Nietypowe pytanie

[sarenka]

ellys napisał(a):
> to nie jest tak, że jestem już zdecydowana, po prostu oburza mnie, że biała bluzka "Zapewni" mi dobrą pozycję w nowej szkole. Mi na tej pozycji nie zależy, co z tego, że nauczycieleuznają mnie za grzeczną dziewczynkę, skoro ja tego nie potrezbuję. Zależyt mi na szacunku tylko i wyłącznie ludzi, którzy potrafią dostrzec we mnie ciekawą osobowość nie patrząc na to jak jestem ubrana.
>
> co do rodziców, pozwalają mi na taki strój.

Ok. Twój wybór. W życiu liczy się także szeroko rozumiany spryt - odpowiednim zachowaniem/strojem możesz coś zyskać. Ubierając się niestosownie wiele stracić. Jeśli dwie czy trzy nauczycielki odbiorą Twój strój jako brak szacunku do szkoły, nauki i ich samych to możesz mieć nieciekawie. Już choćby z takiego względu powinnaś zadbać o poprawny start.

[Nutka]

Moja droga istnieją pewne zasady których należy przestrzegać czy nam się to podoba czy nie...Zycie nie jest ani biale ani czarne..Szacunek należy się nie tylko Tobie ale i innym ludziom z ktorymi przebywasz...nauczycielom też!

[cheetah]

ellys napisał(a):
> to nie jest tak, że jestem już zdecydowana, po prostu oburza mnie, że biała bluzka "Zapewni" mi dobrą pozycję w nowej szkole.

Mysle, ze przy maturze i egzaminach na studiach bedziesz bardzo zalowala, ze jej nie mialas..tzn tej dobrej pozycji.

> co do rodziców, pozwalają mi na taki strój.

bez komentarza...

Dla mnie ta dyskusja nie ma juz zadnego sensu, a juz ostatnie zdanie to potwierdza w 1000% [tak, tysiac]

Cheetah

[Charlotte]

cheetah napisał(a):
> > co do rodziców, pozwalają mi na taki strój.
>
> bez komentarza...
>
> Dla mnie ta dyskusja nie ma juz zadnego sensu, a juz ostatnie zdanie to potwierdza w 1000% [tak, tysiac]
>
> Cheetah

Jestem za

[ellys]

no wlasnie w takim kraju żyjemy wszystko po znajomości, moje drogie ja sobie chcę na ocenę zapracować sprawiedliwie, a jesli jakaś nauczycielka postawi mi taką a nie inna ocenę dlatego, że ubieram się tak jak lubie to żal mi jej będzie, że jest taka ograniczona, to samo tyczy się egzaminów, dobra oipnia nie jest nie mi potrzebna, nie chcę zdać wiedząc, że nie bylo to uczciwe i zawdzięczam to dobrej pozycji. Czułabym się jak wycieraczka do butów. To tyle ! Może rzeczywiście zamknijmy temat, bo to już nic nie wniesie. Pozdro !

[Ines1985]

Po pierwsze tez uwazam ze dyskusja juz nie ma sensu (tak jak i caly ten watek) skoro ellys kompletnie nie bierze pod uwage rad o ktore sama prosila...
Mimo to postanowilam jednak wtracic swoje trzy grosze.
Droga ellys... Nie chodzi tylko o nauczycieli. Skoro nie zalezy Ci na ich opinii to ok, ale zebys pozniej nie zalowala (jak przyjdzie czas wystawiania ocen albo egzamin maturalny). Oczywiscie jesli bedziesz sie dobrze uczyla to nie bedzie sie dla nich liczylo to jak wygladalas pierwszego dnia w tej szkole. Jednak pamietaj ze liceum to juz troche inna kategoria. Jest wyzszy poziom, oceniana jest nie tylko wiedza ale tez zachowanie, stosunek do nauczycieli i calej tej szkolnej otoczki...
Mysle jednak ze powinnas sie przelamac i ubrac elegancko takze z innego powodu - NA PEWNO wiekszosc klasy powaznie potraktuje te uroczystosc i ubierze sie galowo. Nie znasz tych ludzi, oni nie znaja Ciebie... Kazdy kazdego bedzie ocenial po wygladzie. Mysle ze moga Ci przypiac etykietke zbuntowanej luzaczki, takiej co chce wszystkim udowodnic swoj upór i pozorna niezaleznosc. To twojej nowej klasie bardziej zapadnie w pamiec pierwsze wrazenie jakie zrobilas. Nie wiem czy warto narazac sie na nieprzyjemne komentarze juz na poczatku. No ale skoro jestes taka odwazna to rob jak chcesz, juz i tak postanowilas.
Moze i nie powinno sie oceniac na podstawie wygladu ale ludzie i tak to robia i sama z nimi nie wygrasz.

