Nie chce nie moge

[lakier_do_paznokci]

Nie chce jechac i uczesniczyc w ponownym slubie rodzicow Matka 50lat Ojciec po 80-siatce. Mam przyjechac 70km z kąd mieszkam, zeby przetransportować tatę 8km do miejscowosci Mamy. Tata jezdzi na wózku. Mama nie pracuje od roku i stwierdzila, ze po śmierci Taty dostanie kasiorke. Tz stwierdzil, ze nie chce mieć z moja rodzina nic do czynienia, a Matka to zmija kombinujaca co zrobić, zeby sie nie narobić i jak tak bardzo chce to mogę jechac i zapiepszac na nią, oplacac jej chatę, a ona będzie siedziec na dupie i chlać. Ja nic e chce uczestniczyć w tym calym cyrku. Powiedzialam, ze niech weźmie taksówkę, bo ja mam niesprawne auto przecież (brak przeglądu, problemy z tlumikiem) ale sie bardzo oburzyla , ze tak, ze z Tz jechalam na mecz 120km , a rodzinie nie chce pomoc! Ona zawsze mnie szantazuje emocjonalnie tz tez naciska , ze mialam z nią konakt zerwać, bo ciągle dzwoni z problemem, ze tyle lat ma a sobie z niczym poradzic nie moze. Ja juz nie mam do tego wszystkiego sil. Mialam sobie wziąć wolne do wtorku w pracy bo termin slubu naglacy. Ale ja nie chce tam jechac!!! Doradźcie co byście zrobimy na moim miejscu (

[kalincia]

Napisane przez lakier_do_paznokci

Nie chce jechac i uczesniczyc w ponownym slubie rodzicow Matka 50lat Ojciec po 80-siatce. Mam przyjechac 70km z kąd mieszkam, zeby przetransportować tatę 8km do miejscowosci Mamy. Tata jezdzi na wózku. Mama nie pracuje od roku i stwierdzila, ze po śmierci Taty dostanie kasiorke. Tz stwierdzil, ze nie chce mieć z moja rodzina nic do czynienia, a Matka to zmija kombinujaca co zrobić, zeby sie nie narobić i jak tak bardzo chce to mogę jechac i zapiepszac na nią, oplacac jej chatę, a ona będzie siedziec na dupie i chlać. Ja nic e chce uczestniczyć w tym calym cyrku. Powiedzialam, ze niech weźmie taksówkę, bo ja mam niesprawne auto przecież (brak przeglądu, problemy z tlumikiem) ale sie bardzo oburzyla , ze tak, ze z Tz jechalam na mecz 120km , a rodzinie nie chce pomoc! Ona zawsze mnie szantazuje emocjonalnie tz tez naciska , ze mialam z nią konakt zerwać, bo ciągle dzwoni z problemem, ze tyle lat ma a sobie z niczym poradzic nie moze. Ja juz nie mam do tego wszystkiego sil. Mialam sobie wziąć wolne do wtorku w pracy bo termin slubu naglacy. Ale ja nie chce tam jechac!!! Doradźcie co byście zrobimy na moim miejscu (

Mama, jeśli jest żoną, to po śmierci ojca i tak może mieć po nim emeryturę (gdy dojdzie do wieku emerytalnego), i ubezpieczenie. Nie rozumiem twojej nienawiści, mnie by tam się chciało być na takiej imprezie, a ty płaczesz z nieszczęścia. Nie znam sytuacji, ale to takie trudne poświęcić pół dnia dla rodziców?
I jeszcze - twój TŻ też szantażuje cię emocjonalnie. I obraża twoją rodzinę, a ty na to pozwalasz.

[panna chichotka]

Po co Twoj tata się godzi na ten ślub?

[maryanna3]

Za mało opisałaś sytuacje żeby moc sie wypowiedzieć. Twoja rodzina i relacje z matka zawsze były jakieś patologiczne?

Kalincia: bardzo zdecydowanie piszesz, jakbyś juz wszystkiego sie dowiedziała. No nie wiem to moze rożnie wyglądać, na razie wyglada mi na to ze matka to niezła intrygantką a cały ślub to farsa, nie wiadomo czy tz autorki nie ma racji. Moze ona nie moze wyrwać sie z tej patologii i odciąć od psychicznej mamuśki ktora ja wiecznie zarzuca swoimi problemami. Moze byc tak moze inaczej ale jest to opisane tak chaotycznie ze jak dla mnie na razie nic na 100% nie wiadomo.

[_Matilde_]

Jak nie chcesz to w tym nie uczestnicz, po prostu

[kalincia]

Napisane przez maryanna3

Za mało opisałaś sytuacje żeby moc sie wypowiedzieć. Twoja rodzina i relacje z matka zawsze były jakieś patologiczne?

Kalincia: bardzo zdecydowanie piszesz, jakbyś juz wszystkiego sie dowiedziała. No nie wiem to moze rożnie wyglądać, na razie wyglada mi na to ze matka to niezła intrygantką a cały ślub to farsa, nie wiadomo czy tz autorki nie ma racji. Moze ona nie moze wyrwać sie z tej patologii i odciąć od psychicznej mamuśki ktora ja wiecznie zarzuca swoimi problemami. Moze byc tak moze inaczej ale jest to opisane tak chaotycznie ze jak dla mnie na razie nic na 100% nie wiadomo.

Powtórzę. Oboje mają odnawiać ślub, a dojrzały człowiek potrafi odżałować dzień, by sprawić przyjemność rodzicom.

[panna chichotka]

Właśnie. Skąd ten pomysł na ślub? Są ze sobą? Czy nie? Bo z tego co widzę, to mieszkają osobno.

