Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE! - Strona 8 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kultura(lnie)

Notka

Kultura(lnie) Kultura(lnie) to forum dla osób, które interesują się kulturą, sztuką, filmem, literaturą, polityką itd. Zapraszamy do dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-04-20, 17:11   #211
Krissie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 248
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Jak najbardziej Polski mesjanizm i martyrologia narodu polskiego są w naszej literaturze wszechobecne i dlatego niemal całkowity brak odniesień politycznych u Austen może mocno dziwić.
Z drugiej strony, jednak, jej literatura to tzw literatura kobieca- pisana przez kobietę i kierowana zasadniczo dla kobiet jako czytelników, więc nie jestem w stanie porównać jej twórczości z polską literaturą kobiecą z przełomu XVIII i XIXw pod względem poruszanych treści; w zasadzie, ani jeden utwór mi nie przychodzi do głowy jeśli chodzi o literaturę polską w tym kontekście i w tych ramach czasowych.
Krissie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-23, 11:00   #212
izulla
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 272
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

"[...] Na tym świecie kary są mniej surowe, niż należałoby sobie życzyć; lecz mimo powątpiewania w sprawiedliwsze zasady w przyszłości, możemy słusznie domniemywać, że człowiek rozsądny, jak Henry Crawford, sam siebie ukarał niemałą dozą smutku i żalu - smutku wzrastającego niekiedy do wyrzutów sumienia i żalu prowadzącego do rozpaczy, że tak odwdzięczył się za gościnność, zburzył spokój rodzinny, zdradził najblizszego i najdroższego przyjaciela oraz utracił kobietę, którą kochał zarówno umysłem, jak i sercem. [...]

Ciekawi mnie Wasza opinia na temat tego, czym dla JA jest miłość. Pisze ona w cytowanym fragmencie, że Henry kochał Fanny. Czym zatem jest miłość, skoro pozwala sobie na takie występki, na flirty, zdradę, na oszustwo... czy to nie tak, że autorka stawia niejako znak równości między miłością np. Fanny do Edmunda, Darcego do Elizabeth... czy jednak należałoby uważać, że miłość różni się w zależności od osób zaangażowanych i wówczas uznać, że Henry kochał jednak Fanny. Jak dla mnie trochę naciągane, miłość jest miłością, pragnieniem dobra innej osoby, a nie chwilową zachcianką. W tym kontekście słowo "kochał" wydaje mi się trochę nadużyte.
izulla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-23, 20:37   #213
basilissa
Rozeznanie
 
Avatar basilissa
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez Krissie Pokaż wiadomość
Z drugiej strony, jednak, jej literatura to tzw literatura kobieca- pisana przez kobietę i kierowana zasadniczo dla kobiet jako czytelników, więc nie jestem w stanie porównać jej twórczości z polską literaturą kobiecą z przełomu XVIII i XIXw pod względem poruszanych treści; w zasadzie, ani jeden utwór mi nie przychodzi do głowy jeśli chodzi o literaturę polską w tym kontekście i w tych ramach czasowych.
U nas sama powieść pojawiła się późno - to Ignacy Krasicki i jego Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki. Z kobiet swoich sił próbowała Maria z Czartoryskich Wirtemberska autorka Malwiny, czyli domyślności serca (sentymentalizm. Nasze panie z arystokracji wolały z ukrycia zajmować się polityką, najwyżej pisały sekretne listy.

Cytat:
Napisane przez izulla Pokaż wiadomość
Ciekawi mnie Wasza opinia na temat tego, czym dla JA jest miłość. Pisze ona w cytowanym fragmencie, że Henry kochał Fanny. Czym zatem jest miłość, skoro pozwala sobie na takie występki, na flirty, zdradę, na oszustwo... czy to nie tak, że autorka stawia niejako znak równości między miłością np. Fanny do Edmunda, Darcego do Elizabeth... czy jednak należałoby uważać, że miłość różni się w zależności od osób zaangażowanych i wówczas uznać, że Henry kochał jednak Fanny. Jak dla mnie trochę naciągane, miłość jest miłością, pragnieniem dobra innej osoby, a nie chwilową zachcianką. W tym kontekście słowo "kochał" wydaje mi się trochę nadużyte.
Zakochiwali się stosunkowo szybko. Skoro było czas wyjść za mąż lub ożenić się, każdą znajomość wiążącą się z zauroczeniem wyglądem, bogactwem, nazywano miłością. Ciekawa jestem, jak to wyglądało u sir Bertrama i Marii Ward.
Jeżeli chodzi o Henry'ego, to zbyt łatwo przychodziło mu dostrzeganie wśród dam wzdychań do niego, może nachalności, dlatego każdą panienką łatwo się nudził. To nieustanny łowca serc. Odczuwał pożądanie, dlatego szybko spowszedniała mu Mary po skandalu do jakiego doprowadzili. Gdy zwrócił uwagę na Fanny, zamarzył i wyjątkowego podboju cnotki i stabilizacji życiowej - taka to sprzeczność. Myślę, że tak stylizował się na zakochanego, że sam w to w pewnym momencie uwierzył. Pomyślał o zmianie, ale nie na długo. Żądza doznań rozwiązała sprawę.
Przykładem szalonej miłości jest związek matki Fanny z jej ojcem. Tu autorka pokazała, że za miłość wbrew rozsądkowi płaci się wysoką cenę.
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński
basilissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-24, 12:48   #214
izulla
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 272
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez basilissa;

Zakochiwali się stosunkowo szybko. Skoro było czas wyjść za mąż lub ożenić się, każdą znajomość wiążącą się z zauroczeniem wyglądem, bogactwem, nazywano miłością.
Chodzi mi właśnie o to, że zakochanie i miłość to raczej nie to samo...

Cytat:
Napisane przez basilissa;
Ciekawa jestem, jak to wyglądało u sir Bertrama i Marii Ward.
To miało być kolejne pytanie Co skłoniło Sir Bertrama do pojęcia za żonę takiej kobiety? Ok, była piękna, pewnie też nieźle sytuowana, ale Bertram nie wyglądał mi na kogoś, komu by to wystarczyło. Sprawiał raczej wrażenie osoby przedsiębiorczej, zainteresowanej światem, wydarzeniami i przebywanie w towarzystwie Marii przy takiej róznicy temperamentów, powinno być raczej dla niego nudne, szczególnie w młodości, pełnej ideałów ... Za tym małżenstwem przemawiają jedynie dwie opcje: albo Pani Bertram stała się taka apatyczna dopiero po slubie, a za młodu wykazywała jednak trochę życia i jakies własne zdanie, albo Sir Bertram tak bardzo się zakochał, że na jej temperament zupełnie nie zwracał uwagi. Chociaż nie wiem jak można pokochać kobietę, z którą prawie w ogóle nie da się porozmawiać, bo nie ma o czym, czyli de facto nie zna sie tej osoby prawie w ogóle.
Jednym słowem, nie jestem w stanie wyobrazić sobie okresu ich poznania się i procesu zakochiwania.
izulla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-26, 19:23   #215
Krissie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 248
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Wydaje mi się, że jeśli chodzi o zakochiwanie się sir Thomasa Bertrama i pana Benneta mogło to wyglądać podobnie. W przypadku ojca Lizzy jest to jasno napisane, iż uległ urodzie swojej późniejszej małżonki, a wspólne życie szybko zweryfikowało jego opinię o żonie. W przypadku Bertramów podejrzewam, że mogłoby być podobnie, z tą drobną różnicą, że pani Bennet raczej nigdy nie była mimozą- w przeciwieństwie do Lady Bertram
Krissie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-01, 18:27   #216
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez Krissie Pokaż wiadomość
To też, przyznam, rzuciło mi się w oczy, że zakończenie jest mocno trzecioosobowe i być może nieco protekcjonalne- niech inni rozpisują się o takich szczegółach, itd Jakoś wcześniej nigdzie nie zauważyłam, żeby Austen tak szybko i łatwo odcinała się od swoich bohaterów- być może uznała, że jak na powieść moralizatorską wystarczy
Zgadzam się, że zakończenie jest za krótkie i protekcjonalne. Zresztą, w ogóle takie bezpośrednie zwroty Austen do czytelnika są do niej niepodobne i w moim odczuciu niezwykle odstają od całej powieści. Nie pasują mi do tego gatunku, jakoś dopuszczam ich funkcjonowanie jedynie w obrębie gawędziarstwa. A tu tak... jakoś dziwnie

Cytat:
Napisane przez Krissie Pokaż wiadomość
A co powiecie na temat traktowania kariery pastora jako jeszcze jednego zawodu odpowiedniego dla młodszego syna dobrej rodziny?
Zawsze mnie to udarzało, jako coś nie do pomyślenia w naszej, było nie było, inaczej pojmowanej kulturze celibatu księży. Zawsze wydawało mi się, że raczej rozpatruje się u nas to w kwestii powołania lub jego braku, ale nie kariery.
W zasadzie książka dość dobrze tłumaczy mechanizmy rządzące takim, a nie innym podejściem do tego zawodu, jednak dla mnie- wychowanej w innym pojmowaniu posługi duszpasterskiej (z braku innego określenia przychodzącego do głowy ) jest to mimo wszystko jakieś takie nie do końca... brakuje mi odpowiedniego przymiotnika... normalne?
Wydaje mi się, że w ogóle dla Katolików wyznania protestanckie stanowią pewne wyzwanie, a zwłaszcza postrzeganie funkcji pastora w społeczeństwie. 'U nas' posługa duszpasterska była związana niemal wyłącznie z powołaniem, choć zdarzały się niejednokrotnie przypadki, kiedy zostanie księdzem było jedyną alternatywą dla żądnej wyrwania się z biedy młodzieży. Jednak w tym przypadku nikt nie myślał o dorobieniu się, choć posiadanie księdza w rodzinie niewątpliwie podnosiło jej status społeczny. W anglikanizmie funkcja pastora to zawód jak każdy inny - wiążą się z nim pewne przywileje, pewne obowiązki, ale i niewątpliwe korzyści. Mężczyźni mogli rozważać obranie takiej drogi życiowej, bo w przeciwieństwie do katolicyzmu, w niczym ich nie ograniczała - mogli założyć rodzinę, dom, rozwijać własne zainteresowania. A służba, choć motywowana względami moralnymi i etycznymi, niczym nie różniła się od pracy innego obywatela - oficera marynarki, zarządcy majątku etc. Podejrzewam, że gdyby podobnie liberalne podejście związane z brakiem celibatu panowało w obrębie katolicyzmu, pewnie takie zachowania byłyby, jak to ujęła Krissie dla nas normalne. Ja, czytając, z jednej strony mam świadomość różnic pomiędzy oboma wyznaniami i kontekstu społecznego, ale... i tak to mnie w jakiś sposób mierzi i nawet nie tyle budzi niesmak, co wydaje się niepojęte, że tak przedmiotowo można było traktować tak zacne stanowisko

