Biżuteryjny wątek plotkowy IV :)

[substytut]

Napisane przez KarmazynowyKamyk

A jeszcze się zdenerwowałam na poczcie...
Byłam o 19.52 i już4 osoby robiły awanturę, że jest zamknięta, ale pani z okienka była nieugięta i im nie otwarła...
Jutro pisze skargę, bo to już 2 raz, że nie wysłałam paczek, bo ona sobie wcześniej zamknęła...
A jak byk jest napisane, że do 20.00 otwarte...

Leee, u mnie na poczcie ostatnia osoba >>wchodzi<< o 20 - o ktorej obsluza to juz wielka niewiadoma.
No i na plus po wielu wizytach po roznych urzedach PP - jak mam wiecej przesylek nie musze sama naklejac znaczkow

[KarmazynowyKamyk]

Napisane przez Senanque

Jeżeli potrzebujesz okularów tylko do bliży, a dal widzisz dobrze, to inna sprawa. Ja jednak radziłabym się wybrać do okulisty i sprawdzić. Wzrok ma tendencję do kompensowania niedowidzenia, napinają się mięśnie w obrębie twarzy, nieświadomie mrużymy oczy - to wszystko lekko poprawia widzenie, więc wydaje nam się, ze wszystko jest ok, a tymczasem możemy sobie nawet nie zdawać sprawy, że widzimy po prostu źle.

Ja w kwestiach, gdzie bezmyślność i lekceważenie decydują o życiu i śmierci nie mam za grosz pobłażania. Ani poczucia humoru. A odkąd mam dziecko, pogłębiło się to do rozmiarów paranoi.

Dopiero co byłam u okulisty, mam juz któreś z kolei okulary i nigdy nie dawałąm rady w nich siedzieć dłużej niż 8 godzin przed kompem, po prostu nie potrafię. Podobno czasem tak bywa.

Napisane przez substytut

Leee, u mnie na poczcie ostatnia osoba >>wchodzi<< o 20 - o ktorej obsluza to juz wielka niewiadoma.
No i na plus po wielu wizytach po roznych urzedach PP - jak mam wiecej przesylek nie musze sama naklejac znaczkow

Ja mam zawsze juz ponaklejane znaczki.
Na jednej poczcie zamykają dopiero o 19 i jak ktos jest w środku to go juz obsłużą. Ale o 19 to zazwyczaj dla mnie za wcześnie, ta druga jest teoretycznie do 20 i nie raz tam byłam tuż przed i się udało, a dwa razy zamknęli wcześniej.
W K-cach jest całodobowa, ale już tam nie mieszkam i nie opłaca się jechać taki kawał.

[kulkam]

Kasiu, trzymam kciuki za Twoje prawko!

Sweet - jeśli chodzi o przyjaźnie damsko-męskie też uważałam, że to coś fantastycznego i w niczym nie przeszkadza. I wkurzałam się na dziewczynę mojego przyjaciela, że ma jakieś "ale" i jest zazdrosna... do czasu aż poznałam mojego obecnego męża i zrozumiałam, że jak się ma w swoim mężczyźnie najlepszego przyjaciela, to przyjaźń z innym facetem nie bardzo wychodzi. I zrozumiałam tą koleżankę, że jej się moja przyjaźń z jej facetem nie podobała. Co nie zmienia faktu, że tamta przyjaźń bardzo dużo mi dała i była czymś naprawdę cennym. Ale myślę, że udaje się jedynie między singlami (nawet jeśli między stronami przyjaźni nic nie zaiskrzy).

A co do babskich przyjaźni - moja największa przyjaźń rozleciała się w klasie maturalnej z powodu faceta Za to do dziś przetrwała (a właściwie z czasem przerodziła w przyjaźń) znajomość i inną koleżanką z liceum. W czasie studiów nasza znajomość bardzo się pogłębiła, a teraz jest to już przyjaźń małżeńska - ona i jej mąż są naszymi najbliższymi przyjaciółmi. Szkoda tylko, że mieszkamy od siebie tak daleko, a odkąd pojawiły się dzieci, jeszcze trudniej nam się spotykać Ale zawsze pozostaje GG, Skype i telefon

[Beacia87]

Niektórzy ludzie są jacyś "trudni". Na aukcjach WOŚP-owych jak wół napisałam, że proszę o wpłatę kosztów wysyłki na moje konto bankowe i podałam numer, żeby każdemu z osobna nie pisać. Na każdej aukcji była taka informacja. Ale i tak niewiele to dało, bo część słowa raz napisanego chyba nie rozumie i albo pyta o numer konta albo po prostu koszt wysyłki wpłaca na konto WOŚP-u. Ciężkie czasy...

