Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-09-24, 13:51   #121
Choji
Zakorzenienie
 
Avatar Choji
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 931
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Hej, wątek dla mnie
Im więcej mam pracy, tym mniejsza chęć na zrobienie czegokolwiek. Mam masę nauki, w przyszłym tygodniu 2 egzaminy i 2 zaliczenia, a nie wiem za co się zabrać. Mam dość tych studiów

Największym zabieraczem czasu jest oczywiście wizaż i oglądanie coraz to nowych kosmetyków
Kartki z zadaniami nie działają, tzn. działają, ale jeśli mam sporo drobnych rzeczy do zrobienia, a nie kilka "kolosów", na które i tak wiem, że nie zdążę się nauczyć
Mam tak samo

Co do poczucia się zignorowaną to nie dziwię się dobrym radom dziewczyn by przeczytać kilka artykułów i postów.
Każdy musi sobie sam wypracować własny sposób walki z prokastynacją. Na jedną osobę będzie działać Pomodoro, na inną losowanie karteczek z zadaniami, a na trzecią lista rzeczy do zrobienia.
A skoro coś zostało już zapisane to po co pisać to jeszcze raz i prokastynowac tym samym (bo przecież można było w tym samym czasie zrobić coś innego ) łatwiej i szybciej podać konkretny link




Co do tego co mi dał wątek i jego wcześniejsze części. Nie zastanawiałam się i chyba nie chcę jeszcze w tej części się zastanawiać bo jak zacznę myśleć to stracę czas który muszę przeznaczyć na 3 ważne rzeczy.

Dziś do zrobienia:
1 kijanka- zadzwonić do profesorki po wyniki
2 żaba - wysyłać CV
3 ropucha- napisać chociaż 1 podrozdział pracy
__________________
Otwieraj śmiało nowe rozdziały życia





Choji jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 13:55   #122
pani-jesień
Zakorzenienie
 
Avatar pani-jesień
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Ja bralam prochy kilka miesiecy i powiem tak - wiem, jak to zle, kiedy czlowiek jest na dnie Wtedy bylam w sytuacji podbramkowej - rozstanie z bylym partnerem, klopoty finansowe, problemy w pracy... Ogolnie jestem wielka przeciwniczka lekow, ale wtedy bylo mi wszystko jedno - chcialam tylko jakas pigulke szczescia, cokolwiek, byle nie czuc bolu. No i w porzadku, jakos tam doraznie mi pomogl ten lek, ale prawdziwa ulge poczulam, kiedy zaczelam inaczej myslec.
Dzis nie zdecydowalabym sie na leki jeszcze raz - u mnie przede wszystkim odstawienie bylo fatalne. Tak mi sie krecilo w glowie, ze w markecie trzymalam sie regalow, zeby nie upasc. Rozlegulowala mi sie miesiaczka. Ogolnie - u mnie bylo wiecej negatywnych skutkow ubocznych niz pozytywnych rezultatow.
Jesli to mozliwe - skorzystaj z terapii, pomocy psychologicznej, technik odprezania i pozytywnego myslenia - tak dlugo jak to tylko mozliwe. Depresja jest moim zdaniem mimo wszystko choroba duszy. Owszem, czasem trzeba dac tej duszy "kopa" dawka serotoniny, ale niech bedzie to ostatecznosc.
To ja mam inne doświadczenia w tym temacie.
Brałam antydepresanty (konkretnie paroksetynę) 3 lata, odstawiłam praktycznie bez problemu
Nie żałuję, że je brałam, wręcz przeciwnie - drugi raz podjęłabym taką samą decyzję Wiem, że bez nich nie dałabym rady stanąć na nogi - byłam cieniem człowieka, nie będącym w stanie normalnie funkcjonować - nie jadłam, nie spałam, wyjście z domu było czymś przekraczającym moje możliwości etc.
Ale nie polegałam tylko na farmakoterapii - na psychoterapię śmigałam, śmigam i pewnie jeszcze trochę sobie pośmigam
__________________
Jesteś!
pani-jesień jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 14:09   #123
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej dziewczyny
Wyjazd był super, mieliśmy swietną pogodę. Bieszczadami jestem zachwycona
Dziś mam totalny spadek, pół dnia przespałam, jeszcze nie wylazłam z łóżka. Jutro mam kolejne zaliczenie i to mnie dobija. Wydaje mi się, że osiągnięcie absolutorium jest rzeczą absolutnie nie możliwą Co gorsza nie mam z tego przedmiotu notatek, muszę się posiłkować 2 artykułami i rzeźbić
Nie mam też siły odnieść się do waszych postów.
Mam nadzieję, że taniec mi poprawi humor, a jutrzejsze zaliczenie po prostu przeżyję... A jak nie zaliczę, to ch.., już mi wszystko jedno czy będę powtarzać przedmiot...
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 18:47   #124
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
-nie pozwól by zachowanie innych ludzi demotywowało Cię. Dzisiaj(kiedy słyszałam wredne docinki na mój temat) starałam się ''wyeliminować'' świadomość tych słów. Wyobrażałam sobie, że na sali jestem tylko ja i wykładowca z którym mogę swobodnie porozmawiać.
-kończ to, co zaczęłaś(ale z zamysłem.)
Oczywiście wczoraj pojawiły się w mojej głowie myśli o rzuceniu w cholerę tej administracji, ale powiedziałam:HEJ!STOP!TO TWOJE ŻYCIE I NIE MOŻESZ POZWOLIĆ BY KILKA DOCINKÓW ZE STRONY NIEFAJNYCH OSÓB ZEPSUŁO CI SZANSĘ NA JEGO ULEPSZENIE!
Polać lasub, bo sensownie gada


Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość

Dilayla, tigrinha – konie ! Jak ja Wam zazdroszczę, czy to czynnej jazdy, czy choćby prób. Niestety, w dzieciństwie słyszałam ciągle słyszałam „nie dotykaj”: piesków, bo ugryzą, kotków, bo podrapią, gryzoni, bo również ugryzą. Generalnie, zwierzęta były traktowane przez moją mamę jako nosiciele zmasowanej ilości bakterii oraz wszelkich innych niebezpieczeństw. Wprawdzie moja babcia nieco walczyła z tym „dziwactwem” mojej mamy – miałam kota, psa, swego czasu nawet świnkę morską, ale lęku przed końmi nadal nie rozpracowałam, choć bardzo bym chciała
Witaj! Też tak miałam - mama koni się boi, więc dziecko nie spróbuje. Dlatego wiem, że w tym roku na moim uniwerku organizują wyjazd do stadniny, gdzie można po raz pierwszy spróbować. Jeśli mi to będzie pasowało z planem zajęć, na pewno się zapiszę

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
od kilku miesiecy mi chodzi po glowie, by znow zaczac brac prochy.... nie wiem, stoje na rozdrozu. jak pojde dalej sprawdzajac czy dam rade, to boje sie, ze w polowie drogi sie okaze, ze nie.... a jak pojde ta druga;.. to w polowie, bede zalowac, ze ja wzielam.
Wiem, że już brałaś prochy; mi one sporo pomogły (chyba bez tabletek bym nie wyszła z depresji), ale może najpierw porozmawiać z psychologiem/psychiatrą? Może da się inaczej z tym poradzić (np. terapia)? Oczywiście, nie wiem do końca, jaka jest Twoja sytuacja, ale zawsze mi się wydawało, że prochy to już trochę ostateczność...
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 19:24   #125
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez pani-jesień Pokaż wiadomość
To ja mam inne doświadczenia w tym temacie.
Brałam antydepresanty (konkretnie paroksetynę) 3 lata, odstawiłam praktycznie bez problemu
Nie żałuję, że je brałam, wręcz przeciwnie - drugi raz podjęłabym taką samą decyzję Wiem, że bez nich nie dałabym rady stanąć na nogi - byłam cieniem człowieka, nie będącym w stanie normalnie funkcjonować - nie jadłam, nie spałam, wyjście z domu było czymś przekraczającym moje możliwości etc.
Ale nie polegałam tylko na farmakoterapii - na psychoterapię śmigałam, śmigam i pewnie jeszcze trochę sobie pośmigam
Jeśli miałabyś ochotę napisać więcej to byłabym bardzo ciekawa.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 20:27   #126
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość

