2005-10-31, 08:22 | #1 |
Zakorzenienie
|
Nienawidziłam a pokochałam...
Wpadałam na pomysł wątku(mam nadzieję,że jeszcze go nie było) o zapachach ktore niegdyś wywoływały u Was mdłości i inne nieprzyjemne wrażenia a potem pokochałyscie,lub takich,które uważałyście za przeciętne a potem przemówiły do Was nagle.Jestem bardzo ciekwa czy miałyście takie przypadki.Pozdrawiam:cmok :
__________________
Mój kosmetyczny blog |
2005-10-31, 10:15 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 1 727
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Oj, miałam miałam. Dwa przede wszystkim - Angel. Pierwszy raz wąchałam go jako wczesno nastoletnie dziewczę (II klasa LO) w zimny, pochmurny dzień w łódzkiej perfumerii. Pokazała mi go koleżanka, z która tam byłam, nie spodobał mi się ani za grosz. Ale po liceum, kiedy na samym początku studiów eksplorowałam warszawskie perfumerie, coś mnie natchnęło, żeby po niego sięgnąć i to było odkrycie wszechczasów - musiał być mój i był - jest moim number one do dziś
Kolejną tego typu fascynacją było Poison. Używała go jedna z moich współlokatorek i wtedy nie mogłam go znieść. W końcu ja uprosiłam, żeby psikała się tylko przed wyjściem Ale kiedyś przy okazji większych zakupów dostałam próbkę Poison. Wrzuciłam ją zupełnie bez entuzjazmu do torebki i zapomniałam. Parę dni później poczułam w autobusie mocny, ale bardzo przyjemny, wręcz fascynujący zapach. Poniekąd znajomy, ale jakiś inny Wielkie było moje zdziwienie, kiedy z autobusu wysiadłam ja, a zapach razem ze mną. Po krótkich poszukiwaniach odkryłam, że po prostu fiolka mi pękła w torbie i było to nieszczęsne Pioson. Po paru dniach nabyłam flachę i uwielbiam je do dziś
__________________
było, minęło. |
2005-10-31, 10:21 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 529
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Champs Elysees. W ogóle kiedyś miałam ogromny dystans do wszelkich kwiatowych zapachów. Pierwszy raz poczułam ten zapach wiele lat temu na nie koniecznie fajnej kuzynce, która nota bene mieszka w Paryżu. Kilka tygodni temu niuchnęłam w Sephorze w celu utwierdzenia się w moje awersji i... wpadłam! Planuję zakup po Nowym Roku i nie mogę się juz doczekać.
|
2005-10-31, 10:49 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 4 580
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Hypnotic poison szczerze nienawidzilam, teraz uwielbiam
Uzywala go kiedys moja mama, smierdzial mi nieprzecietnie, a juz nie wyobrazalam sobie, ze moglabym nim pachniec. Jakis rok temu, pozabieralam jej koncowki roznych perfum, zebys sobie 'potestowac' i sie w nich zakochalam... Teraz mam juz nawet swoja wlasna flaszke. Chyba po prostu do nich 'doroslam'. Zreszta podobnie sytuacja sie miala z reszta trucizn. Nie podzielalam tez zachwytu mojej mamy Shalimarem. Jak bylam mala prosilam ja nawet, zeby zmienila perfumy, bo strasznie smierdzi Dzisiaj doceniam ten zapach, poodba mi sie bardzo, ale do 'noszenia' chyba jeszcze nie dojrzalam Aha! I teraz najwazniejsze Pare dobrych lat temu, koszmarem wydawala mi sie Samsara. Robilo mi sie niedobrze i okropnie bolala mnie glowa. Nie pamietam jak sie do niej 'nawrocilam' ale teraz ona jest dla mnie najwiekszym hiciorem ( zaraz po dune oczywiscie ). |
2005-10-31, 12:24 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 2 760
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
U mnie zapachem, który wzbudził skrajne uczucia jest "Youth Dew" Estee Lauder. Będąc korzennym klasykiem w stylu Opium, to kompozycja o silnym charakterze. Kiedy powąchałam ją pierwszy raz, lata świetlne temu, odrzuciło mnie na przeciwległą ścianę perfumerii. Zapach wydał mi się potwornie duszący i staroświecki. Bardzo długo nawet do niego nie podchodziłam. Aż w końcu coś mnie podkusiło przetestować go na sobie i ... nie mogłam oderwać nosa od nadgarstka! Już wiedziałam, że musi być mój. Poczułam pieprz i gorzką czekoladę.
