mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-09-19, 21:18   #31
1564776bf18a27f52dce0bbdbaada77ee2d761d9_60aade71c7b20
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 30
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Nie rozumiem obawy przed "parciem na pierścionek".
Ja mojemu TŻ powiedziałam wprost, czego ja oczekuję i co jest dla mnei ważne, tak by mógł się ustosunkować do tego, gdy tylko uznałam, że zaczyna się związek "na poważnie", czyli po 3-4miesiącach randkowania.
Od razu miał jasno wyłożone, że bez ustalonej daty ślubu i zaręczyn nie ma mieszkania razem, a dla mnie optymalny czas chodzenia ze sobą to maks. 2,5 roku.
Powiedział, co on o tym sądzi i teraz oboje wiemy, na czym stoimy i tego się trzymamy.

Po 4 latach, to dla mnie dziwne, że masz obawy by z nim wprost porozmawiać.
Nie boisz się przypadkiem, że on Ci powie, że nie jest gotowy i ucieknie?
1564776bf18a27f52dce0bbdbaada77ee2d761d9_60aade71c7b20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-19, 21:48   #32
dors
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 3
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Że ucieknie i się przestraszy się nie boję. Jesteśmy naprawdę zgraną parą, bardzo dużo ze sobą rozmawiamy, mamy wspólne pasje, dzielimy poglądy i tak dalej. Bardzo się wspieramy. Widzę nas razem za 5, 15 i 50 lat.
Wiem, że on myśli o nas poważnie.
Nie wykluczam, że on planuje zaręczyny, choć nie dał mi powodów, abym mogła to podejrzewać, albo wiąże wspólne mieszkanie z dalej idacymi planami. Sam zresztą mówił, że nie chciałby być moim wiecznym chłopakiem. Ja jednak nie czuję sie komfortowo w obliczu takiej - piszcac górnolotnie - niepewności i stąd też ten wątek.
Macie rację, żadna z Was nie powie mi, co mojemu facetowi siedzi w głowie. Muszę z nim porozmawiać przy najbliższej okazji, gdy poruszy temat mieszkania.
dors jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-20, 10:39   #33
emisja
Przyczajenie
 
Avatar emisja
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 4
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Najpierw zamieszkanie razem. W drugiej kolejności ślub. Czy też zaręczyny. Nigdy odwrotnie.
A bez rozmowy, nie ma co gdybać - to już nisza inszość.
emisja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-21, 20:28   #34
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez emisja Pokaż wiadomość
Najpierw zamieszkanie razem. W drugiej kolejności ślub. Czy też zaręczyny. Nigdy odwrotnie.
A bez rozmowy, nie ma co gdybać - to już nisza inszość.
Dlaczego tak uważasz?

Nie ma jednej jedynej recepty na szczęście. My z TŻtem najpierw się zaręczyliśmy a dopiero później razem zamieszkaliśmy. Więc da się. Ale zależy to od wzajemnego porozumienia. Dogadania się. Ustalenia pewnych spraw. Jest to mało romantyczne ale potrzebne żeby szczęśliwie żyć.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-21, 20:53   #35
meta_morfoza
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 369
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez emisja Pokaż wiadomość
Najpierw zamieszkanie razem. W drugiej kolejności ślub. Czy też zaręczyny. Nigdy odwrotnie.
A bez rozmowy, nie ma co gdybać - to już nisza inszość.
gdyby była jedna super recepta na udany związek życie byłoby o wiele prostsze

nie zgodzę się z tym "nigdy odwrotnie"- nie mieszkaliśmy z mężem razem przed ślubem, pomieszkiwaliśmy owszem, ale jak już zostało zauważone- to nie to samo. jesteśmy 6 lat po ślubie i 9 lat w związku i na rozwód (z tego co mi wiadomo :P ) się nie zanosi.

Autorko- rozmowa to jedyne wyjście.
meta_morfoza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-22, 07:36   #36
emisja
Przyczajenie
 
Avatar emisja
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 4
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Dlaczego?
Nigdy się nie dowiesz, jak się żyje ze swoim przyszłym mężem, dopóki z nim nie zamieszkasz. Co innego wspólne rachunki za prąd i czynsz, a co innego wspólne rachunki za pizzę i piwo.
emisja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-22, 09:16   #37
201609102148
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 7 330
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez emisja Pokaż wiadomość
Dlaczego?
Nigdy się nie dowiesz, jak się żyje ze swoim przyszłym mężem, dopóki z nim nie zamieszkasz. Co innego wspólne rachunki za prąd i czynsz, a co innego wspólne rachunki za pizzę i piwo.


Tylko że to nie jest gwarancja niczego. Autorce zależy na deklaracjach przed zamieszkaniem- ma do tego prawo, ma swoje racje, ja ją rozumiem. Kolejność przez Ciebie proponowana też ma swoje wady i nie każdy jest zobowiązany ją wybrać. I należy to uszanować.
201609102148 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-09-22, 09:33   #38
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez emisja Pokaż wiadomość
Nigdy się nie dowiesz, jak się żyje ze swoim przyszłym mężem, dopóki z nim nie zamieszkasz.
A jednak są osoby, które zastosowały model nieakceptowany przez Ciebie i żyją szczęśliwie w tych samych związkach, ba, nie przeżyły zaskoczenia zamieszkując z partnerami po ślubach. Czyli się da. To pewnie kwestia obserwacji partnera i wiedzy na temat tego, na co należy zwracać uwagę, co należy sprawdzić.

