jak powstrzymac napady glodu?

[Albe]

Jak powstrzymac napady glodu?
Potrzebuje pomocy, nie jestem pewna co dzieje sie z moim organizmem dlatego postanowilam Was zapytac jako wizazankowych ekspertow
Jem normalnie sniadanie, obiad i kolacje czasami jest to 3 czasami 5 posilkow. zawsze zjem jakies jablko albo jogurt. nie mam wielkoch problemow z waga a reczej z jej utrzymaniem
bardzo czesto dopadaja mnie ataki glodu, musze isc do kuchni polknoa- nawet nie zjesc a polknac wszystko co moje oczy wypatrza i moge zyc dalej
wlasnie pochlonelam makaron z serem, cwiartke czekolady, buraczki czerwone i paluszki...i nie nie jest mi niedobrze, tak mam prawie kazdego popoludnia. zjem obiad i po paru godzinach mnie to cos napada. musze jesc jesc jesc...i nie wystarczy jak zjem kolacje...musze sie napchac
eh nie wiem co z tym robic.
moze mi podpowiedziec jak takich napadow nauczyc sie unikac?
dzieki

[Hazel Eyes]

wydaje mi sie ze takie napady maja bardziej psychiczne niz fizjologiczne podłoże.

[vanilia1]

Albe z skąd to ja znam, mam podobnie ale u mnie spowodowane jest to stresem, teraz to wiem. Może u ciebie też jest podobnie , takie zajadanie stresu.Pozdrawiam.

[iza_wiosenna]

napisz konkretnie jak jesz, ok? cwiczysz? moze za malo jesz po prostu np. w pierwszej polowie dnia? piszesz "normalne" posiłki, sprecyzuj to

[Marzeniatko]

Napisane przez Albe

Jak powstrzymac napady glodu?
Potrzebuje pomocy, nie jestem pewna co dzieje sie z moim organizmem dlatego postanowilam Was zapytac jako wizazankowych ekspertow
Jem normalnie sniadanie, obiad i kolacje czasami jest to 3 czasami 5 posilkow. zawsze zjem jakies jablko albo jogurt. nie mam wielkoch problemow z waga a reczej z jej utrzymaniem
bardzo czesto dopadaja mnie ataki glodu, musze isc do kuchni polknoa- nawet nie zjesc a polknac wszystko co moje oczy wypatrza i moge zyc dalej
wlasnie pochlonelam makaron z serem, cwiartke czekolady, buraczki czerwone i paluszki...i nie nie jest mi niedobrze, tak mam prawie kazdego popoludnia. zjem obiad i po paru godzinach mnie to cos napada. musze jesc jesc jesc...i nie wystarczy jak zjem kolacje...musze sie napchac
eh nie wiem co z tym robic.
moze mi podpowiedziec jak takich napadow nauczyc sie unikac?
dzieki

No właśnie, może od rana jesz mało, pilnujesz diety, a na wieczór klops, jesteś głodna i zjesz a to bułeczkę, a to, to, a to to i taki łańcuch nam się tworzy, prawie jak lawina.
A może zbyt przesadnie wszystko sobie ograniczasz?

[Albe]

sniadanie okolo 8
3 kromki pieczywa chrupkiego z roznymi dodatkami: ser, szynka, pomidor, parowki, jajko albo dzem
albo poprostu kanaki z ciemnego pieczywa z podobnymi dodatami
kawa
w pracy
owoce, jagurt albo kanapka prawie zawsze z zoltym serem
kawa,herbata, woda, czasami czekoladka albo ciasteczka- herbatniki
zdarza sie tez ze jestem tak zajeta ze nic nie jem bo poprostu nie mam czasu ale zawsze pije przynajmniej 2 szklanki wody
obiad
zupa albo jakies II danie (makaron z sosem, kurczak, czasmi wolowina, i duzo warzyw)
kolacja
kanapka albo jakis deser.

