2006-06-01, 09:57 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Pierwsza randka z TŻ
Był wątek "Jak poznałaś swojego TŻ" więc postanowiłam założyć wątek o pierwszej randce. Zazwyczaj bywają niezapomniane i wyjątkowe.
Jak to z wami było _________________________ _________________ Z moim TŻ umówilismy się 2 maja. Mieszkał wówczas w innej, oddalonej o ponad 200 km miejscowości. Powiedział, ze przyjedzie bo bardzo chce mnie poznać. Niesamowicie się cieszyłam i czekałam z biciem serca. Wysrzątałam wszystko co tylko mozna było... Pamietam cały dzień od rana padał deszcz. Około godziny 17 zadzwonił i powiedział, ze jest juz niedaleko, tylko nie może znaleźć bloku. Akurat wtedy wyglądałam przez okno. Gdy miałam wrezenie, ze Go zauwazylam - myślałam, ze serce mi gardłem wyskoczy. Nogi zrobiły mi się jak z waty. Postanowiłam po Niego wyjść. A po nim ani śladu! W końcu zauważylam "charakterystyczny" samochód i usmiechnięta buzię patrzącą na mnie... Podjechał, powiedzial, ze mam wsiadac do samochodu i podjedziemy razem (nie ukrywam, ze sie bałam ). W samochodzie wręczył mi czerwoną rózyczkę z przyczepionym do niej serduszkiem W domu pogawędzilismy sobie i gdy się wypogodziło "zabrałam" Go na spacerek Pokazałam okolicę i "Dolinę Śmierci", jedno z najciekawszych miejsc w mieście (najpiękniejsze wiosną i jesienią). Wytrwale niósł niepotrzebną parasolkę. Pokazałam widok na miasto (Dolina Smierci to także dośc wysokie pagórki, potocznie zwane górkami fordońskimi). Opowiedziałam trochę o dzielnicy oraz historii Doliny. Na szczyt doliny wchodzi się niekończącymi się schodami, co jest bardzo męczące. Po drodze rozmawialismy i niesmialo zartowalismy. Rozmawialismy o jedzeniu... co lubimy, czego nie. Skonczylismy temat. Przez chwilę była cisza i w pewnym momencie padło z naszych ust hasło "placki ziemniaczane". Z Doliny zeszliśmy inną drogą. Niesamowity klimat Doliny tworzy brukowana droga, która przed swiatlem slonecznym chronią wysokie i potężnie rozrośnięte drzewa. Ze był maj i liscie niewielkie, słoneczko ladnie rzucało kilka ostatnich promieni... Po obu stronach groby-pomniki. Cieple powietrze. Niezwykly klimat. Opowiadałam jak to miejsce wygląda w Święto zmarłych i kilka dni po nim. Zrobiło sie ciemno. Z domu co chwile do mnie dzwonili, kiedy bedziemy, bo kolacja na stole. "Zaraz" A my sobie szlismy powoli zachwycając i upajając się kązdą sekundą. Nie trzeba było wiele mówić. Starczyła sama obecność. W końcu doszlismy do domu i zasiedlismy do stolu. Nawet tata przyszedł! hihi. Tomek zamiast jeść kolację, zjadał mnie... wzrokiem. Po kolacji wrocilismy do pokoju. Zrobilo się poźno i Tomek powiedzial, ze czas aby wracał. Odprowadziłam go do samochodu. Miał tylko wsiąść i pojechać. Nic wielkiego, prawda? Staliśmy jeszcze przed blokiem rozmawiając, patrząc sobie w oczy, podziwiając księżyc. Nie chciałam aby jechał. Chcialam aby został... Nie wiem ile czasu minelo, ale chyba duzo, bo tata po mnie zszedł, Tomek cmoknął mnie w nosek i za rękę odprowadził pod drzwi klatki... oczywiscie wpadajac w wykopaną przez jakiegos psa dziurę. Pojechał. Ja, z racji, ze było późno położyłam się spać. Jednak duzo czasu minęło zanim zasnęłam. Cały czas myślałam i zastanawiałam się.. "Co on teraz o mnie myśli?", "Pewnie już sie nie odezwie, nie spodobałam mu się", I tak do rana. Rano przysłał mi milusiego smsa, którego w telefonie mam do dzisiaj. _________________________ _________________________ A jak to u was było? Też macie takie milusie wspomnienia? A może jakieś smieszne przygody? Podzielcie się swoimi 'przygodami' drogie wizazanki
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
2006-06-01, 10:08 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Jak słodko teraz to raczej niczym miłym się nie podzielę (muszę się przełamać), ale rozmarzyłam się czytając o Twojej randce
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
2006-06-01, 10:13 | #3 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 511
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Nasza pierwsza randka odbyła się na warszawskich Polach Mokotowskich w środku pewnej styczniowej nocy. Było bardzo rozmownie i romantycznie. Gdzieś ktoś organizował pokaz sztucznych ogni i było to pięknie widać z górki nad polomokotowskim bajorkiem...