Jeśli ktoś, tak jak autorka, uważa że wspólne mieszkanie = poważne wspólne plany i deklaracje, to ma do tego prawo, nie ma sensu mu próbować uświadomić, że popełnia błąd takim światopoglądem (bo skąd niby wiemy, że go popełnia?). Kwestia po prostu znalezienia partnera, który myśli podobnie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-23, 07:21   #39
emisja
Przyczajenie
 
Avatar emisja
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 4
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

[quote name="emisja" post=48232568]Dlaczego? <br />
Nigdy się nie dowiesz, jak się żyje ze swoim przyszłym mężem, dopóki z nim nie zamieszkasz. Co innego wspólne rachunki za prąd i czynsz, a co innego wspólne rachunki za pizzę i piwo.[/QUOTE]<br />
<br />
<br />
<br />
Tylko że to nie jest gwarancja niczego. Autorce zależy na deklaracjach przed zamieszkaniem- ma do tego prawo, ma swoje racje, ja ją rozumiem.<br/>
Ma prawo, przecież niczego nikomu nie narzucam. Swoją drogą jeśli wspolne zamieszkanie razem niczego nie gwarantuje, to chyba zaręczyny tym bardziej? No tak na logikę, nawet tą naszą, kobiecą.

Podkreślam. To jest MOJE zdanie (które nie jest wymyślone z kosmosu, podpowiadam), niczego nie nakazuję, nie zmuszam do niczego. To już nawet mojemu dziecku pozwalam decydować o sobie, a co dopiero obcej osobie na jakimś tam forum internetowym ;-)
emisja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-23, 09:12   #40
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez emisja Pokaż wiadomość
Swoją drogą jeśli wspolne zamieszkanie razem niczego nie gwarantuje, to chyba zaręczyny tym bardziej? No tak na logikę, nawet tą naszą, kobiecą.
Na kobiecą logikę, to życie i Wizaż nie raz już pokazały, że ludziom bardzo często jest łatwiej podjąć decyzję o wspólnym zamieszkaniu, niż o ślubie Jakoś tak dziwnie się zdarza, że ślub jest traktowany jako większe zobowiązanie

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Cytat:
Napisane przez emisja Pokaż wiadomość
Podkreślam. To jest MOJE zdanie (które nie jest wymyślone z kosmosu, podpowiadam), niczego nie nakazuję, nie zmuszam do niczego. To już nawet mojemu dziecku pozwalam decydować o sobie, a co dopiero obcej osobie na jakimś tam forum internetowym ;-)
Nikt tu nikomu niczego nie nakazuje, forum dyskusyjne, to dyskutujemy
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-23, 22:06   #41
bellatriks94
Przyczajenie
 
Avatar bellatriks94
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 26
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

W sumie nie rozumiem trochę Twojego toku myślenia, Autorko, jak i zresztą wielu dziewczyn, zakładających podobne wątki.

Nie wiem czemu tak bardzo zależy Ci na tym, aby chłopak oświadczył Ci się zanim się do niego wprowadzisz? Przecież już ze sobą sypiacie. Boisz się o to co ludzie powiedzą? Że żyjecie razem bez ślubu? Przecież to właśnie robicie.

Bardziej już rozumiem podejście Twojego chłopaka - zaręczyny, a raczej deklaracja o chęci zawarcia małżeństwa, to poważna decyzja i zanim ją podejmie chce zamieszkać z Tobą, przekonać się czy naprawdę tego chce i czy faktycznie do siebie pasujecie. Wiele dziewczyn o tym pisało i ja się z tym jak najbardziej zgadzam. Widocznie chłopak nie chce rzucać słów na wiatr, oświadczy się Tobie, wprowadzisz się do niego i wasz świat może (oczywiście nie musi) wywrócić się o 180 stopni zarówno w jedną - tą lepszą stronę - albo drugą - gorszą.

Naprawdę nie chcę być złośliwa, ale ja widzę z Twojej strony właśnie takie parcie na pierścionek. Pomieszkajcie ze sobą, jeśli on będzie gotowy i Ty zresztą też, bo przecież nie wiesz jak odnajdziecie się w tej nowej sytuacji, to na pewno prędzej czy później rozmowa o ślubie wyjdzie sama z siebie.
bellatriks94 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-09-25, 09:18   #42
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez bellatriks94 Pokaż wiadomość
Widocznie chłopak nie chce rzucać słów na wiatr(...)
Rzecz w tym, że już rzucił słowa na wiatr - zapewniając autorkę, że szanuje jej zdanie, jej podejście do tematu.

Autorka chce konkretów, chce wiedzieć, że facet myśli o niej poważnie, przyszłościowo, że dla niego zamieszkanie razem to wstęp do dalszych kroków, które nastąpią w jakimś ustalonym przez nich czasie. On o tym wie, a tematu unika. To jest w porządku?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 09:26   #43
Krwawaopiekaczka
Raczkowanie
 
Avatar Krwawaopiekaczka
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 87
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Rzecz w tym, że już rzucił słowa na wiatr - zapewniając autorkę, że szanuje jej zdanie, jej podejście do tematu.

Autorka chce konkretów, chce wiedzieć, że facet myśli o niej poważnie, przyszłościowo, że dla niego zamieszkanie razem to wstęp do dalszych kroków, które nastąpią w jakimś ustalonym przez nich czasie. On o tym wie, a tematu unika. To jest w porządku?
A co z drugą stroną? Może on sobie nie wyobraża życiowych deklaracji bez sprawdzenia jak działa związek, gdy mieszka się razem. Nie za bardzo rozumiem, dlaczego autorka upiera się, że najpierw deklaracje, a potem mieszkanie razem. Według mnie o wiele łatwiej się wyprowadzić, niż wziąć rozwód Niektórzy wolą to robić w tej kolejności i to nie znaczy, że trzeba ich potępiać.
Krwawaopiekaczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 09:30   #44
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez Krwawaopiekaczka Pokaż wiadomość
A co z drugą stroną? Może on sobie nie wyobraża życiowych deklaracji bez sprawdzenia jak działa związek, gdy mieszka się razem.
To dlaczego jej tego nie powiedział, dlaczego nie przedyskutowali tego na początku związku? Ona powiedziała jak to wygląda z jej strony, czemu nie przedstawił wtedy swojego stanowiska, tylko się grzecznie zgodził z nią? Przemilczenie swojego stanowiska, jeśli jest tak odmienne od stanowiska partnera, jest po prostu nieuczciwe moim zdaniem.