Używam go z przyjemnością, choć teraz rzadziej niż w okresie największej fascynacji. Jest jeszcze jeden zapach, który wydawał mi się swego czasu nie do przyjęcia, a teraz popatruję nań łakomie: Chanel 19. Nie mogłam sobie wyobrazić, jak to się może podobać, w jaki sposób przetrwało tyle lat na rynku? Oczywiście popełniałam błąd podstawowy, czyli wąchałam go prosto z butelki zamiast popróbować na skórze, na której rozkwita niebywale, pudrowo-zamszowo-irysowo i zdecydowanie szykownie. Z resztą nabieram ostatnio upodobania do zapachów wytrawnych, bez słodyczy. Mam i przypadek odwrotny: latami kochałam się w "Pleasures" EL i nosiłam namiętnie bez przerwy. I nagle zupełnie przestałam móc używać! Nagle zapach zaczął powodować migreny i mdłości, dosłownie nie mogłam go znieść. Nie pojmuję dlaczego tak się stało, zaczynam nawet podejrzewać firmę o zmianę receptury. Ostatnią butelkę "Pleasures" oddałam zachwyconej koleżance, a sama z przykrością muszę powiedzieć, że mam nadzieję swojej dawnej wielkiej miłości nie spotykać za często... |
2005-10-31, 13:00 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 697
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Takim zapachem są perfumy Shalimar. Byłam w początkowych klasach liceum, kiedy moja mama dostała je w prezencie. Nie mogłam znieść zapachu i poprosiłam ją, żeby nigdy nie używała Shalimar w mojej obecności. Nie mogłam ich znieść! Przełom nastąpił w te wakacje. Pachniała nimi pewna harfistka No i zakochałam się. Kupiłam flakonik. Początkowo nie mogłam przekonać się do pierwszej nuty. Teraz - wszystko podoba mi się w Shalimar. Są jednymi z moich ukochanych perfum. To dla mnie zapach... arystokracji, barokowych wnętrz, secesyjnych kamienic, zmysłowości. Dzieło sztuki.
|
2005-10-31, 13:05 | #7 |
Raczkowanie
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Miałam tak z Opium. W LO odrzucało mnie z ogromną siłą od nakrętki,gdy tylko mój nos się do niej zbliżał. Po latach,testując Opium fleur de Shanghai ,postanowiłam przetestowac też ponownie klasyka. Zakochałam się Żałuję,że mam tylko niecałe 10 ml
|
2005-10-31, 18:14 | #8 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
U mnie było w życiu sporo takich trudnych miłości, najbardziej spektakularny przykład to Angel i Eau du Soir. Angela nienawidziłam obficie, uciekałam gdy w tłumie wywąchałam na kimś tę woń - nie umiem nawet określić, kiedy się to odmieniło, chyba wtedy gdy dostałam próbkę w perfumerii i odważyłam psiknąć się na nadgarstek. Przez kolejne dwa lata trwał proces oswajania się - ciągle mi się nie podobał, ale gnana wewnętrzną potrzebą zawsze wąchałam w perfumerii. Potem był etap zuzywania próbek, aż wreszcie kupiłam pierwszą małą gwiazdkę i stwierdziłam, że na mnie pachnie to inaczej, miękko i bez metalicznych akordów. No ale prawdziwa milość i tak przyszła później, gdy po raz pierwszy powąchałam Angel Lily z linii Garden of Stars, i już w pierwszej sekudznie wiedziałam, że to w pełni mój zapach
Eau du Soir strasznie mnie pociągał przez kilka lat, zawsze pchało mnie w jego kierunku w perfumerii, ale wydawał mi się zbyt groźny i dostojny, a otoczenie reagowało krótkim hasłem "babciny". Aż w końcu przypadkiem trafił do mnie maleńki torebkowy flakonik 15 ml i psiknęłam się nim do pracy, przeżywając prawdziwą ekstazę... wiedziałam że już zawsze będziemy razem, to jeden z tych zapachów, które nosząc czuję, że mogę dokonać absolutnie wszystkiego - po prostu wiem, że jestem w stanie pokonać każdą przeszkodzę. To zapach dla kobiety, nie dla dziewczynki, i to dla kobiety czynu dla tej ktora ma silną potrzebę osiągnięcia czegoś wielkiego Dla mnie to zapach mocy i wladzy, to zapach, ktory potrzebuje znakomitej oprawy, nienagannie skrojonego garnituru, idealnego makijażu i gładko uczesanych