Finanse a zaufanie. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-03-06, 16:58   #1
lady17
Wtajemniczenie
 
Avatar lady17
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078

Finanse a zaufanie.


Kilka ostanich wątków i rozmów z moimi koleżankami natchneło mnie do założenia nowego tematu.

Chodzi głównie o zarobki, a właściwie ich wysokość i dysproporcję, podział finansów w małżeństwie i ich relacje do własności we wspólnoście małżeńskiej.

Uważacie,że jak się kocha i ufa i chce z kimś być to nie powinno się zwracać uwagi na takie rzeczy jak wpis w akt własności domu/ mieszkania?

Czy jesteście bardziej racjonalne i wychodzicie z założenia, że miłość miłością, ale różne rzeczy mogą się zdarzyć i lepiej jest dmuchać na zimne i się zabezpieczyć?

Wymyślona sytuacja: Jedna strona ma własną działalność i zarabia średnio 5 razy więcej miesięcznie niż osoba pracująca dajmy na to w budżetówce. Małżeństwo jest zgodne. Budują dom, ich wspólny. Akt własności stanowi, że jest to wspólnota małżeńska (czyli po 1/2). Wiadomo,że wkład jednej strony jest dużo większy niż drugiej. I nie ma problemu dopóki nie postanawiają się rozstać. Strona, która miała mniejsze zarobki domaga się połowy domu (wg przepisów ma do tego prawo) i trzeba ją spłacić z ciężko zarobionych pieniędzy przez stronę drugą.

Inaczej ta sytuacja wyglądałaby w przypadku gdyby strona zarabiająca więcej zawarła wcześniej umowę majątkową (dmuchając na zimne), w oderwaniu od uczuć. Będąc osoba racjonalną podpisała umowę, po to żeby wrzucić ją do szuflady i "użyć" jej w razie potrzeby.

Tylko proszę - nie rozmawiajmy o za/przeciw umowom majątkowym. Bo takich wątków już trochę było. Chodzi mi bardziej o to czy jeżeli strona lepiej zarabiająca chce się zabezpieczyć w razie W to czy oznacza to Waszym zdaniem,że nie ufa partnerowi i nie powinna z nim zakładać rodziny czy, że jest poprostu racjonalna i zabezpeicza swoje interesy.

Zapraszam do dyskusji
__________________
My road. My life. My dream.

Edytowane przez lady17
Czas edycji: 2013-03-06 o 16:59
lady17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 17:13   #2
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
Kilka ostanich wątków i rozmów z moimi koleżankami natchneło mnie do założenia nowego tematu.

Chodzi głównie o zarobki, a właściwie ich wysokość i dysproporcję, podział finansów w małżeństwie i ich relacje do własności we wspólnoście małżeńskiej.

Uważacie,że jak się kocha i ufa i chce z kimś być to nie powinno się zwracać uwagi na takie rzeczy jak wpis w akt własności domu/ mieszkania?

Czy jesteście bardziej racjonalne i wychodzicie z założenia, że miłość miłością, ale różne rzeczy mogą się zdarzyć i lepiej jest dmuchać na zimne i się zabezpieczyć?

Wymyślona sytuacja: Jedna strona ma własną działalność i zarabia średnio 5 razy więcej miesięcznie niż osoba pracująca dajmy na to w budżetówce. Małżeństwo jest zgodne. Budują dom, ich wspólny. Akt własności stanowi, że jest to wspólnota małżeńska (czyli po 1/2). Wiadomo,że wkład jednej strony jest dużo większy niż drugiej. I nie ma problemu dopóki nie postanawiają się rozstać. Strona, która miała mniejsze zarobki domaga się połowy domu (wg przepisów ma do tego prawo) i trzeba ją spłacić z ciężko zarobionych pieniędzy przez stronę drugą.

Inaczej ta sytuacja wyglądałaby w przypadku gdyby strona zarabiająca więcej zawarła wcześniej umowę majątkową (dmuchając na zimne), w oderwaniu od uczuć. Będąc osoba racjonalną podpisała umowę, po to żeby wrzucić ją do szuflady i "użyć" jej w razie potrzeby.

Tylko proszę - nie rozmawiajmy o za/przeciw umowom majątkowym. Bo takich wątków już trochę było. Chodzi mi bardziej o to czy jeżeli strona lepiej zarabiająca chce się zabezpieczyć w razie W to czy oznacza to Waszym zdaniem,że nie ufa partnerowi i nie powinna z nim zakładać rodziny czy, że jest poprostu racjonalna i zabezpeicza swoje interesy.

Zapraszam do dyskusji
zawsze się zabezpieczam i wpisuję siebie jako drugiego właściciela.oczywiście ktoś musi być wpisany w pierwszej linijce,jednak staram się być na równi w prawie własności.
spotkałam się również nierównym traktowaniem mnie jako współmałżonka i drugiego właściciela,jednak znajomość prawa i determinacja pomogły mi załatwić niejedno w urzędzie.
nie mam natomiast wpływu na pewne sprawy bankowe na co niejednokrotnie ubolewam,ale i na to znalazłam sposób.


Cytat:
Chodzi mi bardziej o to czy jeżeli strona lepiej zarabiająca chce się zabezpieczyć w razie W to czy oznacza to Waszym zdaniem,że nie ufa partnerowi i nie powinna z nim zakładać rodziny czy, że jest poprostu racjonalna i zabezpeicza swoje interesy.
tu nie chodzi o zaufanie,bo jeśli nie ma zaufania to nie ma związku.wystarczy ,że obie strony dogadają się co do własności po ślubie.oczywistym jest prawo do majątku przedślubnego ,jednak po ślubie uznaję zasadę co moje to i twoje-po równo
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 17:16   #3
lady17
Wtajemniczenie
 
Avatar lady17
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
tu nie chodzi o zaufanie,bo jeśli nie ma zaufania to nie ma związku.wystarczy ,że obie strony dogadają się co do własności po ślubie.oczywistym jest prawo do majątku przedślubnego ,jednak po ślubie uznaję zasadę co moje to i twoje-po równo
No właśnie - po równo. A co jeżeli wkład jednego jest dużo wiekszy niż drugiego? Ryzyko związane z małżeństwem i jego ewentualnym rozpadem?
__________________
My road. My life. My dream.
lady17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 17:19   #4
zochawks
Zakorzenienie
 
Avatar zochawks
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 6 029
Dot.: Finanse a zaufanie.

