Callan jest OK? a moze coś innego?

[Malenka]

szukam dobrej szkoły językowej i załamuję się jedni polecają mi Callana inni zdecydowanie odradzają...
wiem, że na forum dziewczyny nie raz mówiły, że ucząsię lub kogoś angielskiego, więc może ktoś mi doradz jaką szkołę???



dodam jeszcze, że najważniejsza dla mnie jest rozmowa no i nauka słówek....

[Mgiełka]

Wszystko zależy od tego, jaki masz typ pamięci. Wzrokową? Słuchową? Motoryczną? Czy lubisz rozumieć, czy uczyć się na pamięć? Callan jest bardziej mechaniczny, automatyczny. Dla niektórych to prawdziwy przełom - muszą szybko odpowiadać, nie mają czasu na zastanawianie się. Ja wiem, że na mnie takie metody (audiolingwalne) nie działają. Ja lubię wszystko zrozumieć, rozłożyć na czynniki pierwsze, potem poskładać. Jeśli jesteś tego typu osobą, daruj sobie Callana, będziesz się męczyć (nie wspominam już o idiotyźmie niektórych pytań "Co wolałbyś stracić - rękę, czy nogę?").

[Malenka]

dzięki Mgiełko

wolę rozumieć tzn uczę się rozpisując słówka, tematy..., jeśli czegoś nie rozumiem nie potrafię tego zapamiętać...Callana polecano mi ze względu na konwersacje, bo podobno główny nacisk kładzie się na konwersacje a nie na gramatykę mmmm niestety przeglądając oferty szkół językowych w Krakowie dostaję zawrotu głowy i dalej nic nie wiem....

uczę sie już słówek tak jak radziły mi kiedyś dziewczyny na wizażu...przynajmniej staram się no ale sama w domku nie nauczę się mówić....

[Saga]

Ja uczyłam się w Callanie i całkiem mi się podobało . Miałam dosyć spore problemy z mówieniem po angielsku, a po lekcjach w tej szkole nabrałam większej wprawy, a przede wszystkim odwagi.
Jeżeli jesteś z Krakowa i masz trochę wolnego czasu to przejdź się do Callana na Straszewskiego. Po napisaniu testu (nie jest zbyt trudny ) możesz wziąć udział w lekcji próbnej i wtedy sama ocenisz czy podoba ci się ta metoda czy nie. Ja byłam na lekcji próbnej u Idalii i byłam bardzo zadowolona. Poza tym możesz wykupić lekcje tylko na pewien czas (nie pamiętam na ile ), a potem zrezygnować.

Jak masz jeszcze jakieś pytania dotyczące tej szkoły, to chętnie odpowiem.

[Malenka]

Saga...mam straszne problemy z mówieniem..... przeraża mnie fakt, że mój angielski zamiast się rozwijać cofa się....pomimo nauki słówek, czytania angielskojęzycznej prasy niestety potrzebuję konwersacji...

Sago na pewno pójdę na Straszewskiego, może nawet dziś choć chyba mają przerwę wakacyjną...trudno poczekam do września...2 bezpłatne lekcje- bardzo ciekawe...
mam pytanko:
ile płaciłaś za kurs??
na jakim poziomie zaawansowania jesteś?
czy można wybrać sobie lektrora z którym będzie się miało zajęcia?
mm narazie tyle... z góry dziękuję za każdą odpowiedź
aha znasz jeszcze jakieś inne szkoły ? co myślisz o Stairways School, Małym Rynku i Bell ??