włosów ta moja fascynacja trwa już od trzech lat i przybiera na sile Teraz przeżywam coś podobnego z Opium, które zawsze uważałam za smierdziela. Oswajamy się ze sobą - w te wakacje kupiłam limitowane Opium Fleur de Shanghai, które są niezwykle udaną premierą, i pod wpływem zachwytu nad nimi zapragnęłam odświeżyć znajomość ze znienawidzonym klasykiem, i proszę, oto jest to jeszcze nie miłość, ale z pewnością silne zauroczenie Takich zapachów miałam więcej, Magie Noire, a nawet ukochany Le Baiser du Dragon - dostałam próbkę, która mnie mocno zniechęciła do zapachu (chyba z próbką coś nie tak było, bo Elve miała tę samą sytuację ). Sytuacje odwrotne też mi się zdarzały. Nie wrócę już do moich niegdysiejszych fascynacji - Envy, Dune, Allure... Nie wiem, jak to będzie z Edenem, którego kiedyś ubóstwiałam, który znów jest w moim posiadaniu
__________________
|
2005-10-31, 20:53 | #9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 505
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Slonik Kenzo Latami budzil we mnie wstret i jednoczesnie dziwnie przyciagal; za kazdym razem, kiedy decydowalam sie zaryzykowac maly psik na nadgarstek w perfumerii, dostawalam natychmiastowej migreny. Do czasu, tj. do zeszlej jesieni, kiedy nagle zamiast migreny pojawilo sie olsnienie... Uznalam, ze MUSZE go miec. Wiec mam i uwielbiam
|
2005-10-31, 21:20 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Widze, ze mamy podobne typy Ja oczywiscie nienawidzialm Angela. Az do wakacji zeszlego roku, kiedy to psiknelam go na reke i pachnial mi pieknie przez tydzien na sweterku. Oczyweiscie nie kupilam tych perfum do dzis, poniewaz zbyt duzo osob obecnie go uzywa (cena juz nie jest taka bariera jak kiedys), a poza tym moj chlopak go absolutnie nie toleruje. Nasteony jest Opium - uwazalam go zawsze za cos starsznie meczacego, OBECNEGO, ciezkiego. Tymczasem dzis patrze na niego jako na rzecz bardzo oryginalna, moze troche staroswiecka, ale jednak nie pogardzilabym Opium w mojej kolekcji Tylko moja mama mnie powstrzymuje przed zakupem, bo uwaza, ze to jednak perfumy dla kobiet po 40... Nastepna rzecz to Eden w wersji EDP. Kiedys uzywala tych perfum moja nauczycielka, bardzo mloda blondynka o silnym charakterze. Perfumowala sie nimi na tyle obficie, ze zawsze bylo czuc gdzies jej perfumy, nawet jelsi ona sama dawno nie przebywala juz w tym miejscu Tak mnie ten zapach zaczal wtedy fascynowac, ze dzis zastanawiam sie czy go nie kupic... Obawiam sie tlyko migerny u otoczenia Dzis po latach nienawisci zaczynam doceniac Dolce vite, ktora dawno temu byla dla mnie czyms paskudnym. Gdybym jednak miala kupic sobie wszystkie ciekawe zapachy naraz, chyba bym zbankrutowala Dodam jeszcze, ze kiedys nie lubilam Tresor - dzis sa moja wlasnoscia i uwazam je za jeden z najbardziej udanych zapachow wszech czasow
|
2005-10-31, 21:28 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 32
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Widze narazie Angel wygrywa
Mnie tez odrzucil od pierwszej chwili. To bylo w perufmerii. Ale pare miesiecy pozniej wyczulam jakis piekny zapach na mojej kolezance, zapytalam"co to?". Jaka bylam zdziwiona gdy odpowiedziala "Angel" Dzisiaj uwielbiam ten zapach, zajmuje na mojej polce honorowe miejsce
__________________
Layette |
2005-10-31, 22:08 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 322
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Tak, Angel przywdziewa żółtą koszulkę lidera i chyba jej nie odda. Coraz bardziej upewniam się, że to dzieło absolutnie genialne. Anioł, ale nie ten cukierkowy, z obrazków dla grzecznych dzieci (co w zasadzie może sugerować jego słodycz) - to anioł z hebrajskich podań - groźny, dostojny, raczej demon o czarnych aksamitnych skrzydłach, niż blond aniołek.
