Która z dziewczat ma "doła" przez faceta prosze pisac!!

[Lawinia2007]

Hejka

Ja wrocilam do swojego, nie wiem czy slusznie ale zobaczymy. Jak sie nie uda juz plakac nie bede...chyba

milej nocy dziewczynki

[dżastinka23]

Napisane przez Lawinia2007

Hejka

Ja wrocilam do swojego, nie wiem czy slusznie ale zobaczymy. Jak sie nie uda juz plakac nie bede...chyba

milej nocy dziewczynki

A JA TEż nie bede CHOć to że nie ejst dla mnie taka starsznie straszna perspektywa zerwania i zycia bez niego jest bardzo niepokojące. ale ciekawe jak by mi było po pól roku bez niego? narazie najdłuzej to prawie 2 tyg, duzo co
ja doła nie mam w tym monecie raczej mi smutno że tak to się nie fajnie toczy a aja w to brnę

wielu klnie że jest źle i dalej brnie

to o mnnie

[Ptysio5]

Napisane przez dżastinka23

wielu klnie że jest źle i dalej brnie

i o mnie. mogę to pożyczyć na opis?

[dżastinka23]

jasne też to kiedyś miałam to z jakiegoś kawałka nie znam tytułu ale sokoła to zwrotka jest jesli ktoś wie ocb albo refren :P

chyba to niestwety nie tlyko o nas dwóch... dziewczyny takie są niestety(( tzn wiele

[ahinsa]

Napisane przez Zuzannka

hahaha no to ja poproszę
Ahi no przeca już dawno było mówione ze idziem z Biii do Ciebie na kozetce poleżeć

No niepamięęętam
Zresztą, naprawde jestem wam potrzebna babki?

Napisane przez Zóz

uu no proszę proszę Ahi
a może Twój stan singielstwa sie zmieni?

Jaja se robisz z pogrzebu
Nazwałabym tych panów dosadnie i obdarzyła wieloma nieprzyjemnymi epitetami - za całokształt. Jeden wieczór szarmanckości to jeszcze zdecydowanie za mało. Poza tym, są nie w moim typie

Napisane przez myszka2006

ahinsa bo to zawsze jest mile...ja sie wkurzam jesli wlasnie ktos mnie tak po szarmancku nie traktuje

A ja mam to w nosie, może sobie nie traktować, nie wymagam Ale skoro sie juz zdarzylo, nie bede narzekac bo bylo mile

Napisane przez biiibiii

Ahi no chyba nam nie odmwisz?

No nieee, nie odmówię.
Włażajta drzwiami i oknami, zrobimy sobie grupową terapię - szybciej będzie

[biiibiii]

Napisane przez Lawinia2007

Ja wrocilam do swojego, nie wiem czy slusznie ale zobaczymy. Jak sie nie uda juz plakac nie bede...chyba

mam nadzieje ze nie bedziesz musiała płakać i zycze powodzenia

Napisane przez dżastinka23

A JA TEż nie bede CHOć to że nie ejst dla mnie taka starsznie straszna perspektywa zerwania i zycia bez niego jest bardzo niepokojące. ale ciekawe jak by mi było po pól roku bez niego? narazie najdłuzej to prawie 2 tyg, duzo co
ja doła nie mam w tym monecie raczej mi smutno że tak to się nie fajnie toczy a aja w to brnę

wielu klnie że jest źle i dalej brnie

to o mnnie

bedzie dobrze !!!

Napisane przez Ptysio5

i o mnie. mogę to pożyczyć na opis?

taa ja ez pozycze, nie na teraz ale na przyszłość ;D


u mnie wlasciwie bez zmian. narazie daje rade
buzka dla was i milego weekendu

Zuza miłego wypoczynku wracaj do nas cała i zdrowa

[Klariska]

To ja sie zegnam z wami teraz,bo ok 18 jade.

[biiibiii]

Napisane przez Klariska

To ja sie zegnam z wami teraz,bo ok 18 jade.

papaaaaaa Klariiii

wszyscy gdzies jadą? wychodzi na to ze tlyko ja zostaje ;/ buuu

[Klariska]

biiibiii nie przejmuj sie Mozesz za to popracowac i ponadrabiac zaleglosci.

