Barszcz sosnowskiego toksyczna roślina

[kaliope123]

Wczoraj robiłam porządki w ogrodzie. Nad płotem rosły jakieś białe kwiatki , wyrwałam. I teraz chyba mam pecha bo to możliwe że był barszcz sosnowskiego co prawda miałam rękawiczki, ale lniane. Miała któraś z was styczność z tą rośliną? Nie wiem, czy za bardzo panikuję czy co, ale mam wrażenie jakby mnie piekły te dłonie, sama nie wiem... Póki co nie są czerwone. Na ręce zauważyłam małą rankę a na drugiej takie trzy kropki mini jakbykurzajka Nie wiem co z tym robić ponoć to jest bardzo groźne Boje się, że moja lekarka mnie wyśmieje.

[vadi]

"Objawy pojawiają się przy naświetleniu promieniowaniem ultrafioletowym już po kilkunastu minutach od kontaktu, przy czym największa wrażliwość i natężenie pojawiania się objawów następuje w ciągu od 30 minut do 2 godzin od kontaktu z rośliną. Ponieważ zanim pojawią się objawy oparzeń, mija długi czas, przy nieświadomości ryzyka ofiary oparzeń nierzadko intensywnie i długo mają do czynienia z rośliną. (...)W ciągu 24 godzin nasilają się objawy w postaci zaczerwienienia skóry (erythema) i pęcherzy z surowiczym płynem (oedema). (...) Jeżeli doszło do kontaktu z rośliną, należy niezwłocznie i dokładnie obmyć skórę wodą z mydłem i unikać ekspozycji podrażnionych miejsc na światło słoneczne przynajmniej przez 48 godzin. W przypadku kontaktu soku roślin z oczami należy je przemyć dokładnie wodą i chronić przed światłem (nosić okulary z filtrem chroniącym przed ultrafioletem). Jeśli doszło do podrażnienia skóry, objawy zapalne zmniejsza zastosowanie miejscowo maści (kremów) kortykosteroidowych."

Jeśli minęła doba i jesteś cała, to nic Ci nie będzie
Od dotykania jej się nie umiera

[iza73]

Napisane przez kaliope123

Wczoraj robiłam porządki w ogrodzie. Nad płotem rosły jakieś białe kwiatki , wyrwałam. I teraz chyba mam pecha bo to możliwe że był barszcz sosnowskiego co prawda miałam rękawiczki, ale lniane. Miała któraś z was styczność z tą rośliną? Nie wiem, czy za bardzo panikuję czy co, ale mam wrażenie jakby mnie piekły te dłonie, sama nie wiem... Póki co nie są czerwone. Na ręce zauważyłam małą rankę a na drugiej takie trzy kropki mini jakbykurzajka Nie wiem co z tym robić ponoć to jest bardzo groźne Boje się, że moja lekarka mnie wyśmieje.

Nie wyśmieje Cię. Ta roślina rzeczywiście bywa bardzo "trująca". Nie powinno jej się zrywać gołymi rękoma, szczególnie w upalne dni ponieważ właśnie pod wpływem promieni słonecznych sok z łodyg tej rośliny jest bardzo toksyczny. Jeżeli w dniu w którym zrywałaś kwiaty nie było pełnego słońca - masz szczęście. Myślę, że również mogły uchronić Cię rękawiczki które założyłaś.
Pierwszymi objawami, które pojawiają się (uwaga) dopiero po kilku/kilkunastu godzinach od kontaktu z rośliną jest uczucie pieczenia, poparzenia. Potem pojawiają się bąble. Być może Twój kontakt jest na tyle mały, że pomimo tego iż miałaś z nią styczność nie pojawi się nic ponad to, co czujesz do tej pory. Przemywaj ręce zimną wodą. Możesz posmarować je ( a nawet powinnaś) żelem lub maścią przeciw oparzeniową. Jakaś zawsze znajdzie się w każdej aptece bez recepty.
Jeżeli jednak objawy się nasilą - udaj się do lekarza.

