Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

[cavvythecat]

Napisane przez Anonimka1988

Światło ma spory wpływ na psychikę, funkcjonowanie mózgu i podatność na depresję plus różnego rodzaju choroby neurologiczne. Wiadomo,że osoby cierpiące na niedobór np. wit D mają zwiększone ryzyko zachorowania na depresję czy stwardnienie rozsiane.

To wiem, po prostu mi to osobiście różnicy nie robi, więc światłoterapią się nie interesowałam.

[Disnejova]

Napisane przez cavvythecat

Powiedz terapeutce, że czujesz się gotowa zakończyć terapię i co o tym myśli. Razem możecie ustalić ile jeszcze sesji itd. Jeśli po jakimś czasie będziesz chciała wrócić, to po prostu zadzwoń i się umów.

Byłam u psycholog klinicznej. Powiedziała, że nie może na razie powiedzieć co mi jest oczywiście, ale na pewno nie zmagam się z samą depresją. W końcu czuję, że praca z jakimś specjalistą ma sens i mam szanse się ogarnąć

Sent from my SM-G955F using Tapatalk

A u psychologa klinicznego rozumiem prywatnie ?

[cavvythecat]

Napisane przez Disnejova

A u psychologa klinicznego rozumiem prywatnie ?

Nie, na NHS, ale mieszkam w UK

Sent from my SM-G955F using Tapatalk

[Disnejova]

Dziś jest Światowy Dzień Walki z Depresją

[201803071142]

Co sądzicie o tych słuchawkach ze światłem? Kosztują majątek, ale wydają się wygodniejsze niż solarium na biurku. I mniej bałaganu.
Ze one to światło przez uszy do mózgu, no ale nie wiem...
Z innych bajerów znalazłam okulary i to mi się wydaje fajne.

Mam jakiś problem z pozbywaniem się staników.
Kitram to jak smok skarby, a większości nie noszę

[Candy_lips]

Napisane przez Toblerone

Co sądzicie o tych słuchawkach ze światłem? Kosztują majątek, ale wydają się wygodniejsze niż solarium na biurku. I mniej bałaganu.
Ze one to światło przez uszy do mózgu, no ale nie wiem...
Z innych bajerów znalazłam okulary i to mi się wydaje fajne.

Mam jakiś problem z pozbywaniem się staników.
Kitram to jak smok skarby, a większości nie noszę

No ale to takie co się w domu używa? Nie znam za bardzo, ale wiem, że można jakoś zapisać się na lampy i może to dać jakieś efekty.

[201803071142]

Tak, patrzę na te do domu.
http://www.valkee.pl/

[201805170918]

Napisane przez Anonimka1988

Światło ma spory wpływ na psychikę, funkcjonowanie mózgu i podatność na depresję plus różnego rodzaju choroby neurologiczne. Wiadomo,że osoby cierpiące na niedobór np. wit D mają zwiększone ryzyko zachorowania na depresję czy stwardnienie rozsiane.

Mi słońce poprawia nastrój tylko kiedy mam remisję. W deprze w ogóle. Mieszkam na południu Europy i mam słońce cały rok, to w ogóle nie powinnam chorować

[MissChievousTess]

Napisane przez Mediterrania

Mi słońce poprawia nastrój tylko kiedy mam remisję. W deprze w ogóle. Mieszkam na południu Europy i mam słońce cały rok, to w ogóle nie powinnam chorować

Przepraszam, że się wtrącę- badałaś tarczycę? Bo część takich dziwnych depresji to niezdiagnozowane Hashimoto. Jeśli mieszkasz tam gdzie mieszkasz to może to jednak nie depresja?
Bo jednak to choroba mocno zależna od poziomu witaminy D3, a Tobie nie powinno jej brakować.

[201805170918]

Napisane przez MissChievousTess

Przepraszam, że się wtrącę- badałaś tarczycę? Bo część takich dziwnych depresji to niezdiagnozowane Hashimoto. Jeśli mieszkasz tam gdzie mieszkasz to może to jednak nie depresja?
Bo jednak to choroba mocno zależna od poziomu witaminy D3, a Tobie nie powinno jej brakować.

Nie badałam, ale idąc tym tropem to nikt tutaj nie powinien mieć depresji, a zawód psychiatry ma się jednak dobrze.

