Chłopak plus dwie dziewczyny w mieszkaniu studenckim-pytanie

[Moulino]

Napisane przez Blondi2989

A ja mam sytuację odwrotną - to ja mieszkam z dwoma facetami i TŻ nie miał nic przeciwko jak się do nich wprowadzałam. Każdy ma swój pokój i swoje życie. Ja nie paraduję w ręczniku po mieszkaniu, bo mi byłoby za zimno, więc po wyjściu z łazienki zawsze mam na sobie szlafrok.
I czy jestem w piżamach, w nieuczesanych włosach i no make-up, czy w sukience i wieczorowej fryzurze panowie mają na mnie wylane.

O no, tamta też chodziła w szlafroczku (sama mi to powiedziała) i mój były nie mógł się oprzeć

Aha, i nie mam kompleksów, byłam pewna siebie i JEGO (ojej, ile zapewnień, że w życiu by mnie nie zdradził) i nic to nie dało ... Tak miało być widocznie.

[Fubizka]

Ja myślę, że takie obawy są normalne i że najlepszym rozwiązaniem jest szczera rozmowa na temat tego jak to mieszkanie razem będzie wyglądało, czego ona się obawia itd. W końcu są razem

[Blondi2989]

Napisane przez Moulino

O no, tamta też chodziła w szlafroczku (sama mi to powiedziała) i mój były nie mógł się oprzeć

Hmmmm, tylko mój szlafrok jest wielki i polarowy, więc ja w nim wyglądam jak mały bałwanek, więc zakryta jestem po kostki
Zresztą w szlafroku moi współlokatorzy widzieli mnie raz, dwa? Najczęściej siedzą u siebie,a nie na korytarzu, więc w sumie dużo się mijamy, czasem i dwa dni potrafię ich nie widzieć.

Nawiązując do tematu - dla mnie mieszkanie z obcymi osobami płci przeciwnej nie jest niebezpieczeństwem dla zdrady, to nie jest żaden wyznacznik.

A ktoś napisał, że jak się ze sobą mieszka to się zwiększa zażyłość - bzdura, granice są tam gdzie je ustalamy.
U mnie każdy ma swój świat, półkę w lodówce, zmywa po sobie, kąpiemy się w różnych godzinach i nikt się nie dobija, pokoje są zawsze zamknięte.

[viva91]

Napisane przez Figlak

Muszynianko zazdroszczę tak luźnego podejścia. Jeśli mogę zapytać, to jest to czysto teoretyczne myślenie, czy może twój TŻ mieszkał już z innymi dziewczynami?

wiem że pytanie nie do mnie, ale mam podobne zdanie do Muszynianki i powiem jak to było u mnie: mój TŻ studiuje od trzech lat i 3 lata mieszkał z dziewczynami, więc wiem jak się sprawy mają.

Napisane przez diamentowa

(w ogóle to ja np. odkąd pamiętam śpię raczej w seksownych koszulkach, piżamach i noszę koronkową bieliznę itd. co więcej, większość moich koleżanek nie śpi w rozwalonych rajtach, a swoje lata już mamy ;P więc co dopiero studentki... to was tak dziwi?)

dziwi mnie tylko przekonanie, że każda studentka ma spać w koronkowiej bieliźnie... ja studentką jestem a przekopiesz u mnie całą szafę i tego typu bielizny nie znajdziesz, więc nie uogólniajmy że 100% studentek to hot laski w skąpych ciuszkach. ale to tak off topem, bo co ma strój do wierności faceta.