Cytat:
Napisane przez Krissie Pokaż wiadomość
Tak na koniec chciałam jeszcze poruszyć kwestię mimozy doskonałej Lady Bertram jest dla mnie wcieleniem takiego typu kobiety- omdlewająca i nieposiadająca własnego zdania na żaden niemal temat. "Jak uważasz Sir Thomasie, co mi się bardziej spodoba, wist czy spekulacja?"
Oj, tak. Fanny zawsze jej była niezbędna, choć tak naprawdę wiele wykonywanych przez nią czynności mogłaby wykonać sama. Niezdecydowana, bez własnego zdania, zdająca się na innych, wiecznie obolała, męcząca się już samym myśleniem o wysiłku. A cytat, który wstawiłaś idealnie oddaje jej osobowość i przyznam, że niesamowicie mnie rozbroił podczas czytania powieści

Cytat:
Napisane przez izulla Pokaż wiadomość
Nie wiem czy jest to powieść trudna, ale mam wrażenie, że jest zdecydowanie mniej zabawna i lekka niż np. DiU.
Owszem Ale pomimo tego, że Austen ujęła jej tej lekkości jaka charakteryzowała poprzednie powieści, bardzo dobrze mi się ją czytało. Ciekawiła mnie i wciągała. To moje zainteresowanie kładę na karb tego, iż treść DiU i RiR wcześniej znałam, zaś obecne spotkanie z MP było moim pierwszym

Cytat:
Napisane przez izulla Pokaż wiadomość
Co do małżeństwa z Edmundem, bardziej obawiałam się, że autorka dokona cudownej przemiany P. Crowforda, a tego bym jej nie wybaczyła.
A ja jeszcze do momentu, kiedy Crowford odwiedził Fanny u jej rodziny i spędził z nią cudowną niedzielę spacerując pod rękę, miałam nadzieję na tę przemianę. Choć jego siostra niezwykle mi nie przypadła do gustu, to cicho liczyłam, że ten bawidamek się ustatkuje, że faktycznie okaże się wartościowym człowiekiem i, że w momencie, kiedy skruszy uczucia Fanny, nie zawiedzie już jej zachowania. Ale jak usłyszałam, że uciekł z Marią, to ehh...

Cytat:
Napisane przez Krissie Pokaż wiadomość
Oryginał:Let other pens dwell on guilt and misery. I quit such odious subjects as soon as I can, impatient to restore everybody, not greatly in fault themselves, to tolerable comfort, and to have done with all the rest.

Jak dla mnie oba powyższe tłumaczenia są niezłe, chociaż ten występek nie do końca mi tu leży; w zasadzie ja bym pisała o winie i nieszczęściu, czyli bym połączyła cechy obydwu cytowanych przekładów Zwykle tak to jest- ile przekładów tyle powieści, bo tyle interpretacji Tak jak z interpretowaniem poezji- nigdy nie byłam zwolenniczką "co poeta chciał powiedzieć", a tłumacz jest dla mnie pewnego rodzaju filtrem nakładanym na utwór.
Wniosek z tego płynie jeden, że po przeczytaniu powieści w polskim tłumaczeniu powinnam sięgnąć po oryginalne wersje, bo ja również odczytałabym ten fragment nieco inaczej niż tłumacze Aczkolwiek muszę przyznać, że choć Anna Przedpełska-Trzeciakowska może nieco zniekształca oryginalne brzmienie powieści, to jej język jest wyśmienity i niezwykle dobrze mi się ją czyta. Emma, którą posiadam, jako jedyna nie jest jej tłumaczenia (tylko Jadwigi Dmochowskiej) i ciekawi mnie jak odbiorę Austen w tym przekładzie

Cytat:
Napisane przez basilissa Pokaż wiadomość
Ciekawe też,że obok toczy się historia, wielka historia, a autorka tego nie zauważa. O polityce się nie rozmawia.
Może nie tyle nie zauważa, co świadomie ją przemilcza. W minimalnym stopniu przemyca niezbędne informacje z okresu (np. poprzez opisywanie interesów sir Thomasa w Nowym Świecie czy zadań marynarzy królewskiej marynarki), ale Austen za zadanie postawiła sobie opisanie kontekstu społecznego, obyczajowego, a nie historyczno-politycznego. Od niego stroni i konsekwentnie trzyma się z dala izolując bohaterów na angielskiej prowincji

Cytat:
Napisane przez Krissie Pokaż wiadomość
Ja, osobiście, nie powiedziałabym, że autorka nie zauważa tego, że obok dzieje się wielka historia; wydaje mi się, że raczej mając wybór wybiera nie przyznawać tej historii zbyt prominentnej pozycji w swoich utworach i skupia się na czymś innym- mianowicie na tych sprawach, które zaprzątają jej uwagę i należą bezpośrednio do jej świata.
Napoleon jest wspominany co jakiś czas, chociaż zwykle w rozmowach postaci epizodycznych lub drugoplanowych, jednak temu akurat bym się nie dziwiła, gdyż protagonistami powieści Austen są kobiety, które - jak już tu wiele razy zdażało się nam zauważać- miały zazwyczaj inne tematy do rozmów i co innego zaprzątało je w ich życiu codziennym.
Całkowicie zgadzam się z Krissie Jednak w początku XIX wieku aktywność polityczna (i zainteresowanie polityką jako taką) było domeną stricte męską. Fanny, choć chętnie słucha opowieści sir Thomasa, zwraca uwagę na barwne krajobrazy i zwyczaje dalekich lądów, a nie na sam problem kolonializmu

Cytat:
Napisane przez basilissa Pokaż wiadomość
Wychowana na literaturze polskiej, w której problemy polityczne, historii są obecne w rozmowach, wspomnieniach, tęsknotach, aluzjach, co jest sprawą naturalną, dziwił mnie brak tego typu rozmów, nawet jeżeli niczego nie wnoszą w akcję. Widocznie takie rozmowy nie należały do świata kobiet( i spraw męsko-damskich), o którym pisze.
To też na pewno wiąże się z funkcją jaką miała sprawować literatura XIX-wieczna w Polsce. Ona musiała być historyczno-polityczna, bo była jednym z nielicznych sposobów na podtrzymanie pamięci narodowej o ojczyźnie, która z dnia na dzień zniknęła z mapy. Anglicy nie mieli takich problemów; imperium przechodziło swój okres świetności i nie było potrzeby zajmowania się jego sprawami w literaturze, której podstawowym zadaniem było przynoszenie rozrywki (a nie jak naszej, "pokrzepienie serc"

Cytat:
Napisane przez Krissie Pokaż wiadomość
Jak najbardziej Polski mesjanizm i martyrologia narodu polskiego są w naszej literaturze wszechobecne i dlatego niemal całkowity brak odniesień politycznych u Austen może mocno dziwić.
Z drugiej strony, jednak, jej literatura to tzw literatura kobieca- pisana przez kobietę i kierowana zasadniczo dla kobiet jako czytelników, więc nie jestem w stanie porównać jej twórczości z polską literaturą kobiecą z przełomu XVIII i XIXw pod względem poruszanych treści; w zasadzie, ani jeden utwór mi nie przychodzi do głowy jeśli chodzi o literaturę polską w tym kontekście i w tych ramach czasowych.
Ciekawy w tym kontekście jest rozwój polskiej literatury kobiecej, mam tu na myśli zwłaszcza prozę Marii Nurowskiej. Jej Panny i wdowy to historia dla kobiet, o kobietach, jednak wszystkie bohaterki tej sagi, począwszy od XIX-wiecznych prekursorek rodu, uwikłana jest w polityczne sprawy swojego kraju
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-09, 07:54   #217
Krissie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 248
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez Anahstasia Pokaż wiadomość
Może nie tyle nie zauważa, co świadomie ją przemilcza. W minimalnym stopniu przemyca niezbędne informacje z okresu (np. poprzez opisywanie interesów sir Thomasa w Nowym Świecie czy zadań marynarzy królewskiej marynarki), ale Austen za zadanie postawiła sobie opisanie kontekstu społecznego, obyczajowego, a nie historyczno-politycznego. Od niego stroni i konsekwentnie trzyma się z dala izolując bohaterów na angielskiej prowincji



Całkowicie zgadzam się z Krissie Jednak w początku XIX wieku aktywność polityczna (i zainteresowanie polityką jako taką) było domeną stricte męską. Fanny, choć chętnie słucha opowieści sir Thomasa, zwraca uwagę na barwne krajobrazy i zwyczaje dalekich lądów, a nie na sam problem kolonializmu



To też na pewno wiąże się z funkcją jaką miała sprawować literatura XIX-wieczna w Polsce. Ona musiała być historyczno-polityczna, bo była jednym z nielicznych sposobów na podtrzymanie pamięci narodowej o ojczyźnie, która z dnia na dzień zniknęła z mapy. Anglicy nie mieli takich problemów; imperium przechodziło swój okres świetności i nie było potrzeby zajmowania się jego sprawami w literaturze, której podstawowym zadaniem było przynoszenie rozrywki (a nie jak naszej, "pokrzepienie serc"



Ciekawy w tym kontekście jest rozwój polskiej literatury kobiecej, mam tu na myśli zwłaszcza prozę Marii Nurowskiej. Jej Panny i wdowy to historia dla kobiet, o kobietach, jednak wszystkie bohaterki tej sagi, począwszy od XIX-wiecznych prekursorek rodu, uwikłana jest w polityczne sprawy swojego kraju
Po przeczytaniu tego, co napisałaś Ana przyszło mi po raz kolejny do głowy, że w zasadzie moja wiedza o polskiej literaturze kobiecej z czasów mniej więcej odpowiadających tym twórczości JA, jest bardzo znikoma- żeby nie powiedzieć nieistniejąca Być może z racji zarówno ukończonych studiów, jak i zainteresowań, polska literatura XIXw nie jest tym, po co sięgam zbyt często- owszem, czytam dalej dość sporo, jednak jeśli jest to literatura polska, to zupełnie innego rodzaju.