[arletha]

Moja droga.. Wydaje Ci się że świat jest idealny, i że nie potrzebujesz dobrej opinii innych ludzi bo i tak sobie poradzisz. Jestes jeszcze młoda, wydaje mi się, że nie ani w Twoim domu, ani w poprzedniej szkole nie było żadnej dyscypliny/rygoru/nie chce mówić, że dobrego wychowania, bo nie mnie to osądzać. Wizażanki udzieliły Ci rad opartych na doświaczeniu, nie żeby Ci dokuczyć.
Piszesz,że jeśli nauczycielka postawi Ci gorszą ocenę za wygląd, to będzie Ci jej żal.. Heh, z tego co wcześniej pisałas zależy Ci na ocenach..
Wyobraź sobie, że ja dostałam niższą o stopień ocenę z matury za brązowy (a nie granatowy czy czarny) garnitur!! Dyrektorka powiedziała mi to w twarz. Kolega, który przyszedł w swetrze został wyrzucony za drzwi. I co? Mamy stwierdzić, że mamy to gdzies i jest nam żal tej Pani? A egzaminy na studia? Niższe punkty za świadectwo, itp?
Są pewne normy których trzeba przestrzegać. To sie nazywa ETYKIETA i DOBRE WYCHOWANIE. Wcale ale to wcale nie podkreśla to Twojej indywidualności. A to że Britnej czy inna Agilera chodzą ubrane jak chcą i gdzie chcą nie powinno być dla Ciebie przykładem. Ludzie kulturalni i inteligentni zdają sobie sprawę, że wyróżniać się można w zupełnie inny sposób..
BTW, miałam na studiach koleżankę, która miała pełno tatuaży, dredy, kolczyki itp. Na egzaminy zawsze przychodziła na galowo. I to nie ma związku ze schematami, każdy wiedział, że ona jest oryginalna, ludzie ja szanowali za to kim jest a ona szanowała innych.
Powodzenia w liceum

[Lazy_Morning]

Mi.a Moja szkółka hehe- w dodatku niewiele brakowało, a uczyłabym tam
Chodziłam też do I L.O. i mogę stwierdzić, że w żadnej z tych szkół ubraniowy "luzik" nie popłaca
W ogóle rozpoczęcie i zakończenie roku, jakieś uroczysości i szkolne święta to okazje, kiedy nieco bardziej elegancki strój jest uzasadniony.
Poza szkołą też występuje taki "kod ubraniowy"- np. na rozmowę o pracę (powiedzmy, w banku) raczej nikt rozsądny nie pójdzie w wystrzępionych jeansach, na pogrzeb- w jaskrawej czerwieni, na rocznicę ślubu dziadków- w skórzanych spodniach i gorsecie a la Madonna.
Pewne sytuacje to po prostu nie jest dobra okazja do demonstrowania (niemal) skrajnej indywidualności.

