DD - recepta na szczęśliwy związek?

[Piotr_Parker]

Zanim któraś pani lub pan się zbulwersuje, chciałbym uprzedzić, że blog to tylko teoria, z którą w pewnym (tym większym) stopniu się zgadzam. Jeśli jakaś pani chciałaby zadać mi pytanie, to nie ma sprawy. Jeśli będę znał odpowiedź, to zawsze odpowiem szczerze, albo będzie można sobie razem pogdybać
Poniżej przedstawiam wam CDD, odłam DD, czyli zasad na jakich warto zbudować związek by był zgodny, szczęśliwy i przede wszystkim trwały, pełny szacunku, miłości, wzajemnego zrozumienia i oddania.
CDD – Christian Domestic Discipline
Chrześcijańska domowa dyscyplina jest praktyką między dwoma partnerami zgadzającymi się na taki sposób wspólnej egzystencji, wspólnego życia. W takim związku (jest to związek, a nie układ) głową rodziny jest mężczyzna i to on jest odpowiedzialny za związek. Pierwszym jego obowiązkiem jest osiągnąć zdrowe relacje z żoną i dziećmi, czyli stworzyć w domu bezpieczne środowisko, w którym miło będzie przebywać wszystkim członkom rodziny. Kolejnym, nie mniej ważnym, a nawet ważniejszym obowiązkiem spoczywającym na barkach męża i ojca jest aby te zdrowe relacje utrzymać. Dla osiągnięcia celu ważny jest przede wszystkim spokój, opanowanie i racjonalne myślenie. Mężczyzna może wykorzystywać różnego rodzaju środki, jeśli uzna je za słuszne i wspomagające stworzenie szczęśliwej, kochającej się rodziny.
Chciałbym poznać wasze zdanie. Czy jest to powrót do tradycjonalizmu, do typowych chrześcijańskich rodzin? Czy uważacie to za coś złego? Bylibyście bardziej skłonni to poprzeć, czy też skrytykować? Liczy się szczera, konstruktywna, ale w kulturalny sposób wyrażona opinia. Mile widziany komentarz na stronie:
http://domowadyscyplina.blogspot.com/

[klempaa]

Napisane przez Piotr_Parker

Zanim któraś pani lub pan się zbulwersuje, chciałbym uprzedzić, że blog to tylko teoria, z którą w pewnym (tym większym) stopniu się zgadzam. Jeśli jakaś pani chciałaby zadać mi pytanie, to nie ma sprawy. Jeśli będę znał odpowiedź, to zawsze odpowiem szczerze, albo będzie można sobie razem pogdybać
Poniżej przedstawiam wam CDD, odłam DD, czyli zasad na jakich warto zbudować związek by był zgodny, szczęśliwy i przede wszystkim trwały, pełny szacunku, miłości, wzajemnego zrozumienia i oddania.
CDD – Christian Domestic Discipline
Chrześcijańska domowa dyscyplina jest praktyką między dwoma partnerami zgadzającymi się na taki sposób wspólnej egzystencji, wspólnego życia. W takim związku (jest to związek, a nie układ) głową rodziny jest mężczyzna i to on jest odpowiedzialny za związek. Pierwszym jego obowiązkiem jest osiągnąć zdrowe relacje z żoną i dziećmi, czyli stworzyć w domu bezpieczne środowisko, w którym miło będzie przebywać wszystkim członkom rodziny. Kolejnym, nie mniej ważnym, a nawet ważniejszym obowiązkiem spoczywającym na barkach męża i ojca jest aby te zdrowe relacje utrzymać. Dla osiągnięcia celu ważny jest przede wszystkim spokój, opanowanie i racjonalne myślenie. Mężczyzna może wykorzystywać różnego rodzaju środki, jeśli uzna je za słuszne i wspomagające stworzenie szczęśliwej, kochającej się rodziny.
Chciałbym poznać wasze zdanie. Czy jest to powrót do tradycjonalizmu, do typowych chrześcijańskich rodzin? Czy uważacie to za coś złego? Bylibyście bardziej skłonni to poprzeć, czy też skrytykować? Liczy się szczera, konstruktywna, ale w kulturalny sposób wyrażona opinia. Mile widziany komentarz na stronie:
http://domowadyscyplina.blogspot.com/

1) Istnieje już na ten temat związek- zresztą wypowiedziałeś się już w nim Po co nowy?
2) Do reklamowania swojego bloga są na forum inne wątki.

