Kiedy NAPRAWDĘ odczułaś, ze Twój facet cię kocha?

[ziaaa]

Napisane przez Sweet_nuka

kazdy facet jest inny i zaden nie powinien placic a bledy poprzedniego albo byc oceniany na podstawie "wzorca"

masz Świętą rację.

chciałabym, żeby trwał ten miły okres zauroczenia/zakochania długo... jak u Was było? (bardziej doświadczone jestescie ) jak długo trwała taka sielanka uczuciowa?

[madziamkk]

Kiedy czuje, ze Tz mnie kocha?? Hmm... czuje to w sumie codziennie, na kazdym kroku...:
1. Mieszkamy od siebie 200 km.. (jak jestesmy w swoich rodzinnych domach). I on jedzie do mnie o 4 w nocy zeby zjawic sie zanim wstane i robi mi sniadanko do lozka. Pierwszy raz jak tak zrobil to nie wierzylam, ze to prawda.
2. Nawet jak pracuje do zawsze dostane cudownego buziaka, przytuli mnie itp... Nawet jak musi cos zrobic "na wczoraj"
3. Czuje ze jestem dla Niego najwazniejsza. Nidy nie powiedzial: "ide na piwko z kolega, dla ciebie nie mam czasu"
4. Jak sie rozchorowalam i nie moglam wstac z lozka to zaniosl mnie do lekarza na rekach i jeszcze kazal mi przestac marudzic . A pozniej tydzien czasu opiekowal sie mna, spal kolo mnie, robil jedzonko, dawal tabletki. W tym czasie ani razu nie byl w domu
5. I zawsze mnie przytula w taki sposob, ze czuje, ze nic wiecej mi do szczescia nie jest potrzebne.
6. Dzien Dziecka w zeszlym roku... Spotykamy sie i jedziemy na randke A on mnie wywiozl nad morze Wchodzimy na plaze a Tz zakrywa mi oczy i prowadzi gdzies Otwieram oczy a tam kocyk, szmpan, bukiet moich ulubionych kwiatkow i wielka laurka - Z OKAZJI DNIA DZIECKA Az sie rozplakalam ze szczescia... to byl dla mnie szok jak On to wszystko zorganizowal....

[Sweet_nuka]

Napisane przez ziaaa

chciałabym, żeby trwał ten miły okres zauroczenia/zakochania długo... jak u Was było? (bardziej doświadczone jestescie ) jak długo trwała taka sielanka uczuciowa?

pierwszy raz trwalo to ok poltora roku, ale po roku i 11 miesiacach bylo rozstanie
2 raz trwalo to rok.. a potem rutyna, rozpadlo sie po 2 latach i 8 miesiacach

ale powiem Ci ze juz mowilam to dzis mojej koelzance, ze tamte zwiazki byly dlugie, dosc poukladane, a ja w glebi serca czulam ,ze to nie bedzie nigdy moj maz.Nie wie mczemu, kochalam, szanowalam, bylo mi dobrze ale czulam to podswiadomie
A teraz jestem z obecnym krotko, bardzo krotko a czuje ze to TEN. tak, dziwacznie jakos, ktos nawet moze uznac ze to glupie, albo... ze mam zadziwiajaca intuicje ?:P

[ziaaa]

Napisane przez Sweet_nuka

A teraz jestem z obecnym krotko, bardzo krotko a czuje ze to TEN. tak, dziwacznie jakos, ktos nawet moze uznac ze to glupie, albo... ze mam zadziwiajaca intuicje ?:P

hehe ja z obecnym jeszcze nie jestem (oficjalnie) ale...tez mam takie przeczucie. Całkiem miłe to uczucie... Nie czuje niepewności. Ale nawet jeśli ktoś powie, że to może minąć... no cóż, niech mija...Ale ja się obecnie chcę tym cieszyć, tym że jest.