Ja również uznałam go za śmierdziela wszechczasów i po pierwszej próbie nie wracałam do niego około roku. Gwiazdka zwyciężyła ze wstrętem, przemogłam się - i wrażenie bhyło niezwykle silne skoro do dziś pamiętam kolor, nastrój i temperaturę tego grudniowego poranka. Angel dawał siłę, pewność siebie i tak zostało. To jeden z moich ukochanych zapachów. Nigdy więcej nic takiego mi się nie przydarzyło. Jeśli czegoś nie lubię - no cóż, niewielka szansa, że gust mi się zmieni Chociaż czasem dorastam do zapachów, które wydawły mi się pociągające, ale nie dla mnie. Angel jest naprawdę specyficzny. |
2005-11-01, 21:45 | #13 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Nie miałam okazji mieć styczności z zapachem, który początkowo wywołałby we mnie nienawiść, a który w końcu pokochałabym. Natomiast miałam do czynienia z przypadkiem dokładnie odwrotnym i to kilkakrotnie. Fascynacja, zauroczenie i tuż tuż przed zakupem totalny zwrot- mdłości na samą myśl o zapachu. Przydarzyło mi się to 3 razy: z J`adore, złotym Emporio, a ostatnio z Sicily.
|
2005-11-01, 22:04 | #14 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: wow city
Wiadomości: 2 908
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Nigdy nic takiego mi sie nie przydarzylo.. Jak czegos nie polubie to tak mi zostaje.. i nie wyobrazam sobie bym mogla kiedykolwiek uzyc Omni Bulgari lub Addict Diora, ktore uwazam za najwieksze nieporozumienia ze znanych mi perfum. Ale co bedzie, to czas pokaze
|
2005-11-02, 12:10 | #15 |
Raczkowanie
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Zastanawia mnie na ile rzeczywiście pokochałyście ten zapach(mam na myśli oczywiście Angela),czy też po prostu uległyście zabiegom socjotechnicznym.Wiadom o,że szczególnie przy zapachach takie zwroty o 180 stopni sie zdarzają(sam sie o tym przekonałem),ale nie jestem pewnien,czy tak dokońca jest w tym przypadku.Angel zawsze był reklamowany jako taki ,który jedni będą kochać a drudzy nienawidzić...i już to powoduje,że chcemy taki zapach na siłę pokochać.Gdyby to były inne perfumy to wydaje mi się,że nie było by tyle szumu wokół niego.Oczywiście nie pomniejszam jego sławy i piękna Ostatnio zachwyciła mnie wersja kolekcjonerska...jednak 640 zł może szybko odepchnąć
|
2005-11-02, 12:57 | #16 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 1 727
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Cytat:
p.s. wersja kolekcjonerska nieporęczna jest bardzo, poza tym z trudem mi się mieści na półce zawalonej masą innych pachnideł. Chyba jednak wolę klasyczne gwiazdki.
__________________
było, minęło. |
|
2005-11-02, 13:18 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 56
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
A ja też będę rozprawiać o Angelu, tyle że moje odczucia do tego zapachu były odwrotne. Pokochałam go od pierwszego psiknięcia, teraz go nie znoszę, zapewne przez spowszednienie zapachu.
