Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz.1

[AgatkaL]

Napisane przez tridentina

Przy szczepieniu na rota, wirusy wydalane są z kałem i przy nie zachowaniu zasad higieny albo po prostu "wypadku" (strzelająca kupa i te sprawy) rodzic jest narażony na kontakt z wirusami, stąd moje pytanie.
Pediatra Was o tym nie informował?
Dzięki za info odnośnie ceny

Nas informowali żeby uważac przez tydzień po szczepieniu. Pakować pieluchy z kupą w woreczki i dokładnie szorować ręce. Tydzień już minął i nam nic nie jest, więc chyba będzie OK.

[katarzyniak]

Witam
Noc jak zwykle idealna i bardzo mnie to cieszy Oby było tak dalej

Kurcze, ja nie wiem czy wszystkie mamy/teściowe dostały sklerozy i nie pamiętają, że dzieci/niemowlaki często płaczą i niekoniecznie oznacza to coś strasznego???? Chętnie cofnęłabym się o te 20-30 lat wstecz i zobaczyła jak one zajmują się dziećmi. Chyba muszę zapytać się teściowej czy mój TŻ jak był niemowlakiem to nie płakał
A i rada mojej teściowej żebym częściej już dawała Bebilon, bo moje mleko może mu nie wystarczać.
W ogóle zapytałam się jej jak karmiła TŻ jak był niemowlakiem (bo cisza była na ten temat) - to odpowiedziała, że mlekiem mm. Nie było rozwinięcia czemu tak, czy siak - pewnie ma doskonałe zdanie na temat mm i wolała nie rozwijać swoich myśli

Zaraz chyba wskoczę pod prysznic póki mam czas i mały śpi. Potem zmywanie, kąpanie, gotowanie - czyli standard.

Miłego dnia

[Kalina27]

Napisane przez katarzyniak

A i rada mojej teściowej żebym częściej już dawała Bebilon, bo moje mleko może mu nie wystarczać.

Któraś tu już mądrze pisała, że nasze mamy i teściowe są z tego okresu gdzie karmienie piersią było niemodne, beznadziejne i w ogóle fuj. Siłą rzeczy twoja teściowa widocznie ciągle ma zakodowany tamten sposób myslenia. Mogę Ci tylko współczuć i życzyć duuuuużo cierpliwości.

[punamama]

Witam i ja. U nas jak zwykle pobodki ale dzisiaj nie dam mu spac w dzien, zobaczymy jak bedzie

Ps. Spalismy prawie do 10

[Nemezis23]

Napisane przez magnusia

80 ciągnę ok 20 minut- z obu a potem po prostu nie leci a w piersi jest jeszcze dużo może ja coś nie tak robię? mam wrażenie że oprócz maltretowania sutów nic innego się nie dzieje jak widzę że nie leci to się zniechęcam, odsysam, przystawiam ponownie- może nie powinnam tak kombinować?
miałam taki wypożyczony ze szpitala- taka skrzynka medeli był super tylko kosztuje 65 zł za 10 dni
chciałabym pomrozić i porobić zapasy ale jak widzę te marne 80 to się nie opłaca...
dziś też 80 udoiłam i dupa dalej nie idzie

To nie jest zły wynik, skoro regularnie karmisz piersią, bo Adaś wyciąga co potrzebuje Jak ja karmiłam to miałam o wiele słabsze wyniki w ściąganiu i słabo mi szło robienie zapasów. Jeżeli dobrze Ci się sprawdził laktator z medeli to możesz pomyśleć o zainwestowaniu w taki domowy. U mnie sprawdził się super

Napisane przez Sheperdess

Ale moje dziecko ma nieogarniętą matkę. Obudził się dziś w nocy o 1 i zaczął wyć, nosiłam, bujałam i uspakajałam z pół godziny, bo sądziłam, że to ból brzucha, a okazało się, że dziecko było po prostu głodne. Ale na usprawiedliwienie dodam, że nigdy o tej porze nie je, robił bąki i przestawał płakać przy bujaniu, zupełnie jak przy bólu brzucha. Okazuje się, że dalej nie znam swojego dziecka.

