Ona ciągle zasypia

[chlopak86]

Hej, mam 28 lat, moja Dziewczyna 26 lat. Jesteśmy razem ponad 5 lat.
Nie mieszkamy razem - ale widzimy się kilka razy w tygodniu. Średnio pewnie z 4-5 razy.
Problem w tym, że często, gdy spotykamy się np. o godzinie 20 o godzinie 22:30 ona już śpi. Nie ważne czy wcześniej uprawialiśmy seks czy nie.

Wystarczy, że się położymy i przytulimy i np. coś oglądamy albo po prostu się przytulimy na chwilę, ona zaraz usypia.

Podejrzewam, że to pewnie przez pracę, bo chyba odkąd zmieniła pracę to tak jest. OK - ale ja też pracuję i mam niestety większy stres w pracy niż ona (w dodatku chodzę wcześniej do pracy niż ona).

Problem jest pewnie z kategorii "problemów pierwszego świata" ale zaczyna mnie to już wkurzać- trwa to już pewnie ponad rok (albo przynajmniej od takiego czasu mnie to zaczęło irytować).

Jak się zastanowię teraz nad naszym związkiem - to co z tego, że chodzimy 5 czy 10 lat, nieważne, skoro widzimy się przez 2 - 3 h a potem dobranoc. Najbardziej mnie to wkurza jak w piątek o godzinie 22:10 już śpi. A ja co mam robić? Też kłaść się spać? Czy ja mam 60 lat? Po to cały tydzień czekam na piątek, żeby spać o 22? Ja rozumiem, że jest jej miło, jak się przytuli i jeszcze wskoczy pod koc. Ale ja prostu wtedy siedzę/leżę i się nudzę.

Sytuacja ta budzi moje wątpliwości, np.: skąd ja mam wiedzieć, czy ona się nadaje na żonę? Przecież teraz tak na prawdę nie ma prawdziwych obowiązków (mieszka z rodzicami, nie musi myśleć o gotowaniu, zakupach) - co będzie jak będziemy mieć 1 - 2 dzieci? Wtedy rozumiem, że o godzinie 21 będzie spać, nie mówiąc już o seksie.

Zawsze jak jej o tym spaniu mówię, niby to rozumie ale co z tego? Dalej jest tak samo.

Dziewczyny, Wy też tak cały czas usypiacie? Co mam robić, cały czas mam ją z domu wyciągać, żeby nie spała?

[mansikkaa]

Ty dobrze się czujesz? Każdy potrzebuje snu i jeden dłużej musi spać aby rano wykonywać swoje obowiazki a drugi mniej snu potrzebuje.

[provoge]

Napisane przez chlopak86

Hej, mam 28 lat, moja Dziewczyna 26 lat. Jesteśmy razem ponad 5 lat.
Nie mieszkamy razem - ale widzimy się kilka razy w tygodniu. Średnio pewnie z 4-5 razy.
Problem w tym, że często, gdy spotykamy się np. o godzinie 20 o godzinie 22:30 ona już śpi. Nie ważne czy wcześniej uprawialiśmy seks czy nie.

Wystarczy, że się położymy i przytulimy i np. coś oglądamy albo po prostu się przytulimy na chwilę, ona zaraz usypia.

Podejrzewam, że to pewnie przez pracę, bo chyba odkąd zmieniła pracę to tak jest. OK - ale ja też pracuję i mam niestety większy stres w pracy niż ona (w dodatku chodzę wcześniej do pracy niż ona).

Problem jest pewnie z kategorii "problemów pierwszego świata" ale zaczyna mnie to już wkurzać- trwa to już pewnie ponad rok (albo przynajmniej od takiego czasu mnie to zaczęło irytować).

Jak się zastanowię teraz nad naszym związkiem - to co z tego, że chodzimy 5 czy 10 lat, nieważne, skoro widzimy się przez 2 - 3 h a potem dobranoc. Najbardziej mnie to wkurza jak w piątek o godzinie 22:10 już śpi. A ja co mam robić? Też kłaść się spać? Czy ja mam 60 lat? Po to cały tydzień czekam na piątek, żeby spać o 22? Ja rozumiem, że jest jej miło, jak się przytuli i jeszcze wskoczy pod koc. Ale ja prostu wtedy siedzę/leżę i się nudzę.

Sytuacja ta budzi moje wątpliwości, np.: skąd ja mam wiedzieć, czy ona się nadaje na żonę? Przecież teraz tak na prawdę nie ma prawdziwych obowiązków (mieszka z rodzicami, nie musi myśleć o gotowaniu, zakupach) - co będzie jak będziemy mieć 1 - 2 dzieci? Wtedy rozumiem, że o godzinie 21 będzie spać, nie mówiąc już o seksie.

