DIETA 1200 KCAL :) najzdrowsza i najlepsza kto chetny ?

[mądrala]

Napisane przez poissonivy

Neffik najważniejsze to postanowienie, sporo masz poza sobą, zostało naprawdę niewiele, ale spróbuj zmobilizować wszystkie siły

Z tymi ostatnimi kilogramami jest najciężej, w takich sytuacjach przypominają mi się zwykle sesje. Ma człowiek do zdania te 4 egzaminy, zdał już 3 i został 1. Jest się już wyczerpanym i fizycznie i psychicznie, a trzeba zrobić jeszcze ten jeden końcowy wysiłek, aby jakoś i ten ostatni zdać.
Wierzę, że każdej z nas i ten ostatni egzamin uda się zdać

No właśnie lepiej jakoś inaczej odreagować.

Ja też lubię czasami coś wypić, bardzo brakuje mi ginu z tonikiem (mojego ulubionego drinka), cała wielka butla ginu stoi w lodówce, ale wsunęłam ją za sałatę, więc czego oko nie widzi, temu serce nie żal .

Dżem truskawkowy na topie

Tylko warzywek nie ma.
-----------------------
Witam dziewczynki

Ciekawa jestem jak u Was dzisiejsze ważenie?

U mnie kolejna sobota i wyniki takie:
Waga: 60,7kg
Ubytek od ostatniej soboty: 2,1kg (nic dziwnego spadek po @)
Ubytek odkąd jestem na 1200kcal: 6,5kg
Ubytek odkąd jestem na diecie: 10,5kg
Zostało do końca: 3,5kg
Jestem na diecie: 11 tygodni

Jestem zadowolona z efektu, najgorsze jednak zostało jeszcze, czyli ostatnie kilogramy i stabilizacja o której myślę z przerażeniem.

Życzę wszystkim dużych spadków

Wooow 1 kg na tydzień?! Super wyniki! Ja też bym tak chciała
A u mnie po tygodniu 0 kg spadku nic, waga ani nie drgnie to nic, poczekam...
Ogólnie to mam wrażenie, ze im mniej ma sie do zrzucenia tym wolniej to idzie

Wczoraj było w miarę ładnie, tylko wieczorem pochłonełam spore ilosci sałatki owocowej i 2 kieliszki wina białego ale cóż... nie warto sie załamywać, dziś planuję orbitreka, hula-hop i brzuszki

[MrsBinks]

Napisane przez poissonivy

Ciekawa jestem jak u Was dzisiejsze ważenie?

U mnie kolejna sobota i wyniki takie:
Waga: 60,7kg
Ubytek od ostatniej soboty: 2,1kg (nic dziwnego spadek po @)
Ubytek odkąd jestem na 1200kcal: 6,5kg
Ubytek odkąd jestem na diecie: 10,5kg
Zostało do końca: 3,5kg
Jestem na diecie: 11 tygodni

Jestem zadowolona z efektu, najgorsze jednak zostało jeszcze, czyli ostatnie kilogramy i stabilizacja o której myślę z przerażeniem.

Życzę wszystkim dużych spadków

U mnie to jakaś porażka, dalej 61 kg. Jem mało, ćwiczę a zatrzymałam się zupełnie. Nie wiem co mam jeszcze zrobić;(

Napisane przez doriiiis

Hej Kobietki. Chciałabym do Was dołączyć,ja od tygodnia staram się być na diecie 1200 kalorii bo tak jak większość z Was stwierdziłam że jest najbardziej realna.
Mam do zrzucenia jakieś 3-4kg i staram się liczyć te kalorie, ale szczerze- robię to na oko, nie potrafię przeliczyć z tabeli kalorycznych na to co zjadłam, owszem śniadanie czy przekąski to proste w obliczeniu, ale np. taki obiad-2 łyżki ziemniaków , powiedzmy kotlet mielony i buraczki-potraficie to obliczyć?-zauważyłam, że Wam pięknie to wychodzi,proszę o rady na początek, będę wdzięczna-pozdrawiam

Ja tam liczę to na oko. Staram się jeść często, a mało kaloryczne rzeczy.
A kalkulatora jeszcze nie próbowałam.

[zelki]

CZesć dziewczynki,

Jestem zabiegana, przeleciałam tylko posty, poczytam Was rzetelnie w poniedziałek rano.

Diva Proszę się nie smucić i w żadnym razie nie zapijać smuteczków piffkiem.

Neffik Poison , dycha już za Wami , to są efekty

Florencja, ja tez tęsknie za żelkami- za niby skąd się wziął mój nick, uwielbiam żelki , ale do torby poniżej kilograma nie siadam, więc na razie to tylko marzenia...

Sobota wstrętna, po 14 a ja w w piżamie dalej pomykam, 3 dni bez biegania wytrąciło mnie z rytmu, jutro choćby się waliło i paliło lecę biegać, bo jak widzę, tylko temu zawdzięczam efekty.

Trzymajcie się bezgrzesznie w wekendzik!

[poissonivy]

Napisane przez doriiiis

Hej Kobietki. Chciałabym do Was dołączyć,ja od tygodnia staram się być na diecie 1200 kalorii bo tak jak większość z Was stwierdziłam że jest najbardziej realna.
Mam do zrzucenia jakieś 3-4kg i staram się liczyć te kalorie, ale szczerze- robię to na oko, nie potrafię przeliczyć z tabeli kalorycznych na to co zjadłam, owszem śniadanie czy przekąski to proste w obliczeniu, ale np. taki obiad-2 łyżki ziemniaków , powiedzmy kotlet mielony i buraczki-potraficie to obliczyć?-zauważyłam, że Wam pięknie to wychodzi,proszę o rady na początek, będę wdzięczna-pozdrawiam

Ja wszystko ważę i w ten sposób mam dokładnie wyliczone ile zjadłam, na oko u mnie nie wyszłoby , nawet jak jest w necie napisane, że kromka chleba waży ileś tam gram, to ja podświadomie ukroję grubszą.