[stokrocia]

Ja chodzilam rok temu do szkoly Gama Bell,bardzo sobie chwale te szkole,pomogla mi przebic w sobie strach w mowieniu.Chodzilam na kurs dla sredniozaawansowanych.Zal uje,ze w tym roku nie moglam sobie pozwolic na te szkole-matura,egzaminy na studia.Z pewnoscia w przyszlosci chcialabym kontynuowac nauke w tej szkole,a na pewno uzyskac FCE.
Szkola jest bardzo solidna.Duzo zalezy ktorego nauczyciela Ci przytypuja.Jedynym minusem jest cena.
Na lekcjach sa rozne zabawy,gry,filmy,mowienie ,pisanie wypracowan.
Jak masz jakies pytaniachetnie odpowiem.
buzi

[Malenka]

Stokrociu a jakie są opłaty??płaci się ratami czy od razu wszystko?
jacy są nauczyciele? niestety muszę mieć wymagającego bo tylko przy takim potrafię dać z siebie wszystko

[stokrocia]

Niestety ceny nie pamietam,trzeba by bylo sprawdzic na stronie Gama Bell.Do szkoly tej chodzi sie przez 3 semestry.przy czym kazdy z nich konczy sie egzaminem pisemnym (testem),ktory trzeba koniecznie zdac by moc kontynuowac nauke.
Niestety chyba nie ma czegos takiego jaklekcja probna-ktoras z kolezanke pisala,ze w Callanie tak jest.Z tego co pamietam ratami mozna placic,ja akurat zaplacilam wsystko od razu.Najlepiej bys o sprawy platnosci zapytala przedstawicieli Gama Bell.
Nauczyciele?jak juz mowilam zalezy na kogo trafisz.
Co semestr zmieniaja sie,przynajmniej jeden.Zapomnialam Ci powiedziec,ze przez kazdy semstr prowadza zajecia w grupie 2 nauczycieli.Na wyzszych poziomach-zaawansowanych najczesciej jest tak,ze jeden z nich jest obcokrajowcem.
Ja trafilam na wspalnialych Sa grzeczni,ale nie wspoufalaja sie z uczniami.Zawsze pomocni i o wszystko zawsze mozna pytac.Mimo ze zajecia sa w grupie,nauczyciel ma doskonaly kontakt z kazdym.Sa wymagajacy.Trzeba robic zadane przez nich cwiczenia.Duzo jest zajec w 2 osoby,rozne scenki itd.


A TY chcesz chodzic na kurs caly rok?

a wlasnie przy okazji ja zapytam was-teraz ide na studia,zdalam na AE do Krakowa.Sa tam dwa jezyki.Wybralam ang i wloski.Przy czym wloskiego w ogole nie znam.Zastanawiam sie jeszcze nad zmiana na rosyjski.Jak wy sadzicie,ktory z tych jezykow jest latwiejszy?
Mi sie rosysjki bardzo podoba,ladnie brzmi

[Malenka]

mm zaraz postaram się znaleść ich stronkę i sprawdzę

co do włoskiego- piękny język

[Malenka]

niestety nie otwiera się

[stokrocia]

co do wloskiego,wiem,ze piekny,ale czy przyadatny i przyszlosciowy?

[stokrocia]

Malenko,czy Twoj pseudonim powstal w zwiazku z filmem "malena",moze jestes podobna do M.Bellucci?piekna aktorka...

[Malenka]

mmm bravo tak....tzn oglądałam go ze znajomymi i tak jeden z kolegów nazwał mnie i zostało.....ale podobieństwo....mam ciemne włosy i włoskie korzenie ....nic więcej...no może trochę charakterami....
w każdym razie malena się przyjęła wśród znajomych, dla nich to moje imię,rzadkie w Polsce więc używając go daję znak rozpoznawczy znajomym niestety pobłądziłam przy logowaniu się do wizażu i wyszła malenka zamiast maleny....

[Malenka]

na pewno nie tak jak angielski....ale kto to wie...w zyciu różne rzeczy się przydają...

[benny]

Włoski moim zdaniem łatwiejszy, bo nie ma odmiany przez przypadki i piszesz (mniej więcej) tak jak słyszysz.
Rosyjska ortografia też jest trudna. Ale za to słówka podobne

Nie przejmuj się, który trudniejszy, tylko który ci się bardziej podoba, jak się lubi język to łatwo wchodzi do głowy. Na rosyjskim może też być mniejsza grupa (chyba, że się mylę).

