2010-06-03, 09:47 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 82
|
żyję Jego życiem
Witajcie,
Problem wydaje się być poważny, bo uderza w całą moją egzystencję. Otóż, jestem z Nim od niespełna roku. Po moim bolesnym rozstaniu, i jego rozwodzie wydawałoby się, że to najlepsze co nas spotkało. Jednak rzeczywistość bywa przekorna. Jego małżeństwo było totalną pomyłką. Zakończyło się rozwodem 3 lata temu. Od tego czasu nie miał nikogo, dopiero mnie. Cóż. Fakt, że kogoś miał, że bardzo kochał, że ma wspomnienia - boli bardzo. Fakt, że ja nie dostanę nigdy tego co ona - boli jeszcze bardziej. Problem? Oplatam go jak bluszcz. Oczekuję jego ciąglej czułości, wyznań miłości, zaangażowania, codziennych spotkań. Bo myślę nieustannie o tym, że on nigdy nie pokocha mnie tak, jak tamtej... Mówi na przykład: "Kiedyś chciałem chodzić wszędzie razem, nie ruszyłbym się, gdybym nie wziął jej ze sobą. Teraz już tego nie mam". A szkoda Mówi: "Kiedyś czułem taki przypływ czułości patrząc na nią, gdy ścieliła łóżko. Jak dobrze, że tego już nie mam"... Lub: "Oj, zdarzało się nieraz, że w środku nocy jechałem do niej. Teraz już tego nie mam"... Nie potrafię sobie dać z tym rady. Nie mogę pogodzić się z tym, że on nigdy nie odda mi całego siebie. A ja (glupia -wiem), staram się być ideałem dla niego. Bo chce, zeby pokochał mnie bardziej niz kogokolwiek... Mowi: "Już nie potrafiłbym oddać siebie całego". Mówi (odnośnie związków): "Nic na siłę". Tak boli to, że pojechał ze znajomymi na tydzień na wakacje. Chciał, żebym jechala, ale ze względu na sesję musiałam odmówić. Pojechał. I świetnie się bawi. Ze mną czy beze mnie - świetnie się bawi... Zamieszkał z kobietą. To znaczy jego ojciec polecił mu córkę znajomego. Jako, ze ma spore mieszkanie, chcialby dzielić sie wydatkami na nie. Więc mieszka u niego jakaś dziewczyna jako współlokatorka. Proponowal wczesniej, zebym to ja z nim zamieszkala, ale nie jestem na to gotowa. Poza tym - rodzice... Cholera. Mając dziewczynę on postanawia zamieszkać z jakąś kobieta ??!! Czuję, że angażuję się za bardzo. Że moje starania idą na marne. Czuję, że nie dostaję tego, na co zasługuję. Czuję się niedoceniona. Męczę się z tym. Moja samoocena spadła tak nisko... Żyję jego życiem. Myślę o nim nieustannie, każdego dnia. Myślę o tym, co jeszcze mogę zrobić, żeby być ideałem dla niego, zeby pokochał mnie bardziej niż ją... Wstyd mi, że tracę Siebie dla Niego. Drogie Dziewczyny, czy widzicie dla mnie jakąś szansę? Czy powinnam zmienić siebie, czy wpłynąć na niego, aby dał mi to, czego oczekuję? Boję się, że przez całe życie będę niedowartościowana pozostając w związku z nim. Mimo, że kocha mnie, a ja jego. I nie zostawię go, bo to tak, jakbym na ulicy zostawiła milion dolarów. Pomóżcie proszę...
__________________
"Mężczyzna nie pyta o drogę. Mężczyzna to cisza, a potem oklaski. Mężczyzna to pudełko, do którego kobiety bezmyślnie wrzucają swoje marzenia. A potem mają pretensje, że później wyjmują coś nieco innego niż to, co włożyły do środka. I tłuką na oślep: miałeś być inny!" A. Drotkiewicz, Teraz |
2010-06-03, 10:08 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 813
|
Dot.: żyję Jego życiem
Wyluzuj.