Przy EXie musialam sie zmuszac do takiego myslenia, ok niby potem wydawalo mi sie, ze bedzie moim mezem... Ale czar pryskal za jakis czas (po dniu czesto)
A przy mojej pierwszej milosci (obecnie jestem w stanie zauroczenia cholera jak to głupio nauczyc sie zycia i zamiast nieswiadomie w tym stanie tkwic to potrafie go nazwac) to... ciągle mordka mi się śmieje, jestem zadowolona z życia... i... tęsknie za jego spojrzeniem:P

[Amani]

Napisane przez ziaaa

chciałabym, żeby trwał ten miły okres zauroczenia/zakochania długo... jak u Was było? (bardziej doświadczone jestescie ) jak długo trwała taka sielanka uczuciowa?

U mnie i TŻa sielanka trwa po dziś, czyli przeszło 8 m-cy I ani myśli się skończyć Podobnie jak Wy, mam już za sobą długie związki i nigdy nie czułam tego, co teraz. Po 2 miesiącach z obecnym TŻem czułam do niego więcej, niż z jego poprzednikami po przeszło rocznych związkach! Chyba tak po prostu jest, gdy spotka się TĘ osobę...
Ziaaa, bardzo fajnie się czyta Twoje takie "zakochane" posty

[Myszka15krk]

Ja jestem ze swoim 2 lata i ciąle to czuje
Z dnia na dzień coraz mocniej

Pozytywnie się czyta takie cudowne posty

[bombayia]

Super wątek...

też dzięki niemu zaczęłam doceniać mojego TZ, i tak naprawdę zastanawiać się, że przecież te rzeczy, które on robi codziennie, to oznaki miłości!!!

Baaardzo miło czyta się wątek!

[b2061242e79199a19ea25d448e737c2153b1403a_5fee6602bf23e]

Napisane przez Amani

U mnie i TŻa sielanka trwa po dziś, czyli przeszło 8 m-cy I ani myśli się skończyć Podobnie jak Wy, mam już za sobą długie związki i nigdy nie czułam tego, co teraz. Po 2 miesiącach z obecnym TŻem czułam do niego więcej, niż z jego poprzednikami po przeszło rocznych związkach! Chyba tak po prostu jest, gdy spotka się TĘ osobę...
Ziaaa, bardzo fajnie się czyta Twoje takie "zakochane" posty

zgodze sie. jesli spotka sie tego jedynego ...wtedy to trwa i trwa . bez mozliwosci odwrotu ))

[Mascara]

kiedys... jak jeszcze bylismy razem, to było napoczątku, nigdy tego nie zapomnę, wziął mnie tak blisko siebie i pocalował w jeden policzek tak na gorze a potem w drugi i widzialam w jego oczach to coś... coś tak pięknego, to była miłość.

[Hollyhock]

Napisane przez ziaaa

masz Świętą rację.

chciałabym, żeby trwał ten miły okres zauroczenia/zakochania długo... jak u Was było? (bardziej doświadczone jestescie ) jak długo trwała taka sielanka uczuciowa?

U mnie trwa nadal, od ponad 9 miesięcy

BTW: Wczoraj usłyszałam, że jesteśmy podobni do siebie i wyglądamy jak rodzeństwo... Nie wiem czy to dobrze, czy źle...

[nniee]

U nas prawie rok (8 kwietnia będzie ) i ani trochę się to nie zmieniło

[ziaaa]

upiekł dla mnie ciasteczka..... serduszka

tylko troche zaczynam myslec o bylym, choc nie w sensie powrotu..... tylko moze bardziej, ze jestem nie fer...

a z drugiej strony, że moja pierwsza milosc zwodze...

ale mam prawo poczekac z decyzja (z zadeklarowaniem sie) prawda?