Napisane przez poziomkakj

Jak chłopak jest w porządku, to nic sie nie wydarzy i nie ma się czym martwić.

no właśnie, nie ma co obstawiać, gdybać i wymyślać

Napisane przez agniesikk

Naprawde, gdyby chcial, to mialby okazji mnostwo- chociazby dziewczyny na imprezach, gdy on byl pijany. Podeszla raz panna do niego i pyta, co robi w weekend majowy, na co moj wstawiony facet: "Jade do mojej dziewczyny i juz nie moge sie doczekac". Laska zrobila w tyl zwrot

dobre, dobre

Napisane przez roxyroxy

i zeby nie bylo, pisze z doswiadczenia. sama mieszkalam z facetami i moj tz mieszkal z innymi kobietami. i nigdy nie bylo probelmow, jesli juz to moj tz na nie narzekal!

o właśnie, na jedną swoją współlokatorkę mój też narzekał bo rozrzucała ciuchy po całym domu i tak, nawet bieliznę. widziałam jak TŻ wyciąga wieszak z szafy i jego ramieniem przenosi te ciuszki z kanapy na podłogę, raz mówił że jakaś koszulka wylądowała w koszu bo już stracił nerwy

Napisane przez flavooour

konkretnie chodzi tu o moją przyjaciółkę, jej chłopak ma w planach mieszkanie z 2 dziewczynami, jedną zna ze studniówki (była osoba towarzysząca jego kolegi z klasy-nie dziewczyna) a drugiej nie zna w ogole.

hmm, w takim wypadku nie bałabym się o te dziewczyny jako dziewczyny, tylko dziewczyny jako współlokatorki. bo skoro ich nie zna to nie wie czy z opłatami będą się wyrabiać, czy będą sprzątać, dogadają się co do spokoju w nocy itp.

[Red Lipstick]

Napisane przez poziomkakj

Jak chłopak jest w porządku, to nic sie nie wydarzy i nie ma się czym martwić. A jak się okaże, ze zacznie się coś dziać miedzy nim, a którąś współlokatorką to przynajmniej się dowiesz, co to za facet.

Ja bym się bała najbardziej, że właśnie się nie dowiem.

[viva91]

Napisane przez Red Lipstick

Ja bym się bała najbardziej, że właśnie się nie dowiem.

Prędzej czy później to wyjdzie. Oczywiście jeśli później to gorzej... No ale w końcu trafi się na tego idealnego

[sugarcane]

100% popieram Grin

przesadną zazdrośnicą nie jestem, ale nie lubię, kiedy ktoś wyciąga łapy po moje nie wyobrażam sobie, żeby TŻ mieszkał z kobietą inną niż ja/jego matka/siostra - tak tak, kuzynki też wykluczam. : D

[viva91]

Napisane przez sugarcane

tak tak, kuzynki też wykluczam. : D

o ile mogę zrozumieć zazdrość o koleżanki, tak o kuzynki nie pojmuję

[sugarcane]

Napisane przez viva91

o ile mogę zrozumieć zazdrość o koleżanki, tak o kuzynki nie pojmuję

różne rzeczy z kuzynkami się mogą dziać

[agniesikk]

Napisane przez sugarcane

różne rzeczy z kuzynkami się mogą dziać

Ej no bez przesady Toć to zahacza o patologię

[Red Lipstick]

Napisane przez viva91

Prędzej czy później to wyjdzie. Oczywiście jeśli później to gorzej... No ale w końcu trafi się na tego idealnego

Niby tak. Ale właśnie to by mnie przerażało...że przytulam się, całuje, kocham itp a facetowi 'zdarzył się' skok w bok i uznał, że nie będzie mi tego mówił, bo to jeden raz i blablabla. Oczywiście czysto hipotetycznie.

Napisane przez agniesikk

Ej no bez przesady Toć to zahacza o patologię

Oj, ja znam taki przypadek. A nawet dwa!

[ciri15]

Nie, nie, absolutne nie. Chyba że byłaby to jedna z 2 jego koleżanek, do których mam zaufanie.

---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

Napisane przez viva91

hmm, w takim wypadku nie bałabym się o te dziewczyny jako dziewczyny, tylko dziewczyny jako współlokatorki. bo skoro ich nie zna to nie wie czy z opłatami będą się wyrabiać, czy będą sprzątać, dogadają się co do spokoju w nocy itp.