Facet jest po ciężkim rozwodzie, teraz "odpoczywa". Czytalam Twój poprzedni wątek, nie chciałas z nim zamieszkac, bo rodzice... No cóż, to ktos wskoczył na Twoje miejsce. A z polecenia teraz jest bezpieczniej. Zajmij się czyms, znajdź jakieś nowe hobby. I jeszcze jedno : facet nie może się dobrze bawic bez Ciebie? |
2010-06-03, 10:24 | #3 | |
Zadomowienie
|
Dot.: żyję Jego życiem
Cytat:
i w związku z tym, że nie mogłaś jechać, on miał siedzieć w domu? to nie jest twój 10 letni synek, tylko tż, który potrzebuje trochę wolności. do tego jeszcze świetnie się bawił - zbrodnia! na stos z nim! nie jesteś gotowa, a później narzekasz. dziewczyna jest polecona, więc ciesz się, że nie wziął jakiejś z ogłoszenia, poza tym wspólne mieszkanie nie oznacza od razu dzikiego seksu i romansów. daj mu odetchnąć, wspieraj go,a nie oplataj jak wspomniany przez Ciebie bluszcz. przeżył na pewno ciężkie chwile. wspomina ją? pozwól mu na to, widocznie tego potrzebuje, może to dla niego jakiś rodzaj terapii, każdy inaczej przezywa rozstanie. znajdź sobie zajęcie i przestań nad nim ciągle "wisieć"
__________________
"Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku, bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój(...)" 1 kwietnia 2012 Martusia
|
|
2010-06-03, 10:26 | #4 | ||||||||||
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: żyję Jego życiem
O rany boskie.No dobra, jedziemy od początku.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Przyzwyczajasz faceta do roli idealnego pana i władcy, a siebie do roli niewolnicy całującej ziemię, po której raczy stąpać. Ogarnij się dziewczyno.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
||||||||||
2010-06-03, 10:31 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: żyję Jego życiem
Cytat:
|
|
2010-06-03, 10:56 | #6 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 648
|
Dot.: żyję Jego życiem
Problemów widze tu parę.
Zaczynając od Ciebie kończąc na nim. On po rozstaniu, jest nadal zraniony, minęlo 3 lata, ale myślę , że on nie do końca się jeszcze oswoił z tym wszystkim.Nadal pamięta , że nie wyszło....boi się angażowac, a nawet jeśli zaczyna coś czuc więcej , broni sie przed tym , aby po raz kolejny nie zostac zranionym. A Ty widząc to wszystko, źle sie z tym czujesz. I wcale się Tobie nie dziwię....tylko , że problem jest w tym ,że do uczucia się nie da zmusic. Porozmawiaj z nim, powiedz , że rani Ciebie wygłaszając swoje teorie, że z nią było tak a teraz jest tak.Niech zachowa to dla siebie.Mów co czujesz....i daj mu odetchnąc.Im bliżej Ty jesteś , tym on bardziej będzie się odsuwał....Niech on poczuje sam coś więcej, daj mu czas . |
2010-06-03, 11:05 | #7 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: żyję Jego życiem
Skoro on niby od niechcenia mówi o swoim poprzednim związku, to coś tu jest nie tak. Nie wyobrażam sobie na każdym kroku słyszeć: "Do niej potrafiłem jechać w środku nocy" (w sensie: kochałem ją tak bardzo, że byłem dla niej gotowy na wszystko). Nie dziwię się, że Cię to boli. Nie można zmusić kogoś do miłości - ani większej, ani mniejszej. Dopóki on nie zrobi prawdziwego kroku naprzód i nie zostawi swojego skończonego już małżeństwa za sobą, dopóki między Wami nie będzie tak, jak powinno być. Powiedz mu wprost o swoich uczuciach! A to, że się bawi bez Ciebie - ja bez swojego TŻta też bawię się dobrze, kiedy jestem z przyjaciółmi. To zbrodnia? Nie można żyć tylko życiem swojego partnera, to niezdrowe.