Za czasów szkoły średniej czytałam praktycznie wszystko, o czym była mowa np w szkole, że warto lub tytuł bądź autor po prostu wypływał na powierzchnię- być może w ten sposób zafundowałam sobie przesyt polskim mesjanizmem, martyrologią narodu polskiego, pracą w u podstaw, myśleniem organicznym itp i być może dlatego z taką chęcią czytam np Austen, która jest wolna od tych wszystkich motywów. Jest to dla mnie, żeby to ująć trywialnie, powiew świeżości w literaturze XIX, a moja sympatia do autorki i jej twórczości wynika zapewne po części z tego, że nie usiłuje do niczego zagrzewać ani nie prosi o żadną zemstę czy powstanie.

Zdaję sobię sprawę, że powyższe stwierdzienie można odebrać jako pozbawione potriotyzmu, jednak obawiam się, że gdyby do moralizatorskiej powieści, jaką jest Mansfield Park jeszcze dodać tę wielką historię tamtych czasów, angielski patriotyzm i niechęć do Francji, powieść mogła by się zrobić napuszona nie do zniesienia i - przynajmniej mnie- sprawiłaby dużo mniej przyjemności.
Krissie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-05-09, 09:14   #218
basilissa
Rozeznanie
 
Avatar basilissa
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

[quote=Anahstasia;7413218]
To też na pewno wiąże się z funkcją jaką miała sprawować literatura XIX-wieczna w Polsce. Ona musiała być historyczno-polityczna, bo była jednym z nielicznych sposobów na podtrzymanie pamięci narodowej o ojczyźnie, która z dnia na dzień zniknęła z mapy. Anglicy nie mieli takich problemów; imperium przechodziło swój okres świetności i nie było potrzeby zajmowania się jego sprawami w literaturze, której podstawowym zadaniem było przynoszenie rozrywki (a nie jak naszej, "pokrzepienie serc"

Ciekawy w tym kontekście jest rozwój polskiej literatury kobiecej, mam tu na myśli zwłaszcza prozę Marii Nurowskiej. Jej Panny i wdowy to historia dla kobiet, o kobietach, jednak wszystkie bohaterki tej sagi, począwszy od XIX-wiecznych prekursorek rodu, uwikłana jest w polityczne sprawy swojego kraju [/quote
Nie musiła być, przykładem jest Aleksander Fredro, częściowo Kraszewski. Osobiście mam żal o to,że nie dostrzegano w powieściach codziennego życia(jakimś wyjątkiem jest Pan Tadeusz z bogactwem spraw obyczajowych), życia różnych sfer, nawet mobilnośc Polaków nie pozostawiła śladów w postaci dzienników podróży tak bogatych jak np. Goethe'go. Szkoda,że nie tworzono literatury popularnej na tak wysokim poziomie, że wtedy nie było takiej Marii Nurowskiej.
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński
basilissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-11, 11:03   #219
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez Krissie Pokaż wiadomość
Po przeczytaniu tego, co napisałaś Ana przyszło mi po raz kolejny do głowy, że w zasadzie moja wiedza o polskiej literaturze kobiecej z czasów mniej więcej odpowiadających tym twórczości JA, jest bardzo znikoma- żeby nie powiedzieć nieistniejąca Być może z racji zarówno ukończonych studiów, jak i zainteresowań, polska literatura XIXw nie jest tym, po co sięgam zbyt często- owszem, czytam dalej dość sporo, jednak jeśli jest to literatura polska, to zupełnie innego rodzaju.

Za czasów szkoły średniej czytałam praktycznie wszystko, o czym była mowa np w szkole, że warto lub tytuł bądź autor po prostu wypływał na powierzchnię- być może w ten sposób zafundowałam sobie przesyt polskim mesjanizmem, martyrologią narodu polskiego, pracą w u podstaw, myśleniem organicznym itp i być może dlatego z taką chęcią czytam np Austen, która jest wolna od tych wszystkich motywów. Jest to dla mnie, żeby to ująć trywialnie, powiew świeżości w literaturze XIX, a moja sympatia do autorki i jej twórczości wynika zapewne po części z tego, że nie usiłuje do niczego zagrzewać ani nie prosi o żadną zemstę czy powstanie.

Zdaję sobię sprawę, że powyższe stwierdzienie można odebrać jako pozbawione potriotyzmu, jednak obawiam się, że gdyby do moralizatorskiej powieści, jaką jest Mansfield Park jeszcze dodać tę wielką historię tamtych czasów, angielski patriotyzm i niechęć do Francji, powieść mogła by się zrobić napuszona nie do zniesienia i - przynajmniej mnie- sprawiłaby dużo mniej przyjemności.
Muszę przyznać Ci całkowitą rację. Siła Austen tkwi w obyczajowości jej powieści, a jak niejednokrotnie rozmawiałyśmy - konwenanse, obyczaje, zwyczaje panujące w tej epoce, już wzbudzały nasze gorące emocje (zdumienie, niezrozumienie, oburzenie), a co dopiero gdyby dodać do tego postawy antyfrancuskie i peany na cześć imperializmu brytyjskiego Raczej na pewno nie czytałabym Austen, właśnie dlatego, że takimi tekstami karmiono nas przez całe życie na naszym polskim podwórku Osobiście nie znoszę polskiego romantyzmu. Mickiewiczowska idea Polski jako mesjasza narodów, choć pojmuję jej zasady, jest dla mnie niezrozumiała, absurdalna. Zupełnie nie czuję tego polskiego ekscepcjonalizmu

Cytat:
Napisane przez basilissa Pokaż wiadomość
Nie musiła być, przykładem jest Aleksander Fredro, częściowo Kraszewski. Osobiście mam żal o to,że nie dostrzegano w powieściach codziennego życia(jakimś wyjątkiem jest Pan Tadeusz z bogactwem spraw obyczajowych), życia różnych sfer, nawet mobilnośc Polaków nie pozostawiła śladów w postaci dzienników podróży tak bogatych jak np. Goethe'go. Szkoda,że nie tworzono literatury popularnej na tak wysokim poziomie, że wtedy nie było takiej Marii Nurowskiej.
Fredro to chlubny wyjątek, natomiast cała reszta naszych pisarzy była i jest rozpolitykowana A szkoda, bo chyba właśnie też przez to rzadko sięgam po polskich twórców. Ale... cale szczęście, że mamy chociaż Austen
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-12, 21:21   #220
Krissie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 248
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

I jak Wam się podoba pan Knightley, drogie panie?

(Anahstasia, bez Twojego zwyczajowego już biograficznego popchnięcia znowu dyskusja może nam dość długo startować )
Krissie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-13, 14:59   #221
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

O matko, przecież to już ten poniedziałek! Na śmierć zapomniałam
Ledwo wróciłam z uczelni, więc tylko coś zjem, wezmę prysznic i już zaraz coś przygotuję

Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-05-13, 19:12   #222
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Dzisiejszy wpis będzie po angielsku, ale w kolejnych postach na pewno będziemy się do niego odnosić i co nieco dla nieznających angielski tłumaczyć


Emma is a comic novel by Jane Austen, first published in 1816, about the perils of misconstrued romance. The main character, Emma Woodhouse, is described in the opening paragraph as "handsome, clever, and rich" but is also rather spoiled. Prior to starting the novel, Austen wrote, "I am going to take a heroine whom no-one but myself will much like."


Streszczenie


Emma Woodhouse is a young woman in Regency England. She lives in the village of Highbury with her father, a hypochondriac who is principally characterized by excessive concern for the health and safety of his loved ones. Emma's friend and only critic is the gentlemanly Mr. Knightley, her "neighbour" and brother of her sister's husband. As the novel opens, Emma has just attended the marriage of Miss Taylor, her old governess and best friend. Having introduced Miss Taylor to her future husband, Mr Weston, Emma smugly takes credit for their marriage, and decides that she rather likes matchmaking.


Against Mr. Knightley's advice, Emma forges ahead with her new avocation; this time she tries to match her new friend Harriet Smith, a sweet but none-too-bright girl of seventeen — described as "the natural [illegitimate] daughter of somebody" to Mr. Elton, the local vicar. However, first she must persuade Miss Smith to refuse an advantageous marriage proposal from a respectable young farmer, Mr. Martin; which is done. But soon her schemes go awry when Mr. Elton, a social climber himself, declares he wants to marry Emma — not the poor and socially inferior Harriet. After Emma rejects Mr. Elton, he leaves for a while, going on holiday, and Harriet fancies herself heartbroken. Emma now tries to convince Harriet that Mr. Elton is beneath her after all.