[pani ćma]

Napisane przez ziaaa

chciałabym, żeby trwał ten miły okres zauroczenia/zakochania długo... jak u Was było? (bardziej doświadczone jestescie ) jak długo trwała taka sielanka uczuciowa?

u mnie nadal to trwa, mimo ze jestesmy razem ponad 3 lata [dokladnie 3 lata + 1,5 miesiaca] i mieszkamy razem 1,5 roku i... to nadal trwa. zero rutyny, nudy. nadal jest sielanka, nadal jestesmy w sobie zakochani, najwazniejsi na swiecie, nadal mamy iskierki w oczach gdy na siebie patrzymy i sie smiejemy, nadal najchetniej spedzamy czas razem. nadal mam motyle w brzuchu i jestem szczesliwa. On tez. nadal za soba tesknimy, nawet gdy jest to pol dnia. a jak juz zdarzy sie weekend bez siebie, to juz w ogole jedyne co sie zmienia to to, ze coraz bardziej sie kochamy, chociaz wydaje sie to niemozliwe..

Napisane przez Amani

Chyba tak po prostu jest, gdy spotka się TĘ osobę...

to prawda

[ziaaa]

ćma, kurcze...piękne to Wasze życie. Ah zazdroszcze!
Przechodze mały kryzys, rozdwojenia. Myślę o exie, ale nie pod względem tęsknoty, przytulenia... tylko tego ,że sutno mi jest jednak że to się tak skonczylo. Jestem ciekawa co u niego...ale odezwa się nie chce. Nie mam na to sił,a poza tym, nie chcę żeby pomyślał, że chce do Niego wrócić.
A z K. (pierwsza miloscia) ... jejuń jak on o mnie dba! Tylko ja jego blokuje i siebie blokuje... i nie wiem co ja czasami robię. A to jego spojrzenie...ehh nigdy nie czułam na sobie takiego zakochanego spojrzenia. Tej iskry w oku..Jak to rozgrzewa!

[Isselilija]

Napisane przez pani ćma

jedyne co sie zmienia to to, ze coraz bardziej sie kochamy, chociaz wydaje sie to niemozliwe..

To jest możliwe bo znam doskonale to uczucie. Na razie 11 miesięcy jesteśmy razem i choroba postępuje.


Pewnego deszczowego dnia o coś byłam na niego zła i pojechałam z pracy autobusem i nie zaczekałam aż TŻ przyjedzie samochodem po mnie. Z przystanku mam prawie 2 km do domu na piechotę ale tego dnia akurat podwiozła mnie znajoma.
Za kilka chwil usłyszałam dzwonek do drzwi. Mój Tż stał w strugach deszczu, w czarnej bokserce tylko, bo nie zdążył się ubrać a za nim stało zapalone jeszcze auto z otwartymi drzwiami. Trzymał w rękach parasolkę: "Dlaczego nie zaczekałaś? Bałem się że zmokniesz..." Chciał mnie dogonić, zabrać ze sobą a jeśli bym nie chciała to chociaż dałby mi parasolkę, której nie oddałam mu do dziś

Nigdy nie zapomnę tego widoku i tej miny mojego kochanego...
Scena niczym z filmu. Ach... Hehe

[iskierkaaaa]

ehhhh... zazdroszczę wam dziewczyny. Chcialabym chociaz polowe tego co robią dla was wasi TZ

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Hmmm... Po ponad 3 latach czułam się zakochana w moim facecie. On czasami mówił, że codziennie zakochuje się we mnie na nowo. I co z tego, skoro nasz związek się rozpadł? :P I błagam, nie mówcie o "kimś jedynym". Życie potrafi dać człowiekowi nieźle po dupie. Ja nie wierzę w przeznaczenie, czy ideały. Czas wszystko zweryfikuje.

[lilo]

cały czas On daje mi to odczuć

nie wierzyłabym jeszcze rok temu że facet moze się tak zachowywać- a jednak

spotkałam ideała

[iskierkaaaa]

Ja pamiętam takie chwile z moim byłym... eh... wyznania, wielkie napisy na plaży, pobudki w nocy i zabieranie gdzieś daleko by podziwiać wschod slonca.. wszystko to o czym marzylam mialam, wyprzedzal nawet moje marzenia. Gotowal mi, przybiegal z kwiatami.zawsze poswiecal wszystko i wszystkich dla mnie, grajac koncerty zawsze mi cos dedykowal, nie wstydzil sie tego jak kocha. wybaczyl mi wiele rzeczy i wiele rzeczy robil mimo ze go to bolalo. I zawsze moglam na niego liczyc, mimo ze wtedy wielokrotnie mowilam ze zawodzi, to z biegiem czasu widzie jak wiele dla niego znaczylam. No ale po 4 latach sie rozstalismy.
Nie chcialabym do niego wrocic, nie.. tego jestem pewna, ale chcialabym żeby moj obecny Tż posiadal jego cechy..;