[Corvette]

Napisane przez Piotr_Parker

Zanim któraś pani lub pan się zbulwersuje, chciałbym uprzedzić, że blog to tylko teoria, z którą w pewnym (tym większym) stopniu się zgadzam. Jeśli jakaś pani chciałaby zadać mi pytanie, to nie ma sprawy. Jeśli będę znał odpowiedź, to zawsze odpowiem szczerze, albo będzie można sobie razem pogdybać
Poniżej przedstawiam wam CDD, odłam DD, czyli zasad na jakich warto zbudować związek by był zgodny, szczęśliwy i przede wszystkim trwały, pełny szacunku, miłości, wzajemnego zrozumienia i oddania.
CDD – Christian Domestic Discipline
Chrześcijańska domowa dyscyplina jest praktyką między dwoma partnerami zgadzającymi się na taki sposób wspólnej egzystencji, wspólnego życia. W takim związku (jest to związek, a nie układ) głową rodziny jest mężczyzna i to on jest odpowiedzialny za związek. Pierwszym jego obowiązkiem jest osiągnąć zdrowe relacje z żoną i dziećmi, czyli stworzyć w domu bezpieczne środowisko, w którym miło będzie przebywać wszystkim członkom rodziny. Kolejnym, nie mniej ważnym, a nawet ważniejszym obowiązkiem spoczywającym na barkach męża i ojca jest aby te zdrowe relacje utrzymać. Dla osiągnięcia celu ważny jest przede wszystkim spokój, opanowanie i racjonalne myślenie. Mężczyzna może wykorzystywać różnego rodzaju środki, jeśli uzna je za słuszne i wspomagające stworzenie szczęśliwej, kochającej się rodziny.
Chciałbym poznać wasze zdanie. Czy jest to powrót do tradycjonalizmu, do typowych chrześcijańskich rodzin? Czy uważacie to za coś złego? Bylibyście bardziej skłonni to poprzeć, czy też skrytykować? Liczy się szczera, konstruktywna, ale w kulturalny sposób wyrażona opinia. Mile widziany komentarz na stronie:
http://domowadyscyplina.blogspot.com/

Od siebie napiszę tyle że w naszym małżeństwie nie ma czegoś takiego jak CDD, a o dziwo; oboje czujemy się spełnieni w każdej sferze życia.
Ja krytykuję. Piszę tylko i wyłącznie swoje własne zdanie, tak jak Ty pytasz.

Nie wyznajemy żadnej religii. Nie trawię prania mózgu żadnymi ideami/pismami/ wydumanymi mitami w imię czegokolwiek. Człowiek posiada swój rozum. Może żyć jak chce i nie musi podążać za stadem. .
Zdrowe relacje zależą równolegle od swoich partnerów a nie tylko na ojcach/mężach. Dzieci są drugorzędne bo uczą się tego, co wyniosą z domu.
P.S. Cały ten opis, plus blog, kojarzy mi się w wielu sprawach z takimi grupami jak Mormoni czy Mennonici.
Chrześcijanie? Ha! Chyba tylko na parę minut podczas podawania sobie rąk, podczas mszy. A potem to całe "chrześcijaństwo" znika gdy tylko opuszczą "kościół".

Dziękuję, postoję. Rozum, dla tych co go posiadają, to jednak siła wyższa. Oczywiście bez obrazy dla "chrześcijan" żeby nie było że się czepiam Na tym lepiej poprzestanę.

[rembertowa]

trafiłam swego czasu na omawiany w drugim wątku blog, zrobiłam też przegląd blogów anglojęzycznych na ten temat, i po zaczerpnięciu tej wiedzy jedyne, co jestem w stanie rzec, to to, że do oceny tej praktyki potrzebny jest psychiatra. Miejsce ludzi uprawiających tego rodzaju "związki" jest w szpitalu psychiatrycznym.

[tyene]

Zrobiłam to samo, uważam to samo i zbiera mi się na wymioty, że ta aberracja określa się mianem "chrześcijańskiej". To jest zwyczajnie chore. Uważam też takie podejście za kompletnie bezbożne, bo negujące godność kobiety i dzieci.

Jestem przeciwna jakiejkolwiek formie przemocy fizycznej i nazywanie tego "dyscypliną" i denne próby odwołania się do "tradycjonalizmu" nie pomogą.

[Fleur_D]

Napisane przez tyene

Zrobiłam to samo, uważam to samo i zbiera mi się na wymioty, że ta aberracja określa się mianem "chrześcijańskiej". To jest zwyczajnie chore. Uważam też takie podejście za kompletnie bezbożne, bo negujące godność kobiety i dzieci.