[Saga]

Przepraszam, że tak późno odpowiadam, ale nie miałam przez kilka dni dostępu do Internetu. Mam nadzieję, że nie gniewasz się bardzo
Wszystkie informacje na temat szkoły na Straszewskiego znajdziesz na ich stronie http://www.callan.krakow.pl Ja chodziłam tam rok temu, więc coś mogło się zmienić. Na każdą lekcję przychodzi inny lektor i to jest bardzo ciekawe, bo nie dostosowujesz się do konktretnego sposobu mówienia i akcentu, ale do różnych. Np. dobrze pamiętam Daniela, który mówił dość szybko, a jak chciał nam trochę utrudnić , to mówił bardzo, bardzo szybko .
Jeśli chodzi o inne szkoły - próbowałam się zapisać do Profi Lingua (Podwale), ale po napisaniu olbrzymiego testu (jego wypełnianie zajęło mi 1,5 godziny ) pani w recepcji stwierdziła, że wolne miejsca już się skończyły i nie przyjmą mnie na żaden kurs.
Bell - jest bardzo polecaną szkołą, mój brat tam się uczył i był bardzo zadowolony, ale niestety nauka tam sporo kosztuje.
Dwie moje koleżanki uczyły się w szkole przy ul. Piłsudskiego. Kurs wygląda tam zupełnie tak jak lekcje w szkole - po kolei: sprawdzenie pracy domowej, czytanie, tłumaczenie gramatyki, ćwiczenia itd. I tak na każdej lekcji.

[Malenka]

Saga a nie orientujesz się gdzie jest Stairways School ?? wiem, że była na Dunajewskiego, ale została gdzieś przeniesiona...gdzie nie wiem...

jestem coraz mniej przekonana do Callana,wolałabym zajęcia powiedzmy w 70% z polskim nauczycielem, a w 30% z nativem....muszę w miarę szybko zdecydować się którą szkołę wybieram...

[emilak]

hej dziewczyny,otrzymałam własnie propozycje pracy jako lektorka w szkole językowej.Mam uczyć metoda callana,szkolenie które musze przejśc kosztuje 200zł i nie wiem czy warto?Wiem,że sa wśród was filolożki,a może uczęszczałyscie na lekcje ta metoda to opiszcie wrażenia.Na początku byłam bardzo zadowolona,bo to moja pierwsza praca(jeszcze studiuję) i wydaje sie w miarę łatwa,ale chciałabym usłyszeć wasze opinie

[MagJa]

Ja znam tą metodę z drugiej strony, czyli jako uczeń/student i bardzo ją sobie chwalę. Zaczęłam praktycznie od zera i póki co po niepełnych 4 semestrach (zwykle zajęcia zaczynają się później niż w październiku, a kończą przed sesją, bo potem nikt nie ma czasu i ochoty na nie chodzić) jestem na poziomie stage'a 8. Nauka wg mnie jest łatwa i przyjemna, choć bywa monotonna, szczególnie, jeśli lektor nie wkłada "całego siebie". I dla lektora i dla ucznia/studenta jest to żmudne powtarzanie tych samych zdań aż do bólu prawie, że ale jednak uczniowi chyba ciężej to znieść, jeśli lektor nie robi nic tylko czyta kolejne zdania. Na takich lekcjach szybko się nudzi/ziewa/odlatuje myślami niewiadomo gdzie. A już najgorzej, jeśli z takim lektorem są dwie lekcje pod rząd Co innego, jeśli lektor czasem zmieni pytanie, czasem podpowie jakąś głupawą odpowiedź, coś pokaże (przydają się umiejętności naśladowania różnych odgłosów czy scenki rodem z dawnego programu Kalambury) - wtedy jest wesoło i czas szybko mija. To chyba tyle z moich rad. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, to śmiało. Postaram się odpowiedzieć

[shachownica]

moja koleżanka uczy metodą callana i robi to z musu ekonomicznego, bo bardzo tej metody nie lubi i średnio wierzy w jej skuteczność. no i narzeka na nude, cały czas pracuje sie na podręczniku i mało jest miejsca na inwencje lektora, szkolenie jest podobna bardzo proste ale nie rozumiem dlaczego ty masz za nie płacić

