Smoczek a "śmierć łóżeczkowa" - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2007-01-14, 09:49   #1
AMILAMIJA
Zadomowienie
 
Avatar AMILAMIJA
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 156
GG do AMILAMIJA Send a message via Skype™ to AMILAMIJA

Smoczek a "śmierć łóżeczkowa"


http://wiadomosci.onet.pl/1464786,16,item.html
__________________
MATYLDA 03.02.2009
MATYLDOWE ZĄBKI
AMILAMIJA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-01-14, 10:56   #2
Roksana S.
Raczkowanie
 
Avatar Roksana S.
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: miasto powiatowe
Wiadomości: 185
Dot.: Smoczek a "śmierć łóżeczkowa"

hej, o śmierci łóżeczkowej naczytałam się jak byłam w ciąży. Nie ukrywam, że byłam przerażona. Przed porodem bałam się porodu i myślałam, że jak już dziecko się urodzi, to odetchnę z ulgą i będę wspaniałą, wesołą mamuśką, która nie przesadza i nie panikuje z byle powodu.
Jak przywieźliśmy synka do domu to dopiero zaczęłam się stresować. Martwiłam się ciągle czy nie jest głodny, czy mu nie za zimno, nie za gorąco, a najbardziej denerwowałam się w nocy jak spał. Ciągle wstawałam i sprawdzałam, czy oddycha. Tż na początku myślał, że przesadzam ale szybko sam się "zaraził" tą moją obawą i sam też zagląda do łóżeczka w nocy.
Układam zawsze dziecko na pleckach, mały ma półtora roczku więc od dawna sam się przekręca na boczek. NA szczęście nie ciągnie go do leżenia na brzuszku.
Kilka razy w nocy wstajemy go doglądać, bo często się kręci, odkrywa i boimy się, że zmarznie. To taki mały wiercioszek. Jest bardzo energiczny, żywiołowy i w nocy też nie śpi zbyt spokojnie.
Smoczek dajemy mu tylko jak położymy go do łóżeczka i ma usypiać. Dzięki cysiowi szybko się wycisza, ma zresztą jak każde małe dziecko potrzebę ssania.
Zazwyczaj usypia ze smoczkiem, ale jak uśnie to po kilku minutach go wypluwa, a my odkładamy cysia na półeczkę i dziecko śpi bez smoczka.
Cieszę się, że nie jest przyzwyczajony do cysia, w ciągu dnia wcale się smoczka nie domaga, a nawet jak go weźmie to za chwilę odkłada albo nam daje, albo częstuje smoczkiem swoje ulubione zabawki. A ja oczywiście ciągle myję smoczek
Apeluję przy okazji do mam, żebyście kochane nie oblizywały dzieciom smoczków jak upadnie na podłogę. Lepiej się pofatygować i przemyć wodą. Dorosły człowiek ma tyle bakterii w jamie ustnej, nie można zarażać nimi dziecka. Nawet ktoś kto ma śliczne, zdrowe ząbki i przed chwilą je porządnie umył ma w jamie ustnej miliony bakterii, które dla dorosłego są niegroźne, ale dziecku mogą zrobić krzywdę.
Ja np. nigdy nie pocałowałam synka w usta i oczywiście nikt mi go nie całuje w usta. Niechby tylko ktoś spróbował, to bym zrobiła wielką awanturę . Mąż się ze mną zgadza w tej sprawie, mama też, a co myśli reszta rodziny i znajomi to mnie nie obchodzi. Uważam, że to nie jest higieniczne i nie wyobrażam sobie że jakaś np ciocia przychodzi w odwiedziny i mi obcałowywuje dziecko, sprzedając mu swoje zarazki. Nigdy nie oblizywałam dziecku smoczka i łyżeczki ( w przeciwieństwie do mojej bratowej która ciągle liże dziecku łyżeczkę przy karmieniu - nie mogę na to patrzeć, ale nie strofuję jej bo pomyśli że jestem przewrażliwiona i naczytałam się za dużo )
Może dzięki temu, że nikt mi dziecka nie całuje w usta (tylko w czólko lub policzki) i nie oblizujemy mu smoczka ani łyżeczki, mój syn nigdy nie chorował i nigdy nie miał kataru ? Dodam jeszcze, że synek mojego brata i bratowej, który jest tylko kilka miesięcy starszy od mojego syna raz leżał w szpitalu i ze 3 razy był chory tak, że konieczne były antybiotyki w zastrzykach, a poza tym często ma katar. Bratowa też często jest "pociągająca" nosem, cała jej rodzina zapewne całuje mojego chrześniaka na powitanie więc może w ten sposób dziecko łapie infekcje. I na dodatek to oblizywanie łyżeczki przez bratową. Czasem się zastanawiam, czy gdyby mojego bratanka nie całowano w usta to czy by nie miał już tylu infekcji przez te niecałe 2 latka? Jak myślicie? Mój mąż się śmieje, że nasz syn to będzie się całował w usta dopiero za 13-14 lat z panienkami. Mi chodzi tylko o to, że teraz jak jest malutki lepiej go nie całować.
Pozdrawiam mamuśki