[kolczyki]

Napisane przez Beacia87

Niektórzy ludzie są jacyś "trudni". Na aukcjach WOŚP-owych jak wół napisałam, że proszę o wpłatę kosztów wysyłki na moje konto bankowe i podałam numer, żeby każdemu z osobna nie pisać. Na każdej aukcji była taka informacja. Ale i tak niewiele to dało, bo część słowa raz napisanego chyba nie rozumie i albo pyta o numer konta albo po prostu koszt wysyłki wpłaca na konto WOŚP-u. Ciężkie czasy...

są ludzie i taborety

[KarmazynowyKamyk]

Zaraz się wścieknę...
Przylazł księgowy i zasmradza papierosami całe piętro

[kolczyki]

a fuuu...mnie do smrodu dymu tytoniowego zawsze głowa boli:/ współczucie

[KarmazynowyKamyk]

Już mnie głowa boli i już mi niedobrze...

[klamaja]

mnie na sama myśl o dymie jest niedobrze bleee.......

[Srebrna]

Kamyk: pogon drania, w miejscu pracy nie wolno palic

[kolczyki]

a nie da się tego księgowego jakoś wykurzyć?

[KarmazynowyKamyk]

Jak tu czasem z szefową i informatykiem siądą, to ja wychodzę...
My nie mamy sufitów i wszystko czuć na całym pietrze...
Nic ich nie nauczyło, to że szef dopiero co zmarł na raka krtani, niektórzy nie potrafią sie uczyć na błędach innych...
Widać bardzo chcą na swoich...

Edit: No nie da się go pogonić... Oni sobie nic z przepisów nie robią...

[arizoona]

Napisane przez KarmazynowyKamyk

Jak tu czasem z szefową i informatykiem siądą, to ja wychodzę...
My nie mamy sufitów i wszystko czuć na całym pietrze...
Nic ich nie nauczyło, to że szef dopiero co zmarł na raka krtani, niektórzy nie potrafią sie uczyć na błędach innych...
Widać bardzo chcą na swoich...

Edit: No nie da się go pogonić... Oni sobie nic z przepisów nie robią...

Wiem coś o tym u mnie dyrekcja tak nie raz przychodzi i dymi

[KarmazynowyKamyk]

Napisane przez arizoona

Wiem coś o tym u mnie dyrekcja tak nie raz przychodzi i dymi

No właśnie, jak tu pogonić szefostwo?

[arizoona]

Napisane przez KarmazynowyKamyk

No właśnie, jak tu pogonić szefostwo?

Nie bardzo się da ale coś tam pod nosem czasami mruczę że mi przeszkadza ten smród bo zapachem tego nie można nazwać

[majakorn]

ja zaczęłam palic rok temu, gdy zdradził mnie ukochany... Zdrade wybaczyłam, liczyłam,że z nia skończy i więcej do tego nie dojdzie... Niestety, nadal sie spotykają potajemnie,pisza, a ja pale juz paczke dziennie... Dziewczyna ma męża i małe dziecko... Potrzebuje dobrego psychologa albo kiepsko sie to dla niej skonczy. Człowiek zakochany to głupi jak but. A ja juz nie potrafie sobie poradzić...
Musiałam się wyżalić.

[Rhogata]

majakorn

a tak w ogole, oni nie sa warci, zeby sobie zdrowie fizyczne i psychiczne przez nich psuc
nie warci

[KarmazynowyKamyk]

Napisane przez majakorn

ja zaczęłam palic rok temu, gdy zdradził mnie ukochany... Zdrade wybaczyłam, liczyłam,że z nia skończy i więcej do tego nie dojdzie... Niestety, nadal sie spotykają potajemnie,pisza, a ja pale juz paczke dziennie... Dziewczyna ma męża i małe dziecko... Potrzebuje dobrego psychologa albo kiepsko sie to dla niej skonczy. Człowiek zakochany to głupi jak but. A ja juz nie potrafie sobie poradzić...
Musiałam się wyżalić.

Strasznie mi przykro, moja znajoma ma podobny problem, tyle że on się wyprowadził.
Faceci to jednak są głupi są. Skończy im się kryzys wieku średniego, to wtedy będą płakać, że chcą wracać do rodziny.
Ja swojemu powiedziałam, że jak go kryzys dopadnie, to może sobie kupić kabriolet A poza tym puszczę go z torbami jak coś wywinie...
A ty się trzymaj...

[anecia_88]

Ale czy warto się truć dla faceta? Nie sądzę...

[smoczek]

Kurcze, ja bym chyba w takiej sytuacji nie umiała wybaczyć, tylko bym wywaliła na zbity pysk ze swojego życia. Wiadomo - łatwo mówić, bo to przecież zupełnie inaczej jak się jest w środku takiej sytuacji, ale jak czytam to mi się nóż w kieszeni otwiera .