[Guni]

Dolaczam sie do watku Niestety nie bede miala mozliwosci pisac do was zbyt czesto i sledzxic watku na biezaco, ale w tej chwili musze sie wyzalic. Moj TZ zdecydowanie sie oddala ode mnie i zamyka sie w sobie jestesmy teraz w pewnej podrozy, ktora potrwa jeszcze ok 2 miesiecy. Miala to byc podroz naszego zycia, a ja strasznie sie zawiodlam. Wyobrazalam sobie, ze bedziemy spedzac ze soba czas, cieszyc sie soba z dala od domu, chodzic na spacery i kochac sie namietnie przy kazdej sposobnosci.. Marzenia...

[Balbinka85]

Dziewczyny wysluchajcie mnie prosie..
Mam dola.Trudne sa zwiazki na odleglosc,prawda?My to juz ciagniemy niemal 3 lata..Na weekendy oboje wracamy do domu(do miasta w ktorym sie wychowalismy)studiujemy 200km od siebie.Niestety nie we wsz weekendy sie spotykamy wiadomo:nauka,.obowiazki, koszty komunikacji.Dzis jest piatek,jestesmy w domu..a On sie nie chce spotkac. Czuje sie fatalnie,okropnie samotnie i zle.Specjalnie urwalam sie z zajec zeby do domu wczesniej wrocic,nadzwigalam sie bagazu,spocilam z 7 razy w dusznym autobusie,zdarlam wnetrze dłoni od ciezkiej torby a jak tylko wpadlam do domu wzielam sie za sprzatnie zebysmy mogli sie wieczorem u mnie spotkac,potem szybko shower,make up od nowa i zakupy zeby razerm wszamac koalcje.I wtedy zadzownil ze dojechal do domu bezpiecznie i ze nei przyjedzie.Czemu?Jest zemczony,stal w korku itd.Rozumiem to jak najbardziej,serio.Ale..mo gl mnie chociaz uprzedzic-dzwoniac z trasy.A tak to jak glupia-gnam,sprzatam,szykuje wszystko..I z tego powodu mam zal.Ja tez sie nei wyspiam tez od rana mam zajecia,tez w korku stalam..A jednak z wywieszonym jezykiem przesiadalam sie z autobusu do tramwaju z tramwaju znow do autobusu zeby zdazyc i byc w domu jak najwczesniej..
Uslyszalam ze jestem zaborcza..ze stwarzam ze spotkania jakis "obowiazek".Fakt teraz dlugi weekend ale przeciez nie moge kazdej chwili mu poswiecic bo mam i inne obowiazki na ktore nie mam wplywu.O to oczywiscie nie zapytal a ja mam spotkanie rodzinne w sobote i mozliwe ze w niedziele rowniez i co?Okaze sie ze jestesmy 1 km od siebie a nei mozmy sie sposkac?Bo jest zmeczony?Czemu ja potrafie mimo zmeczenia ogarnac sie w jakim najkrotszym czasie zeby reszte czasu poswiecic mu,czemu mu zalezy na kazdej minucie(doslownie!) a On zamiast bez gadania podjechac do mnie na kwadrans zeby sie przywitac po 2 tyg rozstania krzyczy na mnei przez telefon ze jestem zaborcza??
No nie rozumeim..nie rozumiem

[Astra24.]

Balbinka doskonale Cię rozumiem. Również tworzę związek na odleglość, dzieli nas mniej, bo 30 km ale widujemy się tylko w weekendy, bo on w tygodniu nie ma czasu. Czasem widzimy się w sobotę i niedziele, czasem tylko w niedziele. Jest mi również strasznie przykro, że ja wyczekuję tej chwili, kiedy będziemy się mogli zobaczyć a on znajduje sobie coś lepszego do zrobienia. Woli spotkac się z rodziną, która do niego przyjechala niż ze mną. Tragedia. Mam wrażenie,że faceci zupelnie inaczej do tego wszystkiego podchodzą, albo się coś psuje, zarówno u mnie jak i u Ciebie...