Edytowane przez Roksana S.
Czas edycji: 2007-01-14 o 15:16
Roksana S. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-01-14, 11:34   #3
Roksana S.
Raczkowanie
 
Avatar Roksana S.
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: miasto powiatowe
Wiadomości: 185
Dot.: Smoczek a "śmierć łóżeczkowa"

to znowu ja.
W artykule poruszono sprawę wad zgryzu.
Ja się nie martwię tym, bo tak jak napisałam wyżej, mój synek bardzo mało czasu spędza ze smoczkiem, palców też właściwie nie ssie. Grzebie czasem w buzi paluszkami ale myślę, że to bardziej polega na badaniu tego co ma w buzi, na poznawaniu samego siebie i może czasem swędzą go dziąsła bo ząbki rosną, na dzień dzisiejszy ma ich 14.
A poza tym my nie mieliśmy wad zgryzu, nasi rodzice i rodzeństwo też nie, więc nie myślę o tym. Podobno skłonności do wad zgryzu, krzywych zębów są dziedziczne. Myślę, że tak, bo z tego co widzę to są rodziny gdzie prawie wszyscy mają krzywe zęby i noszą aparaty albo i nie, bo nie chcą lub nie widzą problemu. Może chodzi też o kasę, bo to podobno droga inwestycja.
Znajoma dentystka zajrzała niedawno mojemu synkowi do buźki i powiedziała, że zgryz ma prawidłowy, ząbki śliczne, bieluśkie i "prawidłowo zmineralizowane", chodzi tutaj chyba o szkliwo. Mam nadzieję, że nie będą mu się psuły mleczaki. Teraz jesteśmy na etepie zaprzyjaźniania go ze szczoteczką do zębów i myciu ząbków w formie zabawy.
Roksana S. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-01-14, 15:25   #4
Roksana S.
Raczkowanie
 
Avatar Roksana S.
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: miasto powiatowe
Wiadomości: 185
Dot.: Smoczek a "śmierć łóżeczkowa"

Dziewczyny, czy wy całujecie swoje malutkie dzieci w usta i pozwalacie by inni to robili?
Odpiszcie mi szczerze, bo jestem ciekawa, czy wiele mamusiek pilnuje tego tak jak ja, czy może uważacie że jestem przewrażliwiona i przesadzam?
I czy te z was których dzieci są obcałowywane w usta mają te dzieci zdrowiusieńkie tak jak ja mam? Czy nie chorują?
Proszę o szczere odpowiedzi, nawet krytyczne, nie obrażę się, bo i tak będę chronić synka przed całusami w usta. Jestem ciekawa jak wy postępujecie.
Roksana S. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-01-14, 15:36   #5
_dAria86
Rozeznanie
 
Avatar _dAria86
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Tuam Ireland
Wiadomości: 728
GG do _dAria86 Send a message via Skype™ to _dAria86
Dot.: Smoczek a "śmierć łóżeczkowa"

hmyyyy
nigdy nad tym się nie zastanawiałam, mąz nauczył Zuzke dawać buzke i jak o to się ją prosi to otwiera buzke i próbuje całowac nas w usta.
nie mamy tu kontaktu z rodzinną ale jak bedziemy już w polsce to nie pozwole na całowanie Zuzy w usta , zresztą Zuza sama nie pozwoli na to . niech ją całują w czółko po ,,ojcowsku,, .
no jak do tej pory na choróbska nie narzekamy.
_dAria86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-01-14, 16:33   #6
linijka
Rozeznanie
 
Avatar linijka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 833
Dot.: Smoczek a "śmierć łóżeczkowa"

Co jakiś czas pojawiają się artykuły o śmierci łóżeczkowej i zawsze wtedy zaczynam panikować. Moje dziecko nie chce ssać smoczka i teraz widzę tego kolejny minus.

Roksano mam dwóch synów- 12 lat i 4 miesiące i powiem Ci szczerze, że sobie nie wyobrażam życia bez całowania moich dzieci. Mój starszy syn daje buziaka przed snem i przed wyjściem do szkoły a małego całuję tysiąc razy dziennie. Oczywiście nie pozwoliłabym na całusy obcym, ale np. nie wyobrażm sobie, żebym mogła babci zabronić pocałować wnuka. Myślę, że mimo wszystko trochę przesadzasz, bo nie da się odizolować dzieci od zarazków, są wszędzie.
A z mężem całujecie się czasami?