Standard my kiedyś nie mogliśmy małej uspokoić. Dziecko trochę pojadło i zaczynało płakać, wyglądała na zmęczoną, ale lekko zasypiała i znowu wrzask. Nie wiedzieliśmy o co chodzi... Zrozumieliśmy dopiero jak zobaczyliśmy plamę na pajacu - dziecko chodziło z gigantyczną kupą w pieluszce

Napisane przez katarzyniak

Dzięki dziewczyny za rady Teraz już będę wsadzać palucha w wodę i dopiero wtedy jak paluch będzie cały będę wkładać butlę z mlekiem

A skoro już jest temat - laktatory, ściąganie itp. - ja mam laktator elektryczny lovi prolactis. I jest wg mnie super. Ściągam nim ok 5-6 razy na dobę. Czasem ściągnę 120 ml, a czasem 200 lub więcej (ściągam zawsze nie dłużej niż po 15 minut na każdą pierś). Najwięcej ściągam w nocy, a najmniej o 18-19 (hmm czyżby grało tu rolę zmęczenie po całym dniu?). Mam też ręczny aventu, i uważam, że na doraźne ściąganie jest ok, ale tylko na doraźne. Na dłuższą metę chyba nie dałabym rady z ręcznym.

Odnośnie podgrzewania mleka ściągniętego to gdzieś czytałam, że temperatura wody nie powinna być wyższa niż 50 stopni. Jakoś tak. Na pewno nie można we wrzątku.

Co do laktatora to też mi się wydawało, że jest super dopóki nie wypróbowałam innego. Okazało się, że jestem w stanie ściągnąć o wiele więcej. Do tego ogromnym minusem jest brak części zamiennych i to, że nie można zmienić rozmiaru lejka - co jest bardzo istotne. Lejek w Lovi jest u mnie źle dopasowany i bardzo ciężko mi ustawić go tak, żeby było dobrze i wygodnie. Poza tym według mnie jest strasznie uciążliwy w pielęgnacji - mnóstwo części do składania i dobijają mnie te gumowe elementy. Gdybym wcześniej to wszystko wiedziała od razu kupiłabym inny laktator, bo różnica w cenie nie jest duża...

Napisane przez Le La

A tak w ogole to pd paru dni strasznie mnie boli glowa, ciagle. Klade sie bolem glowy i budze sie rowniez z bolem. Koszmar. Paracetamol juz mi nie dziala Kurcze, nie mam pojecia od czego to tak moze byc, bo nie mam goraczki i poza tym sie dobrze czuje

Mam to samo. Ciągle boli mnie głowa i ciągle mam lekko przytkany nos. Często tak się u mnie dzieje na wiosnę. Nie wiem o co chodzi

Napisane przez katarzyniak

Ale piękna dziś pogoda Jak mały się obudzi, to najpierw jedzonko a potem spacer.

Co do szczepień, to powiem krótko. Powikłania zawsze mogą być a i każdy organizm jest inny i może inaczej reagować. Wg mnie szczepienia to potencjalny bilans zysków. Szanuje też zdania innych - nie chcą niech nie szczepią, każdy odpowiada za swoje dziecko.

Dziewczyny, trochę się pożalę. Ostatnio po wizycie teściów, jestem poddenerwowana.

Zgadzam się. Lista skutków ubocznych, które mogą się pojawić widnieje na ulotce każdego leku, a mimo to każdy z nas bierze antybiotyki i inne tabletki.

Współczuję teściów. Myślę, że Twój mąż powinien im zwrócić uwagę i coś powiedzieć. Ostatnio jak byli moi rodzice to też mnie strasznie zdenerwowali. Było już późne popołudnie, mała była zmęczona, a w pokoju paliło się światło, leciało głośno TV, do tego mój ojciec tak głośno mówi, że masakra... Lena przysypiała na rękach, ale co chwilę budziła się z płaczem. No i oczywiście moi rodzice wielcy znawcy - najpierw gadki, że ona na pewno głodna, trzeba jej dać jeść, później że na pewno ją coś boli. Moja mama jak tylko ją wzięła to masowała jej brzuch (szkoda, że brzuch ma ciągle miękki). Oczywiście po ich wizycie sama się zaczęłam martwić czy coś jej nie jest i wkręcać sobie dziwne rzeczy. Szkoda, że jak tylko wyszli wpakowaliśmy małą w woombie, wyciszyła się, zasnęła i przespała kilka godzin