Dilayla, tigrinha – konie ! Jak ja Wam zazdroszczę, czy to czynnej jazdy, czy choćby prób. Niestety, w dzieciństwie słyszałam ciągle słyszałam „nie dotykaj”: piesków, bo ugryzą, kotków, bo podrapią, gryzoni, bo również ugryzą. Generalnie, zwierzęta były traktowane przez moją mamę jako nosiciele zmasowanej ilości bakterii oraz wszelkich innych niebezpieczeństw. Wprawdzie moja babcia nieco walczyła z tym „dziwactwem” mojej mamy – miałam kota, psa, swego czasu nawet świnkę morską, ale lęku przed końmi nadal nie rozpracowałam, choć bardzo bym chciała
Ale próbowałaś kiedyś chociaż pogłaskać konia? W sumie to nie dziwne, że się boisz, w końcu to duże zwierzę i jest w stanie zrobić krzywdę człowiekowi jeśli się nie wie jak z nim postąpić. Jeśli nie próbowałaś to wpisz to sobie na listę sto - motywuje

---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Tygrysie - ja plan pielegnacji robie juz od dwoch miesiecy i ciagle nie dokonczylam.
Apropos cery - robilas juz badania hormonalne? Tez zmagam sie z problematyczna cera, po wizycie u endo okazalo sie - za duzo testosteronu. Ale jakos nie moge sie dogadac z lekarka, ona jakas dziwna jest - stwierdzila przyczyne i osiadla na laurach. Ja oczekiwalam jakiegos rozwiazania a ona jakby nie slyszala co do niej mowie - tak jakby do jej zadan nalezalo wylacznie oznajmienie mi wyniku. Nie wiem, chyba zmienie lekarza, bo nie ma miedzy nami absolutnie chemii.
Ej, ej - a może weźmy się zaweźmy i załóżmy że do końca tygodnia w klubie umieścimy plany. Ja swój dziś wstępnie opracowałam jadąc autobusem.
Robiłam badania i wszystko mam w normie. Teraz planuję serię peelingów kwasem salicylowym a potem udam się po maśćz retinoidami. Co do testosteronu - podobno są ziółka jakieś na jego obniżenie, chyba wierzbownica albo koniczyna... ale trzeba by to pewnie okropnie długo pić
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 20:33   #127
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Po prostu sama wiele wniosła, mądre porady, trochę swoich doświadczeń - też tak spróbuj, bo jeśli zawsze wchodzisz do jakiejś grupy z postawą: "jestem tu, teraz się skupiajcie wyłącznie na mnie" to nie wróży nic dobrego, jedynie zniechęca

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Patri, chodziło Ci o skrypt do wizażu? Oddasz mi go na tenisie Tudzież spotkaniu biegnącowilkowym

Ale pozytywnie powiało. OK

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-09-24 o 20:37
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-09-24, 20:40   #128
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Ja w sumie dziś zrobiłam coś w rodzaju plan pielęgnacji w klubie. Zdałam sobie teraz sprawę, że brakuje tam codziennych rytuałów, np. chcę wrócić do kwasów po lecie itp.

Ja biegnącą musiałam oddać do biblio, ale nie mogę doczekać się kolejnego spotkania.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 21:07   #129
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość

Witaj! Też tak miałam - mama koni się boi, więc dziecko nie spróbuje. Dlatego wiem, że w tym roku na moim uniwerku organizują wyjazd do stadniny, gdzie można po raz pierwszy spróbować. Jeśli mi to będzie pasowało z planem zajęć, na pewno się zapiszę
Najdziwniejsze dla mnie jest w tym wszystkim to, że ten lęk dalej mam, chociaż przecież z kotami się bawiłam i żaden nie wbił mi pazurów w tętnice (ani nigdzie indziej, nawet poważnie mnie nie podrapał – ot, tyle, co w zabawie), pies obcy może i mnie ugryzł, ale zaznajomione wiele razy dały mi dowody sympatii. Teoretycznie tyle razy się okazało, że te wszystkie ostrzeżenia są wyolbrzymione, a ja mimo wszystko dalej im wierzę!

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Ale próbowałaś kiedyś chociaż pogłaskać konia? W sumie to nie dziwne, że się boisz, w końcu to duże zwierzę i jest w stanie zrobić krzywdę człowiekowi jeśli się nie wie jak z nim postąpić. Jeśli nie próbowałaś to wpisz to sobie na listę sto - motywuje
Dotknąć może i próbowałam, ale na ogół na tym się kończyło. Raz jeden w dzieciństwie chciałam przejechać się na koniu na jakimś festynie/imprezie – już nie pamiętam dokładnie, co to było, ale byli instruktorzy i można było pod ich opieką wsadzić dziecko na konia i ono miało sobie tak przejechać kawałeczek. O dziwo, nie spadłam, nie zemdlałam z wrażenia, ale pamiętam, iż instruktorka cały czas mówiła, żebym przestała się bać, bo konikowi się to udziela. Wtedy oczywiście nie wiedziałam, jakie może mieć to dla mnie skutki – a dzisiaj, jak pomyślę, do czego zdolny jest koń odbierający takie sprzeczne sygnały, to sama sobie nie ufam, że będę potrafiła do końca być opanowana i pewna siebie. Jak zresztą, we wszystkich innych życiowych kwestiach...



Dzisiejszy dzień zaliczam do grona pokrak. Poszłam do jednego wykładowcy, właściwie nie wiem po co konkretnie. Ostatecznie stwierdziłam, że za długo bym musiała czekać na swoją kolej, więc zwyczajnie wyszłam. Żeby mieć poczucie, że coś zrobiłam, poszłam na swój drugi wydział... poczytać ogłoszenia, bo nie wiem po co innego. Okazało się, że do jutra muszę donieść jakiś świstek, więc wróciłam do domu, wypełniłam go i zaniosłam jeszcze dzisiaj. Krążyłam tak bez sensu i celu; to, co mogłabym zrobić w godzinę, zajęło mi pewnie ze 2 albo 3. Oczywiście, przez cały ten czas nie myślałam o tym, co robię, tylko błądziłam gdzieś daleko... Na szczęście, po powrocie wypiłam mocną kawę i się ogarnęłam. Zastanawiam się jednak, z czego u mnie wynika takie pojawiające się raz na jakiś czas „zawieszenie”. Ani to efektywne, ani sobie wtedy nie odpocznę, marnuję tylko czas błądząc (dosłownie i metaforycznie). Muszę się pod tym kątem baczniej poobserwować.

Co do poziomu testosteronu, to zabrzmię próżnie straszliwie, ale czasami mam w nosie wszelkie konsekwencje zdrowotne. Na co dzień zwyczajnie uwiera mnie to, żem taka owłosiona, że muszę się tyle nacierpieć, żeby powyrywać te włosy z nóg i rąk. Są dziewczyny, które mają meszek na przedramionach, a ja ze swoimi hormonami mam ręce jak facet, z ciemnymi i dość długimi włoskami. Podobno "taka uroda", niebezpiecznej wysokości hormonów nie przekroczyłam, ale strasznie źle się z tym czuję. Póki co męczę depilator, ale pewnie kiedyś w przypływie gotówki zainwestuję w laser...
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 21:28   #130
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Choji Pokaż wiadomość
Na jedną osobę będzie działać Pomodoro, na inną losowanie karteczek z zadaniami, a na trzecią lista rzeczy do zrobienia.
Losowanie karteczek z zadaniami! Miałam to kiedyś zrobić

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Ej, ej - a może weźmy się zaweźmy i załóżmy że do końca tygodnia w klubie umieścimy plany. Ja swój dziś wstępnie opracowałam jadąc autobusem.
Robiłam badania i wszystko mam w normie. Teraz planuję serię peelingów kwasem salicylowym a potem udam się po maśćz retinoidami. Co do testosteronu - podobno są ziółka jakieś na jego obniżenie, chyba wierzbownica albo koniczyna... ale trzeba by to pewnie okropnie długo pić
Co do list - chętnie sobie popatrzę i się zasugeruję