Troszkę do poczytania o skutkach poparzeń tą roślinka tu - http://www.wykop.pl/ramka/783297/co-...-sosnowskiego/

[grubella]

Jesteś pewna ,że to jest barszcz? Barszcz to są wielkie rośliny. I bardzo niebezpieczne. Powodują długo gojące się rany.
Piszesz o małych kwiatkach to może być coś innego.
Obejrzyj dokładnie to miejsce gdzie rosły, może są jeszcze inne w pobliżu takie same. Porównaj ze zdjęciami barszczu w necie.
Jeżeli jednak naprawdę to barszcz to trzeba do lekarza bo trudno się goi poparzenie barszczem.

[fajny_nick]

Czy jesteś pewna że to ta roślina (http://pl.wikipedia.org/wiki/Barszcz_Sosnowskiego), a nie ta (http://pl.wikipedia.org/wiki/Barszcz_Mantegazziego)? Bardzo łatwo je pomylić. Barszcz Sosnowskiego jest przede wszystkim baaardzo wysoki.

[grubella]

Mogę się mylić ale pewnie nie miałaś do czynienia z barszczem ale jest taka roślina o białych, okrągłych kwiatkach i nazywa się KIELISZNIK ZAROŚLOWY. Też działa drażniąco na skórę, powoduje rany.
Bardzo jest popularna w Polsce a barszcz to jest rzadziej spotykany.

Więc myślę,że to nie był barszcz tylko kielisznik.

Barszczu nie da się tak łatwo wyrwać a gdybyś to uczyniła to ręce mimo płóciennych rękawiczek miałabyś w ranach dziś już brązowych.

[kaliope123]

wiecie co ja sama nie wiem co to jest. ale faktem jest , że mialo kwiatki takie białe jak ten barszcz niewielkie ale miało. W ogóle dziwna rzecz lodyga tego wyglądała jak gałąź taki kolor miała a na tym były te kwiatki

[201803290936]

No ale nic Ci się nie stało, prawda?

[kaliope123]

Bolały mnie oczy wczoraj, ręce jakby piekły? No, ale poza tym jak narazie nie widać żadnych zaczerwienień... no, narazie nic mi się nie stało, i mam nadzieje że już się nie stanie.

[kania2]

od razu podobno nie ma poparzeń, pojawiają się parę dni po kontakcie z rośliną, dlatego jest ona tak niebezpieczna. słyszałam, że jeden facet po skoszeniu swojego ogrodu dał się córce bawić łodygą (są duże i grube) nie wiedząc, że daje barszcz Sosnowskiego i córka wylądowała w szpitalu. smutna historia, facet teraz wini się za to
tu więcej informacji o tej roślinie: xxxx

[201607040946]

Napisane przez grubella

Mogę się mylić ale pewnie nie miałaś do czynienia z barszczem ale jest taka roślina o białych, okrągłych kwiatkach i nazywa się KIELISZNIK ZAROŚLOWY. Też działa drażniąco na skórę, powoduje rany.
Bardzo jest popularna w Polsce a barszcz to jest rzadziej spotykany.

Więc myślę,że to nie był barszcz tylko kielisznik.

Barszczu nie da się tak łatwo wyrwać a gdybyś to uczyniła to ręce mimo płóciennych rękawiczek miałabyś w ranach dziś już brązowych.

Uffff, ja zawsze myślałam, że coś jest nie tak, bo na mnie to nie działa, alem głupia jak byłam dzieckiem, fascynowały mnie te ogromne liście, zrywałam je i nic się nie działo, więc pewnie chodziło o ten kielisznik.

[grubella]

Napisane przez kaguya

Uffff, ja zawsze myślałam, że coś jest nie tak, bo na mnie to nie działa, alem głupia jak byłam dzieckiem, fascynowały mnie te ogromne liście, zrywałam je i nic się nie działo, więc pewnie chodziło o ten kielisznik.