[majakorn]

mi tez się otwiera smoczku, dlatego potrzebuje psychologa,żeby tej k...., hm, kobiecie, krzywdy nie zrobić... Nie truje sie dla faceta.. truje sie przez niego. Nie radze sobie z ta sytuacją, a papierosy (może tylko mi sie tak wydaje) sprawiaja,że staje sie choć troche spokojniejsza...
Jeszcze wszystkiego sie wypiera, choć cholera mam dowody! Zaraz ide na spotkanie z jej mężem, pokaże mi ich rozmowy z gadu... nwet nie wiem czy chce to czytać

[KarmazynowyKamyk]

Dla mnie jest różnica jak facet zrobi jeden skok w bok, a jak robi coś regularnie i nie chce przestać.
Każdemu sie może jeden skok w bok przytrafić, bo po prostu tak jesteśmy skonstruowani.

[M0N1K4]

Napisane przez smoczek

Kurcze, ja bym chyba w takiej sytuacji nie umiała wybaczyć, tylko bym wywaliła na zbity pysk ze swojego życia. Wiadomo - łatwo mówić, bo to przecież zupełnie inaczej jak się jest w środku takiej sytuacji, ale jak czytam to mi się nóż w kieszeni otwiera .

Też bym wywaliła na zbity pysk... i jeszcze dupsko skopała galami
Hm.... jak kiedyś zerwałam z facetem ale się zastanawiałam, czy dobrze zrobiłam bo za mną łaził i łaził..... no ale się w krótkim czasie dowiedziałam tego,że sypał z koleżanką... coś już mi śmierdziało jak przypadkiem się wygadał,że chodził z nią na wino.. gówniarze byliśmy wtedy, to się piło tanie wina.... jak się dowiedziałam o tym co jeszcze się działo, to nie miał co się do mnie zbliżać na wyciągnięcie mojej ręki....

Smutno mi.. ja bym chyba takiego gada w domu nie trzymała. Wywaliłabym i jakby zmądrzał i zobaczył,że na prawdę może wszystko stracić to może...... ale najmniejsze podejrzenie i koniec...

Może łatwo mówić.... pewnie tak... trudniej zrobić coś konstruktywnego.

Ja myślę majakorn, że warto by jednak było skorzystać z porady psychologa. Wielu ludzi nie chce tego robić, bo poglądy społeczeństwa na temat naszego zdrowia psychicznego są często z lekka zacofane. Wizyta u psychologa , zwłaszcza w takiej sytuacji - nie jest niczym wstydliwym. Myślę,że może Ci to pomóc podjąć jakieś racjonalniejsze kroki niż palenie papierosów. Każdy ma przecież prawo do szczęścia...

[Rhogata]

maja, ona jest nie mniej winna niz on...

idz do psychologa, jesli sama sobie nie radisz. Tylko nie do 1 lepszego, niech to bedzie ktos dobry

[konza]

przykro mi że cierpisz ,ale nie warto postaw go pod ścianą a mąż tej k...... niech sie z nią rozprawi ja nie mam sentymentów może dlatego ,że przeszłam równo rok temu to samo po 3 latach związku , mój były jest teraz z moją była przyjaciólką wole nie wiedzieć jak długo sie to cuiągneło , dopuki nie postawiłam sprawy jasno że mam dość i odchodze, teraz wiem że wygrałam los na loterii 2 miesiące wyłam i snułam sie po kontach , ale moji znajomi z pracy postawili mie na nogi i dzięki nim zaczełam wychodzić z domu , i tak poznałam mojego obecnego wariata i powiem tak teraz jestem szczęśliwa

[wariacja]

Maju bardzo mi przykro, miałam podobna sytuacje, tylko mi psycholog nie pomagał i ruch poszły żyletki i noże


A tak poza sprawą na pewnym forum internetowym spotkałam nasza ukochana koleżankę Wariacje.
I nawet bierze udział w wymianie biżuteryjnej;/;/

[KarmazynowyKamyk]

Napisane przez wariacja

Maju bardzo mi przykro, miałam podobna sytuacje, tylko mi psycholog nie pomagał i ruch poszły żyletki i noże


A tak poza sprawą na pewnym forum internetowym spotkałam nasza ukochana koleżankę Wariacje.
I nawet bierze udział w wymianie biżuteryjnej;/;/

Nie wstyd Ci się tu pokazywać?

[arizoona]

Napisane przez KarmazynowyKamyk

Nie wstyd Ci się tu pokazywać?

O tym samym pomyślałam

[KarmazynowyKamyk]

To jakaś kpina chyba...

Edit: Albo jest jeszcze taka opcja, że wariacja występuje u nas jako ktos inny i poprostu się pomyliła logując...

[Amambada]

właśnie pomyślałam - o co tu chodzi?


czy jest na sali lekarz? Psychiatra najlepiej...