CB? Złości brak kultury?

[marusia00]

Łącze dwa tematy w jednym bo bardzo się pokrywają. Mam nadzieję, że wyrazicie swoje opinie na temat bezmyślności za kółkiem i użytkowania CB.

Zacznę, że bulwersuje mnie brak używania kierunkowskazu przed wykonaniem manewru. W Polsce panuje samowola, każdy skręca kiedy chce i jak chce. Wrrrrr

Złości mnie brak kultury jazdy. Chcąc zmienić pas muszę wymuszać bo inaczej nie ma szans tego wykonać.

Wkurzam się kiedy ktoś jedzie 40 km/h lewym pasem bo skręca za 30 km w lewo.

Najbardziej irytuję się kiedy ktoś wymusza pierwszeństwo. Szczególnie gdy jest umieszczony znak ustąp pierwszeństwa (dla tych idiotów to taki pomarańczowy trójkąt z czerwoną obwódką odwrócony do góry nogami) jednego z kijem pogoniłam, gdy mi tak wyjechał, a ja dopiero samochód z blacharni odebrałam po poprzednim baranie.

Czekam na wasze sugestie i obserwacje z trasy.
Może kilka osób rozważy swoje zachowanie na drodze.

[evil minded]

Podobno najbardziej niebezpiecznie jeżdzą przedstawiciele handlowi.

[kesly1]

Napisane przez evil minded

Podobno najbardziej niebezpiecznie jeżdzą przedstawiciele handlowi.

Powracając do wczorajszej sytuacji, z innego wątku "wypadek"spowodowałby własnie przedstawiciel handlowy. Oczywiście nie będę tego wszytskiego przenosić tutaj, bo to w ogóle nie ma sensu Jeżeli kogokolwiek wczoraj uraziłam, (chodzi mi o evil minded) to przepraszam...
To nie brak kultury, to po prostu impuls, chwila emocji, drżące nogi, i strach ...
Przede wszystkim strach przed śmiercią, bo w jednej chwili widzisz swoje całe życie przed oczami, przez jakiegoś buca, który słucha głosno muzyki, rozmawia przez telefon, i jedzie prosto na Ciebie Nie życzę nikomu takiej sytuacji...

[evil minded]

Przedstawiciele handlowi są znani z tego, że jeżdżą jak idioci i sieją postrach na drogach. Niby wytłumaczeniem jest to, że ich szefowie poganiają, żeby jak najszybciej załatwiali sprawy w trasie...ale przecież życie ma się tylko jedno.

W ostatniej Polityce jest artykuł o krzyżach przydrożnych i ofiarach wypadków drogowych. Polecam ku przestrodze.

[kesly1]

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że często ten, kto spowoduje wypadek , wychodzi z niego bez szwanku. Giną Ci, którzy jadą "spokojnie" wracają z pracy, ze szkoły, z wycieczek itd.
Wiem, nie ma na to regóły, zależy jak uderzy, z jaką prędkością i wiele innych czynników się na to składa.
Chociażby nie włączanie kierunkowskazów jest "odważną" decyzją kierowcy.
Fakt, czasmi chcesz zjechać na inny pas... Zapomnij, że Cię ktoś wpusci... Zdarzają się wyjatki, ale to WYJĄTKI ! Jak ktoś mnie wpuści, to zawsze włączam na chwilkę awaryjne, żeby podziękować, i tak powinno być

[syskaa90]

Napisane przez evil minded

Podobno najbardziej niebezpiecznie jeżdzą przedstawiciele handlowi.

No ba! Nie ich samochody, to świrują. Myśli, z ma 4 lata prawko, to jest mistrzem kierownicy. Żal... I nie chodzi o to że jeżdżą szybko. Ale nie chcą się dac wyprzedzic. Moja koleżnka kiedyś wyprzedziła jednego, to zaraz jakieś mrugani światyłami, doganianie... Normalnie nagrode za najbardziej chamskie zachowanie na drogach dostają przedstawiciele handlowi- tuż przed taksówkarzami.