Mój starszy syn choruje sporadycznie, mały jeszcze nie chorował
linijka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-01-14, 16:55   #7
agu.s
Zadomowienie
 
Avatar agu.s
 
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: Irlandia
Wiadomości: 1 063
Dot.: Smoczek a "śmierć łóżeczkowa"

Cytat:
Napisane przez Roksana S. Pokaż wiadomość
Dziewczyny, czy wy całujecie swoje malutkie dzieci w usta i pozwalacie by inni to robili?
Odpiszcie mi szczerze, bo jestem ciekawa, czy wiele mamusiek pilnuje tego tak jak ja, czy może uważacie że jestem przewrażliwiona i przesadzam?
I czy te z was których dzieci są obcałowywane w usta mają te dzieci zdrowiusieńkie tak jak ja mam? Czy nie chorują?
Proszę o szczere odpowiedzi, nawet krytyczne, nie obrażę się, bo i tak będę chronić synka przed całusami w usta. Jestem ciekawa jak wy postępujecie.
Roksana ja sie z Tobą zgadzam, moj 7 letni synek tez nikogo nie caluje w usta a ja nigdy nie mialam zwyczaju oblizywania smoczka. Niestety w momencie gdy poszedl do przedszkola zaczelo sie chorowanie i tak sie za nami ciągnie.
agu.s jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2007-01-14, 17:51   #8
watka
Rozeznanie
 
Avatar watka
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 925
Dot.: Smoczek a "śmierć łóżeczkowa"

"Jednak ponieważ dzieci ze smoczkiem nie śpią tak głęboko, jak bez smoczka, rzadziej dochodzi u nich do groźnego dla życia zatrzymania oddechu. Dlatego smoczek powinien być podawany głównie na czas snu."

A w oryginale tego newsa (wpisać w googlu: sids "general dentistry") na końcu jest:

Tips and recommendations:
* Pacifier use should be restricted to the time when the infant is falling asleep.


- To znaczy na czas ZASYPIANIA - czyż nie?
No i gdzie sens, gdzie logika?
Polski tłumacz napisał to, co mu sie wydało słuszniejsze. Gdzie tu rzetelność dziennikarska?- to jedno.
A drugie: Generalnie cały tekst jest antysmoczkowy. Nie zdecydowali się na zalecanie smoczka w oparciu o tą nową hipotezę.
__________________
Mój kotek - psotek - huncwotek: MARIANKA
A tu Wiewiórek plumpa sobie w brzuszku
watka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-01-14, 19:40   #9
Roksana S.
Raczkowanie
 
Avatar Roksana S.
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: miasto powiatowe
Wiadomości: 185
Dot.: Smoczek a "śmierć łóżeczkowa"

Cytat:
Napisane przez linijka Pokaż wiadomość
Co jakiś czas pojawiają się artykuły o śmierci łóżeczkowej i zawsze wtedy zaczynam panikować. Moje dziecko nie chce ssać smoczka i teraz widzę tego kolejny minus.

Roksano mam dwóch synów- 12 lat i 4 miesiące i powiem Ci szczerze, że sobie nie wyobrażam życia bez całowania moich dzieci. Mój starszy syn daje buziaka przed snem i przed wyjściem do szkoły a małego całuję tysiąc razy dziennie. Oczywiście nie pozwoliłabym na całusy obcym, ale np. nie wyobrażm sobie, żebym mogła babci zabronić pocałować wnuka. Myślę, że mimo wszystko trochę przesadzasz, bo nie da się odizolować dzieci od zarazków, są wszędzie.
A z mężem całujecie się czasami?