Mi.a, Twój strój- sądząc z opisu- bedzie całkiem fajny- młodzieżowy, z małym modnym "pieprzem", ale w granicach konwencji i nie niosący ryzyka, że na starce podpadnie się szanownemu ciału pedagogicznemu

Szkoda, że nie wszyscy rozumieją, że nie chodzi o wazelinę ani hipokryzję... A białe bluzki wcale nie muszą być nudne, fałszywe, mdłe w swej grzeczności
Tak naprawdę to człowiek zdobi ubranie i może nadać mu zupełnie odmienny charakter. Kiedy ktoś za wszelką cenę próbuje manifestować swoją osobowość, nasuwa się refleksja, że być może bez swojej ulubionej "otoczki" już nie jest tak... hmm... wyrazisty

[m...m]

Nutka napisał(a):
przede wszystkim ellys będziesz się łyso czuła

Uczę się w LO (ostatni rok) I mi też było trochę łyso pierwszego dnia-ale tylko przez pare sekund. Powodem również był strój-tylko w moim przypadku był to strój jak najbardziej elegancki. Kiedy zobaczyłam spojrzenia innych dziewczyn komentujące mój wygląd to zwątpiłam. Kiedy wróciłam do równowagi psychicznej to wszystko stało się jasne. Dziewczyny te, to dla mnie głupie gąski które nie mają pojęcia o życiu i o kulturze. Na wszystko jest czas i miejsce. Nauka w LO do czegoś zobowiązuje. Jak mawia moja dyrektorka to my jesteśmy przyszłą inteligencją tego kraju (chodziarz mam coraz większe wątpliwości). Większość osób napisało „nie wypada”. Oczywiście mają racje. Tylko, że nie chodzi wyłącznie o kwestie wypadania. To trzeba czuć! I jeśli ktoś powie mi, że ubiór w takiej sytuacji nie świadczy o kulturze człowieka to absolutnie się z nim nie zgodzę. Odpowiednie ułożenie sztućców przy talerzu, zachowanie przy stole, kto komu podaje rękę... może i to dla niektórych są banały- ale według mnie zasady savoir-vivre wcale nieograniczaja naszej osobowości tylko pomagają nam pięknie żyć. Smutne jest to że tak wiele młodych(i nietylko) ludzi myśli inaczej...

[ellys]

zarowno u mnie w domu jak i w szkole było sporo rygoru, ja na twoim miejscu olałabym tę nauczycielkę, typowe wariacje współczesności, matura czy egzaminy to pokaz wiedzy i tego trzeba się trzymać, gdyby mnie tak potrakotowano pewnie byłabym wściekła bo wiedzialabym, że to ja mam rację, ale widać świat jest jaki jest, a ludzie są takimi hipokrytami, że szkoda gadać.Wiem, że świat nie jst idealny, nigdy nie był i nie będzie, ja odnajduję się w nim tylko dlatego, że mam swoje zdanie i liczę tylko na siebie, a nie na znajomości, mam swoje zasady, jak już napisałam we wcześniejszm poście. Pozdro !

[ellys]

wcale tak nie myślę, w wielu pkt, się z tobą zgadzam, ale co do mojego stroju - nie.

[ellys]

wcale tak nie myślę, w wielu pkt, się z tobą zgadzam, ale co do mojego stroju - nie.

[haima]

ellys napisał(a):
> zarowno u mnie w domu jak i w szkole było sporo rygoru, ja na twoim miejscu olałabym tę nauczycielkę, typowe wariacje współczesności, matura czy egzaminy to pokaz wiedzy i tego trzeba się trzymać, gdyby mnie tak potrakotowano pewnie byłabym wściekła bo wiedzialabym, że to ja mam rację, ale widać świat jest jaki jest, a ludzie są takimi hipokrytami, że szkoda gadać.Wiem, że świat nie jst idealny, nigdy nie był i nie będzie, ja odnajduję się w nim tylko dlatego, że mam swoje zdanie i liczę tylko na siebie, a nie na znajomości, mam swoje zasady, jak już napisałam we wcześniejszm poście. Pozdro !