[Ines1985]

Napisane przez marusia00

Łącze dwa tematy w jednym bo bardzo się pokrywają. Mam nadzieję, że wyrazicie swoje opinie na temat bezmyślności za kółkiem i użytkowania CB.

Zacznę, że bulwersuje mnie brak używania kierunkowskazu przed wykonaniem manewru. W Polsce panuje samowola, każdy skręca kiedy chce i jak chce. Wrrrrr

Szczerze mówiąc też kiedyś myślałam, że to i inne "numery" na drodze to domena Polaków. Ale podczas małej wakacyjnej podróży po Europie (w sumie przez 6 krajów) przekonałam się, że Polacy wcale nie są najgorsi. Nie będę tutaj tworzyć żadnych teorii na podstawie swoich spostrzeżeń, chociaż pewne zachowania na drodze już mi się kojarzą z pewnymi narodowościami... Ale naprawdę wszystkich chciałabym "pocieszyć", że my Polacy wcale nie jesteśmy najgorszymi kierowcami. A taka a nie inna ilość wypadków w naszym kraju, to nie tylko wina kierowców, lecz także (a może przede wszystkim) fatalnych dróg i niedoboru pewnych ważnych, przemyslanych (i niestety kosztownych) rozwiązań (jak bezkolizyjne skrzyżowania itp.).

No ale potencjalnych samobójców (i zabójców) na naszych drogach też nie brakuje...
Każdy, dosłownie każdy kierowca powinien sobie zrobić solidny rachunek sumienia i popracowac nad swoją kulturą jazdy. Tyle tylko, że nikomu się nie chce o takich rzeczach myśleć. Wszyscy jeżdzą, wydaje im się że są panami i władcami swojego samochodu i swojego życia... Punktualne przybycie na miejsce często stawiają ponad bezpieczeństwo swoje i innych użytkowników drogi. Są w aucie zbyt wyluzowani, za mało koncentrują się na drodze, a za bardzo na rozmowie ze współpasażerem, za dużo myślą o niebieskich migdalach...
Długo by gadać . Ale każdy kierowca ma coś na sumieniu tego jestem pewna.

Co do CB, to nie posiadam, w ogóle mnie to nie kręci, nie podoba mi się ten specyficzny język CB... To nie dla mnie.

[krowa118]

Brak kultury na CB jest faktycznie wkurzający, ale wiem że CB może też bardzo pomóc. Mój tata używa głownie służbowo i wiele razy bardzo pomogło. Fajnie jest też pogadac stojąc w długim korku.

Co do jazdy polaków to mam zupełnie inne zdanie niż moja poprzedniczka. Najlepsi w te klocki sa anglicy. Spokój i pełna kultura połączona z naprawde dużymi umiejętnościami w prowadzaniu auta.

[marusia00]

Wczoraj kolejne 500 km za mną i z tego powodu nie bardzo mogłam śledzić wątku, ale dzięki temu mogę wymienić grzechy na siódemce.

Brak używania kierunkowskazu w trakcie skręcania, zmiany pasu wyprzedzania. Nagłe hamowanie i wyjeżdżanie wymuszając pierwszeństwo.

A już chyba najbardziej co mnie irytowało wczorajszego dnia to wyprzedzanie pojazdów w trakcie manewru innych pojazdów. A mianowicie wczoraj wylądowała bym w rowie zepchnięta przez ciężarówkę. Kierowca miał gdzieś, że ja wyprzedzam ważniejsze żeby wyprzedzić innych.

Jestem użytkownikiem CB więc wczoraj posłałam wiele gromów w bezmyślnych kierowców.

Apel do użytkowników warto podzielić się wiadomościami z trasy ułatwia to prowadzenie samochodu w szczególnie kiedy leje i jest burza.

Do pieszych ludzie noście ze sobą kamizelki odblaskowe lub miejcie coś co da kierowcy znak, że idziecie poboczem. Późnym wieczorem nie widać was.