Nie przeszkadza mi ważenie, aż tyle czasu nie zajmuje, jakby wydawało się.

Napisane przez diva29

Ale ładnie 11tygodni i 10,5 kg czyli średnio z 1kg na tydzień super
Jeżeli Ty możesz to ja też!! zmotywowałaś mnie

No pewnie, że możesz .
Motywacja to podstawa, z nią można wszystko.

Napisane przez mądrala

Wooow 1 kg na tydzień?! Super wyniki! Ja też bym tak chciała
A u mnie po tygodniu 0 kg spadku nic, waga ani nie drgnie to nic, poczekam...
Ogólnie to mam wrażenie, ze im mniej ma sie do zrzucenia tym wolniej to idzie

Musisz przeczekać, u mnie podczas tych 11 tygodni miałam zastoje to normalne, jak się je przetrzyma to w końcu musi ruszyć.

Napisane przez zelki

Neffik Poison , dycha już za Wami , to są efekty

teraz będzie trudniej, ostatnie kilogramy

Napisane przez zelki

Sobota wstrętna, po 14 a ja w w piżamie dalej pomykam, 3 dni bez biegania wytrąciło mnie z rytmu, jutro choćby się waliło i paliło lecę biegać, bo jak widzę, tylko temu zawdzięczam efekty.

Ja już od dawna na nogach i już po siłowni (1,5godziny na bieżni, 10km, jak wierzyć jej pomiarom, to niby 900kcal straciłam ).
------------------------------
śniadanie (214kcal):
- serek 3%
- ananas (mniam, świeży jest przepyszny)
- kawa+sł+mleko

obiad (300kcal):
- kurczak pieczony
- sałata lodowa
- szczypiorek
- jogurt
- słodzik

[malgonia565]

Aaaaaaa.... Dziś rano baaardzo miła niespodzianka mnie spotkała kolejny 1kg w dół!!! No ale wciąż nie mogę się wypróżnić... Wczoraj tylko latałam wieczorem do łazienki na siusiu co chwilę Dziś kupiłam laxinat, przywraca i utrzymuje regularność wypróżnień. Co o tym myślicie? Czy któraś z Was stosowała ten specyfik? Ciągle bardzo dużo zostało mi do zrzucenia i wiem że nic na siłę, ale w podświadomie chciałabym to troszkę przyspieszyć :P W tym momencie wygląda u mnie to tak: 10dni = -3,2kg... Ale wciąż mi maaaaaało! Pozdrawiam laseczki

[mądrala]

Napisane przez malgonia565

Aaaaaaa.... Dziś rano baaardzo miła niespodzianka mnie spotkała kolejny 1kg w dół!!! No ale wciąż nie mogę się wypróżnić... Wczoraj tylko latałam wieczorem do łazienki na siusiu co chwilę Dziś kupiłam laxinat, przywraca i utrzymuje regularność wypróżnień. Co o tym myślicie? Czy któraś z Was stosowała ten specyfik? Ciągle bardzo dużo zostało mi do zrzucenia i wiem że nic na siłę, ale w podświadomie chciałabym to troszkę przyspieszyć :P W tym momencie wygląda u mnie to tak: 10dni = -3,2kg... Ale wciąż mi maaaaaało! Pozdrawiam laseczki

3 kg w 10 dni?! Super! Nawet jeżeli większosć z tego to woda to i tak cieszy

Ja jestem właśnie po ćwiczeniach, było 20min interwałów na orbitreku, do tego brzuszki i motylek. Łącznie ok. 35-40 min czyli OK
Teraz musze wymyślić jakaś pyszna kolację...

[poissonivy]

Napisane przez malgonia565

Aaaaaaa.... Dziś rano baaardzo miła niespodzianka mnie spotkała kolejny 1kg w dół!!! No ale wciąż nie mogę się wypróżnić... Wczoraj tylko latałam wieczorem do łazienki na siusiu co chwilę Dziś kupiłam laxinat, przywraca i utrzymuje regularność wypróżnień. Co o tym myślicie? Czy któraś z Was stosowała ten specyfik? Ciągle bardzo dużo zostało mi do zrzucenia i wiem że nic na siłę, ale w podświadomie chciałabym to troszkę przyspieszyć :P W tym momencie wygląda u mnie to tak: 10dni = -3,2kg... Ale wciąż mi maaaaaało! Pozdrawiam laseczki

W 10dni 3kg i to niby mało? To bardzo bardzo dużo

[doriiiis]

Witam

Ja wczoraj troszkę pofolgowałam sobie, bo zjadłam kawałeczek ciasta i wypiłam 2 lampki wina,ale ogólnie nie czułam się jakaś obżarta, ponadto w weekend postanowiłam troszkę zwiększyć ilość kalorii, więc wielkich wyrzutów sumienia nie mam.-porównując z tym co potrafiłam wciągnąć jeszcze 2 tygodnie temu.


O diecie 1000 czy 1200 kalorii słyszałam od dawna, ale jakoś nie byłam do niej przekonana bo wydawało mi się co tam te 5 kg to wystarczy się pogłodzić zjeść dwa batony dziennie jakiś mniejszy obiad ożłopać się pepsi i samo zleci, a teraz jak patrzę ile to miało kalorii to po prostu śmiać mi się chce z własnej głupoty.