|
2010-06-03, 11:05 | #8 | |||||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
|
Dot.: żyję Jego życiem
Cytat:
A jak będziesz takim bluszczem to w końcu Cię zostawi... skoro tak mówi to zapytaj jak jest w Twoim przypadku? Nie czuje przypływu czułości? Może nie jak ścielisz łóżko ale np czuje to jak wychodzisz spod prysznica,albo jak odkurzasz... Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
ty powinnas iść do psychologa On nie jest na własność ani w depozycie To PARTNER a nie miś którego ułożysz obok siebie do snu i będzie tam dopóki go stamtąd nie zabierzesz |
|||||
2010-06-03, 11:10 | #9 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: żyję Jego życiem
A ja nie. Dla mnie mieszkanie z osobą przeciwnej płci nie oznacza od razu dzikiego romansu i nie rozumiem takiego podejścia. Będą normalnie ze sobą mieszkać i ja nie widzę w tym nic dziwnego - zwłaszcza, że to polecona osoba, więc na pewno godna zaufania. Lepsze to, niż ktoś zupełnie obcy, po kim nie wiadomo, czego można się spodziewać. Dziwię się autorce, że ma o to pretensje, a sama odmówiła wspólnego zamieszkania.
|
2010-06-03, 11:30 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 82
|
Dot.: żyję Jego życiem
Drogie Dziewczyny,
Co do mieszkania. Osobiście uważam, i kilku moich zaufanych ludzi także, że zamieszkanie z inną kobietą, jeśli jest się w związu (bez względu czy polecona czy nie, ale TŻ jej nie zna), to świadczy to o braku lojalności wobec mnie. Nie chciałam zamieszkać - zrozumiał to. Ale nierozsądnie pozwolił, zeby zamieszkała z nim kobieta. Dlaczego nie facet ?? Inna sprawa co do "świetnej zabawy". Hm, mam wrażenie, że nie brakuje mu mnie tam, gdzie teraz jest. Oczywiście, pisze smsy co godzinę, że kocha, że szkoda, że nie ma mnie w pejzażu lasów i jezior. I wiem, że to szczere... Cóż...Ja wymagam od niego heroicznych czynów, owszem. Szczerze? Chciałabym, zeby wrócił stamtąd już dziś, po to "tylko", by być przy mnie. Bo do niej by wrócił. Bo ONA to miała...a ja tego nie moge mieć, choć zasługuję na to bardziej niż ona... Jest jeszcze jedna kwestia. W mojej rodzinie jest niedlugo wesele. TŻ oznajmił, że nie pojdzie ze mną, bo nie chce widzieć braku akceptacji ze strony mojej rodziny. Bo wie, ze nie bedzie sie dobrze bawil. Bo nie chce słuchać ew. obelg i docinków z ich strony pod kątem swojego rozwodu. Problem w tym, ze moja rodzina go NIE ZNA, a on nie zna ich. On boi się konfrontacji, nie chce nawet spróbować - a nuż by go polubili, a nuż okazałoby się, że jego urazy z przeszłości nie zadziałają. Ale on kategorycznie odmówił. Pojdę sama, mając mezczyzne. Lub nie pójdę w ogóle... Co do jego tekstów o byłej. Prosiłam, żeby nie mówił w ten sposób, bo to mnie rani. Chyba nie dotarło... Dziękuję Wam za wszystkie porady i sugestie dają mi wiele do myślenia.
__________________
"Mężczyzna nie pyta o drogę. Mężczyzna to cisza, a potem oklaski. Mężczyzna to pudełko, do którego kobiety bezmyślnie wrzucają swoje marzenia. A potem mają pretensje, że później wyjmują coś nieco innego niż to, co włożyły do środka. I tłuką na oślep: miałeś być inny!" A. Drotkiewicz, Teraz |
2010-06-03, 11:40 | #11 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: żyję Jego życiem
Ja tam myślę, że to błąd, że się związał z Tobą kiedy ewidentnie nie jest na to jeszcze gotowy. Powinien dać sobie więcej czasu. Byłam kiedyś w podobnej sytuacji jak Ty...facet też miał złamane serce, czułam, że w związek ze mną nie angażuje się w 100%, że jedną "nogą" ciągle tkwi w przeszłości. Odeszłam i powiedziałam, ze ma się odezwać jak już przestanie wzdychać do tamtej. Było to jakieś 7 lat temu, a on ciągle z nikim na dłużej sie nie związał. Cóż, czasem trzeba zadecydować za kogoś żeby nie zwariować. No i poszukać szczęścia gdzie indziej.