myslicie ze moze to byc nerwowe?tylko ze ja sie prawie wogole nie denerwuje a jak juz to sie to tak objaiwa ze nie moge jesc bo mi jest niedobrze na widok jedzenia
boje sie troche- takie napady zdarzaja mi sie dosyc czesto, przedewszystkim gdy jestem sama w domu, albo jak sie niczym nie zajmuje. jak mam zajecie to nawet o tym nie mysle i nie czuje zadnych checi na jedzenie.
najgorsze jest to ze ide do kuchni a tam wszystko do mnie mowi...zjedz mnie jestem mniam mniam albo siedze juz w lozku, mam pelny brzuch, nie jestem glodna...a i tak do kuchni ide sprawdzic czy nie ma tam jakiegos smakolychka dla mnie.
czy moze mi brakowac jakis witamin albo mineralow?

[Feniksa]

A mi się wydaje, że takie podjadanie, to po prostu kwestia zazbicia czasu. Ja tak kiedyś miałam, jak miałam wolny czas i nie umiałam się odpowiednio relaksować zabicie wolnego było czymś niewykonalnym i wtedy wędrowałam od fotela przed telewizorem do kuchni. I tak w kółko, żeby coś robić, a że w końcu w tej kuchni zawsze jest coś dobrego, to trochę tego spróbowałam, trochę tamtego nie jestem psychologiem, ale może warto najpierw znaleźć jakieś ciekawe zajęcie na wieczór, spacery czy książki wtedy czas ucieka i nie ma go na jedzenie a wieczorem najlepsza jest ciepła zielona owocowa herbatka

[iza_wiosenna]

Napisane przez Albe

sniadanie okolo 8
3 kromki pieczywa chrupkiego z roznymi dodatkami: ser, szynka, pomidor, parowki, jajko albo dzem mało! śniadanie ma być wartościowe, zamien pieczywo chrupkie (wysoko przetworzone) na razowy chlebek, mozesz pokombinowac z owsianką itp
albo poprostu kanaki z ciemnego pieczywa z podobnymi dodatami
kawa
w pracy
owoce, jagurt albo kanapka prawie zawsze z zoltym serem ok, nie jedz samego owocu, czy jogurtu, zawsze z czymś IIŚ też powinno być spore
kawa,herbata, woda, czasami czekoladka albo ciasteczka- herbatniki
zdarza sie tez ze jestem tak zajeta ze nic nie jem bo poprostu nie mam czasu ale zawsze pije przynajmniej 2 szklanki wody to źle
obiad
zupa albo jakies II danie (makaron z sosem, kurczak, czasmi wolowina, i duzo warzyw) jedz normalny obiad - i zupę i IIdanie, nie ogrniaczaj mięska - to białeczko w końcu, wybieraj węglowodany złożone
kolacja
kanapka albo jakis deser. powinnaś jeść podwieczorek i kolację

myslicie ze moze to byc nerwowe?tylko ze ja sie prawie wogole nie denerwuje a jak juz to sie to tak objaiwa ze nie moge jesc bo mi jest niedobrze na widok jedzenia
boje sie troche- takie napady zdarzaja mi sie dosyc czesto, przedewszystkim gdy jestem sama w domu, albo jak sie niczym nie zajmuje. jak mam zajecie to nawet o tym nie mysle i nie czuje zadnych checi na jedzenie.
najgorsze jest to ze ide do kuchni a tam wszystko do mnie mowi...zjedz mnie jestem mniam mniam albo siedze juz w lozku, mam pelny brzuch, nie jestem glodna...a i tak do kuchni ide sprawdzic czy nie ma tam jakiegos smakolychka dla mnie.
czy moze mi brakowac jakis witamin albo mineralow?

myślę, że po prostu sobie podjadasz, może z nudów, ale z drugiej strony robisz bardzo wiele błędów w codziennym jadłospisie, powinnaś poprzeglądać 10PŻ, wątek Nasze codzienne jadłospisy, a będzie dobrze !

