2008-08-08, 12:31 | #61 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 831
|
Dot.: Jestem SAMA jak palec :(
Cytat:
Też mam dżungarskiego. Jak miałam 2 to się gryzły do krwi że po nocach nie spałam. Chcę kota!!! |
|
2008-08-08, 12:48 | #62 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Tam, gdzie nie rosną truskawki
Wiadomości: 730
|
Dot.: Jestem SAMA jak palec :(
Cytat:
oo albo tak sobie pomyślałam. wiele kotów szuka domów tymczasowych. może byś przygarbęła jednego właśnie stworzyła mu DT i wtedy może by się udało przekonać? polecam: forum.miau.pl (jesli to reklama to przepraszam, nie chce bana )
__________________
W byciu wyjatkowym nie chodzi żeby być lepszym od innych tylko żeby żyć w zgodzie ze sobą
|
|
2008-08-12, 21:12 | #63 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 39
|
Dot.: Jestem SAMA jak palec :(
Ja jestem z małej miejscowości koło Chojnic, do Bydzi jest jakieś 100km na południe.
Gdy ma się zwierzaczka w domq nie jest jeszcze tak źle . Ja mam psa ale jest bardzo nieokrzesany przez co musi mieszkac na dworzu i nie mogę się z nim poprzytulac, pobawic czy zasnąc obok niego... Marzę o małym mopsiku albo chociaż rybkach ale niestety rodzice się nie zgadzają . Czuję, że gdybym miała obok takie małe żyjątko byłoby mi raźniej. No ale cóż . Jeszcze bardziej marzy mi się przyjaciel... Ktoś życzliwy, koleżeński, ktoś kto mnie wysłucha i pocieszy w zamian za to samo... Boję się zaufac sądząc, że zostane skrzywdzona. Może to dzwine ale tak mam. Im dłużej rozmyślam, tym bardziej stwierdzam, że sama tak się odizolowałam i że samotnośc zawdzięczam głównie sobie . |
2008-11-29, 22:52 | #64 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 1 441
|
Dot.: Jestem SAMA jak palec :(
Mnie też męczy samotność
W domu mijamy się, praktycznie nie mam kontaktu z tatą i bratem.. Do szkoły dojeżdżam kilkanaście km. Na przerwach mam z kim pogadać, ale wracam do domu i czuję się strasznie samotna. Odkąd moja przyjaciółka ma chłopaka jestem odstawiona, rzadko spędzamy ze sobą czas bo albo on ma do niej przyjechać albo ona do niego jedzie.. Jak miałam chłopaka to było inaczej, teraz nawet wyjść nie mam z kim. To smutne, nie mieć z kim pogadać.. Dzisiaj są andrzejki, baardzo chciałam gdzieś wyjść.. Ale co z tego skoro wszyscy są zajęci sobą.. Czuję się nikomu niepotrzebna |
2008-11-30, 02:26 | #65 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 313
|
Dot.: Jestem SAMA jak palec :(
Też czuję się bardzo samotna. W gimnazjum miałam naprawdę dobre przyjaciółki, mogłam im zaufać, zwierzyć się, właściwie rzadko kiedy się nudziłam czy siedziałam w domu. Wszystkie trafiły do innych szkół i szybko się wyprowadziły, widujemy się może raz na rok. W Liceum zaprzyjaźniłam się z jedną dziewczyną, ale pod koniec szkoły coraz mniej czasu spędzałyśmy razem, ona zaczęła mieć problem z alkoholem, zmieniła towarzystwo, po LO praktycznie straciłyśmy kontakt. Na studiach poznałam fajnych znajomych, ale teraz studia się skończyły, dzieli nas mnóstwo km i mamy coraz słabszy kontakt. Czasami umawiałam się z koleżankami z LO na jakieś piwo, ale one tez studiują w innych miastach. Doszłam do wniosku że chyba mnie unikają, ja zawsze jestem na miejscu a sama nie wiem kiedy one wracają bo nie piszą. Często inicjowałam nasze spotkania na początku, ale teraz zaczęłam myśleć że po prostu nie maja na to ochoty. Jednym słowem nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać, wybrać się na zakupy, na spacer, na piwo czy na imprezę, jestem tutaj sama jak palec. Tak samo jak Madziulek chętnie poszłabym na jakąś imprezę andrzejkową a wieczór spędziłam przed tv i kompem. Staram się nie dołować i nie myślec o tym, ale czasami sie zastanawiam w czym jestem gorsza od innych, czemu robie się coraz bardziej skryta i nieufna, czemu z góry zakładam że jestem zbyt nudna żeby kogokolwiek bawiło moje towarzystwo. Najbardziej mnie boli że moja starsza siostra to istna dusza towarzystwa, ma mnóstwo znajomych i przyjaciół, ciągle