__________________
How many eyes does Lord Bloodraven have? - A thousand eyes and one.
Edytowane przez amika79 Czas edycji: 2006-06-02 o 16:11 |
2006-06-01, 10:43 | #4 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: dom-niedom
Wiadomości: 2 500
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
On zaprosił mnie na koncert znanego zespołu, którego ja praktycznie nie znałam Umówiliśmy się, że przyjdzie po mnie wcześniej i razem pójdziemy do klubu, bo mieszkam niedaleko. Chwilę przed umówioną godziną zadzwonił, że nie zdąży, bo przesunięto mu zajęcia na uczelni, więc umówiliśmy się pod klubem. Ja jak to ja - spóźniłam się. Czekał an mnie przed klubem, chociaż mróz był wtedy niesamowity. Praktycznie się nie znaliśmy, ale od razu znalazły się jakieś ciekawe tematy do rozmowy. Na koncercie, widomo, było bardzo głośno, ale my rozmawialiśmy i rozmawialiśmy... Przytuliłmnie tak delikatnie... Po koncercie mieliśmy iść gdzieś jeszce na piwo, ale skończyło się na tym ze przez kilka godzin włóczyliśmy się po zimowym mieście... Fantastycznie było. Odprowadził mnie pod mój blok, pamiętam, że miałam taką ogromną ochotę go pocałować... ale nie chciałam zacząć pierwsza Umówiliśmy się na spotkanie nast dnia i od tamtej pory jesteśmy nierozłączni
__________________
zgodnie z planem, zgodnie z logika, zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami, zgodnie z Biblią, Koranem, Torą i komiksami 21.04.2013. |
2006-06-01, 10:43 | #5 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
a moja pierwsza randka miała miesjce w mikołajki , 2,5 roku temu prawie
Wczesniej rozmawialismy 3 miesiace (równiutko) na gg i mimo,że mieszkalismy bardzo blisko siebie to sie nie umawialismy. Tamtego dnia mial przyjsc po mnie pod klatkę i puścic strzałe,żebym schodziła.Ja godzine przed wyjsciem nie bylam zdecydowana czy isc czy nie,ale jednak poszłam. Przy wyjsciu z bloku jets taki betonowy podest,on stał niżej,ja miałam buty na obcasie...miał smierć w oczach ,że umówił się z godzillą dostałam różę,herbacianą,wiało okropnie,zacinało śniegiem,knjapka do ktorej mielismy isc okazała się zajęta do ostatniego miejsca,wiec szukaliśmy innej. Kiedy juz znalezlismy,miałma rozkudłane maxymalnie wlosy i chyba wygladalam jak mokre nieszczescie.byłam troszkę spięta i on tez,ale nie brakowało tematu do rozmów Bardziej przyjacieslko było niż randkowo,ale wspominam miło.Tym ,że nie próbował się do mnie przystawiac ani "wyrywać" bardzo mnie ujał.
