszy bo mój mąż miał w ogóle nie dostać urlopu

[Ecstasy1985]

Napisane przez kama98

ok powiem.....

Mamy 22 lata, obydwoje Z moim mężem jestem od 5 lat, to była pierwsza prawdziwa miłość, od 2 lat mieszkamy ze sobą, a 28 kwietnia tego roku pobraliśmy sie

Jeżeli chodzi o pytanie jak sie czyje w roli mężatki.... właściwie wiele sie nie zmieniło, jedynie tyle, że przez jakiś czas ciężko mi było mówić "mój mąż". Przy jakiś rozmowach, zawsze chciałam mówić "mój chłopak" a przecież on jest już moim mężem Ale już pomału oswajam sie z tym słowem

Ślub to jest fantastyczne przeżycie, aż mi sie łezka w oku kręci że to już za mną, bo chętnie jeszcze raz bym to przeżyła (oczywiście z moim mężem ). Wszystko w ten dzień było idealne, porostu przecudowne

Teraz z niecierpliwością czekam na podróż do Paryża, jedziemy na wycieczkę w sierpniu, wprawdzie pięciodniową, ale to i tak strasznie mnie cieszy bo mój mąż miał w ogóle nie dostać urlopu

ojej to młodziutko wyszłaś za małża w sumie po 5 latach to sie nie dziwie
Paryżżżż aaaaaaaaaaaaaaaaaaaahhh
to my czekamy na suchary z podróży

[oreganka]

misiaczek ale im pokazałaś brawo
kama98 fajne zdjęcia śliczna młoda mężatka

boszz a ja znowu na niczym się skupić nie mogę, hehe

[navi]

Napisane przez kama98

ok powiem.....

Mamy 22 lata, obydwoje Z moim mężem jestem od 5 lat, to była pierwsza prawdziwa miłość, od 2 lat mieszkamy ze sobą, a 28 kwietnia tego roku pobraliśmy sie

Jeżeli chodzi o pytanie jak sie czyje w roli mężatki.... właściwie wiele sie nie zmieniło, jedynie tyle, że przez jakiś czas ciężko mi było mówić "mój mąż". Przy jakiś rozmowach, zawsze chciałam mówić "mój chłopak" a przecież on jest już moim mężem Ale już pomału oswajam sie z tym słowem

Ślub to jest fantastyczne przeżycie, aż mi sie łezka w oku kręci że to już za mną, bo chętnie jeszcze raz bym to przeżyła (oczywiście z moim mężem ). Wszystko w ten dzień było idealne, porostu przecudowne

Teraz z niecierpliwością czekam na podróż do Paryża, jedziemy na wycieczkę w sierpniu, wprawdzie pięciodniową, ale to i tak strasznie mnie cieszy bo mój mąż miał w ogóle nie dostać urlopu

woooow suuuuper!!!
po 5 latach, pierwsza miłośc... pozazdroscic doprawdy super ze ten dzien tak wam sie udal!
zycze wam wszystkieeeeego naj naj naj i wspanialej podrozy do Paryza! miasta zakochanych

Napisane przez oreganka

misiaczek ale im pokazałaś brawo
kama98 fajne zdjęcia śliczna młoda mężatka

boszz a ja znowu na niczym się skupić nie mogę, hehe

ja tez na niczym nie moge sie skupic... ale to przez to ze dzis rano prysly moje marzenia o tygodniu spedzonym wna campingu w hiszpanii z tata
no nic moze niepotrzebnie sie tak na to nastawialam...

aaa kama98 dawaj maila, bo fotki stygną

[oreganka]

Napisane przez navi

ja tez na niczym nie moge sie skupic... ale to przez to ze dzis rano prysly moje marzenia o tygodniu spedzonym wna campingu w hiszpanii z tata
no nic moze niepotrzebnie sie tak na to nastawialam...

aaa kama98 dawaj maila, bo fotki stygną

a co się stało, urlopu nie dostaniesz
u mnie na odwrót coraz pewniejszy wyjazd na chorwację
ale skupić nie moge się z innego powodu

[rzęsa]

kama - piękna para młoda i ... wiązanka ... też cuuudowna

Ecstasy, ja Ci tam na 30 post dziękczynny strzeliłam
łącznie z opisem egzaminu

[navi]

Napisane przez oreganka

a co się stało, urlopu nie dostaniesz
u mnie na odwrót coraz pewniejszy wyjazd na chorwację
ale skupić nie moge się z innego powodu

nie nie.... tata mi najpierw zaproponowal wyjazd z nimi a potem po przemysleniu doszli do wniosku wspolnie z zona, ze to moze jednak nie jest najlepszy pomysl.. ehh nie wazne, niepotrzebnie sie tak nastawialam
zadowole sie Mazurami z paczka znajomych

Napisane przez rzęsa

kama - piękna para młoda i ... wiązanka ... też cuuudowna

Ecstasy, ja Ci tam na 30 post dziękczynny strzeliłam
łącznie z opisem egzaminu

wlasnie wlasnie, wiazanka przepiękna taka oryginalna, ale nie umywa sie i tak do panny młodej

[kama98]

Dziękuje dziewczyny za miłe komentarze i życzenia

Ja jestem po siłowni Bardzo sie ciesze że poszłam, choć strasznie mi sie nie chciało. Teraz z radości jem serek wiejski

[oreganka]

Napisane przez kama98

Dziękuje dziewczyny za miłe komentarze i życzenia

Ja jestem po siłowni Bardzo sie ciesze że poszłam, choć strasznie mi sie nie chciało. Teraz z radości jem serek wiejski

hmm po siłowni to raczej szybkowchłanialne białko powinno być, a nie serek....

[kama98]

Napisane przez oreganka

hmm po siłowni to raczej szybkowchłanialne białko powinno być, a nie serek....

No błagam, w takim razie ja już nic nie wiem. Wszędzie pisali jakiś czas temu, że po siłowni trzeba zjeść serek wiejski
Więc co mam jeść?

[oreganka]

Napisane przez kama98

No błagam, w takim razie ja już nic nie wiem. Wszędzie pisali jakiś czas temu, że po siłowni trzeba zjeść serek wiejski
Więc co mam jeść?

to może ja się mylę ale twaróg na bank jest wolnowchłanialny
może z serkiem wiejskim jest inaczej?

[Ecstasy1985]

Napisane przez rzęsa

kama - piękna para młoda i ... wiązanka ... też cuuudowna

Ecstasy, ja Ci tam na 30 post dziękczynny strzeliłam
łącznie z opisem egzaminu

widziałam, jednak nie taki diabeł straszny
skromniuchna ta Twoja córa, nic nie umiem nic nie umiem a tu bach! Jackie Chan w spódnicy

Napisane przez kama98

No błagam, w takim razie ja już nic nie wiem. Wszędzie pisali jakiś czas temu, że po siłowni trzeba zjeść serek wiejski
Więc co mam jeść?

ja też wcinam wieśniaka po treningu :|