[marusia00]

[quote=Ines1985;9529540]Szczerze mówiąc też kiedyś myślałam, że to i inne "numery" na drodze to domena Polaków. Ale podczas małej wakacyjnej podróży po Europie (w sumie przez 6 krajów) przekonałam się, że Polacy wcale nie są najgorsi. Nie będę tutaj tworzyć żadnych teorii na podstawie swoich spostrzeżeń, chociaż pewne zachowania na drodze już mi się kojarzą z pewnymi narodowościami... Ale naprawdę wszystkich chciałabym "pocieszyć", że my Polacy wcale nie jesteśmy najgorszymi kierowcami. A taka a nie inna ilość wypadków w naszym kraju, to nie tylko wina kierowców, lecz także (a może przede wszystkim) fatalnych dróg i niedoboru pewnych ważnych, przemyslanych (i niestety kosztownych) rozwiązań (jak bezkolizyjne skrzyżowania itp.).

Ines ja jestem zdania, że kierowcami jesteśmy wyśmienitymi. Jeździmy w każdych warunkach pogodowych czy słońce czy deszcz. Stan dróg wiele pozostawia do życzenia więc jest to jazda ekstremalna nigdzie nie ma możliwości tak nauczyć się jazdy w ciężkich warunkach. Brakuje nam kultury i rozsądnego myleślenia za kółkiem. Brakuje nam przepisów i infrastrukury.
Bezpieczena jazda to nie jest 70 km/h można jeździć bezpiecznie 120 km/h tylko trzeba mysleć

[krowa118]

Zgadza sie. Nasze ulice oznakowanie itd są koszmarne i to w dużej mierze powoduje wypadki i nieuwage kierowców jednak nadal twierdze ze od anglików czy belgów możemy sie wiele nauczyć. Niemcy i Włosi są het het za nami na serio koszmarnie jeżdza

[agacior89]

eeeee a co to jest CB?

[Susanna]

Napisane przez agacior89

eeeee a co to jest CB?

CB = cb radio.
Tez jestem użytkowniczką cb radia (od ponad 2 lat) i czasem rece i nogi opadają słuchając przekleństw i idiotycznych pogadanek. Na szczęście zauważyłam, że wiele osób ma już tego serdecznie dość i gdy ktoś puści w eter wiązankę to zaraz słychać głosy "kolego uspokój się, nie jesteś sam", "po co klniesz" itp.
Niemniej cb się przydaje i to bardzo, szczególnie gdy jadę gdzieś pierwszy raz lub nie jestem pewna drogi - życzliwe dusze pomogą

A co do kierowców to moim zdaniem najgorsi są Włosi Masakra. Szaleństwo i tyle.

[Ines1985]

Napisane przez krowa118

Niemcy i Włosi są het het za nami na serio koszmarnie jeżdza

Dokładnie takie same mam spostrzeżenia

[Audacieux]

Napisane przez marusia00

Wkurzam się kiedy ktoś jedzie 40 km/h lewym pasem bo skręca za 30 km w lewo.

Mnie też to strasznie denerwuje, ostatnio wyprzedziłam tym sposobem prawym pasem znajomego, ktory potem zwrócił mi uwagę, że nie wyprzedza się prawym pasem

Co do CB - brak kultury wśród kierowców używających go jest ogólnie powszechny, kiedyś facet strasznie klął przez CB- zwróciłam mu uwagę, bo jechałam z małą siostrzenicą, a on wykoczył na mnie z pyskiem, że baby do garów etc

No i ostatania kwestia - jeśli chodzi o Niemców- kierowców, to Polacy nie dorastają im do pięt, mieszkałam w Niemczech przez lata, potem wróciłam do Polski i przeżyłam traumę... Za zachodnią granicą istnieje zasada, że lewy pas powinien być wolny, bo służy do wyprzedzania, a nie jak w Polsce, do jazdy 40km/h
Ponadto jak chcesz u Niemców włączyć się do ruchu, to trwa to kilka chwil, a w PL trzeba zekać, aż wszystkie samochody przejadą i moze akurat znajdzie się luka.. Czego trudno spodziewać się przy lewoskręcie.
Przykłady mogłabym wymieniać długo, ale każdy ma swoje zdanie