[Albe]

wydaje mi sie ze ja bym cchyba poprostu tyle nie zjadla
a zreszta to takze dodatkowe kalorie ktorych moj organizm by nie spalil
wiem ze dostarczam dodatkocych kalori jak mam atakie...ale chyba az nie tyle.

myslicie ze moge zamienic powdwieczorek na zupe? a i tak zjesc kolacje?

[Sussie]

Ostatnio zaobserwowalam u siebie podobne zjawisko :/ Nie jestem glodna ale ciagle musze cos dojadac. Czasami chyba nawet jest tak, ze obawiam sie czy czasem za chwile nie bedzie mi sie chcialo jesc. Bardzo mozliwe, ze to na podlozu psychicznym. Czesto sie ostatnio wsciekam i irytuje bez powodu. Juz zaczelam krzyczec na swojego psa chociazby dlatego, ze lezy nie w tym miejscu co trzeba. A gdy spotykam sie ze znajomumi to z wielka latwoscia przychodzi mi obrazanie kogos albo byle powod i juz sie klócę. No i to podjadanie... :/ Moj uklad pokarmowy jest kompletnie rozregulowany(okres remisji wrzodz. zapalenia jelita) lekami. Nawet jak wypije herbatke przeczyszczajaca albo wezme jakies tabletki to nic nie daje :/

[ania128]

Ja mam właśnie podobne objawy do autorki wątku. Jestem szczupła, ale codziennie miewam ataki głodu i jem wszystko co mam pod ręką np. 2 danie, kanapki, cos słodkiego... szybkim tempem, do momentu aż czuję się przejedzona. Nie wiem skąd te objawy:/ ale zaczyna mnie to martwić... bo źle się czuję.

[warrior_mortal]

mnie też od jakiegoś czasu męczą takie sytuacje i powoli zaczynam się martwić niby staram się jeść zdrowo, regularnie itd, ale...kiedy przychodze ze szkoły przygotowuje sobie jakiś ciepły posiłek (czyt. obiad) i wcinam go pomimo, że wcale nie czuję się głodna najgorsze w tym wszystkim jest to, że wtedy wciągam to momentalnie-jak odkurzacz i nie mogę przestać. trwa to do momentu kiedy czuję się już okropnie przejedzona. fatalnie mi z tym i nie wiem co robić z czego może to wynikać i czy rzeczywiście powinnam się martwić? nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało...pozdrawiam!

[Dekas]

Napisane przez warrior_mortal

mnie też od jakiegoś czasu męczą takie sytuacje i powoli zaczynam się martwić niby staram się jeść zdrowo, regularnie itd, ale...kiedy przychodze ze szkoły przygotowuje sobie jakiś ciepły posiłek (czyt. obiad) i wcinam go pomimo, że wcale nie czuję się głodna najgorsze w tym wszystkim jest to, że wtedy wciągam to momentalnie-jak odkurzacz i nie mogę przestać. trwa to do momentu kiedy czuję się już okropnie przejedzona. fatalnie mi z tym i nie wiem co robić z czego może to wynikać i czy rzeczywiście powinnam się martwić? nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało...pozdrawiam!

za dużo Dietetyki!

każdy chce się po cieżkim dniu nagrodzić, tylko niektórzy się walną z książką do łóżka, a inni jedzą, albo idą się napić, każdy robi to co mu sprawia największą przyjemność, co lubi, albo to czego mu nie wolno.