|
2010-06-03, 11:45 | #12 | |||||
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: żyję Jego życiem
Cytat:
Cytat:
Nie, to nie jest kwestia tego, że ona to miała, a Ty nie. Po prostu gość włożył kiedyś w związek całego siebie, pozwalał jej na wszystko, był na każde jej skinienie...i co z tego ma? Ból. Takie bezgraniczne oddanie drugiej osobie kojarzy mu się póki co z zagrożeniem. Musiało naprawdę zaboleć, skoro do dziś to w nim siedzi. Ale to nie ma nic wspólnego z Tobą. Zmądrzał po prostu, wie, że związek polega nie tylko na byciu non stop z drugą osobą, ale też na posiadaniu własnego życia. Cytat:
A nie możesz spróbować poznać go chociaż z częścią swojej rodziny przed tym weselem? Żeby wiedział, że nic mu tam nie grozi? Cytat:
---------- Dopisano o 12:45 ---------- Poprzedni post napisano o 12:44 ---------- Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|||||
2010-06-03, 11:47 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 225
|
Dot.: żyję Jego życiem
Twój TŻ to facet po CIĘŻKICH przeżyciach... Pokochał jedną kobietę, wiązał z nią plany, oddał dla niej wszytsko i zakończyło się to rozwodem, nie dziw mu się, że chce odreagować,m odpocząć od tego wszystkiego...
Poza tym tak samo jak Ty masz prawo do spędzania czasu ze znajomymi tak samo on ma- i nie możesz mieć pretensji o to , ze wyjechał bez Ciebie, to jego wina, że miałaś sesję..? proponował, żebyś z nim jechała. Myślę, że czas tu jest potrzebny, i nie ma innej możliwości, jeśli mówisz, że Twój tż Cię kocha to napewno jest to miłość "dojrzalsza" bez fajerwerków, ale jesteś jego "ostoją" |
2010-06-03, 11:53 | #14 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 003
|
Dot.: żyję Jego życiem
Cytat:
jak dla mnie to ten facet nie jest gotowy do zwiazku z Toba, bo nie poradzil sobie jeszcze z zakonczeniem tego poprzedniego, mimo, ze jest juz po rozwodzie to jak widac w jego glowie dzieja sie jakies dziwne rzeczy Cytat:
__________________
|
||
2010-06-03, 12:14 | #15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
|
Dot.: żyję Jego życiem
ale ja w jego wypowiedziach nie widze aby porownywalgdzie on porownuje obecna partnerke do ex?? przeciez nie mowi: "moja ex miala ladne nogi, nie to co twoje, albo ona ubierala sie na niebiesko, czemu ty nie zalozysz tej bluzki? moja ex robila najlepsze schabowe, twoje sa jakies suche..." to jes porownywanie chyab co?