[_Matilde_]

Napisane przez kalincia

Powtórzę. Oboje mają odnawiać ślub, a dojrzały człowiek potrafi odżałować dzień, by sprawić przyjemność rodzicom.

Odnowić a wziać ponownie to nie to samo

[Mojwa]

Napisane przez kalincia

Powtórzę. Oboje mają odnawiać ślub, a dojrzały człowiek potrafi odżałować dzień, by sprawić przyjemność rodzicom.

Zrozumialam, ze maja go wziac ponownie, ergo - teraz sa po rozwodzie.
I co to za "sprawienie przyjemności" jak slub jest pewnie z przymusu i dla kasy.

[kalincia]

Napisane przez Mojwa

Zrozumialam, ze maja go wziac ponownie, ergo - teraz sa po rozwodzie.
I co to za "sprawienie przyjemności" jak slub jest pewnie z przymusu i dla kasy.

O, może i tak. Ja odebrałam, ze to takie powtórzenie aktu ślubu rocznicowe. bywa tak wśród katolickich.
z przymusu trudno osobę dojrzałą do ślubu dla kasy zmusić.
A autorka tak zionie nienawiścią, że kontra sama mi wyszła.

[Mojwa]

Pytanie na ile 80 latka na wozku mozna nazwac osoba dojrzala w kontekscie dojrzalosci do podejmowania decyzji. Nie wiadomo w jakim jest stanie.

[201607040940]

Nie chcesz - to nie jedź na ten ślub. Jesteś dorosła, co Ci mogą zrobić? Dać lanie?

To jest ponowny ślub czy odnowienie ślubów? Dlaczego nie chcesz? Bo matka to patologia czy nie chcesz przykładać ręki do "zniewolenia" ojca?

[lakier_do_paznokci]

To nie odnowienie slubu tylko wzięcie go ponownie po rozwodzie. Matka wywalila Ojca z domu tak jak stał. Termin zalatwila szybko ja mialam Tatę dostarczyć, ale nie popieram tego slubu, bo jej chodzi o pieniądze. Moj Tz jej nienawidzi, bo widzi ile lez przez nią wylalam i ile mi przysparzala problemow. On twierdzi, ze Ona chce zniszczyć nasz zwizek, bo ciągle tworzy intrygi. Zgadzam sie z nim. Ogólnie jesteśmy zgodna para, ale gdy w grę wchodzi rozmowa z nią czy sms to od razu mam nerwy. Nie mam ochoty na rozmowe z nią. Wysysa ze mnie energie, taki wampir energetyczny. Dzisiaj odmowilam jej przyjechania to wyzwala mnie i tz od k... I stwierdzila, ze nie mam juz Matki, ani Ojca.

[kalincia]

Napisane przez lakier_do_paznokci

To nie odnowienie slubu tylko wzięcie go ponownie po rozwodzie. Matka wywalila Ojca z domu tak jak stał. Termin zalatwila szybko ja mialam Tatę dostarczyć, ale nie popieram tego slubu, bo jej chodzi o pieniądze. Moj Tz jej nienawidzi, bo widzi ile lez przez nią wylalam i ile mi przysparzala problemow. On twierdzi, ze Ona chce zniszczyć nasz zwizek, bo ciągle tworzy intrygi. Zgadzam sie z nim. Ogólnie jesteśmy zgodna para, ale gdy w grę wchodzi rozmowa z nią czy sms to od razu mam nerwy. Nie mam ochoty na rozmowe z nią. Wysysa ze mnie energie, taki wampir energetyczny. Dzisiaj odmowilam jej przyjechania to wyzwala mnie i tz od k... I stwierdzila, ze nie mam juz Matki, ani Ojca.

No to masz już spokój, trzymaj się jej słów.

[201706190936]

Napisane przez lakier_do_paznokci

I stwierdzila, ze nie mam juz Matki, ani Ojca.

Masz masz i mieć będziesz.
Nie rób nic wbrew sobie.

[nieogarniamjuz]

Napisane przez lakier_do_paznokci

Nie chce jechac i uczesniczyc w ponownym slubie rodzicow Matka 50lat Ojciec po 80-siatce. Mam przyjechac 70km z kąd mieszkam, zeby przetransportować tatę 8km do miejscowosci Mamy. Tata jezdzi na wózku. Mama nie pracuje od roku i stwierdzila, ze po śmierci Taty dostanie kasiorke. Tz stwierdzil, ze nie chce mieć z moja rodzina nic do czynienia, a Matka to zmija kombinujaca co zrobić, zeby sie nie narobić i jak tak bardzo chce to mogę jechac i zapiepszac na nią, oplacac jej chatę, a ona będzie siedziec na dupie i chlać. Ja nic e chce uczestniczyć w tym calym cyrku. Powiedzialam, ze niech weźmie taksówkę, bo ja mam niesprawne auto przecież (brak przeglądu, problemy z tlumikiem) ale sie bardzo oburzyla , ze tak, ze z Tz jechalam na mecz 120km , a rodzinie nie chce pomoc! Ona zawsze mnie szantazuje emocjonalnie tz tez naciska , ze mialam z nią konakt zerwać, bo ciągle dzwoni z problemem, ze tyle lat ma a sobie z niczym poradzic nie moze. Ja juz nie mam do tego wszystkiego sil. Mialam sobie wziąć wolne do wtorku w pracy bo termin slubu naglacy. Ale ja nie chce tam jechac!!! Doradźcie co byście zrobimy na moim miejscu (

Skoro nie chcesz jechać to nie rób tego, proste i logiczne. Nic na siłę. Możesz zadzwonić do mamy i wytłumaczyć jej czemu nie jedziesz, po co coś ukrywać. Tym bardziej, że relacje z nią to raczej nic miłego z tego co wywnioskowałam.