[xxcherry90xx]

możne nie mam takiego problemu jak właścicielka tego tematu ale mój tez polega na tym ze mam napady głodu...

od tyg biorę zelixa także głód i tak czuje (dodam ze zostały mi 3 tabletki bo miałam jeden listek) jestem na bardzo drastycznej diecie od jakis 4 dni ..

albowiem wstaje jem sniadanie ( dwie kromki ciemnego pieczywa zawsze twarozek ziarnisty ) od dzisiaj rowniez herbata czerwona najpierw potem(okolo 13-14) jem jablko (czerwona herbata do tego)i oczywiscie cos tam robie wiec nie mam czasu jesc ide na rower mniej wiecej 30-60min wracam jem dwie kromki ciemnego pieczywa rowniez z twarozkiem ziarnistym wczesniej czerwona herbata i dochodzi 18 wiec juz nie mogę jeść potem wieczorem jeszcze jedna herbatę i jabłko żeby zagłuszyć głód i jestem dalej głodna idę spać co dziennie mniej więcej 23-1

także doradźcie mi coś żebym nie czuła głodu;(

[Asfodelia]

Napisane przez xxcherry90xx

także doradźcie mi coś żebym nie czuła głodu;(

Eee? Zacząć normalnie jeść?
Jedząc w powyżej opisany sposób możesz uzyskać dwa efekty - albo to utrzymasz i się rozchorujesz, wypadną Ci włosy, popsują zęby, dostaniesz pryszczy, zatrzyma Ci się okres itd. Druga możliwość jest taka, że nie utrzymasz diety, spowolnisz sobie metabolizm i zaliczysz piękne jojo.

Nawet jeśli faktycznie masz jakieś kilogramy do zrzucenia to opisaną przez siebie metodą do sensownych efektów nie dojdziesz. Odchudzać trzeba się z głową. Nie napisałaś ile ważysz przy jakim wzroście.

[Kalakiria]

Aha, czyli w ciagu całego dnia jesz 4 kromki chleba z twarożkiem ziarnistym i 3 jabłka? Jak nie padniesz po tygodniu to będzie cud. Nie dość że za mało, to jeszcze nie dostarczasz nawet ułamka tego czego potrzebuje Twoj organizm. Najpierw na tym schudniesz (ale z wody a nie tłuszczu) a potem z tym rozwalonym metabolizmem, będziesz tyła jak dodasz do tego odrobinkę więcej jedzenia... Chcesz całe życie jeść tak mało? Pewnie nie... więc rusz tyłek, poczytaj wątki podwieszone na Dietetyce, i weź się za siebie z głową. A Zelixa jest wycofana bo może być niebezpieczna.
I nie je się ostatniego posiłku o 18, tylko 2 godziny przed snem.

[xxcherry90xx]

czytalam niektore watki ale tak jak powiedzialam wczesniej za bardzo nie mam czasu bo moj dzien jest bardzo spiety ...do tego dodam ze w tej chwili niepracuje i nie mam za bardzo na jedzenie dietetyczne i np nie mam czassu przyrządzanie jakiś sałatek i tego typu potraw...

moja mama na pewno nie bedzie mi dawac na jedzenie ktore mnie sporo wykosztuje bo po pierwsze u mnie jedza wszyscy normalnie - smaza kurczaki uwielbiam kuchnie mojej mamy i babci ale jest strasznie tuczaca wszystko na oleju jakies pierogi schabowe itp(nikt nie ma problemow ani otylosci) i nie znajde w domu zadnych typowych przy odchudzaniu potraw itp. po drugie moja mama nie podziela tego ze sie odchudzam i jak mowie zeby mi dala na cos malo kalorycznego mowi ze w domu jest duzo jedzenia i nie musze sie ochudzac...


do tego ja czytam te wszystkie dieteczyne dania to jakos nie widze nic dla siebie przeciez co dzien nie bede kupywac kurczaka i go robic bo nie mam za bardzo czasu na to..

pytam o rade bo w dzien jeszcze jakos ale wieczorem jak juz jestem z moim chlopakiem to dosc zle sie czuje...a on mi wcale nie pomaga ciagle marudzi ze zle sie czuje ze to mnie boli tamto i tamto do tego to chlopak typu kulturysty napakowany i sie obzera w czym wcale mi nie pomaga

moja waga to byla 58 teraz 56,6 na 163cm

[Kalakiria]