---------- Dopisano o 10:30 ---------- Poprzedni post napisano o 10:29 ----------

Cytat:
Napisane przez Krwawaopiekaczka Pokaż wiadomość
Niektórzy wolą to robić w tej kolejności i to nie znaczy, że trzeba ich potępiać.
Jak na razie to widzę tu tylko potępienie stanowiska autorki...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 09:41   #45
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Na kobiecą logikę, to życie i Wizaż nie raz już pokazały, że ludziom bardzo często jest łatwiej podjąć decyzję o wspólnym zamieszkaniu, niż o ślubie Jakoś tak dziwnie się zdarza, że ślub jest traktowany jako większe zobowiązanie
ale przecież tu mowa jest o zaręczynach, a nie ślubie. Autorka oczekuje deklaracji, a nie realnego zobowiązania. Owszem, rozwieść się jest trudniej niż się wyprowadzić, ale też trudniej jest się wyprowadzić niż zerwać zaręczyny.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 09:43   #46
Krwawaopiekaczka
Raczkowanie
 
Avatar Krwawaopiekaczka
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 87
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
To dlaczego jej tego nie powiedział, dlaczego nie przedyskutowali tego na początku związku? Ona powiedziała jak to wygląda z jej strony, czemu nie przedstawił wtedy swojego stanowiska, tylko się grzecznie zgodził z nią? Przemilczenie swojego stanowiska, jeśli jest tak odmienne od stanowiska partnera, jest po prostu nieuczciwe moim zdaniem.

Oczywiście, masz rację, a na pytania przez Ciebie postawione tylko autorka może odpowiedzieć. Ogólnie odnosząc się do Twojego postu chodziło mi o uwzględnienie samej drugiej strony (,,Autorka chce konkretów"), a cała treść już bardziej miała odnosić się do autorki.


Jak na razie to widzę tu tylko potępienie stanowiska autorki...
Miałam na myśli również potępiający stosunek autorki do swojego faceta, bo takie odniosłam wrażenie, że jej nie pasuje brak deklaracji, chociaż w poście wyżej napisała, że związek och ach, że on też widzi wspólną przyszłość ze ślubem włącznie... W sumie to nie wiem, gdzie autorka widzi problem A deklaracje... Jak mu się odwidzi, czego oczywiście nie życzę, to żadne deklaracje nie pomogą, także ja bym po prostu zamieszkała z facetem, którego kocham, bo w życiu i tak nie ma 100% pewności na nic.

Borze szumiący, przepraszam za moje posty, ale tak się nie wyspałam, że chyba nie umiem przekazać o co mi chodzi
Krwawaopiekaczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 09:50   #47
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
ale przecież tu mowa jest o zaręczynach, a nie ślubie. Autorka oczekuje deklaracji, a nie realnego zobowiązania.
Ano właśnie. Ona nawet nie napisała, że oczekuje zaręczyn już teraz natychmiast, tylko chciałaby wiedzieć, że on to planuje w konkretnym przedziale czasowym. A on temat omija, mimo że od początku zna jej stanowisko i się na nie wcześniej zgadzał.

A tu krzyk, że autorka ma parcie na pierścionek. No akurat w jej przypadku tego parcia ni hu hu nie widzę.

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:44 ----------

Cytat:
Napisane przez Krwawaopiekaczka Pokaż wiadomość
W sumie to nie wiem, gdzie autorka widzi problem
No właśnie w braku deklaracji. Też bym była średnio zachwycona, gdyby raptem się okazało, że poprzednie słowa mojego partnera to było takie pitu pitu żebym go nie zostawiła. Bo tak to właśnie wygląda, przynajmniej z mojej strony.

Nie wkurzyłabyś się solidnie, gdyby się okazało, że jedna z podstaw Twojego związku jest fałszywa, jest erzacem?
Cytat:
Napisane przez Krwawaopiekaczka Pokaż wiadomość
Jak mu się odwidzi, czego oczywiście nie życzę, to żadne deklaracje nie pomogą, także ja bym po prostu zamieszkała z facetem, którego kocham, bo w życiu i tak nie ma 100% pewności na nic.
Oczywiście. Więc skoro on ją kocha, chce z nią zamieszkać i żyć, a tak w zasadzie nic nie jest pewne i każde zobowiązanie może zostać wycofane, to co mu szkodzi powiedzieć "kochanie, jeśli nam się sprawdzi wspólne mieszkanie, jeśli będzie wszystko tak jak jest teraz, to myślę że po pół roku pomyślimy o zaręczynach, co ty na to?"
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 09:59   #48
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Ano właśnie. Ona nawet nie napisała, że oczekuje zaręczyn już teraz natychmiast, tylko chciałaby wiedzieć, że on to planuje w konkretnym przedziale czasowym. A on temat omija, mimo że od początku zna jej stanowisko i się na nie wcześniej zgadzał.

A tu krzyk, że autorka ma parcie na pierścionek. No akurat w jej przypadku tego parcia ni hu hu nie widzę.
well, jak dla mnie, znacząco ważniejszą deklaracją w sprawie wspólnej przyszłości jest zamieszkanie razem niż oświadczyny. Chyba że wagę zobowiązania przeliczamy na wagę złota w pierścionku albo liczbę cyfr w jego cenie. Ja wolę ową wagę widzieć w kontekście rozmiaru zmian w życiu oraz trudności wymiksowania się z danego kroku - zaręczyny zrywa się w minutę, wyprowadzka jest trochę bardziej skomplikowana. I dlatego trochę nie kumam tego parcia na pierścionek jako dowodu na "wspólne plany na przyszłość". Jedynego skutecznego dowodu.