Moim zdaniem umowy są ok ale też nie tak do końca. Bo gdy będzie taka umowa spisana to co ta osoba mniej zarabiająca dostanie?Że jeśli mało daje to zostaje z niczym? Podział pół na pół też nie jest sprawiedliwy ale trzeba też rozważyć z czyjej winy związek się rozpada czy faktycznie osoba mniej zarabiająca się nie dokładała do niczego a pieniądze które miała wydawała na swoje przyjemności.
Jesli dojdzie do podziału majątku to trzeba udowodnić swoj wkład w budowanie dobra majątkowego.
__________________
3.07.2017 Bydgoszcz A.Ś. Polytech replicon txt 110/57/69 330cc

WYMIANA KOSMETYKÓW

zochawks jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 17:24   #5
lady17
Wtajemniczenie
 
Avatar lady17
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez zochawks Pokaż wiadomość
Moim zdaniem umowy są ok ale też nie tak do końca. Bo gdy będzie taka umowa spisana to co ta osoba mniej zarabiająca dostanie?Że jeśli mało daje to zostaje z niczym? Podział pół na pół też nie jest sprawiedliwy ale trzeba też rozważyć z czyjej winy związek się rozpada czy faktycznie osoba mniej zarabiająca się nie dokładała do niczego a pieniądze które miała wydawała na swoje przyjemności.
Jesli dojdzie do podziału majątku to trzeba udowodnić swoj wkład w budowanie dobra majątkowego.

Akurat takie kwestie można zawrzeć w umowie
A co do podziału - w małżeństwie udział masz poł na pół. Przy rozwodzie sąd tak właśnie dzieli. Co prawda jest przepis pozwalający na wniesienie o zróżnicowanie wkładu, ale dobrze wiemy jak to wygląda.
__________________
My road. My life. My dream.
lady17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 17:30   #6
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
No właśnie - po równo. A co jeżeli wkład jednego jest dużo wiekszy niż drugiego? Ryzyko związane z małżeństwem i jego ewentualnym rozpadem?
jeśli komuś się nie podoba takie rozwiązanie to jest kwestia formalna,jak rozdzielność majątkowa.

majątku nie da się obliczyć w racjonalny sposób,bo dajmy na to partner ma swoją firmę,jednak po ślubie żona wprowadza innowacje i firma się rozwija.
ona może nie pracować ,jednak jej pomysły przyczyniają sie do tego,aby firma zarabiała więcej niż przed ich ślubem.
można też miec dużo przed zawarciem związku małżeńskiego,a potem być na dnie.to jest już ryzyko.

ja nie wyobrażam sobie,aby po ślubie dzielić coś co powinno być nasze wspólne,dlatego jestem tradycjonalistką i jeśli decyduje się na poważny związek z drugim człowiekiem to ze wszystkimi konsekwencjami włącznie ze ślubem

Edytowane przez TmargoT
Czas edycji: 2013-03-06 o 17:31
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 17:37   #7
betika
Rozeznanie
 
Avatar betika
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 752
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez zochawks Pokaż wiadomość
Moim zdaniem umowy są ok ale też nie tak do końca. Bo gdy będzie taka umowa spisana to co ta osoba mniej zarabiająca dostanie?Że jeśli mało daje to zostaje z niczym? Podział pół na pół też nie jest sprawiedliwy ale trzeba też rozważyć z czyjej winy związek się rozpada czy faktycznie osoba mniej zarabiająca się nie dokładała do niczego a pieniądze które miała wydawała na swoje przyjemności.
Jesli dojdzie do podziału majątku to trzeba udowodnić swoj wkład w budowanie dobra majątkowego.
No niestety przy podziale majątku nikt się Ciebie nie będzie pytał czy wydawałaś tylko na swoje przyjemności, jeśli jedna ze stron nie miała wcześniej nic przeciwko to sądu nie będzie obchodziło na co kto wydawała, chyba, że jest rozdzielność majątkowa i masz rachunki...
__________________
betika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-03-06, 18:15   #8
awia
Zakorzenienie
 
Avatar awia
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 577
Dot.: Finanse a zaufanie.

Moim zdaniem jeśli się zwiazek przelicza na pieniadze i korzysci to to nie jest związek a układ biznesowy.

Nie chciałabym byc z kims kto patrzy na mnie przez pryzmat tego czy mogę sie dolozyc w rownym stopniu do utrzymania zeby on przeze mnie stratny nie był.
Brzydzi mnie takie podejscie.

W zyciu róznie bywa, raz sie zarabia, utrzymuje rodzine i stawia wille a raz sie choruje, firma brankrutuje czy ktoś kogoś oszuka. Malzenstwo jest na dobre i na zle, razem sie ciagnie ten sam wózek.

Skoro ktoś jest tak skąpy i arogancki, ze uwaza ze jego pieniadze sa tylko jego i dla niego nie powinien się wiązac - bo układy mające na celu TYLKO zabezpieczenie własnej dupy są dla mnie chore.

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ----------

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość

Uważacie,że jak się kocha i ufa i chce z kimś być to nie powinno się zwracać uwagi na takie rzeczy jak wpis w akt własności domu/ mieszkania?
Oczywiscie, W akcie wlasnosci powinni by obaj małżonkowie jesli kupują dom/mieszkanie za wspolne - wspolne nie znaczy równe,
__________________
nie bo tu nie ma nieba
jest prześwit między wieżowcami
a serce to nie serce to tylko kawał mięsa
a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach


Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
awia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 18:25   #9
lady17
Wtajemniczenie
 
Avatar lady17
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez awia Pokaż wiadomość
Skoro ktoś jest tak skąpy i arogancki, ze uwaza ze jego pieniadze sa tylko jego i dla niego nie powinien się wiązac - bo układy mające na celu TYLKO zabezpieczenie własnej dupy są dla mnie chore.
Kumpela podała mi taki argument - "Ale co jeżeli ta większa kasa, którą zarobie i tak służyłaby nam wszystkim. Dopóki będzie dobrze i facet nic nie odwali to korzystamy z tego tak samo. Kasa jest wspólna, oboje podejmujemy decyzje. Niemniej na wypadek jak mnie np. zdradzi i odejdzie do innej wolałabym mu nie oddawać połowe domu, na który co prawda oboje pracowaliśmy, ale mój wkład jest 80%".