Diagnozowało mnie paru psychiatrów, więc wątpię, że to tarczyca.

[201803071142]

Napisane przez Mediterrania

Nie badałam, ale idąc tym tropem to nikt tutaj nie powinien mieć depresji, a zawód psychiatry ma się jednak dobrze.

Diagnozowało mnie paru psychiatrów, więc wątpię, że to tarczyca.

Żaden psychiatra mi nie wspomniał o tarczycy. Lekarze są wąsko ukierunkowani na swoją specjalizację. U mnie co prawda Hashimoto brak, ale mam 90% objawów, łącznie z wyłysiałymi brwiami i nikt 8 lat nie powiedział - a proszę sobie to przy okazji zbadać.

[201805170918]

Napisane przez Toblerone

Żaden psychiatra mi nie wspomniał o tarczycy. Lekarze są wąsko ukierunkowani na swoją specjalizację. U mnie co prawda Hashimoto brak, ale mam 90% objawów, łącznie z wyłysiałymi brwiami i nikt 8 lat nie powiedział - a proszę sobie to przy okazji zbadać.

Tarczyca swoją drogą, ale bardziej mnie zdziwił pogląd, że jak mam dostęp do słońca, to dziwne że mam depresję.

[maudy]

MI właśnie psychiatra powiedziała żeby pójść zbadać sobie tarczycę i dodatkowe hormony. Okazało się ze miała rację bo cały układ hormonalny miałam rozwalony. I lekiem na tarczycę wspomaga też działanie antydepresantów.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

A moim zdaniem dużym problemem jest lekceważenie zaburzeń psychicznych u osób, u których zdiagnozowano choroby tarczycy. Biorę leki od ponad 15 lat i suplementowałam chyba już wszystkie możliwe witaminy i minerały, ale równie dobrze mogłabym jeść sam talk w pigułkach, bo jak byłam w piekle, tak nadal jestem. Nie twierdzę, że nie należy się badać i przyjmować leków, tylko, że ludzie zbyt lekko podchodzą do kwestii depresji u osób, u których dodatkowo zdiagnozowano niedoczynność, tak jakby leczenie tarczycy magicznie rozwiązywało wszystkie problemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lisnov]

Fajnie by było mieć lekarza od wszystkiego. Albo pobyt w klinice, gdzie byliby wszyscy. Jedyna całościowa diadgnoza jaka mi cprzychodzł do głowy to sekcja zwłok. Ale chyba już już byt późne rozwiązanie.

A światła nie znoszę. Jestem wampirem.

[maudy]

No u mnie depresja była raczej pierwsza , wcześniej robiłam też tsh i było w normie. Lekarka mówi że jedno napędza drugie i takie błędne koło się robi. Jednak kiedy mi odrobine zwiększyła eutyrox to też się zdecydowanie lepiej czułam. Dodatkowo suplementacja D3, B kompleks i aswahanda. Dodatkowo jak brałam seronil to powodował on u mnie podwyższenie 3 krotne prolaktyny gdzie było to równoznaczne z guzem przysadki mózgowej. Psychiatra też była tym zaniepokojona . Pierwszy endokrynolog sprawę olał bo twierdził że nic z takim wysokim wynikiem nie zrobi. Drugi endo mnie opieprzyła że po co robię sobie takie badania. Potem brałam witaminę PP. W końcu 3 endo również powiedziała że prolaktynę podwyższają mi psychotropy i żebym się nie martwiła. Oczywiście dwie pierwsze wizyty prywatnie , trzecia z pakietu medycznego. Wizyta w sklepie z witaminami trwała pół godziny i znajoma była w szoku że żadne z endo nie zareagował na moje wyniki badań

[201803071142]

To prawda. Niektóre neuroleptyki nawet maja hiperprolaktymenię w ulotce zaznaczoną. A ona z kolei ma powodować ... depresję.

[Little Lion Girl]

Hej dziewczyny,
czy mogłybyście opowiedzieć jak u Was zaczynała się depresja, albo kiedy zauważyłyście, że coś jest nie do końca w porządku? Jak Wam pomaga terapia?
Byłam 2 tygodnie temu w psychoterapeuty uniwersyteckiego i skierował mnie na terapię i na terapię grupową i nie wiem czy się na nią zdecydować (nie wiem też jak to wygląda w kwestiach finansowych, bo mieszkami w Belgii, ponoć uniwersytet zwraca mi część kosztów), a wcale się nie czuję lepiej niż wcześniej.