Ach, jesteś młoda, naiwna i pełna ideałów, ale jak Cię życie w dupe kopnie to założysz białą bluzkę. Wiem, że napisałam to w brutalny sposób, ale życie takie właśnie jest i świat także. No cóż, "jak Cię widzą tak Cię piszą". Dlatego powinnaś zacisnąć zęby i ubrać się elegancko. Nie koniecznie w garsonkę, ale elegancko. Czy na rozmowę o pracę też pójdziesz w jeansach, koszulce i kapelusiku? Bo to wbrew pozorom taka sama sytuacja- pierwsze wrażenie jakie wywołujesz.
U mnie w szkole dwie dziewczyny wyłamały się z galowego kanonu. Z tym, że to było zakończenie szkoły, rozdawanie świadecwt maturalnych. Każdy był ubrany elegancko i tylko te dwie- całe w jeansie. Jak weszły na salę gimnastyczną wszystkim szczęki opadły. Wśród nauczycieli zaczęły się szepty, wychowawdza do nich podszedł i coś im powiedział. Zmieszane usiadły na samym końcu, jak najdalej od niego, który siedział wściekły. Czy muszę dodawać, że od uczniów usłyszały kąśliwe uwagi?
Niestety, moja panno, są sytuacje kiedy trzeba ubrać się odpowiednio do sytuacji i z całym szacunkiem dla Twych Rodziców, ale nie rozumiem jak mogą Ci pozwolić tak się ubrać na rozpoczęcie w nowej szkole.

A tak na marginesie, wiecie, dziewczyny, co zauważyłam? Wizażanki "starszej daty" (takie, które skończyły już szkołę) są za białą bluzką, takie które dopiero zaczęły lub zaczynają za przyjściem "troche bardziej na luzie". I nie chodzi tu o to, że one są młodsze, ale "za moich czasów" (Boże! jak to brzmi ) coś takiego nie uchodziło- każdy o tym wiedział i nikomu nie przyszło do głowy założyć jeansów..... Nooo, teraz to już w ogóle powiedziałam jak stuletnie kobieta

[arletha]

Zgadzam się z Toba!!! Dotknelas sedna sprawy: to trzeba czuć! Albo jest się tak wychowanym, że jest to oczywiste, że w wielu sytuacjach istnieją pewne kanony i trzeba ich przestrzegać, albo nie.. Samemu nabywa się to chyba z wiekiem. Sprawa wygląda tak: dokładnie jak przy rozmowie o pracę- przychodzisz lekceważąco ubrana- sama sobie szkodzisz. Nikt się bowiem na Ciebie nie obrazi, zapewne nic nie powie, żadnej kary nie będzie, ale niweczysz cel swojej wizyty. Podobnie w szkole, idziesz do liceum, bo zależy ci na jakiejś pozycji społecznej, dobrych studiach itp (tak przypuszczam, bo gdyby Ci na tym nie zależało poszłabyś do zawodówki), a na wstępie pokazujesz wszystkim jak głeboko masz to gdzieś, i że zasady Cie nie obchodzą, bo Ty masz swoje zdanie na ten temat... Więc po co się pchasz w miejsce, w którym w przyszłości chcąc niechcąc będzie jeszcze wiele zakazów?
Poza tym uważam, że skoro sama napisałaś tego posta i prosiłas o rade- świadczy to tylko o tym że sama masz wątpliwości, i chociaż tyle, dobrze ze je masz..

[Joey]