[magdalenka_w_86]

Balbinko! u mnie było to samo Związek na odległość... i ciagnęło się niemalże przez rok... Spotkania nie w każde weekendy z tych samych względów, odległość o połowę mniejsza... Przed dwoma miesiącami się rozpadło... Najpierw ból, smutek,żal , rozgoryczenie, złamane serce. Teraz już lepiej ale za to nowe sercowe problemy z przyjacielem hehe :P
Ale powiem Ci, że u mnie było podobnie i czasem miałam wrażenie że to mi bardziej zależy na tym wszystkim niż jemu. On też był wiecznie zmęczony i ciągle coś... a ja nie patrzyłam na żadne zmęczenie, bo on był najważniejsze i każde z nim spotkanie rekompensowało wszelkie zmęczenia i bóle, ale widocznie nie dla niego...
Mam nadzieję,że u Ciebie tak się nie skończy i życzę Ci wszytskiego jak najlepiej. W moim przypadku jednak było inaczej.
Pozdrawiam cieplutko

[Ines-ka]

Wróciłam jakąś godzinę temu z długiego spaceru. Mogłabym być teraz najszczęśliwsza. Ale to spacer tylko z przyjaciółką (chyba odnawiamy starą przyjaźń). Nie mogę pogodzić się z myślą że już nigdy go nie zobaczę. Długi ten zły sen..

A były dalej miesza. 'Kiedy nie ma Ciebie, nie ma trochę mnie'.

[atka83]

Napisane przez biiibiii

wszyscy gdzies jadą? wychodzi na to ze tlyko ja zostaje ;/ buuu

Nie wszyscy,nie wszyscy bo ja też zostaje w domu.Nawet nie mysle o tym długim weekendzie bo dół mnie złapie bo zawsze z (byłym)tż-tez razem go spędzalismy,a teraz ja sama/samotnie,eh... Także Biiibiii,nie jesteś sama.

Balbinko,a złwasza astra24 ja tez miałam tak samo,mnie z (byłym już)też-tem dzieliło niby tylko 27 km,ale widywaliśmy się co weekend,dla mnie ostatnimi czasu było za mało i stawało się męczące że tak rzadko się widujemy,bo ja pragnełam więcej.Zyłam od soboty do soboty,jak przychodziła,to byłam cała w skowronkach,ale niestety w niedziele wracał do domu,albo w poniedziałek rano,to zależało na jaką miał akurat zmiane do pracy.A jak mial drugie zmiany to szedł i nawet w soboty do pracy,to wtedy chodziłam zdołowana i zła noi odbijało się to na naszym związku.Przyjeżdzał wtedy w niedziele i tego samego dni wracał do domu,albo w ogóle nie przyjeżdzał bo np:zaczynal nocki od niedzieli. Także znam ten ból z autopsji.

Ines

[Balbinka85]

Dziekuje Wam Dziewczynki

Powiem szczerze ze przyzwyczailam sie do tych weekendow,do zwiazku na odleglosc,wciaz trzyma mnei przy zyciu swiadomosc ze moze uda mu sie przeniesc na studia do miasta w ktorym ja studiuje,chociaz juz tyle razy mialo wyjsc i nic z tego nie wyszlo.Ale te weekendy..czy ja jestem nienormlana ze serce mi sie rwie i po 3 latach lece jak glupia z jezykiem na wierzchu zeby potem uslyszec "zmeczony" jestem,nie zniose Twojej zaborczosci?

[myszka2006]

Balbinka85 faceci tacy sa....chca wiele od nas, ale malo daja z siebie...oczywiscie nie wszyscy tacy sa, ale wiekszosc....chyba to kwestia plci Moze powiedz mu o swoim zalu i zlosci??

A mnie boli noga jak diabli, a jutro ide do pracy ....hmmm moze kogos poznam, hehe

Biiibiii kubeł wody- szybko !!!! heheh
"Pan X" siedzi na gg i ma opis, ze cudny dzien za nim....jego blondi tez jest na gg...pewnie dzien razem spedzili....i nie czuje zazdrosci, ale jakas niechec ze kiedys do mnie tak pisal Ale smutno mi, ze wszystkim sie uklada, nawet takiemu pacanowi jak on....ale nie mnie A moja zlosc nie tyle sie zrodzila, przez jego romans, ale chyba dlatego, ze dzisiaj spotkalam chlopaka ktory kiedys poznalam na imprezie (nadal jest taki slodki...kurcze no, a mogl byc moj;d), bylo cudnie, podobalam sie jemu, on mnie...ale zrezygnowalam, odrzucilam go...dlaczego?? Przez tego pacana.... Kobiety sa jednak glupie, bo mysla sercem nie glowa
Ufff....chyba mi lepiej...ale ja juz chce faceta !!! Hormony mi szaleja Jeszcze troszke samotnosci i chyba zgodze sie na zwiazek z kims nie dla mnie...

