Dołek taki malutki!

[lucille]

Zastanawiam się ostatnio jak to jest z tą miłością. Obecnie zakochałąm się (chyba) w cudownym facecie - niestety zajętym więc nawet się nie staram dać mu do zrozumienia co czuję. Pocieszam się tylko, że jeśli pisane itd. w tym stylu. Ale jest to diablo dołujące. Chodzę przybita i myślę, myślę i zastanawiam się czy ja kiedyś w ogóle spotkam kogoś - tego jednego jedynego (deprecha murowana). Mieć 24 lata i nigdy nie być z nikim na poważnie - coś ze mną jest chyba nie tak. I dlaczego zawsze trafiam na kretynów lub zajętych

Sorry, że tak dzisiaj smędzę ale taki mam właśnie od paru dni nastrojek beznadziejny. I co ja biedna mam ze sobą począć.

[juszka]

Witaj w klubie
Ja co prawda jestem troszkę młodsza,ale zawsze jest tak samo-jak już mi się jakiś facet tak naprawde spodoba i serduszko zacznie mi mocniej bić etc.,to prędzej czy pózniej okazuje się,że albo jest zajęty(czyli ma dziewczynę bądź narzeczoną, z ktorą jest dluugo,albo jeszcze gorzej-jest'zaobrączkowany',tylk o akurat chwilowo obraczki nie nosi).Spoko,będzie dobrze Damy radę

[lucille]

Nie napiszę, że się ciesze, że nie jestem sama bo to wcale nie jest powód do radości. Echh, biednemu to wiatr zawsze w oczy......

[Ines1985]

Glowa do gory dziewczyny . Niektorzy swoje drugie polowki znajduja dluuuugo po dwudziestce... Ale wazne ze znajduja . A jak sie na cos dlugo czeka to pozniej to lepiej smakuje .
Zycze wam powodzenia i wytrwalosci. Najlepiej zacznijcie od rozejrzenia sie dookola siebie. czasem milosc jest bardzo blisko...

Tez sie kiedys zakochalam w zajetym... A wlasciwie to zakochalam sie to zle slowo . On po prostu nieziemsko mi sie podobal z wygladu . No ale bylam mloda i glupia to zaraz wmowilam sobie ze to jakas wielka milosc i strasznie cierpialam ze nie mam szans. Przeszlo mi jak on sie dowiedzial o moim zauroczeniu... Ale sposob w jaki sie dowiedzial... Totalna komedia pomylek i smiac mi sie chce jak teraz o tym sobie pomysle... A wtedy bylam wsciekla i zalamana

[weroniczka]

Skoro jest zajety, to nie masz pojecia jak by Ci z nim bylo. Nigdy tak naprawde nie wiemy jaki ktos jest, do czasu, az z nim jestesmy dlugi czas. Prawdziwa milosc polega wg mnie m.in. na wzajemnym zrozumieniu, akceptowaniu drugiej strony i oddaniu. Moze ten facet po prostu Ci sie tylko podoba? Moze za bardzo go idealizujesz? Z pewnoscia trafisz jeszcze na kogos odpowiedniego, w koncu jestes mloda i cale zycie przed Toba. Znam osobiscie faceta, ktory jest starszy od Ciebie i tez nikogo nie moze sobie znalezc. Tak to juz jest. A nie warto wiazac sie z kims na sile. Poczekaj cierpliwie i nie skupiaj sie zanadto na milosci. Na pewno masz jeszcze inne - fajniejsze rzeczy na glowie

[lucille]

Wszystkie mądrze mówicie. Wiem, że powinnam przestać zawracać sobie tym głowę bo w końcu większe problemy ludzie mają - ale rozum jedno a serducho drugie.
Do tego takie sytuacje i myśli przypominają mi jak bardzo samotna jestem.

[madziunia2]

Na pocieszenie powiem Ci ze znam dziewczyne (a wlasciwie juz kobiete) ktora w tym roku skonczy 30 lat i nigdy nie byla nawet w "niepowaznym" zwiaku nie mowiac o takim na serio. I w dodatku ciagle mieszka z rodzicami. Na pewno powiedzialaby Ci ze cale zycie przed Toba
p.s a nie jest tak ze podobaja Ci sie zajeci faceci bo sa nieosiagalni?

[lucille]

madziunia2 napisał(a):
> Na pocieszenie powiem Ci ze znam dziewczyne (a wlasciwie juz kobiete) ktora w tym roku skonczy 30 lat i nigdy nie byla nawet w "niepowaznym" zwiaku nie mowiac o takim na serio. I w dodatku ciagle mieszka z rodzicami. Na pewno powiedzialaby Ci ze cale zycie przed Toba
Piękne pocieszenie nie ma co znaczy się martwić mam się za 6 lat
> p.s a nie jest tak ze podobaja Ci sie zajeci faceci bo sa nieosiagalni?
Nie, nie interesują mnie faceci dlatego że są zajęci. Jak na razie podoba mi się jeden (zajęty)- dlatego że świetnie się rozumiemy, mamy podobne poczucie humoru - a to w moim przypadku rzadkość.

