Czy Twój TŻ widział Cie bez makijażu?-Jego reakcja :D

[kami828]

może i mój sie nie wstraszy heh teraz jak tak sobie pomyśle to chyba gorzej wyglądałam z tym tuszem i cieniem rozmazanym pod oczami niż bez heh zafunduje sobie solarium albo jakiś balsam brązujący,henne,podkręcę rzęski przed spaniem (nie pomaluje) i wejde do pokoju i nie zgasze nawet światła hehe niech zobaczy z jakim potworem będzie spał heh

[tripka]

Mój TŻ uważa,że wyglądam jakoś słodko bez makijażu,tak bardziej dziewczęco,w każdym razie nie krępuję się przed nim bedąc bez makijażu-ale dodam,że na codzień maluję się raczej delikatnie,więc za dużej różnicy bez nie ma...
No i właśnie dużo zależy na pewno od tego jak się dziewczyna maluje,czy mocno podkreśla oczy np kredką,co zmienia ich kształt i wygląd,czy nakłada dużo podkładu,pudru itd, kami828 a jak ty się malujesz?
Ale mimo wszystko wydaje mi się,że faceci wolą jak dziewczyna wygląda jak najbardziej naturalnie...

[sylwusiaczek]

widział mnie bez makijażu prawie na samym początyku znajomości...
nie przestraszył się... nie ma chyba wielkiej różnicy jak wyglądam w makijażu(tym który robie na codzien) a tym jak wyglądam bez niego...
mysle że nie ma czego się wstydzić i ukrywać... skoro planujecie zaręczyny(zresztą ktoś tu już o tym wczesniej pisal)

[lain]

TŻ juz nie raz widzial mnie bez makijazu (wspolne wyjazdy, aqua parki, opalania itp.) i twierdzi, ze rownie pieknie wyglada z makijazem jak i bez, wiec oporow przed pokazaniem sie mu z taka twarza jaka dala mi matka natura nie mam aczkolwiek ja sama lepiej czuje sie w makijazu, bo uwazam, ze bez mam strasznie niewyrazna twarz (on jakos tego nie dostrzega )

[laylaaa]

rozumiem Cie, bo sama duzo lepiej czuje sie w makijazu, w mocniej podkreslonych oczach.. sam tusz mi "nie wystarcza", nawet jesli postanowie sobie "dzis maluje sie minimalnie" to zaraz i tak dodaje jakis mocniejszy akcent, bo "goło" czuje sie nieswojo jednak nie mam jakichs wiekszych oporow, zeby pokazac sie TZ bez makijazu.. (no, widzial mnie moze ze dwa razy), jednak mysle, ze jesli zdarzaloby sie to czesciej, tez nie byloby wiekszego problemu.. chociaz zdaje sobie sprawe, ze wygladam wtedy inaczej, na pewno nie ladniej. duzo zalezy od stanu cery, moja niestety nie jest super, a dziewczynie z ladna cera latwiej pokazac sie bez podkladu, wlasciwie wcale nie musi go nakladac..
mysle, ze na poczatku powinnas stopniowo ograniczac makijaz dazac do tego, zeby w koncu pokazac sie TZ calkowicie bez niczego na buzi. powoli rezygnowac najpierw z kredki, potem z cieni, itd.
jak kocha, to i tak bedziesz dla niego piekna

[aleksandra_119]

To może i ja się wypowiem, choć aktualnie jestem stanu wolnego...
Moj ex-TZ widzial mnie bez makijazu nie raz, nie dwa... (nie byl to jednak powod dla ktorego zostal ex ) Pamietam jego rekację, bo podobnie jak dla Ciebie Kami, dla mnie też "ten pierwszy raz" był stresem. Byłam chora, zasmarkana, leżąca i ogólnie biedna. Ex przyszedl do mnie z czyms dobrym na grype i zobaczyl mnie nieotynkowaną i w dodatku w TAKIM stanie (nie wyglądałam najlepiej) Reakcja jego była bardzo sympatyczna, powiedzial, może z grzeczoności, że pięknie wyglądm- widać faktycznie miłość jest ślepa. Ech... czasem mi tego brakuje...

[Rozterka]

nie dziwię się, że boisz się pokazać bez umalowanych oczu - też tak miałam (bo tu chyba głównie o oczy chodzi?).