An interesting development is the arrival in the neighbourhood of Frank Churchill, Mrs Weston's stepson, whom Emma has never met, but has a long-standing interest. Also, Mr. Elton (who will reveal himself to be more and more arrogant and pompous as the story continues — much like Mr. Collins of Pride and Prejudice) returns with another newcomer — a common, vulgar but very rich wife who becomes part of Emma's social circle, though the two women soon loathe each other. A third new character is Jane Fairfax, the reserved but beautiful niece of Emma's impoverished neighbour, the loquacious Miss Bates, another comical character who serves to lighten the tone. Jane, who is very accomplished musically, is Miss Bates' pride and joy; Emma, however, envies her talent and somewhat dislikes her though eventually they become friends. Jane had lived with Miss Bates until she was nine, but Colonel Campbell, a friend indebted to her father for seeing him through a life-threatening illness, welcomed her into his own home where she became fast friends with his daughter and received a first-rate education. On the marriage of Miss Campbell, Jane returned to her relations, ostensibly to regain her health and prepare to earn her living as a governess.


In her eagerness to find some sort of fault with Jane — and also to find something to amuse her in her pleasant but dull village — Emma indulges in the fantasy, shared with Frank, that Jane was an unwilling object of admiration for Miss Campbell's husband, Mr. Dixon, and that it is for this reason she has returned home, rather than going to Ireland to visit them. This suspicion is further fuelled by the arrival of a piano for Jane from a mysterious anonymous benefactor.


The plot becomes quite complex as Emma tries to make herself fall in love with Frank largely because everyone says they make a handsome couple. Emma ultimately decides, however, that he would suit Harriet better after an episode where Frank 'saves' her protégée from a band of Gypsies. At this time, Mrs. Weston wonders if Emma's old friend Mr. Knightley might have taken a fancy to Jane. Emma promptly decides that she does not want Knightley to marry anyone, but rather than further explore these feelings, she claims that she wants her nephew Henry to inherit the family property.


When Mr. Knightley scolds her for a thoughtless insult to Miss Bates, Emma is privately ashamed, and tries to atone. Though the kind-hearted Miss Bates readily forgives her, Jane initially refuses to see her or accept her gifts causing Emma to despair of ever making amends for her behaviour. She is further discomfited when she learns that Jane and Frank have been secretly engaged for almost a year. When Harriet confides that she thinks Mr. Knightley is in love with her, jealousy forces Emma to realize that she loves him herself. Shortly thereafter, Mr. Knightley proposes to Emma, Harriet reconciles with her young farmer, Jane and Emma reconcile and everyone lives happily.



Główni bohaterowie


Emma Woodhouse, the protagonist of the story, is a beautiful, high-spirited, intellectual, and 'slightly' spoiled woman of 21. Though vowing she will never marry, she delights in making matches for others. She seems unable to fall in love, until jealousy makes her realize that she has loved Mr. Knightley all along.
Mr George Knightley, about 37. He is a close friend of Emma, and her only critic, though he cares deeply for her.
Mr Frank Churchill, Mr. Weston's son by his previous marriage, an amiable young man who manages to be liked by everyone except for Mr Knightley, who considers him quite immature. Frank thoroughly enjoys dancing and music and likes to live life to the fullest. Frank may be viewed as a careless but less villainous version of characters from other Austen novels, such as Mr. Wickham from Pride and Prejudice or Willoughby from Sense and Sensibility.
Jane Fairfax, an orphan whose only family consists of an aunt, Miss Bates, and a grandmother, Mrs Bates. She is regarded as a very beautiful, clever, and elegant woman, with the best of manners, and is also very well-educated and exceptionally talented at singing and playing the piano; in fact, she is the sole person that Emma envies. She has no money, however, and seems destined to become a governess – a prospect she greatly dreads.
Harriet Smith, a young friend of Emma's, is a very pretty but unsophisticated girl who is too easily led by others, especially Emma; she has been educated at a nearby school. The illegitimate daughter of initially unknown parents, she is revealed in the last chapter to be the daughter of a fairly rich and decent tradesman, although not a "gentleman"). Emma takes Harriet under her wing early in the novel, and she becomes the subject of some of Emma's misguided matchmaking attempts. Harriet initially rebuffs a marriage proposal from farmer Robert Martin because of Emma's belief that he is beneath her, despite Harriet's own doubtful origins. Ultimately, Harriet and Mr Martin are wed, despite Emma's meddling.
Philip Elton is a good-looking, well mannered and ambitious young vicar. Emma wants him to marry Harriet; he wants to marry Emma. Mr Elton displays his mercenary nature by quickly marrying another woman of means after Emma's rejection.
Augusta Elton is Mr Elton's moneyed but obnoxious wife. She is a boasting, domineering, pretentious woman who likes to be the centre of attention and is generally disliked by Emma and her circle. She patronizes Jane, which earns Jane the sympathy of others.
Mrs Weston, formerly Miss Taylor, was Emma's governess for sixteen years and remains her closest friend and confidante after she marries Mr Weston in the opening chapter. She is a sensible woman who adores Emma. Mrs Weston acts as a surrogate mother to her former charge and, occasionally, as a voice of moderation and reason.
Mr Weston, a recently wealthy man living in the vicinity of Hartfield. He marries Emma's former governess, Miss Taylor, and by his first marriage is father to Frank Churchill, who was adopted and raised by his late wife's brother and sister-in-law. Mr Weston is a sanguine, optimistic man.
Miss Bates, a friendly, garrulous old maid whose mother, Mrs Bates, is a friend of Mr Woodhouse. Her accomplished niece, Jane Fairfax, is the light of her life. One day, Emma humiliates her on a day out in the country, when she pointedly alludes to her tiresome prolixity. Afterward, Mr Knightley sternly rebukes her and Emma, shamed, tries to make amends.
Henry Woodhouse, Emma's father, is always concerned for his own health that of his friends, to the point of trying to deny his visitors foods he thinks too rich. He laments that "poor Isabella" and "poor Miss Taylor" shouldn't have married and been taken away from him.



Temat powieści

Emma Woodhouse is the first Austen heroine with no financial concerns, which, she declares to the naïve Miss Smith, is the reason that she has no inducement to marry. This is a great departure from Austen's other novels, in which the quest for marriage and financial security is the main focus and theme of the story. Emma's ample financial resources are one of the factors that make this novel much lighter than Austen's earlier works, such as Sense and Sensibility and Pride and Prejudice. Jane Fairfax's prospects, in contrast, are bleak.


Emma also proves surprisingly immune to romantic attraction and sexual desire. In contrast to Austen heroines like Elizabeth Bennet and Marianne Dashwood, who are attracted to the wrong man before they settle on the right one, Emma shows no romantic interest in the men she meets. She is genuinely surprised and somewhat disgusted when Mr. Elton declares his love for her. Her fancy for Frank Churchill represents more of a longing for a little drama in her life than a longing for romantic love. Notably, too, Emma utterly fails to understand Harriet Smith and Robert Martin's budding affection for each other; she interprets the prospective match solely in terms of financial settlements and social ambition. Only after Harriet Smith reveals her interest in Mr. Knightley does Emma realize her own feelings for him. Although never outright stated as such, it may be postulated that the reason for Emma's inability to fall in love with another man is that she has been unconsciously in love with Mr. Knightley for years.


While Emma differs strikingly from Austen's other heroines in these two respects, she resembles Elizabeth Bennet and Anne Elliot, among others, in another way: she is an intelligent young woman with too little to do and no ability to change her location or everyday routine. Though her family is loving and her economic circumstances comfortable, her everyday life is dull indeed, and she has few companions of her own age when the novel begins. Emma's determined and inept matchmaking may represent a muted protest against the narrow scope of a wealthy woman's life, especially that of a woman who is single and childless.



Filmowe i telewizyjne adaptacje

Emma has been the subject of many adaptations:
  • 1972: Emma (BBC 1972 television), starring Doran Godwin as Emma.
  • 1995: Clueless (a loose modern adaptation), starring Alicia Silverstone as Cher Horowitz (Emma).
  • 1996: Emma, starring Gwyneth Paltrow as Emma.
  • 1996: Emma, starring Kate Beckinsale as Emma.

Emma w sieci

· Emma, complete text and audio
· Emma, free audio book at LibriVox
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-13, 20:10   #223
Mariah
Zakorzenienie
 
Avatar Mariah
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 050
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Na wstępie chciałabym powiedzieć, że bardzo się cieszę iż wreszcie udało mi się wyrobić z czytaniem (tzn. mniej więcej, bo jeszcze nie skończyłam, ale jestem już w rozdz. XLIX) i mogę się trochę poudzielać

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jane Austen - wcześniej zaczęłam RiR, ale z bliżej nieokreślonych powodów utknęłam w rozdz. XVI Na samym początku obawiałam się trochę języka, spodziewaam się mnóstwa archaizmów i udziwnionych konstrukcji zdaniowch. O dziwo, czytało mi się całkiem nieźle, choć znacznie gorzej niż np. "Dziwne losy Jane Eyre" Charlotte Bronte. JA ma skłonność do długich, przeładowanych mnóstwem przydawek, dopełnień, okoliczników etc. zdań, co sprawiało, że musiałam maksymalnie skupiać się na czytanym fragmencie, by nic nie umknęło mojej uwadze. To powolne czytanie było również spowodowane posiadaniem bardzo niewygodnego wydania książki z gęstym, drobnym drukiem.

Wcześniej znałam film z Gwyneth Paltrow w roli głównej i byłam bardzo ciekawa książki. I cóż mogę powiedzieć? - Oczywiście spodziewałam się, że fabuła w ekranizacji została mocno okrojona, ale podczas czytania powieści uderzyła mnie jedna rzecz: o ile w filmie to Emma jest wyraźnie główną bohaterką, o tyle w książce zeszła ona dla mnie na drugi plan a na pierwszy wysunęła się Jane Fairfax z Frankiem Churchillem. Czytając miałam wrażenie, że Emma jest tylko narratorką, która opisuje wydarzenia w Highbury a sama się za nimi chowa (mimo iż w nich uczestniczy). Tak jakby to ona była motorem napędzającym akcję ale sama pozostawała gdzieś w cieniu.