To przecież kolejny wątek z cyklu: nasz związek jest cudowny, wspaniały, rozumiemy się bez słów i planuję z nim przyszłość do grobowej deski, tylko nie wiem, co planuje względem mnie on. Po mojemu, takie rzeczy trzeba mieć dogadane, żeby związek był na tyle dobry, żeby myśleć o ślubie. Jak nie są dogadane, to wychodzi klasyczny wątek o pierścionku.

Inna rzecz, że nie kumam, jak można w ogóle rozważać trwały związek z kimś, o kim się myśli, że dla niego wspólne mieszkanie to jedynie wygoda i wystarczy byle pretekst, żeby się wymiksował z owego trwałego związku.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 10:06   #49
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
well, jak dla mnie, znacząco ważniejszą deklaracją w sprawie wspólnej przyszłości jest zamieszkanie razem niż oświadczyny.
Dla mnie też. Ale dla mojego lubego oświadczyny i ślub były ważną kwestią, stwierdził że skoro chce z kimś przeżyć resztę życia, to chce to też sformalizować. I twierdził to od samego początku związku, na co przystałam, bo skoro miałam do małżeństwa stosunek obojętny, to co mi szkodziło owo małżeństwo zawrzeć. I gdybym po iluś latach związku raptem zaczęła się wymigiwać od omawiania tematu, bo po co, skoro nam jest dobrze jak jest...to moim zdaniem miałby pełne prawo czuć się oszukany.

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:05 ----------

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
To przecież kolejny wątek z cyklu: nasz związek jest cudowny, wspaniały, rozumiemy się bez słów i planuję z nim przyszłość do grobowej deski, tylko nie wiem, co planuje względem mnie on. Po mojemu, takie rzeczy trzeba mieć dogadane, żeby związek był na tyle dobry, żeby myśleć o ślubie. Jak nie są dogadane, to wychodzi klasyczny wątek o pierścionku.
No oni niby dogadane mieli
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-09-25, 10:12   #50
Krwawaopiekaczka
Raczkowanie
 
Avatar Krwawaopiekaczka
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 87
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Zaczniemy od początku.

Cytat:
Napisane przez dors Pokaż wiadomość
(...)Ja zawsze powtarzałam, że chciałabym wiązać wspólne mieszkanie z poważniejszymi planami, bo jest to dla mnie duży krok. O ile ze ślubem mi się nie spieszy, to chciałabym wiedzieć na czym stoję i uzgodnić np. kiedy się zaręczamy, a kiedy mniej więcej bierzemy ślub. Myślę, że teraz byłabym na takie ustalenia gotowa. Mój facet ma natomiast bardziej liberalne podejście do mieszkania ze sobą i dla niego kolejność mogłaby być odwrotna, tzn. najpierw mieszkanie, a potem planowanie całej reszty. Powiedział jednak, że szanuje moje zdanie i na mnie poczeka.
Teraz znowu powrócił do tematu mieszkania razem i gorąco mnie do tego namawia, nie mówi natomiast nic na pozostałe tematy.(...)
Czuje jednak, że potrzebuję do tego konkretniejszych deklaracji, zwłaszcza że to ja miałabym wprowadzić się do niego (on ma własne mieszkanie).
Chcę z nim 8 tym porozmawiać, ale z jednej strony czuję, że on ignoruje wcześniejsze ustalenia, z drugiej nie chce wyjść na osobę, która ma parcie na pierścionek. Poza tym nie wiem, czy ten temat sam jeszcze nie wypłynie, bo mielibyśmy razem zamieszkać nie wcześniej niżb pod koniec tego albo na początku następnego roku.
Co myślicie?
Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
No właśnie w braku deklaracji. Też bym była średnio zachwycona, gdyby raptem się okazało, że poprzednie słowa mojego partnera to było takie pitu pitu żebym go nie zostawiła. Bo tak to właśnie wygląda, przynajmniej z mojej strony.

Nie wkurzyłabyś się solidnie, gdyby się okazało, że jedna z podstaw Twojego związku jest fałszywa, jest erzacem?
Po pierwsze, to ja nie widzę po postach autorki, by poprzednie słowa jej partnera to było pitu pitu, a do tego jakkolwiek fałszywe Facet jedyne co powiedział, to to, że szanuje jej stanowisko i na nią poczeka, to chyba dobrze.
Po drugie, odnosząc się do pogrubionego czerwonego tekstu, to z posta autorki również nie wynika, aby jakiekolwiek ustalenia padły. Ja osobiście zrozumiałam jej oświadczenie jako... oświadczenie właśnie, a nie ustalenie, co facet do wiadomości przyjął, lecz nie znaczy, że zrezygnował ze swojej postawy. On zakomunikował jak to wygląda z jego strony, równocześnie obdarzając szacunkiem zdanie swojej kobiety, która to z kolei ten szacunek odebrała jako podporządkowanie się pod swoją wolę
Po trzecie w końcu autorka w przeciwieństwie do wielu kobiet piszących na tym forum, opisuje swój związek w samych superlatywach:
Cytat:
Napisane przez dors Pokaż wiadomość
Że ucieknie i się przestraszy się nie boję. Jesteśmy naprawdę zgraną parą, bardzo dużo ze sobą rozmawiamy, mamy wspólne pasje, dzielimy poglądy i tak dalej. Bardzo się wspieramy. Widzę nas razem za 5, 15 i 50 lat.
Wiem, że on myśli o nas poważnie.
Nie wykluczam, że on planuje zaręczyny, choć nie dał mi powodów, abym mogła to podejrzewać, albo wiąże wspólne mieszkanie z dalej idacymi planami. Sam zresztą mówił, że nie chciałby być moim wiecznym chłopakiem. Ja jednak nie czuję sie komfortowo w obliczu takiej - piszcac górnolotnie - niepewności i stąd też ten wątek.
Macie rację, żadna z Was nie powie mi, co mojemu facetowi siedzi w głowie. Muszę z nim porozmawiać przy najbliższej okazji, gdy poruszy temat mieszkania.
więc tym bardziej upewniam się, że problem jest z powietrza.