[201803071142]

Ale czemu miałabyś się czuć lepiej, jeśli nawet tej terapii nie zaczelas?

U mnie zaczęło się w okresie adolescencji - przestałam wychodzić z domu i zarzuciłam higienę.

[cavvythecat]

Napisane przez Toblerone

Żaden psychiatra mi nie wspomniał o tarczycy. Lekarze są wąsko ukierunkowani na swoją specjalizację. U mnie co prawda Hashimoto brak, ale mam 90% objawów, łącznie z wyłysiałymi brwiami i nikt 8 lat nie powiedział - a proszę sobie to przy okazji zbadać.

Ja akurat tarczycę miałam zdiagnozowaną daaaawno, więc zawsze mówię o tym na pierwszej wizycie i wtedy dopytują jak poziom hormonów, czy biorę leki itd.

Napisane przez Toblerone

Ale czemu miałabyś się czuć lepiej, jeśli nawet tej terapii nie zaczelas?

No właśnie Na samym początku leczenia nikt chyba nie doznał cudownej przemiany, najpierw trzeba zacząć i przeć do przodu.

[maudy]

No ja właśnie miałam hiperprolaktemie Ale neurolog oczywiście olała ten fakt i w czasie badania podejrzewała u mnie stwardnienie rozsiane. Kierowanie na rezonans e trybie pilnym i miałam pol roku czekać. Na szczęście oddałam na tyle dużo krwi ze mam przywileje i po 2 tyg miałam badanie. W tym okresie straciłam też prace i przyjaciela. Więc było fantastycznie

[Little Lion Girl]

Napisane przez cavvythecat

No właśnie Na samym początku leczenia nikt chyba nie doznał cudownej przemiany, najpierw trzeba zacząć i przeć do przodu.

Rozumiem, że to dość niefortunnie ujęłam. Nie spodziewam się niewiadomo czego. Ale czy mogłabyś opowiedzieć na moje pytania i wątpliwości?

[cavvythecat]

Napisane przez Little Lion Girl

Rozumiem, że to dość niefortunnie ujęłam. Nie spodziewam się niewiadomo czego. Ale czy mogłabyś opowiedzieć na moje pytania i wątpliwości?

Nie mogę odpowiedzieć, bo dorastałam chora i jestem na początku leczenia, więc na razie odkrywam co mi jest i jak na chwilę obecną sobie radzić. Miałam kilka nieudanych epizodów z terapią wcześniej, więc wiem, że kilka razy można się sparzyć i zabrnąć w ślepą alejkę żeby potem ruszyć do przodu.

Sent from my SM-G955F using Tapatalk

[Anonimka1988]

Napisane przez Toblerone

Żaden psychiatra mi nie wspomniał o tarczycy. Lekarze są wąsko ukierunkowani na swoją specjalizację. U mnie co prawda Hashimoto brak, ale mam 90% objawów, łącznie z wyłysiałymi brwiami i nikt 8 lat nie powiedział - a proszę sobie to przy okazji zbadać.

Dziwne, bo to lekarz rodzinny powinien mieć wiedzę na temat pacjenta, wszelkich jego chorób, dolegliwości, spis lekarzy do których chodzi oraz leków , które bierze

[201803071142]

Napisane przez Anonimka1988

Dziwne, bo to lekarz rodzinny powinien mieć wiedzę na temat pacjenta, wszelkich jego chorób, dolegliwości, spis lekarzy do których chodzi oraz leków , które bierze

W teorii^^'
W praktyce rodzinnego znam tylko z wypisywania antybiotyku i zwolnień. Zresztą on chyba nie ma nawet uprawnień, żeby dać skierowanie na badanie T4.
Np rodzinny nie da ci skierowania na USG piersi, bo nie może.

Edit: jednak FT3 FT4 może.

[Anonimka1988]

Napisane przez Toblerone

W teorii^^'
W praktyce rodzinnego znam tylko z wypisywania antybiotyku i zwolnień. Zresztą on chyba nie ma nawet uprawnień, żeby dać skierowanie na badanie T4.
Np rodzinny nie da ci skierowania na USG piersi, bo nie może.

Edit: jednak FT3 FT4 może.