Podobnie było z Edenem Cacharela, Kenzo Jungle oraz Poeme Lancome. Kiedyś kochałam, teraz myślę, że na pewno do nich nie wrócę. A nienawidziłam a pokochałam? Kiedyś nienawidziłam lekkich zapachów. Teraz zakupiłam sobie Le Feu Light oraz Simply Clinic i oba bardzo dobrze mi się nosi. Co więcej, nie odczuwam żadnych ciągąt do kiedyś ubustwianych tzw. killerów . Taki płodozmian |
2005-11-02, 13:37 | #18 |
Raczkowanie
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Oczywiście,że Angel nie jest nowym zapachem,ale przynajmniej tu na forum nie wszyscy są tak dojrzałymi koneserkami,pamietającymi premierę zapachu Thierry Muglera.Duża cześc osób dopiero co poznała ten zapach i wydaje mi sie ,że daje się wciagnąć w tego typu reklamę.Nie mam na mysli prawdziwych wyjadaczek
Zresztą chetnie poczekam az zaczna się wypowiedzi,że jednak nowy Alien jest cudowny i wspaniały,choć wydawał sie na poczatku wstretny i odrzucajacy.I będzie to na pewno w jakims stopniu spowodowane reklamą,dzielącą ludzi na zwolenniczki i przeciwniczki zapachu...tak to juz bywa... |
2005-11-02, 13:59 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 56
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Ivesman, przyjmij do wiadomości, że choć reklama dźwignią handlu jest, to nie jest to jedyny czynnik zachecajacy do zakupu.
Szczególnie w przypadku perfum - które niedobrane właściwie mogą powodować bóle głowy, denerwować, irytować i ogólnie wpływać na pogorszenie nastroju. Wtedy najlepsza reklama im nie pomoże. Poza tym, ja osobiście należę do osób, dla których reklama pefum to antyreklama. Nie chcę nosić czegoś co jest w danym czasie popularne, używane przez całe mnóstwo kobiet. Chcę byc oryginalna - to raz, zapach nie może mi przeszkadzać i irytować - to dwa. Reklama nie ma żadnego wpływu na moje zakupu, no chyba że jak napisałam wyżej, odstręcza mnie od zakupu |
2005-11-02, 14:04 | #20 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 1 727
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Cytat:
Cytat:
__________________
było, minęło. |
||
2005-11-02, 14:15 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 902
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Aha, już widze całe zastępy kobiet, łykającej ibupromy przeciw migrenie, walczące z torsjami, a wszytsko po to, aby Angela polubić bo jest przecież modny i reklamowany Może jednak lepiej nie popadac w przesade, co?
Tak, ja również się przyznaje, że należe do grona osób które Angel kiedyś odrzucał, a teraz jest jednym z ulubionych zapachów. Co jak co, ale reklama na to wpływu nie miała. Jak bardzo dobrze opisała Łasiczka, gust jest rzeczą zmienną, jeszcze dwa lata temu żadna ludzka, a nawet nieludzka siła nie zmusiła by mnie do użycia innych perfum niż różnego rodzaju świeżaki np. L'eau par Kenzo, L'eau Issey Myiake, CK One itp. Ale na przestrzeni tego czasu, troche upodobania zapachowe mi się zmieniły i tak jak Angela polubiłam bardzo np. Hypnotic Poison czy klasyczną Coco Chanel, które to mam wrażenie, do szeroko reklamowanych nie należą. Wydaje mi się, że generalnie jestem osobą szalenie odporną na różnego rodzaju reklamy, nie popieram owczego pędu, aby pachniec tym co modne i na czasie, nieważne ładne, czy brzydkie, ani tez nie mam ambicji szukać specjalnie oryginalnych i niespotykanych zapachów, aby pachnieć nimi jako jedyna z całej wsi Co do Aliena myśle, że on juz zawsze będzie zapachem, jedynie lubianym bądź nie, nie wzbudzającym większych kontrowersji, bo nie był niczym odkrywczym, a szkoda. Syntetyczny i intensywnie jak nie wiem co jaśmin, można poczuć już w wielu starszych perfumach. Edytowane przez sitc Czas edycji: 2005-11-02 o 14:18 Powód: lit. |
2005-11-02, 14:44 | #22 |
Raczkowanie
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Okej Spokojnie Podałem sytuację ekstremalną...nie wątpię,że na tym forum większość osób to bardzo mądre dziewczyny,które nie ulegają reklamie.Im więcej takich osób, tym lepiej!Ale są też osoby,postępujące tak jak opisałem wcześniej.Nie wiem dlaczego potraktowałyście moją wypowiedź jako atak...Na pewno nie to było moim celem.