[Ines-ka]

No i znowu się rozklejam. Obiecywałam sobie że już nie będę. Czytam archiwum, patrzę na zdjęcie, to jedyne co mi po nim zostało.

Po śmierci kolejnych dwóch młodych osób przechodzę psychozę na każdym przejściu dla pieszych.

[Astra24.]

hehe, myszka cóż za desperacja :P Ja też dzisiaj poszlam na spacerek, żeby wieczorem nie myśleć o nim. Dzisiaj jest na wodowaniu jakichś zaglówek, bo oczywiście żagle też są ważniejsze niż ja. Może jak dobrze pójdzie to jutro się zobaczymy, ale różnie może z tym być :/

[lisa87]

Dołączam sie do was - też mam doła, i to strasznego!!
Mój TŻ z którym byłam 9 miesiecy i bylo nam cudownie nagle zaczął dziwnie sie zachowywac, a potem ze mna zerwał mimo ze to zerwanie to tez dla niego wielki ból, bo nie moglam uwierzyc gdy on z tego powodu płakał tak samo jak ja. A w skrócie wytłumaczył mi to potem(bo na poczatku nie byl w stanie mi tego powiedziec - zbyt bolesne) ze jestem najwspanialsza osoba jaka on w zyciu poznał ale on sie wypalił, ze nie jest w stanie mi wiecej dac(z siebie?) ze jak cos robic to na max a jak nie to w ogóle. Potem po paru dniach do mnie dzwonil długo gadalismy bo jestesmy bardzo dobrymi przyjaciółmi, a na koniec jak zaczelam plakac na temat tego zerwania to powiedzial : 'wiem ze mnie kochasz, i ja Ciebie tez' i się rozłączył...
Zrozumiec facetów....;/
Ale dziewczyny, ja go naprawde kocham i skoro on mnie tez o moze jest dla nas jakis ratunek??
POMOCY

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Biiibiiii.... ja tez sie zostaje

[atka83]

Napisane przez Ines-ka

No i znowu się rozklejam. Obiecywałam sobie że już nie będę. Czytam archiwum, patrzę na zdjęcie, to jedyne co mi po nim zostało.

Po śmierci kolejnych dwóch młodych osób przechodzę psychozę na każdym przejściu dla pieszych.

I po co się dobijasz oglądaniem zdjęcia i czytaniem archiwum,tylko zapędzasz się w jeszcze gorszy dół.

A co do tego drugiego,to Ci się nie dziwie.

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Biiibiiii.... ja tez sie zostaje

To jest nas już 3.

[Ptysio5]

witam ponownie.... znowu był mecz

[ewakuacja]

A mi smutno bo jutro mmay rocznicę a dziś się pokłóciliśmy Niby już pogodzeni ale mi nadal smutno

[biiibiii]

atka, Szpiegu dobrze ze mnie nie opusciłyscie

Myszko !!!!!!! nie cofaj sie wstecz moja droga! ne mysl juz o X, to przeszlośc, bardzo odległa i żadna przyszłość. zapomnij! a zwiazek jako akt desperacji to nie najlepszy pomysł bo moze sie obrocic przeciwko Tobie, wec ja radze cierpliwie przeczekac a bedzie ci to wynagordzone, pbiecuje

Balbinko juz kilkaset razy pisalysmy tutaj ze niestety faceci sa nie do ogarniecia...i maja poprzestawiane w glowach a ich "myslenia" nie zrozumiemy...;/
Trzymamy jednak kciuki zeb sie wszystko ulozyło

Ptysio

a ja dzis spedzilam bardzooo mily wieczor z moim (wlasnie wyszedł, o dziwo ze został tak długo!). Ani raz sie nie poklocilismy;p generalne bylo bardzo fajnie i dał mi nawet swoja rakiete do tenisa

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez atka83

To jest nas już 3.