Ale to moje zdanie, a ja mam podejście do ślubów takie, że bardziej wartościowy dla mnie jest zdrowy związek niż papier.

Edit: Ogólnie nie rozumiem też samej idei deklaracji zaręczyn - zaręczyny zaręczyn?

Edytowane przez Krwawaopiekaczka
Czas edycji: 2014-09-25 o 10:19
Krwawaopiekaczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 10:16   #51
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Dla mnie też. Ale dla mojego lubego oświadczyny i ślub były ważną kwestią, stwierdził że skoro chce z kimś przeżyć resztę życia, to chce to też sformalizować. I twierdził to od samego początku związku, na co przystałam, bo skoro miałam do małżeństwa stosunek obojętny, to co mi szkodziło owo małżeństwo zawrzeć. I gdybym po iluś latach związku raptem zaczęła się wymigiwać od omawiania tematu, bo po co, skoro nam jest dobrze jak jest...to moim zdaniem miałby pełne prawo czuć się oszukany.

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:05 ----------


No oni niby dogadane mieli
aż wróciłam na pierwszą stronę wątku. I sorry, widzę tam klasyczne pierdzionkowanie. Przecież on się nie miga od rozmowy, bo Autorka jej nie podjęła. Ustalili, kiedyś tam, że chcą ślub, że myślą poważnie, ona zakomunikowała, że z zamieszkaniem razem chce mieć konkrety - i teraz ona zamiast powiedzieć mu, że chce te konkrety teraz już, oczekuje, że on z nimi sam z siebie wyskoczy. Równie dobrze dla niego może być oczywiste, że konkrety się należą, ale podejmuje rozmowę o mieszkaniu, bo to jest bardziej skomplikowana (i znacząca) akcja niż gadka typu:
- to co stara, zaręczyny w maju, a ślub za dwa lata?

- stary, jaki maj, czerwiec lepszy, na Hel pojedziemy dupę w morzu zamoczyć i też będzie romantycznie.

W postach Autorki niespecjalnie widzę podstawy do domniemań o jakimś upartym wymigiwaniu się, raczej już jej oczekiwanie, że chłopiec będzie jej czytał w myślach. Czyli jak zwykle: dziewczyna chce do ołtarza, ale rozmawiać się z lubym nie nauczyła.

Edytowane przez rembertowa
Czas edycji: 2014-09-25 o 10:18
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 10:19   #52
bellatriks94
Przyczajenie
 
Avatar bellatriks94
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 26
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
well, jak dla mnie, znacząco ważniejszą deklaracją w sprawie wspólnej przyszłości jest zamieszkanie razem niż oświadczyny. Chyba że wagę zobowiązania przeliczamy na wagę złota w pierścionku albo liczbę cyfr w jego cenie. Ja wolę ową wagę widzieć w kontekście rozmiaru zmian w życiu oraz trudności wymiksowania się z danego kroku - zaręczyny zrywa się w minutę, wyprowadzka jest trochę bardziej skomplikowana. I dlatego trochę nie kumam tego parcia na pierścionek jako dowodu na "wspólne plany na przyszłość". Jedynego skutecznego dowodu.

To przecież kolejny wątek z cyklu: nasz związek jest cudowny, wspaniały, rozumiemy się bez słów i planuję z nim przyszłość do grobowej deski, tylko nie wiem, co planuje względem mnie on. Po mojemu, takie rzeczy trzeba mieć dogadane, żeby związek był na tyle dobry, żeby myśleć o ślubie. Jak nie są dogadane, to wychodzi klasyczny wątek o pierścionku.

Inna rzecz, że nie kumam, jak można w ogóle rozważać trwały związek z kimś, o kim się myśli, że dla niego wspólne mieszkanie to jedynie wygoda i wystarczy byle pretekst, żeby się wymiksował z owego trwałego związku.

Mam dokładnie to samo zdanie.


Później autorka pisała, że są bardzo zgraną parą o wszystkim ze sobą rozmawiają, znają się na wylot i że dzielą takie same poglądy. Skoro tak to ja nie rozumiem problemu. Pisałaś, że chłopak sam stwierdził, że "nie chce być wiecznie Twoim chłopakiem", więc czy nie o taką deklarację Ci chodziło? A może jednak chodzi o inną deklarację - o klęknięcie na kolanko i poproszenie Cię o rękę? Skoro, jak sama mówisz, jesteś tradycjonalistką to taka deklaracja powinna Ci wystarczyć. Wiesz, że chłopak planuje coś więcej to czekaj. Albo zamieszkaj z nim teraz i zobacz jak Wam się żyje razem, albo czekaj aż padnie na kolana z pierścionkiem, albo zadeklaruje się, że takowy dostaniesz za np. 3 lata. I co wtedy? Wprowadzisz się do niego i będziesz czekać w spokoju ducha, że za 3 lata Ci się oświadczy?
bellatriks94 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 10:21   #53
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Krwawaopiekaczka, bardzo możliwe, że problem jest z powietrza i sam z siebie się radośnie rozwiąże w momencie, kiedy oboje o tym po prostu porozmawiają Tylko że ja tu widzę dość duży problem w postrzeganiu osób chcących deklaracji okołoślubnych przez społeczeństwo. Autorka sama napisała, że nie chce wyjść na osobę, która ma parcie na pierścionek. Przerażający jest ten strach przed byciem uznanym za desperatkę, w końcu to jej partner, człowiek z którym chce spędzić resztę życia, z kim ma być szczera, jeśli nie z nim?
A Wizaż ją jeszcze utwierdza w przekonaniu, że mówienie wprost o oczekiwaniach od partnera i związku to desperacja.