ja tu widze po prostu ze facet zrozumial swoje bledy w poprzednim zwiazku i glosno wypowiada swoje przemyslenia, moj tez tak mial, ale akurat mi to nie przeszkadzalo, wcale nie czulam sie porownywana ani gorsza bo to co ma ze mna jest inne,jest nasze i wcale nie chcialabym aby zachowywal sie tak samo w stosunku do mnie, mowil ze sie juz nigdy nie ozeni a za dwa miesiace nasz slub zreszta jestescie ze soba niecaly rok, a on dopiero 3 lata po rozwodzie a tu taka drama...no ciut za szybko sie chlopak pocieszyl to fakt ale i ty dramatyzujesz i strasznie go oplatasz, wiedzialas na co sie decydujesz przeciez nikt nie ukrywal przed toba faktu ze bylas jakas kobieta przed toba, w zwiazku kazdego byl ten ktos przed toba/nami, normalne. jak tak bardzo przeszkadza Ci jego gadanie wyraznie i dobitnie mu to powiedz, powiedz mu szczerze co czujesz i bedziesz wiedziala na czym stoisz i albo do przodu albo sie rozstajecie jak dla mnie nie ma innego wyjscia, proste woz albo przewoz |
2010-06-03, 12:24 | #16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 413
|
Dot.: żyję Jego życiem
Co do mieszkania z inna dziewczyna, to zdecydowanie przesadzasz. Oni nie bawia sie w dom i rodzine , nie sa partnerami tylko wspolokatorami. Nie boj sie, ona nie dostaje tego cgo ty nie ( typu sniadanka razem, wspolne ogladanie tv, wyglupy itd). jest roznica miedzy wspolokatorem a partnerem. Wiec przestan byc o to zazdrosna i nie rob mu wyrzutow.
co do bylej, moze facet tak sie pokaleczyl w tamtym zwiazku, ze nie tyle dalej ja kocha , co po prostu rozmysla jak dla niej sie staral i jak ja kochal, a nic z tego nie wyszlo. Do ciebie ma dystans pewnie dla tego ,ze nic chce zmow sie sparzyc. Boi sie ,ze jesli bedzie sie staral a Ty go olejesz. Pytal sie czy chcesz z nim mieszkac, Ty odmowilas bo rodzice , bo to , bo tamto. Nie jestes gotowa. Moze on mysly ,ze nie traktujesz go powaznie skoro nie chcesz z nim mieszkac? Nie chcialas pojechac na wakacje bo mials sesje, a on mial siedziec w domu i sie nudzic? W zwiazku nie mozna dobrze sie bawic bez partnera??? Daj mu odspapnac, nie naskakuj tak na niego, daj mu chwile dla siebie. Zobaczysz,ze gdy tylko zobaczysz ,ze nie lamiesz sobie karku aby spedzic kazda chwile z nim, nagle on zacznie sie bardziej starac. I sprobuj znalezc sens we wlasnym zyciu, poszukaj przyjaciol i zainteresowan. Nie bedziesz miala czasu na takie wkrecanie sie!!! |
2010-06-03, 12:42 | #17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
|
Dot.: żyję Jego życiem
wiedzialam ze skads kojarze te sytuacje, przeczytalam twoje pozostale watkisame problemy w twoim zwiazku, zupelnie nie wiem teraz ,rece opadaja tyle watkow tyle prpozycji od wizazanek, i jeszcze sie to ciagnie? widac ze strasznie sie meczysz psychicznie w tym zwiazku, narzucasz sobie jakies role, by byc idealem...no prosze...ogarnij sie dziewczyno!!! wez z nim szczerze porozmawiaj i albo cos sie zmienia albo kazde idzie w swoja strone no! innego wyjscia nie ma!
|
2010-06-03, 12:56 | #18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 22
|
Dot.: żyję Jego życiem
Nie mam czasu czytac rad innych dziewczyn ale powiem Ci cos z meskiego punktu widzenia co jest w tym przypadku pewnie podobne do wypowiedzi kolezanek...