Mialam propozycje aby gdzieś jechać.
Sama tam nie pojade - boje się. :P Zabieracie się ze mną? ;P

Napisane przez biiibiii

a ja dzis spedzilam bardzooo mily wieczor z moim (wlasnie wyszedł, o dziwo ze został tak długo!). Ani raz sie nie poklocilismy;p generalne bylo bardzo fajnie i dał mi nawet swoja rakiete do tenisa

No popatrz, aż Ci rakiete do tenisa dal.
Ja jestem rozpieszczana. Chce mi kupic telefon. A ja nie chce motorolii, chce nokie! Uparłam się. On niestety też -_- "Ale na tej motorolii mozesz miec Gadu-Gadu! Na tej nokii nie wiemy czy pojdzie, a tak bedziesz mnie miala pod kontrola" o_O

[dżastinka23]

a mój wyjazd na mazury z tż szlag trafił. klocki hamulcowe muy sie dzis popsuły i zostało mu 150 zl.
dzwoni do mnie a ja wiadomo podniesionym tonem mialam prawo sie zdenerwować przecież co to? mój chlopak wiec nie moge podniesc tonu czy sie zdenerwować???? i tym tonem mu mówie co ty robisz z cała pensją skoro nagle masz 150 zl? a wiecie co on anto co??cytuje dosłownie: zamknij morde, bo przyjade i ci wpier***, wypier*** rzuculismy obije słuchawką to mi pissze nie bedziesz darła na mnie mordy zadzwon jak zmienisz ton. ja na to ze nie jest jkakimś księceim ze nie mozna uniesc głosu i ze go ostrzegałam ze jak dalej bedzie sie tak zachowywwał to to skoncze a teraz przegiął. a on na to: spier**** debilu zachowujessz sie jak pustak mam tego serdecznie dość!!!!

on ma wytłuamczenie zachowujesz sie jak sie zachowujesz, drzesz morde wiec mnie wyprowadzasz z równowagi i tak raguje. on niewidzi nic złego w tym

ja milcze ale to chyba teraz powinnam to zakonczyc na zawsze tym razem definitywnie choc juz 100 razy tak konczyłam

help!!

[bess]

OMG a uzywanie takiego slownictwa u was na codzien to norma??

[biiibiii]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Mialam propozycje aby gdzieś jechać.
Sama tam nie pojade - boje się. :P Zabieracie się ze mną? ;P



No popatrz, aż Ci rakiete do tenisa dal.
Ja jestem rozpieszczana. Chce mi kupic telefon. A ja nie chce motorolii, chce nokie! Uparłam się. On niestety też -_- "Ale na tej motorolii mozesz miec Gadu-Gadu! Na tej nokii nie wiemy czy pojdzie, a tak bedziesz mnie miala pod kontrola" o_O

no ja sie zabieram, of course !!

łee ja tez bym wolała telefon zamiast rakiety


Dziastnika jestem rownie zdziwiona jak bess ! pozwalasz sobie na takie odzywki?? nerwy nerwamy, no ale bez przesady, jakies minimum kultury moglby zachowac.

[dżastinka23]

tak dla niego to normalny sposobzwracania sie czesto. tearz mi napisal:przegiełas. mam dosc twojego darcia sie i załatwainia wsyztkiego krzykiem. mnioe mozna dojsc z tobna do porozumienia wiec krzycz sobie dalej..chcialem zaproponowac alternatywne wyjscie ale nie w momencie jak drzesz morde. tak rozmawiac ze mna nie bedziesz

po 1 sze to nie byl krzyk ale mocno podniesiony ton po 2 gie tak jak mówie on nie widzi w tym nic aż tak zlego w tnazywaniu mnie debilem i tepakiem bo tak sie niby zachowuje i go prowokuje:/

chyba odpisze a ty nie bedziesz mnie tak traktowac nie pisz nie dzwo n nigdy wiecej

ale wiem ze on zacznie tak psiac ze uwierze nie wierzac ze to on ma racje i nie powinnam zrywac. ale chore ;/