Jestem przeciwna jakiejkolwiek formie przemocy fizycznej i nazywanie tego "dyscypliną" i denne próby odwołania się do "tradycjonalizmu" nie pomogą.

A najśmieszniejsze jest to, że wyznawcy tych "chrześcijańskich" teorii są zazwyczaj zdecydowanymi przeciwnikami islamu, bo muzułmanie tak źle traktują kobiety

[cerveza]

Napisane przez Piotr_Parker

Chciałbym poznać wasze zdanie.

Dla mnie nie do wykonania, mam dominujący charakter, więc nie toleruję mężczyzn, którzy chcą mną rządzić, to raz.
Dwa - jestem zdecydowaną przeciwniczką religii chrześcijańskiej, więc nie przewiduję wprowadzania jakichkolwiek jej zasad do mojego życia.

Jeśli komuś to odpowiada, to niech sobie tak robi.

[mary_poppins]

Według mnie to recepta na szczęśliwy związek dla kobiet, które przez całe życie chcą czuć się jak dzieci: zero odpowiedzialności za swoje życie, zamiana rodziców-opiekunów na opiekuna-męża, system kar i nagród jak w przedszkolu. Uważam, że dorosły człowiek bez żadnych deficytów się na to nie zgodzi.

[bulka114]

Wg, mnie- chore.

Nie wyobrażam sobie, żeby w moim przyszłym domu panowały takie "zasady". Dla mnie ta marna namiastka "faceta", ktory chcialby w ten sposób panowac nad rodziną jest co najmniej śmieszna, żałosna i poniżająca, świadczy tylko o tym, że owy pan (zwracam się tutaj ogólnie, nie odbieraj tego jako "atak", autorze) nie potrafi w inny sposób zapanować, zaradzić niż poprzez takie coś, właśnie.
Wg mnie to się powinno nazywać :typowa patologia, a nie żadne DD czy CDD .
Zgadzam się z rembertową

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Chore, patologia jak talala, obojętnie, czy kobieta byłaby tutaj osobą decydującą, czy mężczyzna. Dla mnie takich ludzi się powinno leczyć, że nie wspomnę, że takich, którzy prewencyjnie leją żony/mężów, coby grzeczni byli, to bym najzwyczajniej zamknęła do kryminału. Pewnie zaraz tu wpadnie ktoś "Ale on/ona się na to zgadzają, więc jest okej!", otóż nie jest. Wiecie, kiedyś jeden facet pozwolił drugiemu się zamordować, ugotować i zjeść, ale to nie czyni z tego ani trochę bardziej legalnego, czy normalnego.

[tambourinist]

Pomysł tej "dyscypliny" ukazuje bardzo dobrze strukturę władzy / miejsce kobiety w chrześcijaństwie (i innych religiach). Ile razy biskupi pieprzyli w mediach o naturalnym miejscu kobiety.

[Littlejackie]

U mnie kiedyś na religię przyszli praktykanci z teologii i prowadzili lekcje, na której mówili, że ślub to dla kobiety szansa na 'wejście do życia'. Czyli, że co? Do momentu zamążpójścia to jakiś niebyt?

---------- Dopisano o 10:51 ---------- Poprzedni post napisano o 10:50 ----------

Napisane przez tambourinist

Pomysł tej "dyscypliny" ukazuje bardzo dobrze strukturę władzy / miejsce kobiety w chrześcijaństwie (i innych religiach). Ile razy biskupi pieprzyli w mediach o naturalnym miejscu kobiety.

Dokładnie. A takiego faceta co by mi chciał jakieś DD wprowadzać to pewnie bym pasem pogoniła (sic!)

[mary_poppins]

Napisane przez Littlejackie

U mnie kiedyś na religię przyszli praktykanci z teologii i prowadzili lekcje, na której mówili, że ślub to dla kobiety szansa na 'wejście do życia'. Czyli, że co? Do momentu zamążpójścia to jakiś niebyt?

Nie wiesz? Bezcelowa wegetacja

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez tambourinist

Pomysł tej "dyscypliny" ukazuje bardzo dobrze strukturę władzy / miejsce kobiety w chrześcijaństwie (i innych religiach). Ile razy biskupi pieprzyli w mediach o naturalnym miejscu kobiety.