Barszcz Sosnowskiego jest tak toksyczny ,że na pewno to nie jego zrywałaś mimo że ma duże liście.
Byłabyś na pewno poparzona, on parzy i rany są trudno gojące nawet przykładając blisko rękę nie dotykając w dzień wilgotny gdyż paruje.
A zerwane gołą ręką to jakby kto przypalał rozpalonym żelazem.

Kielisznik nie ma wielkich liści.

Więc to co zrywałaś w dzieciństwie to był pewnie łopian albo rabarbar.

[201607040946]

Napisane przez grubella

Barszcz Sosnowskiego jest tak toksyczny ,że na pewno to nie jego zrywałaś mimo że ma duże liście.
Byłabyś na pewno poparzona, on parzy i rany są trudno gojące nawet przykładając blisko rękę nie dotykając w dzień wilgotny gdyż paruje.
A zerwane gołą ręką to jakby kto przypalał rozpalonym żelazem.

Kielisznik nie ma wielkich liści.

Więc to co zrywałaś w dzieciństwie to był pewnie łopian albo rabarbar.

O_o wiem, jak wyglada lopian i rabarbar, no prosze cie 0_o nawet teraz ta roslina o duzych lisciach rosnie w tym samym miejscu, co wtedy ja zrywalam. Wlasnie chodzi o to, ze jest wysoka, bardzo wysoka, ma ponad 2 metry (lopian i rabarbar chyba nie ) i ogromne liscie.
Matka kiedys znalazla opis w internecie i powiedziala, ze to to a ja uwierzylam
Wiec to cos innego,ale - na boga - nie lopian

[panna mati_]

Napisane przez grubella

Mogę się mylić ale pewnie nie miałaś do czynienia z barszczem ale jest taka roślina o białych, okrągłych kwiatkach i nazywa się KIELISZNIK ZAROŚLOWY. Też działa drażniąco na skórę, powoduje rany.
Bardzo jest popularna w Polsce a barszcz to jest rzadziej spotykany.

Więc myślę,że to nie był barszcz tylko kielisznik.

Barszczu nie da się tak łatwo wyrwać a gdybyś to uczyniła to ręce mimo płóciennych rękawiczek miałabyś w ranach dziś już brązowych.

Kielisznik to jest z rodziny powojowatych. Raczej ciężko z barszczem pomylić. Zupełnie inaczej wyglądają te rośliny.

[grubella]

Napisane przez panna mati_

Kielisznik to jest z rodziny powojowatych. Raczej ciężko z barszczem pomylić. Zupełnie inaczej wyglądają te rośliny.

Autorka wątku napisała ,że wyrwała trzy białe kwiatki i poparzyła sobie ręce.I ,że to pewnie był barszcz.

Stąd mój post ,że to nie barszcz a kielisznik ,ktory też może poparzyć skórę.

Ale nie wiadomo co to było.

Tak samo nie wiadomo co to było innego jeśli nie łopian ani rabarbar.
Bo nie sądzę aby to naprawdę był barszcz i dziecko rwało i nic mu nie było w rączki.

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:10 ----------

Napisane przez kaguya

O_o wiem, jak wyglada lopian i rabarbar, no prosze cie 0_o nawet teraz ta roslina o duzych lisciach rosnie w tym samym miejscu, co wtedy ja zrywalam. Wlasnie chodzi o to, ze jest wysoka, bardzo wysoka, ma ponad 2 metry (lopian i rabarbar chyba nie ) i ogromne liscie.
Matka kiedys znalazla opis w internecie i powiedziala, ze to to a ja uwierzylam
Wiec to cos innego,ale - na boga - nie lopian

Ciekawe co to jest? wygląda jak barszcz a nie parzy?

[_chocolate]

Kiedyś widziałam w beskidach ten barszcz sosnowskiego, był ogrodzony siatką, na której była tabliczka z opisem. Był bardzo wielki. Wątpię, żeby znalazł się w Twoim ogródku

[panna mati_]

Napisane przez grubella

Autorka wątku napisała ,że wyrwała trzy białe kwiatki i poparzyła sobie ręce.I ,że to pewnie był barszcz.