No trzeba przyznać,że dziewczyna chyba ma jakąś logike. Wydaje mi się,że co innego kiedy decydujemy się na rozstanie bo coś się posypało, a co innego gdy facetowi sie odwidziało i chce wydoić swoją byłą po to żeby żyć w dobrobycie z nową damą.
__________________
My road. My life. My dream.
lady17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 18:26   #10
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
Uważacie,że jak się kocha i ufa i chce z kimś być to nie powinno się zwracać uwagi na takie rzeczy jak wpis w akt własności domu/ mieszkania?

Czy jesteście bardziej racjonalne i wychodzicie z założenia, że miłość miłością, ale różne rzeczy mogą się zdarzyć i lepiej jest dmuchać na zimne i się zabezpieczyć?
Uważam, że w związku są dwie kochające się osoby, które wzajemnie się o siebie i swój związek troszczą, więc jeśli nagle pojawia się u jednej osoby potrzeba „zabezpieczenia siebie”, to znak, że w związku jest coś nie tak. To zwykle sugeruje, że albo osoba z taką potrzebą zaczyna działać tylko na własną korzyść, bez patrzenia na partnera, albo, że jej partner dba głównie o siebie i nie interesuje się potrzebami i bezpieczeństwem drugiej osoby i ta osoba czuje się coraz mniej pewnie.

Myślę, że jeśli ktoś kocha, to sam z siebie dba o drugą osobę i chce również prawnie zabezpieczyć ją przed różnymi rzeczami. Wychodzę z założenia, że w związku nie trzeba zabezpieczać się przed Drugą Połówką, ale przed światem zewnętrznym.

Cytat:
Wymyślona sytuacja: Jedna strona ma własną działalność i zarabia średnio 5 razy więcej miesięcznie niż osoba pracująca dajmy na to w budżetówce. Małżeństwo jest zgodne. Budują dom, ich wspólny. Akt własności stanowi, że jest to wspólnota małżeńska (czyli po 1/2). Wiadomo,że wkład jednej strony jest dużo większy niż drugiej.
A wiadomo, że wkład jednej strony jest dużo większy niż drugiej? To, że jedna osoba zarabia więcej nie znaczy, że jej ogólny wkład w związek jest mniejszy.

Poza tym, dla mnie związek to wspólnota, o którą troszczą się dwie osoby tak, jak tylko mogą. Nie trafia do mnie wzajemne wyliczanie co kto zrobił, kto ma jaki wkład w coś itp.. Nie mówię tutaj o sytuacjach, w których ewidentnie związek ciągnie jedna strona, a druga nic od siebie nie daje, ale o normalnych związkach, w których obie osoby darzą się uczuciem i wspólnie dbają o swój związek.
Związek to związek, a nie gra, w której należy sobie wyliczać kto ma większy wkład w coś.

Cytat:
I nie ma problemu dopóki nie postanawiają się rozstać. Strona, która miała mniejsze zarobki domaga się połowy domu (wg przepisów ma do tego prawo) i trzeba ją spłacić z ciężko zarobionych pieniędzy przez stronę drugą.
A nie jest często tak, że jedna strona może zarabiać więcej dzięki temu, że druga osoba odciąża ją w innych kwestiach? Zajmuje się domem, ogrodem, opiekuje się dziećmi?

Jeśli para wspólnie dorabia się domu, to dlaczego potem ten dom ma przypaść w udziale tylko jednej osobie? Jeśli ludzie są w związku, mimo że ich pensje znacząco się od siebie różnią, to widać akceptują ten stan rzeczy i mimo różnic w zarobkach tworzą udany związek, o który wspólnie dbają. Dlaczego więc sytuacja, która była akceptowana w trakcie związku ma być nagle po jego zakończeniu anulowana?

Cytat:
Tylko proszę - nie rozmawiajmy o za/przeciw umowom majątkowym. Bo takich wątków już trochę było. Chodzi mi bardziej o to czy jeżeli strona lepiej zarabiająca chce się zabezpieczyć w razie W to czy oznacza to Waszym zdaniem,że nie ufa partnerowi i nie powinna z nim zakładać rodziny czy, że jest poprostu racjonalna i zabezpeicza swoje interesy.
Moim zdaniem taka osoba nie tyle nie ufa partnerowi, co nie wierzy w trwałość związku, w którym jest.
Jak już pisałam wcześniej – uważam, że w dobrym związku nie ma potrzeby zabezpieczania się przed partnerem. Zabezpieczać to się można przed światem zewnętrznym, a nie przed osobą, która, ponoć jest nam najbliższa na świecie.

Oczywiście, w tym poście przedstawiłam dość uproszczony model całej sytuacji. Rozumiem też, że są dobre związki odbiegające od mojej wizji dobrego związku, ale gdybym miała i o tym w poście napisać, to nie wiem, czy by mi tu znaków starczyło
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)

Edytowane przez Chatul
Czas edycji: 2013-03-07 o 16:38
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 18:29   #11
Sophie86
Zadomowienie
 
Avatar Sophie86
 
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 1 437
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
Wymyślona sytuacja: Jedna strona ma własną działalność i zarabia średnio 5 razy więcej miesięcznie niż osoba pracująca dajmy na to w budżetówce. Małżeństwo jest zgodne. Budują dom, ich wspólny. Akt własności stanowi, że jest to wspólnota małżeńska (czyli po 1/2). Wiadomo,że wkład jednej strony jest dużo większy niż drugiej. I nie ma problemu dopóki nie postanawiają się rozstać. Strona, która miała mniejsze zarobki domaga się połowy domu (wg przepisów ma do tego prawo) i trzeba ją spłacić z ciężko zarobionych pieniędzy przez stronę drugą.
Znam taką jedną rodzinę, małżeństwo z kilkunastoletnim stażem, dorobili się czwórki dzieci. Zaczynali praktycznie od zera, on obecnie jest cenionym specjalistą - rodzinę stać na luksusy. Żona poświęciła się wychowywaniu dzieci i dbaniu o dom, dorabia coś na częściowym etacie - groszowe sprawy, akurat długie urlopy wychowawcze sprawiły, że nie ma szans na lepszą i bardziej płatną pracę. Problem zaczyna się w jego podejściu - wszystko jest dzięki niemu, wydziela jej fundusze, piekli się nawet o pieniądze wydane na jedzenie (czasami zdarza mu się zapomnieć zrobić zakupy, czy zapłacić za coś dla dzieci). W sprawy dzieci i prowadzenia domu się nie angażuje - dom to spalnia i restauracja. W jego przekonaniu żona jest nierobem, leniem - nie zdziwi mnie, jeśli kobieta kiedyś (wreszcie) powie dość i wystąpi o rozwód/separację.
Sprawa wygląda jasno - ich dom, samochody są głównie z jego zarobków. Ona zarabiała głównie na sprawy bieżące, typu jedzenie, czy rachunki. Czy takiej osobie nie należy się połowa majątku?