[emilak]

no właśnie też nie wiem dlaczego mam płacic i to az 200zł,poza tym jednak nie mam gwarancji że dostane tę pracę,bo będzie selekcja na podstawie poprowadzonej lekcji.Podobno wszyscy raczej przechodzą,ale troche szkoda mi pieniędzy gdyby sie nie udało...Jedyny plus to to,że dostane certyfikat,moze mi sie przyda

[shachownica]

eee to mi wygląda na próbę wyciągania pieniędzy,, a to przeszkolenie jest tak proste, że nie wiem za co miałabyś płacić. jeśli to dla ciebie spory wydatek i do tego nie masz gwarancji zatrudnienia to lepiej się zastanowić. a jakby wyglądały twoje zarobki, gdybyś ew.została zatrudniona? wiesz coś na ten temat?

[Anahstasia]

Napisane przez MagJa

Ja znam tą metodę z drugiej strony, czyli jako uczeń/student i bardzo ją sobie chwalę. Zaczęłam praktycznie od zera i póki co po niepełnych 4 semestrach (zwykle zajęcia zaczynają się później niż w październiku, a kończą przed sesją, bo potem nikt nie ma czasu i ochoty na nie chodzić) jestem na poziomie stage'a 8. Nauka wg mnie jest łatwa i przyjemna, choć bywa monotonna, szczególnie, jeśli lektor nie wkłada "całego siebie". I dla lektora i dla ucznia/studenta jest to żmudne powtarzanie tych samych zdań aż do bólu prawie, że ale jednak uczniowi chyba ciężej to znieść, jeśli lektor nie robi nic tylko czyta kolejne zdania. Na takich lekcjach szybko się nudzi/ziewa/odlatuje myślami niewiadomo gdzie. A już najgorzej, jeśli z takim lektorem są dwie lekcje pod rząd Co innego, jeśli lektor czasem zmieni pytanie, czasem podpowie jakąś głupawą odpowiedź, coś pokaże (przydają się umiejętności naśladowania różnych odgłosów czy scenki rodem z dawnego programu Kalambury) - wtedy jest wesoło i czas szybko mija. To chyba tyle z moich rad. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, to śmiało. Postaram się odpowiedzieć

A na czym tak namacalnie ta metoda polega? Slyszalam, ze jest polecana dla krotkotrwalej nauki, np. przed egzaminami Cambridge. Ponoc mozna duzo zapamietac, ale rownie duzo pozniej zapomniec. Pytam z czystej ciekawosci, bo wiele o tym slyszalam, ale nigdy konkretow

Pozdrawiam!

[MagJa]

Napisane przez Anahstasia

A na czym tak namacalnie ta metoda polega? Slyszalam, ze jest polecana dla krotkotrwalej nauki, np. przed egzaminami Cambridge. Ponoc mozna duzo zapamietac, ale rownie duzo pozniej zapomniec. Pytam z czystej ciekawosci, bo wiele o tym slyszalam, ale nigdy konkretow

Pozdrawiam!

Metoda polega na tym, że język angielski poznajesz w taki sam sposób, jak język ojczysty, czyli najpierw go słuchasz i co najwyżej powtarzasz za lektorem (mówię o nauce zupełnie od zera), potem sama zaczynasz mówić, a potem piszesz (ze słuchu, czyli są najzwyczajniejsze w świecie dyktanda). Słowa które poznajesz są tak dobrane, abyś mogła odpowiadać na zadane pytania bez konieczności zastanawiania się "a jak po ang jest to czy tamto". Na początku znaczenia niektórych słów pokazywane są ze specjalnej książeczki czy rysowane, potem raczej lektor wyjaśnia je po angielsku, ale posługując się znanym nam zasobem słów. Na lekcjach nie używa się praktycznie w ogóle języka polskiego (poza potwierdzaniem zrozumienia przez nas znaczenia danego słowa), ba! często lektorzy nie znają słowa w naszym ojczystym języku. A co do monotonności, to chodzi o to, że przez kilka kolejnych lekcji powtarza się te same zdania i pytania. Oczywiście za każdym razem dochodzą nowe, ale też powtarza się i te stare. Potem te najstarsze idą jakoby w zapomnienie, ale z drugiej strony zaczynają się dyktanda wykorzystujące poznane wcześniej słownictwo. I tak w kółko.
Moim zdaniem metoda ta jest dobra dla tych, którzy chcą się rozgadać, bo nie ma tu mowy o tym, że się będzie siedzieć cicho jak mysz pod miotłą i dal tych, którzy nie mają czasu na odrabianie ćwiczeń w domu (poza sprawdzaniem własnych dyktand nie robi się nic). Słabą stroną jest natomiast gramatyka. Wprowadzana jest na podobnej zasadzie, jak nowe słówka, czyli najpierw lektor coś wyjaśnia (po ang), a potem wałkujemy odpowiednie zdania. Tak więc na moje oko gramatykę jednak lepiej jeszcze ćwiczyć samemu w domu (choć ja póki co tego nie robię )
Mam nadzieję, że cokolwiek rozjaśniłam sprawę. Jak nie, to pytaj śmiało

