czy to ja jestem dziwna czy cos jest nie tak???

[redpanda]

Ray biedactwo
To bardzo wazne dla nas zeby nasz ukochany okazywal nam uczucia, przytulal dawal do zrozumienia ze nie mogl by bez nas zyc. Wiem jak cierpisz bo i ja bym cierpiala gdyby moj tz byl taki oschly. Przemysl czy chcesz za niego wychodzic juz teraz, jeszcze jest czas poczekaj troche z ta decyzja...
Innym rozwiazaniem jest zaakceptowac go jakim jest...moze znow sie zmieni.
Zycze powodzenia

[et-ka]

Ray, trochę czasu minęło i ciekawa jestem jak potoczyła się Wasza sprawa ? zmieniło się coś w którymś aspekcie czy cały czas jest tak samo ?
choc pewnie jak już tu nie piszesz, to pewnie zmieniło się na lepsze

[Ray]

a tak zmienilo sie na lepsze cos... chyba cos zrozumial kto wie...zobaczymy jak to dalej bedzie wygladac... juz nie mowi takich glupot przynajmniej sie stara on niestety ma tez taki typ bycia ze potrafi palanac cos bez przemyslenia ale stara sie widac... ten odpoczynek troche cos dal..
staral sie zebym milo spedzila te kilka dni.. w sumie myslalam ze to tylko taka chwilowa aura jego bo wyjazd ale po wyjezdzie tez sie stara nawet dostalam kwiaty bez okazji jest troche lepiej oby tak dalej czas pokaze

[et-ka]

ciesze się i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej

[Ray]

et-ka masz racje... tak bylo jak piszesz.. bylo duzo problemow w sumie to one ciagle sa..tylko wiesz ja ostatnio to wszystko analizowalam dosc dokladnie mialamc zas.. i doszlam do wnisoku ze fakt czesc problemu lezy w tz ale duzo we mnie.. z tego co wspominalam wszystkie zwiazki jakie mialam wywnioskowalam ze w kazdym chlopaku mi sie cos nie podobalo.. i w wiekszosci klotnie byly o to samo.... zauwazylam ze ja sie boje byc szczesliwa i wiwel rzeczy wyciagam ja ktore nie maja znaczenia badz robie z igly widly.... ale staram sie to zmienic tz tez stara sie w sobie duzo rzeczy zmienic.. z czescia sie pogodzilam przyzwyczailam moja rodzina ktora nas zna twierdzi ze my sie teraz docieramy i lepiej teraz niz po slubie moze cos w tym jest... wszystko pokaze czas jak to wyjdzie... moj tz tez ma duzo do zmian nie daltego ze musi czy sie zmusza on po prostu nigdy nie umial okazywac uczuc i zadna dziewczyna tego nie wymagala zreszta jego zwiazki byly takie bo byly by nie byc samemu dlatego sie nie staral.. i teraz nie umie a jak juz cos chce zrobic to efekt odwrotny palnie glupote ktorej potem zaluje... zobaczymy jak to wyjdzie nad wszystkim trzeba pracowac.. kocham go on mnie tez mysle ze jakos to sie ulopzy da sie dojsc do jakis kompromisow duzo mamy wspolnych cech duzo przeicwnych burzliwy zwiazek

[anioleczek1986]

Ray, kochana, nie prościej po prostu albo pokazać twojemu TZ tego wątku lub po prostu z nim o tym porozmawiać?? Mysle, że ślub to już bardzo powazna sprawa i na tym etapie nie powinnaś mieć już większych wątpliwośći co do TZta. Przeciez nie od wczoraj tak miedzy wami sie układa ??
Może to szczeniackie, nie wiem... ale moim zdaniem po przeczytaniu tego wątku twoj Tz byc moze zrozumiałby w czym tkwi bład... Może zrozumiałby, że może cię stracic.. ??

Bez wzgledu na to, jaką decyzje podejmiesz zycze ci, by wszystko ułożyło sie dobrze dla was obojga

[Ray]

tak decyzja o slubie to powazny krok jest na prawde dobrze przemyslany nie naleze do osob lekkodusznych... wiem ze chce z nim byc jak wyborazam sobie ans za 10 lat z naszymi dziecmi to robi mi sie cieplo na sercu... on nie ejst taki zly jak pisalam powyzej ma problemy z okazywaniem uczuc co dla mnie jest wzne.. potrzebuje poczucia ze ktos mnie kocha jak i udowadniania tego i przypominania... tylko troche wizje nasze odnoscie okazywania uczuc sie roznia z tego co zauwazylam... msyle ze dojdziemy do kompromisuu mysle ze on tez cos zrozumial przynajmniej cieszy mnie to ze widze jego starania na czym mi poczatkowo zalezalo...