Napisane przez katarzyniak

Witam
Noc jak zwykle idealna i bardzo mnie to cieszy Oby było tak dalej

Kurcze, ja nie wiem czy wszystkie mamy/teściowe dostały sklerozy i nie pamiętają, że dzieci/niemowlaki często płaczą i niekoniecznie oznacza to coś strasznego???? Chętnie cofnęłabym się o te 20-30 lat wstecz i zobaczyła jak one zajmują się dziećmi. Chyba muszę zapytać się teściowej czy mój TŻ jak był niemowlakiem to nie płakał
A i rada mojej teściowej żebym częściej już dawała Bebilon, bo moje mleko może mu nie wystarczać.
W ogóle zapytałam się jej jak karmiła TŻ jak był niemowlakiem (bo cisza była na ten temat) - to odpowiedziała, że mlekiem mm. Nie było rozwinięcia czemu tak, czy siak - pewnie ma doskonałe zdanie na temat mm i wolała nie rozwijać swoich myśli

Uwielbiam pytania moich teściów od kiedy mała jest w domu - pierwsze to czy płacze, a drugie czy śpi w nocy. Nie wiem, może kiedyś niemowlęta nie płakały i spały całą noc Oczywiście teść jest doradcą laktacyjnym, bo jak się dowiedział, że mała w nocy śpi TYLKO 3-4 h to stwierdził, że może trzeba ją dokarmiać W sumie te wszystkie wywody wpuszczam jednym uchem, a wypuszczam drugim

[celin10]

Napisane przez Kalina27

Witam się po spokojnej, przespanej nocy! U nas przepiękny, pogodny dzień. Synuś właśnie zasnął, starszaki w przedszkolu, kawka pachnie, wizaz otwarty - bezcenna chwila relaksu...

poranek taki jak u Nas moja chwila relaksu zamieniła się w mega lenia miałam w planach mycie okien ale mi sie nie chce,mam cały dzień na to

co do płaczących dzieci,"samotnego" leżenia czy bawienia to nie widzę nic złego...jeżeli dziecku nic nie jest to samo sobie leży i nie biegnę na kazde kwiknięcie bo tak jak napisała roane po chwili zapomina że kwiknął no ale wokół nas jest mnóstwo osób"dobra rada" i niestety tego nie zmienimy jak idę z małym na spacer to wybieram kierunek-las,tam nie spotkam osób psujących humor w piękny dzień

[konsternacja]

Dzień dobry wszystkim

Zaraz idę z Jasiem do lekarza bo chory- oby się nie pogorszyło po tym wyjściu mu bo pogoda jakaś brzydka...

punamama Gratuluję wyspania

[punamama]

Napisane przez katarzyniak

Chętnie cofnęłabym się o te 20-30 lat wstecz i zobaczyła jak one zajmują się dziećmi. Chyba muszę zapytać się teściowej czy mój TŻ jak był niemowlakiem to nie płakał
A i rada mojej teściowej żebym częściej już dawała Bebilon, bo moje mleko może mu nie wystarczać.
W ogóle zapytałam się jej jak karmiła TŻ jak był niemowlakiem (bo cisza była na ten temat) - to odpowiedziała, że mlekiem mm. Nie było rozwinięcia czemu tak, czy siak - pewnie ma doskonałe zdanie na temat mm i wolała nie rozwijać swoich myśli

Ja czytajac te pomocne rady waszych tesciowych popytalam sie mojej mamy i babci jak to bylo jak karmily swoje dzieci.
Moja najstarsza siostra ma 27, moja mama 47, jej siostra najstarsza 51. Wszystkie byly karmione piersia przynajmniej do roku a ja jestem jedyna osoba w rodzinie ktora karmi mm. I wszyscy mi pomagali na poczatku zebym karmila piersia.

Dodam, ze moja mama i jej siostry urodzily sie w miescie a moje rodzenstwo juz na wsi ale w poblizu tego miasta (bo padly slowa ze kp karmily tylko panie ze wsi w latah 60-70)

Po prostu chcialabym obalac mity/stereotypy

[konsternacja]

Napisane przez Nemezis23

(...)