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
Inaczej ta sytuacja wyglądałaby w przypadku gdyby strona zarabiająca więcej zawarła wcześniej umowę majątkową (dmuchając na zimne), w oderwaniu od uczuć. Będąc osoba racjonalną podpisała umowę, po to żeby wrzucić ją do szuflady i "użyć" jej w razie potrzeby.
Tutaj jest albo albo. Jak jest fajnie, to wszystko wspólne. A jak druga strona pokaże różki, to niech wie, gdzie jej miejsce, więc machamy umową przed nosem.

Osobiście mam duży problem, jak sobie poukładać takie kwestie finansowe (prawdopodobnie to jednak TŻ - przyszły mąż będzie tą osobą zarabiającą 3x moich zarobków). Nie jestem pazerna - idealnie dla mnie byłyby zarobki na tym samym poziomie i skromne życie. Ale źle bym się czuła próbując budować coś wspólnego, mieszkając w JEGO mieszkaniu, używając JEGO sprzętów kuchennych (np. gotując obiady dla nas obojga), śpiąc na JEGO łóżku. Czułabym się obco, jak jeden z dodatków, a nie jako druga połówka. Wkład finansowy w związek/ wspólne życie jest ważny i da się go łatwo ocenić. A co z zaangażowaniem emocjonalnym, obowiązkami? Jednak druga strona może wnosić do tej relacji bardzo dużo na tej płaszczyźnie, którą trudno wycenić.
__________________

Once I wanted to be the greatest

Sophie86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-03-06, 18:34   #12
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez awia Pokaż wiadomość
Moim zdaniem jeśli się zwiazek przelicza na pieniadze i korzysci to to nie jest związek a układ biznesowy.

Nie chciałabym byc z kims kto patrzy na mnie przez pryzmat tego czy mogę sie dolozyc w rownym stopniu do utrzymania zeby on przeze mnie stratny nie był.
Brzydzi mnie takie podejscie.
Mam podobne odczucia.

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
Kumpela podała mi taki argument - "Ale co jeżeli ta większa kasa, którą zarobie i tak służyłaby nam wszystkim. Dopóki będzie dobrze i facet nic nie odwali to korzystamy z tego tak samo. Kasa jest wspólna, oboje podejmujemy decyzje. Niemniej na wypadek jak mnie np. zdradzi i odejdzie do innej wolałabym mu nie oddawać połowe domu, na który co prawda oboje pracowaliśmy, ale mój wkład jest 80%".
Moim zdaniem takie podejście świadczy o tym, że w związku źle się dzieje. A to dlatego, że jedna ze stron uważa, że jej wkład w związek jest dużo większy niż wkład drugiej strony. To jest ten moment, w którym się trzeba zastanowić, czy faktycznie nie daje się dużo więcej niż druga osoba… I czy przypadkiem nie uznaje się, że tylko wkład finansowy jest wkładem w związek.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 18:36   #13
lady17
Wtajemniczenie
 
Avatar lady17
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
Dot.: Finanse a zaufanie.

Ja totalnie zgadzam się z tradycjonalnym podejściem. Jednak zaciekawiło mnie podejście koleżanek/ kolegów. Byłam ciekawa jak szersze grono osób to widzi.
__________________
My road. My life. My dream.
lady17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 18:57   #14
Millygirl
Zadomowienie
 
Avatar Millygirl
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 460
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
Kilka ostanich wątków i rozmów z moimi koleżankami natchneło mnie do założenia nowego tematu.

Chodzi głównie o zarobki, a właściwie ich wysokość i dysproporcję, podział finansów w małżeństwie i ich relacje do własności we wspólnoście małżeńskiej.

Uważacie,że jak się kocha i ufa i chce z kimś być to nie powinno się zwracać uwagi na takie rzeczy jak wpis w akt własności domu/ mieszkania?

Czy jesteście bardziej racjonalne i wychodzicie z założenia, że miłość miłością, ale różne rzeczy mogą się zdarzyć i lepiej jest dmuchać na zimne i się zabezpieczyć?

Wymyślona sytuacja: Jedna strona ma własną działalność i zarabia średnio 5 razy więcej miesięcznie niż osoba pracująca dajmy na to w budżetówce. Małżeństwo jest zgodne. Budują dom, ich wspólny. Akt własności stanowi, że jest to wspólnota małżeńska (czyli po 1/2). Wiadomo,że wkład jednej strony jest dużo większy niż drugiej. I nie ma problemu dopóki nie postanawiają się rozstać. Strona, która miała mniejsze zarobki domaga się połowy domu (wg przepisów ma do tego prawo) i trzeba ją spłacić z ciężko zarobionych pieniędzy przez stronę drugą.

Inaczej ta sytuacja wyglądałaby w przypadku gdyby strona zarabiająca więcej zawarła wcześniej umowę majątkową (dmuchając na zimne), w oderwaniu od uczuć. Będąc osoba racjonalną podpisała umowę, po to żeby wrzucić ją do szuflady i "użyć" jej w razie potrzeby.

Tylko proszę - nie rozmawiajmy o za/przeciw umowom majątkowym. Bo takich wątków już trochę było. Chodzi mi bardziej o to czy jeżeli strona lepiej zarabiająca chce się zabezpieczyć w razie W to czy oznacza to Waszym zdaniem,że nie ufa partnerowi i nie powinna z nim zakładać rodziny czy, że jest poprostu racjonalna i zabezpeicza swoje interesy.