[karolina2121]

mój ulubiony wątek
też tu kiedyś coś napiszę

[pani ćma]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;11613001]Hmmm... Po ponad 3 latach czułam się zakochana w moim facecie. On czasami mówił, że codziennie zakochuje się we mnie na nowo. I co z tego, skoro nasz związek się rozpadł? :P I błagam, nie mówcie o "kimś jedynym". Życie potrafi dać człowiekowi nieźle po dupie. Ja nie wierzę w przeznaczenie, czy ideały. Czas wszystko zweryfikuje.[/quote]

to z tego, ze kazdy przypadek jest inny. to, ze wam nie wyszlo i ze ty dostalas po dupie, nie znaczy ze u innych tak bedzie.
znam kilka par, ktore sa ze soba od baaaaaardzo mlodego wieku po dzis, i nadal sie kochaja (!) - np. moi rodzice. wiec to nie jest niemozliwe. warto miec swoje idealy i do nich dazyc.
poza tym samo zakochanie nie wystarcza, by byc razem, ale to juz inny temat.

w twoich slowach wyczuwam duzo rozgoryczenia, a moze nawet i zazdrosci? jesli sie myle, to wybacz.

nie mam pewnosci, ze bede zawsze z TŻ, chociaz bardzo bym chciala i wierze, ze tak bedzie.
wiadomo, ze zycie czesto zaskakuje. ale to nie znaczy, ze trzeba psuc radosc innym zakochanym, wpisujacym sie w tym watku.

[kolezankaa]

Napisane przez karolina2121

mój ulubiony wątek
też tu kiedyś coś napiszę

mam nadzieję, że ja też

[socialite]

Ja odczułam to ostatnio... kiedy czekałam na mojego TŻta i myślałam o tym, że co by było, gdyby mnie zostawił... I autentycznie się rozryczałam I wtedy przyszedł on - zapytał czemu płaczę, przytulił mnie, zaczął głaskać i powiedział że już od dawna kocha tylko mnie i że nigdy mnie nie zostawi... Potem powiedział ''tak mocno jak Cię przytulę, tak mocno Cię kocham'' i przyznam, że gdy mnie przytulił myślałam że mi oczy wylecą I wtedy pomyśłałam ''on mnie naprawdę kocha'' ...

[nniee]

Już raz się tu wypowiadałam, ale właśnie przed chwilką miałam taką fajną sytuację to się nią z Wami podzielę
TŻ pisze mi, że jest możliwość, że pojadą z bratem na kolnie do Hiszpanii, wiedziałam, że bardzo chciał jechać, ale nie ukrywałam, że dziwnie mi z tym, bo pomimo wielkiego zaufania do Niego, brak mi zaufania do dziewczyn, które mogłyby tam jechać... Trochę mi było smutnawo z tego powodu ale za chwilę dostaję sms'a 'Kochanie, właśnie zrezygnowałem z wyjazdu do Hiszpanii, tylko dlatego, że Cie kocham i chciałbym móc spędzić z Tobą dużo czasu w wakacje a Ty się do mnie nie uśmiechasz'. Szok. To było takie słodkie.