Co do testosteronu - z ziół to słyszałam, że działa tak lukrecja (ale jest ohydna..nie wiem jak można to pić Poza tym nie można jej stosować ciągiem, trzeba robić przerwy...nie wiem też jak silnie działa w tym zakresie ) i jeszcze słyszałam o wierzbownicy...ale zdania są podzielone
Myślę, że najszybciej to by poszło jakby Ci ta lekarka przepisała np. Diane 35, te tabletki ponoć obniżają szybko testosteron...i przy okazji antykoncepcja zapewniona

A swoją drogą, to tak mówiłam, że wszystkie macie @ a ja nie...i dzisiaj się dość mocno zdziwiłam, że dostałam - odkąd odstawiłam tabletki jakoś zupełnie mi wyleciał z głowy termin @ To pewnie jednak byłam dość rozdrażniona PMSowo

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Co do poziomu testosteronu, to zabrzmię próżnie straszliwie, ale czasami mam w nosie wszelkie konsekwencje zdrowotne. Na co dzień zwyczajnie uwiera mnie to, żem taka owłosiona, że muszę się tyle nacierpieć, żeby powyrywać te włosy z nóg i rąk. Są dziewczyny, które mają meszek na przedramionach, a ja ze swoimi hormonami mam ręce jak facet, z ciemnymi i dość długimi włoskami. Podobno "taka uroda", niebezpiecznej wysokości hormonów nie przekroczyłam, ale strasznie źle się z tym czuję. Póki co męczę depilator, ale pewnie kiedyś w przypływie gotówki zainwestuję w laser...
Nie brzmi to wcale próżnie To nie jest fajne być kobietą i mieć zbyt wiele włosów na ciele...mnie już dobijało jak się brat śmiał ze mnie, że mam włoski u dołu pleców widoczne (już nie mam, jakoś jak raz zdepilowałam woskiem tak już odrosły mniejsze), a ja nie mam nadmiernego owłosienia...więc co dopiero osoba, która cierpi na tą przypadłość!

Co lekarze na Twoje dolegliwości?

Może spróbujesz tej lukrecji? Tutaj jest wpis z biochemii urody na temat jej działania w leczeniu zwiększonego owłosienia: http://www.laboratoriumurody.pl/foru...on,t10957.html Ze swojej strony ostrzegam, że w smaku jest obleśna, ale myślę, że da się przywyknąć (kiedyś popijaliśmy tak rodzinnie, bo generalnie na różne przypadłości pomaga...ale długo nie pociągnęliśmy )




I jeszcze chciałam dodać, że możemy już zacząć gratulować Lasubmersion zdobycia pracy!
__________________


Edytowane przez bura kocurka
Czas edycji: 2012-09-24 o 21:33
bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 21:44   #131
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 488
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość

Wyjazd był super, mieliśmy swietną pogodę. Bieszczadami jestem zachwycona
Bieszczady

Mam różową chmurkę zamiast mózgu i nie jestem w stanie zrobić NIC.
NIC.

Dzisiaj w pracy wysłanie jednego maila było czynnością, do której zabierałam się przez 2h.

Poza tym nie umiem być szczęśliwa.

WIEM, że powinnam chyba zacząć być szczęśliwa, ale na razie mam tylko reakcję stresową. Tzn nie, wiem, że JESTEM szczęśliwa, ale to do mnie nie dociera, nie pozwalam sobie na to uczucie, cały czas się boję, że jeszcze za wcześnie żeby się cieszyć itd.

To samo dokładniusieńsko działo się, kiedy dostałam pracę. WIEDZIAŁAM, że powinnam się cieszyć, a ja się nawet nie zamartwiałam, po prostu zastygłam w tym stresie i nie czułam prawie nic.

Dobra, bredzę.

Change, ja Ci jutro napiszę coś do słuchu. [Jeśli wyrwę się na chwilę z oparów różowej mgły otaczającej mój umysł.]
Tygrysie, chyba nie dam rady być na czytaczach.
grenouillette, ależ masz nick pasujący do naszego tematu
zywieczdroj, MaszWyzwanie - witajcie

Dziewczyny piszcie tutaj o tym, co was trapi. Czasem bywa tak, że posty zostają bez odpowiedzi, ale już samo napisanie, zastanowienie się nad swoim problemem pomaga. No i przemyslenia innych wątkowiczek też są (przynajmniej dla mnie) bardzo inspirujące.

Nie myślałam nigdy, że uczestnictwo w wątku na babskim forum może tyle pomóc w życiu.

Lista na jutro:
- napisać wskazówki blogowe
- przejrzeć maile DW i zrobić risercz nad jedną sprawą
- zredagować zaproszenia i napisac maila powiadamiającego o tym radosnym fakcie
- poczytać jedną taką książkę
- pójść na pilates
- maseczka na facjatkę
- paznokcie u rąk i nóg
- zadzwonić do lekarki i umówić się na wizytę w przyszłym tygodniu
- napisać maila przekładającego pewną obietnicę na przyszły tydzień

Edytowane przez fairytale
Czas edycji: 2012-09-25 o 09:50
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-09-24, 21:46   #132
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dokąd zmierzam?
Jaki jest mój cel?

Co w tej chwili fizycznie mogę zrobić, żeby docierać coraz bliżej tego mojego celu?

Na te pytania trzeba sobie odpowiadać cały czas.
Trwać przy tych celo-marzeniach, aż się zrealizują.
Wtedy daje się jakoś ułożyć siebie w tym pędzącym czasie.

Dobrej nocki.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 21:56   #133
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Patri, próbowałam sobie zrobić to ćwiczenie, które miałyśmy na warsztatach. Wyobrazić sobie, że skończyłam już te cholerne studia, jak się czuję, jak to zrobiłam, co będę robić teraz. Jednak samej się chyba nie da... umysł broni się jak może...

Lasub SUPER!

Fairy, a jak X widzi sytuację między Wami?

PS: Ciekawe cytaty:
Mirosława Kownacka, trener prowadzący szkolenia z zakresu umiejętności psychospołecznych. - Ta sama sytuacja może być zupełnie inaczej postrzegana przez różne osoby, bo rzeczy są takie, jakie nadajemy im znaczenie, jak je widzimy. Jeżeli ktoś propozycję zmiany pracy oceni jako zagrożenie, to pojawia się stres. Wyobrażamy sobie coś, czego nie ma, ale emocje, które wtedy uruchamiamy, są prawdziwe. Jeszcze nic się nie wydarzyło, a my już się boimy. Mało tego - spada nasza samoocena, zmniejsza się poczucie własnej wartości. “To nie dla mnie, nie dam sobie rady, mam zbyt małe doświadczenie”, mówi wewnętrzny krytyk. Emocje rzutują na nasze myśli i paraliżują działania, a najbliższe otoczenie często utwierdza nas w przekonaniu, że lepiej nie ryzykować. Oczywiście są osoby bardziej odporne, mające większe zapotrzebowanie na stymulację. Ludzie ci mogą oceniać nowe sytuacje jako pozytywne wyzwania, a nie zagrożenia. Ale takie podejście można też wytrenować. W jaki sposób obniżyć poziom lęku przed nieznanym? Przede wszystkim spróbuj zamienić wewnętrzny monolog: “nic mi się nie uda, nie dam sobie rady, mam zbyt małe kwalifikacje, jestem na to za stara” na dialog. - Trzeba spojrzeć na własną osobę z boku i zastosować wobec siebie rodzaj prowokacji - mówi psycholog. Twój wewnętrzny dialog może wyglądać na przykład tak: “Nic mi się nie uda? A kto tak twierdzi? Dlaczego miałoby się nie udać?! A nawet jeśli tak, to co z tego? Najwyżej zdobędę nowe doświadczenie!”. Spróbuj logicznie myśleć, dyskutować ze sobą. Nie opieraj się na przeświadczeniach i negatywnych emocjach. Ważną strategią radzenia sobie ze stresem jest też poszukiwanie informacji. Nie kieruj się opinią innych, nie ufaj stereotypom. Dowiedz się, przeczytaj, sprawdź sam. Im więcej będziesz mieć wiedzy na dany temat, tym mniejsza obawa i tym większe możliwości wyboru."