Zapraszam do dyskusji
To jest racjonalne podejście.
Ale
Z perspektywy osoby będącej w tej chwili po tej drugiej, mniej zarabiającej stronie i mającej mniejszy wkład powiem Ci, że nie dość, że niefajne jest poczucie, że ma się dużo mniej to jeszcze takie obwarowanie umowami by mnie chyba ciut dobiło

Masz umowę i możesz jej użyć w razie potrzeby. Tobie się oplaca takie zabezpieczenie. Ale czy partner chciałby zyc w relacji "to co ja daję jest w razie czego moje, ale ty i tak dokladaj sie ze swojej mizernej pensyjki do wspolnej kasy, życia itp., płac rachunki, koszty napraw itp za coś co Twoje jest w malutkim procencie" ? Caly czas mu wisi nad głową topór, ze jakby Tobie się coś odwidziało i Ty bys chciała odejść, to jemu ta kasa też w sumie przepada. Trochę beznadziejne perspektywy

pogrubione: ale to chyba zależy też, kiedy to rozstanie by było - jak a początku, no to wiadomo: jak dałam duzo więcej, to wolałabym to więcej odzyskać a on niech spada z tym co dał ale po xx latach bym nie przeliczała tego tak, chociażby z racji tego, ze ta druga osoba mogła dać wsparcie niematerialne.
W przypadku np. niepracującej całe życie żony - dlatego, że tak się życie ułożyło, że wychowywała dzieci i prowadziła dom a on pracował i zarabiał wystarczająco - w takiej sytuacji pan mógłby panią kopnąć w 4 litery po rozwodzie i nie mialaby nic, ani nawet doświadczenia zawodowego - no bo pieniędzy nie wniosla. A to, że przez te lata dawałaby wsparcie niematerialne w ogole by się nie liczyło.

Najlepiej byłoby to jakoś wyważyć
__________________

Edytowane przez Millygirl
Czas edycji: 2013-03-06 o 19:06
Millygirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 18:58   #15
awia
Zakorzenienie
 
Avatar awia
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 577
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość

Moim zdaniem takie podejście świadczy o tym, że w związku źle się dzieje. A to dlatego, że jedna ze stron uważa, że jej wkład w związek jest dużo większy niż wkład drugiej strony. To jest ten moment, w którym się trzeba zastanowić, czy faktycznie nie daje się dużo więcej niż druga osoba… I czy przypadkiem nie uznaje się, że tylko wkład finansowy jest wkładem w związek.
No dokładnie.

Jesli mialabym myslec o tym, ze byc moze moj mąż mnie kiedys zdradzi to nie wychodziłabym za mąz. Tak samo - to ze akurat w tym momencie moj mąz wiecej zarabia nie znaczy, ze tak będzie zawsze. Ja potrzebuje wiedziec ze na wypadek choroby/bezrobocia/wypadku losowego on sie mną zajmie, takze finansowo, ale w drugą stronę jest dokladnie tak samo. Jesli bede musiala, to zrobię wszytsko zeby utrzymac nas finansowo.

Chyba na tym dojrzały zwiazek/malzenstwo polega.

Kobieta ma generalnie gorzej bo to na nią spada obowiazek rodzenia dzieci, a czesto i ich wychowania i sila rzeczy mają przerwy w pracy, maja wieksze problemy w znalezieniu/utrzymaniu pracy, robieniu kariery, kobiety statystycznie mniej zarabiają - dlatego chyba czesto są tymi, ktore mają mniejszy wkład finansowy do rodzinnego budżetu.

Osoboscie intercyze uznaję tylko jako środek ZABEZPIECZENIA drugiej strony przed ewntualnymi długami, jesli np jedna strona prowadzi biznes. Nie uznaję podejscia - zabezpieczam moje pieniązki, bo jakby co to moje pieniazki beda moje, a tobie pomacham srodkowym palcem. co z tego ze mi gotowalas, pralas, sprzatalas, robilas zakupy, rodzilas i wychowywalas dzieci. Moje pieniażki są MOJE!
__________________
nie bo tu nie ma nieba
jest prześwit między wieżowcami
a serce to nie serce to tylko kawał mięsa
a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach


Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
awia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 19:02   #16
lady17
Wtajemniczenie
 
Avatar lady17
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez awia Pokaż wiadomość

Osoboscie intercyze uznaję tylko jako środek ZABEZPIECZENIA drugiej strony przed ewntualnymi długami, jesli np jedna strona prowadzi biznes. Nie uznaję podejscia - zabezpieczam moje pieniązki, bo jakby co to moje pieniazki beda moje, a tobie pomacham srodkowym palcem. co z tego ze mi gotowalas, pralas, sprzatalas, robilas zakupy, rodzilas i wychowywalas dzieci. Moje pieniażki są MOJE!
A co gdyby mimo tych wszystkich obowiązków to kobieta była tą strona więcej zarabiającą?
__________________
My road. My life. My dream.
lady17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 19:07   #17
awia
Zakorzenienie
 
Avatar awia
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 577
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
A co gdyby mimo tych wszystkich obowiązków to kobieta była tą strona więcej zarabiającą?
Nic. Co to ma za znaczenie?
Małżenstwo to wspolnota. Nie tylko finansowa,
Kobieta ma zabezpieczać majątek bo może ją mąż zdradzi?

Nie rozumiem takiego asekuranctwa. Wezmy slub ale obwarujmy sie umowami bo moze nam nie wyjdzie.

Jak pisalam w pierwszym poscie - pieniadze rzecz nabyta. To ze ktos w tym momencie duzo zarabia nie oznacza, ze firma nie splajtuje i stanie sie stroną slabiej zarabiającą. Albo całkiem bezrobotną.
I m.in. po to zawiera sie zwiazek, zeby nie byc w tym samym, zeby wiedziec ze w razie takiego wypadku pomoże nam mąż czy żona.
A nie... "ratuj się kto może"
__________________
nie bo tu nie ma nieba
jest prześwit między wieżowcami
a serce to nie serce to tylko kawał mięsa
a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach


Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
awia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 19:28   #18
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
Kilka ostanich wątków i rozmów z moimi koleżankami natchneło mnie do założenia nowego tematu.

Chodzi głównie o zarobki, a właściwie ich wysokość i dysproporcję, podział finansów w małżeństwie i ich relacje do własności we wspólnoście małżeńskiej.

