Help!

[vilandra]

Mam małe kocie syberyjskie. Kocie pochodzi z hodowli a co się z tym wiąże z dużej rodziny. Kociak od wczoraj daje mi porządnie w kość. Chodzi i cały czas "skrzeczy" ( ci ca mają syberyjczki wiedzą o co chodzi ) Rozumiem, ż ebrak mu licznego rodzeństwa. Po za tym w hodowli była młoda Norweżka z ADHD , i nawet jak mama miała dosyć , to ciocia z ADHD zawsze była gotowa do zabawy.
No jak ja mam go teraz przyzwyczaić, że cioci nie ma, a ja nie mogę cąły czas się nim zajmowac. Oczywiście, ma mnóstwo najróżnieszych zabaweczek, ale się nimi nie bawi. Ba ,nawet jak je, to musze być przy nim ,bo inaczej jest płacz.
Miałam sporo maluchów, ale takiego "skrzeka" po raz 1-wszy.
Co robić, bo już głowa mi peka i nie wiem jak się nazywam

[esfira]

jesli dalej będziesz się tak pozwalać tresowac przez małego kotka, to zachorujesz niedługo na nerwicę Moja rada- kup stopery i olewaj kociaka, aż się nauczy, że miauczenie i skrzeczenie to nie jest sposób, żeby sobie zapewnić uwagę. W końcu Ty tu jesteś szefem, a nie kot- terrorysta.

[iloneczka1]

Ni się nie przejmuj, musi się przyzwyczaić do obecnych realiów. Kolega 3 lata temu dostał w spadku Syberian husky, roczną sunię. Ona z kolei piszczala (to jest adekwatne ze skrzekiem Twojej pociechy), chciała spac w lóżku, podgryzała go, wszystko aby zwrócic jego uwagę. Zaczął to ignorować i pomogło

[vilandra]

Jak można ignorować,jak usiądzie naprzeciw ciebie, patrzy sie prosto w oczy i skrzeczy. Ogólnie to straszna przylepa z niego.Zawsze jak się siedze to z nim na kolanach.
Dziewczyny, bo ja juz zapomniałam, jak dużo jedza małe kociaki? Wydaje mi się , że to moje tak mało je, i jest taki chudziutki. No ale ja porównuje go ze swoim Irysek, który młóci jak mały kombajn, i kosteczki to mu nie wyczujesz.
A u tego nawet kregosłu czuc

[kasienkakg]

zycze cierpliwosci, bo widze ze Ci sie przyda. Niestety,ale chyba nie pozostaje nic innego jak to przeczekac. Maluch widocznie sprawdza na jak duzo moze sobie pozwolic i czy zawsze wymusi to co chce.
a jak patrzy Ci w oczy,to spojrz w inna strone
nie mowie,zeby w ogole sie nim nie zajmowac,ale nie moze absorbowac CAŁEGO Twojego wolnego czasu+czasu , ktory nie jest wolny.

Tak mi sie przypomnialo jak mialam małego pieska. Kupilam mu taka pilke, ktora sama sie odbija i byla na takiej cieniutkiej gumce. Rzucalam mu ja z kanapy z salonu przez kuchnie do holu zeby odbila sie od sciany i tak biegl za nia. Pozniej na gumce ja sciagalam do siebie. Fajnie biegal i rzadko ja zlapal,bo slizgal sie na kaflach. A do przebiegniecia bylo dobre 50metrow