Na poczatek - nie stresuj sie tym tak. To jest facet a po rozwodzie (a napisalas, ze byl ciezki) mezczyzna sie ogarnia bardzo dlugo i czesto nie moze sie odnalezc. Ale widac, ze sie kochacie i to chyba najwazniejsze, prawda? Proponuje zajac sie soba, znajdz sobie jakies zajecie gdzie przy ktorym mozesz odreagowac - to naprawde pomaga! Dodatkowo polecam eksperymentowanie w swoim stylu, znajdz sobie jakies nowe mozliwosci w ubiorze, w makijazu - nie dla niego, a dla siebie! Pomoze Ci to odnalezc siebie, byc pewniejsza wlasnej osoby - a uwierz, nic nie wplywa bardziej na faceta jak pewna siebie kobieta... (czerwona szminka i 'mala czarna' dla odmiany tez zawsze dobrze wplynie na parnera ) Jesli chodzi o angazowanie sie to tutaj jest troche trudniej. Ty oddajesz cala siebie ale wydaje Ci sie, ze on ma to w nosie. Otoz, uwierz, ze nie! Problem w tym, ze boi sie, ze jesli sie zaangazuje mozesz go skrzywdzic tak jak ona. Badz co badz (wiem dziewczyny, ze nie chce sie wam w to wierzyc) facet przezywa te wszystkie rzeczy jeszcze gorzej niz Wy tylko tego nie okazuje a przez to dusi to w sobie jeszcze dluzej... Proponuje szczera rozmowe o waszym zwiazku i angazowaniu sie. Powiedz mu, ze nie ma sie czego bac (jesli jestes szczera w 100%), zejdz na tematy o ktorych ciezko wam obojgu rozmawiac. Skonczy sie to pewnie klotnia albo dziwna atmosfera ale pomeczcie sie a gwarantuje, ze bedzie lepiej! Jesli chodzi o ta laske, z ktora mieszka - sorry ale na wlasne zyczenie.. :p rozumiem, ze nie jestes jeszcze gotowa ale kogos musial sobie znalezc a tym, ze to wspolokatorka nie zawracalbym sobie glowy... I jeszcze o wspomnianym wyjezdzie - slonce, nie jestescie rodzenstwem syjamskim i nie rob z tego problemu bo kazdy ma prawo sie czasem rozerwac - w obecnosci partnera czy bez. Zobaczysz, ze w przyszlosci kiedy kolezanki beda Cie wyciagac na wypad "w zielone" tez bedziesz chciala jechac... Laska - poswiec samej sobie troche wiecej czasu, miej w dupie pare rzeczy bo w kazdym zwiazku sa problemy (ja czasem zatluklbym na smierc a jednak nie robie problemu i zaraz jest dobrze) a tylko nabawisz sie nerwicy i masz kopa jak dalej bedziesz marudzic!!! Wszystko idzie w dobrym kierunku i sie pouklada - musicie tylko oboje uwierzyc w ten zwiazek bo jak narazie to zadne z was tego nie ogarnelo... Powodzenia! ; ) PS: aaaa i dziewczyny - pamietajcie, ze facet to nie jest ta prosta konstrukcja bez uczuc.... Uczucia sa i to wielkie tylko pod bardzo gruba skorupa gdzie trzeba jakos dotrzec. I jeszcze co do EX - mam ten problem z moimi rodzicami i blagam nie mecz sie ta sprawa tak bo skonczysz jak nowa zona mojego ojca - bedziesz zgoszkniala suka, ktora nie dopuszcza zadnych innych kobiet na odleglosc 5 metrow! Byl w zwiazku, i co?! Nic nie zmienisz i ciesz sie, ze mial jakies doswiadczenia bo Ty tez je mialas... A to ze do niej by wrocil z tego wyjazdu, sorry ale to byl inny zwiazek, wtedy nikt jeszcze nikogo nie skrzywdzil - musisz poczekac ale nie mozesz sie tym meczyc. I nie oczekuj, ze wroci bo to nie jest fair, tylko dlatego, ze Ty siedzisz nad sesja a on sie bawi nie znaczy, ze musi wrocic i gapic sie w sciane! Wyluzuj! A jesli chodzi o "oczywiste smsy co godzine" - to nie jest takie oczywiste! Bo jesli naprawde jest to tak czesto to on naprawde Cie kocha! Daj mu sie wyzyc a zobaczysz, ze jak wroci bedzie inaczej... Zaproponuj moze po sesji wspolny wypad zamiast siedziec i zazdroscic bo tak to wlasnie wyglada! (wiem, ze zaslugujesz na to, zeby wrocil i cie przytulil ale daj mu odreagowac) Haha - i jeszcze jedno.. ) Co do wesela to go masz tam zaciagnac sila! Albo jestescie razem i ma w dupie reakcje rodziny albo to szczeniacki zwiazek nastolatkow! Ma isc - koniec kropka! Edytowane przez Shigeru_ Czas edycji: 2010-06-03 o 13:12 Powód: no jak to przeczytalem to normalnie.... !! :p |