Uważacie,że jak się kocha i ufa i chce z kimś być to nie powinno się zwracać uwagi na takie rzeczy jak wpis w akt własności domu/ mieszkania?

Czy jesteście bardziej racjonalne i wychodzicie z założenia, że miłość miłością, ale różne rzeczy mogą się zdarzyć i lepiej jest dmuchać na zimne i się zabezpieczyć?

Wymyślona sytuacja: Jedna strona ma własną działalność i zarabia średnio 5 razy więcej miesięcznie niż osoba pracująca dajmy na to w budżetówce. Małżeństwo jest zgodne. Budują dom, ich wspólny. Akt własności stanowi, że jest to wspólnota małżeńska (czyli po 1/2). Wiadomo,że wkład jednej strony jest dużo większy niż drugiej. I nie ma problemu dopóki nie postanawiają się rozstać. Strona, która miała mniejsze zarobki domaga się połowy domu (wg przepisów ma do tego prawo) i trzeba ją spłacić z ciężko zarobionych pieniędzy przez stronę drugą.

Inaczej ta sytuacja wyglądałaby w przypadku gdyby strona zarabiająca więcej zawarła wcześniej umowę majątkową (dmuchając na zimne), w oderwaniu od uczuć. Będąc osoba racjonalną podpisała umowę, po to żeby wrzucić ją do szuflady i "użyć" jej w razie potrzeby.

Tylko proszę - nie rozmawiajmy o za/przeciw umowom majątkowym. Bo takich wątków już trochę było. Chodzi mi bardziej o to czy jeżeli strona lepiej zarabiająca chce się zabezpieczyć w razie W to czy oznacza to Waszym zdaniem,że nie ufa partnerowi i nie powinna z nim zakładać rodziny czy, że jest poprostu racjonalna i zabezpeicza swoje interesy.

Zapraszam do dyskusji
Pogrubione uważam za sprawiedliwe. Co z tego, że jedna strona zarabiała dużo więcej, skoro tworzą związek? Powinni dom budować pięć razy wolniej, żeby obie strony mogły dokładać po równo? Jak się jest razem, to budżet jest wspólny, nawet, jak jedna strona sarabia dużo więcej. A jak jest wspólny to się to wspólne dzieli na pół, gdy związek się kończy. Jak ty sobie to wyobrażasz - jedna strona mówi "dom będzie zapisany na mnie, bo ja więcej zarabiam"? Zabawne.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 19:33   #19
lady17
Wtajemniczenie
 
Avatar lady17
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Pogrubione uważam za sprawiedliwe. Co z tego, że jedna strona zarabiała dużo więcej, skoro tworzą związek? Powinni dom budować pięć razy wolniej, żeby obie strony mogły dokładać po równo? Jak się jest razem, to budżet jest wspólny, nawet, jak jedna strona sarabia dużo więcej. A jak jest wspólny to się to wspólne dzieli na pół, gdy związek się kończy. Jak ty sobie to wyobrażasz - jedna strona mówi "dom będzie zapisany na mnie, bo ja więcej zarabiam"? Zabawne.
Nigdzie nie napisałam, że to jest moje zdanie, więc sobie tego nie wyobrażam.
__________________
My road. My life. My dream.
lady17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-03-06, 20:08   #20
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez awia Pokaż wiadomość
Moim zdaniem jeśli się zwiazek przelicza na pieniadze i korzysci to to nie jest związek a układ biznesowy.

Nie chciałabym byc z kims kto patrzy na mnie przez pryzmat tego czy mogę sie dolozyc w rownym stopniu do utrzymania zeby on przeze mnie stratny nie był.
Brzydzi mnie takie podejscie.

W zyciu róznie bywa, raz sie zarabia, utrzymuje rodzine i stawia wille a raz sie choruje, firma brankrutuje czy ktoś kogoś oszuka. Malzenstwo jest na dobre i na zle, razem sie ciagnie ten sam wózek.

Skoro ktoś jest tak skąpy i arogancki, ze uwaza ze jego pieniadze sa tylko jego i dla niego nie powinien się wiązac - bo układy mające na celu TYLKO zabezpieczenie własnej dupy są dla mnie chore.


Sie zgadzam i wychodzi to z kim sie wiążemy.
Ja wiem, że gdyby cos -odpukać- to zawsze moge liczyć na nawet byłego juz męża i wiem jaki stosunek do rzeczy materialnych ma partner.
I nie ma opcji abym została zostawiona na lodzie - przeciez to tez świadczy o partnerze a tym bardziej gdy sa dzieci -jaki przykład daje taki człowiek dziecku?




Cytat:
Napisane przez awia Pokaż wiadomość
Oczywiscie, W akcie wlasnosci powinni by obaj małżonkowie jesli kupują dom/mieszkanie za wspolne - wspolne nie znaczy równe,
Dodałabym też nawet gdy kupuje jedna ze stron to własność powinna byc wspólna wg mnie
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-06, 21:43   #21
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
Kumpela podała mi taki argument - "Ale co jeżeli ta większa kasa, którą zarobie i tak służyłaby nam wszystkim. Dopóki będzie dobrze i facet nic nie odwali to korzystamy z tego tak samo. Kasa jest wspólna, oboje podejmujemy decyzje. Niemniej na wypadek jak mnie np. zdradzi i odejdzie do innej wolałabym mu nie oddawać połowe domu, na który co prawda oboje pracowaliśmy, ale mój wkład jest 80%".

No trzeba przyznać,że dziewczyna chyba ma jakąś logike. Wydaje mi się,że co innego kiedy decydujemy się na rozstanie bo coś się posypało, a co innego gdy facetowi sie odwidziało i chce wydoić swoją byłą po to żeby żyć w dobrobycie z nową damą.
tak było w przypadku mojej koleżanki.
on przed małżeństwem wykupił mieszkanie na własność,jednak wziął na to kredyt.ona nie pracowała,bo wychowywała dzieci,jednak w tym czasie jej rodzice dołożyli dość znaczą sume do kredytu i nie wzięli od zięcia pokwitowania,a resztę dołożyli jego rodzice.
problem pojawił się kiedy po 5 latach małżeństwa on chciał rozwodu,a jej kazał się wyprowadzić z dziecmi,bo mieszkanie było jego.ona nie dostała nic prócz garków,dzieci i zdeptanej godności.
dlatego jestem za dokumentowaniem wlasności mimo wszystko
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-07, 03:55   #22
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
dlatego jestem za dokumentowaniem wlasności mimo wszystko
też wydaje mi się, że ponieważ różnie może się ułożyć, lepiej dokumentować, zwłaszcza, jeśli, jak w przytoczonym przez Ciebie przypadku, wchodzą w grę jeszcze pieniądze rodziców. Pan z Twojej historii dostał bonus nie tylko od eks-żony, ale też od jej rodziców.