Zgadzam się z wypowiedziami ze ten wątek nie ma sensu, bez urazy ale dla mnie to jest śmieszne Dochodzę do wniosku że my kobiety lubimy się przekomarzać ("rz" prawda...? Bo "komar"?? ) miedzy sobą.
Chciałabym się wypowiedzieć Wiem wiem pisałam że ten wątek jest bez sensu, ale nie mogę sie powstrzymać jak słyszę te wszystkie "za moich czasów", "wyrośniesz z tego", "jesteś jeszcze młoda" Po prostu sama jestem przedstawicielką pokolenia Jeszcze Młodych Mam 15 lat Ja osobiście nie zamierzam się ubierać na rozpoczecie roku w nowej szkole tak jak napisała ellys. Po prostu uważam że w sklepach jest TYYYYYYLE super ciuszków na oficjalne okazje, że można wybrać coś niebanalnego, wyróżniającego się, oryginalnego i co tylko dusza zapragnie. Jezeli ktoś naprawde ma nietuzinkową osobowość to spośród tych własnie ubrań bedzie umiał dobrać sobie odpowiedni strój na daną okazję i napewno bedzie sie wyróżniał. Sztuka polega na tym żeby zmieścić się w określone ramy narzucane przez...no chyba przez szkołe, tradycje, kulture, wychowanie -wszystko o czym pisałyscie- ORAZ nie zatracić przy tym swojego własnego stylu. Wg mnie jest to nieporównywalnie cenniejsza cecha niż "odwaga" która polega na tym zeby przyjsc do szkoły ubranym jak na wycieczkę rowerową.
Pewnie głupio o to prosić ellys po tym co wszystkie napisałyśmy, no ale w gruncie rzeczy to tylko nasze opinie, ja jednak wciąż mam nadzieje ze opiszesz nam po rozpoczeciu co w koncu załozyłaś i jakie były reakcje. Zeby doprowadzić ten wątek do punktu do którego cały czas zmierza. Pozdrawiam

[*Nika*]

arletha napisał(a):
> Albo jest się tak wychowanym, że jest to oczywiste, że w wielu sytuacjach istnieją pewne kanony i trzeba ich przestrzegać, albo nie..

Dokładnie tak. Albo jest się wychowanym i tak podstawowe rzeczy się wie albo niestety jak w przypadku koleżanki ellys - nie.

[hair]

Eh .. sprobuje jeszcze raz: wlasnie o to chodzi, ze Ci nie zalezy na opini i na tym, inni pomysla i jak sie beda czuli. A beda sie czuli olani na starcie. Kompletne nieliczenie sie z cudzym zdaniem, zadzieranie nosa i brak szacunku. To tak jakby chlopak przyszedl na randke nieogolony i smarkal w palce, bo przeciez liczy sie wnetrze i nie masz prawa oceniac go na podstawie wygladu i zachowania niestosownego do sytuacji. A poza tym tak mu przeciez wygodnie.
To nie jest luzackie, tylko niesmaczne.
A w najlepszym wypadku wezma Cie za zagubione borajstwo, ktore nie umialo sie ubrac i bedziesz obiektem pozalowania. W gorszym za kogos kompletnie niewychowanego, a to stawia swiadectwo Twoim rodzicom.

[192.168.240]

Ja też za parę dni rozpoczynam naukę w LO i będę miała na sobie spodnie-kantówki, czarną bluzkę i biały kołnierzyk przy szyi. Wiesz to zależy też od szkoły... ale w mojej takiego czegoś nie tolerują, chyba by mnie wyrzucili w pierwszym dniu. Wydaje mi się też, że w pierwszym dniu w swojej nowej szkole... wiesz.. trochę elegancji. To tylko parę godzin, więc pomęczmy się w tym odświętnym stroju.
Powodzenia w szkole

[mi.a]

heh ellys ja nie rozumiem po co zadałaś to pytanie?? zgrywasz taką wielką buntowniczkę, jakbyś chciała wszystkim pokazać, że masz głęboko wszelkie zasady [dobrego wychowania]
piszesz: "Mi na tej pozycji nie zależy, co z tego, że nauczycieleuznają mnie za grzeczną dziewczynkę, skoro ja tego nie potrezbuję. Zależyt mi na szacunku tylko i wyłącznie ludzi, którzy potrafią dostrzec we mnie ciekawą osobowość nie patrząc na to jak jestem ubrana."
ale tu wogóle nie o to chodzi!! to jest oddzielny temat "najważniejsze jest niewidoczne dla oczu" i tak dalej...tu chodzi o to żeby ludzie dostrzegli w Tobie kulturalną dziewczynę [a nie ciekawą osobowość, bo na to znajdziesz zapewne czas na innej 'imprezie'], która potrafi ubrać się i zachować taktownie, adekwatnie do okazji...

