Sekrety zawodów

[invisible_01]

Do tego wątku zainspirowała mnie historia opublikowana na Piekielnych, gdzie dziewczyna pisała, że w firmie, w której pracuje, odszkodowanie uzyskuje się dopiero po 3. wysłanym piśmie - mimo, że przysługuje od razu. Pomyślałam więc, że mogłybyśmy udzielać sobie nawzajem wskazówek - na co uważać, o co prosić, żeby nie przepłacić albo nie zostać na coś naciągniętym. Mogą być to wskazówki z doświadczenia własnego lub znajomych Ja zaczynam.

1. Kina:
- kupując nachosy uważajcie podczas pytań o sos. Teoretycznie pytanie: "Tyle sosu czy więcej?" wydaje się niewinne, ale niestety nie ma nic za darmo - jeśli powiemy, że "Jeszcze troszkę", sosik zostanie nam doliczony. Ceny są różne, ale czasami potrafi być to nawet 4 zł za połówkę pojemniczka na sos! We wszelkiego typu właśnie kinach czy fast-foodach trzeba uważać na pytanie: "Jaki sos? X czy Y?". Czasami te sosy są darmowe, a czasami płatne, ale rzadko bywamy o tym informowani. Ja na wszelki wypadek zawsze dopytuję.

2. Wszelkiego rodzaju promocje:
- ludzie bardzo często łapią się na promocje, które głoszą: "zamów X za darmo na miesiąc, nie nie ryzykujesz, bo po miesiącu oferta kończy się automatycznie!". Ludzie biorą, bo czemu nie wziąć za darmo, w końcu potem z automatu się skończy, nie? Otóż kończy się - jak było napisane - oferta, przechodząc w pełnopłatny abonament czy co tam innego.

Zapraszam do dodawania swoich uwag

[PaniPedagog]

to może być bardzo ciekawy wątek - pod warunkiem, że znajdą się faktycznie takie osoby, które znają jakieś tajemnice

[201607050913]

Wszystkie oferty specjalne to pic na wodę Tak samo jak to, że są tylko teraz i tylko dla Ciebie. No ale to każdy chyba wie...

Pracowałam w firmach sprzedażowych które leciały na ilość i chamską sprzedaż, reklamacje i zwroty musieliśmy uznawać tylko, jak ktoś był mega, ale to baaardzo mega upierdliwy (co tam prawo!).

[mariamarysienka]

Jeżeli markowe spodnie przetarły Wam się lub rozerwały na szwie - do pół roku macie niemalże pewność, że reklamację uznają, nawet jeśli powstało to z normalnego użytkowania. Później - bywa różnie Zaczerpnięte z pracy w sklepie ze spodniami Levi's, Lee, Wrangler, Mustang.

[_ema_]

Napisane przez invisible_01

Do tego wątku zainspirowała mnie historia opublikowana na Piekielnych, gdzie dziewczyna pisała, że w firmie, w której pracuje, odszkodowanie uzyskuje się dopiero po 3. wysłanym piśmie - mimo, że przysługuje od razu. Pomyślałam więc, że mogłybyśmy udzielać sobie nawzajem wskazówek - na co uważać, o co prosić, żeby nie przepłacić albo nie zostać na coś naciągniętym. Mogą być to wskazówki z doświadczenia własnego lub znajomych Ja zaczynam.

1. Kina:
- kupując nachosy uważajcie podczas pytań o sos. Teoretycznie pytanie: "Tyle sosu czy więcej?" wydaje się niewinne, ale niestety nie ma nic za darmo - jeśli powiemy, że "Jeszcze troszkę", sosik zostanie nam doliczony. Ceny są różne, ale czasami potrafi być to nawet 4 zł za połówkę pojemniczka na sos! We wszelkiego typu właśnie kinach czy fast-foodach trzeba uważać na pytanie: "Jaki sos? X czy Y?". Czasami te sosy są darmowe, a czasami płatne, ale rzadko bywamy o tym informowani. Ja na wszelki wypadek zawsze dopytuję.

2. Wszelkiego rodzaju promocje:
- ludzie bardzo często łapią się na promocje, które głoszą: "zamów X za darmo na miesiąc, nie nie ryzykujesz, bo po miesiącu oferta kończy się automatycznie!". Ludzie biorą, bo czemu nie wziąć za darmo, w końcu potem z automatu się skończy, nie? Otóż kończy się - jak było napisane - oferta, przechodząc w pełnopłatny abonament czy co tam innego.