No i jeszcze chciałabym zaznaczyć, że te wszystkie zostawione na lodzie i nieprzewidujące kobiety zapewne, biorąc ślub i nie pilnując kwitów, miały o związku małżeńskim takie samo "tradycyjne" zdanie. Nie ułożyło im się - ale przecież nie wszystko w relacji od nas zależy. Co należy mieć na uwadze, wydaje mi się, jak człowiek podejmuje ważniejsze decyzje.

Edytowane przez rembertowa
Czas edycji: 2013-03-07 o 04:50
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-07, 07:30   #23
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Finanse a zaufanie.

Jestem za dokumentowaniem i zabezpieczaniem się. Nie ma się co czarować: zarobki kobiet są najczęściej niższe, chociaż nieraz realnie robią więcej, więc kobiety muszą myśleć o przyszłości. Zresztą, mój TŻ dba o to nawet bardziej, niż ja, cały czas podkreśla, że chce aby była zabezpieczona na przyszłość (np. żebyśmy jakąś sumę odkładali na moją emeryturę, bo będą ją miała niestety niższą).

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2013-03-07 o 09:28
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-07, 09:22   #24
Kolor Bzu
Zakorzenienie
 
Avatar Kolor Bzu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
Uważacie,że jak się kocha i ufa i chce z kimś być to nie powinno się zwracać uwagi na takie rzeczy jak wpis w akt własności domu/ mieszkania?

Czy jesteście bardziej racjonalne i wychodzicie z założenia, że miłość miłością, ale różne rzeczy mogą się zdarzyć i lepiej jest dmuchać na zimne i się zabezpieczyć?

Wymyślona sytuacja: Jedna strona ma własną działalność i zarabia średnio 5 razy więcej miesięcznie niż osoba pracująca dajmy na to w budżetówce. Małżeństwo jest zgodne. Budują dom, ich wspólny. Akt własności stanowi, że jest to wspólnota małżeńska (czyli po 1/2). Wiadomo,że wkład jednej strony jest dużo większy niż drugiej. I nie ma problemu dopóki nie postanawiają się rozstać. Strona, która miała mniejsze zarobki domaga się połowy domu (wg przepisów ma do tego prawo) i trzeba ją spłacić z ciężko zarobionych pieniędzy przez stronę drugą.
Jestem zwolenniczką założenia, że w związku wszystko powinno być wspólne. Niezależnie od zarobków. Zgodnie z zasadą "co moje to i twoje".

Ja i TŻ jesteśmy w sytuacji dysproporcji w różnych aspektach. TŻ zarabia dużo więcej ode mnie i zapewne do końca życia tak będzie. Jednak jeśli np. kupimy samochód to będzie on wspólny (po połowie), tak samo na co dzień kasa jest wspólna i wspólnie decydujemy o większych wydatkach, w kwestii wydatków mniejszych każdy ma wolną rękę.
Ja za to mam swoje własnościowe mieszkanie (w którym na razie z różnych względów nie mieszkamy) i duży majątek rodzinny, rodzina TŻ-a za to jest dość biedna (starcza im na życie ale już nie na oszczędzanie) i jak zamieszkamy w moim mieszkaniu wpiszę go do aktu własności. Tak samo w dalekiej przyszłości w przypadku spadku, TŻ też będzie miał do niego prawo.

Nie traktuje tego wpisywania się do aktu jako zabezpieczenia, bardziej jako znak, że faktycznie dany przedmiot jest wspólny.
Kolor Bzu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-07, 09:27   #25
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez Kolor Bzu Pokaż wiadomość
Jestem zwolenniczką założenia, że w związku wszystko powinno być wspólne. Niezależnie od zarobków. Zgodnie z zasadą "co moje to i twoje".

Ja i TŻ jesteśmy w sytuacji dysproporcji w różnych aspektach. TŻ zarabia dużo więcej ode mnie i zapewne do końca życia tak będzie. Jednak jeśli np. kupimy samochód to będzie on wspólny (po połowie), tak samo na co dzień kasa jest wspólna i wspólnie decydujemy o większych wydatkach, w kwestii wydatków mniejszych każdy ma wolną rękę.
Ja za to mam swoje własnościowe mieszkanie (w którym na razie z różnych względów nie mieszkamy) i duży majątek rodzinny, rodzina TŻ-a za to jest dość biedna (starcza im na życie ale już nie na oszczędzanie) i jak zamieszkamy w moim mieszkaniu wpiszę go do aktu własności. Tak samo w dalekiej przyszłości w przypadku spadku, TŻ też będzie miał do niego prawo.

Nie traktuje tego wpisywania się do aktu jako zabezpieczenia, bardziej jako znak, że faktycznie dany przedmiot jest wspólny.
Fajne podejście. Zdrowe, że tak powiem.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-07, 16:22   #26
mambusiaPRV
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 21
Dot.: Finanse a zaufanie.

Koleżanka, która nie miała rozdzielności majątkowej przy zakupie domu i sporządzeniu aktu notarialnego poprosiła o wpis, że ona wnosi pewien % wkładu własnego do wartości nieruchomości.
Jest jeszcze jedno mądre powiedzenie:
"PRZEZORNY ZAWSZE UBEZPIECZONY"
Miłość miłością, ale należy jeszcze mieć odrobinę rozsądku.
__________________
"W odróżnieniu od ludzi, koty liżą dupy tylko sobie"
mambusiaPRV jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-07, 16:38   #27
carycak
Raczkowanie
 
Avatar carycak
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 41
Dot.: Finanse a zaufanie.