Potem słynna dieta dukana na której zdołałam wytrzymać 4 dni i niby 4 kg w plecy- cała szczęśliwa oczywiście, nie biorąc pod uwagę, że to sama woda -pfff ale zamiast wykorzystać ten moment jako dobry początek, to ja potraktowałam to, że po prostu efekt osiągnięty, można wpieprzać z powrotem- z powrotem do poprzedniej wagi hehehehe.


I wiecie co po raz pierwszy w życiu wierzę, że uda mi się osiągnąć wymarzony cel, ale teraz podchodzę do tego spokojniej nie, że już musi być z dnia na dzień 3 kg mniej -o diecie trzeba zacząć myśleć nie jako o męczarni, wyrzeczeniach itd, tylko po prostu jako o zmianie sposobu odżywiania., jak już pisałam nie potrafię liczyć kalorii z dokładnością, ale myślę że tego się nauczę korzystając z rady poissonivy-dziękuję


Ale jak sobie pomyślę ile niepotrzebnych kalorii pochłaniałam to włos mi się jeży na głowie i mam coś takiego teraz że jak widzę kogoś na ulicy z jakąś knyszą czy czymś takim to mam ochotę podbiec, wyrwać i powiedzieć nie rób tego hehehehe

Ja jestem już po trzydziestce-wiadomo trudniej się chudnie, mam 169 cm i ważę 62kg chciałabym do lata ważyć 58-wtedy wiem że wyglądałabym dobrze-zobaczymy co z tego wyjdzie. Będę pisać.


Miłej niedzieli

[florencja16]

doriiiis życzymy powodzenia z nami na pewno Ci się uda,a jak nie to będzie lanie

U mnie sobota średnio...ale dzisiaj już bioorę się do roboty i idę biegać
Dziewczyny życzę wam wytrwałości w te niedzielę

[diva29]

O jak ładnie wam spada waga cieszy mnie to i motywuje... mój ostatni tydzień to mnóstwo odstępstw,ale przecież ja też mogę schudnąć, trzeba się tylko trzymać dietki i ćwiczyć... a właśnie... odnośnie ćwiczeń, to po piątku mam takie zakwasy,że dziś chodzę jak połamana:P ale co tam, przejdzie wczoraj się zmieściłam w 1200kcal, dzisiaj mam nadzieje,że nie będzie inaczej chce w końcu zobaczyć mniej kg na wadze.... do lata zostało mi jeszcze 8,5 kg... muszę pokonać te głupie kilogramy!
piękna pogoda dziś, czeka mnie sporo pracy,ale humorek dopisuje

[poissonivy]

Napisane przez doriiiis

Ja wczoraj troszkę pofolgowałam sobie, bo zjadłam kawałeczek ciasta i wypiłam 2 lampki wina,ale ogólnie nie czułam się jakaś obżarta, ponadto w weekend postanowiłam troszkę zwiększyć ilość kalorii, więc wielkich wyrzutów sumienia nie mam.-porównując z tym co potrafiłam wciągnąć jeszcze 2 tygodnie temu.

I dobrze, na pewno od zwiększenia kalorii nie będzie wzrostów wagi, a jeżeli masz ochotę na słodkie, to lepiej zjeść ten kawałek ciasta, czy batonik, niż rzucać się potem na słodkie i za jednym razem zjeść pół kilograma ciastek.

Wino niestety kaloryczne jest, ale lepiej wypić wino niż piwo.

Napisane przez doriiiis

O diecie 1000 czy 1200 kalorii słyszałam od dawna, ale jakoś nie byłam do niej przekonana bo wydawało mi się co tam te 5 kg to wystarczy się pogłodzić zjeść dwa batony dziennie jakiś mniejszy obiad ożłopać się pepsi i samo zleci, a teraz jak patrzę ile to miało kalorii to po prostu śmiać mi się chce z własnej głupoty.

No niestety w taki sposób nie straci się tych 5kg, tylko głównie to będzie woda. Ja teraz jak przyrządzam obiad dla męża i patrzę ile on tych kalorii wsuwa, to szok normalnie.

Napisane przez doriiiis

Potem słynna dieta dukana na której zdołałam wytrzymać 4 dni i niby 4 kg w plecy- cała szczęśliwa oczywiście, nie biorąc pod uwagę, że to sama woda -pfff ale zamiast wykorzystać ten moment jako dobry początek, to ja potraktowałam to, że po prostu efekt osiągnięty, można wpieprzać z powrotem- z powrotem do poprzedniej wagi hehehehe.

Dukan tak naprawdę jest na całe życie, zaczynając ją należy być świadomym zagrożeń z nią związanych, nerki i wątroba są bardzo obciążone i o ile zagrożenie związane z nerkami można wyeliminować pijąc dużo wody niskosodowej, to niestety wątroby nie ma sposobu ochronić, jak wytrzyma to ok, a jak nie to niestety trzeba zrezygnować.

Napisane przez doriiiis

I wiecie co po raz pierwszy w życiu wierzę, że uda mi się osiągnąć wymarzony cel, ale teraz podchodzę do tego spokojniej nie, że już musi być z dnia na dzień 3 kg mniej -o diecie trzeba zacząć myśleć nie jako o męczarni, wyrzeczeniach itd, tylko po prostu jako o zmianie sposobu odżywiania., jak już pisałam nie potrafię liczyć kalorii z dokładnością, ale myślę że tego się nauczę korzystając z rady poissonivy-dziękuję

No właśnie dieta z ustawieniem kaloryczności tak naprawdę powinna nauczyć nas zdrowego odżywiania, w zależności od tego czy chcemy uzyskać redukcję, stabilizację, czy przybranie na wadze, dobieramy indywidualnie do siebie ilość kalorii.