I tak jest w każdym wątku, w którym autorka przyznaje, że deklaracje okołoślubne są dla niej ważne.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 11:06   #54
201609102148
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 7 330
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
well, jak dla mnie, znacząco ważniejszą deklaracją w sprawie wspólnej przyszłości jest zamieszkanie razem niż oświadczyny. Chyba że wagę zobowiązania przeliczamy na wagę złota w pierścionku albo liczbę cyfr w jego cenie. Ja wolę ową wagę widzieć w kontekście rozmiaru zmian w życiu oraz trudności wymiksowania się z danego kroku - zaręczyny zrywa się w minutę, wyprowadzka jest trochę bardziej skomplikowana. I dlatego trochę nie kumam tego parcia na pierścionek jako dowodu na "wspólne plany na przyszłość". Jedynego skutecznego dowodu.

To przecież kolejny wątek z cyklu: nasz związek jest cudowny, wspaniały, rozumiemy się bez słów i planuję z nim przyszłość do grobowej deski, tylko nie wiem, co planuje względem mnie on. Po mojemu, takie rzeczy trzeba mieć dogadane, żeby związek był na tyle dobry, żeby myśleć o ślubie. Jak nie są dogadane, to wychodzi klasyczny wątek o pierścionku.

Inna rzecz, że nie kumam, jak można w ogóle rozważać trwały związek z kimś, o kim się myśli, że dla niego wspólne mieszkanie to jedynie wygoda i wystarczy byle pretekst, żeby się wymiksował z owego trwałego związku.
I to jest clue- dla Ciebie, opiekaczki i paru innych wizażanek. Ale nie dla autorki, jej prawo, partner powinien to uszanować.

Zgadzam się z lexie. Tak daleko ta anty-pierdzionkowa krucjata postąpiła, że strach mieć choć trochę bardziej tradycyjne podejście.
201609102148 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 14:16   #55
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Krwawaopiekaczka, bardzo możliwe, że problem jest z powietrza i sam z siebie się radośnie rozwiąże w momencie, kiedy oboje o tym po prostu porozmawiają Tylko że ja tu widzę dość duży problem w postrzeganiu osób chcących deklaracji okołoślubnych przez społeczeństwo. Autorka sama napisała, że nie chce wyjść na osobę, która ma parcie na pierścionek. Przerażający jest ten strach przed byciem uznanym za desperatkę, w końcu to jej partner, człowiek z którym chce spędzić resztę życia, z kim ma być szczera, jeśli nie z nim?
A Wizaż ją jeszcze utwierdza w przekonaniu, że mówienie wprost o oczekiwaniach od partnera i związku to desperacja.

I tak jest w każdym wątku, w którym autorka przyznaje, że deklaracje okołoślubne są dla niej ważne.
widzisz, dla mnie w każdym pierścionkowym wątku kluczowe jest jedno: pieją nam Autorki o potrzebie deklaracji, a rozmawiać się nie nauczyły. Są gotowe na ślub, właśnie z tym jednym jedynym, po czym zaczyna się defilada trupów z szafy w bojowych rynsztunku. Dla mnie hitem był wątek dziewczyny, która już była gotowa na zaręczyny czy też ślub, to był ten jeden jedyny na zawsze, więc pojechała do niego porozmawiać po kilku tygodniach niewidzenia się. Po drodze zobaczyła go, jak obściskiwał się ze swoją nową miłością.

To nie chodzi o to, że desperacją jest mówienie o swoich oczekiwaniach wobec związku. Raczej o to, że bardzo często owe oczekiwania zasłaniają związek i jego realny kształt - na przykład w tym wątku tak bardzo Autorka skupiła się na swojej potrzebie usłyszenia, że porozmawiają o zaręczynach w grudniu po południu, że aż zaczęła czuć, że ignorowane są jej potrzeby - zamiast zadać proste pytanie. Dodatkowo, zabawnie kręci się w kółko - z jednej strony, ma potrzebę usłyszenia deklaracji, ale z drugiej, nie może o tym wspomnieć, bo tradycyjnie zaręczyny to sprawa chłopca. To, że wzięła sobie chłopca z innym do związku podejściem, o czym ją chłopiec lojalnie poinformował, już jej nie turbuje - on mówi o tym, co jest dla niego ważne, czyli wspólnym mieszkaniu, bo to jest dla niego deklaracja tycząca wspólnej przyszłości. Jeśli ona chce także ustaleń innego rodzaju, to może niech się odezwie, a nie rozważa, czy on w ogóle ma wobec niej jakieś plany na przyszłość. Bo ma, tylko dla niego co innego w tych planach jest ważne. Może zatem warto wskazać Autorce, że jak inaczej rozłoży akcenty, to zobaczy deklarację, której tak bardzo jej brakuje? A jeśli nie zobaczy, bo intuicja jej trafnie podpowiada, że jednak coś tam nie gra, to nie warto się napinać na deklaracje w rodzaju zaręczyn i pierścionków, tylko próbować rzecz przegadać i przepracować?

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Cytat:
Napisane przez Farmakopea Pokaż wiadomość
Ale nie dla autorki, jej prawo, partner powinien to uszanować.
dlaczego to partner ma szanować "tradycyjne" podejście Autorki, a nie Autorka "liberalne" podejście partnera?