Co do laktatora to też mi się wydawało, że jest super dopóki nie wypróbowałam innego. Okazało się, że jestem w stanie ściągnąć o wiele więcej. Do tego ogromnym minusem jest brak części zamiennych i to, że nie można zmienić rozmiaru lejka - co jest bardzo istotne. Lejek w Lovi jest u mnie źle dopasowany i bardzo ciężko mi ustawić go tak, żeby było dobrze i wygodnie. Poza tym według mnie jest strasznie uciążliwy w pielęgnacji - mnóstwo części do składania i dobijają mnie te gumowe elementy. Gdybym wcześniej to wszystko wiedziała od razu kupiłabym inny laktator, bo różnica w cenie nie jest duża...

Z tym, że wymienne lejki to udogodnienie się zgodzę ale akurat ta możliwość dla mnie na wiele się nie zdała. W medeli był standardowo lejek chyba 21 mma ja kupiłam większy 24 bo coś było nie tak, później jeszcze większy i koniec końców używam lejka 27 mm ale dla mnie najlepszy by był rozmiar między 27-24 ale niestety takiego nie ma... Szkoda, że nie można zamówić na wymiar...

[celin10]

Napisane przez punamama

Ja czytajac te pomocne rady waszych tesciowych popytalam sie mojej mamy i babci jak to bylo jak karmily swoje dzieci.
Moja najstarsza siostra ma 27, moja mama 47, jej siostra najstarsza 51. Wszystkie byly karmione piersia przynajmniej do roku a ja jestem jedyna osoba w rodzinie ktora karmi mm. I wszyscy mi pomagali na poczatku zebym karmila piersia.

Dodam, ze moja mama i jej siostry urodzily sie w miescie a moje rodzenstwo juz na wsi ale w poblizu tego miasta (bo padly slowa ze kp karmily tylko panie ze wsi w latah 60-70)

Po prostu chcialabym obalac mity/stereotypy

jestem w wieku Twojej siostry i byłam karmiona mieszanie.dawniej maluchy nie były z matkami na sali i do karmienia przywożono je co 3 godz.zostawiano a pielęgniary nie pomagały w przystawianiu itp.a gdy dziecko płakało po "jedzeniu" to dokarmiały mm(tak mi mama opowiadała) po powrocie do domu prubowała mnie kp ale sie nie najadałam i dokarmiała mnie mm a później już tylko mm bo byłam chorowitkiem i pobyty w szpitalu(bez mamy)to był standard.Gdy urodziła sie moja siostra(rocznik 2000) mama była nastawiona na mm ale w szpitalu miała pomoc w przystawianiu i moja siostra ssała sobie do 3r.ż ,tak to się mojej mamie spodobało
teściowa gdy urodziła bliźniaki(mojego męża i szwagra-lata 70te) też karmiła mm bo nie miała pomocy w przystawianiu dwóch maluchów,wogóle nie wiedzaiała że będzie mieć dwójkę()
i wsumie tak myśle ile w tym prawdy ze karmiły tylko kobiety na wsi bo taniej itd. czy może karmiły mm bo nie miały pomocy przy przystawianiu???albo gdy dziecko płakało z góry zakładano że jest głodne i trzeba dokarmić???

[kootek_mamrotek]

pytałam mojej mamy jak to było z jej karmieniem. Byłam karmiona mieszanie, i sam fakt karmienia piersią był dla niej dużym dyskomfortem, mleko leciało strumieniami, miała wrażenie że cały czas śmierdzi mlekiem. Ogólnie nie wspomina tego za nic dobrego i zdecydowała na karmienie mm, mimo, że za mlekiem dziadek musiał jechać 50 km dalej i dawać komuś w łapę taaak, takie były czasy. Ale jak pojawiła się Zosia to sama mnie wspierała, żebym kp, choć krzyku było tyle, że słychać było ją u dziadków w domu :p

[Le La]

Napisane przez tridentina

Przy szczepieniu na rota, wirusy wydalane są z kałem i przy nie zachowaniu zasad higieny albo po prostu "wypadku" (strzelająca kupa i te sprawy) rodzic jest narażony na kontakt z wirusami, stąd moje pytanie.
Pediatra Was o tym nie informował?
Dzięki za info odnośnie ceny

Aaa o to chodzi, faktycznie informowala nas lekarka. Mowila zeby uwazac, myc rece po przewijaniu itp. Ale u nas nic sie nie dzialo.