Oj, ja bym się bała jak najbardziej. Nic nie wiesz o tym jakie one mają podejście do cudzych chłopaków, czy nie zaczną do niego zarywać.

[Fubizka]

Napisane przez agniesikk

Ej no bez przesady Toć to zahacza o patologię

No co Ty, ostatnio był na wizazu wątek o związkach pomiędzy kuzynami i jak napisałam, że dla mnie to jest chore i zboczone, to zostałam wyklęta na czym świat stoi Teraz nowoczesność idzie

[viva91]

Napisane przez sugarcane

różne rzeczy z kuzynkami się mogą dziać

z mamą i siostrą też, idąc tym tropem

Napisane przez Red Lipstick

Niby tak. Ale właśnie to by mnie przerażało...że przytulam się, całuje, kocham itp a facetowi 'zdarzył się' skok w bok i uznał, że nie będzie mi tego mówił, bo to jeden raz i blablabla. Oczywiście czysto hipotetycznie.

racja, nic przyjemnego a raczej bolesnego. no ale skoro był do czegoś takiego zdolny to chyba nie wart jest łez

Napisane przez ciri15

Oj, ja bym się bała jak najbardziej. Nic nie wiesz o tym jakie one mają podejście do cudzych chłopaków, czy nie zaczną do niego zarywać.

nie wiem, więc mogą do niego zarywać (na co mój TŻ nie zareaguje) albo mogą go olać fifty fifty
toteż powtarzam, po co robić domysły, nie spać po nocach i wyobrażać sobie spadające ręczniki - lepiej poczekać i jeśli faktycznie będzie coś nie tak podjąć kroki, o ile TŻ nie potrafi sam nad sobą zapanować...

[Ines3037200]

A moja znajda mieszka w akademiku i chyba powinnam już dawno persen łykać, bo przecież baby na każdym kroku i na wyciągnięcie ręki

Ale w sumie to ja jakoś nie widzę problemu, sama w akcie desperacji po kolejnej aferze mieszkaniowej jakiś czas temu stwierdziłam, że się przeprowadzam gdzieś, gdzie mieszka facet(faceci), bo z babami to tylko problemy - mój nie widział problemu, powiedział, że zrobię tak, żeby mi było dobrze. Ostatecznie tak się nie stało oczywiście.

Chociaż teraz mieszkałam długi czas w 3pok mieszkaniu, w jednym pokoju mieszkała para. Wiedzieli oboje, praktycznie od dnia, kiedy się wprowadzili, że jestem w związku, przecież Łukasz mnie odwiedzał. Uprzedzając fakty zaznaczam też, że nie mam zwyczaju prezentowania wdzięków przed obcymi ludźmi, szanuję to, że ludzie mogą nie mieć ochoty oglądania mojego mniej lub bardziej obnażonego ciała, więc po mieszkaniu chodzę odziana odpowiednio.
ONA od początku była jakaś niedostępna, myślałam, że się nie znaliśmy jeszcze i dlatego nie było wielkiej wylewności z jej strony. ON był spoko nawet, dało się pogadać o pierdołach przy okazji spotkania w kuchni. Później gadał ze mną tylko jak jej nie było, jak przychodziła to gadka się momentalnie urywała, ON miał jakiś strach w oczach, następnie w ogóle ograniczył rozmowy ze mną do "cześć". Razem z współlokatorką z 3 pokoju (też zajętą) odkryłyśmy, że ONA zabrania mu z nami gadać
To w ogóle była patologia, cieszę się, że nasze drogi się rozeszły.