"W rozmowie wybieraj słowa, które cię wzmacniają (wybieram, decyduję, chcę, wolę, zależy mi, mam zamiar, ważne dla mnie jest, postanawiam, przemyślę to), unikaj natomiast tych, które osłabiają (nie mogę, niemożliwe, nie dam rady, to nie dla mnie, zawsze, nigdy, nikt się na to nie zgodzi, powinienem, nic na to nie poradzę, zrobiłbym to, gdyby..., chciałbym, ale..., muszę)."

"Zostań... swoim rodzicem. Ale tylko takim, który dba o własne dziecko, chwali je za osiągnięcia i motywuje do dalszej pracy. Spójrz więc na siebie i swój problem z innej perspektywy – myśl o sobie jak o dziecku, ale z pozycji osoby starszej i bardziej doświadczonej, prowadź ze sobą dialog wewnętrzny, zaopiekuj się sobą. Przekonuj samą siebie, że jesteś osobą wartościową i sumienną, więc nie masz powodu, by czuć się gorsza od innych. Jeśli tylko pojawi się negatywna myśl, to od razu ją odpędzaj. Nie myśl „jestem głupia” tylko dlatego, że czegoś akurat nie wiesz. Pomyśl raczej: „Polityki nie rozumiem, ale za to jestem świetna z geografii”. A najlepiej spisz na kartce w 10 punktach swoje mocne strony. To pomoże ci uwierzyć we własne siły. Pamiętaj jednak o tym, że najważniejsza jest samodyscyplina."

"Znajdź sobie cel i z uporem do niego zmierzaj. Pamiętaj, że jeśli z góry założysz, że nie uda ci się go osiągnąć, to rzeczywiście ci się nie uda. Musisz wierzyć w swe siły i sens tego, co robisz. Myśl również o pozytywnych następstwach podejmownych przez siebie zadań. Gdy jako dziecko mówiłaś: „Nie pójdę do sklepu, bo się wstydzę”, to mama uświadamiała ci, jak wiele możesz zyskać, gdy przełamiesz swoją nieśmiałość. „Ale te ciasteczka są tak pyszne, że koniecznie musisz ich spróbować”. Wówczas przestawałaś myśleć o tym, jak bardzo się boisz, bo zaczynała ci pracować wyobraźnia, a ona z kolei popychała cię do działania. Ta metoda sprawdza się nie tylko w stosunku do dzieci. Równie dobrze możesz ją zastosować na sobie. Korzyść będzie podwójna: zrobisz coś pożytecznego i wykonasz krok w walce z nieśmiałością."

Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2012-09-24 o 22:47
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 21:58   #134
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dziś mnie tknęło co grenouillette napisała:
"Poszłam do jednego wykładowcy, właściwie nie wiem po co konkretnie. Ostatecznie stwierdziłam, że za długo bym musiała czekać na swoją kolej, więc zwyczajnie wyszłam. Żeby mieć poczucie, że coś zrobiłam,"(...)

Żeby mieć poczucie.że. Coś. zrobiłam.Często tak działam, bo zależy od tego moja samoocena. Coś, cokolwiek!telefon, odebrać, kupić coś; zagadać kogoś, od kogo zależy coś dla mnie ważnego. Bo inaczej jestem "be". Mam nawet taki imperatyw, że im coś trudniejsze w załatwianiu, to tym bardziej jest znak, że mam się z tym zmierzyć! Iść, walić łbem w zamknięte drzwi. (oczywiście po pewnej prokrastynującej walce ze sobą i bólem "dupy" ze strachu). Albo nie iść, nie działać, tylko dręczyć się, że nie robię.

A może JEDNAK warto sie CZASEM powstrzymać od działania? Nie wszystko co odkładam, z czego rezygnuję, musi być żabą do połknięcia. A ja działam tylko w 2 trybach - "ruszać do ataku" - zadowolenie // "uciec" - zawód i poczucie porażki.

Nie potrafię rozeznać takich sytuacji.
Albo sobie wmawiam? Może jest to mechanizm usprawiedliwiający brak działania?

Edytowane przez Aper
Czas edycji: 2012-09-24 o 21:59
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 22:07   #135
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość

---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

Ej, ej - a może weźmy się zaweźmy i załóżmy że do końca tygodnia w klubie umieścimy plany. Ja swój dziś wstępnie opracowałam jadąc autobusem.
Robiłam badania i wszystko mam w normie. Teraz planuję serię peelingów kwasem salicylowym a potem udam się po maśćz retinoidami. Co do testosteronu - podobno są ziółka jakieś na jego obniżenie, chyba wierzbownica albo koniczyna... ale trzeba by to pewnie okropnie długo pić
Dobra, wchodze w to.
W prawdzie nie mam pojecia od czego tu zaczac , ale wazne, zeby zaczac.
Przydalo by sie rowniez jakos podsumowac Tydzien Sprzatania/Wyrzucania, albowiem moj "tydzien" trwa juz jakies 60 dni - moze pora przyznac sie w koncu do porazki. Musze poczytac o zmodyfikowanym planie u Patri, moze to cos dla mnie.
W kazdym razie jak tak dalej pojdzie to jako 80-letnia, pomarszczona, bezzebna i zaschnieta Konwalia nadal bede Wam tu pisac o moich Wielkich Planach Zrobienia Generalnych Porzadkow tudziez Podbicia Swiata. Ech, uwzgledniajac moje zawrotne tempo, wizja ta jest niestety calkiem prawdopodobna .
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 05:53   #136
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć kobietki
Ja tak na szybko(ostatnio u mnie standard).
Wczoraj dzwonili z H i mnie chcą.
Dostałam plik dokumentów do wypełnienia, udało mi się uporać z nimi wczoraj.
Dzisiaj lekarz+szkolenie BHP.
Jeśli wszystko wyjdzie ok to w czwartek zaczynam pracę
(tak nieprawdopodobne, że aż śmieszne).

Niestety w związku z pracą muszę urządzić małe Igrzyska Śmierci i powykreślać niektórych uczniów.
Maksymalnie mogę zostawić 6 i ani jednego więcej.
Do tego muszę poprzestawiać pewne sprawy z egzaminem na technika ekonomistę(w sensie czy poprawiać czy sobie darować) i parę innych ''drobiazgów''.
Do pozytywów dnia wczorajszego zaliczyć mogę telefon od wuja-jutro ma przyjechać i oddać osobiście pieniądze(moje) i będziemy z nim dyskutować, co dalej z pieniędzmi rodziców.
Jeśli z pracą w H.wszystko wyjdzie na plus no to mieszkania będziemy jednak szukać na Widzewie, żebyśmy obydwoje z Tż mieli blisko(bo będę pracować z Tż, baaa...nawet będę mogła nim ''troszkę porządzić'').

Czekam, aż mi włosy przyschną i wyschną i lecę na tramwaj.
Wczoraj 4 godziny korków i latanie po mieście...
Uff...Dobrze, że mam weekend wolny to załatwię część zakupów/przygotowanie do korków/materiały na admi.Może uda się też do kina wyrwać, who knows?