Nie jestem w żadnym stopniu związana z Kościołem, jakimkolwiek, ale nie wiem czy wiesz, że to nie jest żadna oficjalna doktryna, ani nic przez Kościół polecane, tylko po prostu banda oszołomów dorobiła sobie do chęci zdominowania drugiego człowieka ideologię, żeby ktoś naiwny łatwiej łyknął? Takich oszołomów również wśród wszelakich księży też oczywiście nie brakuje, ale nie dotyczy to tylko chrześcijan.

[Littlejackie]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;42662642]Nie jestem w żadnym stopniu związana z Kościołem, jakimkolwiek, ale nie wiem czy wiesz, że to nie jest żadna oficjalna doktryna, ani nic przez Kościół polecane, tylko po prostu banda oszołomów dorobiła sobie do chęci zdominowania drugiego człowieka ideologię, żeby ktoś naiwny łatwiej łyknął? Takich oszołomów również wśród wszelakich księży też oczywiście nie brakuje, ale nie dotyczy to tylko chrześcijan.[/QUOTE]

Feministką żadną nie jestem, ale prawdą jest, że takie motywy w religiach, to tam, gdzie od zawsze patriarchat. A takie DD to chyba tęsknota za czasami gdzie tata miał najwięcej w domu do powiedzenia, kary za pyskowanie gówniarzy, żona niech też nie podskakuje - pięknie ma być - cicho w domu, na wszystko ma wpływ głowa rodziny, wojskowa dyscyplina, żyć nie umierać. A nie żadna tolerancja, partnerstwo i wzajemny szacunek. No przykro ale tak mi się to kojarzy i z opowieściami np. babci jak to kiedyś przed wojną w domach bywało.

Nie dziękuję.

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Napisane przez mary_poppins

Nie wiesz? Bezcelowa wegetacja

No jasne! Było jeszcze, że kobiety co robią in vitro są psychiczne i że jak kobietę leje mąż, to ona odejść nie może, raczej wręcz zostać powinna przy mężu bo to jej krzyż, który musi nieść jak Chrystus.

szkoła óczy

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Dla mnie zdrowa relacja to na pewno nie jest taka, w której istnieje coś, co można nazwać głową rodziny. Za dobre relacje w związku zawsze są odpowiedzialne wszystkie osoby ten związek tworzące, nie tylko jedna (tu facet). To po prostu nie działa. Dodatkowo niepokący jest ten fragment, że Mężczyzna może wykorzystywać różnego rodzaju środki (...). Czyli może np. pobić żonę tylko dlatego, że uzna to za słuszne. Nie jest wymagane żadne uzasadnienie. To chore.

[mary_poppins]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;42662956]Dodatkowo niepokący jest ten fragment, że Mężczyzna może wykorzystywać różnego rodzaju środki (...). Czyli może np. pobić żonę tylko dlatego, że uzna to za słuszne. Nie jest wymagane żadne uzasadnienie. To chore.[/QUOTE]



- Dlaczego mnie uderzyłeś?
- Bo uznałem to za słuszne.

- Dlaczego zrobiłeś to w tajemnicy przede mną?
- Bo uznałem to za słuszne.

- Dlaczego wysyłasz dzieci do szkoły z internatem w Ułan Bator?
- Bo uznałem to za słuszne.

Żyć nie umierać... Dla mnie to przyzwolenie na przemoc i manipulację, wszystko - nawet najgorsze - to, co jakiś pogrzany koleś uzna za najlepsze dla siebie i swojej pozornie szczęśliwej rodzinki.

[freelancerka]

A wyobrażacie sobie, że jakaś normalna kobieta chce, naprawdę chce żeby ją bić i rządzić jak dzieckiem? Nie. To nie jest normalne i nadawałaby się na leczenie psychiatryczne.

Moim zdaniem autorze chcesz po prostu dominować, rządzić kobietą, najlepiej jakby w ogóle wszystkie kobiety były zdominowane i podlegały mężczyznom (twój wymarzony świat jak sądzę), w końcu Ty jesteś mężczyzną - "lepszym gatunkiem człowieka" haha i tworzysz do tego jakąś ideologię, próbujesz to podłączyć pod Chrześcijaństwo.
W dawnych czasach, rzeczywiście to mężczyzna rządził, ale wynikało to z prostego faktu, że nie można było żyć jedynie w oparciu o intelekt, siła fizyczna była niezbędna do przetrwania, a to domena mężczyzn, więc normalne, że mieli władzę. Chrześcijaństwo się w to wpasowało, ale nigdy nie wynikało to bezpośrednio z niego. W kulturze indian, azjatyckiej - wszędzie to mężczyzna rządził domem, kobieta mu podlegała.