Na początku znajomości z TŻ pokazywałam się mu tylko w pełnym makijażu (podkład+cienie+tusz+czas em błyszczyk), aż pewnego razu TŻ miał u mnie nocować po imprezie sylwestrowej - początkowo wpadłam w panikę - bo to w końcu była jego pierwsza noc u mnie, w dodatku nie byliśmy parą nawet miesiąc, no i bałam się też jego reakcji na mój widok rano Nie taki diabeł straszny jak go malują - zareagował całkiem miło, bo się uśmiechnął, powiedział, że ślicznie wyglądam taka zaspana i pocałował mnie


A co do mocnego malowania oczu - sama stwierdziłaś, że

teraz jak tak sobie pomyśle to chyba gorzej wyglądałam z tym tuszem i cieniem rozmazanym pod oczami niż bez

mogę się założyć, że on też tak pomyśli - faceci naprawdę lubią naturalne piękno więc nie bój się już jego reakcji, bo jeśli Cię naprawdę kocha, to kocha Cię taką jaka jesteś

[kami828]

laylaaa no widze że z makijażem u Ciebie tak jak u mnie,pomaluje oczy samym tuszem to zaraz coś dokładam bo jestem jakaś niewyraźna.Napewno dziewczynie która jest ładna,pięknie i w makijażu i bez,ja do pięknych nie należe.Może nie umeim sie pomalować tak żeby było delikatnie ale wyraźnie

Rozterka oby i mojemu sie spodobała ta naturalność bo czy piękno to nie wiem hihi Ja sama czasem jak Go widziałam z rana to śmiać mi sie chciało bo dziwnie wyglądał ale Jemu starczy umyć buzie,ząbki,nałożyć żel na włosy i znowu wygląda bosko a ja z rana mam tyle rzeczy do rozbienia żeby wyglądać jakoś...ehhhhh chyba wolałabym być facetem hehe żart

[Jadeitea]

Iii, bez przerwy mnie widzi bez makijażu, bo ja taka niemalowata jestem. Zaryzykuję stwierdzenie, że woli mnie bez niż wymalowaną, bo bez przerwy kręci nosem nawet na lekki cień na powiekach. Mnie to nie przeszkadza, w końcu nie będzie mi facet mówił, co mam ze sobą robić. Ale miło, że uważa mnie za atrakcyjną taką, jaka jestem.

[amika79]

Widział i nie żałuje. Dla mnie to nie było wcale stresujące.... Akceptuję siebie taką jaką jestem. Nie mam się czego wstydzić, choć w ciągu naszego prawie pięcioletniego związku wygląd mojej cery nie był zawsze idealny.

[mirynka]

oczywiscie ze widzial i to nie jeden raz, trudno zliczyc ale zawsze jak jestem nieumalowana to mowi ze wygladam jak mala dziewczynka

[Sabbath]

Kami828,Nie będę tu pisała, jaka to jestem piękna bez makijażu, jak to nie mam z niczym kłopotów, ani jaki to błahy jest Twój problem etc, bo nie o to chyba chodzi.
Każdy ma swoje dziwactwa - Ty masz to szczęście, że Twoje jest niegroźne i uleczalne, więc główka do góry.
Mam dla Ciebie kilka rad, które, być może, ułatwią Ci przejście tego Rubikonu.
Zanim nastąpi to przełomowe spotkanie z Twoim Miłym, podczas którego położysz się niepomalowana - przygotuj się.
Jesli masz wystarczająco dużo czasu (ze 2-3 tygodnie) oczyść skórę u kosmetyczki. Jesli masz czasu mniej - idź na jakis zabieg wygładzający i ogólnie poprawiający wygląd skóry.
Jeżeli masz nieciekawy odcień karnacji lub wypryski - przejdź się parę razy do solarium. Na króciutko - nie po to, by zjarać się na machoń, ale po to by wysuszyć swoje kłopotki i ożywić buźkę.
Jeżeli masz bardzo jasne rzęsy i brwi - zrób hennę. Tylko nie tuż przed spotkaniem!
W przypadku, kiedy masz mocno kudłate brewki - użyj odżywki do rzęs, by je uczesać.
I tak dalej.
Kiedy zadbasz o siebie w ten sposób sama poczujesz się atrakcyjniejsza i bardziej pewna siebie.
Jeśli masz wpływ na miejsce, w którym się spotkacie owego wieczora (bo spać to raczej wieczorem, albo w nocy pójdziecie) - zainstaluj jakies delikatne oświetlenie, najlepiej w ciepłym kolorze. Miła lampka, świece, lampiony - nie będziesz czuła się taka "naga". Z reszta w takim świetle rzeczywiście łagodnieją wszystkie defekty.