JA chyba miała rację mówiąc, że stworzyła bohaterkę, którą oprócz niej samej mało kto polubi. Ja osobiście nie czułam do niej antypatii, ale nie zyskała ona sobie również mojej przychylności. Była mi przez cały czas raczej obojętna. Już znacznie bardziej polubiłam JAne Faifax (i to z nią mogłabym się identyfikować).
Ogromną sympatią darzyłam gadatliwą pannę Bates i myślę, że to głównie dzięki niej można nazwać tę powieść humorystyczną. Zabawny był również hipochondryczny pan Woodhouse, ale jego przesadna troska o zdrowie jego towarzyszy po pewnym czasie zaczęła mnie lekko irytować (no i to jego palenie w kominku przy 30°C upale). Pani Elton w całym jej zadufaniu i pysze nie brakuje również komizmu.
Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale w moim odczuciu u JA nie ma wybitnie czarnych charakterów. Nawet jeśli tworzy ona jakąś postać, która z założenia miała być tą niedobrą/złośliwą/zadufaną w sobie, to okazuje jej mimo wszystko sympatię przedstawiając ją z dużą dozą ironii.

Natomiast do moich absolutnych faworytów zalicza się pan Knightley - mój rycerz Ucieleśnia on mój ideał mężczyzny (a właściwie to jeden z wielu, bo ja mam kilka ideałów ): zrównoważony, opanowany, niezwykle szarmancki, opiekuńczy, skłonny do sprawiedliwego strofowania ale jednocześnie nie narzucający się. Jest dużo starszy i bardziej doświadczony od Emmy, więc jest dla niej kimś w rodzaju starszego brata czy ojca, któremu zależy na jej odpowiednim wychowaniu, manierach, moralności. Mnie bardzo odpowiada to, że on wtrąca się do zachowania Emmy nie dlatego, że wykorzystując fakt iż jest od niej starszy chce sobie pomoralizować czy okazać jej swoją przewagę tylko dlatego, że mu na niej zależy i chce jej otworzyć oczy na pewne sprawy, poszerzyć jej horyzonty myślowe. Ja w głębi duszy tęsknię za takim typem mężczyzny Tylko szkoda, że pan Knightley, podobnie jak Emma, jest zwsze gdzieś z tyłu a na pierwszym planie Frank Churchill...

A teraz idę dalej czytać (już podejrzałam, że pan Knightley wyzna dzisiaj miłość Emmie... )
__________________
Każdego poranka dostajemy szansę na nowe życie i tylko od nas zależy, czy zaświeci słońce. Pomimo chmur - walcz, bo życie nie kończy się na kłopotach a słońce świeci ponad nimi.
Mariah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-13, 20:52   #224
basilissa
Rozeznanie
 
Avatar basilissa
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez Krissie Pokaż wiadomość
I jak Wam się podoba pan Knightley, drogie panie?
Knightley - to mężczyzna ideał, skrzyżowanie dobrych cech Darcy'ego i pułkownika Brandona. Mam wrażenie, że zakochał się w Emmie podlotku i obserwował jej rozwój, a także próbował kształtować jej charakter, stąd słynne dysputy.
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński
basilissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-14, 12:49   #225
izulla
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 272
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez Mariah Pokaż wiadomość
JA chyba miała rację mówiąc, że stworzyła bohaterkę, którą oprócz niej samej mało kto polubi. Ja osobiście nie czułam do niej antypatii, ale nie zyskała ona sobie również mojej przychylności. Była mi przez cały czas raczej obojętna. Już znacznie bardziej polubiłam JAne Faifax (i to z nią mogłabym się identyfikować).
U mnie trochę inaczej, może nie pokochałam Emmy, ale bardzo ją polubiłam za to, że była taka "ludzka". Za to, że nie była idealna (czyt. Fanny Price?), za to że miała wady, ale i dobre serce. Za to że miała w sobie dużo zycia i była błyskotkiwa. Oczywiście na początku zdenerwowała mnie swoim protekcjonalnym podejsciem do Harriet, ale w końcu się zreflektowała i zasłużyła na sympatię.

Pan Knightley - co tu dużo mówić Chociaż na samym początku, zanim zorientowałam się kogo JA szykuje dla Emmy, odebrałam go jako statecznego 40-latka, trochę sztywnego, który traktuję Emmę trochę jak dziecko.

J. Fairfax - nie do końca wiedziałam co o niej myśleć. Widzimy ją w powieści oczami Emmy i niejednokrotnie niestety dałam sobą kierowac, dostrzegają w Pannie Fairfax wyrachowaną i zamkniętą młodą osobę. Jakoś szczególnie jej nie polubiłam.

Natomiast przyznaję, ze Pan Woodhouse trochę działał mi na nerwy. Rozumiem, że staruszek dbał o swoje zdrowie, ze dbał o zdrowie wszystkich wokół, że lękał się przeciągów, zimna, gorąca itp, ale jego stosunek do małżeństwa wg mnie wykraczał lekko poza ramy zdrowego rozsądku. Nie rozumiem, jak można instytucję małżenstwa traktowac jak aż takie zło, nie dostrzegac miłości, w końcu sam się kiedyś ożenił i nie bylo to dla niego wielkim nieszczęsciem, miał 2 udane córki. Ogólnie, pardon, ale wydaje mi się, że pomijając juz wiek, temu panu brak trochę piątej klepki...
izulla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-14, 14:50   #226
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Na wstępie muszę powiedzieć, że Emmę czyta mi się koszmarnie i jestem dopiero w jej połowie, dlatego do całości fabuły trudno mi się odnieść, ale póki co...

...moje wrażenia z lektury są zbliżone do refleksji Mariah. Zbliżone, ale nie identyczne A to dlatego, że ja zupełnie, ale to zupełnie Emmy nie trawię - zadufana w sobie egoistka, hipokrytyka, której działania przynoszą więcej szkody niż pożytku. Działała mi na nerwy od pierwszych linijek, a im dalej, tym gorzej

Jerzy Knightley... Tu nie potrzeba komentarza. Obok Darcy'iego, moja druga austenowa miłość Cudowny mężczyzna - inteligentny, błyskotliwy, dojrzały, rozsądny, zabawny... Ideał

W ogóle muszę powiedzieć, że momentami jego brat, Jan Knightley, absolutnie mnie rozbrajał W pamięci utkwiła mi scena, kiedy podczas pobytu mieszkańców Hartfield w Randalls, zasypał ich śnieg i kiedy Jan zwrócił się do pana Woodhouse tymi słowy:
- Podziwiałem odwagę ojca - mówił - że zaryzykował wyruszyć w taką pogodę jak dzisiaj, bo przecież wiadomo było z góry, że niedługo zacznie padać. Każdy widział, że zanosi się na śnieg. Podziwiałem animusz ojca,mam nadzieję, że wszyscy dotrzemy szczęśliwie do domu. Choćby śnieg miał padać jeszcze godzinę czy dwie, droga nie powinna być nie do przebycia. Ostatecznie są dwie karety, jeżeli nawet jedna utknie w zawiei, zostanie nam jeszcze druga. Tak, myślę, że zajedziemy żywi i cali do Hartfield przed północą.
Pan Woodhouse (...) przez dłuższy czas nie mógł nic powiedzieć.

Sama w towarzystwie pana Woodhouse zbyt długo bym nie wytrzymała - to jego narzekanie na zdrowie, bezustanne wspominanie aptekarza i zaglądanie do cudzych talerzy w poszukiwaniu kaszki... Koszmar

A jakie inne postaci polubiłam? Na razie pozytywne wrażenie robią na mnie pani Weston i Jane Fairfax. Gdyby to któraś z nich obsadzona była w roli bohaterki-narratorki, sądzę, że powieść czytałoby mi się jak poprzednie, wyśmienicie

Cytat:
Napisane przez Mariah Pokaż wiadomość
Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale w moim odczuciu u JA nie ma wybitnie czarnych charakterów. Nawet jeśli tworzy ona jakąś postać, która z założenia miała być tą niedobrą/złośliwą/zadufaną w sobie, to okazuje jej mimo wszystko sympatię przedstawiając ją z dużą dozą ironii.
W większości przypadków tak jest, ale jednak są też takie postaci, dla których nie ma ni krztyny sympatii. Mam tu na myśli zwłaszcza panią Norris (i mam nadzieję, że mój widelec dalej tkwi głęboko wbity między jej oczy

Cytat:
Napisane przez izulla Pokaż wiadomość
U mnie trochę inaczej, może nie pokochałam Emmy, ale bardzo ją polubiłam za to, że była taka "ludzka". Za to, że nie była idealna (czyt. Fanny Price?), za to że miała wady, ale i dobre serce.
Tak się zastanawiam czy w ogóle jest sens porównywać bohaterów z innych powieści JA do bohaterów z Mansfield Park. Już tłumaczę co mam na myśli To jedyna z powieści, która zamiast klasycznej powieści obyczajowej/społecznej, czy jakkolwiek inaczej określimy prozę Austen, była powieścią moralizatorską, z konkretnym przesłaniem, do którego dostosowane zostało wszystko - świat przedstawiony, kreacje bohaterów. Fanny musiała być taka idealna, bo miała uosabiać dobro, etykę, moralność. Sądzę, że gdyby Austen nie miała zamiaru napisać mini-moralitetu, to wówczas Ci bohaterowie nie byliby tacy skrajni w swoich zachowaniach/zwyczajach/cechach. Bo w sumie w innych powieściach nie znajdziemy aż tak wyidealizowanych bohaterów, każdy z nich nosi w sobie różne cechy, dobre, złe, nikt nie jest nieskazitelny

Inna rzecz, że w moim odczuciu Emma może i jest ludzka, ale w sposób podły Drażni mnie jej egocentryzm. Nawet z filantropii zrobiła sobie czystą rozrywkę
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-14, 15:21   #227
izulla
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 272
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Ach, zapomniałam napisać, że polubiłam za to Panią Weston. Trochę żałuje, że jest jej w powieści tak mało, ale uważam ją za bardzo wartościową i poukładaną osobę.
izulla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-14, 18:17   #228
Mariah
Zakorzenienie
 
Avatar Mariah
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 050
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez basilissa Pokaż wiadomość
Knightley - to mężczyzna ideał, skrzyżowanie dobrych cech Darcy'ego i pułkownika Brandona. Mam wrażenie, że zakochał się w Emmie podlotku i obserwował jej rozwój, a także próbował kształtować jej charakter, stąd słynne dysputy.
No właśnie, jak myślicie, czy pan Knightley od samego początku kochał się w Emmie? Mnie się wydaje, że po raz pierwszy dotarło to do niego podczas jego pierwszej rozmowy z Emmą na temat Franka Churchilla i uczucie to rozwijało się stopniowo. To zazdrość o Franka spowodowała, że jego uczucia wobec Emmy zaczęły kiełkować.