Stąd mój post ,że to nie barszcz a kielisznik ,ktory też może poparzyć skórę.

Ale nie wiadomo co to było.

Tak samo nie wiadomo co to było innego jeśli nie łopian ani rabarbar.
Bo nie sądzę aby to naprawdę był barszcz i dziecko rwało i nic mu nie było w rączki.

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:10 ----------


Ciekawe co to jest? wygląda jak barszcz a nie parzy?

Dzika marchew, dziki koper. Mają białe kwaiatostany i ludzie mylą z barszczem. Jest jeszcze barszcz zwyczajny, ktory nie parzy, a do Sosnowskiego podobny.

[monika1379]

Ja przez tą głupią roślinę miałam okropne rany i blizny przez kilka lat. Kiedyś siedziałam w wąwozie w Lublinie na trawie z moja koleżanką i tam były te rośliny. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to te rośliny, dopiero po kilku latach, jak zaczęli o nich głośniej mówić dowiedziałam się, co było sprawcą moich cudownych blizn na łydkach.

[anex_1989]

http://barszczsosnowskiegoo.blogspot...-barszczu.html

zapoznaj się powyższym linkiem może znajdziesz odpowiedź na swoje pytania,
jeżeli jednak w ciągu 24 h od poparzenia zauważysz powiększenie się ran na rękach gnaj do lekarza nie ma co gdybać czy to był ten barszcz czy nie tylko szybko działać

[JanePanzram]

autorko, barszcz sosnowskiego jest wysoki - wysokości rosłego mężczyzny, powiedzmy wysokości 180 cm
szerokość tych kwiatostanów jest duża - nie wiem, jak 1,5 długości dloni?
to jest duża roślina


ja pamietam, jak kiedyś w nocy, jak gówniara byłam, pierwszy raz mówili o tym barszczu w reportażu, rósł on w górach. Ani tego wyciąć ani wyrwać, łatwo sie rozsiewa, nawet opary moga powodować poparzenie - więc nawet dobrego sposobu na usunięcie tego nie ma.
Pamiętam, jak ze zgrozą oglądałam ten reportaż
Sosnowski, chyba architekt jakiś, to kiedyś sprowadził z dalekich krajów.

[grubella]

Barszcz pochodzi z Kaukazu. Nazywany jest "zemstą Stalina" bo do Polski został przywieziony z byłego Związku Radzieckiego aby być stosowany jako pasza dla zwierząt w byłych PGR -rach.

Może mieć wysokość nawet do 4 metrów na dobrych glebach.
Korzeń sięga do 2 metrów wgłąb ziemi .

Można by było wyplenić ścinając niedojrzałe kwiatostany aby się nie zasiewały ponownie.

Ale jest tak toksyczny ,że nikt tego nie robi.
Potrzeba specjalnych ubrań i masek.

Raczej nie wiązałabym jego sprowadzenia z zacnym architektem Oskarem Sosnowskim.Nie szkalujmy jego pamięci.To tylko zbieg nazwisk prawdopodobnie.
Architekt zmarł w roku 1939 z powodu zakażenia krwi z powodu zmiażdżonej nogi gdy ratował zbiory muzealne.
A roślinę sprowadzono do Polski pod koniec lat 50 tych.

---------- Dopisano o 14:16 ---------- Poprzedni post napisano o 14:05 ----------

Napisane przez JanePanzram

autorko, barszcz sosnowskiego jest wysoki - wysokości rosłego mężczyzny, powiedzmy wysokości 180 cm
szerokość tych kwiatostanów jest duża - nie wiem, jak 1,5 długości dloni?
to jest duża roślina


ja pamietam, jak kiedyś w nocy, jak gówniara byłam, pierwszy raz mówili o tym barszczu w reportażu, rósł on w górach. Ani tego wyciąć ani wyrwać, łatwo sie rozsiewa, nawet opary moga powodować poparzenie - więc nawet dobrego sposobu na usunięcie tego nie ma.
Pamiętam, jak ze zgrozą oglądałam ten reportaż
Sosnowski, chyba architekt jakiś, to kiedyś sprowadził z dalekich krajów.