Nie możesz związać się z człowiekiem, który Cię tak na prawdę nigdy nie widział! Nie robi sie takich rzeczy, ani sobie, ani innym. Pomyśl tylko,po co chcesz z nim być? Czy gdyby okazało się, że on nosi perukę - rzuciłabyś go? Pewnie nie. Ale gdyby to "wyszło" dopiero po ślubie, czułabyś się oszukana, nie?
Z resztą, co ja gadam? Przecież to tylko makijaż! Problemem nie jest Twój wygląd, tylko Twoje opory.
Wyluzuj
Życzę powodzenia.

[nutka85]

Hm.... tak a'propos spania w makijażu...
bardziej niż tego, jak wygląda moje dość problemowa cera, bałabym się, że usnę w makijażu, tusz mi się bedzie kruszył, spocę się i on spłynie i bede wyglądać jak miś panda nie wiem co gorsze:P

[Juda]

Hm

[mente_captus]

Moja pierwsza noc z TŻ bez makijażu... teraz się z tego śmieje, wcześniej nie było mi tak wesoło.
Kiedy juz u niego bylam, sprawę z tego, ze po raz pierwszy zobaczy mnie bez tapety zdalam sobie sprawe dopiero w lazience, gdy ją zmywałam.
Ładnie się wykąpalam, umyłam ząbki i...nałożylam fluid (Bo cienie, tusz i blyszczyk moge sobie odpuscic, ale podklad byc musi; taka moja filozofia).
Wskoczylam do łózka i dopiero zdałam sobie sprawe z niedorzecznosci, jaką popełniłam. Oczywiscie prawie placząc ze smechu opowiedzialam o tym TŻ-owi i problem znikł tak szybko, jak tylko sie pojawił.
Może i Ty pogadaj ze swoim facetem?
Pozdrawiam, M.

Edit:
PS. Bardziej niepokoi mnie fakt, ze Twoj TZ chce zrobic z Ciebie blondynkę, jak to z tym jest? To takie jego widzimisię?

[wskazówka]

Mój TŻ widział mnie bez makijażu a raczej rzadko w Nie maluję się, bo po prostu mi się nie chce, albo ciągle gdzieś się spieszę i nie ma czasu na make up. Jak poznaliśmy się z TŻ byłam w makijażu. Później jeszcze ze 2 razy, a później już mu powiedziałam, że to było tak żebym się spodobała a teraz to już mi się nie chce Jak wcyhodzimy gdzieś sam proponuje żebym może się pomalowała, niekoniecznie całą twarz a oczy (on lubi duże, ale ja się sobie niepodobam w oczach obrysowanych kredką czarną), więc maznę tuszem, i cieniem czasami, a czasami zrobie pełny makijaż, wtedy mówi że jest zaszczycony pójściem gdzieś z taką Panią a jak jestem bez makijażu to wyglądam młodziutko, więc mówi że jestem młoda i piękna

Kami ja bym radziła zrobić tak jak któraś wizażanka - wypowiedź z tym sknerusem To byłby dobry myk

A jeszcze wspomnę o mojej koleżance, która zawsze nakładała niebieski cień! A później szpachla odcinająca się od szyi, kredka wokół oka czarna (i to taka gruba krecha), tusz do rzęs, brwi to tak wyskubała, że prawie nic nie zostało :| Jak przyszła kiedyś do mnie bez makijażu (bo ona normalnie na codzień aby wstanie to od razu krecha na oko) to ja takie gały i wyglądała jakoś tak inaczej...dziewczęco, a nie takie ciemne te oczy i taka stara baba z niej jest (mimo 21 lat ) każdy daje jej ze 30, i czasami słyszy się jak wołają do niej k****a przecież makijaż o tym nie przesądza (a innego powodu nie ma żeby tak mówili ). Bez tych kresek zaraz inna dziewczyna, taka "świeża". Ale się uparła, że to jej pasuje i tak się dobrze czuje.

[Sabbath]

No i nie odpowiedziałam w końcu na pytanie.
Odpowiadam: widział, widywał przez pierwsze kilka(naście) lat znajomości nieustannie. Znamy się od podstawówki,a ja do trzydziestego roku życia własciwie się nie malowałam

Opowiem jednak związaną z pytaniem zabawną historyjkę.

Otóż brat mojego TŻ ma bardzo wytapetowaną żonę. Normalnie od święta fresk na twarzy, a na co dzień pasztet przestraszliwy
Kiedy znalismy się jeszcze dość "oględnie" zdarzyło nam się spotkać na weselu wspólnego kumpla i usłyszałam od mojego przyszłego szwagra taki oto komplement:
To super, że potrafisz się tak pomalować, że tego nie widać, a jednak wyglądasz dobrze. I uroda taka dyskretnie poprawiona...
Miłe, prawda?
Tylko, że ja NIE BYŁAM w ogóle pomalowana!