Ja mam swój "strażnik kalorii", czyli zeszyt w którym zapisuję co jem, ile a potem wyliczam ile to miało kalorii, poza tym zapisuję masę ciała.

Efekty na pewno będą, jeżeli konsekwentnie będziesz wszystkiego pilnować.
Na zachętę powiem, że ja w swoim zeszycie dzisiaj zapisuję aktualnie
56 stronę, na której widnieje waga: 60,6kg, a na 1 stronie mam zapisane: 67,2kg (w zeszycie nie mam uwzględnionych 3 tygodni na Dukanie, podczas których schudłam 4kg).

Napisane przez doriiiis

Ja jestem już po trzydziestce-wiadomo trudniej się chudnie, mam 169 cm i ważę 62kg chciałabym do lata ważyć 58-wtedy wiem że wyglądałabym dobrze-zobaczymy co z tego wyjdzie. Będę pisać.

Ja też jestem po 30stce, tak na serio to moja druga dieta i teraz przyrzekłam sobie, że już nigdy więcej nie dopuszczę do sytuacji takiej, że tyle będę ważyć ile ważyłam. Teraz czuję się dobrze w swojej skórze, rozmiar ud mam nawet mniejszy niż przed ciążą, to widzę po spodniach.

Napisane przez florencja16

doriiiis życzymy powodzenia z nami na pewno Ci się uda,a jak nie to będzie lanie

Nie ma co zachęciłaś dziewczynę ostatnio, aż tak dużo nie lejemy tutaj

Napisane przez diva29

odnośnie ćwiczeń, to po piątku mam takie zakwasy,że dziś chodzę jak połamana:P ale co tam, przejdzie wczoraj się zmieściłam w 1200kcal, dzisiaj mam nadzieje,że nie będzie inaczej chce w końcu zobaczyć mniej kg na wadze.... do lata zostało mi jeszcze 8,5 kg... muszę pokonać te głupie kilogramy!

Naprawdę? Ja chodzę na bieżnię raz w tygodniu i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu zakwasów brak fakt, że ja chodzę, nie biegam.



Na pewno uda się, tylko konsekwencja i motywacja jest niezbędna, a wyniki na pewno będą .
-----------------------
U mnie dzisiaj na razie ok:

śniadanie (230kcal):
- serek 3%
- ananas
- mandarynka
- słodzik
- kawusia+sł+mleko

II śniadanie (122kcal):
- 2 cieniutkie kromki grahamki (41g)
- serek Linessa
- rzeżucha (w końcu mi wyrosła na tyle, żeby zjeść mniam)

Na obiad planuję moją ukochaną cukinię faszerowaną mięsem z indyka i zapiekaną w piekarniku z jogurtem i pietruszką
Na kolację pewnie będzie to samo, bo mam 2 cukinie, więc mi wyjdą 4 połówki, na pewno na obiad wszystkiego nie zjem.

[Asia1706]

Byłam na zakupach i się totalnie załamałam. Wyglądam okrooopnie! Jestem na skraju załamania. Długo się nie odzywałam, bo po co skoro jem więcej niż zawsze i nie chudnę. Teraz to już jestem pewna, że nie schudnę Straciłam motywacje i radość życia, nie wychodzę z domu i do szkoły nie chodzę, bo się wstydzę wyglądu. Na zakupach nic nie kupiłam, bo wszystko wyglądało na mnie grubo. Nie daje rady. To jest jakaś masakra co się ze mną dzieje, siedzę w pokoju i do nikogo się nie odzywam.

[florencja16]

Asia..nie myślałaś o poradzie u jakiegoś dietetyka? Może tak byłoby Ci łatwiej ruszyć I pamiętaj nie poddawaj się, musisz znaleźć jakas motywacje,zacznij małymi kroczkami, np. odstaw słodycze i np. 3 razy w tygodniu zacznij jezdzic rowerem.Potem zmniejszaj kalorie coraz bardziej i zwiększaj aktywnosc

U mnie jak narazie dobrze
Śniadanko- jogurt(150kcal) i kromka chleba razowego
Obiad- Kurczak pieczony+ surówki i niestety ziemniaki(niedziela:brzyd al

Poza tym jestem bardzo zadowolona i pełna siły Spędziłam dzis 2 godziny na dworzu,na przemian biegałam i spacerowałam,czuje sie swietnie
Dziewczyny zdawać relacje jak tam wam sobota mija

[poissonivy]

Napisane przez Asia1706

Straciłam motywacje i radość życia, nie wychodzę z domu i do szkoły nie chodzę, bo się wstydzę wyglądu. Na zakupach nic nie kupiłam, bo wszystko wyglądało na mnie grubo. Nie daje rady. To jest jakaś masakra co się ze mną dzieje, siedzę w pokoju i do nikogo się nie odzywam.

Tak jak Florencja napisała, zwiększ aktywność fizyczną, no i musisz jakoś w sobie znaleźć motywację

Napisane przez florencja16

U mnie jak narazie dobrze
Śniadanko- jogurt(150kcal) i kromka chleba razowego
Obiad- Kurczak pieczony+ surówki i niestety ziemniaki(niedziela:brzyd al

Poza tym jestem bardzo zadowolona i pełna siły Spędziłam dzis 2 godziny na dworzu,na przemian biegałam i spacerowałam,czuje sie swietnie
Dziewczyny zdawać relacje jak tam wam sobota mija

Chyba niedziela ? A tam ziemniaki już dawno wyspacerowałaś

-------------
Ja już po obiedzie

Obiad (245kcal):
- 2 połówki cukinii nadziewanej
- mięsem z piersi indyczej
- cebulą
- cukinią (to co zostało ze środka)
- czosnkiem
- polane jogurtem z serkiem homo
- i pietruszką

No i zjadłam też
deser (212kcal):
- kawa+sł+mleko
- tofelek

Na razie 809kcal. Na kolację będzie druga część cukinii (245kcal), może jeszcze mały jogurt (90kcal) lub plaster ananasa (60kcal) to jeszcze się okaże...