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2006-06-01, 13:28 | #6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 660
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
A ja na pierwszej "randce" dostałam od TŻta...kanapki Zrobione przez niego, świeżutki chlebek, szyneczka, zółty ser, pomidor, ogórek, jajko...Każda zapakowana osobno w sreberko i obie w plastikowym pojemniku. Plus kawa - biała z cukrem, tak jak lubię A dostałam to, bo jechałam długo pociągiem, no i mogłam być głodna i zmęczona Widzieliśmy się tylko kilka minut na dworcu, ale ręce nam się trzęsły ze zdenerwowania (chociaż TŻ do tej pory utrzymuje, że wylał tą kawę bo biegł )). A kolejne spotkanie to cały dzień spędzony wspólnie, spacery w deszczu, obiad, cały dzień rozmów...no i na pożegnanie cudowny, delikatny pierwszy pocałunek
__________________
- Myszo, jak ty słodko wyglądasz! Tak po domowemu, po mysiemu, tak futerkowato, tak pazurkowato. Jesteś urocza, kiedy się ciskasz! I razem zabrali się do zbierania potłuczonych talerzyków. |
2006-06-01, 14:08 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Łoł, fajnie Dioska
Ja na pierwszej randce dostałam karteczkę z milutkim tekstem. Byliśmy w kinie na Amelii, tuż po 24.00, w kameralnym, małym kinie. Było uroczo i nastrojowo, a na filmie mój TŻ...wyciągnął termos z kawą, zrobić, bo wie, że jestem kawiara nie z tej ziemi. Była pyszna. A mój TŻ wspaniały i takim go zapamiętałam |
2006-06-01, 14:42 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Dioska, Tav - tak off-topic, ale nie mogę się oprzeć: obie macie prześliczne avatary
EDIT: Oczywiście czekam na więcej pierwszorandkowych historii fajnie się tak rozmarzyć
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
2006-06-01, 14:58 | #9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: z domu :)
Wiadomości: 1 291
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
My z TŻ wybralismy się na plażę nad wislą. To było 10 sirepnia i tak sobie tam urzędowaliśmy kilka godzinek, leżeliśmy na tym piasku i gawędziliśmy Hmmm Miło było aż w końcu zmarzliśmy i trzeba było się russzyć do domku ale wspominam miło...liczyliśmy gwiazdy na niebie
__________________
|
2006-06-01, 15:13 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 296
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
ja moją randkę z TŻetem wspominam bardzo miło.. w zasadzie nawet chwilami mnie bawi
umówilismy się o 16.45 na stacjii. to było 12 grudnia 2005 roku. nie wiedziałam jak mam się zachowywac, w brew pozorom byłam bardzo wyluzowana (a przynajmniej tak mi sie wydawało ) poszlismy na spacer po naszym miasteczku, ale zrobiło nam się okropnie zino wiec postanowilismy pójsc do jednego z dwóch pabów w naszej miescinie (gdzie wcale nie jest bezpiecznie) :|.tam wypilismy po piwku (mi zrobiło sie jeszcze chłodniej) porozmawialismy o sobie, własciwie nie wiedziałam o czym rozmawiac ale szło nam całkiem dobrze. potem wyszlismy z zamiarem przedostania się do pruszkowa do mc donald'sa.. i wtedy pierwszsy taz mnie objął (niby taki pretekst że mi zimno :P )... ogólnie nasza wyprawa była bardzo przyjemna no i oczywiscie cięzko było się rozstawac... była godzina juz po 23.. stalismy pod moim domem objęci chyba z godzinę.. w pewnym momencie wiadomo było, że zaraz się pocałujemy tylko nie wiadomo kto ma przejąc inicjatywę (oczywiscie nie przejełam). pocałował mnie namiętnie lecz bardzo delikatnie i nienachalnie. wróciłam do domu i nie wiedziałam juz co mam o tym myslec do tej pory jestesmy razem |
2006-06-01, 16:31 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 378
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
ja zmoim ukochanym zaczęłam by zupełnie niespodziewanie i z przykrego raczej powodu.w Sylwestra rok temu jakis "super chłopak" dosypał mi czegoś do drinka.gdy poczułam że coś jest nie tak od razu opuściłam tą imprezę i zgarnęła mnie ekipa z moim obecnym tż-em którego wtedy znałam tak średnio, za to dobrze znałam jego przyjaciół.impreza była u tża,ja czułam się b.źle, wymiotowałam,miałam halucynacje,a on,kochany mój,biegał,robił mi herbatki, przykrywał kocykiem,przytulał,grzał. .dzień później przyznał się że od dawna coś do mnie czuje,a i mnie po tym tragicznym sylwestrze było cieplej na myśl o nim.i tak oto jesteśmy ze sobą do dziś zakochani i szczęsliwi.a ekipy z którą byłam na feralnej imprezie z "niespodzianką" w drinku unikam jak ognia.
|
2006-06-01, 16:32 | #12 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 660
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Cytat:
__________________
- Myszo, jak ty słodko wyglądasz! Tak po domowemu, po mysiemu, tak futerkowato, tak pazurkowato. Jesteś urocza, kiedy się ciskasz! I razem zabrali się do zbierania potłuczonych talerzyków. |
|
2006-06-01, 17:05 | #13 |
KWC
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 990
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
ja nie miałam właściwie pierwszej randki z moim TŻ, bo znaliśmy się dosyć dobrze już wcześniej. TŻ był dobrym kumplem mojego eksa. Eks mnie zostawił, ale z Nim nadal miałam dobry kontakt.