Miłego dnia
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 06:22   #137
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Lasub wielkie gratulacje cos zaczyna sie układać

u mnie wczoraj trening mnie wykonczył ale dziarsko jeszcze robiłam zakupy,ogarnełam chate itd tylko nie zrobiłam zaplanowanych spraw na wieczór ale padłam jak nigdy o 23!
w urzedzie wczoraj nic nie załatwiłam ,byłam przed 9 jakies 30 min po otwarciu i przede mna było 19 osób masakra drugie podejscie robię dziś....no zobaczymy..
do dziewczyn które wprowadzały rytuały..jak wam idzie dajecie radę?
ja sobie właśnie uświadomiłam,ze tylko czytam blogi,książkę, artykuł itp a nic nie wprowadzam do zycia...mam tego wszytskiego niby jakas tam świadomośc ale tak jakbym czekała,że ktoś mnie za rękę poprowadzi i pokaże i wogóle wkurzające to jest
ps.bura kupiłam ''sens''z testu wynika,że wszytskie typy do mnie pasują....nie ma tam typu armagedon czy cos w tym stylu ...oczywiscie testu nie zrobiłamm tylko odrazu zaczełam czytac typy...ehh..nie fajnie ..również dzis czeka mnie podrożowanie mpk wiec moze uda mi sie cos poczytac

Cytat:
Przydalo by sie rowniez jakos podsumowac Tydzien Sprzatania/Wyrzucania, albowiem moj "tydzien" trwa juz jakies 60 dni - moze pora przyznac sie w koncu do porazki. Musze poczytac o zmodyfikowanym planie u Patri, moze to cos dla mnie.
W kazdym razie jak tak dalej pojdzie to jako 80-letnia, pomarszczona, bezzebna i zaschnieta Konwalia nadal bede Wam tu pisac o moich Wielkich Planach Zrobienia Generalnych Porzadkow tudziez Podbicia Swiata. Ech, uwzgledniajac moje zawrotne tempo, wizja ta jest niestety calkiem prawdopodobna . __________________
no coż u mnie to samo jedyne na czym sie skupiłam to na wyrzucaniu ,reszta sobie poszłą gdzies i mnie nie dotyczy...i ni emam pomysłu jak to ruszyc...sprzatanie,czysz czenie,ulepszanie mna zawładneło...najlepiej by mi pasowało miec wszystkie pomieszczenia puste z najbardziej potrzebnymi rzeczami.zapominam jedynie ze nie mieszkam w willi gdzie wszytkie rzeczy da sie schowac tak zeby nie były widoczne,pomieszczenia w blokach są ciasne i nie ustawne...bez sens kompletny i marnowanie metrazu jak dla mnie...
żabą nadal jest pawlacz..oraz polka w kuchni na przetwory...nic nie ruszone,tak jakby sprawy codziennego ogarniania przysłoniły cały świat i resztę....jedyny ratunek widze w sztuce prostoty wertuje i co z tego mam ochote napisac wielkie g.....no!!
pozdrawiam ..
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”


Edytowane przez Dilayla
Czas edycji: 2012-09-25 o 06:29
Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 06:47   #138
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Brawo lasubmersion! - właśnie tak to w życiu działa - bez zamartwiania się obmyśliłaś plan (i wzięłaś się za realizację) zarabiania kasy na korkach, a tu bęc - praca puka w ramię.
Trzymam kciuki za "pracową świeżynkę" DASZ sobie radę. (W końcu pracodawca starał się wybrać najlepszą osobę spośród kandydatów )
Miło przeczytać coś pozytywnego. Dziękuję!

Mnie dobija pogoda - ciemno, zimno, ponuro.
I ciągle jakiś głupi stres mnie skręca, a ja odkładam zajrzenie w przyczyny.(ostatnio kilka razy na kartce udało mi porozpisywać takie "dziwne stany" i dotrzeć po nitce do kłębka).
Więc jednak mam wyzwanie na dziś:
- ogarnąć sie wbrew pogodzie i nastrojom (PMS? niby za wcześnie)
- rozeznać swoją wewnętrzną sytuację;
- zdążyć się wyrobić ze wsystkim przed pójściem do pracy
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 07:31   #139
MaszWyzwanie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 38
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dziękuję wszystkim za miłe powitania

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Dziękuję za miłe przyjęcie


Jeśli chodzi o mnie, to jestem prokrastynantką (?) wychodzącą na prostą. Wyłapałam już pewne schematy w swoim myśleniu, które mnie blokowały, ale nadal różnie wychodzi mi ich przełamywanie. Staram się nie sabotować samej siebie, być wyrozumiała i wsłuchana w wewnętrzne „ja”. Póki co jednak najczęściej wygląda to tak, że dalej sama siebie karzę, ganię i dopiero, kiedy przypomnę sobie, że miałam realizować ideę miłości własnej – staram się jakby „przebłagać siebie”. Tyle, że to też nie jest dobre. Najpierw dowalam sobie, a potem siebie rozpieszczam – niczym rodzic zaniedbujący dziecko, a raz na jakiś czas tłumiący poczucie winy drogimi zabawkami. Brakuje mi konsekwencji, nie tylko przy wypełnianiu codziennych zadań, ale nawet w odniesieniu samej do sobie...
Ja mam DOKŁADNIE TAK SAMO... ale jest już coraz lepiej, już zaczynam łapać się na moim dość dziwacznym nawyku (wynikającym z niskiego poczucia własnej wartości - wyobrażania sobie sytuacji w których inni mi zazdroszczą np. przyjaciół, pasji itd..... ) teraz zdałam sobie sprawę że to mnie tylko męczy, zabiera energię i zatruwa więc łapię się na tych myślach już coraz częściej, postęp jest ogromny


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Ale próbowałaś kiedyś chociaż pogłaskać konia? W sumie to nie dziwne, że się boisz, w końcu to duże zwierzę i jest w stanie zrobić krzywdę człowiekowi jeśli się nie wie jak z nim postąpić. Jeśli nie próbowałaś to wpisz to sobie na listę sto - motywuje

---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------



Ej, ej - a może weźmy się zaweźmy i załóżmy że do końca tygodnia w klubie umieścimy plany. Ja swój dziś wstępnie opracowałam jadąc autobusem.
Robiłam badania i wszystko mam w normie. Teraz planuję serię peelingów kwasem salicylowym a potem udam się po maśćz retinoidami. Co do testosteronu - podobno są ziółka jakieś na jego obniżenie, chyba wierzbownica albo koniczyna... ale trzeba by to pewnie okropnie długo pić
Hmm kurcze już któryś raz natknęłam się na info o klubie a dalej nie wiem o co chodzi bo nie czytam wątku regularnie od początku bo by to dużo czasu zajęło więc jestem troche nie w tym temacie


[QUOTE=bura kocurka;36734503]

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Dokąd zmierzam?
Jaki jest mój cel?

Co w tej chwili fizycznie mogę zrobić, żeby docierać coraz bliżej tego mojego celu?

Na te pytania trzeba sobie odpowiadać cały czas.
Trwać przy tych celo-marzeniach, aż się zrealizują.
Wtedy daje się jakoś ułożyć siebie w tym pędzącym czasie.

Dobrej nocki.
http://www.marcandangel.com/2011/03/...elf-this-year/ - ja mogę polecić te pytania. Nie dość że po angielsku (nauka ) to na prawdę dają do myślenia nad życiem.


Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość

PS: Ciekawe cytaty:
Mirosława Kownacka, trener prowadzący szkolenia z zakresu umiejętności psychospołecznych. - Ta sama sytuacja może być zupełnie inaczej postrzegana przez różne osoby, bo rzeczy są takie, jakie nadajemy im znaczenie, jak je widzimy.
Wielkie dzięki za przypomnienie o tym

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Dziś mnie tknęło co grenouillette napisała:
"Poszłam do jednego wykładowcy, właściwie nie wiem po co konkretnie. Ostatecznie stwierdziłam, że za długo bym musiała czekać na swoją kolej, więc zwyczajnie wyszłam. Żeby mieć poczucie, że coś zrobiłam,"(...)

Żeby mieć poczucie.że. Coś. zrobiłam.Często tak działam, bo zależy od tego moja samoocena. Coś, cokolwiek!telefon, odebrać, kupić coś; zagadać kogoś, od kogo zależy coś dla mnie ważnego. Bo inaczej jestem "be". Mam nawet taki imperatyw, że im coś trudniejsze w załatwianiu, to tym bardziej jest znak, że mam się z tym zmierzyć! Iść, walić łbem w zamknięte drzwi. (oczywiście po pewnej prokrastynującej walce ze sobą i bólem "dupy" ze strachu). Albo nie iść, nie działać, tylko dręczyć się, że nie robię.