W każdym bądź razie na razie to jestem najedzona jak bąk .

[arsenalfan26014]

witam dziewczyny!
pragnę się do was dołączyć, może troche na to za późno, żeby przed wakacjami jakoś znacząco zmienić swoją wagę, ale spróbuję.
w sumie to nie wiem, czy stosuję dietę 1200 kcal, nie liczę kalorii, ale jem mało, nie spożywam makaronów, ziemniaków, białej mąki pod żadną postacią, żadnych słodyczy, ani soków czy słodkich napojów, jem trzy małe posiłki dziennie pije dużo wody i zielonej herbaty.
zaczęłam moją dietę w pierwszy dzień wiosny.
od lat zmagam się z nadwagą mam 19 lat, 174cm wzrostu i ważę 83 kg.
jeszcze tydzień temu ważyłam 85 kg, od poniedziałku zrzuciłam 2 kg!
w wakacje wyjeżdżam do Hiszpanii ze znajomymi dlatego tak ważne jest dla mnie schudnięcie, ale chodzi również o zmianę nawyków żywieniowych.
ze mną jest taki problem, że nie za bardzo lubię ćwiczyć. tzn lubię jeździć na rowerze, na rolkach, biegać, ale nie lubie za bardzo takich domowych ćwiczeń. a pogoda jak na razie nie pozwala na nic więcej, chociaz od tego tygodnia ma byc ładniej.
gratuluję wam wszystkim samozaparcia

[edyta07]

Dziewczyny nie mam sił... dlaczego wszystko kręci się wokół jedzenia? Przed momentem pisał do mnie przyjaciel czy idę na spacer, a ja napisałam ze nie, bo muszę się uczyć... ale tak naprawdę to chciałabym isc, ale czuję się gruba, brzydka, nie mam ochoty wychodzić z domu.
Najgorsze są takie momenty... zjadłam chyba z 6 ciastek Hitów.
Czuje się okropnie, mam wstręt do siebie, chce schudnąć a nie potrafię się powstrzymam, brak mi tej siły co kiedyś, silnej woli... tylko dlaczego..?

[doriiiis]

Hejka Ja właśnie jestem po obiedzie, cała dumna z siebie, że udało mi się zjeść 1/3 tego co normalnie wciągałam na obiad, mimo że był pyszny i kusił dokładką pohamowałam się, jadłam powoli, a od stołu odeszłam z niedosytem, ale to chyba o to chodzi.

Ja obiady jadam takie jak reszta mojej rodzinki, nie gotuję oddzielnie bo sama świadomość tego, by mnie dobiła i wykończyła nerwowo., ale dużo mniej niż kiedyś dużo dużo

Asia ja nie jestem ekspertem, bo sama mam takie dni, że stoję przed lustrem i wyć mi się chce jaki bebech, jakie wałki itd jak ja wyglądam, ale musisz wiedzieć o tym, że my na siebie patrzymy dużo krytyczniej niż faktycznie wyglądamy i często z tym przesadzamy. Ale Florencja też ma fajną radę jeśli nie potrafisz drastycznie to pomalutku.
Ja zaczynam dopiero i też nie popadam w skrajność, bo wiem że po 3 dniach bym pękła, ale ograniczyłam słodycze bardzo dużo -zero prażynek, orzeszków, ptasiego mleczka, batoników i innych bomb kalorycznych, kupiłam sobie kinder pingwi i mam w lodówce bo wyczytałam że ma niecałe 140 kcal i postanowiłam że będę jadła pół batonika w dniu w którym będzie mi się strasznie chciało czegoś słodkiego, ale odkąd go mam jakoś nie tknęłam hehehe czeka na czarną godzinę. I picie wody mineralnej bardzo pomaga-min.2 litry dziennie.

Ja mam problem z tym, że co weekend piekę ciasto(nie chcę przewracać życia rodzinnego do góry nogami i przytłaczać wszystkich wkoło swoja dietą) , mam w domu chudego łasucha hehhee . Ale nie potrafię sobie odmówić kawałeczka chociażby, znalazłam na to sposób, że traktuję to jako posiłek a nie podjadanie między, czyli zamiast drugiego śniadania jem kawałeczek ciasta, ale to tylko w sobotę i niedzielę. Asia nie smutaj, pomyśl sobie, że nie Ty jedna masz taki problem, zacznij na nowo i uwierz w siebie

Poissonivy, Ty masz fajne metody, z tym zeszytem to dobry pomysł, też sobie założę taki dziennik, Powiem Ci, że Ty w ogóle bardzo mądrze udzielasz się na tym wątku , wiele ważnych i przydatnych rzeczy można wywnioskować i wprowadzić w życie

A jeśli chodzi o lanie od Florencji to rozbawił mnie ten tekst i nie powiem czasem przydałby się taki bacik przez plerki dla oprzytomnienia hehehehe. Także jak mnie poniesie to Florencja lej ile wlezie, możesz mnie stłuc na kwaśne jabłko

Jeśli chodzi o ćwiczenia to póki co od prawie dwóch lat kręce hula-hop codziennie pół godziny, ale to jest takie trochę koło tortury bo waży 2kg i ma takie wystające bulwy od środka, które mają za zadanie stłuc oponę-(moją zmorę życia) i muszę sie pochwalić , że udało mi się, ale jestem bardzo systematyczna w tym.