nie bardzo wiem tylko jak to wszystko rozwinac ja wiem ze on ma problem z okazywaniem czuc nie jest typem romantyka... jest typem umyslu scislego... z tego co keidys z znim rozmawialam o jego bylych dziewczynach bo bylam ich ciekawa jaki keidys byll to wyszlo na to ze byl zamniety w sobie nigdy nie dzielil sie z znikim swoimi problemami nigdy nie mowil ze go cos boli ze ma zly dzien a jak juz to po prostu nic nie mowil... kocham cie jakiejs dziewczynie mowil z przymusu kiedy ona go o to pytala zreszta byl w zwiazku z osoba roczny zwiazek ktora kochala innego wiec nie wymagala od niego slow milosci bo jej na tym nie zalezalo.. potem byl z dziewczyna ktorej tez nic nie okazywal a ona przez to wiecznie maila pretensje ze jej nie adoruje nie pdoziwia nie jest zazdrosny... ja odbieram to tak ze nikt mu nie pokazal zadna dziewczyna go nie nauczyla jak powinno traktowac sie kobiete i ze jej trzeba okazywac uczucia i udowadniac to co jakis czas.. ze mna sie jak twierdzi przelamal... ale widac kuleje jeszcze skoro mi to tak bardzo przeszkadza....
chcialabym zeby to sie jakos rozwiązalo... wiem ze ciezki okres jest teraz na takie nauki dlatego ze on bardzo duzo pracuje plus uczy sie teraz i ma troszkie problemow finasowych i ciezko mu sie skupic na mnie ale poczekam jak to sie zmieni bo ma niedlugo sie topoprawic i wtedy sie tym tak ostro zajme

[Thalia2006]

Ray widać Twoj Tz nie lubi zbytnio mowic o swoich uczuciach, prawic komplementow, niektorzy mezczyzni tak mają.. Ray musisz mu powiedzieć wprost , żeby nad tym popracował, że byłabyś szczęśliwsza, gdyby był bardziej czuły, żeby to bardziej okazywał.. jeśli nie zrobisz nic to będzie już tak zawsze, i zawsze będziesz czuła ten niedosyt..

[Ray]

thalia tak wlasnie wiem o tym dlatego staram sie os z tym robic teraz przed slubem niz po bo wtedy bedzie sadze za pozno.. wiele razy mu mowilam ale jakos on chyba tego nie rozumie... chodz ostatnio zaczal sie starac i cos chyba zrozumial... zobaczymy jak dlugo bedzie sie staral i jak to sie potoczy wierze ze dobrze.. ja wiem ze on jest zdolnydo wyznan itp... wiem bo na poczatku potrafil w tym amorku calym emocje opadly i moze wrocil do starych nawywkow kto wie ale ma szanse to zmienic wiwle ludzi w sobie wiwle zmienia pytanie czy tego chca mysle ze on tak tylko troche czasu... daje mu ten czas i lcize na efekty jakie czas pokaze

[Ray]

musze napisac bo jestem strasznie zdziwiona.... wczoraj byly moje urodziny i moj tz zaskoczyl mnie jak nigdy.... przygotowal kapiel ze swieczkami olejkiem do kapieli winem... i caly czas masowal mi plecy i mowil ze mnie kocha i ze nie wyboraza sobie zycia beze mnie.... i tak lezeelismy a ana dodatek tego dostalam od niego sliczna kartke w ktorej napisal za co mnie kocha i jak widzi nasz zwiazek.. bylo to dla mnie szokiem ze tak duzo napisal i nawet staral sie ladnie wyraznie pisac...: pisal ja 3 dni ... on w zyciu nie sadzilam ze jest zdolny do napisania takich wyznan... a jednak potrafi tylko checi ..

[Ines1985]

No proszę, cóż za odmiana . Oby tak dalej

[kochaniutka19]

widzisz RAY super teraz mozesz spokojnie wychodzic za maz, ja wychodze 2 miesiace po tobie u nas jest racze na odwrot on czesciej mi mowi ze mnie kocha a ja go wiecej przytulam i na odwrot i jakos jest dobrze,naucz go ze ma ci codziennie mowic ze cie kocha i jak go tak nauczysz to tak beczie wierz mi wiem co mowie chlopaka niekiedy idzie czegos nauczyc przyzwyczajisz go do tego i tak bedzie robil, a ty bedziesz szczsliwsza, ah mam jedno pytanie do ciebie kiedy zaczynacie tzn na ile przed slubem nauki koscielne?? pozdrawiam

[Ray]

my juz chodzimy na nauki wlasnie jestesmy w polowie ich

moj tz czesto mowi ze mnie kocha ale wiecie ile razy mozna sluchac "kocham cie" fajniej by bylo gdyby potrafil wyrazic cos wiecej albo jakos inaczej pokazac to wszystko... stara sie... nie jest tak najgorzej...

[motylek1007]

i oby staral sie caly czas....
pamietaj ze obie strony powinny dbac o siebie