[marusia00]

Dzisiaj w nocy ukradli mi moją antenkę, a w trasie bez niej i gruchy w łapce jakoś dziwnie się czułam. Wrrr jutro trzeba zakupić nową
Najgorszy grzech dzisiejszej jazdy to jazda na światłach przeciwmgielnych tylnych przy widoczności ok 300- 500 m w zależności od ukształtowania terenu. Idioci nie myślą widzą mgłę i światełko czerwone już razi wszystkich z tyłu. Na sygnały światłami drogowymi i kilkakrotnym włączeniu i wyłączeniu świateł przeciwmgielnych i tak nie dotarło. Ukatrupić ograniczona widoczność plus te czerwone rażące światło

[Ines1985]

Napisane przez Audacieux

No i ostatania kwestia - jeśli chodzi o Niemców- kierowców, to Polacy nie dorastają im do pięt, mieszkałam w Niemczech przez lata, potem wróciłam do Polski i przeżyłam traumę... Za zachodnią granicą istnieje zasada, że lewy pas powinien być wolny, bo służy do wyprzedzania, a nie jak w Polsce, do jazdy 40km/h
Ponadto jak chcesz u Niemców włączyć się do ruchu, to trwa to kilka chwil, a w PL trzeba zekać, aż wszystkie samochody przejadą i moze akurat znajdzie się luka.. Czego trudno spodziewać się przy lewoskręcie.
Przykłady mogłabym wymieniać długo, ale każdy ma swoje zdanie

Akurat jeśli chodzi o Niemców to do zarzucenia mam im jedno - za granicą zapominają, że nie są u siebie... I przykładowo na autostradach jeżdżą ponad 200 km/h. Sorry, ale nawet jeśli ograniczenie jest do 130 czy 140 to ponad 200 na liczniku to juz po prostu za dużo.


A z tą jazda lewym pasem 40km/h to nie wiem gdzie wy mieszkacie... Ale macie pecha. Ja baaaardzo rzadko spotykam takich osobników, na pewno nie traktowałabym takiej cechy jako typowej dla Polaków. Owszem, zdarzają się takie przypadki (i też mnie strasznie wkurzają) ale na pewno nie jest to nagminne.
No i zależy gdzie jest ten lewy pas... Poza miastem oczywiście jest bardzo wskazane aby sluzyl tylko do wyprzedzania. Ale w mieście to tez coś zupełnie innego.

[Susanna]

Napisane przez Ines1985

Akurat jeśli chodzi o Niemców to do zarzucenia mam im jedno - za granicą zapominają, że nie są u siebie... I przykładowo na autostradach jeżdżą ponad 200 km/h. Sorry, ale nawet jeśli ograniczenie jest do 130 czy 140 to ponad 200 na liczniku to juz po prostu za dużo.

To samo chciałam napisać. Tak samo tz. polscy niemcy, którzy tam jeżdżą przepisowo a w Polsce szaleją.

[papryka85]

Ojjjj na temat kultury Polaków-kierowców to ja bym mogła wiele
Sama dopiero zrobiłam prawo jazdy, tzw "trasy" dopiero przede mną, ale jeżdżąc zbiorową komunikacją też trochę się napatrzyłam, jak również jeżdżąc "L" różnych zachowań byłam świadkiem.

Myślałam, że ludzie uważają na nauki jazdy...Kto uważa, ten uważa, ale takich co "L" na dachu mają głęboko w d... jest od groma!
Dwa razy zdarzyło się, że na mnie trąbili. Raz pomyliłam bieg i musiałam się poprawić, co sprawiło, że na chwilę zwolniłam, a pan jadący za mną ciężarówką po klaksonieeeeee! Na pewno nie spodziewał się, że zwolnię, ale na litość-po coś to L na dachu jest!
Drugi raz zatrąbiono na mnie jak zatrzymałam się przed małym rondkiem(bez świateł). Mogłam wjechać, bo było wolne, ale że pierwszy raz na tym rondzie byłam i to jeszcze po zmroku, to postanowiłam, że się zatrzymam i szybko oblukam "jak to ugryźć".
No a że komuś za mną bardzo się spieszyło...