"no wlasnie w takim kraju żyjemy wszystko po znajomości, moje drogie ja sobie chcę na ocenę zapracować sprawiedliwie, a jesli jakaś nauczycielka postawi mi taką a nie inna ocenę dlatego, że ubieram się tak jak lubie to żal mi jej będzie, że jest taka ograniczona, to samo tyczy się egzaminów, dobra oipnia nie jest nie mi potrzebna, nie chcę zdać wiedząc, że nie bylo to uczciwe i zawdzięczam to dobrej pozycji. (...)"
"ja na twoim miejscu olałabym tę nauczycielkę, typowe wariacje współczesności, matura czy egzaminy to pokaz wiedzy i tego trzeba się trzymać, gdyby mnie tak potrakotowano pewnie byłabym wściekła bo wiedzialabym, że to ja mam rację, ale widać świat jest jaki jest, a ludzie są takimi hipokrytami, że szkoda gadać.Wiem, że świat nie jst idealny, nigdy nie był i nie będzie, ja odnajduję się w nim tylko dlatego, że mam swoje zdanie i liczę tylko na siebie, a nie na znajomości, mam swoje zasady, jak już napisałam we wcześniejszm poście."
w ten sposób daleko nie zajdziesz, jeśli chcesz coś w życiu osiągnąć [ nie mówię tylko o karierze zawodowej], nie możesz wszystkiego "olewać", musisz się czasami przystosować [co nie znaczy "nie mieć własnego zdania], pójść na ugodę
wydaje mi się, że jest teraz tyle możliwości, co do ubioru, fryzury, dodatków, że z odrobiną chęci i dobrego smaku napewno uda Ci się skąbinować na rozpoczęcie coś odpowiedniego, mniej ekstrawaganckiego

[ufcio1]

witaj
ja juz ucze sie w liceum chociaz jestem w drugiej klasie gimnazjum gimnazjum w liceum, nauczyciele a raczej profesorowie ucza mnie i zwracaja uwage na stroj. na poczatku i na koncu roku. w podstawowce rowniez zwracano uwage na ubior. sa pewne zasady i nawet najwieksi buntownicy musza ich przestrzegac
swoja oryginalnosc, wolnosc słowa, bunt itp. zostaw na pozniej. tak jest i nikt tego nie zmieni. mowisz, ze bedzie ci zal nauczycielki ktora dala ci gorsza ocene bo bylas inaczej ubrana? chyba predzej bedziesz sama siebie zalowac! dziewczyno przestan sie buntowac, to co ze nie obchodzi cie to co mysla inni, ale to tez jest w pewnym sensie wazne. pierwsze wrazenie sie zawsze liczy. jak ktos napisal "nie szata zdobi czlowieka" odnosi sie "do odstajacych uszu"
ja rowniez ubieram sie na sportowo, ale nie pozyczam sobie od subkultury skat'ow, tylko od mojego mozgu, i jestem chyba najbardziej buntujaca sie w slowach i czynach gimnazjalistka w szkole, i na rozpoczecie zamieram isc ubrana na galowo. bo mam szacunek dla siebie i dla innych.
respekt

[ellys]

już pisałam, że jeszcze się nie zdecydowałam na 100 % i te porady są dla mnie ważne

[Rena]

ellys napisał(a):
> Dlaczego ? Nie palę, nie piję, nie ćpam, nie przeklinam, nie chodzę na dyskoteki, mam swoje zasady.

Co jest zlego w chodzeniu na dyskoteki??