A od kwietnia zapisałam się na aerobic 3 razy w tygodniu-i też mam nadzieje że to pomoże.

Sorrki, że się tak rozpisałam, ale chciałam coś więcej o sobie tak na poczatek , później nie będę tak truć hehehe miłego popołudnia

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------

Witam Cię arsenalfan26014 no nie mów mi, że za późno bo ja też dopiero dołączyłam, w sumie na odchudzanie chyba nigdy nie jest za późno. Jeśli masz problem z tym żeby zmusić się do ćwiczeń, musisz zapisać się na jakieś zajęcia w grupie, na pewno większa motywacja jest w zespole-innej rady nie widzę, ale damy radę-latem będziemy super laseczki- tylko musimy w to wierzyć i działać.

Edyta weź się w garść babo, od jutra żadnych ciastek-hehehe łatwo radzić gorzej wykonać

[MrsBinks]

Napisane przez poissonivy

Tak jak Florencja napisała, zwiększ aktywność fizyczną, no i musisz jakoś w sobie znaleźć motywację

Chyba niedziela ? A tam ziemniaki już dawno wyspacerowałaś

-------------
Ja już po obiedzie

Obiad (245kcal):
- 2 połówki cukinii nadziewanej
- mięsem z piersi indyczej
- cebulą
- cukinią (to co zostało ze środka)
- czosnkiem
- polane jogurtem z serkiem homo
- i pietruszką

No i zjadłam też
deser (212kcal):
- kawa+sł+mleko
- tofelek

Na razie 809kcal. Na kolację będzie druga część cukinii (245kcal), może jeszcze mały jogurt (90kcal) lub plaster ananasa (60kcal) to jeszcze się okaże...

W każdym bądź razie na razie to jestem najedzona jak bąk .

Zazdroszczę ci tej cukinii strasznie To musi być naprawdę dobre...

Napisane przez Asia1706

Byłam na zakupach i się totalnie załamałam. Wyglądam okrooopnie! Jestem na skraju załamania. Długo się nie odzywałam, bo po co skoro jem więcej niż zawsze i nie chudnę. Teraz to już jestem pewna, że nie schudnę Straciłam motywacje i radość życia, nie wychodzę z domu i do szkoły nie chodzę, bo się wstydzę wyglądu. Na zakupach nic nie kupiłam, bo wszystko wyglądało na mnie grubo. Nie daje rady. To jest jakaś masakra co się ze mną dzieje, siedzę w pokoju i do nikogo się nie odzywam.

Ja miałam dzisiaj podobnie, byłam na zakupach w związku z tymi zniżkami instyle. Nawet kupiłam parę rzeczy, ale załamałam się jeśli chodzi o spodnie. Nic nie chciało mi wejść na tyłek. Kompletnie. Mnie właśnie to motywuje. Zmieścić się w ciuchy bo kocham ciuchy. Powinnaś faktycznie zacząć mały kroczkami, jakiś cel sobie znaleźć. Albo zainteresowanie które pozwoli ci stracić wagę. Tak, żebyś robiła coś co sprawia ci radość. I chodź do szkoły, może znajdź kogoś kto będzie ci towarzyszył w diecie i wspierał kiedy zobaczysz patykowatą koleżankę, która bezkarnie zjada pączka. Albo przynajmniej nie będziesz miała kłopotów przez niską frekwencje.


_________________________ _________________________
Ja dzisiaj tradycyjnie jak co tydzień odwiedziłam babcie. Obiad jadłam o 12 i do teraz nie jestem głodna.
-2 wafle ryżowe z ananasem
-rosół z makaronem (moja babcia robi sama makaron!)
-rolada
-buraczki
-marchewka
-ziemniaczek
-sałatka z pomidorem i oliwkami.

No i już chyba nic nie zjem.

[poissonivy]

Napisane przez arsenalfan26014

witam dziewczyny!
pragnę się do was dołączyć, może troche na to za późno, żeby przed wakacjami jakoś znacząco zmienić swoją wagę, ale spróbuję.
w sumie to nie wiem, czy stosuję dietę 1200 kcal, nie liczę kalorii, ale jem mało, nie spożywam makaronów, ziemniaków, białej mąki pod żadną postacią, żadnych słodyczy, ani soków czy słodkich napojów, jem trzy małe posiłki dziennie pije dużo wody i zielonej herbaty.
zaczęłam moją dietę w pierwszy dzień wiosny.

Do wakacji zostało 3 miesiące zakładając 1kg tygodniowo są spore szanse na utratę około 12kg , czego bardzo Ci życzę

za unikanie makaronów
za unikanie ziemniaków
za unikanie soków i słodkich napojów
za wodę i zieloną herbatę
Natomiast ja doradzałabym jednak 5 małych posiłków, wtedy nie ma dużych przestoi między posiłkami.

Napisane przez edyta07

Dziewczyny nie mam sił... dlaczego wszystko kręci się wokół jedzenia? Przed momentem pisał do mnie przyjaciel czy idę na spacer, a ja napisałam ze nie, bo muszę się uczyć... ale tak naprawdę to chciałabym isc, ale czuję się gruba, brzydka, nie mam ochoty wychodzić z domu.
Najgorsze są takie momenty... zjadłam chyba z 6 ciastek Hitów.
Czuje się okropnie, mam wstręt do siebie, chce schudnąć a nie potrafię się powstrzymam, brak mi tej siły co kiedyś, silnej woli... tylko dlaczego..?