[Figlak]

Napisane przez Ines3037200

ONA od początku była jakaś niedostępna, myślałam, że się nie znaliśmy jeszcze i dlatego nie było wielkiej wylewności z jej strony. ON był spoko nawet, dało się pogadać o pierdołach przy okazji spotkania w kuchni. Później gadał ze mną tylko jak jej nie było, jak przychodziła to gadka się momentalnie urywała, ON miał jakiś strach w oczach, następnie w ogóle ograniczył rozmowy ze mną do "cześć". Razem z współlokatorką z 3 pokoju (też zajętą) odkryłyśmy, że ONA zabrania mu z nami gadać
To w ogóle była patologia, cieszę się, że nasze drogi się rozeszły.

Miałam identyczną sytuacje. Facet na widok swojej kobiety milkł.

[agniesikk]

Napisane przez Ines3037200

A moja znajda mieszka w akademiku i chyba powinnam już dawno persen łykać, bo przecież baby na każdym kroku i na wyciągnięcie ręki

Moj facet teraz tez bedzie mieszkac w akademiku Chyba pora na persen i medytacje.

[diamentowa]

Napisane przez viva91

dziwi mnie tylko przekonanie, że każda studentka ma spać w koronkowiej bieliźnie... ja studentką jestem a przekopiesz u mnie całą szafę i tego typu bielizny nie znajdziesz, więc nie uogólniajmy że 100% studentek to hot laski w skąpych ciuszkach. ale to tak off topem, bo co ma strój do wierności faceta.

Właśnie z tego co widzę, to tu panujące przekonanie jest dokładnie odwrotne , a mianowicie, że każda śpi spuchnięta, w starych galotach i mopem na głowie. I mnie to właśnie zdziwiło.

[viva91]

Napisane przez diamentowa

Właśnie z tego co widzę, to tu panujące przekonanie jest dokładnie odwrotne , a mianowicie, że każda śpi spuchnięta, w starych galotach i mopem na głowie. I mnie to właśnie zdziwiło.

nie wiem czy jest tu ktoś kto uważa że każda ma tak wyglądać. ja próbowałam tylko niektórym uświadomić, że nie zawsze współlokatorka będzie gorącą niunią, bo wyobrażenia części z nas do tego dążyły. ale to wiadomo - i tak z głównym problemem nie ma nic wspólnego.

[ciri15]

Napisane przez viva91

nie wiem, więc mogą do niego zarywać (na co mój TŻ nie zareaguje) albo mogą go olać fifty fifty
toteż powtarzam, po co robić domysły, nie spać po nocach i wyobrażać sobie spadające ręczniki - lepiej poczekać i jeśli faktycznie będzie coś nie tak podjąć kroki, o ile TŻ nie potrafi sam nad sobą zapanować...

Wiesz, ja nie uważam podrywania mojego chłopa(niezależnie od jego reakcji) za komplement(jak gdzieś jedna wizażanka napisała). Komplement moim zdaniem ma to do siebie, że chcemy nim komuś sprawić przyjemność więc mówimy mu go prosto w oczy. A zarywanie do mojego faceta prosto w oczy nie jest. Jeśli jakaś panna chce mi zrobić przyjemność to może powiedzieć: "Wiesz, ale Ty masz dobrego/przystojnego/etc. chłopaka, no każda by takiego chciała", ale na Boga nie przez podrywanie go. Tak to sobie może najwyżej wrogów narobić. Może jestem dziwna, ale mi to nie sprawia przyjemności
I ja wolę, by do takich sytuacji wcale nie dochodziło, np. przez to że jak jednak dziewczyny okażą się szujami, to trzeba szukać mieszkania a to może potrwać, więc kolejne dni TŻ musiałby z nimi siedzieć i jest problem. Po co go sobie robić, skoro od razu może znaleźć mieszkanie z chłopakami?

[muszynianka]

Napisane przez diamentowa

Właśnie z tego co widzę, to tu panujące przekonanie jest dokładnie odwrotne , a mianowicie, że każda śpi spuchnięta, w starych galotach i mopem na głowie. I mnie to właśnie zdziwiło.