Zapraszam do dodawania swoich uwag

Super wątek

To ja może z pracy w CC:

3. ZAWSZE pytajcie o dodatkowe opłaty/opłaty aktywacyjne. Telemarketer może Was o tym nie poinformować niepytany, ale kiedy zapytacie - musi odpowiedzieć zgodnie z prawdą. A takowe opłaty są prawie zawsze przy nowych umowach. I nie liczcie na to, że nagrywana rozmowa w razie problemów jest Waszym dowodem, że nic nie zamawialiście/zostaliście wprowadzeni w błąd. I tak nikt tej rozmowy nie odsłucha, a to jak zostanie rozpatrzona sprawa jest tylko i wyłącznie zależne od polityki firmy, nie od nagranych dowodów.

[invisible_01]

W temacie CC również:
- jeśli chcecie złożyć reklamację powołując się na nagraną rozmowę z konsultantem, to w większości przypadków samo imię i nazwisko konsultanta nie wystarczy - musicie mieć zapisaną datę i godzinę rozmowy. Jeśli nie, usłyszycie, że konsultant przeprowadził tyle rozmów, że bez tych danych nie uda się odnaleźć Waszej i sprawa przegrana, choćby naobiecywał Wam nawet same kłamstwa.

[Vivienne]

Napisane przez invisible_01

W temacie CC również:
- jeśli chcecie złożyć reklamację powołując się na nagraną rozmowę z konsultantem, to w większości przypadków samo imię i nazwisko konsultanta nie wystarczy - musicie mieć zapisaną datę i godzinę rozmowy. Jeśli nie, usłyszycie, że konsultant przeprowadził tyle rozmów, że bez tych danych nie uda się odnaleźć Waszej i sprawa przegrana, choćby naobiecywał Wam nawet same kłamstwa.

Tak jest podczas zwykłej rozmowy z konsultantem, nie z przedłużenia bądź nowej umowy. W przypadku tej drugiej opcji są informacje w systemie.

I rozmowy są odsłuchiwane, zapewniam Podpowiedź: jeśli chodzi o firmy telekomunikacyjne- po 21 stycznia br. każdy może zażądać udostępnienia rozmowy z przedłużenia.

[201703160940]

Napisane przez _ema_

To ja może z pracy w CC:

3. ZAWSZE pytajcie o dodatkowe opłaty/opłaty aktywacyjne. Telemarketer może Was o tym nie poinformować niepytany, ale kiedy zapytacie - musi odpowiedzieć zgodnie z prawdą. A takowe opłaty są prawie zawsze przy nowych umowach. I nie liczcie na to, że nagrywana rozmowa w razie problemów jest Waszym dowodem, że nic nie zamawialiście/zostaliście wprowadzeni w błąd. I tak nikt tej rozmowy nie odsłucha, a to jak zostanie rozpatrzona sprawa jest tylko i wyłącznie zależne od polityki firmy, nie od nagranych dowodów.

Dorzucę się w tej kwestii i ja - jeżeli chodzi o ubezpieczenia, zawsze dopytujcie, od jakiego procentu i jakich uszkodzeń ciała ono przysługuje - czasem te % są śmiesznie niskie, no i warunki wręcz śmieszne

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Albo pytanie w fast foodach `a do kanapki dodatkowo plasterek sera czy pomidor?` i za plasterek pomidora doliczają złotówkę.

[invisible_01]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;44592350]Albo pytanie w fast foodach `a do kanapki dodatkowo plasterek sera czy pomidor?` i za plasterek pomidora doliczają złotówkę. [/QUOTE]
Jeśli pada słowo "dodatkowo", to jeszcze można się domyśleć, że trzeba zapłacić, chociaż ceny też dobijają. Ale w KFC/Dominium wygląda to tak, że zamawia się coś, po czym słyszy się: "Sos X czy Y?". Pytanie brzmi, jakby sos był w zestawie, więc wiele osób po prostu wybiera jeden. Potem dopiero okazuje się, że za sosik trzeba zapłacić.