Cytat:
Napisane przez izulla Pokaż wiadomość
U mnie trochę inaczej, może nie pokochałam Emmy, ale bardzo ją polubiłam za to, że była taka "ludzka". Za to, że nie była idealna (czyt. Fanny Price?), za to że miała wady, ale i dobre serce. Za to że miała w sobie dużo zycia i była błyskotkiwa. Oczywiście na początku zdenerwowała mnie swoim protekcjonalnym podejsciem do Harriet, ale w końcu się zreflektowała i zasłużyła na sympatię.
Rzeczywiście Emma wydaje się być przez swoją niedoskonałość bardzo ludzka. Cieszę się, że pod koniec uświadamia sobie wszystkie swoje błędy i przestaje patrzeć z góry na ludzi niższych rangą od niej (a nawet stwierdza, że ich towarzystwo jest jej bardzo miłe).

Cytat:
Napisane przez izulla Pokaż wiadomość
J. Fairfax - nie do końca wiedziałam co o niej myśleć. Widzimy ją w powieści oczami Emmy i niejednokrotnie niestety dałam sobą kierowac, dostrzegają w Pannie Fairfax wyrachowaną i zamkniętą młodą osobę. Jakoś szczególnie jej nie polubiłam.
Panna Fairfax jest bardzo skrytą, spokojną i raczej małomówną osobą (nie wrodziła się w cioteczkę ) - tak jak ja i dlatego też była mi bliska. Niestety z doświadczenia wiem, że przez swój dystans do innych ludzi wynikający nie z poczucia wyższości lecz raczej nieśmiałości czy introwertycznego usposobienia takie osoby są postrzegane przez innych za zarozumiałe, wyrachowane, zadzierające nosa. Szkoda, że Austen nie dopuszcza jej często do głosu, bo opinie wyrażane na jej temat w powieści raczej nie zjednują jej wielbicieli w czytelnikach (kto lubi kogoś, o kim w towarzystwie wiecznie mówi się w samych superlatywach?! Jane świetnie śpiewa, Jane świetnie gra na pianinie, Jane to Jane tamto - stąd też biorą się fałszywe określenia jej charakteru).

A czy wiecie, że jest pewna brytyjska (?) autorka: Joan Aiken, która napisała powieść o austenowskiej pannie F.? ("Jane Fairfax. The secret story of the second heroine in Jane Austen's Emma"). Podobno opisuje w niej życie Jane przed przyjazdem do Highbury, spotkanie Franka w Bath i ich późniejsze losy.


Cytat:
Natomiast przyznaję, ze Pan Woodhouse trochę działał mi na nerwy. Rozumiem, że staruszek dbał o swoje zdrowie, ze dbał o zdrowie wszystkich wokół, że lękał się przeciągów, zimna, gorąca itp, ale jego stosunek do małżeństwa wg mnie wykraczał lekko poza ramy zdrowego rozsądku. Nie rozumiem, jak można instytucję małżenstwa traktowac jak aż takie zło, nie dostrzegac miłości, w końcu sam się kiedyś ożenił i nie bylo to dla niego wielkim nieszczęsciem, miał 2 udane córki. Ogólnie, pardon, ale wydaje mi się, że pomijając juz wiek, temu panu brak trochę piątej klepki...
Szczerze mówiąc już nie pamietam, czy pan Woodhouse krytykował instytucję małżeństwa samą w sobie Wiem tylko, że jeśli chodzi o pannę Taylor to wyrażał się on krytycznie na temat jej postanowienia wyjścia za mąż, bo musiała opuścić Hartfield.

Cytat:
Napisane przez Anahstasia Pokaż wiadomość
W ogóle muszę powiedzieć, że momentami jego brat, Jan Knightley, absolutnie mnie rozbrajał W pamięci utkwiła mi scena, kiedy podczas pobytu mieszkańców Hartfield w Randalls, zasypał ich śnieg i kiedy Jan zwrócił się do pana Woodhouse tymi słowy:
- Podziwiałem odwagę ojca - mówił - że zaryzykował wyruszyć w taką pogodę jak dzisiaj, bo przecież wiadomo było z góry, że niedługo zacznie padać. Każdy widział, że zanosi się na śnieg. Podziwiałem animusz ojca,mam nadzieję, że wszyscy dotrzemy szczęśliwie do domu. Choćby śnieg miał padać jeszcze godzinę czy dwie, droga nie powinna być nie do przebycia. Ostatecznie są dwie karety, jeżeli nawet jedna utknie w zawiei, zostanie nam jeszcze druga. Tak, myślę, że zajedziemy żywi i cali do Hartfield przed północą.
Pan Woodhouse (...) przez dłuższy czas nie mógł nic powiedzieć.
John Knightley wydaje się być jedyną osobą, która patrzy na dziwactwa rodziny Woodhousów z przymróżeniem oka. Też go polubiłam.

Panstwo Westonowie są bardzo sympatyczni.
Mam pytanie - czy ktoś wie, jak ma na imię pan Weston? W książce albo nie zostało ono nigdzie wymienione albo ja go nie zauważyłam A ciekawi mnie to z uwagi na zagadkę, którą pan Weston zadał przyjaciołom podczas pikniku w Donwell Abbey: jakie dwie litery alfabetu odzwierciedlają doskonałość? Odpowiedź brzmiała: A i M. Austen niestety nie wyjaśniła czemu Podejrzewam, że są to pierwsze litery imion państwa Westonów (ona była Anna, to wiem na pewno).
__________________
Każdego poranka dostajemy szansę na nowe życie i tylko od nas zależy, czy zaświeci słońce. Pomimo chmur - walcz, bo życie nie kończy się na kłopotach a słońce świeci ponad nimi.
Mariah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-14, 20:40   #229
Krissie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 248
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Tak się zastanawiam nad tym, co napisałyście a propos uczuć pana Knightley'a do Emmy i wydaje mi się, że ze względu na sporą różnicę wieku on patrzył jak Emma z dziecka stawała się podlotkiem, a potem w końcu panną na wydaniu i gdzieś po drodze jakieś uczucia zaczęły w nim kiełkować inne niż tylko przyjacielskie, czy wręcz "wujowskie", jak Austen sama pisze. Idąc dalej tym torem mam wrażenie, że właśnie dlatego, że sam Knightley doskonale zdawał sobie sprawę z niedostatków charakteru Emmy, prowadził z nią wszelkie - często niezbyt dla niej przyjemne - dyskusje i debaty; wydaje mi się, że ze względu na swą inteligencję, dobre wychowanie, maniery i ludzkie podejście do innnych nie chciał pozwolić na to, żeby Emma - w której cały czas widział też potencjał na znaczenie lepszą osobę, niż ona jest na początku powieści - utwierdzała się z swoich niewłaściwych, czasem mało eleganckich i niewrażliwych nawykach. Knightley wielokrotnie daje do zrozumienia, że uważa Emmę za inteligantną i w gruncie rzeczy dobrą, ale rozpuszczoną osóbkę.
W zasadzie, teraz przyszło mi do głowy, że pod pewnymi względami Emma - zwłaszcza jak ją poznajemy - przypomina Darcego - "wpojono mi zasady właściwego postępowania, ale ja postępowałem w ich myśl dumnie i zarozumiale" (tłumaczę z pamięci ). Pod tym względem Emma Woodhouse przypomina mi Fitzwilliama Darcego i podobnie jak on, przechodzi przemianę, zanim czytelnik zdąży odwrócić ostatnie karty powieści.
Wydaje mi się, że Knightley robił po prostu wszystko, żeby Emma mogła stać się tak dobrym człowiekiem, na jakiego - był przekonany- miała potencjał; no i w ten sposób, przy okazji, ukształtował sobie kobietę dla siebie (Hmm.... ciekawe co by Austen powiedziała o Pigmalionie, gdyby mogła go przeczytać.)