Zawsze jak jej o tym spaniu mówię, niby to rozumie ale co z tego? Dalej jest tak samo.

Dziewczyny, Wy też tak cały czas usypiacie? Co mam robić, cały czas mam ją z domu wyciągać, żeby nie spała?

A jak z reguły wygląda czas, który spedzacie razem? Wychodzicie gdzies czasami?

[zlotniczanka]

Napisane przez chlopak86

Hej, mam 28 lat, moja Dziewczyna 26 lat. Jesteśmy razem ponad 5 lat.
Nie mieszkamy razem - ale widzimy się kilka razy w tygodniu. Średnio pewnie z 4-5 razy.
Problem w tym, że często, gdy spotykamy się np. o godzinie 20 o godzinie 22:30 ona już śpi. Nie ważne czy wcześniej uprawialiśmy seks czy nie.

Wystarczy, że się położymy i przytulimy i np. coś oglądamy albo po prostu się przytulimy na chwilę, ona zaraz usypia.

Podejrzewam, że to pewnie przez pracę, bo chyba odkąd zmieniła pracę to tak jest. OK - ale ja też pracuję i mam niestety większy stres w pracy niż ona (w dodatku chodzę wcześniej do pracy niż ona).

Problem jest pewnie z kategorii "problemów pierwszego świata" ale zaczyna mnie to już wkurzać- trwa to już pewnie ponad rok (albo przynajmniej od takiego czasu mnie to zaczęło irytować).

Jak się zastanowię teraz nad naszym związkiem - to co z tego, że chodzimy 5 czy 10 lat, nieważne, skoro widzimy się przez 2 - 3 h a potem dobranoc. Najbardziej mnie to wkurza jak w piątek o godzinie 22:10 już śpi. A ja co mam robić? Też kłaść się spać? Czy ja mam 60 lat? Po to cały tydzień czekam na piątek, żeby spać o 22? Ja rozumiem, że jest jej miło, jak się przytuli i jeszcze wskoczy pod koc. Ale ja prostu wtedy siedzę/leżę i się nudzę.

Sytuacja ta budzi moje wątpliwości, np.: skąd ja mam wiedzieć, czy ona się nadaje na żonę? Przecież teraz tak na prawdę nie ma prawdziwych obowiązków (mieszka z rodzicami, nie musi myśleć o gotowaniu, zakupach) - co będzie jak będziemy mieć 1 - 2 dzieci? Wtedy rozumiem, że o godzinie 21 będzie spać, nie mówiąc już o seksie.

Zawsze jak jej o tym spaniu mówię, niby to rozumie ale co z tego? Dalej jest tak samo.

Dziewczyny, Wy też tak cały czas usypiacie? Co mam robić, cały czas mam ją z domu wyciągać, żeby nie spała?

ja potrzebuje minimum 8 godzin snu, też zdarzało mi się zasypiać przy facecie, zwłaszcza jak byłam z takim, co sypiał po 6-7 - on też tego nie rozumiał, budził mnie albo kazał mi wcześniej wstawać, bo on już nie śpi. Skoro zasypia tak szybko, to rada jest prosta - zacznijcie spotykać się wcześniej. Nie wiem, czy u niej to normalne, że po porstu potrzebuje tyle snu, czy może się to wiąże z problemami ze zdrowiem.
Pogadaj z nią o tym, ale na spokojnie. Skoro np odpada aktywność w piątek wieczór, to może aktywna sobota od rana? Jakaś wycieczka rowerowa, obiad na trasie, powrót do miasta, piwko ze znajomymi i wieczorem kino, a 23- spać.

[Blair Audrey]

Jejuu, ten stereotyp dziewczyny nadającej się (lub nie) na żonę- fuu, nie trawię. a ty mieszkasz sam, masz prawdziwe obowiązki? Nadajesz się na męża? :p
To zależy czy faktycznie ma stresującą pracę, czy nie. Jeśli tak-odpuść, bo pewnie właśnie w piątek wieczór ma okazję odpocząć po całym tygodniu. Jeśli ma taki rytm, że wcześnie kładzie się spać- wcześnie się budzi, to wiele nie poradzisz, bo to jej organizm, nie wybór. A jeśli jest po prostu śpiochem... może zamiast naiwnie powtarzać ten sam schemat, kocyk, film, przytulanie-który prowadzi do jej zaśnięcia- spróbujcie coś porobić w domu, filmu nie oglądajcie w łóżku, ale w fotelach/ na krzesłach, no nie wiem i zrób jej kawę/ yerbę.
IMHO przesadzasz. wydaje mi się że trochę ci się nudzi w związku, przez to czepiasz się pierdół. Może popatrz trochę pod tym kątem, zadbaj o likwidację rutyny?