Zamowilam Alkowi koszulobody na chrzciny w rozmiarze 68 i kurcze jest na styk, a chrzciny za miesiac, wiec pewnie bedzie za male

A tak w ogole to dzien dobry. U nas piekny dzien sie zapowiada, wiec znowu pewnie wybedziemy na pol dnia poza miasto, jak tylko maz wroci z pracy

[idaikot]

Co do sposobu karmienia przez pokolenie naszych mam to w moim otoczeniu nie ma jakiejś reguły. Natomiast widzę inną zależność - często, przynajmniej ja znam takie przypadki, kobiety karmiły pierwsze dziecko mm, a drugie piersią. Więc może i mi się uda następnym razem tylko tak karmić. Jeśli będzie następny raz

Mojego brata mama karmiła tylko mm, bo leżał po porodzie długo w szpitalu (sam i to w innym mieście). Ja byłam karmiona piersią do 6 miesiąca i sama podziękowałam za pierś, co mama przyjęła z ulgą, bo ją bardzo ponoć gryzłam Natomiast w książeczce zdrowia mam chyba dowód na zmianę obyczajów odnośnie karmienia. Jest tam wbita taka pieczątka z zaleceniami odnośnie karmienia i przekreślone zostało "karmić co 3 godziny", a wpisano "karmić na żądanie". Plus oczywiście dopisek o dopajaniu wodą z cukrem między karmieniami.

[katarzyniak]

Nemezis - a mogę zapytać jakiego laktatora teraz używasz? Bo ja przymierzając się do zakupu zastanawiałam się właśnie między lovi prolactis a madela mini eletronic. Wiesz ten laktaotr z lovi - ogólnie jestem zadowolona, ale widzę też minusy - m.in. to, że raczej nie wyciąga doskonale pokarmu do końca..jak przystawię dziecko to widać różnice jak piersi są dobrze opróżnione. Niby jakbym długo ściągała laktatorem też bym uzyskała taki efekt, no ALE... Poza tym, nie wiem czy dostałam jedną z wadliwych serii, bo kabelek z tyłu często się wyłącza pod wpływem lekkiego nawet ruchu... No i jest bardzo głośny wg mnie ( a czytałam opinie, że jest z tych cichszysz). To takie minusy. Ogólnie i tak jestem zadowolona, biorąc pod uwagę że przez 2 tygodnie zanim zamówiłam elektryczny cały czas używałam ręcznego aventa

Co do karmienia naszych mam/babć. Lata 70-80 to z pewnością czas, gdzie mm uznawane było za luksus i najlepsze dobro dla dziecka - zbilansowane witaminy, odpowiednie porcje, a zarazem brak powszechnego dostępu do takiego mleka wykształciły w głowach matek obraz idealnego pokarmu dla dziecka. I taki obraz (niektórych) naszych teściowych/babć pozostał do tej pory i trudno jest aby nagle się zmienił. Pozostaje ignorować - nic więcej


A mam pytanko - pod czym teraz śpią wasze dzieci? Bo u mnie jest ok.21-22 stopnie i przykrywam rożkiem rozłożonym i takim kocykiem stosunkowo cienkim. Czasem daję grubszy koc, ale boję się przegrzania.

[punamama]

Napisane przez katarzyniak

A mam pytanko - pod czym teraz śpią wasze dzieci? Bo u mnie jest ok.21-22 stopnie i przykrywam rożkiem rozłożonym i takim kocykiem stosunkowo cienkim. Czasem daję grubszy koc, ale boję się przegrzania.