Zaczęło się od wspólnego, koleżeńskiego wyjazdu na imprezę w Rewalu, na kótrą pojechałam bo było wolne miejsce w samochodzie. Na sunrise spędzaliśmy ze soba 100% czasu no i zaiskrzyło. Od tego momentu jestesmy prawie nierozłączni, heh. Oczywiście eks nie zaakceptował takiego układu. No i zostaliśmy tylko MY |
2006-06-01, 18:07 | #14 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
fajny temacik.
Ja pamiętam że wkurzałam się maksymalnie, że ten facet mnie wystawił, bo byliśmy umowieni na 19 a on do 18 nic nie napisał. Oj jak się wkurzyłam, wzięłam płatki owsiane, mleko, miód i zrobiłam odżywczy peeling..a że miód się klei niemiłosiernie to wszędzie łącznie z włosami na głowie miałam te płatki. W tym momencie napisał On: będę za pół godziny. O 19. O rany! Nagle mega spięcie i sms do niego: nie, nie przyjeżdżaj, spotkamy się w mieście No i się spotkaliśmy. Chodziliśmy od miejsca do miejsca bo nigdzie nie było nic wolnego żeby usiąść. Oblężenie jak to sobota wieczór. No i jakoś tak wyszło że trafiliśmy do całkiem przyjemnego pubu i przemiło się nam gadało i potem mnie odprowadził i pocałowałam go tylko w policzek, bo sama sobie nakazałam: choć raz w życiu pokaż że potrafisz wytrzymać i zastosuj regułę trzech randek I tak się stało. Pocałowałam go na trzeciej, bo jest dla mnie tak wyjątkowy że wszystko z nim miało być z głębokiego uczucia, a nie dlatego że po prostu chce...
__________________
Piotruś |
2006-06-01, 19:25 | #15 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Cytat:
|
|
2006-06-01, 19:40 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Cytat:
A Ty kiedy się z nami podzielisz swoją historią, co Rzeczywiście, fajnie jest się tak rozmarzyć... |
|
2006-06-01, 20:36 | #17 |
Podróżniczka
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: P'boro
Wiadomości: 9 398
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Pierwsza randka z TZ miala miejsce 3 stycznia 2003 Umowilismy sie na film. Spotkalismy sie o 19 pod kinem. Czekal na mnie [ strasznie sie balam, ze Go nie poznam - widzialam Go wczesniej kilka razy i to bez czapki i kurtki ]
Po sansie poszlismy do Jego auta na chwile, poniewaz twierdzil, ze zostawil w srodku rekawiczki. Okazalo sie, ze ma dla mnie duza czerwona roze Nastepnie wybralismy sie do kawiarni, jednej z romantyczniejszych w miescie. Po drodze A. powiedzial, ze zimno mu w lapki i spytal czy mnie przypadkiem tez ? Powiedzialam, ze mi zimno, wiec wzial moja reke i wlazyl do swojej cieplej kieszeni I tak doszlismy do tej kawiarni Wieczorem odwiozl mnie do domu a na pozegnanie pocalowal w policzek Bylo bardzo milo. Pamietam, ze caly czas zartowal i to mnie wlasnie uzeklo, uwielbiam to w nim do dzis |
2006-06-01, 21:20 | #18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 118
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Była zima... dokładnie 4 miesiące temu... poszlismy pić herbate z termosu nad wisłę... była 21... oczywiście polałam się herbatą no bo jak ech... nigdy tego nie zapomne:P pewniewnukom będziemy opowiadać
|
2006-06-01, 21:51 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 369
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Hmmm... to chyba bylo tak ze ogolnie to zblizylismy sie do siebie na dysce a pierwsza randka byla 2 dni poźniej... z jego kumplem.. poslzismy razem na pizze a potem hmmm nie pamietam jakos jak to sie potoczyło
__________________
Już Pani Licencjat 5-ty rok na Wizażu teraz sie MaGistRuje DUKAM |
2006-06-01, 22:08 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Z domu
Wiadomości: 1 877
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Tak na dobra sprawe nie moge stwierdzic, ktore spotkanie to byla randka. Kiedys po prostu do kina pojechalismy sami, bo kolega nie mogl i od tego czasu wszystko sie tak szybciutko potoczylo, ze huhuh - nagle tyle tematow do rozmow, mimo ze znalismy sie duzo wczesniej juz, codzienne rozmowy na gg, smsy, spotkania na lodowisku i to drzenie serduszka jak dotknal dlonia mojej. Eh. Dobre czasy. On jeszcze nie wiedzial chyba, ze to randki sa, a mi od samego poczatku od tego kina zaczelo zalezec bardzo mocniutko. No i tak jestesmy ze soba do dzisiaj od prawie poltora roku.