Edyta nie może tak być, czemu na ten spacer nie poszłaś ? Przecież to super sprawa, świetna okazja, żeby nie myśleć o jedzeniu i spalić trochę kalorii.
Musisz znaleźć w sobie motywację, żeby coś zmienić

Napisane przez doriiiis

Hejka Ja właśnie jestem po obiedzie, cała dumna z siebie, że udało mi się zjeść 1/3 tego co normalnie wciągałam na obiad, mimo że był pyszny i kusił dokładką pohamowałam się, jadłam powoli, a od stołu odeszłam z niedosytem, ale to chyba o to chodzi.

A nie chodzisz głodna? Boję się, że w ten sposób to skończy się podjadaniem między posiłkami.

Napisane przez doriiiis

Ja obiady jadam takie jak reszta mojej rodzinki, nie gotuję oddzielnie bo sama świadomość tego, by mnie dobiła i wykończyła nerwowo., ale dużo mniej niż kiedyś dużo dużo

Dlaczego? Ja gotuję dla mojej rodziny + dla siebie i mnie nie wykańcza to jakoś specjalnie, jak nie mam pomysłu, smażę dwa jajka na gołym teflonie z fasolką szparagową, czy sałatą i też jest ok.
Najszybsze danie jakie znam to ryba+fasolka szparagowa na parze, nie chce mi się nastawiać parowaru tylko dla siebie, więc robię w garnku do gotowania na parze, na dół wrzucam fasolkę, na to filety z ryby+cytrynka na górze i jest super, po 10min. mam obiad.

Napisane przez doriiiis

Poissonivy, Ty masz fajne metody, z tym zeszytem to dobry pomysł, też sobie założę taki dziennik, Powiem Ci, że Ty w ogóle bardzo mądrze udzielasz się na tym wątku , wiele ważnych i przydatnych rzeczy można wywnioskować i wprowadzić w życie

Każda z nas szuka sposobu, mnie mój zeszyt motywuje no i mam strażnika, bo niestety tak to ja domyślam się jakby w moim przypadku skończyłoby się .

Napisane przez doriiiis

A jeśli chodzi o lanie od Florencji to rozbawił mnie ten tekst i nie powiem czasem przydałby się taki bacik przez plerki dla oprzytomnienia hehehehe. Także jak mnie poniesie to Florencja lej ile wlezie, możesz mnie stłuc na kwaśne jabłko

My tu strasznie się lejemy na wzajem , ja to zwłaszcza, bo bardzo długo bezgrzeszna byłam .
Teraz jakoś tak mniej idzie w ruch , ale jak trzeba to użyjemy

Napisane przez doriiiis

A od kwietnia zapisałam się na aerobic 3 razy w tygodniu-i też mam nadzieje że to pomoże.

, aerobic super daje efekty , ja mogę tylko raz w tygodniu poświęcić czas na siłownię, ale w wakacje na pewno wykupię karnet i będę częściej chodzić

Napisane przez MrsBinks

Zazdroszczę ci tej cukinii strasznie To musi być naprawdę dobre...

, sycące, niskokaloryczne i dla mnie pysznnne
Jakiś czas temu wstawiałam zdjęcie mojej cukinii, jak znajdę, to podam na której stronie

Napisane przez MrsBinks

Ja dzisiaj tradycyjnie jak co tydzień odwiedziłam babcie. Obiad jadłam o 12 i do teraz nie jestem głodna.
-2 wafle ryżowe z ananasem
-rosół z makaronem (moja babcia robi sama makaron!)
-rolada
-buraczki
-marchewka
-ziemniaczek
-sałatka z pomidorem i oliwkami.

No i już chyba nic nie zjem.

A rolada, to taka słodka, czy mięsna?

Edit:
Znalazłam https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=937

[MrsBinks]

Mięsna mięsna. Taka solidna. Przepyszna, no ale..

[Asia1706]

Dzięki za podtrzymanie na duchu Mam nadzieję, że mi się uda, ale coś wątpię

[florencja16]

Asia musisz walczyć

U mnie z dietą ok:
Śniadanie-musli z mlekiem
2śn- kanapka z chleba razowego+ potem jabłko w szkole
Obiad- pomidorówka + jabłko
Kolacja- pewnie jakiś jogurt czy coś

Ale nie idę dziś biegac,jestem wsciekla i nic mi sie nie chce.Zawaliłam sprawdzian z fizyki który był cholernie ważny

[anika00000]

dziewczyny u mnie po week totalnie beznadziejnie:m ur:
Od piatku do wczoraj tak nagrzeszylam ze wstyd nawet mowic
waga bez zniam a nawet o 0,3 wiecej niz bylo
nie poddaje sie i dzis znow grzecznie .
koszmar z tym,i weekendami!
moje ostatnie teraz to juz 2,5 kg i najgorsze.
obiecuje poprawe.Ide na wesele 24 kwietnia i musze miec moja upragniona wage.koniec kropka

[poissonivy]

Napisane przez anika00000

dziewczyny u mnie po week totalnie beznadziejnie:m ur:
Od piatku do wczoraj tak nagrzeszylam ze wstyd nawet mowic
waga bez zniam a nawet o 0,3 wiecej niz bylo
nie poddaje sie i dzis znow grzecznie .
koszmar z tym,i weekendami!
moje ostatnie teraz to juz 2,5 kg i najgorsze.
obiecuje poprawe.Ide na wesele 24 kwietnia i musze miec moja upragniona wage.koniec kropka

O jej, aż tak bardzo?
Anika musi się udać, te 2,5kg będą najtrudniejsze niestety, ale wierzę w Ciebie, uda się na pewno

Napisane przez florencja16

Ale nie idę dziś biegac,jestem wsciekla i nic mi sie nie chce.Zawaliłam sprawdzian z fizyki który był cholernie ważny

, aż tak źle poszło?
A może właśnie bieganie pomogłoby w zrelaksowaniu się?