|
2005-11-03, 17:46 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 6 464
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Mialam tez kilka takich przypadkow, ale niewiele. Zazwyczaj, jak mi sie jakis zapach nie spodoba, wicej po niego nie siegam. Pamietam, ze kiedys dostalam probke Sensations Jil Sander, wypachnilam tym nadgarstek i kilka minut pozniej pobieglam to zmyc Zapach wydal mi sie strasznie ciezki, gryzacy i zupelnie nie w moim stylu. Az do dnia, kiedy poczulam ten zapach na mojej mamie... Dostala kilka probek... Zakochalam sie na dobre Mama oddala mi wszystkie 3 probki (dobrze, ze jej ten zapach nie przypadl do gustu), ktore miala, a kiedy sie skonczyly - pobieglam do Douglasa Teraz to jeden z moim ulubionych - slicznie pachnie na mojej skorze
Kolejnym zapachem, ktory mnie odrzucil przy pierwszym wachnieciu, byl Addict Diora... dopoki moja najlepsza przyjaciolka nie zaczela go uzywac. Na poczatku jakos nie bardzo mi podchodzil, a teraz uwazam, ze jest calkiem fajny - moge nawet powiedziec, ze bardzo mi sie podoba No, ale potrzebowalam sporo czasu, zeby sie do niego przekonac. |
2005-11-03, 18:32 | #24 |
Zadomowienie
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Znane mi to uczucie, a właściwie ocieplenie uczuć do jakiegoś zapachu. Nature Millenaire testowałam dawno temu i pierwsza myśl to było - jak można to nosić?! Toż to śmierdziel jakich mało!!Teraz mam okres uwielbienia tego zapachu, chwilowo nie chcę żadnego innego (no, prócz Black Cashmere! ). Jest dla mnie najpiękniejszy i najjesienniejszy na świecie i nie chcę żadnych "górnopółkowych" (no, z wyjątkiem Black Cashmere! )
A słynnego Angela jeszcze nawet nie testowałam. Tyle o nim czytałam a jakoś nie ciekawi mnie, żeby spróbować o co tyle hałasu....
__________________
Łatwiej patyk obcinkować niż go potem pogrubasić.. Wymiana https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...6#post68212696 |
2005-11-05, 13:56 | #25 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 990
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Angel jest jedynym zapachem, którego szczerze nienawidziłam - i czas przeszły już wyjaśnia, że to historia. Nie wiem czy go kocham, ale na pewno bardzo mi się podoba. Grunt to z nim nie przesadzić, być może to, że pierwszy test był obfity (nie spodziewałam się takiej mocy!) zaciążyło na mojej opinii o Angeli na lata. Tu historia mojego uczucia:
http://nosthrills.blogspot.com/2005/...cierpliwy.html Z dużo mniejszą intensywnością i znacznie krócej nie znosiłam Addicta Diora. Na szczęście pojawiło się Eau Fraiche, które paradoksalnie ujawniło przede mną fajne nuty w klasyku, którego teraz mam i lubię. |
2005-11-05, 15:23 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 489
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Hm. Może kiedyś pokocham Chanel Nr 5. Dość mnie zawsze odrzucał ten zapach, a teraz mi się podoba. Nie mam jednak odwagi spróbować na nadgarstku - zawsze tylko blotter. Siła uprzedzenia trwa...
|
2005-11-05, 18:11 | #27 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
U mnie raczej zmiana nastepuje w druga strone: kochalam, a teraz nienawidze mialo to miejsce juz nie zlicze ile razy, np:
gabriela sabatini privat edition (jak kupilam to lalam to na siebie tonami, przy drugiej butelce zninawidzilam) kenzo flower (rowniez przy poczatku drugiej butelki zaczelo mi sie robic niedobrze na sama mysl o nich), dolce vita diora (zrobil sie strasznie duszacy, po prostu nie moglam przez niego oddychac), yves rocher ode au reve, c-thru diamond (nie wiem, czy to mozna perfumami nazwac, bo generalnie nie cierpie tanich zapachow, ale przy pierwszym powachaniu w perfumerii tak mnie urzekl, ze musialam natychmiast kupic. Nietety juz przy pierwszym psiknieciu z nowej butelki odkrylam, ze az mnie cofa ) a ostatnio strasznie polubilam (do milosci jeszcze troche brakuje, ale w porownaniu z tym co bylo na poczatku jest po prostu super) cerruti 1881 Cytat:
|
|
2005-11-05, 18:19 | #28 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Cytat:
|
|
2005-11-05, 20:41 | #29 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Cytat:
|
|
2005-11-05, 21:16 | #30 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nienawidziłam a pokochałam...
Cytat:
__________________
Mój kosmetyczny blog |
|
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:15.