[aer]

W temacie ubezpieczeń:

1. Jeśli macie mieszkanie/dom ubezpieczone przy kredycie hipotecznym na 99,9% jest to ubezpieczenie gołych ścian, sufitu i podłogi.
Mienie ruchome oraz piwnica czy też garaż nie wchodzą w skład standardowego ubezpieczenia przy kredycie hipotecznym - trzeba doubezpieczyć.

2. Jeśli Wam zaleje mieszkanie i zgłaszacie ten fakt do zakładu ubezpieczeń zawsze powiadamiajcie też Spółdzielnię lub Zarządcę lub Administratora lub Wspólnotę o tym fakcie. Zakład ubezpieczeń nie stwierdza kto jest winny zalania - zadaniem ubezpieczyciela jest wypłacenie odszkodowania jeśli zachodzi odpowiedzialność. O tym kto jest winny zalaniu stwierdza podmiot zarządzający budynkiem.
(Sytuacja, gdy nie zgłaszacie szkody z własnego ubezpieczenia tylko osoby trzeciej).

3. Jeśli jest kolizja - samochód A (poszkodowany) ubezpieczony w PZU, samochód B (sprawca) ubezpieczony w Warcie a chcecie zgłosić szkodę bezpośrednio z winy sprawcy - szkoda winna być zgłoszona do Warty a nie do PZU.
Owszem jak chcecie możecie zgłosić do PZU, ale PZU i tak odeśle akta do Warty więc tylko Wy stracicie na czasie.
Jeśli macie AC a nie ufacie PZU tylko swojej Warcie możecie zgłosić szkodę AC z regresem.
Punkt może dziwny, ale nie uwierzycie ile osób nie wie, że szkody z OC sprawcy zgłaszamy do zakładu ubezpieczeń sprawcy a nie swojego

4. Jeśli jest kolizja i sprawca nie przyznaje się do winy - sprawa w sądzie. Wypłata odszkodowania z ubezpieczenia sprawcy jest przesuwana do momentu uprawomocnienia się wyroku (czyli może to trwać kilka lat).
Jeśli macie AC - można zgłosić szkodę AC z regresem.

[Bothi]

Napisane przez _ema_

Super wątek

To ja może z pracy w CC:

I tak nikt tej rozmowy nie odsłucha, a to jak zostanie rozpatrzona sprawa jest tylko i wyłącznie zależne od polityki firmy, nie od nagranych dowodów.

Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Rozmowy są odsłuchiwane przez dwie osoby, które potem decydują, czy należy się reklamacja czy nie.

[invisible_01]

Napisane przez Bothi

Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Rozmowy są odsłuchiwane przez dwie osoby, które potem decydują, czy należy się reklamacja czy nie.

To gratuluje CC, w którym pracowałaś. Mnóstwo moich znajomych pracowało w CC i w każdym z nich (często były to CC bezpośrednio firm, a nie firemki przez nie zatrudniane) i nigdzie nie ułatwiano ludziom złożenia reklamacji. Rozmowy były odsłuchiwane, owszem, ale po to, by polecieć pracownikowi po premii. Jeśli klient zgłaszał skargę - imię i nazwisko konsultanta, data i godzina rozmowy (co do minuty). Bez tego - "przykro nam, nie udało nam się znaleźć rozmowy w bazie".

[aer]

Napisane przez invisible_01

W temacie CC również:
- jeśli chcecie złożyć reklamację powołując się na nagraną rozmowę z konsultantem, to w większości przypadków samo imię i nazwisko konsultanta nie wystarczy - musicie mieć zapisaną datę i godzinę rozmowy. Jeśli nie, usłyszycie, że konsultant przeprowadził tyle rozmów, że bez tych danych nie uda się odnaleźć Waszej i sprawa przegrana, choćby naobiecywał Wam nawet same kłamstwa.