2010-06-03, 13:06 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: żyję Jego życiem
Problem wydaje się być poważny, bo uderza w całą moją egzystencję. eche
Fakt, że kogoś miał, że bardzo kochał, że ma wspomnienia - boli bardzo. Fakt, że ja nie dostanę nigdy tego co ona - boli jeszcze bardziej. a ty nie kochałaś nie masz wspomnień? czego ty nie dostaniesz przepraszam? Problem? Oplatam go jak bluszcz. dobrze że chociaż zdajesz sobie z tego sprawę :P Nie potrafię sobie dać z tym rady. Nie mogę pogodzić się z tym, że on nigdy nie odda mi całego siebie. chcesz mieć wrzód na tyłku/syjamskiego brata czy faceta? A ja (glupia -wiem), staram się być ideałem dla niego. niestety ale daleko ci! Bo chce, zeby pokochał mnie bardziej niz kogokolwiek... o ludzie.. to nie hogwart, tu nie ma eliksirów miłości. [...] ale ze względu na sesję musiałam odmówić. Pojechał. I świetnie się bawi. Ze mną czy beze mnie - świetnie się bawi... no ale co z tego? miał siedzieć z tobą i podkreślać ci mazakiem notatki? Zamieszkał z kobietą. To znaczy jego ojciec polecił mu córkę znajomego. Boże, czy jak kobieta i mężczyzna wynajmują razem mieszkanie to od razu na sto procent uprawiają seks? Proponowal wczesniej, zebym to ja z nim zamieszkala, ale nie jestem na to gotowa. Poza tym - rodzice... Cholera. Mając dziewczynę on postanawia zamieszkać z jakąś kobieta ??!! - a z kim ma mieszkać? no tak, kobieta studentka/pracująca uczciwa to źle, lepiej wziąć menela spod mostu który będzie kradł i oszukiwał, byle tylko miał penisa nie chciałaś z nim mieszkać, to o co chodzi? to nie jego przyjaciółka tylko znajoma polecona przez ojca Czuję, że nie dostaję tego, na co zasługuję. a przepraszam, według ciebie na co ty zasługujesz? ma kupić ci wielki dom i biegać za tobą, podniecać się jak rozkładasz prześcieradło? Myślę o tym, co jeszcze mogę zrobić, żeby być ideałem dla niego, zeby pokochał mnie bardziej niż ją... to brzmi niezbyt zdrowo ja bym poszła do psychologa bo to trąca nienormalną sytuacją
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
2010-06-03, 13:35 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 9 032
|
Dot.: żyję Jego życiem
Autorko, zakladasz mnostwo wątkow, widac ze nie jestes szczesliwa,meczysz sie. warto? czym sie to skonczy?
|
2010-06-03, 13:50 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 966
|
Dot.: żyję Jego życiem
odpuść sobie, może wtedy on o Ciebie zawalczy.
|
2010-06-03, 15:10 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 288
|
Dot.: żyję Jego życiem
Rozwód to podobno jedno z najgorszych przeżyć. Jakby nie było tworzyli rodzinę której juz nie ma. Nie ma sie co dziwić, że dla niego już nie jest tak jak kiedyś jeżeli chodzi o kobiety.
A skoro oplatasz go jak bluszcz, jesteś z nim zawsze i wszedzie to on myśli, że wszytsko jest OK, ze skoro jestes cala dla niego to znaczy, że on wystarczająco sie stara i więcej z siebie nie musi dawać. Poluzuj smycz Naprawdę, chociażby Cię to bolało daj mu oddychać. Będzie chciał to sam się zbliży, nie będzie chciał to tego nie zrobi. Będziesz miała jasną sytuację. Bo przymusem się nie da... Pozdrawiam |
2010-06-03, 16:00 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 68
|
Dot.: żyję Jego życiem
Pozwól facetowi oddychać.