Wierz mi, mialam ten sam problem. Nadal wydaję sporo osobistych pieniędzy na swoje jedzenie... Wsparcia w moim zdrowym odżywianiu też nie mam... Ale da się:
przykład:
Owsianka (płatki owsiane max 2 zł za 500g - będzie na wiele dni, do tego mleko albo jogurt - też niewielkie pieniądze, starte jabłko z cynamonem - tanio); niedługo warzywa będą tanie, teraz póki co lepiej jeszcze stawiać na mrożonki, np. w tesco jest mieszanka warzyw na patelnię, duża paczka 750g za 2,8 zł. Brązowy ryż 2,5 zł za 400g, kasza np. jęczmienna 1 zł. Skoro mięso w domu jest (kurczak, schab) to zwyczajnie możesz sobie trochę odłożyć i ugotować sama (nie trzeba duzo czasu, wstawiasz do garnka i nie siedzisz i nie obserwujesz przecież). Poza tym ryby... filety z mintaja zwykle 1,5 zł/sztuka. Jedz jajka, gotowane albo smazone bez tłuszczu - drogie nie są. Jesli masz zjeść pierogi to zjedz kilka, dodaj surówkę i też będzie dobrze... Poza tym namów rodzinę na pewne zmiany, np. ciemny chleb, pełnoziarniste makarony, wytłumacz że chodzi Ci o zdrowie i dobre samopoczucie... też mieszkasz w tym domu, ktoś się powinien liczyć z Twoim zdaniem... i tak małymi krokami dojdziesz do czegoś.

Poza tym mogę Ci powiedzieć dlaczego tak źle się czujesz... bo Twoje ciało głoduje! I nie będzie lepiej jesli z tym nic nie zrobisz, będziesz źle wyglądać, źle się czuć, będziesz zmęczona i drażliwa... odchudzanie nie polega na MŻ (mniej żreć) tylko na umiejętnym doborze pożywienia, w miarę skromnych możliwości. Powiedz chłopakowi że powinien Cię wspierać, bo tu chodzi o Twoje zdrowie... poza tym skoro jest napakowany... to ćwiczcie razem! To przede wszystkim pomoże Ci schudnąć, a nie głodówka.

A inna sprawa jest taka że wcale nie ważysz dużo, na pewno nie jesteś gruba. Jeśli masz w pewnych miejscach za dużo ciała, to pomogą Ci w tym ćwiczenia. Póki nie pracujesz, masz na nie dużo czasu.
Powodzenia.

[xxcherry90xx]

no właśnie postanowiłam coś zmienić...bo naprawdę jest kiepsko już zauważam krostki tłumacze sobie ze czekam na miesiączkę teraz to pewnie dlatego no ale nie w takiej ilości....walczę tez z wypadaniem włosów wiec jeżeli będę się głodzić to na pewno będzie gorzej...

juz dzisiaj zjadlam sobie na sniadanie jajecznice (narazie jedno jajko ze szczypiorkiem) do tego dwie kromki ciemnego pieczywa z twarozkiem i zodkiewka.. i zastanawiam sie nad tym co zjem na tzw obiad,...wiesz mój problem chyba polega na tym ze nie umiem sobie zorganizować żadnego menu wszystko wydaje mi sie wysokokaloryczne...co do ryb to uwielbiam wszystkie !!! i ciężko było mi z nich zrezygnować bo np smażenie mintaja wydawało mi sie ze jest dużo oleju itp uwielbiałam w śmietanie ale zrezygnowałam..

moj problem to takze to ze jak juz dzisiaj 5 dzień zjadłam trochę więcej to czuje sie bardziej najedzona i wydaje mi sie ze bardziej przytyje od tego jedzenia...

co do ćwiczeń zapomniałam dodać ze po śniadaniu robię brzuszki ogólnie od 50 robiłam dodając 2 dziennie więcej jestem juz na 60....no i wieczorem chodzę także na 30min spacer....

pisałam również z chłopakiem żeby bardziej mnie wspierał mówi ze nie może bo patrzy na to jak sie czuje a czuje sie wieczorem dość kiepsko i będzie jeżeli będę miała inne zachowanie i będę sie lepiej czuła mówi ze mniej sie tule i jestem drazliwa...

co do rodziców to tak ... mama mi daje na ciemne pieczywo itp ale to chyba ja sie boje jesc cos więcej bo wydaje mi sie ze jak narazie nie zauważam żadnych efektów to nic nie daje a ja szybko sie poddaje a od większych dawek jedzenia czuje sie bardziej napakowana rozumiesz o co mi chodzi?