Można, można - tylko nie chce się nikomu szukać. Sama niejednokrotnie odsłuchiwałam takie rozmowy bo ainteligentny konsultant nie napisał notatki z rozmowy z poszkodowanym (mimo, że to jego obowiązek) a poszkodowany twierdził, że konsultant mówił mu ws szkody zupełnie inne rzeczy niż ja.
Mój rekord - 1,5h szukania

[ahoooj]

Uwaga na restauracje "x zł/100g", często za kilka pomidorków płaci się ogromne pieniędze, a trzeba również uważać, czy do ceny produktu nie doliczają wagi np. talerzyka
Tak samo jeśli chodzi o smażalnie rybne, gdzie często podają cenę za 100 g ryby, łatwo o oszczustów, a trzeba również pamiętać o swoich prawach: cena powinna być podana całkowita, tak aby w trakcie płacenia nie było niespodzianek (cena za 100 gr ryby,a tu się okazuje, że ryba waży 400 g). Zawsze można odmówić przyjęcia zamówienia

No i polecam zawsze walczyć o swoje prawa, nawet jeśli ekspedientka mówi, że takowych nie mamy. Sytuacja w promodzie: sprzedawczyni mówiła, że na zakupione rzeczy w promocji nie ma absolutnie żadnej gwarancji, więc lepiej uważać, bo jak się coś zepsuje, to nie można zwrócić
Nie dość, że mówiła całkowitą głupotę niezgodną z regulaminem sklepu to jeszcze zupełnie niezgodne z prawami konsumenta
Miała pecha, że ja usłyszałam te głupoty, bardzo nielubię nieuczciwych sprzedawców, dlatego od razu zwróciłam jej uwagę. Nawet jeśli była nowa/niedoinformowana, to chyba powinna wiedzieć, co mówi.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez aer

4. Jeśli jest kolizja i sprawca nie przyznaje się do winy - sprawa w sądzie. Wypłata odszkodowania z ubezpieczenia sprawcy jest przesuwana do momentu uprawomocnienia się wyroku (czyli może to trwać kilka lat).

w moim przypadku sprawca nie przyznał się do winy, więc policja wystawiła mandat nam obojgu- współwina chociaż jestem prawie pewna, że gdyby sprawca nie był byłym policjantem to racja byłaby po mojej stronie...

[aer]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;44595289] w moim przypadku sprawca nie przyznał się do winy, więc policja wystawiła mandat nam obojgu- współwina chociaż jestem prawie pewna, że gdyby sprawca nie był byłym policjantem to racja byłaby po mojej stronie... [/QUOTE]

Miałam na myśli:
nie przyznaje się do winy = nie przyjmuje mandatu.

[jaksy]

Napisane przez ahoooj

Sytuacja w promodzie: sprzedawczyni mówiła, że na zakupione rzeczy w promocji nie ma absolutnie żadnej gwarancji, więc lepiej uważać, bo jak się coś zepsuje, to nie można zwrócić

Zwrócić nie można, można reklamować. To pewnie przejęzyczenie z Twojej strony, ale nasunęło mi jedą rzecz. Ze swojego doświadczenia wiem, że bardzo dużo osób nie odróżnia reklamacji od zwrotu. Reklamacja jest regulowana prawnie, zwrot nie i zależy tylko od woli sklepu. Później takie osoby wykłócają się, że zwrot im się należy itd, niepotrzebne nerwy dla jednej i drugiej strony.
Jeszcze jedna uwaga, jak na produkcie jest napis "gwarancja 4 lata" itp. to jest to gwarancja dawana przez producenta. Sklep nie ma nic do tego (no chyba że to sklep producencki). Po upływie dwòch lat ewentualne roszczenia trzeba kierować bezpośrednio do producenta.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Jeśli chodzi o zawieranie/przedłużanie umów w salonach sieci komórkowej. Nie warto tego robić pod sam koniec miesiąca. pracownicy mają przecież swoje targety do nabicia. Jeśli brakuje im do premii jednej sprzedanej usługi X a mamy koniec miesiąca, to oni zrobią wszystko, żeby namówić ciebie do zakupu usługi X.

Ja pod koniec miesiąca chciałam przedłużyć umowę i babeczka zaoferowała mi tylko 2 opcje do wyboru. W innym salonie już na początku miesiąca facet zaproponował mi tych opcji 4 w tym korzystniejszą, której nie zaproponowała mi babeczka. To tylko kilka dni różnicy a oferta z tej samej półki co inne, więc nie sądzę, żeby babeczka w pierwszym salonie o niej zapomniała...