Mój starszy syn choruje sporadycznie, mały jeszcze nie chorował
Dobrze, że dziecki ci się zdrowo chowają
Ja też nie wyobrażam sobie życia bez całowania synka...i męża.
Chodzi mi o to, że mały ma teraz półtora roczku, wiem, że kiedyś złapie pierwsze choróbsko, ale chciałabym aby było to jak najpóźniej.
No jasne że go całujemy wszyscy, ale w czółko, policzki, w szyjkę, stópki. Trzeba okazywać dziecku miłość od dnia narodzin.
Chodzi mi o to, że niekoniecznie trzeba całować takie bobaski w usta, ale gdzie indziej.
Jeżeli chodzi o moje całowanie z mężem to:
Z mężem uwielbiamy się całować, najchętniej "z impetem wgłąb" nawet przy ludziach, choć ja mam 33 latka a mężulek 40 i nie jesteśmy już parą nastolatków. A co mi tam, mamy jedno życie, staro się nie czuję, wciąż mam wrażenie że mam 23 lata a nie 33 więc jak mamy ochotę na odrobinę czułości to nie myślimy o tym, że ktoś nas zauważy hihihi.
Ja teraz tak sobie myślę, że zawsze byłam "całuśną" dziewczynką, co mogliby zapewne potwierdzić moi byli chłopcy i 1 były narzeczony. I oczywiście całując się nie myślę, że właśnie dostaję paczuszkę z zarazkami , ale całowanie maluszka to dla mnie poważna sprawa, chcę go chronić i jak widac na razie mi się udaje. Zaznaczę tu jeszcze, że nie "chowam dziecka pod kloszem", ma dużo kontaktów z ludźmi, z dziećmi, niewiele jest takich dni, żeby nie wychodził na spacerek ( z tego też powodu zdecydowałam się na urlop wychowawczy, żeby dużo czasu spędzać z synkiem na powietrzu, mieć dla niego więcej czasu niż po 16-tej, uwielbiam się nim zajmować i najchętniej wszystko robiłabym sama, bo mi się wydaje, że ja wszystko zrobię wokół dziecka najlepiej, na szczęście mój mąż tego nie wykorzystuje i sam też rwie się do małego kiedy tylko jest w domciu )
Ale najbardziej odlotowo całuje mi się z mężusiem i tak się zacałowaliśmy już w dniu poznania, że 15 tygodni później zostaliśmy małżeństwem
Kończę bo jak zwykle rozpisałam się i odbiegłam od tematu
Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć wszystkim wizażankom ...miłego, słodkiego, rozkosznego całowania tych szczęściarzy których kochacie
Roksana S. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-01-14, 19:48   #10
Roksana S.
Raczkowanie
 
Avatar Roksana S.
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: miasto powiatowe
Wiadomości: 185
Dot.: Smoczek a "śmierć łóżeczkowa"

Cytat:
Napisane przez agu.s Pokaż wiadomość
Roksana ja sie z Tobą zgadzam, moj 7 letni synek tez nikogo nie caluje w usta a ja nigdy nie mialam zwyczaju oblizywania smoczka. Niestety w momencie gdy poszedl do przedszkola zaczelo sie chorowanie i tak sie za nami ciągnie.
JA się już martwię co to będzie jak synek pójdzie do przedszkola. Obawiam się, że zacznie chorować bo tak zazwyczaj podobno jest.
Mama mi się już od dawna zaoferowała, że jak chcemy to będzie pilnować małego jak wrócę do pracy. Jest już na emeryturze i na szczęście nie ma kłopotów ze zdrowiem. To fajnie, ale z drugiej strony wolałabym go dać do przedszkola np jak skończy 4 latka, bo wiem że w przedszkolu dziecko dużo się uczy, rozwija, nabiera większej odwagi, nie boi się potem dużego tłumu dzieci w szkole...tylko te choroby....zobaczę jak to będzie, mam sporo czasu do namysłu.
Ja sama chodziłam do przedszkola i bardzo miło je wspominam
Roksana S. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-01-14, 21:18   #11
Paulaaaa:)
Przyczajenie
 
Avatar Paulaaaa:)
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: kuj-pom
Wiadomości: 7
GG do Paulaaaa:)
Dot.: Smoczek a "śmierć łóżeczkowa"

Cześć!
Ja całuję mojego synusia i jakos nie zastanawiam sie uporczywie nad zarazkami,bo jest ich tyle wszędzie,ze można by dostać w głowę,zastanawiając się nad każdym upadkiem smoczka, zabawki, czy oblizaniem łyżeczki...Nie zaprzątam sobie tym głowy specjalnie.Synek jest zdrowy, jak do tej pory.Ma półtora roku.
Pozdrawiam
__________________

Paulaaaa:) jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2007-01-14, 21:42   #12
WioletaM
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 214
Dot.: Smoczek a "śmierć łóżeczkowa"

Nigdy nie oblizywałam smoczka mojej córce. Po pierwsze to niehigieniczne, a po drugie brzydziłam się. Łyżeczki również nie oblizuję. Nawet jeśli zrobiłabym to, to córka zmieniłaby łyżeczkę, bo brzydzi się nawet mojego lizania.
Całuję córkę w usta, ale tylko jak jesteśmy obie zdrowe. Córka pocałuje też swojego tatusia i moich rodziców, ale potem wyciera się.
Moja teściowa na powitanie czy pożegnanie całuje mnie w policzka. Na początku chciała również całować mnie w usta, ale nie pozwoliłam na to.
WioletaM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:42.