Ja mam w nocy b. Zimno sama spie w bluzie i skarpetkach
Ale w dzien przykrywam Malego samym rozkiem. Body, pajacyk + rozek

[magnusia]

Napisane przez katarzyniak

A mam pytanko - pod czym teraz śpią wasze dzieci? Bo u mnie jest ok.21-22 stopnie i przykrywam rożkiem rozłożonym i takim kocykiem stosunkowo cienkim. Czasem daję grubszy koc, ale boję się przegrzania.

u mnie jest 24 stopnie i młody nie śpi pod niczym- i tak walcze z potówkami

[idaikot]

Zaczęłam wierzyć w skoki rozwojowe. Po kilku dniach płaczliwości, marudzenia, ciągłego wiszenia na smoczku i słabego snu dziś mam inne dziecko. Jest rozbawiony i rozgadany, ciągle się uśmiecha, fika nogami, próbuje się przewracać, świadomie uderza w zabawki

[Hosenka*]

Kacper śpi w krótkim body, na to pajac i przykryty jest kołderką. Nie zauważyłam, żeby był spocony, a z reszta jak mu gorąco to się rozkopuje.

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Katarzyniak:
ale wiadomo, że dziecko wyciągnie więcej niż jakikolwiek laktator.


Lovi słychać, ale Medelę mini jeszcze bardziej, to sobie wyobraź jaki to hałas

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

Moja mama też karmiła głównie sztucznym mlekiem, chyba zwłaszcza u siostrze. Lekarze twierdzili, że ma "zły pokarm" i dlatego dziecko nie chce jeść. Musiała piersi obwiązywać, żeby laktacja się zatrzymałam, bo odciągniętego nie polecali dawać skoro jest "złe".

No i ja czuję z jej strony nacisk na mnie - nie wystarcza jej, że Kacper je moje mleko (tylko raz dziennie daję sztuczne, rzadko kiedy dwa razy), ale że nie daje z piersi. Potrafi powiedzieć: "żal mi Kacpra, rozczarowałaś mnie. Kto jak kto, ale TY powinnaś dawać pierś dziecku, które niemal cudem się urodziło (aluzja do straty Kamilka pod koniec ciąży, do problemów w tej ciąży i rozwiązania przez problemy z tętnem)". Zapytałam, czy chce wywołać u mnie poczucie winy, jeśli tak, to się jej nie uda, bo w ten sposób dbam o dziecko pilnując ile zjada, żeby dalej łądnie przybierało.

[konsternacja]

Napisane przez Hosenka*

Kacper śpi w krótkim body, na to pajac i przykryty jest kołderką. Nie zauważyłam, żeby był spocony, a z reszta jak mu gorąco to się rozkopuje.

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Katarzyniak:
ale wiadomo, że dziecko wyciągnie więcej niż jakikolwiek laktator.


Lovi słychać, ale Medelę mini jeszcze bardziej, to sobie wyobraź jaki to hałas [COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

[/COLOR]Moja mama też karmiła głównie sztucznym mlekiem, chyba zwłaszcza u siostrze. Lekarze twierdzili, że ma "zły pokarm" i dlatego dziecko nie chce jeść. Musiała piersi obwiązywać, żeby laktacja się zatrzymałam, bo odciągniętego nie polecali dawać skoro jest "złe".

No i ja czuję z jej strony nacisk na mnie - nie wystarcza jej, że Kacper je moje mleko (tylko raz dziennie daję sztuczne, rzadko kiedy dwa razy), ale że nie daje z piersi. Potrafi powiedzieć: "żal mi Kacpra, rozczarowałaś mnie. Kto jak kto, ale TY powinnaś dawać pierś dziecku, które niemal cudem się urodziło (aluzja do straty Kamilka pod koniec ciąży, do problemów w tej ciąży i rozwiązania przez problemy z tętnem)". Zapytałam, czy chce wywołać u mnie poczucie winy, jeśli tak, to się jej nie uda, bo w ten sposób dbam o dziecko pilnując ile zjada, żeby dalej łądnie przybierało.