[Anahstasia]

MagJa, slicznie dziekuje W pelni zaspokoilas moja ciekawosc Ja uczylam sie w Yorku i IHsie, 'tradycyjnymi' metodami i choc slyszalam o Callanie to nie odwazylam sie sprobowac

[beniaaa]

hmm.... a ja się uczyłam tą metodą pół roku i zrezygnowałam.... Mnie nie odpowiadało... A jeśli chodzi o wykładowców wszyscy byi mili i usmiechnięci aż do bolu... heh...

[Eruda]

Ucze sie ta metoda od poltora roku i jestem na 10 stage'u.
Duzo zalezy od lektora, nie jest tak, ze nie moze miec on wlasnej inicjtywy czy pomyslow, moze, ale musi opierac sie na ksiazce. Ale czy metody tzw. tradycyjne nie opieraja sie rowniez na podrecznikach?
Dobry lektor musi byc bardzo kontaktowy, energiczny. Wtedy lekcje nie sa nudne, a uczen sporo zapamietuje. Jesli jestes taka osoba emilak to na pewno sie nadajesz. Wydaje mi sie, ze warto zaplacic 200zl, teraz szkol uczacych ta metoda jest sporo, jak nie tu to gdzie indziej mozesz starac sie o prace.

Bardzo czesto szkoly uczace metoda Callana proponuja kilka darmowych godzin probnych (darmowych jesli sie zrezygnuje). Osoby niezdecydowane bez problemu moga wiec sprawdzic, czy ta metoda im pasuje. Na poczatku jest maly szok, bo tylko sie mowi i trzeba szybko odpowiadac, ale jesli trafi sie na odpowiedniego prowadzacego, powinno sie podobac!

[evuncia]

Ja uczę się w tej szkole rok i 4 miesiace, jestem na 6 stageu. Jestem bardzo zadowolona, nigdzie nie nauczyłam się tyle co w tej szkole (na innych kursach, w liceum). Polecam ta metodę osobą które palnują wyjazd za granicę. Jeśli chodzi o certyfikaty to lepiej wybrać inną metodę poniewaz w callanie mało się pisze, ważna jets przede wszystkim wymowa.
Jeśli chodzi o pracę w tej szkole to jest bardzo przyjemnie, sama gdybym była nauczycielką angielskiego starałam bym się tam o pracę.

[201707171556]

Emilak a Ty będziesz uczyć metodą callana w polsce czy za granicą ?
Ja jestem w tej chwili na 5 stageu i jestem bardzo zadowolona tylko, że mnie uczą sami obcokrajowcy nie znający polskiego więc nie ma szans usłyszenia słowa po polsku natomiast moja koleżanka chodzi do innej szkoły uczącej tą metodą i u niej jest zupełnie inaczej - nauczyciel to polacy znający angielski i zajęcia wykładane sa w języku polskim co jest moim zdaniem troche bez sensu bo jest mniej efektywne i znacznie ogranicza kontakt z językiem obcym.

[tala]

Czyli to takie troche kucie na pamiec?