|
2006-06-01, 22:50 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Cytat:
Z moim TŻem (już, niestety, byłym) "znałam się" od wakacji 2003 roku. Ale sięgnijmy pamięcią wstecz [czyli odcinek z cyklu "opowiem Wam moją historię"]. ________ Grzesiek spodobał mi się, gdy byłam w piątej klasie podstawówki. Zaczęłam chodzić do "starej" szkoły (w starym budynku uczyły się klasy 5-8), więc widywałam go prawie codziennie. Co to było... ósmoklasista, wysoki chudzielec, zawsze roześmiany... Ja - pryszczata małolata, która rumieniła się w kącie, gdy koło mnie przechodził. Zawsze miałam wrażenie, że się ze mnie śmieje Mówiłam sobie: "kiedyś z nim będę", a potem wybuchałam śmiechem w myślach. Dla mnie był kompletnie nieosiagalny (coś a'la Leonardo diCaprio ). Gdy skończył podstawówkę widywałam go na ulicy (mieszkaliśmy na tym samym osiedlu) i ohh... co tu dużo mówić. Podkochiwałam sie długo. W końcu zepchnęłam myśli o nim na dalszy, niespełniony plan (wiem! miało być o pierwszej randce... ale ja mam taki głupi charakter, że muszę zrobić wprowadzenie ze szczegółami). _______ W wakacje 2003 roku siedziałam na ławce przed blokiem z kolegami. Miałam wtedy... 16 lat. Zdarzyło się tak, że byłam jedyną już wtedy dziewczyną w towarzystwie, więc patrząc na to obiektywnie, mogło to dziwnie wyglądać. Siedzieliśmy sobie wieczorkiem, rozmowy, śmiechy. Było dwóch takich, którzy czuli do mnie "miętę", więc tylko szukali sposobności, żeby mnie dotknąć, usiąść koło mnie, objąć - a mnie to było bardzo na rękę, uwielbiałam być adorowana. Wtedy przyszedł on, za rękę z siostrą jednego z moich kolegów. Postali chwilę z nami, po czym poszli do sąsiada na górę. Patrzył na mnie wzrokiem... niewidzącym Coś w stylu: "oho, kolejna tępa blondynka". Cóż... nie przejęłam się zbytnio. _______ Sylwestra 2003 spędziłam u "sąsiada z góry" - Andrzeja. Oczywiście Grzesiek tam był. Troszkę lepiej znaliśmy się po Andrzejkach u tegoż sąsiada (czyli od tej imprezy bąkał mi jakieś "cześć" na ulicy, a i to nie zawsze). Ja byłam wtedy śmiertelnie zakochana w jednym z kolegów tam obecnych, o czym oczywiście wszyscy wiedzieli, łącznie z Grześkiem. Wtedy unikałam tego kolegi, bo chciałam o nim zapomnieć. Jak zapomnieć? Zaczęłam się bawić na maxa (nie mylić z piciem, chociaż też miałam "nieciekawe chwile"). Grzesiek akurat był na linii ognia, każdą imprezę nagrywaliśmy, a on akurat przejął kamerę. Zaczęłam mu ją odbierać, żartowaliśmy, śmialiśmy się - wtedy się poznaliśmy lepiej. Oczywiście, na stopie koleżeńskiej. _______ Po sylwku zgadaliśmy się na GG. Nie pamiętam, kto zagadał - on utrzymuje, że ja Zaczęły się schadzki przed blokiem (Ja: "wiesz co, zaraz będę, bo muszę wyjść z psem"; On: "A to czekaj, bo ja akurat [] wychodziłem od Andrzeja, to postoję chwilę z Tobą"). Staliśmy po 3-4 godziny na kilkunastostopniowym mrozie użerając się z moim psem. I tak to się kręciło... Moje uczucie ożyło. Wiedziałam jednak, że nic z tego nie wyjdzie - Grześ pieszczotliwie nazywał mnie Pampersikiem, w rozmowie z moim kolegą powiedział wprost, że jestem fajna, ale za młoda. Bolało mnie licho, ale cóż... Rozmawialiśmy któregoś wieczoru na GG, napisałam, że ciekawe jakby wyglądał w krótkich włosach (wtedy miał włosy do ramion, ja go widziałam lata wstecz w krótkich, ale chciałam go zobaczyć TU i Teraz ). Wtedy wypalił, że... właśnie