Ja właśnie pracuję nad tym żeby pozbyć się syndromu robienia czegokolwiek zamiast robienia rzeczy ważnych .....

Pomaga mi w tym ten cytat :

"3. They focus on being productive, not being busy.
In his book, The 4-Hour Workweek, Tim Ferris says, “Slow down and remember this: Most things make no difference. Being busy is often a form of mental laziness – lazy thinking and indiscriminate action.” This is Ferris’ way of saying “work smarter, not harder,” which happens to be one of the most prevalent modern day personal development clichés. But like most clichés, there’s a great deal of truth to it, and few people actually adhere to it.

Just take a quick look around. The busy outnumber the productive by a wide margin.

Busy people are rushing all over the place, and running late half of the time. They’re heading to work, conferences, meetings, social engagements, etc. They barely have enough free time for family get-togethers and they rarely get enough sleep. Yet, business emails are shooting out of their smart phones like machine gun bullets, and their daily planner is jammed to the brim with obligations.

Their busy schedule gives them an elevated sense of importance. But it’s all an illusion. They’re like hamsters running on a wheel.

The solution: Slow down. Breathe. Review your commitments and goals. Put first things first. Do one thing at a time. Start now. Take a short break in two hours. Repeat.

And always remember, results are more important than the time it takes to achieve them."

Żródło : http://www.marcandangel.com/2012/01/...o-differently/


Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Dobra, wchodze w to.
W prawdzie nie mam pojecia od czego tu zaczac , ale wazne, zeby zaczac.
Przydalo by sie rowniez jakos podsumowac Tydzien Sprzatania/Wyrzucania, albowiem moj "tydzien" trwa juz jakies 60 dni - moze pora przyznac sie w koncu do porazki. Musze poczytac o zmodyfikowanym planie u Patri, moze to cos dla mnie.
W kazdym razie jak tak dalej pojdzie to jako 80-letnia, pomarszczona, bezzebna i zaschnieta Konwalia nadal bede Wam tu pisac o moich Wielkich Planach Zrobienia Generalnych Porzadkow tudziez Podbicia Swiata. Ech, uwzgledniajac moje zawrotne tempo, wizja ta jest niestety calkiem prawdopodobna .
Ja mogę polecić tą stronkę - http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/porzadki-zycia/ a nuż znajdziesz coś, co Ci pomoże uporać się z tym? mnie ta stronka zawsze motywuje, od kiedy patrzę na porządek w ten sposób, że oczyszczam swoje życie - polubiłam sprzątanie


Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Cześć kobietki
Ja tak na szybko(ostatnio u mnie standard).
Wczoraj dzwonili z H i mnie chcą.
Dostałam plik dokumentów do wypełnienia, udało mi się uporać z nimi wczoraj.

Do pozytywów dnia wczorajszego zaliczyć mogę telefon od wuja-jutro ma przyjechać i oddać osobiście pieniądze(moje) i będziemy z nim dyskutować, co dalej z pieniędzmi rodziców.
GRATULUJĘ PRACY!! i dobrze że chociaż z tą sprawą waszych pieniędzy u wuja będziesz miała spokój

Aha i ktoś mnie pytał o to czy wraz z blogiem zakańczam mój samorozwój - gdzieś zgubiłam wątek jakoś dużo miałam tego cytowania i nie wiem gdzie się to podziało więc odpowiem bez cytowania - nie, dalej chcę się rozwijać, stawać lepszą osobą, tyle że już bez opisywania tego na blogu .

Miłego dnia wszystkim ! :rose:

Edytowane przez MaszWyzwanie
Czas edycji: 2012-09-25 o 07:37
MaszWyzwanie jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-09-25, 08:30   #140
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

nie wiem co sie ze mna dzieje nie istnieje... moj mozg mi caly czas mowi, ze jestem beznadziejna, ze nie dam rady, ze nie chce nikogo widziec... i faktycznie nei chce. unikam interakcji z ludzmi, rozmow... a jak ktos mnei zagada, czuje, ze stracilam cala energie na rozmowe.
Nie potrafie nawet rozmawiac z TZtem. Nie potrafie rozpoczac z nim dialogu na zaden temat. Nie umiem nawet rozmawiac o dupie maryni.

nie trafia do mnie nic, ani to co sama probuje sobie wmawiac, ani to co czytam tutaj... nie trafia do mnie, ze powinnam cos robic. czuje, ze wpadlam w jakas plapke umyslu i nie umiem z niej wyjsc...
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 08:36   #141
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Nebulko
Może zastanów się nad poszukaniem pomocy, szkoda żebyś się męczyła. Myślę, że klucz do rozwiązania problemów to terapia, leki w zależności od tego czy bez nich czujesz się na siłach w niej uczestniczyć i w ogóle funkcjonować.
Widząc to zdjęcie pomyślałam o Tobie.

Trzymajcie kciuki, żeby udało mi się zdobyć dziś resztę wpisów i oddać indeks.

Maszwyzwanie, blog marcandangel jest bardzo inspirujący.
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg me friend.jpg (39,1 KB, 19 załadowań)
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 08:44   #142
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Bieszczady

Mam różową chmurkę zamiast mózgu i nie jestem w stanie zrobić NIC.
NIC.

Dzisiaj w pracy wysłanie jednego maila było czynnością, do której zabierałam się przez 2h.

Poza tym nie umiem być szczęśliwa.

WIEM, że powinnam chyba zacząć być szczęśliwa, ale na razie mam tylko reakcję stresową. Tzn nie, wiem, że JESTEM szczęśliwa, ale to do mnie nie dociera, nie pozwalam sobie na to uczucie, cały czas się boję, że jeszcze za wcześnie żeby się cieszyć itd.

To samo dokładniusieńsko działo się, kiedy dostałam pracę. WIEDZIAŁAM, że powinnam się cieszyć, a ja się nawet nie zamartwiałam, po prostu zastygłam w tym stresie i nie czułam prawie nic.

Dobra, bredzę.

Change, ja Ci jutro napiszę coś do słuchu. [Jeśli wyrwę się na chwilę z oparów różowej mgły otaczającej mój umysł.]
Tygrysie, chyba nie dam rady być na czytaczach.
grenouillette, ależ masz nick pasujący do naszego tematu
zywieczdroj, MaszWyzwanie - witajcie

Dziewczyny piszcie tutaj o tym, co was trapi. Czasem bywa tak, że posty zostają bez odpowiedzi, ale już samo napisanie, zastanowienie się nad swoim problemem pomaga. No i przemyslenia innych wątkowiczek też są (przynajmniej dla mnie) bardzo inspirujące.

Nie myślałam nigdy, że uczestnictwo w wątku na babskim forum może tyle pomóc w życiu.

Lista na jutro:
- napisać wskazówki blogowe
- przejrzeć maile DW i zrobić risercz nad jedną sprawą
- zredagować zaproszenia i napisac maila powiadamiającego o tym radosnym fakcie
- poczytać jedną taką książkę
- pójść na pilates
- maseczka na facjatkę
- paznokcie u rąk i nóg

- zadzwonić do lekarki i umówić się na wizytę w przyszłym tygodniu
- napisać maila przekładającego pewną obietnicę na przyszły tydzień

Uzewnętrznienie różowej chmurki

Coś w tym jest, że jak się człowiek zauroczy to bardziej o siebie dba i ubiera się bardziej kobieco o myśleniu o niebieskich migdałach niewspominając