razem imprezują, jest bardzo przebojowa, otwarta, wygadana, zawsze miała duże powodzenie, umie sobie poradzić w życiu, czuję sie przy niej jak nieudacznik. Praktycznie przez całe dzieciństwo mnie gnoiła, wpędzała w kompleksy, teraz gdy troche wydoroślała i przeprowadziła się udaje kochającą siostrę, ale nasz kontakt i tak jest bardzo słaby. Może to strasznie zabrzmi, ale jej nienawidzę. Mam do niej straszny żal i nie potrafię jej wybaczyć, zawsze byłam wpatrzona w nią jak w obrazek a ona odtrącała mnie na każdym kroku, wyśmiewała, dręczyła psychicznie, teraz się dziwi że mam taką niską samoocenę. Na dzień dzisiejszy nie zależy mi na jakimkolwiek kontakcie z nią, na jej akceptacji (o co zabiegałam przez całe dzieciństwo), wątpie żeby to się zmieniło w przyszłości, jedyne co nas łączy to rodzice. TŻ nie mam, rodzicom też się nie zwierzam, nawet z nimi nie jestem w stanie szczerze porozmawiać. W poniedziałek zaczynam staż i już sobie wyobrażam że z nikim się nie dogadam. Chciałabym wyjechać do UK, właściwie nic ani nikt mnie tu nie trzyma (pomijając że muszę skończyć staż), ale wyjechać tez nie mam z kim, a rodzice snują okropne wizje takiego wyjazdu w pojedynkę. Możliwe że tam byłabym jeszcze bardziej samotna, ale i tak czuję że zmiana otoczenia, większe miasto i nowy start dobrze by mi zrobiły. Właściwie po to zaczęłam staż żeby trochę zarobić na wyjazd, byłam przekonana że będzie trwał 3 miesiące bo tyle zazwyczaj dają w moim UP a parę dni temu okazało się że dostałam staż aż na 6 miesięcy, co dla mnie oznacza kolejne 6 miesięcy męczenia się w tej dziurze bez jakichkolwiek znajomych czy rozrywek, nawet do kina nie mogę wyjść bo nie mamy
Przepraszam że sie tak rozpisałam, ale musiałam się wygadać. Wiem że czas wyjść ze skorupy, otworzyć się na ludzi, ale w pewnym momencie zaczyna być ciężko, od dawna myślę o wizycie u psychologa (nie chcę sobie stawiać diagnozy i wmawiać czegoś, ale chyba mam osobowość unikającą i fobię społeczną) ale nawet nie wiem gdzie się wybrać w tym celu albo czy taka rozmowa chociaż trochę by mi pomogła. Coraz częściej wyobrażam sobie że całe życie będę samotna, wiem że człowiek to zwierze stadne i naprawdę brakuję mi towarzystwa, ale sama coraz bardziej zamykam się w sobie. |
2008-11-30, 09:59 | #66 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 838
|
Dot.: Jestem SAMA jak palec :(
Cytat:
Dlatego ja o wielu rzeczach im po prostu nie mówię. A co do chłopaka. Nie zawsze jest wyjściem z takiej sytuacji, kołem ratunkowym. Ja mam chłopaka i wcale nie wyzbyłam się tej pustki, którą odczuwam. Po prostu tak jak tu niektóre dziewczyny pisały chłopak nie da tego co prawdziwy oddany przyjaciel. Co do kursu tańca... Idź śmiało! Przypuszczam, że jest tam wiele dziewczyn, które nie mają przyjaciółek tak jak Ty i wybrały tą opcje by właśnie kogoś poznać Otwieraj się na ludzi, spotykaj się z koleżankami, kolegami. Przyjaźń nie rodzi się tak od razu... |
|
2008-11-30, 12:27 | #67 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-12
Wiadomości: 390
|
Dot.: Jestem SAMA jak palec :(
ummm- to bardzo przykre co piszesz tez tak mialam. w podstawowce mialam przyjaciolke ktoa chyba nie potrafila byc lojalna, byla albo obrazona, albo ode mnie wymagala przenoszenia gor w liceum tez kazdy kogos mial, a ja poprostu ludzi lubialam ale z nikeim sie tak naprawde nie przyjaznilam...az poznalam mojego tz z nim dopiero sie zaczelam przyjaznic. dalej jest ym samym faetem ktorego poznalam wieki temu, dalej sie z nim przyjaznie, dalej go kocham
... przyjaznie...ehhhh sama bym chciala miec jakas przyjaciolke...tak zeby podagac, albo isc na zakupy, zapisac sie na basen...jednak facet to e to samo...chyba...kto wie, bo chyba sama nigdy nie mialam prawdziwej przyjaciolki |
2008-11-30, 12:58 | #68 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 838
|
Dot.: Jestem SAMA jak palec :(
W internecie można znaleźć prawdziwego przyjaciela ale to niestety nie jest to samo co realna bratnia dusza.