Co do pogrubionego- moje dziecię bardzo lubi dźwięk medeli mini

[isia4891]

Dzień dobry

przykro mi, że nas jest mniej :-(

U mnie piękną pogoda, więc Marcel śpi wózku , a ja wystawiam buzię do słońca
Pranie zrobiłam, jeszcze muszę poodkurzac , pomoc podłogi, ale mi się nie chce...mąż pojechał na pogrzeb, a później jedzemy ustalić menu na chrzciny

[katarzyniak]

Hosenko - też bym się wkurzyła za taki tekst... z resztą co jakiś czas słyszę podobne "wywody" mające na celu wzbudzenie poczucia winy u mnie - do niedawna jeszcze nasłuchałam się , że Mały zjada za małe porcje i płacze na pewno dlatego, bo nie dojada - nawet mój brat (który nie ma dzieci) wydzwaniał do mnie i mówił żebym dziecka nie głodziła.
Ps. uważam, za racjonalne - odciąganie pokarmu +od czasu do czasu mm :tak:


Dziewczyny, wiem że był już kiedyś taki temat, ale nie zwróciłam większej uwagi ;p - ile płacicie za osobę w restauracji jeśli chodzi o chrzciny... Bo ja pytałam się w jednym miejscu i powiedzieli 100zł od osoby i menu nie było jakoś super wyszukane ...

[idaikot]

Napisane przez konsternacja

Co do pogrubionego- moje dziecię bardzo lubi dźwięk medeli mini

U mnie to samo. Odciągam wieczorem i w nocy, a zanim skończę dziecię smacznie śpi ululane odglosami laktatora

[Hosenka*]

Mój też lubi odgłos laktatora

[Dragusia88]

Witam mamuśki Jestem wciaż studentką psychologii i piszę pracę magisterską dotyczącą satysfakcji z małżeństwa. Bardzo chciałabym już skończyć studia, a żeby tak się stało potrzebuje 30 wypełnionych kwestionariuszy przez małżeństwa z dziećmi nie chodzącymi jeszcze do szkoły.
Jeżeli jesteście chętne do pomocy to proszę o Wasze maila na priv i podeślę Wam ankietki
Pozdrawiam i liczę na Waszą pomoc

[Caillouu]

Aaa dobijcie mnie.
Moje dziecko najwyraźniej preferuje system zero jedynkowy. Jeden dzien jest cudne, na drugi koszmarne.
:-D

Katarzyniak - 50zl bez napojow. Górny Śląsk.

Wysłane z mojego GT-S6310N przy użyciu Tapatalka

[konsternacja]

Dziewczyny a czy do tych cen za przyjęcie w restauracji możecie też podawać miasto? Ja jestem z Warszawy i Chrzest planujemy w maju/czerwcu, więc jestem ciekawa jakie są stawki.

[magnusia]

Napisane przez konsternacja

Dziewczyny a czy do tych cen za przyjęcie w restauracji możecie też podawać miasto? Ja jestem z Warszawy i Chrzest planujemy w maju/czerwcu, więc jestem ciekawa jakie są stawki.

a masz cos fajnego na oku bo ja we wrześniu chrzciny chcę robić tylko nie mam lokalu i nie wiem jaki wybrać

ps. byłaś u tego lekarza z małym?

[Hosenka*]

Napisane przez konsternacja

Dziewczyny a czy do tych cen za przyjęcie w restauracji możecie też podawać miasto? Ja jestem z Warszawy i Chrzest planujemy w maju/czerwcu, więc jestem ciekawa jakie są stawki.

To załatwiaj szybko, bo to okres komunijny i już może byc kiepsko z terminami.

[kootek_mamrotek]

Napisane przez katarzyniak

Dziewczyny, wiem że był już kiedyś taki temat, ale nie zwróciłam większej uwagi ;p - ile płacicie za osobę w restauracji jeśli chodzi o chrzciny... Bo ja pytałam się w jednym miejscu i powiedzieli 100zł od osoby i menu nie było jakoś super wyszukane ...

Płaciliśmy 80 zł od osoby, w tym był obiad (rosół, 3 rodzaje mięs, po 2 kawałki na osobę, 3 surówki, 2 sosy, ziemniaki,kluski, kompot), deser, kawa, herbata, 4 sałatki, deska robionych przez Restauracje mięs i wędlin, owoce. Jedzenia było bardzo dużo, wszystko co zostało zapakowali w pojemniki i przez tydzień wyjadaliśmy co zostało Ciasto, tort, alko - we własnym zakresie. Miasto - ok.50 tys mieszkańców.

[Caillouu]

Ah, zapomniałam dodać ze u nas cena 50 zl to tort plus kolacja. Bez obiadu.

Wysłane z mojego GT-S6310N przy użyciu Tapatalka