Teraz czasy się zmieniły i Bogu dzięki . W mojej rodzinie, Chrześcijańskiej, katolickiej i tradycyjnej nikt nigdy kobietami nie rządził, a wszyscy są z tego faktu zadowoleni.

To, co wypisujesz autorze w tym blogu, to zwykłe herezje. Z Chrześcijaństwem nie ma to nic wspólnego.

Najbardziej rozbawiło mnie, że znasz Biblię, bo ją przeczytałeś jak jakiś czas leżałeś w szpitalu , no tak, Biblia to taka powieść, co czyta się od deski do deski jednym tchem i wszystko rozumie . Facepalm...

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Littlejackie, ja wcale nie mówię, że to dobre, przeciwnie, mówię tylko, że zwolennicy takich porządków niekoniecznie muszą być od razu związani z kościołem.

mary_poppins, czytałaś wątek o spankingu, który ktoś podbił dzisiaj? Jak nie, to sobie przeczytaj, to, co cytujesz, o czym piszesz, to jest mały pikuś, tam Ci się dopiero włos zjeży.

[Shira Yuki]

Napisane przez Piotr_Parker

Zanim któraś pani lub pan się zbulwersuje, chciałbym uprzedzić, że blog to tylko teoria, z którą w pewnym (tym większym) stopniu się zgadzam. Jeśli jakaś pani chciałaby zadać mi pytanie, to nie ma sprawy. Jeśli będę znał odpowiedź, to zawsze odpowiem szczerze, albo będzie można sobie razem pogdybać
Poniżej przedstawiam wam CDD, odłam DD, czyli zasad na jakich warto zbudować związek by był zgodny, szczęśliwy i przede wszystkim trwały, pełny szacunku, miłości, wzajemnego zrozumienia i oddania.
CDD – Christian Domestic Discipline
Chrześcijańska domowa dyscyplina jest praktyką między dwoma partnerami zgadzającymi się na taki sposób wspólnej egzystencji, wspólnego życia. W takim związku (jest to związek, a nie układ) głową rodziny jest mężczyzna i to on jest odpowiedzialny za związek. Pierwszym jego obowiązkiem jest osiągnąć zdrowe relacje z żoną i dziećmi, czyli stworzyć w domu bezpieczne środowisko, w którym miło będzie przebywać wszystkim członkom rodziny. Kolejnym, nie mniej ważnym, a nawet ważniejszym obowiązkiem spoczywającym na barkach męża i ojca jest aby te zdrowe relacje utrzymać. Dla osiągnięcia celu ważny jest przede wszystkim spokój, opanowanie i racjonalne myślenie. Mężczyzna może wykorzystywać różnego rodzaju środki, jeśli uzna je za słuszne i wspomagające stworzenie szczęśliwej, kochającej się rodziny.
Chciałbym poznać wasze zdanie. Czy jest to powrót do tradycjonalizmu, do typowych chrześcijańskich rodzin? Czy uważacie to za coś złego? Bylibyście bardziej skłonni to poprzeć, czy też skrytykować? Liczy się szczera, konstruktywna, ale w kulturalny sposób wyrażona opinia. Mile widziany komentarz na stronie:
http://domowadyscyplina.blogspot.com/

ja nie rozumie o co tu chodzi.
jakie środki wspomagające mają pomagac w tworzeniu szczęsliwej rodziny,klęczenie na grochu,klapsy,czy zamykanie w ciemnej szafie

jeśli dobrze sobie przypomnę ,to był juz podobny watek z blogiem w tle,komentarzami zadowolonych żon . był jednak bardzo krytykowany,więc autor na jakś czas go zamknął.
czyżby powtórka z rozrywki?

[Littlejackie]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;42663238]Littlejackie, ja wcale nie mówię, że to dobre, przeciwnie, mówię tylko, że zwolennicy takich porządków niekoniecznie muszą być od razu związani z kościołem.

[/QUOTE]

A to ja wiem o czym mówiłaś. Praktycznie w większości religii są takie motywy bo od zarania dziejów kobiety najczęściej miały udostępniać mężczyznom swoje narządy płciowe, sprzątać i modlić się pokornie

Część dalsza mojej wypowiedzi była już 'ogólnie' na temat wątku i DD.