Częścią problemu jest zdaje się to, że Autorka nie jest pewna, czy aby występuje w planach na wspólne życie swojego partnera. Może jak spojrzy na swój związek z innej strony niż swojego świętego prawa do otrzymania pierścionka, to zobaczy, że najwyraźniej występuje. Dlatego napisałam, że wspólne zamieszkanie to także zobowiązanie - owszem, mniejsze niż ślub, ale daleko większe, w sensie trudniejsze do rozwiązania, niż zaręczyny.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 14:24   #56
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość

W postach Autorki niespecjalnie widzę podstawy do domniemań o jakimś upartym wymigiwaniu się, raczej już jej oczekiwanie, że chłopiec będzie jej czytał w myślach. Czyli jak zwykle: dziewczyna chce do ołtarza, ale rozmawiać się z lubym nie nauczyła.
Ale autorka pisała, że mieli ustalone, że ustalą termin zaręczyn przed zamieszkaniem razem, a teraz facet chce mieszkania razem ale nie ustalili tego terminu Pomijając już ile to ma sensu i jak odbiega od "tradycji", to jakoś się wcześniej dogadywali na ten temat, a teraz nie ma to pokrycia w rzeczywistości.

Ogólnie radziłabym autorce odrzucić obawy, że może na desperatkę wyjdzie, czy że za mocne naciski wywrze. Niech porozmawia wprost z facetem, w końcu wcześniej już tego tematu dotykali.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 16:00   #57
201609102148
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 7 330
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
widzisz, dla mnie w każdym pierścionkowym wątku kluczowe jest jedno: pieją nam Autorki o potrzebie deklaracji, a rozmawiać się nie nauczyły. Są gotowe na ślub, właśnie z tym jednym jedynym, po czym zaczyna się defilada trupów z szafy w bojowych rynsztunku. Dla mnie hitem był wątek dziewczyny, która już była gotowa na zaręczyny czy też ślub, to był ten jeden jedyny na zawsze, więc pojechała do niego porozmawiać po kilku tygodniach niewidzenia się. Po drodze zobaczyła go, jak obściskiwał się ze swoją nową miłością.

To nie chodzi o to, że desperacją jest mówienie o swoich oczekiwaniach wobec związku. Raczej o to, że bardzo często owe oczekiwania zasłaniają związek i jego realny kształt - na przykład w tym wątku tak bardzo Autorka skupiła się na swojej potrzebie usłyszenia, że porozmawiają o zaręczynach w grudniu po południu, że aż zaczęła czuć, że ignorowane są jej potrzeby - zamiast zadać proste pytanie. Dodatkowo, zabawnie kręci się w kółko - z jednej strony, ma potrzebę usłyszenia deklaracji, ale z drugiej, nie może o tym wspomnieć, bo tradycyjnie zaręczyny to sprawa chłopca. To, że wzięła sobie chłopca z innym do związku podejściem, o czym ją chłopiec lojalnie poinformował, już jej nie turbuje - on mówi o tym, co jest dla niego ważne, czyli wspólnym mieszkaniu, bo to jest dla niego deklaracja tycząca wspólnej przyszłości. Jeśli ona chce także ustaleń innego rodzaju, to może niech się odezwie, a nie rozważa, czy on w ogóle ma wobec niej jakieś plany na przyszłość. Bo ma, tylko dla niego co innego w tych planach jest ważne. Może zatem warto wskazać Autorce, że jak inaczej rozłoży akcenty, to zobaczy deklarację, której tak bardzo jej brakuje? A jeśli nie zobaczy, bo intuicja jej trafnie podpowiada, że jednak coś tam nie gra, to nie warto się napinać na deklaracje w rodzaju zaręczyn i pierścionków, tylko próbować rzecz przegadać i przepracować?

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------


dlaczego to partner ma szanować "tradycyjne" podejście Autorki, a nie Autorka "liberalne" podejście partnera?

Częścią problemu jest zdaje się to, że Autorka nie jest pewna, czy aby występuje w planach na wspólne życie swojego partnera. Może jak spojrzy na swój związek z innej strony niż swojego świętego prawa do otrzymania pierścionka, to zobaczy, że najwyraźniej występuje. Dlatego napisałam, że wspólne zamieszkanie to także zobowiązanie - owszem, mniejsze niż ślub, ale daleko większe, w sensie trudniejsze do rozwiązania, niż zaręczyny.

Bo zgodził się już na taki układ, a teraz trochę wygląda, jakby próbował się z obietnicy wymiksować. I zamiast może próbować wypracować kompromis czy przekonać do swoich racji- kombinuje żeby podstępni postawić na swoim, ani razu nie stając otwarcie przeciw propozycji partnerki. A to nie jest w żadnym razie w porządku.

Oczywiście zakładając najgorsze, bo może rzeczywiście wystarczy zagadać i problem się sam rozwiąże.
201609102148 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 16:11   #58
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Ale autorka pisała, że mieli ustalone, że ustalą termin zaręczyn przed zamieszkaniem razem, a teraz facet chce mieszkania razem ale nie ustalili tego terminu Pomijając już ile to ma sensu i jak odbiega od "tradycji", to jakoś się wcześniej dogadywali na ten temat, a teraz nie ma to pokrycia w rzeczywistości.

Ogólnie radziłabym autorce odrzucić obawy, że może na desperatkę wyjdzie, czy że za mocne naciski wywrze. Niech porozmawia wprost z facetem, w końcu wcześniej już tego tematu dotykali.
no ale na litość bogini, jeszcze nie zamieszkali razem! Jeszcze nawet nie ustalili, kiedy i jak i czy w ogóle. Zatem: gość ją przekonuje, że to dobry moment. Na zamieszkanie razem. A co za tym idzie - na dalsze procedowanie sprawy zaręczyn, skoro ustalać to mają przed zamieszkaniem razem. Jakiś punkt trzeba przyjąć - i może ten nieszczęsny chłopiec przyjął, że jak ona powie, że tak, to jest dobry moment na zamieszkanie razem, czyli na fundamentalną zmianę w związku, to będzie to znaczyło, że jest to też moment na jakieś ruchy pierścionkowe.