Napisane przez MrsBinks

Mięsna mięsna. Taka solidna. Przepyszna, no ale..

O to na pewno pyszna była
-------------
U mnie dzisiaj bez obiadu, totalnie mi się nic nie chce, więc na jogurtach pojechałam

śniadanie (220kcal):
- serek 3%
- ananas
- mandarynka
- słodzik
- kawa+sł+mleko

II śniadanie (266kcal):
- grahamka
- serek Linessa
- roszponka
- wędlina drobiowa

przekąska (207kcal):
- tofelek
- kawa+sł+mleko

"obiad" (256kcal):
- 2 jogurty light
- banan
Razem do teraz: 949kcal, więc jakieś 200kcal mi zostało na kolację, planuję jajka sadzone z pomidorem i cebulką.

[MrsBinks]

Napisane przez poissonivy

śniadanie (220kcal):[/B]
- serek 3%
- ananas
- mandarynka
- słodzik
- kawa+sł+mleko

Zaraziłaś mnie tym ananasem
Dlatego też na śniadanko:
-2 wafle ryżowe z ananasem
-kawa
W szkole
-kanapka z szynką i pomidorkiem
-kiełki z fasolką szparagową
Pomiędzy zajęciami
-krokiet z mozzarellą i pieczarkami
-barszcz
Kolacja:
Sałatka grecka
+ 2 litry wody.

[doriiiis]

Hejka Babeczki

U mnie dzisiaj w normie, pilnuję się jak nie wiem co zjadłam na pewno nie więcej niż 1200 kcal i na dziś tylko woda mineralna została.


poissonivy muszę Ci wytłumaczyć nie obawiaj się o podjadanie u mnie miedzy posiłkami, bo to, że napisałam że zjadłam 1/3 obiadu to nie znaczy, że były to dwa groszki jak na tej śmiesznej reklamie-ja naprawdę potrafiłam sporo jeść-kopiaty talerz ziemniaków, mięso surówka i jeszcze wiesz mało było, musiałam sobie dołożyć, ja serio przeginałam

A jeśli chodzi o gotowanie osobno dla rodziny to jakby to powiedzieć- najprościej chyba tak, że ja po prostu mam już taką psychikę, że jak jestem na diecie to po prostu jestem nieszczęśliwa, a gotując osobno tak właśnie bym się czuła, a jak wiemy wiele zależy od nastawienia i u mnie tak jest ja się teraz nastawiłam, że jem mniej, nie obżeram się słodyczami bo z tym to ostatnio nie miałam żadnej granicy, ale od tygodnia moje metody działają bo ważę 61,3 czyli jakieś 2 kg od przeszło tygodnia wiadomo pewnie w tym woda, ale ja nie zamierzam się złamać i wierzę, że zejdę do tych 58kg.
Po sobie też czuję, że brzuszek spadł więc oby tak dalej-strasznie się cieszę

A jeszcze się pochwalę, że zakupiłam sobie wagę elektroniczną bo miałam taką zwykłą i do tego kłamczuchę-zaniżała 2 kg bezczelna hehehehe, a teraz mam cacko co waży co do grama -nic sobie nie wmówię że waga chyba kłamie

Dziewczyny znajdźcie dla siebie metodę i naprawdę nie będziecie się męczyć, każdy jest inny i musi sobie dopasować coś odpowiedniego.

A mam pytanko pijecie może ocet jabłkowy?? bo ostatnio czytałam że dużo ludzi stosuje, a mnie jakoś to przeraża-co Wy na to???

[anika00000]

Napisane przez doriiiis

Hejka Babeczki


A mam pytanko pijecie może ocet jabłkowy?? bo ostatnio czytałam że dużo ludzi stosuje, a mnie jakoś to przeraża-co Wy na to???

hmm... ja czasami wypije z woda z sokiem /ogolnie nie chce sie tak jesc.Smak okropny, no ale skoro dziala....

[florencja16]

Ocet jabłkowy? Możecie coś przybliżyć?

[arsenalfan26014]

witam
ja dzisiaj jadłam tak:
na śniadanko pół bułki z serem, szynką, sałatą, pomidorkiem
na drugie śniadanie druga połówka
na obiad kawałek gotowanej piersi z kurczaka, trochę kaszy i świeżutkiej sałatki z pomidora sałaty i ogórka.
na kolację 250 ml jogobelli poziomkowej
cały dzień też woda i zielona herbata
jestem z siebie dumna, moja mama zrobiła rosół z domowym pysznym, makaronem, ale nie zgięłam się

[karmiii]

Hej dziewczyny ostatnio się nie udzielałam ale czytam was często jakoś nie mam czasu się wypowiedzieć. Ostatnio bardzo dobrze mi szło codziennie 70 minut na rowerku i do tego liczyłam kalorie zdarzało mi się jeść 1800 ale to sporadycznie raczej trzymałam limit 1400 jutro zobaczę swoje rezultaty, postanowiłam się ważyć w każdy wtorek bo czas na schudnięcie mam do wtorku 26kwietnia bo wtedy wracam do Polski i kupuję sukienkę na wesele.
Mam 4 tygodnie więc przy dobrych wiatrach może schudnę 5 kg
Dziś zjadłam 1300kcal ale niestety padało i nie mogłam do szkoły jechać na rowerze może zaraz zrobię brzuszki ale mam jeszcze dużo pracy...

Śniadanie:
Owsianka

Lunch
Sałatka z piersią kurczaka i jajkiem
bułeczka pełnoziarnista

Deser
kawa z mlekiem i cukrem

Podwieczorek
jabłko

Kolacja
makaron z brokułami i piersią z kurczaka