Realna mam na myśli spotkania itp. Jak ktoś mieszka 500km to o spotkanie trudno. Edytowane przez Girl151 Czas edycji: 2008-11-30 o 12:59 |
2008-11-30, 15:37 | #69 |
Raczkowanie
|
Dot.: Jestem SAMA jak palec :(
Sykutko i wszystkie tu zgromadzone -
Zechcę się przyłączyć. W domu zawsze mówili mi - nadrabiaj charakterem, bo Twój wygląd to tylko o kant dupy rozbić. No i nadrabiałam, nadrabiałam. W szkole, w groni znajomych jestem dusza towarzystwa z ciętym językiem. Ludzie lubią ze mną przebywać w szkole.. W tym problem że nie jestem sobą, nie jestem naturalna. Ciągle gram. Wychodze rano z domu i zakładam maskę. Wracając ściągam ją, jestem całkiem innym człowiekiem. Czasami mam wrażenie że składam się z dwóch całkiem innych osób, posiadam dwie osobowości. To mnie przerasta. Kiedyś próbowałam się zabić, skończyło się na kursie karetką. Miałam psychiatrę, nic mi nie pomogło. Teraz troszeczkę wyszłam na prostą. Stwierdziłam, że przyjaciel to nie jest dobra rzecz. Zajęłam się sobą, tworzę ( zdjęcia robię, piszę, maluję), wzięłam się za ten swój obrzydliwy wór tłuszczu. Żyję na codzień chemią i biologią. I tak jakoś zapominam o tej samotności. Dobrze że psa mam ;] I życie toczy się dalej. Może kiedyś ktoś dostrzerze we mnie coś więcej niż talent aktorski lub charyzmę .. Trzymajcie się Panny
__________________
Dukan Start - 28.01.11 Waga: 77 kg Wzrost: 159 Cel: 62 kg |
2008-12-01, 14:53 | #70 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 163
|
Dot.: Jestem SAMA jak palec :(
mi sie wydaje ze najwazniesze jest zaakceptowac siebie, stac sie samemu dla siebie swoim przyjaciele. takim wlasnym prywatnym, ktory zawsze bedzie trzymal nasza strone
ludzie zbyt czesto szukaja dowartosciowania w oczach innych, wlasnie jak pisaliscie czasami przybieraja maski. prawda jest taka ze inni czesto dostrzegaja falsz, poze i maja swiadomosc ze jest jest to naturalne zachowanie. przyjaciel, chlopak i wiele osob ktore sa wokol nas z zasady sa tymczasowi. szczegolnie wsrod nastolatkow. nowa szkola, wyjazd na studia i sypia sie wielkie przyjaznie, przetrwaja nieliczne. ale tak to jest!! ale nowe srodowisto to tez nowe szansy, bardzo ladnie mozna je wykorzystac. takie zawierzenie drugiej osobie, bezgraniczne i szczegolnie we wczesnej fazie znajomosci moze byc straszne w skutkach. tak mozna zostac zmanipulowanym i wykorzystanym. lepiej powoli podchodzic do ludzi. trzymajac odpowiedni dystans, szczegolnie wobec plci przeciwnej. wydaje mi sie tez ze trzeba umiec samemu organizowac sobie czas. zeby nie zestarzec sie w oczekiwaniu na kogos kto wyjagnie nas z marazmu. miec hobby, pasje, duzo czytac. mozna tez zaczac dzialac w wolontariacie, np w hiospicjach czy domach pomocy, swietlicach szkoleniowych, roznego rodzaju poradniach. to wspaniale uczucie byc pomocnym innym ludziom bez oczekiwania niczego, w efekcie dostaje sie wiele w zamian. z jeszcze innej strony nie mozna tez na sile lekcewazyc swojej natury i charakteru, jezeli ktos jest introwertykiem, spokojna osoba, tez jest ok!! i takze jest pozadany towarzysko. nie bez powodu w zespolach przy duzych projektach dopiera sie tak osoby zeby sie zasadnyczo roznily. pozdrawiam wszystkich i zycze wiecej optymizmu. |
2010-05-30, 10:49 | #71 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 178
|
Dot.: Jestem SAMA jak palec :(
Witam
Mieszkam w mieście średniej wielkośći, atrakcji nie ma zbytnio do wyboru a dzisiaj jest niedziela i ładna pogoda Nie chcę sama siedzieć w domu Macie jakieś propozycje jak spędzić samemu niedzielne popołudnie... bo nie mam z kim go spędzić.. a w domu już nie wytrzymam... |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:37.