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez ahoooj

No i polecam zawsze walczyć o swoje prawa, nawet jeśli ekspedientka mówi, że takowych nie mamy. Sytuacja w promodzie: sprzedawczyni mówiła, że na zakupione rzeczy w promocji nie ma absolutnie żadnej gwarancji, więc lepiej uważać, bo jak się coś zepsuje, to nie można zwrócić
Nie dość, że mówiła całkowitą głupotę niezgodną z regulaminem sklepu to jeszcze zupełnie niezgodne z prawami konsumenta
Miała pecha, że ja usłyszałam te głupoty, bardzo nielubię nieuczciwych sprzedawców, dlatego od razu zwróciłam jej uwagę. Nawet jeśli była nowa/niedoinformowana, to chyba powinna wiedzieć, co mówi.

Wspolczuje tej pracownicy . Nie mialas racji, mylilas sie w kazdej kwestii. Do tego jeszcze ja pouczalas. I jeszcze piszesz, ze byla nieuczciwa.

btw: autorko, ciekawy watek .

[ahoooj]

Napisane przez jaksy

Zwrócić nie można, można reklamować. To pewnie przejęzyczenie z Twojej strony, ale nasunęło mi jedą rzecz. Ze swojego doświadczenia wiem, że bardzo dużo osób nie odróżnia reklamacji od zwrotu. Reklamacja jest regulowana prawnie, zwrot nie i zależy tylko od woli sklepu. Później takie osoby wykłócają się, że zwrot im się należy itd, niepotrzebne nerwy dla jednej i drugiej strony.
Jeszcze jedna uwaga, jak na produkcie jest napis "gwarancja 4 lata" itp. to jest to gwarancja dawana przez producenta. Sklep nie ma nic do tego (no chyba że to sklep producencki). Po upływie dwòch lat ewentualne roszczenia trzeba kierować bezpośrednio do producenta.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Miałam na myśli zwrot z tytułu reklamacji, czyli ewentualną naprawę na koszt sklepu lub wymianę na nowy towar Źle sformułowałam post, ale jestem pewna, że sprzedawczyni nie to miała na myśli.
Tym bardziej, że powiedziała "jak się coś zepsuje, to nie można zwrócić", czyli jeśli produkt okaże się wadliwy to twój problem, nie sklepu

Co ciekawe na stronie promody jest napisane, że jest możliwość zwrotu towarów przecenionych 7 dni od daty zakupu, jeśli już łapać za słówka.

[dacn]

Zgadzam się uwaga na restauracje x zł / 100 gram można się ostro naciąć przy płaceniu. A i warto wpierw zapytać czy odliczają cenę masy talerza- w Poznańskiej Malcie płaci się tez za talerz i już wiadomo skąd cena 3 zł za 1000gram.

Uwaga na kosmetyczki większość z nich oszczędza na kosmetykach i w pudełkach zamiast drogich kosmetyków jest najtańsza Ziaja. Podobnie robią fryzjerzy. Problem jest kiedy oszczędzają tez na dezynfekcji.

Uwaga na ubezpieczenia mieszkania, znajomi mieli zalane całe mieszkanie- remont 20 tyś zł, a z ubezpieczenia dostalei całe 3 tyś.

[201607121236]

Napisane przez ahoooj

Miałam na myśli zwrot z tytułu reklamacji, czyli ewentualną naprawę na koszt sklepu lub wymianę na nowy towar Źle sformułowałam post, ale jestem pewna, że sprzedawczyni nie to miała na myśli.
Tym bardziej, że powiedziała "jak się coś zepsuje, to nie można zwrócić", czyli jeśli produkt okaże się wadliwy to twój problem, nie sklepu

Co ciekawe na stronie promody jest napisane, że jest możliwość zwrotu towarów przecenionych 7 dni od daty zakupu, jeśli już łapać za słówka.

Zwroty zależą od polityki sklepu, sprzedawczyni miała rację bo taki towar można wymienić albo na nowy albo zareklamować, a zwrot przyjęłaby wtedy, gdy towar byłby nieużywany.

[bernikula]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;44592350]Albo pytanie w fast foodach `a do kanapki dodatkowo plasterek sera czy pomidor?` i za plasterek pomidora doliczają złotówkę. [/QUOTE]
Dokładnie. Co więcej, podróżując po Europie zatrzymuję się czasami w Mc Donaldach i w różnych krajach różnie traktują dodatki typu keczup czy sos (w niektórych krajach za darmo, w niektórych trzeba dopłacać).