(troske sie rozpisałam)

[Kalakiria]

Nie bój się jeść, bo doprowadzisz się do ciężkich zaburzeń... jedz regularnie 5-6 małych posiłków. Z początku będziesz bardzo najedzona, szczególnie jeśli nie jadlaś dotąd w ten sposob. Ale po pewnym czasie rozruszasz sobie w ten sposob metabolizm, a o to właśnie chodzi... wtedy będziesz mogla jeść dużo więcej i nie tyć.
Ryby najlepiej byłoby smazyć bez tłuszczu albo gotować na parze, ale jesli dasz łyżkę oliwy to nic się nie stanie. Jedz jak najwięcej warzyw, rób sobie zupy-kremy (miksujesz warzywa blenderem), staraj się jeść duże porządne śniadanie... no i nie rób brzuszków One nie spalają tłuszczu... trenuj siłowo (nie, nie urosną Ci od tego mięśnie jeśli nie masz dodatniego bilansu kalorycznego), do tego dodaj aeroby (zajrzyj do działu Fitness)...

A co do menu... ugotuj sobie brązowy ryż, wpakuj do pojemniczka i jedz w ciągu dnia do posiłków, np raz z warzywami (do warzyw możesz dodać oliwy, przyda się na włosy i cerę), potem z mięskiem albo rybą, potem np. na słodko z jabłkiem i orzechami (też zdrowe tłuszcze, jedz orzechy koniecznie)... zrób sobie sos z pomidorów (np. z puszki z sokiem)...
Innego dnia ugotuj makaron (dobry i tani jest z pszenicy durum). Chleb też może być, ale nie w kółko.
Poza tym taka zdrowa dieta nie jest za tydzień czy miesiąc, tylko na całe życie. Zmień nawyki żywieniowe to nie bedziesz miala problemów z wagą, a i tych ze zdrowiem będzie duzo mniej.
Zresztą jestem od Ciebie 8 cm niższa, ważę 50 kg... i tak być powinno. Ty masz teraz tylko 6-7 kg więcej, a jesteś wyższa. W sumie to masz wagę zupełnie prawidłową... Wiem że sa rózne sylwetki, ale nie wiem skąd ta Twoja obsesja że przytyjesz...?Wyluzuj Najważniejsze jest zdrowie.

[xxcherry90xx]

ten ryz to kupie dzisiaj ale na dzisiaj juz go nie zrobie takze doradz mi co mam zjesc teraz jakos po 13 moze byc jogurt naturalny z tymi mimni platkami fitella? i jakblko no i co pod wieczor jakos po 18 zjesc? cos nie skomplikowanego musze jakos sobie poukladac dzien a nie stac przy garach ale postaram sie w pon ok:P

[Kalakiria]

Jogurt może być, płatki typu fitella mają strasznie dużo cukru, ale na razie moga być, kup sobie lepiej zwykłe owsiane. Dołóż jakieś warzywka i będzie ok. A na wieczór najlepiej jeść białko wolnoprzyswalajne, np. serek wiejski, twaróg, może być z warzywami ... taką białkową kolację możesz zjeść nawet godzinę przed snem. Ale te 3 godziny przed to absolutne minimum, czyli w Twoim przypadku najlepsza będzie godz. 21.30-22. W ogóle od tej 13 kiedy zjesz jogurt, powinnaś zjeść jeszcze 3-4 posiłki. Warzywa, owoce, jajka, ciepły obiad...