[kolezankaa]

Napisane przez nniee

Już raz się tu wypowiadałam, ale właśnie przed chwilką miałam taką fajną sytuację to się nią z Wami podzielę
TŻ pisze mi, że jest możliwość, że pojadą z bratem na kolnie do Hiszpanii, wiedziałam, że bardzo chciał jechać, ale nie ukrywałam, że dziwnie mi z tym, bo pomimo wielkiego zaufania do Niego, brak mi zaufania do dziewczyn, które mogłyby tam jechać... Trochę mi było smutnawo z tego powodu ale za chwilę dostaję sms'a 'Kochanie, właśnie zrezygnowałem z wyjazdu do Hiszpanii, tylko dlatego, że Cie kocham i chciałbym móc spędzić z Tobą dużo czasu w wakacje a Ty się do mnie nie uśmiechasz'. Szok. To było takie słodkie.

piękne..
ale ja na Twoim miejscu 'wygoniłabym' go.. żeby jechał trzymanie go przy sobie nie zapobiegnie ewentualnej zdradzie..
porozmawiaj z nim i powiedz żeby jechał, będzie szczęśliwy bo chce jechać i będzie wiedział że liczy się dla Ciebie jego szczęście
ale zrobisz jak zechcesz

[Camarilla]

Napisane przez kolezankaa

piękne..
ale ja na Twoim miejscu 'wygoniłabym' go.. żeby jechał trzymanie go przy sobie nie zapobiegnie ewentualnej zdradzie..
porozmawiaj z nim i powiedz żeby jechał, będzie szczęśliwy bo chce jechać i będzie wiedział że liczy się dla Ciebie jego szczęście
ale zrobisz jak zechcesz

Też o tym pomyślałam Te dziewczyny o które sie obawiasz nic same bez jego chęci przeciez nie zrobią a widać, że chłopak zkaochany po same uszy

[nniee]

Rozmawialiśmy już, to troszkę grubsza sprawa, bo nie widzielibyśmy się dwa tygodnie, później byłby tu 4 dni i znów dwa tygodnie, cały czas wyjazdów praktycznie bez kontaktu...już w zeszłym roku przeżywaliśmy prawie miesięczną rozłąkę i nie było to fajne (kto doświadczył ten wie).
Mówiłam mu, żeby jechał, spełniał marzenia i że ja sobie z tą moją 'zazdrością' poradzę, ale On już podjął decyzję. Naprawdę dziwnie się z tym czuję, chcę jego szczęścia a z drugiej strony wiem, że to dla mnie (nas) będzie lepsze...nienawidzę takiego rozdarcia.

[kolezankaa]

Napisane przez nniee

Rozmawialiśmy już, to troszkę grubsza sprawa, bo nie widzielibyśmy się dwa tygodnie, później byłby tu 4 dni i znów dwa tygodnie, cały czas wyjazdów praktycznie bez kontaktu...już w zeszłym roku przeżywaliśmy prawie miesięczną rozłąkę i nie było to fajne (kto doświadczył ten wie).
Mówiłam mu, żeby jechał, spełniał marzenia i że ja sobie z tą moją 'zazdrością' poradzę, ale On już podjął decyzję. Naprawdę dziwnie się z tym czuję, chcę jego szczęścia a z drugiej strony wiem, że to dla mnie (nas) będzie lepsze...nienawidzę takiego rozdarcia.

aha skoro rozmawialiście o tym i mówiłaś mu żeby jechał a mimo to on chce zostać to pogratulować faceta bo pewnie nie chce żeby przez tą rozłąkę wasz związek się "popsuł"

szczęściara

[nniee]

Napisane przez kolezankaa

aha skoro rozmawialiście o tym i mówiłaś mu żeby jechał a mimo to on chce zostać to pogratulować faceta bo pewnie nie chce żeby przez tą rozłąkę wasz związek się "popsuł"

szczęściara

Hej, dziewczyny, piszcie jeszcze kiedy poczułyście, że Wasi Tż'ci Was kochają

[Lady Marmalade]

kilka dni temu poczulam sie jak na poczatku swojego zwiazku

bylismy razem w knajpce, pozniej moj TZ odprowadzil mnie pod same drzwi, rozpial swoja kurtke bym ja go mogla objac i zeby mi lapki nie marzly i wtedy tak mocno wtulil sie we mnie i mowil, ze bardzo mnie kocha, ze jestem jego Kochaniem... i stalismy tak okolo 10 minut poczulam sie wtedy najcudowniejsza dziewczyna na swiecie