wrócił od fryzjera. O rany, nie mogłam się doczekać. Popędziłam do Andrzeja pod pretekstem oglądania filmu, i czekałam, czekałam... usłyszałam, że wchodzi. Serce mi zamarło. Patrzę... a tu Grześ stoi, wcina banana (taki nałóg) i... ma krótkie włoski. W jednej chwili wszystko mi się rozmyło, widziałam tylko jego twarz i tego banana. Później zaczęliśmy żartować, Grzesiek powalił mnie na łóżko i terroryzował, że nie wstanę. Pod byle pretekstem wyprułam na chwilę do domu, między jedną a drugą klatką zadzwoniłam do kumpeli i zaczęłam jej płakać w słuchawkę, że on taki wspaniały, ale mnie nie chce, bo jestem za młoda. Oj, było ciężko... _______ Kilka dni później rozmawialiśmy na GG. W pewnej chwili wypalił: "Wiesz, dziś wychowawczyni weszła do klasy i powiedziała że zbliża sie studniówka (zamarłam...). To ja zszokowany wstałem i powiedziałem, że coś jest nie tak, bo czekam przez te lata, że mi dadzą młot do ręki, a tu się okazuje że to nie zawodówka no i pasowałoby mi znaleźć osobę towarzyszącą... (nie mogłam oddychać...) Masz może jakąś fajną koleżankę?". z łzami w oczach piszę: "No, coś by się znalazło". Odpisał: "Głuptasie, tak poważnie... czy nie poszłabyś ze mną na moją studniówkę?". Tak, tak, tak! Pomysł trzeba było przeforsować u mamy. Pamiętam, jak wparował do nas kilka dni później, podszedł do mojej mamy i zaczął klepać: "Dzień dobry, nazywam się Grzegorz ********, mam 19 lat, mieszkam na osiedlu ************, numer bloku *, mieszkania **, uczę się w szkole ***** im. ***** w ***** i chciałbym zaprosić pani córkę na studniówkę, która odbędzie się dnia 23 stycznia 2004 roku o godzinie 19:00 w restauracji Bristol w *******." I w tej chwili moja mama i ja zgodnie ryknęłyśmy śmiechem. Atmosfera się rozluźniła, mama się zgodziła W kolejnych dniach kilka razy zwiałam z klatki, gdy zgasło światło, a on zaczął się do mnie podejrzanie zbliżać Studniówka była wspaniała, oczywiście pierwsze starcie: On: "Ty nie palisz - ja nie piję". Nie wytrzymałam i się pogryźliśmy. Zakończyliśmy konflikt dłuuuugim całusem, kontrolowanym przez jego wychowawczynię To była chyba TA "randka", pamiętam też jak na drugi dzień moja koleżanka go napuściła na mnie, bo nikt nie wiedział, czy jesteśmy ze sobą czy nie. Staliśmy na klatce, on wyciągnął z kieszeni różyczki, które miałam na studniówce we włosach, a które powypadały mi w tańcu. Dotknął nimi mojej brody i zapytał: "Will you marry me?". A potem żyli długo i szczęśliwie... aż minęły dwa lata i wszystko się posypało THE END. Pardon za rozpisanie, ah te wspomnienia
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
|
2006-06-02, 00:29 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 6 544
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
poznalismy sie przez internet, mieszkalismy ponad 500 km od siebie , nasza pierwsza randka odbyla sie po dwoch tygodniach od poznania w polowie drogi ja na miejscu bylam pierwsza , czekalam na dworcu w knajpie , dalam namiary gdzie jestem itp , wiem ze juz mial byc, a tu telefon ze nie wie gdzie i zebym wyszla przed dworzec.. no wiec ide i ide caly czas na telefonie wisze.. stanelam juz na zewnatrz i dalej nawijam ze go nie widze i tym podobne.. a on jak nie widzisz jak stoje kolo Ciebie czesc kwiatuszku dal mi buziaka, zlapal za lapsko i pociagnal do pensjontu w ktorym mielismy pokoj i byla dluga ta randka bo trwala 3 dni po ktorkim czsie juz mieszkalismy razem i tak nam juz 5 lat minelo