Ja dostaję od rodzinnego skierowanie na USG piersi i również badania tarczycy, ale mieszkam za granicą ...

[Candy_lips]

Nieźle, jak byłam u siostry i wie, że pracuję, że późno ale zawsze, no i myślała chyba, że będę dokładać tylko do czynszu, ale nie. Do czynszu i jedzenie dla siebie też będę musiała kupować. No ale w innej pracy co byłam krótko, to tata kupował jedzenie i dawałam mu 300 zł na czynsz, bo jeszcze mniej zarabiałam i nie był zadowolony, bo to jednak mało. Nie dziwi mnie to, bo opłat ma dużo, a większość osób mieszkających z rodzicami i niestudiujących, ale pracujących jednak opłaca i czynsz i jedzenie dla siebie, to normalne. Trzeba samemu się już utrzymywać. No ale zarobię 1740 zł czy jakoś tak, jak na to ile czasu nie pracowałam to dobrze. Zawsze z 600 zł powinno mi zostać nawet po odjęciu opłat i jedzenia, więc sobie poradzę.

Co do problemów z tarczycą, to wydawało się kiedyś, że mam. Niby miałam TSH około 3. Wtedy nic z tym nie zrobiłam. Jednak potem już robiłam dalej te badania TSH i inne i teraz cały czas mi wychodzi dobrze, nie wiem czemu wtedy większe, a teraz dobrze i czy to oznacza że z tarczycą w porządku i że to jednorazowo tak czy jednak nie. Lekarz powiedział, że to w porządku. Teraz już zawsze mam TSH około 1 lub 1,5 a FT3 i FT4 też w normie. Wydawało się kiedyś po jednym USG, że to może być Hashimoto, ale potem sprawdzane jeszcze parę razy i już było dobrze, tylko były guzki, zrobili biopsję i łagodne. Miałam też kiedyś torbiele, ale już ich nie ma na usg. Czasem same chyba znikają. Usuwają je rzadko, bo są raczej łagodne.

[EmDeline]

Czy Wy też czujecie się dziwnie gdy nie odczuwacie lęku? Mi się chyba już zupełnie pomieszało w głowie od tej nerwicy i wydaje mi się, że człowiek bezpiecznie czuje się jedynie w domu. Wszędzie poza nim odczuwam lęk. I choć kiedyś funkcjonowałam normalnie, tak teraz nie potrafię, wydaje mi się to dziwne, że kiedyś np. nie stresowałam się w szkole, kościele itp . Powiedzcie mi, że to normalne się nie stresować .

[201803071142]

Napisane przez EmDeline

Czy Wy też czujecie się dziwnie gdy nie odczuwacie lęku? Mi się chyba już zupełnie pomieszało w głowie od tej nerwicy i wydaje mi się, że człowiek bezpiecznie czuje się jedynie w domu. Wszędzie poza nim odczuwam lęk. I choć kiedyś funkcjonowałam normalnie, tak teraz nie potrafię, wydaje mi się to dziwne, że kiedyś np. nie stresowałam się w szkole, kościele itp . Powiedzcie mi, że to normalne się nie stresować .

Ja mam jakiegoś zonka z pracą. Na samo słowo dostaję ciarek, choć teraz po nowym leku zaczynam się oswajać z tym, by za jakiś do niej pójść.
Ale pierwsze dni bez lęku były dla mnie jak w bajce. Oblał mnie cudowny spokój. Tak nieznany.

[lisnov]

Napisane przez EmDeline

Czy Wy też czujecie się dziwnie gdy nie odczuwacie lęku? Mi się chyba już zupełnie pomieszało w głowie od tej nerwicy i wydaje mi się, że człowiek bezpiecznie czuje się jedynie w domu. Wszędzie poza nim odczuwam lęk. I choć kiedyś funkcjonowałam normalnie, tak teraz nie potrafię, wydaje mi się to dziwne, że kiedyś np. nie stresowałam się w szkole, kościele itp . Powiedzcie mi, że to normalne się nie stresować .

U mnie jest wszytsko super w domu. Moge prać, moge jezdzic na rowerze. Ale jesli mam gdzies wyjsc i zaczynam sie ubierac, to automatycznie jakbym wyszla spod prysznica i miala menopauze. Dotyczy to nawet wyjścia do biblioteki.