Emma jest momentami irytująca, nie da się ukryć, jednak -moim zdaniem- na widelec między oczy nie zasługuje

Co do innych postaci, zgadzam się, że Jane Fairfax jest interesująca; faktycznie łatwo jest zinterpretować nieśmiałość lub obserwację innych (podczas gdy oni oczekują kurtuazyjnych rozmów o niczym) jako dumę lub wyniosłość. Z drugiej strony, ciężko musi być wtrącić choć słowo do rozmowy, gdy prym przewodzi niewątpliwie rozgadana panna Bates I tutaj znowu trzeba oddać sprawiedliwość panu Knightley w scenie na zbieraniu truskawek, po tym, jak Emma zachowała się tak podle w stosunku to ciotki panny Fairfax (nawet ogólnie antypatyczna i przekonana o poczuciu własnej wyższości nad wszystkimi, pani Elton chyba by czegoś takiego nie powiedziała choćby ze względu na dobre wychowanie) - argumentacja tej przygany musiała trafić nawet do tak samozadowolonej osoby, jak panna Woodhouse.
Krissie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-05-15, 11:29   #230
izulla
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 272
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez Mariah Pokaż wiadomość
Panstwo Westonowie są bardzo sympatyczni.
Mam pytanie - czy ktoś wie, jak ma na imię pan Weston? W książce albo nie zostało ono nigdzie wymienione albo ja go nie zauważyłam A ciekawi mnie to z uwagi na zagadkę, którą pan Weston zadał przyjaciołom podczas pikniku w Donwell Abbey: jakie dwie litery alfabetu odzwierciedlają doskonałość? Odpowiedź brzmiała: A i M. Austen niestety nie wyjaśniła czemu Podejrzewam, że są to pierwsze litery imion państwa Westonów (ona była Anna, to wiem na pewno).
Wydaje mi się, że zagadka została rozwiązana i że chodziło o EM-A.
izulla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-15, 19:30   #231
Mariah
Zakorzenienie
 
Avatar Mariah
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 050
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez izulla Pokaż wiadomość
Wydaje mi się, że zagadka została rozwiązana i że chodziło o EM-A.
Ach to o to chodzi!!! EMMA! W życiu bym na to nie wpadła

Dziękuję izulla
__________________
Każdego poranka dostajemy szansę na nowe życie i tylko od nas zależy, czy zaświeci słońce. Pomimo chmur - walcz, bo życie nie kończy się na kłopotach a słońce świeci ponad nimi.
Mariah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-17, 11:08   #232
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez Mariah Pokaż wiadomość
No właśnie, jak myślicie, czy pan Knightley od samego początku kochał się w Emmie? Mnie się wydaje, że po raz pierwszy dotarło to do niego podczas jego pierwszej rozmowy z Emmą na temat Franka Churchilla i uczucie to rozwijało się stopniowo. To zazdrość o Franka spowodowała, że jego uczucia wobec Emmy zaczęły kiełkować.
A ja myślę, że od samego początku. Zawsze był dla niej czuły i wyrozumiały, kiedy ją strofował, na sercu leżało mu tylko jej dobro. Poza tym był w stosunku do niej bardzo familiarny, nawet czasami zbyt familiarny Te ciepłe uśmiechy, ciepłe spojrzenia, którymi ją obdarzał... Zazdrość o Churchilla, w moim odczuciu, tylko zmobilizowała go do działania, bo tak jak Emma uświadomiła sobie, że jeśli Knightley się ożeni ich sielanka w Hartfield bezpowrotnie przeminie, tak samo do Jerzego musiało dotrzeć, że Emma, nawet wbrew zapowiedziom, może oddać swą rękę innemu

Cytat:
Napisane przez Mariah Pokaż wiadomość
Rzeczywiście Emma wydaje się być przez swoją niedoskonałość bardzo ludzka. Cieszę się, że pod koniec uświadamia sobie wszystkie swoje błędy i przestaje patrzeć z góry na ludzi niższych rangą od niej (a nawet stwierdza, że ich towarzystwo jest jej bardzo miłe).
A do mnie ta przemiana wewnętrzna Emmy zupełnie nie przemawia. Dalej jej nie lubię (biedny pan Knightley , ale o tym za chwilę...

Cytat:
Napisane przez Krissie Pokaż wiadomość
W zasadzie, teraz przyszło mi do głowy, że pod pewnymi względami Emma - zwłaszcza jak ją poznajemy - przypomina Darcego - "wpojono mi zasady właściwego postępowania, ale ja postępowałem w ich myśl dumnie i zarozumiale" (tłumaczę z pamięci ). Pod tym względem Emma Woodhouse przypomina mi Fitzwilliama Darcego i podobnie jak on, przechodzi przemianę, zanim czytelnik zdąży odwrócić ostatnie karty powieści.
Niby tak, ale przemiana Darcy'ego była dla mnie bardziej szczera (i bardziej prawdopodobna, aniżeli przemiana Emmy). Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że miłość do Knightleya przytłumiła jej wady, ale ich nie wypleniła. Małżeństwo Harriet z Robertem Martinem zaakceptowała w moim odczuciu dlatego, że miała wyrzuty sumienia, że dobrymi chęciami wybrukowała piekło przyjaciółce. Nie zmieniła swojego podejścia do niżej urodzonych: Harriet zresztą, z dniem każdym bardziej związana z rodziną Martinów, bywała w Hartfield coraz rzadszym gościem, czego zresztą nie należało żałować. W ogóle, to naprawianie stosunków z ludźmi, których skrzywdziła, do końca motywowała dążeniem do osiągnięcia spokoju własnego sumienia, a nie zrekompensowania komuś strat/przykrości. To dalej ona była w centrum. A Darcy stał się bezinteresowny, otwarty i ciepły dla niżej od niego urodzonych, niewyniosły. Dla mnie Emma zmieniła się na tyle, na ile potrzeba jej było, aby zdobyć Knightleya

Cytat:
Napisane przez Krissie Pokaż wiadomość
Emma jest momentami irytująca, nie da się ukryć, jednak -moim zdaniem- na widelec między oczy nie zasługuje
Owszem, i też jej tego widelca nie zamierzam wkładać Moją panią Norris tej powieści jest pani Elton oraz jej bogate zasoby wewnętrzne Inna rzecz, że jak pierwszy raz przeczytałam o tych jej zasobach to ze śmiechu spadłam z krzesła

Pan Bóg obdarzył mnie takimi zasobami wewnętrznymi, że świat nie jest mi potrzebny. Mogę się bez niego obejść. Dla tych, którzy nie posiadają podobnych zasobów, to inna sprawa, ale moje życie wewnętrzne czyni mnie całkiem niezależną.

Uwaga Emmy w stosunku do panny Bates była podła i, podobnie nagannie, oceniam jeszcze jej zachowanie w stosunku do państwa Cole. Mam tu na myśli kwestię zaproszenia. Dla mnie to naprawdę było oburzające, jak zachowanie Emmy ociekało obłudą. Wręcz niewyobrażalnie

(...) Od wielu tygodni wiedziała doskonale, jak zareaguje na ową bezczelność, lecz gdy wreszcie nadszedł dzień obrazy, poczuła się dotknięta w całkiem odmienny sposób. W Donwell i Randalls otrzymano już zaproszenia na wielki obiad, podczas gdy ona i ojciec zostali pominięci, wytłumaczenie zaś, jakie znalazła na to pani Weston (...) nie wydało jej się wystarczające. Wolałaby mieć możność odmowy; kiedy zaś myśl o towarzystwie tam zebranym, na które składały się najmilsze dla niej osoby, zaczęła uparcie powracać, nie wiedziałaby czy nie skusiłaby się na przyjęcie zaproszenia. (...) Frank Churchill z całą powagą wyrażał ubolewanie, że nie spotka tam Emmy. "Czy wieczór nie zakończy się tańcami?" - zapytał. Podobna możliwość rozdrażniła ją jeszcze bardziej, to zaś, iż samotną i wyniosłą, pozostawiono ją na uboczu, choćby nawet miał to być wyraz szacunku, dawało tylko słabą pociechę.
Nadejście tego właśnie zaproszenia do Hartfield w czasie bytności tam Westonów uczyniło ich obecność wielce pożądaną. Choć bowiem pierwsze słowa Emmy, gdy czytała list, brzmiały: "Naturalnie, trzeba odmówić", zaraz potem wszakże zapytała, co jej radzą, toteż skwapliwie przez nich udzielona rada, aby przyjęła zaproszenie, odniosła szybki i pomyślny skutek.
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-17, 12:54   #233
Mariah
Zakorzenienie
 
Avatar Mariah
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 050
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Państwo Cole zwlekając z wysłaniem zaproszenia dla Emmy dali jej niezłego prztyczka w nos

Jak wielkie Emma miała mniemanie o sobie świadczyć może również fragment, w którym rozmyśla o Franku Churchillu: "Wszystko to było wielce obiecujące i jeśli nie liczyć tego nieszczęsnego kaprysu z wyjazdem do fryzjera, nie zdarzyło się dotąd nic takiego, co mogłoby wskazywać, że nie jest godzien tego niezwykłego zaszczytu, jakim Emma obdarzyła go w swej wyobraźni. Zaszczytu bycia już w niej zakochanym, a przynajmniej bycia tego bliskim. Przed małżeństwem ratowała go jedynie jej obojętność (...). Tym niemniej przypadł mu w udziale zaszczyt bycia z nią kojarzonym przez ich wszystkich wspólnych znajomych."
__________________
Każdego poranka dostajemy szansę na nowe życie i tylko od nas zależy, czy zaświeci słońce. Pomimo chmur - walcz, bo życie nie kończy się na kłopotach a słońce świeci ponad nimi.
Mariah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-17, 13:17   #234
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez Mariah Pokaż wiadomość
Państwo Cole zwlekając z wysłaniem zaproszenia dla Emmy dali jej niezłego prztyczka w nos

Jak wielkie Emma miała mniemanie o sobie świadczyć może również fragment, w którym rozmyśla o Franku Churchillu: "Wszystko to było wielce obiecujące i jeśli nie liczyć tego nieszczęsnego kaprysu z wyjazdem do fryzjera, nie zdarzyło się dotąd nic takiego, co mogłoby wskazywać, że nie jest godzien tego niezwykłego zaszczytu, jakim Emma obdarzyła go w swej wyobraźni. Zaszczytu bycia już w niej zakochanym, a przynajmniej bycia tego bliskim. Przed małżeństwem ratowała go jedynie jej obojętność (...). Tym niemniej przypadł mu w udziale zaszczyt bycia z nią kojarzonym przez ich wszystkich wspólnych znajomych."
O tak! Tez sobie wynotowałam ten cytat Niezwykle mnie irytowała Emma w takich sytuacjach i tylko obecność pani Elton ratuje ją przed ogłoszeniem jej przeze mnie moją największą antypatią

To jeszcze wkleję parę kwiatuszków obu moich faworytek - panny Woodhouse i pani Elton

Poproszono do stołu. Pani Elton była gotowa, zanim ktokolwiek podał jej ramię, i zanim pan Woodhouse podszedł do niej, prosząc, aby pozwoliła się poprowadzić do jadalni, zdążyła już zapytać:
- Czy muszę znowu iść pierwsza? Wstyd mi trochę, że zawsze kroczę na czele.