__________________
"Lubię być kurą domową Do pralki wrzucić problem wraz z głową Pralka pierze, ja nie wierzę w nic Słodko jest nie myśleć o niczym Się zgubić we własnej spódnicy.." |
2006-06-02, 10:02 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
ciekawe te wasze historie... i kazda niepowtarzalna
moee ja takie coś miałam gdy mój TŻ odbierał mnie z dworca w mieście po drodze do niego. Tak się umawialismy, bo musialam jechac z przesiadką a na drugi pociąg ponad godzine czekania mialam. Gdy wysiadłam z pociągu TŻ nigdzie nie było. Wyszłam z dwroca i patrze na parking - jest jego samochód. Wiec ruszyłam w kierunku auta. Chwile wcześnie do mnie zadzwonil i pytał sie gdzie jestem "Na holl głowny właśnie weszłam, a ty?" "No ja własnie wszedłem na dworzec" Powinnam go przeciez widziec skoro sie minelismy.. ale nie A jak kiedyś umówilismy sie przy filharmonii... Ja stalam z jednej strony, on z drugiej na parkingu czekał. Odwiedzilam jeden parking, potem drugi i trzeci. Na zadnym go nie bylo. Wiec mowi mi, ze jest blizej kasyna niz filharmonii. Ide w strone kasyna a samochodu jak nie bylo tak nie ma. Wróciłam pod filharmonie i powiedzialam mu, ze ma ruszyć tyłek z samochodu i stanąc pod wejsciem głównym. Gdy poszlismy do samochodu okazało sie, ze stoi 100m dalej... ale obok teatru.
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
2006-06-02, 10:10 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 6 544
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Cytat:
my widzieismy sie wtedy po raz pierwszy tylko widzielam Tz na jakis zdjeciach z mlodosci wiec ciezko mi bylo wyczaic ktory to tak naprawde a stalismy doslownie kolo siebie i rozmawialismy przez tel on mnie poznal bo czerwone wlosy wtedy nosilam i sobie po prostu zazartowal ze mnie <edytuje> no i dopisze jeszcze ze sama sie nie spodziewalam ze bedzie taki przystoiny
__________________
"Lubię być kurą domową Do pralki wrzucić problem wraz z głową Pralka pierze, ja nie wierzę w nic Słodko jest nie myśleć o niczym Się zgubić we własnej spódnicy.." |
|
2006-06-02, 10:19 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Knurów (Śląsk)
Wiadomości: 5 157
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Nasza pierwsza randka zaczęła się jakby dopiero po randce - kiedy odprowadzał mnie do domu
Poznaliśmy się przez internet, on mieszka kilka bloków dalej ode mnie. Rozmawialiśmy na gg chyba ok. 2 tygodni, aż w końcu postanowiliśmy się spotkać, "pod pretekstem" przekazania płyty. Zaprosił mnie do pubu, w którym jak co tydzień umówił się ze znajomymi. Poszłam tam z koleżanką, która trochę głupio się czuła, bo to był taki rockowo-metalowy pub, wszyscy na czarno, a ona w białym sweterku Przez cały ten czas, kiedy tam siedzieliśmy, miałam wrażenie, że on totalnie mnie olewa. Później okazało się, że to jego kumpel kazał mu przestać tak uporczywie się na mnie gapić, bo się spłoszę No to przestał :-P Ale jak odprowadzał mnie do domu to zrobiło się miło, długo rozmawialiśmy i zapuszczaliśmy korzenie pod moją klatką schodową. A na koniec daliśmy sobie buziaka I tak od ponad 2,5 roku |
2006-06-02, 11:12 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Cytat:
Najpierw jakis czas na gg sie znalismy i pod pretekstem pozyczenia poszukiwanej przez niego plyty sie spotkalismy. a o plycie przypomnialo mi sie jak juz szedl do domu ale spotkanie bylo czysto kolezenskie. i nadal jesli juz mamy sie spotkac to jest "Karolina, pozyczysz mi plyte..." i wtedy wedrujemy po okolicy przez kilka godzin
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
2006-06-02, 16:05 | #27 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: strumien
Wiadomości: 221
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Cytat:
Słodko tylko to ze sie rozsypalo nie pasuje mi tutaj |
|
2006-06-02, 16:32 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Cytat:
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
|
2006-06-02, 16:41 | #29 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
Cytat:
Hehe, ja też tak nie raz się popłakałam ...najpierw załamka, koniec świata.. a zaraz jak chłopak napisze jak jest na prawdę to nagle czuję się najszczęśliwsza Mi tez nie pasuje te pół zdania przed The End, ale co zrobić, takie życie |
|
2006-06-02, 22:14 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 372
|
Dot.: Pierwsza randka z TŻ
A ja mojego TŻ poznałam przez sms w październiku 2002 roku. Zaczęliśmy do siebie pisać, potem dzwonić, kontakt mieliśmy codziennie i rachunki za telefon astronomiczne. Po dwóch miesiącach poczułam, że go kocham... to był dla mnie szok. Pierwszy raz w życiu poczułam miłość do mężczyzny i w dodatku do takiego, którego nawet nie widziałam! Powiedziłam mu to w noc sylwestrową przez telefon... tzn. nagrałam się na pocztę. Na drugi dzień On zadzwonił do mnie i powiedził, że też czuje że mnie kocha... Byliśmy szczęśliwi i zastanawialiśmy się oboje nad datą spotkania. On chciał jak najszybciej, a ja przerażona troszkę uczuciami które się we mnie rodziły, palnęłam, że spotkamy się 1 maja... Do dziś nie wiem czemu tak powiedziałam... Wiem, że było mu przykro, że chcę tak długo czekać.
Spotkaliśmy się więc 1 maja na Starym Rynku w Bydgoszczy. Czekałam na Niego, nie wiedząc jak wygląda, a On krążył po Rynku i zastanawiał się czy to na pewno ja... W końcu podszedł, uśmiechnęliśmy się do siebie i powiedział, że jedziemy stąd (już wcześniej mi mówił, że pokaże mi fajne miejsce). Zabrał mnie do Świata Bajek w Gąsawce - może ktoś wie gdzie to jest. Fajny jest tam klimat, luźna atmosfera, taka jaką oboje lubimy, no i ta nazwa... Pojechaliśmy też tego dnia nad jezioro i w pewnym miejscu (znanym tylko nam ) zakopaliśmy puszkę, w której każde z nas napisało dwa marzenia. Oczywiście nie powiedzieliśmy sobie jakie to marzenia. I obiecaliśmy sobie, że kiedyś, jak te marzenia się spełnią, to wrócimy tu i odkopiemy tą puszkę. Ale romantycznie, co? Całą resztę dnia spędziliśmy nad jeziorem, gadaliśmy i gadaliśmy i tak bardzo nie chcieliśmy się rozstać... Wróciłam do domu grubo po północy, w nocy nie mogłam spać, taka byłam szczęśliwa. Jak się skończyła ta historia?? Byłam z Tomkiem dwa lata i było naprawdę super. Dziś nie jest super, ale może jeszcze będzie... Oboje uważamy, że przydarzyła nam się wyjątkowa historia. Aha, a o naszych marzeniach zakopanych na pierwszej randce powiedzieliśmy sobie po roku, jakoś nie mogliśmy wytrzymać. Nie powiem co napisaliśmy, ale ku naszemu zdziwieniu każde z nas zapisało te same dwa marzenia...
__________________
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:41.