Mną się naprawdę nieprzemuj, zbieram po prostu owoce swojej głupoty i wrodzonej naiwności Jeszcze mam ochotę go kopnąć w d... bo nagle mu się przypomniało o pisaniu na naszym wspólnym forum i jeszcze co gorsza odpowiada na moje posty, na temat tego, ze chcę sprzedać dobrze mu znaną płytę Co za hipokryta ('odwal się ode mnie' i banowanie). Jestem w znowu w szarej chmurce, ale staram się tego nie okazywać, nie słuchac smutnych piosenek i powtarzam sobie w myślach "nie jesteś skazana na niego". Dobrze jest też czasem powściagnąć emocje i posluchać dobrych rad, np. nie pisania do tej osoby. Jak go pokroją to ja tam się nim martwić nie będę.
Bez dwóch zdań nie ma to jak praca i wizaż, rzeczywistości wydaje się mniej dołująca. W tym tygodniu mam dużo na swojej roztargnionej głowie, wczoraj miałam w planach uczenia się do testów w nocy, ale padłam chyba koło 22 po powrocie o 19 i wstałam ciut przed 6 jak juz musiałam wstawać do pracy...
Plus jest taki, że mojej p. opiekun pare dni nie ma, jestem sama w pokoju i jak dokończe poprawianie briefingu (tutaj jeśli mogłabym Cię prosić o rzut oka jak skończe to byłabym wdzieczna, głownie pod kątem jakiś ciekawych politycznych informacji, ktore MŚ mógłby wykorzystać w rozmowach), to będę sobie robić testy mam swój laptop przy sobie, bo nie mam pracowego kompa w laptopie płytę z testami Chociaż ciężko mi się skoncentrować...Ale też plus duzej ilosci obowiazkow jest taki, ze sumienie nie pozwala mi na gapienie sie w sufit, roztrzasanie po raz 10000 tej sytuacji i analizowanie rozmów co z reguły czynie, ale pozwalam sobie na to tylko w autobusie, bardziej myślę o tym jak jeszcze znalezc czas na pomoc w domu....

*dokończyć briefing (max. do 12)
* testy, testy, testy..... i dla odmiany jeszcze raz testy
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg

Edytowane przez change
Czas edycji: 2012-09-25 o 08:50
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 09:06   #143
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Cześć kobietki
Ja tak na szybko(ostatnio u mnie standard).
Wczoraj dzwonili z H i mnie chcą.
Dostałam plik dokumentów do wypełnienia, udało mi się uporać z nimi wczoraj.
Dzisiaj lekarz+szkolenie BHP.
Jeśli wszystko wyjdzie ok to w czwartek zaczynam pracę
(tak nieprawdopodobne, że aż śmieszne).

Niestety w związku z pracą muszę urządzić małe Igrzyska Śmierci i powykreślać niektórych uczniów.
Maksymalnie mogę zostawić 6 i ani jednego więcej.
Do tego muszę poprzestawiać pewne sprawy z egzaminem na technika ekonomistę(w sensie czy poprawiać czy sobie darować) i parę innych ''drobiazgów''.
Do pozytywów dnia wczorajszego zaliczyć mogę telefon od wuja-jutro ma przyjechać i oddać osobiście pieniądze(moje) i będziemy z nim dyskutować, co dalej z pieniędzmi rodziców.
Jeśli z pracą w H.wszystko wyjdzie na plus no to mieszkania będziemy jednak szukać na Widzewie, żebyśmy obydwoje z Tż mieli blisko(bo będę pracować z Tż, baaa...nawet będę mogła nim ''troszkę porządzić'').
Gratulacje!! Widzisz, wszystko zaczyna się układać (odpukać!)

Maszwyzwanie, fajne fragmenty tu wpisałaś - i bardzo prawdziwe... Ja też czasami zamiast being productive, keep busy...

Halimaa, również fajne cytaty wpisałaś, chyba zacznę je wszystkie gdzieś zapisywać

Ja zaraz lecę do fryzjera, niewyspana jestem jak jasna choinka (wczoraj w domu mieliśmy grypę żołądkową, która mnie ominęła, ale w pewnym momencie myślałam, że będę musiała niektórych zawieźć na pogotowie), zaraz idę do fryzjera, muszę się spakować, skończyć hiszpański, zrobić jeszcze parę rzeczy, bo jutro rano wracam do UK. Zawsze, ale to zawsze próbuję się zorganizować, wydawało mi się, że tym razem mi już lepiej poszło, a tu... jak zwykle dzień przed wyjazdem nie wiem, gdzie ręce włożyć... Miłego dnia
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 09:09   #144
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Ej no, dlaczego piszecie tyle ciekawych rzeczy jak nie mam czasu się do nich odnosić?

Lasub - GRATULUJĘ!!!! Rewelacja! Jesteś dla mnie żywym dowodem na to, że ciężka praca MUSI przynieść efekty. Tylko jeszcze co zrobić, żeby się do takowej zmusić Chciałabym być choć w połowie tak pracowita i zmotywowana jak Ty

Nebuleczko, już nie wiem co Ci napisać A może weź dzień wolny w pracy i przeznacz go na chociaż powierzchowną regenerację - długie spanie, sauna, spotkanie ze znajomymi żeby się wygadać, może masaż, cokolwiek co lubisz? Taki dzień dobroci dla Ciebie z jedynym planem - takim, że zupełnie nie będziesz myśleć ani robić nic z pracy, celów do osiągnięcia i obowiązków?

Grenouillette - klub to taki ukryty podwątek w którym stałe wątkowiczki zdradzają sobie sekrety których tutaj nie chcą pisać Po zaproszenie trzeba się uśmiechnąć do Nebulki, bo on tym rządzi
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 09:15   #145
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
nie wiem co sie ze mna dzieje nie istnieje... moj mozg mi caly czas mowi, ze jestem beznadziejna, ze nie dam rady, ze nie chce nikogo widziec... i faktycznie nei chce. unikam interakcji z ludzmi, rozmow... a jak ktos mnei zagada, czuje, ze stracilam cala energie na rozmowe.
Nie potrafie nawet rozmawiac z TZtem. Nie potrafie rozpoczac z nim dialogu na zaden temat. Nie umiem nawet rozmawiac o dupie maryni.

nie trafia do mnie nic, ani to co sama probuje sobie wmawiac, ani to co czytam tutaj... nie trafia do mnie, ze powinnam cos robic. czuje, ze wpadlam w jakas plapke umyslu i nie umiem z niej wyjsc...
Nebula - CUT!
Bez dyskusji - robisz dzien wolny, idziesz do lekarza.
To co piszesz robi sie powoli niebezpieczne i bardzo mi sie nie podoba.
Nebulo - mowie serio, jak ja sie zalamalam to od razu zadzwonilam do pracy, ze nie jestem w stanie pracowac bo kolejna noc nie spalam i nie jestem w stanie normalnie funkcjonowac. Zrozumieli. Poszlam do lekarza, wypisal mi zwolnienie oraz leki i poslal na terapie.
Z tego co piszesz nie beda mieli z Ciebie wielkiego pozytku w pracy. Daj sobie dzis spokoj, bo sie wykonczysz...
__________________


Be the change you want to see in the world!

Edytowane przez Konwalia11
Czas edycji: 2012-09-25 o 09:26
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 10:24   #146
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Co lekarze na Twoje dolegliwości?
Lekarze nic, ponieważ sam poziom jest relatywnie wysoki, ale mieści się w normie. Ot, taka uroda (czy raczej nie-uroda). Ciemne oczy, ciemne włosy... i żeby tylko na głowie Niemniej, dziękuję za informację o ziółkach, może kiedyś spróbuję? Bo właśnie tak jak piszesz: one mają chyba sporo różnych dobroczynnych właściwości, więc pewnie pite w rozsądnych ilościach nie zaszkodzą, a mogą pomóc.