[madziunia2]

lucille napisał(a):
> madziunia2 napisał(a):
> > Na pocieszenie powiem Ci ze znam dziewczyne (a wlasciwie juz kobiete) ktora w tym roku skonczy 30 lat i nigdy nie byla nawet w "niepowaznym" zwiaku nie mowiac o takim na serio. I w dodatku ciagle mieszka z rodzicami. Na pewno powiedzialaby Ci ze cale zycie przed Toba
> Piękne pocieszenie nie ma co znaczy się martwić mam się za 6 lat
Bardziej chodzilo mi o to ze masz jeszcze czas... A poza tym nawet doswiadczenie po nieudanych zwiazkach jest lepsze od braku zadnego...

[kiah]

madziunia2 napisał(a):

A poza tym nawet doswiadczenie po nieudanych zwiazkach jest lepsze od braku zadnego...

No właśnie też to chciałam napisać Czasem lepiej jak najdłużej (albo w ogóle) nie zasmakować bólu i goryczy po miłosnej porażce. Tak więc wszystko co najlepsze przed Tobą!

[Charlotte]

lucille napisał(a):
> Zastanawiam się ostatnio jak to jest z tą miłością. Obecnie zakochałąm się (chyba) w cudownym facecie - niestety zajętym więc nawet się nie staram dać mu do zrozumienia co czuję.

Wiesz co, jesteś super, że nie próbujesz go poderwać... Mam nadzieję, że spotkasz szybko tego jedynego (nie zajętego ) i będziesz bardzo szczęśliwa. Jako kobieta mająca faceta - dziękuję Ci, że nie próbujesz go odbić jego dziewczynie / żonie... Zawsze mnie wkurzały takie dziewczyny (próbujące)

[madziunia2]

kiah napisał(a):
> madziunia2 napisał(a):
>
> A poza tym nawet doswiadczenie po nieudanych zwiazkach jest lepsze od braku zadnego...
>
> No właśnie też to chciałam napisać Czasem lepiej jak najdłużej (albo w ogóle) nie zasmakować bólu i goryczy po miłosnej porażce. Tak więc wszystko co najlepsze przed Tobą!
Kurcze, wiem ze zawile pisze, nie wyspalam sie chyba dzisiaj ale chodzilo mi o odwrotna sytuacje:mysle ze lepiej miec nawet zle doswiadczenia niz zadne- moj kumpel w moim wieku ktory nigdy nie mial dziewczyny gdy probuje jakas zainteresowac swoja osoba robi to w taki sposob ze skutek jest zawsze odwrotny (oboje jestesmy z rocznika 85)

[madziunia2]

Podsumowujac:mysle ze i zle i dobre doswiadczenia sa potrzebne w zyciu- bo nas czegos ucza- o to mi chodzilo.

[kiah]

madziunia2 napisał(a):
> kiah napisał(a):
> > madziunia2 napisał(a):
> >
> > A poza tym nawet doswiadczenie po nieudanych zwiazkach jest lepsze od braku zadnego...
> >
> > No właśnie też to chciałam napisać Czasem lepiej jak najdłużej (albo w ogóle) nie zasmakować bólu i goryczy po miłosnej porażce. Tak więc wszystko co najlepsze przed Tobą!
> Kurcze, wiem ze zawile pisze, nie wyspalam sie chyba dzisiaj ale chodzilo mi o odwrotna sytuacje:mysle ze lepiej miec nawet zle doswiadczenia niz zadne- moj kumpel w moim wieku ktory nigdy nie mial dziewczyny gdy probuje jakas zainteresowac swoja osoba robi to w taki sposob ze skutek jest zawsze odwrotny (oboje jestesmy z rocznika 85)

Faktycznie, to ja źle przeczytałam Ale moje zdanie i tak podtrzymuję

[lucille]

Karola napisał(a):
> Wiesz co, jesteś super, że nie próbujesz go poderwać... Mam nadzieję, że spotkasz szybko tego jedynego (nie zajętego ) i będziesz bardzo szczęśliwa. Jako kobieta mająca faceta - dziękuję Ci, że nie próbujesz go odbić jego dziewczynie / żonie... Zawsze mnie wkurzały takie dziewczyny (próbujące)

Nie robię tego ponieważ uważam że miłość i zakochanie (zauroczenie) to dwie różne rzeczy. Dlaczego mam niszczyć czyjś związek i krzywdzić kogoś jeśli nawet nie wiem czy to prawdziwa miłość. Jeśli jest z nią szczęśliwy - to nie mam prawa ingerować, jeśli nie - to rozpadnie się bez mojego udziału.

[lucille]

Jadę na parę dni za miasto - pomyśleć. Może uda uniknąć mi się deprechy.
Jeśli macie jakieś rady - proszę bardzo, piszcie z chęcią przeczytam po powrocie tj. sobota.

A tak w ogóle kochaniutkie jesteście, dla Was wszystkich .