"Zejdź" z niego. Mimo, że od rozwodu minęło sporo czasu on nadal mocno to przeżywa. Daj mu czas na poukładanie sobie wszystkiego - być może nie jesteś osobą, z którą on na dziś dzień jest gotów się związać. |
2010-06-03, 16:02 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 150
|
Dot.: żyję Jego życiem
najważniejsze ,że dostrzegasz problem, tak więc głęboki oddech i wrzuć na luz
|
2010-06-03, 16:19 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
|
Dot.: żyję Jego życiem
Im więcej Twoich wątków czytam tym bardziej jestem przekonana, że potrzebujesz pomocy psychologa. Wykończysz siebie i jego takim zachowaniem.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru." Hume G.B.
|
2010-06-03, 16:20 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: żyję Jego życiem
Cytat:
Bo problem nie leży tylko w niej i jej bluszczowej naturze. Bo to jego zachowanie generuje jej reakcje i to jego niezałatwione sprawy są pożywką dla jej obaw. Nie ma sensu kupować kredensu - na razie to "miłość" występuje tam w smsach. Tylko i wyłącznie.
__________________
|
|
2010-06-03, 16:20 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 195
|
Dot.: żyję Jego życiem
Poważnie zastanów się, czy chcesz być dalej w takim związku. Mija rok, odkąd jesteście razem, a Ty masz wątpliwości co do jego miłości, zaangażowania. Niestety swoim gadaniem jeszcze podsyca w Tobie ciągłą niepewność. Ile jeszcze lat będzie żyć przeszłością ( a minęły już 3)??. O dzieciach nie ma mowy, tak więc problemem może być niewygasłe uczucie do byłej żony.
|
2010-06-03, 17:36 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 82
|
Dot.: żyję Jego życiem
Tak, wszyscy macie rację. Jak jeden mąż piszecie to samo. Coś w tym musi być.
Nie wiem, czy poradzę sobie ze świadomością braku hm... pierwszeństwa w jego sercu. Nie wiem, czy zniosę tę kobietę w jego mieszkaniu. Nie wiem, czy zaakceptuę jego niezależność. Gwoli jasności - to nie pierwszy mężczyzna, którego "oplotłam" swoją miłością. Po poprzednim związku leczyłam się rok czasu. Aż poznałam nowego TŻ. Cóż. Tak chyba objawia się moja miłość. PS. Może coś jeszcze... Możliwe, że oczekuje od niego ciągłych zapewnień o miłości ze względu na to, że nigdy nie dostałam jej od swojego ojca. Zero czułości, akceptacji ze strony domu rodzinnego. Ehh... Dziękuję za wszystkie uwagi. Krytyka - jeśli konstruktywna - pomaga.
__________________
"Mężczyzna nie pyta o drogę. Mężczyzna to cisza, a potem oklaski. Mężczyzna to pudełko, do którego kobiety bezmyślnie wrzucają swoje marzenia. A potem mają pretensje, że później wyjmują coś nieco innego niż to, co włożyły do środka. I tłuką na oślep: miałeś być inny!" A. Drotkiewicz, Teraz |
2010-06-03, 18:30 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: żyję Jego życiem
"Nie wiem, czy poradzę sobie ze świadomością braku hm... pierwszeństwa w jego sercu. Nie wiem, czy zniosę tę kobietę w jego mieszkaniu. Nie wiem, czy zaakceptuę jego niezależność. "-
to rozstań się z nim, bo dla mnie oczekiwanie wyłączności, czy rozpacz, że nie jest się pierwszą, gdy związało się z rozwodnikiem- jest dziecinne i śmieszne. |
2010-06-03, 19:06 | #30 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 22
|
Dot.: żyję Jego życiem
Cytat:
Praca, praca i jeszcze raz praca nad wlasna osoba! I pamietaj, ze bluszcz potrafi podduszac i grodzic ale tez udusic - a tego chyba nie chcemy... |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:37.