[kamqa]

Hmm osobiscie na pierwszy dzien w nowej szkole radzilabym choc na te kilka godzin 'porzucic'Twoj bunt i pogodzic sie z elegantszym zestawem.Oczywiscie nie musi byc to sztywna biala bluzka i czarna czy granatowa spodnica w kolanko Od czego jest wyobraznia? Ostatnio chodzac po sklepach widzialam przesliczne biale bluzeczki z wyszywanymi bialymi kwiatuszkami,z krotkim rekawem czy w troszeczke w stylu hippie A co do spodnicy to mozesz poszukac w sklepach czegos odrobine za kolano, w drobne delikatne(czarno biale, czy stonowane)wzorki albo przetykane zlota/srebrna nitka Sa urocze i bardzo kobiece a przy tym wylamuja sie z utartego kanonu.Dzieki np takiemu zestawienu (pozytywnie)wyroznisz sie z tlumu, a psorzy nie beda Ci mieli nic do zarzucenia Jak to sie mowi- i wilk syty i owca cala Pozdrawiam

[ellys]

nic , tylko ja za nimi nie przepadam, a moi rówieśnicy, którzy spędzają pół życia na dyskotekach, uważają mnie za gorszą i nie lubią mnie, nie akceptują tego, że ja tam nie chadzam. Po prostu to nie jest miejsce dla mnie - nie ta muzyka, nie ten klimat, połowa ludzi przyszla się napić zamiast pobawić się, potańczyć.

[ellys]

nic , tylko ja za nimi nie przepadam, a moi rówieśnicy, którzy spędzają pół życia na dyskotekach, uważają mnie za gorszą i nie lubią mnie, nie akceptują tego, że ja tam nie chadzam. Po prostu to nie jest miejsce dla mnie - nie ta muzyka, nie ten klimat, połowa ludzi przyszla się napić zamiast pobawić się, potańczyć.

[ellys]

a więc zdecydowałam sie iść nieco bardziej elgancko - będą jeansy, będzie kapelusik na głowę (zawsze można zdjąć), ale będzie zamiast t-shirta - kolorowa bluzka z rozszerzanymi rękawami, dosyć elegancka. jeszcze raz dziękuję za wszystkie rady i nie gniewajcie się na mnie - nie zlekceważyłam was i tak naprawdę decyja została ostatecznie podjęta dwa dni temu. Trochę się tu z wszystkimi pokłóciłam, ale nie chciałam , po prostu myślę, że trochę racji miałam, wy także. Pozdro !

[hair]

Tak czy inaczej zycze powodzenia . Troche racji mialas . Nie martw sie, biala bluzka to nie zadne podlizywanie czy strach "co ludzie powiedza", odswiety ubior tylko symbol; ta chwila jest wyjatkowa, wiec wszyscy ubieramy sie inaczej niz zwykle (nie chce gadac jak stara ciotka, ale z czasem zrozumiesz). Baw sie dobrze na rozpoczeciu (i przez nastepne trzy lata rowniez)! Pa

[Joey]

Już myślałam że powiesz, że zamiast T-shirta będzie biała bluzka... no ale lepszy rydz niż nic Kochana, i napisz jak było, czy ludzie się gapili, jak reagowali, czy ktoś ci zwrócił uwagę... nie wiem jak wygląda ta kolorowa bluzka ale nie brzmi zbyt elegancko, więc napewno będziesz zwracać uwagę. 3 września jak tylko wrócisz ze szkółki od razu do komputera i nam wszystko opisz! Pozdrawiam

[K.a.r.o.l.i.n.k.a]

Czesc, tez w tym roku rozpoczynam nauke w LO wydaje mi sie ze na rozpoczecie roku nie powinnas tak isc. Ale jak lubisz sie wyrozniac wsrod innych... ja bym jednak byla za tym zebys sie ubrala w cos bardziej eleganckiego, zważywszy na to ze to rozpoczecie roku w nowej szkole pozdrawiam

[ellys]

zastanawiam się jeszcze nad tą białą bluzką, w grucie rzeczy mam jedną nową (ma 3 miesiąe, to raczej nowa i jest całkiem ciekawa i niebanalna. Druga natomiast to marszczona bluzeczka (ta ma 2 miesiące z dekoltem w łódkę. Mimo to z jeasów nie zrezygnuję, zresztą ładnie prezentują się do białych bluzek (byłam już tak parę razy, w spódnicach nie chadzam . Jutro napiszę wszystko, jak było i jak wyglądałam. Pozdro !