Tymczasem zbliżały się do samotnej chaty, poniechały więc dalszej rozmowy. Emma miała bardzo współczujące serce, toteż biedacy mogli liczyć w swej niedoli zarówno na jej osobistą opiekę, dobroć, rady, cierpliwość, jak na pomoc pieniężną. Rozumiała ich obyczaje, była wyrozumiała wobec nieuctwa i pokus, którym ulegali, nie miała żadnych romantycznych złudzeń co do ich niezwykłych cnót (...). Tym razem odwiedziła dom dotknięty równocześnie biedą i chorobą, pozostała więc tam dość długo, by pocieszyć nieszczęsną rodzinę i dać im dobrą radę, po czym opuściła chatę pod tak głębokim wrażeniem tego, co widziała, że rzekła po drodze do Harriet:
- Taki widok dobrze wpływa na człowieka. Jakże błahe wydają się wszystkie inne zmartwienia!


Chyba najbardziej irytowało mnie to jej podejście do filantropii. Wszystko dla jej lepszego samopoczucia, wszystko pod nią.

I chyba poprzez ten kontrast Knightleya z Emmą jeszcze bardziej doceniam jego zalety - zaproszenie Cole'ów przyjął od razu i bez wahania czy ma czy nie, chociaż według informacji jego nazwisko/włości etc. miały większe znaczenie i wartość aniżeli Woodhouse'ów; pomagał pannie Bates (potrafił ofiarować jej ostatnie zapasy jabłek słysząc tylko jak bardzo jej smakowały czy wynająć powóz tylko dlatego, żeby one nie przemokły). Był wyzbyty egoizmu, szlachetny, cudowny. Oh, my KNIGHTly...



A w ogóle, kiedy Krissie dawno temu wspominała o Emmie (o jej wysokim statusie społecznym, ogromnym majątku), miałam nadzieję/myślałam, że Austen napisze powieść, w której dziewczyna zakocha się w drugim czy nawet trzecim synu jakiegoś szlachcica albo nawet w synu jakiegoś kupca... Że stworzy precedens, coś na miarę niektórych związków z poprzednich powieści. A tu... ehh
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-17, 13:52   #235
Mariah
Zakorzenienie
 
Avatar Mariah
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 050
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez Anahstasia Pokaż wiadomość
O tak! Tez sobie wynotowałam ten cytat Niezwykle mnie irytowała Emma w takich sytuacjach i tylko obecność pani Elton ratuje ją przed ogłoszeniem jej przeze mnie moją największą antypatią
O widzisz, a dla mnie zarozumiała i wygadująca głupoty pani Elton to znowuż bardzo komiczna postać Jak już wcześniej wspomniałam w moim odczuciu nie ma u JA takich bohaterów, do których czułabym wybitną antypatię. Czasem ktoś mnie lekko zirytuje swoim zachowaniem, ale poza tym postaci wydają mi się albo sympatyczne albo mam do nich po prostu obojętny stosunek


Cytat:
Chyba najbardziej irytowało mnie to jej podejście do filantropii. Wszystko dla jej lepszego samopoczucia, wszystko pod nią.
Też mi się to rzuciło w oczy. Emma nie zajmowała się biednymi z dobroci serca, tylko dlatego, iż ludziom należącym do jej klasy społecznej po prostu nie wypadało tego nie robić.


Cytat:
A w ogóle, kiedy Krissie dawno temu wspominała o Emmie (o jej wysokim statusie społecznym, ogromnym majątku), miałam nadzieję/myślałam, że Austen napisze powieść, w której dziewczyna zakocha się w drugim czy nawet trzecim synu jakiegoś szlachcica albo nawet w synu jakiegoś kupca... Że stworzy precedens, coś na miarę niektórych związków z poprzednich powieści. A tu... ehh
Przed nami jeszcze dwie powieści, może coś się trafi
__________________
Każdego poranka dostajemy szansę na nowe życie i tylko od nas zależy, czy zaświeci słońce. Pomimo chmur - walcz, bo życie nie kończy się na kłopotach a słońce świeci ponad nimi.
Mariah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-17, 21:28   #236
mandelka
Rozeznanie
 
Avatar mandelka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Żywiec
Wiadomości: 549
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

witam dopisuje sie do fanklubu JA. Uwielbiam jej książki, poczucie humoru i klimat w jaki wprowadza mimo ze nie jestem typową romantyczką to w jej postaciach (zwlaszcza żeńskich) znajduje wiele cech wspólnych z moim ukrytym ja Wcinam sie w wasze analizy utworów ale mam nadzieje ze jak znajde chwile to przeczytam cały wątek i dołacze do dyskusji
__________________
= Wysokie obcasy wymyśliły kobiety, które były całowane w czoło =
mandelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 09:19   #237
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez Mariah Pokaż wiadomość
O widzisz, a dla mnie zarozumiała i wygadująca głupoty pani Elton to znowuż bardzo komiczna postać Jak już wcześniej wspomniałam w moim odczuciu nie ma u JA takich bohaterów, do których czułabym wybitną antypatię. Czasem ktoś mnie lekko zirytuje swoim zachowaniem, ale poza tym postaci wydają mi się albo sympatyczne albo mam do nich po prostu obojętny stosunek
To ja mam zupełnie odwrotnie. Bardzo emocjonalnie podchodzę do bohaterów Austen (aż dziwne, bo przeważnie nic podobnego mi się nie zdarza i bardzo szybko stwarzam sobie krąg sympatii oraz antypatii. Właściwie w każdej powieści miałam co najmniej jedną postać, która mnie nieziemsko irytowała (ale też, jak wspomniałaś, przez komiczność niektórych sytuacji, często bawiła W przypadku Emmy byli to głównie państwo Elton, Mansfield Park - pani Norris, starsza siostra Bertram, Duma i Uprzedzenie - lady Katarzyna, siostry Bingley, a w Rozważnej i Romantycznej - Lucy, Anna, John, Fanny i pani Ferrars

Cytat:
Napisane przez Mariah Pokaż wiadomość
Przed nami jeszcze dwie powieści, może coś się trafi
Liczę na to Swoją drogą, im bliżej końca listy, tym bardziej mi żal, że Austen napisała tylko 6 powieści

Cytat:
Napisane przez mandelka Pokaż wiadomość
witam dopisuje sie do fanklubu JA.
Witam w wątku
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 13:10   #238
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

A co dziewczęta powiecie na to? http://www.mainhighway.com/jah/house_tour1.htm - wirtualna wycieczka po domu/muzeum Jane Austen
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 15:26   #239
Mariah
Zakorzenienie
 
Avatar Mariah
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 050
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Ana, gdzie Ty wynajdujesz takie fajne rzeczy?! To jest coś niesamowitego móc zobaczyć w otoczeniu jakich przedmiotów żył dany autor, wyobrażać sobie, że siedział na tym krześle, przy tym stole i pisał jakąś powieść, że wyglądał przez to okno itp. Przez to autor staje się nam niejako odrobinę bliższy.

A ja czytam właśnie interesujące posłowie do Emmy autorstwa Krystyny Zabawy, która wychodząc od flaubertowskiego sformułowania "Emma to ja" zadaje sobie pytanie, czy można to stwierdzenie odnieść również do Austen i wskazuje na wątki autobiograficzne w powieści. Cytuje fragmenty listów Austen do swej młodej bratanicy, w których równie kategorycznie jak Emma wyrokuje o uczuciach bliskich jej osób:

"... zapewniam Cię bez skrupułów, że zakochana być nie możesz. (...) Och, kochana Fanny, błąd, który popełniłaś, zdarza się tysiącom kobiet! On był pierwszym mężczyzną, który obdarzył Cię swym przywiązaniem. Na tym polegał jego urok, zawsze w takich razach przepotężny. (...) będę Cię namawiać, abyś się zbytnio nie angażowała i nie myślała nawet o przyjęciu jego oświadczyn, jeśli nie jesteś absolutnie pewna, że go lubisz. Nie ma nic gorszego niż małżeństwo bez afektu (...)"

Podobieństwo między Emmą i jej autorką można odnaleźć również w szczęśliwie spędzonym dzieciństwie oraz silnym przywiązaniu do starszej siostry, opiece nad owdowiałym rodzicem (w przypadku Austen była to jednak matka) oraz dbaniu o to, by zarówno domownicy jak i goście czuli się u niej w domu tak komfortowo, jak tylko to możliwe. Również troska o dobro siostrzeńców nie jest obca tak autorce jak i stworzonej przez nią bohaterce. Również miejscowości, o których mowa w powieści Austen znała nie tylko ze słyszenia.
__________________
Każdego poranka dostajemy szansę na nowe życie i tylko od nas zależy, czy zaświeci słońce. Pomimo chmur - walcz, bo życie nie kończy się na kłopotach a słońce świeci ponad nimi.
Mariah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 16:47   #240
basilissa
Rozeznanie
 
Avatar basilissa
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!

Cytat:
Napisane przez Anahstasia Pokaż wiadomość
A co dziewczęta powiecie na to? http://www.mainhighway.com/jah/house_tour1.htm - wirtualna wycieczka po domu/muzeum Jane Austen
Świetna wycieczka. Salonik, w którym pito herbatę, rozmawiano, a także ogród do podziwiania i spacerów. To o tym też pisała.
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński
basilissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kultura(lnie)


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:37.