Bo studentka czy nie, chyba tylko jakaś dziwna kobieta chodzi do domu wypindrzona tak jak na imprezę - rozumiem że nie wszystkie wyglądają aż tak źle, ale ja nie mieszkam z moim facetem i po prostu nie mam się dla kogo starać, paraduję radośnie z maścią na trądzik na twarzy czy maseczką. To czego nie widzi cały świat widzą współlokatorzy

---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ----------

I ja wolę, by do takich sytuacji wcale nie dochodziło, np. przez to że jak jednak dziewczyny okażą się szujami, to trzeba szukać mieszkania a to może potrwać, więc kolejne dni TŻ musiałby z nimi siedzieć i jest problem. Po co go sobie robić, skoro od razu może znaleźć mieszkanie z chłopakami?

a faceci się nie okażą szujami

[viva91]

Napisane przez ciri15

Wiesz, ja nie uważam podrywania mojego chłopa(niezależnie od jego reakcji) za komplement(jak gdzieś jedna wizażanka napisała). Komplement moim zdaniem ma to do siebie, że chcemy nim komuś sprawić przyjemność więc mówimy mu go prosto w oczy. A zarywanie do mojego faceta prosto w oczy nie jest. Jeśli jakaś panna chce mi zrobić przyjemność to może powiedzieć: "Wiesz, ale Ty masz dobrego/przystojnego/etc. chłopaka, no każda by takiego chciała", ale na Boga nie przez podrywanie go. Tak to sobie może najwyżej wrogów narobić. Może jestem dziwna, ale mi to nie sprawia przyjemności
I ja wolę, by do takich sytuacji wcale nie dochodziło, np. przez to że jak jednak dziewczyny okażą się szujami, to trzeba szukać mieszkania a to może potrwać, więc kolejne dni TŻ musiałby z nimi siedzieć i jest problem. Po co go sobie robić, skoro od razu może znaleźć mieszkanie z chłopakami?

ok ok, tylko to nie do końca odnosi się do mojej zacytowanej wypowiedzi. dlatego ją powtórzę. ani ja, ani ty nie wiemy kto i na ile "będzie szują". fifty fifty. czemu od razu malować sobie czarny scenariusz? całe życie mam dmuchać na zimne?
no i pytanie czy chłopak zawsze będzie miał możliwość od razu mieszkania z kumplami. "chłopak" nie mój, nie twój, ale pierwszy lepszy wyrwany z tłumu, bo nie wiemy jak u innych sytuacja się przedstawia.

[ciri15]

Napisane przez viva91

ok ok, tylko to nie do końca odnosi się do mojej zacytowanej wypowiedzi. dlatego ją powtórzę. ani ja, ani ty nie wiemy kto i na ile "będzie szują". fifty fifty. czemu od razu malować sobie czarny scenariusz? całe życie mam dmuchać na zimne?
no i pytanie czy chłopak zawsze będzie miał możliwość od razu mieszkania z kumplami. "chłopak" nie mój, nie twój, ale pierwszy lepszy wyrwany z tłumu, bo nie wiemy jak u innych sytuacja się przedstawia.

Może się nie odnosi, ale to najlepiej tłumaczy mój punkt widzenia. Tak, wolę dmuchać na zimne, chyba że - tak jak napisałam - byłyby to dziewczyny, które znam i wiem, że są "porządne". W innym przypadku nie chcę sobie psuć nerw.
Wiesz, to raczej zależy od miasta - w dużych ciągle jest, ze ktoś szuka lokatora do mieszkania i na pewno znajdzie się takie gdzie są sami faceci.

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Napisane przez muszynianka

a faceci się nie okażą szujami

Tak jak napisałam, nie będą mi psuć nerwów potencjalnym podrywaniem faceta.