Z resztą mojemu mężowi do teraz zdarza się podchodzić do mnie, kiedy nie mam NIC, nic, nic na buzi i pytać podejrzliwie: Masz makijaż? Bo tak ładnie wyglądasz...
No, nie wiem, co o tym mysleć...

[bess]

Kami Twoje posty az sie prosza o to ,wiec powiem.Moze umiescilabys swoje foto z tym mocnym makijazem i z lzejszym?Wtedy dostaniesz na bank obiektywna ocene ,bo na pewno przesadzasz piszac jak to brzydko wygladasz.Musisz miec swietne umiejetnosci skoro umiesz zakamuflowac prawdziwa twarz Stopniowo przyzwyczajaj siebie i otoczenie do lagodniejszego makijazu.Ludzie mowia ze wygladasz dziwnie -ale nie brzydko.a dziwnie dlatego,bo nie dajesz im szansy zeby zobczyli Ciebie ,a nie tapete.

Ja teraz niemam tego problemu bo jestem singlem.Ale wczesniej jesli sie martwilam to wtedy kiedy moja cera pozostawiala wiele do zyczenia.Jasna oprawa oczu tez nie byla za ciekawa:/
Tez rozjasnilam sobie wlosy wiec teraz juz nie ma takiego kontrastu,a do bladosci juz sie przyzwyczailam.
Nie przypominam sobie zadnych reakcji,zreszta nie wyobrazam sobie nawet gdybym wygladala jak maszkara ,ze TZ moglby tak to skomentowac.:/

[Zakupoholiczka:)]

Napisane przez wskazówka

Mój TŻ widział mnie bez makijażu a raczej rzadko w Nie maluję się, bo po prostu mi się nie chce, albo ciągle gdzieś się spieszę i nie ma czasu na make up. Jak poznaliśmy się z TŻ byłam w makijażu. Później jeszcze ze 2 razy, a później już mu powiedziałam, że to było tak żebym się spodobała a teraz to już mi się nie chce Jak wcyhodzimy gdzieś sam proponuje żebym może się pomalowała, niekoniecznie całą twarz a oczy (on lubi duże, ale ja się sobie niepodobam w oczach obrysowanych kredką czarną), więc maznę tuszem, i cieniem czasami, a czasami zrobie pełny makijaż, wtedy mówi że jest zaszczycony pójściem gdzieś z taką Panią a jak jestem bez makijażu to wyglądam młodziutko, więc mówi że jestem młoda i piękna

Mój Tż oczywiście, że widział mnie i zresztą często mnie widzi bez makijażu Kiedyś na początku znajomości też się ciągle malowałam, ale jak zaczęliśmy mieszkać razem to jakiś taki leń się we mnie odezwał i przestałam się codziennie malować malowałam się tylko na jakieś wyjścia. Mój Tż mówi, że bardzo ładnie wyglądam bez makijażu - tak dziewczęco i wtedy mu się najbardziej podobam Ale czasami też sam zaproponuje mi ( tak jak tobie Wskazówko ) żebym się pomalowała, bo wtedy też pięknie wyglądam hehe i że według niego to taka fajna odmiana i że bardziej mu się podoba jak pomaluję się od czasu do czasu niż miałabym robić to codziennie

[carolinascotties]

Napisano w tym wątku, że nie można przez całe życie ukrywać się pod tapetą...
znam żywy dowód na to, że można

Osoba, którą mam na myśli jest kosmetyczką - ma ponad 45 lat , jest naprawdę ładną, zgrabną kobietą ( nawet bez makijażu )
Od kilkunastu lat - a żyje z młodszym mężczyzną - zaopatruje się w kosmetyki, które mocno "trzymają się" skóry - rano wstaje pierwsza - "robi się " w łazience i wraca do łóżka... wieczorem - po kąpieli nakłada nową warstwę - lżejszą - kiedy ukochany zasypia- ona wymyka się do łazienki i zmywa makijaż - wyłączając oczy...

W czasie urlopów nad wodą - wchodzi do wody, pływa- nie moczy twarzy...nie ma obsesji na punkcie poprawek i nie gania co 10 minut do łazienki...ale robi to spokojnie i pewnie co kilka godzin...