[xxcherry90xx]

juz sobie nakupywalam ryz owsianke itp wczoraj zjadlam wiecej i juz lepiej sie czulam:P moj chlopak zauwazyl nawet wieczorkiem hehe takze nie oplaca sie glodowac zrobilam sobie salatke i spokojnie sobie jadlam teraz nie jem przed 18 ale przed 19 wiem ze za wczesniej ale potem nie chce czuc sie ciezko;P

[bezimiennaja]

ja tez mam napady głodu, czesto jest tak ze do 17 nic nie jem od rana a na wieczór potrafie zjesc cały pasztet + pół chleba ale staram sie nad tym panowac ;p 5 posiłków dziennie i wieczorem jesc sie nie chce

[grusiaa]

Niestety ja również mam ten problem. Wszystko jest dobrze, gdy jestem czymś zajęta, uczę się, jakkolwiek zajmuję sobie czas, ale gdy tylko przychodzi pora obiadu, nie daj Boże wieczór i lodówka jest w pobliżu.... Zupełnie nie wiem jak sobie z tym radzić, czuję się okropnie po wszystkim, przed zresztą też, bo wiem, że się nie powstrzymam i tak zazwyczaj właśnie bywa. Zawsze potem czuję jak puchnę po jedzeniu i może nie ważę jakoś dużo to mam straszny kompleks. Nie mogę się nazwać grubą, ale za szczupłą też się nie uważam przez to, że nie potrafię zapanować nad swoimi napadami.

[Marcelina121]

Zgadzam się z twierdzeniem, że ma to podłoże psychiczne. Ja chcę jeść cały czas, wiem, że nic więcej nie dam rady , bo jestem pełna, ale mimo to nie mogę się powstrzymać i jem nadal . Zjadłam dwudaniowy obiad, deser, 2 kanapki , 2 serki , 2,5 kawałka ciasta no i mogłabym jeść dalej. Nie wiem dlaczego tak jest... Wciąż tylko myślę o jedzeniu , a najgorsze, ze mam tak słabą wolę, że nie mogę się opanować. :< W życiu mam mnóstwo stresów i ciągle o czymś myslę i się martwię...

[Simia]

Ja niestety mam też napady... Staram się z tym walczyć ale nie potrafię. Najbardziej prześladują mnie słodycze.Jak zacznę, to skończę aż będzie mi niedobrze...
Jak idzie w miare to żuję gumę, wtedy nie sięgam po jedzenie. To jest nasza psychika,tylko nie tak łatwo z tego wyjść - z tego podjadania...:/

[katherina_93]

KOCHANE! siedzę teraz i popijam wodę niegazowaną z plastrem cytryny... polecam. jesteście głodne? pijcie wodę! zapycha głód+dowadnia organizm. woda ma 0 kcal!!
Kiedy napada mnie głód wypijam tyle wody ile we mnie wlezie! Efekt? nie czuje głodu. polecam!
Trzymajcie się, gorąco pozdrawiam

[anekania]

Napisane przez katherina_93

KOCHANE! siedzę teraz i popijam wodę niegazowaną z plastrem cytryny... polecam. jesteście głodne? pijcie wodę! zapycha głód+dowadnia organizm. woda ma 0 kcal!!
Kiedy napada mnie głód wypijam tyle wody ile we mnie wlezie! Efekt? nie czuje głodu. polecam!
Trzymajcie się, gorąco pozdrawiam

Woda, woda - łatwo mówić, jak ktoś tak jak ja ma o tyle zaawansowane napady , że czuje je "pod zebami" - nie wiem jak to wytłumaczyć, ale jakby czuję, że muszę jeść. To jest okropne. Wodę pije swoją drogą, ale bardziej zapychają mnie soki light i pije je w sumie bez ograniczeń, i chyba łatwiej nimi oszukać psychikę niż wodą której pije ok 3 - 4.5litra dziennie.