To nie ten Sosnowski.

[_chocolate]

To był chyba jakiś inżynier, nie architekt.

[201605161006]

Zbierz tą roślinę w bezpieczny sposób, idź do jakiejś uniwersyteckiej najlepiej biblioteki i poproś o klucz do oznaczania roślin naczyniowych i sprawdź co to jest za gatunek, sama jestem ciekawa co to To zwazywszy na slabe efekty parzące barszcz Sosnowskiego nie jest takze mysle ze mozna to w rekawiczkach zebrać. A rośline (barszcz Sosnowskiego) faktycznie sprowadzono jako pasze dla zwierząt bezmyslnie.

[201607040946]

Napisane przez grubella

Ciekawe co to jest? wygląda jak barszcz a nie parzy?

Otóż to!

[garfieldek]

az sama zaciekawiłam sie tą rośliną

[JanePanzram]

Napisane przez grubella

Raczej nie wiązałabym jego sprowadzenia z zacnym architektem Oskarem Sosnowskim.Nie szkalujmy jego pamięci.To tylko zbieg nazwisk prawdopodobnie.
Architekt zmarł w roku 1939 z powodu zakażenia krwi z powodu zmiażdżonej nogi gdy ratował zbiory muzealne.
A roślinę sprowadzono do Polski pod koniec lat 50 tych.

Dziękuję za te wyjaśnienia, faktycznie - w ten sposób powstają plotki, jak widac po moim poście.

a tutaj widać, jak wysoki jest ten barszcz, to kobyła taka jest wysoka:

[grubella]

Teraz to już chodzi o 2 rośliny.

Autorka wątku ma rankę /mimo ,że była w płóciennych rękawicach/po wyrwaniu 3 roślin o białych kwiatkach.Ale rośliny były małe.

A kaguya będąc dzieckiem wyrywała/ dotykała roślin wyglądających jak barszcz Sosnowskiego/i też tak wielkich/ ale nie miała żadnych obrażeń.

Odważny ten pan ze zdjęcia wstawionego przez JanePanzram ,że się nie boi tak blisko stać tej upiornej rośliny.

Sprowadzone to zostało aby z roślin robić kiszonkę dla bydła. Posiano nasiona tylko nie można było zebrać roślin. Tysiące poparzonych pracowników.

[JanePanzram]

a tu jak jeszcze mały - ale nadal widać, że kwiatostany ma wielkie:

[panna mati_]

Napisane przez grubella

Teraz to już chodzi o 2 rośliny.

Autorka wątku ma rankę /mimo ,że była w płóciennych rękawicach/po wyrwaniu 3 roślin o białych kwiatkach.Ale rośliny były małe.

A kaguya będąc dzieckiem wyrywała/ dotykała roślin wyglądających jak barszcz Sosnowskiego/i też tak wielkich/ ale nie miała żadnych obrażeń.

Odważny ten pan ze zdjęcia wstawionego przez JanePanzram ,że się nie boi tak blisko stać tej upiornej rośliny.

Sprowadzone to zostało aby z roślin robić kiszonkę dla bydła. Posiano nasiona tylko nie można było zebrać roślin. Tysiące poparzonych pracowników.

Kaguya mogła dotykać barszcz zwyczajny. On nie jest toksyczny, a wygląda tak samo prawie.

[grubella]

Panowie na drugiej fotce ubrani są odpowiednio.
I gdyby zaczęto zwalczać tę roślinę to po pewnym czasie już by jej nie było.
Ale nikt nic nie robi bo walka jest kosztowna, to się rozsiewa i przypadkowi ludzi nie zdając sobie sprawy narażeni są na poparzenie.