Uwazam, ze jest to męczarnia...choc odrobinkę potrafię zrozumieć niezmywanie oczu...sama kiedyś to przechodziłam

[bess]

a najlepsze jest w tym wszystkim to ze facet i tak by nie zauwazyl specjalnej roznicy.

[Lexie]

Napisane przez Satine_18

A ja myślę Kami że najpierw i przede wszystkim powinnaś pokazać się bez makijażu...samej sobie - i nie chodzi o warunki domowe ale np. w sklepie czy przy spotkaniach ze znajomymi - jak przyzwyczaisz się do chodzenia bez make'upa przy ludziach to może i przy TZ będzie łatwiej

Dokładnie to samo miałam napisać i moim zdaniem to jest bardzo mądra rada
To oczywiste, że problem leży raczej w psychice, niż w tym jak faktycznie wyglądamy bez makijażu... Nawet, jeśli mowa o makijażu mocnym.
Spróbuj się malować lżej, kiedy nie widzisz się z TŻ-tem. Kiedy wychodzisz po zakupy. Kiedy idziesz do kina, czy gdziekolwiek indziej.
Patrz na siebie samą w tym lekkim makijażu, patrz na siebie bez makijażu, przyzwyczajaj się do widoku samej siebie. Patrz i szukaj zalet, myśl o tym, jaa jesteś ładna bez ciemnego makijażu, który cię zasłania
Zrób hennę, jeśli chcesz.
Potem wyjdź po te zakupy w ogóle niepomalowana i zobacz, że nic strasznego się nie dzieje, że nikt nie zwraca uwagi.

Dla mnie problem nie jest wcale taki błahy i rozumiem cię, naprawdę .

[hefalumpa]

oczywiscie ze widzial - i dalej mnie bardzo mocno kocha i uwaza ze jestem piekna, mysle ze nawet woli mnie bez makijazu. mysle ze faceci nie przywiazuja do tego takiej wagi jak my kobiety

[emememsik]

Napisane przez fuksjaa

Mój TŻ bardzo często widuje mnie bez makijażu, a cerę mam problemową. I co? I mówi, że dla Niego jestem najpiękniejszą kobietą na świecie.

mogłabym napisać dokładnie to samo.
siedzę właśnie w pokoju u TŻa, nie mam na twarzy ani grama makijażu, jestem zaspana i pewnie wcale nie wyglądam najpiękniej co nie przeszkadza mu wmawiać mi, że bez wszystkiego jestem tak samo piękna (albo bardziej )

[L0LA]

Jak facet kocha to kocha i już. Z tapetą czy bez
Radzio Majdan też kocha potworka

[niv_]

TŻ widuje mnie w domu zawsze bez makijażu chyba,że gdzieś wychodzimy to w takim no-makeup ,innym tez zdarza się (i to nawet często) widzieć mnie bez żadnych "upiększaczy" na twarzy i jak dotąd nikt przede mną nie uciekł Zgadzam się,że problem Kami tkwi w psychice

[kasia20a]

Napisane przez L0LA

Jak facet kocha to kocha i już. Z tapetą czy bez
Radzio Majdan też kocha potworka

mam ten sam problem tylko mi nie chodzi o to ze boj e sie pokazac przy tz(bo go nie mam) ale ogolnie wyjsc do ludzi bez makijazu bo oprostu brzydko wygladam sa dziewczyny ktore wygladaja ładnie bez makijazu a ich cały make-ap tylko podkresla to co w niech najładniejsze moj makijaz polega na ukrywaniu tego co brzydkie problemowa cera, przebarrwienia wogole cała twarz bez wyrazu

ps a doda bez makijazu to nie taki znow potworek to kim ja bym była przy niej

[coccinelle]

nie spie w makijazu, jak wracam do domu natychmiast go zmywam, czesto nie ma nawet co zmywac, bo nie mam potrzeby malowania sie codziennie.

oczywiscie, ze widzial mnie bez makijazu. to by bylo dziwne, gdyby mnie bez niego nie widzial.

jaka byla jego reakcja? zadna. przeciez nie maluje sobie nowej twarzy.

[elisek]

Napisane przez kasia20a

ps a doda bez makijazu to nie taki znow potworek to kim ja bym była przy niej

Akurat na tym zdjęciu ma makijaż jak złoto. Nawet pod prysznicem oczka przyciemnione.

[magdolek]

kami828 !!! Wiecej optymizmu i wiary w siebie!!!!!!!!!!! Nie ma brzydkich kobiet ,a Polek w szczególnosci!!!SPOJRZ NA SIEBIE PRZYJAZNYM OKIEM!!!