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
grenouillette, ależ masz nick pasujący do naszego tematu
Specjalnie dobierałam To taki stan docelowy: zamienić paskudne, obślizgłe ropuchy w małe, zielone i skoczne żabki

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Dokąd zmierzam?
Jaki jest mój cel?
Co w tej chwili fizycznie mogę zrobić, żeby docierać coraz bliżej tego mojego celu?
Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Żeby mieć poczucie.że. Coś. zrobiłam.Często tak działam, bo zależy od tego moja samoocena. Coś, cokolwiek!
Te Wasze dwa posty dały mi dużo do myślenia, a potem czytam post MaszWyzwanie i wszystko, co jakoś tak nieświadomie przeczuwałam, okazuje się kolejną pułapką mojego mózgu! Jestem maniaczką robienia, podobnie jak Aper opieram swoją samooceną na tym, co zrobiłam. Wiem, że realizacja zadań przychodzi mi z trudem, więc staram się ich robić jak najwięcej, jak najszybciej. Tylko często te zadania nie mają nic wspólnego z moim życiowym celem, ba!, nawet nie mają nic wspólnego z celem krótkoterminowym czy jakimkolwiek celem. Przykład z wczoraj: nie załatwiłam jednej sprawy, więc sama zaczęłam sobie szukać drugiej - zmarnowałam na nią relatywnie dużo czasu, ale przynajmniej nie wróciłam z poczuciem, że nic nie załatwiłam. A może lepiej byłoby nic na uczelni nie załatwić, wrócić od razu do domu i te dwie godziny przeznaczyć na sprzątanie/gotowanie/czytanie/cokolwiek, co faktycznie było mi potrzebne, a nie na wymyślone zadanie. Nie mam jeszcze konkretnego wniosku, ale ta myśl siedzi we mnie i uwiera. Pewnie jakoś to będę musiała rozpracować.

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Wczoraj dzwonili z H i mnie chcą.
Gratulacje I powodzenia!

Tymczasem zaś idę do moich dzisiejszych zadań. Miłego dnia
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 10:44   #147
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Ja na szybko: zobaczyłam dziś ulotkę z czymś takim http://www.akademiapop.org/warsztaty...zyjaciel-.html
i pomyślałam, że to dla nas :/
Ja np. dziś w drodze uświadomiłam sobie, że mogłam zrobić inaczej podpięcia w systemie i miałabym jeden problem z głowy mniej. I od razu: Ale ja jestem głupia! Ale ja jestem głupia! Ale ja jestem głupia! ....
jak mantra...
niestety będąc w stresie nie myśli się na 100%
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 10:50   #148
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Nebula -

Cytat:
Napisane przez MaszWyzwanie Pokaż wiadomość
Pomaga mi w tym ten cytat :

"3. They focus on being productive, not being busy.
In his book, The 4-Hour Workweek, Tim Ferris says, “Slow down and remember this: Most things make no difference. Being busy is often a form of mental laziness – lazy thinking and indiscriminate action.” This is Ferris’ way of saying “work smarter, not harder,” which happens to be one of the most prevalent modern day personal development clichés. But like most clichés, there’s a great deal of truth to it, and few people actually adhere to it.

Just take a quick look around. The busy outnumber the productive by a wide margin.

Busy people are rushing all over the place, and running late half of the time. They’re heading to work, conferences, meetings, social engagements, etc. They barely have enough free time for family get-togethers and they rarely get enough sleep. Yet, business emails are shooting out of their smart phones like machine gun bullets, and their daily planner is jammed to the brim with obligations.

Their busy schedule gives them an elevated sense of importance. But it’s all an illusion. They’re like hamsters running on a wheel.

The solution: Slow down. Breathe. Review your commitments and goals. Put first things first. Do one thing at a time. Start now. Take a short break in two hours. Repeat.

And always remember, results are more important than the time it takes to achieve them."

Żródło : http://www.marcandangel.com/2012/01/...o-differently/
I znów Tim Ferris Po raz n-ty będę polecać tą książkę...chociaż jakoś żadna nie jest zmotywowana do przeczytania jej, a gostek mądrze prawi. I o pozbywaniu się rzeczy, i o zarabianiu, i o przezwyciężaniu swoich zahamowań, i o podróżowaniu Każdy coś tam by wyłuskał z tego...
A ten fragment jest akurat o tym co bardzo mi się podobało w tej książce - być produktywnym, zamiast udawać, że się coś robi. Upraszczać...nie komplikować. Zamiast robić tryliard zbędnych ruchów, robić jeden, który da Ci więcej niż tamte. Zasada Pareto w życiowym zastosowaniu

A ja teraz sobie siedzę i myślę czy jeszcze będę studiować czy nie...prokrastynacja zbiera żniwa
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 10:53   #149
MaszWyzwanie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 38
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Nebula - CUT!
Bez dyskusji - robisz dzien wolny, idziesz do lekarza.
To co piszesz robi sie powoli niebezpieczne i bardzo mi sie nie podoba.
Nebulo - mowie serio, jak ja sie zalamalam to od razu zadzwonilam do pracy, ze nie jestem w stanie pracowac bo kolejna noc nie spalam i nie jestem w stanie normalnie funkcjonowac. Zrozumieli. Poszlam do lekarza, wypisal mi zwolnienie oraz leki i poslal na terapie.
Z tego co piszesz nie beda mieli z Ciebie wielkiego pozytku w pracy. Daj sobie dzis spokoj, bo sie wykonczysz...
Ja się zgadzam w 100 procentach. Każdy czlowiek ma czasem tak ze ma wszystkiego dość... nie ma sensu robić wtedy czegoś na siłę. W takich chwilach trzeba naładować akumulatory, czasem sami nie jesteśmy w stanie i warto wtedy podać rękę tym którzy wyciągają w naszym kierunku pomocną dłoń / ewentualnie samemu poszukać pomocy....


Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Ja np. dziś w drodze uświadomiłam sobie, że mogłam zrobić inaczej podpięcia w systemie i miałabym jeden problem z głowy mniej. I od razu: Ale ja jestem głupia! Ale ja jestem głupia! Ale ja jestem głupia! ....
jak mantra...
niestety będąc w stresie nie myśli się na 100%
A jaka to uczelnia? bo z tego co piszesz nie jest za różowo...
Uświadom sobie czy czasem któreś z Twoich rodziców albo bliskiej rodziny tak o sobie nie mówiło. Bo "dziwnym trafem" wszystko co ja mówiłam sama do siebie - tak samo mówili o sobie lub o mnie moi rodzice. Wzorce przechodza z pokolenia na pokolenie dopóki ktoś ich sobie nie uświadomi i nie przerwie łańcucha tych zachowań.

Na mnie super działają słowa pewnej wspaniałej Kasiczki, mniej więcej coś takiego (z pamięci piszę) :

"To jest stary wzorzec myślowy Xyz (mojej mamy, taty, brata, nauczyciela itd.) Teraz świadomie z niego rezygnuję i zastępuję go nowym wzorcem np. "ja Halima w pełni akceptuję siebie".
tak w ogóle to <przytulam> bo mi czasem jeszcze też się zdarza tak do siebie mówić...

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość

A ja teraz sobie siedzę i myślę czy jeszcze będę studiować czy nie...prokrastynacja zbiera żniwa
Może da się to jeszcze odkręcić jakoś? Ja wczoraj miałam trochę spięć z mamą (z mojej winy bo byłam nerwowa z powodu kłopotów z ojcem i odreagowywałam to na mamie..... ;/ ) a później gadałam o tym z przyjaciółką i własnie wtedy do głowy przyszło coś takiego "Zamiast narzekać, zrób coś żeby to zmienić" albo "zamiast gadać, zrób coś żeby to zmienić."

Moze jak tak sama do siebie powiesz to pozwoli Ci to wymyśleć jakiś sposób żeby rozwiązać tą sprawę?

Edytowane przez MaszWyzwanie
Czas edycji: 2012-09-25 o 11:11
MaszWyzwanie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-25, 11:29   #150
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Oja tyle piszecie, ze ledwo nadazam czytac

Witam nowe dziewczyny

Halimaa chyba Ty pisalas o tym, ze szykuje mi sie mile spotkanko(ale nie jestem pewna,a pewnie sie nie dokopie do tamtej wiadomosci). W sumie bylo mile spotkanko -wesele Ale jak zwykle ledwo sie wyrobilam.

Lasub gratuluje:jup i: Widzisz czasem musi byc gorzej, zeby pozniej moglo byc lepiej

Nebula jak tak patrze na Twoje zdjecia to naprawde ciezko mi uwierzyc, ze mozesz takie rzeczy pisac. Ze zdjec patrzy na mnie radosna, piekna i pewna siebie dziewczyna Wiec moze ktos nam podmienil Nebulke i dlatego takie smutne posty?
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:44.