Innym razem zgasło mi auto na światłach, a akurat stałam na wysokości zatoki przystankowej. Zgasło, zapalam...facetowi za mną para uszami...Nie zaczekał ani chwili, tylko sru omijać mnie(właściwie to już wyprzedzać, bo zaraz ruszyłam) Z PRAWEJ STRONY JADĄC PO ZATOCE PRZYSTANKOWEJ!!! Tylko po to, by być przede mną o dwa auta. Normalnie żałosne.

Mój instruktor opowiadał, że raz jak jechał z inną kursantką, to facet za nim dostawał wścieku, bo nie miał ich jak wyprzedzić, a ona jechała trochę za wolno, bo to dopiero zaczynała się uczyć. W końcu koleś ich wyprzedził i wydarł się do instruktora "weź ją na plac! weź ją na plac!!!". Mój instruktor popukał się tylko po głowie, bo uznał, że szkoda nerwów na debila.

O wypuszczaniu L z parkingów, to lepiej nie mówić. Trza stać i stać, nikt nie wypuści, bo przecież zanim L się wykaraska tyłem, to ruski rok minie...
Raz tak sobie stałam grzecznie(zaparkowałam skośnie i miałam wyjechać tyłem) i jadą i jadą i jaaaaadąąą, nie ma szans, żebym wyjechała. W końcu jakaś dziewczyna się zlitowała i mnie wpuściła...To ją strąbili!!!

I takich przypadków mogłabym mnożyć

Co mnie jeszcze wkurza, to nieprawidłowo zaparkowane auta-tuż przy skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych, zajmujące prawie cały chodnik
No luuuudzie, toż tu tylko odrobinę pomyślunku potrzeba. Ja wiem, że może trudno o miejsce parkingowe, ale bez przesady! Najbardziej dotknęło mnie to na egzaminie, bo dużo jeździłam po wąskich uliczkach z autami tak zaparkowanymi, że jak dojeżdżałam do skrzyżowań, to ni cholery nie było widać, czy jest wolne i mogę jechać czy nie

A piesi...O tym nikt tu nie pisał...
Piesi to plaga...
Łażą jak chcą, ładują się pod koła, nawet się nie rozejrzą czy mogą wejść na jezdnię, tylko sruuuu
Albo idą jak po deptaku!Porażka!

[marusia00]

Oj tu masz rację piesi są bardzo specyficzną grupą uczestniczącą w ruchu, włażą na przejścia, wyskakują z za nadjeżdżających samochodów, biegną na przejścia, wieczorem chodzą nie oznakowani poboczem i są najważniejsi. Później tylko zwalają winę na kierowców, że potrącił no przepraszam ale w kierowca dwa razy bardziej musi skupić się na tym co się dzieje na drodze i w okolicy, nie może za każdym razem kręcić głową i szukać wariata który biegnie i wskakuje ni stad na przejście

[papryka85]

Napisane przez marusia00

Oj tu masz rację piesi są bardzo specyficzną grupą uczestniczącą w ruchu, włażą na przejścia, wyskakują z za nadjeżdżających samochodów, biegną na przejścia, wieczorem chodzą nie oznakowani poboczem i są najważniejsi. Później tylko zwalają winę na kierowców, że potrącił no przepraszam ale w kierowca dwa razy bardziej musi skupić się na tym co się dzieje na drodze i w okolicy, nie może za każdym razem kręcić głową i szukać wariata który biegnie i wskakuje ni stad na przejście

Dokładnie-zawsze jest wina kierowcy. Nawet jak ktoś nagle wybiegnie, to i tak kierowca jest tym złym
A brak odblasków, to na prawdę coś okropnego
Po zmroku nie widać ich wcale