[cvbdsgfdkdssasw]

Fajny wątek

[Mocny Akcent]

Napisane przez dacn

Uwaga na ubezpieczenia mieszkania, znajomi mieli zalane całe mieszkanie- remont 20 tyś zł, a z ubezpieczenia dostalei całe 3 tyś.

odniosę się do Twojej wypowiedzi, moi znajomi byli w takiej samej sytuacji. Przyszedł rzeczoznawca, pogadał, porobił zdjęcia, ulitował się i co? przychodzi decyzja - odszkodowanie tylko na 2 000 (gdzie ta szkoda na pewno była większa i nie z ich winy). Jak się zachować na przyszlość w takiej sytuacji? gdzie się odwoływać od tej kwoty? de facto śmiesznie małej?

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Mocny Akcent

odniosę się do Twojej wypowiedzi, moi znajomi byli w takiej samej sytuacji. Przyszedł rzeczoznawca, pogadał, porobił zdjęcia, ulitował się i co? przychodzi decyzja - odszkodowanie tylko na 2 000 (gdzie ta szkoda na pewno była większa i nie z ich winy). Jak się zachować na przyszlość w takiej sytuacji? gdzie się odwoływać od tej kwoty? de facto śmiesznie małej?

kancelaria odszkodowawcza powinnam pomóc.

[suszarka]

Napisane przez aer

W temacie ubezpieczeń:

1. Jeśli macie mieszkanie/dom ubezpieczone przy kredycie hipotecznym na 99,9% jest to ubezpieczenie gołych ścian, sufitu i podłogi.
Mienie ruchome oraz piwnica czy też garaż nie wchodzą w skład standardowego ubezpieczenia przy kredycie hipotecznym - trzeba doubezpieczyć.

ale o jakim ubezpieczeniu mówisz? tym obowiązkowym dla banku przy kredycie hipotecznym?


btw, fajny wątek.

[Mocny Akcent]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4459695 0]kancelaria odszkodowawcza powinnam pomóc. mogę podać namiary na priv[/QUOTE]
ok, wyslij na pw

[aer]

Napisane przez Mocny Akcent

odniosę się do Twojej wypowiedzi, moi znajomi byli w takiej samej sytuacji. Przyszedł rzeczoznawca, pogadał, porobił zdjęcia, ulitował się i co? przychodzi decyzja - odszkodowanie tylko na 2 000 (gdzie ta szkoda na pewno była większa i nie z ich winy). Jak się zachować na przyszlość w takiej sytuacji? gdzie się odwoływać od tej kwoty? de facto śmiesznie małej?

O, właśnie mi przypomniałaś co warto robić w razie szkody majątkowej/komunikacyjnej.
Zawsze proście o kosztorys szkody - wtedy wiecie co Wam zostało wyliczone i za ile.

Mocny Akcent oraz dacn - wysokość odszkodowania, które otrzymali Wasi znajomi zależy od wielu czynników - na jakich warunkach było zawierane ubezpieczenie, czy nie było żadnych potrąceń, czy nie ma np. cesji wpisanej na polisie.
Co do odwołań ws wysokości przyznanego odszkodowania.
Kosztorys --> jeśli się nie zgadzacie z nim, uważacie że coś nie zostało policzone lub za mało piszecie odwołanie --> odwołanie wysyłacie do zakładu ubezpieczeń z którego była wypłacana szkoda.
Jeśli szkody nie będziecie naprawiać sami tylko wynajmować jakąś ekipę remontującą możecie poprosić o sporządzenie przez nich kosztorysu i dołączyć do odwołania.
Jeśli naprawicie szkodę - macie rachunki, faktury które przekraczają wartość wypłaconego odszkodowania warto zeskanować je i dosłać do zakładu ubezpieczeń - są one weryfikowane i może nastąpić dopłata do już wypłaconego odszkodowania.

Napisane przez suszarka

ale o jakim ubezpieczeniu mówisz? tym obowiązkowym dla banku przy kredycie hipotecznym?

Tak, chodzi mi o to ubezpieczenie gdzie nie dostajesz polisy do ręki tylko jest ona zawierana przez bank przy kredycie hipotecznym.