[viva91]

Tylko ile osób ma uprzedzenia do "doczepiania się" do innych lokatorów, tym bardziej jeśli dopiero zaczynają studia, więc wolą mieszkać z byle kim, kogo chociaż znają z widzenia niż z kimś zupełnie obcym. To nie jest najlepsza taktyka, ale prawdziwa.

[muszynianka]

Mój Boże ale skąd ty wiesz że ktokolwiek będzie tego faceta podrywał? Jestem przekonana że nie jest on aż takim bogiem by każda rzucała swoich mężczyzn i narzeczonych by móc chociaż popatrzeć się na niego. Ludzie, one też mogą być zajęte a ich faceci na pewno mają identyczne dylematy a wy już zakładacie że to zboczone biseksualne przyjaciółki które tylko szukają faceta do trójkąta

[ciri15]

Napisane przez muszynianka

Mój Boże ale skąd ty wiesz że ktokolwiek będzie tego faceta podrywał? Jestem przekonana że nie jest on aż takim bogiem by każda rzucała swoich mężczyzn i narzeczonych by móc chociaż popatrzeć się na niego. Ludzie, one też mogą być zajęte a ich faceci na pewno mają identyczne dylematy a wy już zakładacie że to zboczone biseksualne przyjaciółki które tylko szukają faceta do trójkąta

ojezus, nie zakładam ale jest jednak minimalna szansa że może się tak zdarzyć(miałam taką sytuację, może dlatego jestem wyczulona). A skoro nie musi, może poszukać innego mieszkania to dlaczego ma tego nie zrobić?
Podkreślone - słowo klucz, nie znam ich, ich charakterów, podejścia do innych ludzi, tego czy związki innych ludzi traktują z szacunkiem i właśnie dlatego nie chcę by z tymi osobami miał do czynienia 24h/ dobę. Co innego z zaufanymi dziewczynami.

viva91 - rozumiem, jednak zdania nie zmienię. I oczywiście, nikogo nie przekonuję by zakazywał swemu chłopu mieszkać z innymi babami. Jak kto chce

[muszynianka]

MINIMALNA SZANSA, no właśnie.
współlokator musi płacić na czas, być czysty, nie awanturować się, nie być głośny, schludny, nie rozwalać wynajmowanego mieszkania i być słowny, to czy ma waginkę czy peniska to sprawa totalnie drugorzędna a minimalna szansa na to że ktoś kogoś kiedyś będzie podrywać to coś totalnie oderwanego od rzeczywistości

[ciri15]

Napisane przez muszynianka

MINIMALNA SZANSA, no właśnie.
współlokator musi płacić na czas, być czysty, nie awanturować się, nie być głośny, schludny, nie rozwalać wynajmowanego mieszkania i być słowny, to czy ma waginkę czy peniska to sprawa totalnie drugorzędna a minimalna szansa na to że ktoś kogoś kiedyś będzie podrywać to coś totalnie oderwanego od rzeczywistości

Punk widzenia zależy od punku siedzenia, dla ciebie wciąż "minimalna szansa i coś totalnie oderwanego od rzeczywistości", dla mnie coś co miałam nieprzyjemność przeżyć i wolę więcej nie.

[Moulino]

Napisane przez ciri15

Punk widzenia zależy od punku siedzenia, dla ciebie wciąż "minimalna szansa i coś totalnie oderwanego od rzeczywistości", dla mnie coś co miałam nieprzyjemność przeżyć i wolę więcej nie.

Ja także Jest minimalna szansa? Hahaha muszynianka albo masz szczęście, że nie trafiasz na takich ludzi albo po prostu tego nie widzisz.
Tak jak pisałam, też uważałam, że mój to nigdy w życiu, gdzie tam, ee żadna go nie uwiedzie

[viva91]

Napisane przez Moulino

Tak jak pisałam, też uważałam, że mój to nigdy w życiu, gdzie tam, ee żadna go nie uwiedzie

To współczuję że na takiego faceta trafiłaś. Bo przecież każdy taki nie jest.