Witajcie,

Ja mam nieklarowną sytuację z mężem - od początku on miał swoje pieniądze, a ja swoje. Ja opłacam wszystko, a on mi zwraca za to 1/2. Nie mamy wspólnego konta. Auto dla siebie kupiłam za swoje, on kupił za nasze "ślubne", mieszkamy w moim mieszkaniu. Nie za bardzo podoba mi się taka postać rzeczy i on o tym doskonale wie. Dla świętego spokoju zostawiłam to tak jak jest. Ogólnie jesteśmy zgodnym małżeństwem, ale wszystkie kłótnie zaczynają się o pieniądze. Odnoszę wrażenie, że ciuła za moimi plecami kasę i nie za bardzo chce "pochwalić się" ile tego uciułał. Tematu pieniędzy unika jak ognia. Jak mówię mu, żeby pokazał ile ma na koncie to wymyśla jakieś argumenty z doopy, żeby tylko nie ujawnić ile ma. Z mojej strony nie robię żadnych problemów. Chce to widzi ile mam. Jak planujemy wspólnie na coś odkładać to nagle rozmyśla się i zmienia zdanie, że jednak nie będziemy mieć wspólnych oszczędności tylko każdy sobie...Jesteśmy przed podjęciem decyzji o kredycie i póki co jak widzę co wyprawia to się grubo zastanawiam, czy mnie nie zostawi z tym problemem.
Ufam mu, ale nie bezgranicznie i wciąż mam mętlik w głowie.
__________________
NUDNE KOBIETY MAJĄ NIESKAZITELNIE CZYSTE DOMY
carycak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-07, 17:01   #28
lady17
Wtajemniczenie
 
Avatar lady17
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez carycak Pokaż wiadomość
Witajcie,

Ja mam nieklarowną sytuację z mężem - od początku on miał swoje pieniądze, a ja swoje. Ja opłacam wszystko, a on mi zwraca za to 1/2. Nie mamy wspólnego konta. Auto dla siebie kupiłam za swoje, on kupił za nasze "ślubne", mieszkamy w moim mieszkaniu. Nie za bardzo podoba mi się taka postać rzeczy i on o tym doskonale wie. Dla świętego spokoju zostawiłam to tak jak jest. Ogólnie jesteśmy zgodnym małżeństwem, ale wszystkie kłótnie zaczynają się o pieniądze. Odnoszę wrażenie, że ciuła za moimi plecami kasę i nie za bardzo chce "pochwalić się" ile tego uciułał. Tematu pieniędzy unika jak ognia. Jak mówię mu, żeby pokazał ile ma na koncie to wymyśla jakieś argumenty z doopy, żeby tylko nie ujawnić ile ma. Z mojej strony nie robię żadnych problemów. Chce to widzi ile mam. Jak planujemy wspólnie na coś odkładać to nagle rozmyśla się i zmienia zdanie, że jednak nie będziemy mieć wspólnych oszczędności tylko każdy sobie...Jesteśmy przed podjęciem decyzji o kredycie i póki co jak widzę co wyprawia to się grubo zastanawiam, czy mnie nie zostawi z tym problemem.
Ufam mu, ale nie bezgranicznie i wciąż mam mętlik w głowie.

Nie rozmawialiście wczesniej o finansach? Przed ślubem nie wiedziałaś jak on to widzi?

To Ty nie wiesz ile mąż zarabia?
__________________
My road. My life. My dream.
lady17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-07, 17:06   #29
Kolor Bzu
Zakorzenienie
 
Avatar Kolor Bzu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez carycak Pokaż wiadomość
Witajcie,

Ja mam nieklarowną sytuację z mężem - od początku on miał swoje pieniądze, a ja swoje. Ja opłacam wszystko, a on mi zwraca za to 1/2. Nie mamy wspólnego konta. Auto dla siebie kupiłam za swoje, on kupił za nasze "ślubne", mieszkamy w moim mieszkaniu. Nie za bardzo podoba mi się taka postać rzeczy i on o tym doskonale wie. Dla świętego spokoju zostawiłam to tak jak jest. Ogólnie jesteśmy zgodnym małżeństwem, ale wszystkie kłótnie zaczynają się o pieniądze. Odnoszę wrażenie, że ciuła za moimi plecami kasę i nie za bardzo chce "pochwalić się" ile tego uciułał. Tematu pieniędzy unika jak ognia. Jak mówię mu, żeby pokazał ile ma na koncie to wymyśla jakieś argumenty z doopy, żeby tylko nie ujawnić ile ma. Z mojej strony nie robię żadnych problemów. Chce to widzi ile mam. Jak planujemy wspólnie na coś odkładać to nagle rozmyśla się i zmienia zdanie, że jednak nie będziemy mieć wspólnych oszczędności tylko każdy sobie...Jesteśmy przed podjęciem decyzji o kredycie i póki co jak widzę co wyprawia to się grubo zastanawiam, czy mnie nie zostawi z tym problemem.
Ufam mu, ale nie bezgranicznie i wciąż mam mętlik w głowie.
Mnie Twój post przeraża. Nie wyobrażam sobie nie wiedzieć ile zarabia człowiek, za którego wychodzę za mąż. Nie wyobrażam sobie nie mieć dogadanej kwestii finansów, dzielić wszystko na moje i jego, rozliczać się z każdego wydatku.

Jak to się w ogóle stało, że nie wiecie o sobie podstawowych rzeczy a wzięliście ślub?
Kolor Bzu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-07, 17:21   #30
carycak
Raczkowanie
 
Avatar carycak
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 41
Dot.: Finanse a zaufanie.

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
Nie rozmawialiście wczesniej o finansach? Przed ślubem nie wiedziałaś jak on to widzi?

To Ty nie wiesz ile mąż zarabia?
Owszem, rozmawialiśmy i wiedziałam doskonale w co wchodzę. Pomimo, że mi się to od początku nie podobało, ale dla mnie są ważniejsze rzeczy niż pieniądze. Nigdy wobec siebie nie byliśmy skąpi. Całe życie byłam niezależna i nadal tak jest. Wiem ile on zarabia, ale nie wiem ile ma oszczędności. Te informacje bardzo dawkuje. Jak zaczynamy rozmowy o kasie to zaczyna się robić gęsto, a ponieważ należę do krzykaczy, to nigdy nie potrafimy się w tym momencie dogadać.
__________________
NUDNE KOBIETY MAJĄ NIESKAZITELNIE CZYSTE DOMY
carycak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:38.