[mary_poppins]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;42663238]
mary_poppins, czytałaś wątek o spankingu, który ktoś podbił dzisiaj? Jak nie, to sobie przeczytaj, to, co cytujesz, o czym piszesz, to jest mały pikuś, tam Ci się dopiero włos zjeży.[/QUOTE]
Nie czytałam, idę nadrabiać. Ale już się boję.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez mary_poppins

Nie czytałam, idę nadrabiać. Ale już się boję.

Bój się, ja chyba nigdy nie byłam podobnie zniesmaczona, jak po lekturze tamtego wątku.

[Shira Yuki]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;42663238]Littlejackie, ja wcale nie mówię, że to dobre, przeciwnie, mówię tylko, że zwolennicy takich porządków niekoniecznie muszą być od razu związani z kościołem.

mary_poppins, czytałaś wątek o spankingu, który ktoś podbił dzisiaj? Jak nie, to sobie przeczytaj, to, co cytujesz, o czym piszesz, to jest mały pikuś, tam Ci się dopiero włos zjeży.[/QUOTE]

możecie wrzucić link?

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Shira Yuki

możecie wrzucić link?

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=599120

[Shira Yuki]

Napisane przez Tassarinian

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=599120

dziękuję
to o tym wątku pisałam.kiedys wpadł mi w ręce przez przypadek,ale nie subskrybowałam i dlatego nie mogłam go znaleźć.

[gidran]

Dla mnie takie dociekanie czy i w jaki sposób mężczyzna ma górować nad kobietą i dziećmi to bieganie z zawiązanymi oczami w pokoju pełnym gratów i bolesne się o nie obijanie. Wystarczy zdjąć opaskę i zrozumieć ( jak się jest katolikiem i szuka poparcia w biblii) iż Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, więc próba jej odebrania komukolwiek, ograniczenia, narzucenia własnej siłą, czy też podstępem, to bezprawne odbieranie tego boskiego daru, więc po katolicku powinno być grzechem. A co do biblii to tak, według niej bóg Jahve/Addonai/Elohim pozwalał, a wręcz wymagał okaleczania, mordowania, gwałtów, krzywdzenia bliskich, w tym własnych dzieci itd. (sam się zresztą w tym lubował). Istny raj dla oszołomów pragnących znaleźć usprawiedliwienie dla swoich chorych popędów.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez gidran

Dla mnie takie dociekanie czy i w jaki sposób mężczyzna ma górować nad kobietą i dziećmi to bieganie z zawiązanymi oczami w pokoju pełnym gratów i bolesne się o nie obijanie. Wystarczy zdjąć opaskę i zrozumieć ( jak się jest katolikiem i szuka poparcia w biblii) iż Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, więc próba jej odebrania komukolwiek, ograniczenia, narzucenia własnej siłą, czy też podstępem, to bezprawne odbieranie tego boskiego daru, więc po katolicku powinno być grzechem. A co do biblii to tak, według niej bóg Jahve/Addonai/Elohim pozwalał, a wręcz wymagał okaleczania, mordowania, gwałtów, krzywdzenia bliskich, w tym własnych dzieci itd. (sam się zresztą w tym lubował). Istny raj dla oszołomów pragnących znaleźć usprawiedliwienie dla swoich chorych popędów.

Są fragmenty w ST, gdzie JHWH nawet tę wolną wolę odbiera, bo mu wygodnie. Przy zsyłaniu plag konkretnie. Wtedy to 'uczynił serca Egipcan twardymi', żeby nie mogli uwierzyć w zesłane znaki Wtedy mógł bardziej rozbujać swoje sadystyczne zapędy.

[gidran]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;42665314]Są fragmenty w ST, gdzie JHWH nawet tę wolną wolę odbiera, bo mu wygodnie. Przy zsyłaniu plag konkretnie. Wtedy to 'uczynił serca Egipcan twardymi', żeby nie mogli uwierzyć w zesłane znaki Wtedy mógł bardziej rozbujać swoje sadystyczne zapędy.[/QUOTE]
Starając się wczuć w ST logikę, to ma sens, w końcu bóg daje, bóg odbiera. Ale skoro grzechem jest próbować się równać z bogiem, to tak samo grzechem jest odbieranie owej woli. No chyba, że tak każe krzak gorejący...

[Bananalama]

Związek małżeński to związek dwóch istot RÓWNORZĘDNYCH, nie godzi stawiać się jednego człowieka nad drugim. W tym momencie to już nie jest dobrowolny związek dwojga ludzi, a przypomina relację z hierarchią, jak w pracy.