Jak masz w instrukcji zażywania leku: połknąć pół godziny przed posiłkiem, to wpierw ustalasz, kiedy jesz, a następnie, jak już wiesz, że o 15.00, o 14.30 wkładasz tabletkę do dzioba.

lexie, nie zgadniesz, co on ma w głowie - ale jeśli Autorka nie umie z nim o tym rozmawiać, jeśli nie wie, co on przez co rozumie i jakie znaczenia mają dla niego te wszystkie punkty, to nie powinna myśleć o pierścionkach, tylko o fundamentach w swoim związku. Wcześniej umieli ustalić jakiś plan, sęk w tym, że obecna sytuacja wcale nie oznacza, że on od tego planu odszedł - może wiedząc, że ona jest tradycjonalistką, sonduje, czy to już, w sekrecie przeglądając ofertę okolicznych salonów jubilerskich?
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 16:11   #59
new woman in town
Zakorzenienie
 
Avatar new woman in town
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Zupełnie nie rozumiem jak możesz chcieć jakichkolwiek deklaracji od chłopaka a także chęci wspólnego zamieszkania, kiedy zwykła rozmowa o waszej przyszłości jest problemem. Ludzie, którzy są na tyle blisko ze sobą, żeby planować wspólne mieszkanie i przyszłość, muszą nauczyć się porozumiewać ze sobą, poruszać często niewygodne tematy.

Nie wiem w czym jest problem. Była jakaś rozmowa w przeszłości. Padły wstępne deklaracje. Stoicie przed kolejnym krokiem, etapem w związku. Rozmowa o zobowiązaniach powinna być tak naturalna jak sikanie. Masz prawo żyć w taki sposób, w jaki chcesz, z wartościami, jakie wyznajesz. Masz prawo nie chcieć mieszkać z facetem, jeśli ten facet nie traktuje cię poważnie. Tu nawet nie chodzi o wyznaczenie daty zaręczyn, bo to już jakiś kosmos. Ale o potwierdzenie, że ten związek rokuje, że na chwilę obecną jesteście na siebie zdecydowani...
new woman in town jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-25, 19:13   #60
zielonkava
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 691
Dot.: mieszkanie razem a wspólne plany na przyszłość

Cytat:
Napisane przez new woman in town Pokaż wiadomość
Zupełnie nie rozumiem jak możesz chcieć jakichkolwiek deklaracji od chłopaka a także chęci wspólnego zamieszkania, kiedy zwykła rozmowa o waszej przyszłości jest problemem. Ludzie, którzy są na tyle blisko ze sobą, żeby planować wspólne mieszkanie i przyszłość, muszą nauczyć się porozumiewać ze sobą, poruszać często niewygodne tematy.

Nie wiem w czym jest problem. Była jakaś rozmowa w przeszłości. Padły wstępne deklaracje. Stoicie przed kolejnym krokiem, etapem w związku. Rozmowa o zobowiązaniach powinna być tak naturalna jak sikanie. Masz prawo żyć w taki sposób, w jaki chcesz, z wartościami, jakie wyznajesz. Masz prawo nie chcieć mieszkać z facetem, jeśli ten facet nie traktuje cię poważnie. Tu nawet nie chodzi o wyznaczenie daty zaręczyn, bo to już jakiś kosmos. Ale o potwierdzenie, że ten związek rokuje, że na chwilę obecną jesteście na siebie zdecydowani...
Też nie ogarniam, jak w 4letnim związku, gdzie teoretycznie nie ma problemów z komunikacją, wszystko fajnie pięknie, a jednak jest strach przed rozmową na ważny dla nas temat.
Ja z mniejszym stażem nie boję się poruszać któryś raz tematu ślubu, pierścionka zaręczynowego czy ewentualnych dzieci, i nawet by mi do głowy nie przyszło, że mój facet może mnie wziąć za desperatkę czy się biedaczek wystraszyć, że poważnie podchodzę do tego związku. A że mnie dobrze zna to wie, że po prostu lubię przemaglować ważne dla mnie sprawy każdej strony i wcale to nie oznacza, że mam parcie na pierdzionek i macica mi usycha

Problem autorki polega na tym, że facet się nie domyślił, że pora na rozmowy o konkretnych deklaracjach i na tym, że ona ma wrażenie, że on specjalnie tego tematu unika. Zamiast po prostu powrócić do wcześniejszych ustaleń i prosto z mostu spytać, co z zalegalizowaniem związku, ustalić wstępną datę ślubu, np. za 2 lata, żeby wiedzieć kiedy i ile mają zacząć oszczędzać jakieś pieniądze na ten cel, to woli siedzieć cicho, żeby nie wyjść na napaloną na pierścionek i czekać, aż temat sam się nawinie.
Szczerze nie ogarniam. Czemu myślisz, że facet miałby cię źle odebrać, skoro już o tym gadaliście, ustaliliście mniej więcej, co i jak, i nawet się w tym zgadzacie? Nie potrafię sobie wyobrazić nawet, że potrzebuję rozmowy, wyjaśnienia, jakiejś deklaracji czy konkretów, ale się nie odzywam. Nawet największą głupotę, jaka mi przyjdzie do głowy mogę swojemu TŻ prosto z mostu powiedzieć i nie muszę się zastanawiać, co on sobie o mnie pomyśli, a co dopiero, kiedy chodzi o nas i o naszą przyszłość. Takie analizy to mi się kojarzą z początkiem znajomości, coś w stylu 'napisać do niego pierwsza, nie pomyśli, że jestem nachalna?' , a nie z kilkuletnim związkiem, w którym się o ślubie myśli.

Edytowane przez zielonkava
Czas edycji: 2014-09-25 o 19:15
zielonkava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-25 20:13:29


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:35.