[Lexie]

Napisane przez chlopak86

Problem w tym, że często, gdy spotykamy się np. o godzinie 20 o godzinie 22:30 ona już śpi. Nie ważne czy wcześniej uprawialiśmy seks czy nie.

No to może się spotykajcie wcześniej, zamiast siedzieć po nocach.
U niej w domu tak siedzisz do 22:30, u jej rodziców?

Jak się zastanowię teraz nad naszym związkiem - to co z tego, że chodzimy 5 czy 10 lat, nieważne, skoro widzimy się przez 2 - 3 h a potem dobranoc.

Dlatego zwykle ludzie na jakimś etapie zamieszkują razem.

Najbardziej mnie to wkurza jak w piątek o godzinie 22:10 już śpi. A ja co mam robić? Też kłaść się spać? Czy ja mam 60 lat? Po to cały tydzień czekam na piątek, żeby spać o 22? Ja rozumiem, że jest jej miło, jak się przytuli i jeszcze wskoczy pod koc. Ale ja prostu wtedy siedzę/leżę i się nudzę.

Albo też idź spać, albo sobie znajdź jakieś zajęcie, zamiast "leżeć i się nudzić". Nie umiesz sam sobą się zająć?

Śmieszny wątek, podejrzewam, że trollowy, no ale
Zabawne jest wkurzanie się, że ktoś zasypia o 22:30, co jak by nie patrzeć jest dość "normalną" porą na spanie u osoby, która pracuje i wstaje rano codziennie. Zrozumiałabym problem gdyby przesypiała połowę doby, spała w dzień, ale ona śpi w nocy, więc o co chodzi? Każdy musi spać, jeden trochę mniej, inny trochę więcej.

[de_wu]

[Dulcedini]

Boże mój, nie wierzę. Mój facet też ma fizia na punkcie wysypiania się - jak pójdzie spać później niż o 24 to marudzi cały następny dzień i jest nie do wytrzymania. Czasami też mu się zdarzy zasnąć wcześniej jak leżymy wieczorem; dla mnie to jest słodkie.
I tak, to są problemy pierwszego świata - osobiście ich zazdroszczę (y)

[tomaszka0]

haha, znam ten problem. wbrew pozorom to ważne, aby mieć podobny rytm dnia. ja jestem rannym ptaszkiem, wcześnie zasypiam... i nie wyobrażam sobie związku z sową. właśnie dlatego, że kiedy sowa ma energie... ja marzę tylko o śnie.

[Lexie]

22:30 to nie jest jakoś wybitnie wcześnie, co innego gdyby zasypiała o 20 i wstawała o 4 nad ranem.

[de_wu]

Ja wstaję do pracy już o 3:45 i chodzę spać bardzo szybko. Zdarza się , że już o 20 śpię, w weekendy później. Nie wyobrażam sobie, żeby facet miał o to pretensje, bo skąd wziąć tyle energii, żeby funkcjonować od 4:00 do 23 albo dłużej?

[201803080934]

rany, co za grube trollisko, weźcie bo szkoda nerwów

[Bananalama]

to najwyżej Ty będziesz w domu więcej robił, skoro masz więcej energii

[_ema_]

Moja dziewczyna sypia nocy. Oożecorobić. Obożeczybedziedobrąmatką.

[Elfir]

ty się zajmiesz dziećmi po 22, jak ona pójdzie spac i tyle.

[Mojwa]

Hmh, jak ją z domu wyciągnąć... Probowales zaproponowac? Ja mogę wrocic do domu o 1-2, a mogę zalegnac przed TV i zasnac o 21 (a generalnie to o dowolnej porze dnia i nocy).

[Sherminka]

Jak kobieta zasypia to zajmij się sobą, chyba nie masz 10 lat? Nie wiem, załóż słuchawki na łeb i pooglądaj film

[Dorotti666]

Autorze, może jej się nudzi po prostu

A tak serio to

[czarna_maciejka]

Pracuje na zmiany, raz musze wstac o 3:40, a raz moge spac do 9:00, i tak na zmiane caly tydzien. Bez wzgledu na to ktora zmiane mialam to czasem potrafie byc senna juz o 20, a czasem daje rady do polnocy.
Moze twoja dziewczyna tez tak ma, ze czasem musi jakis ciezszy dzien odespac i polozyc sie wczesniej. Moj chlopak to doskonale rozumie.
Piszesz, ze spotykacie sie 4-5 razy na tydzien, to sporo.
Moze skoro jej spanie ci tak przeszkadza to stawiajcie glownie na soboty, niedziele i spotykajcie sie od rana do wczesnego wieczora?
A w tygodniu jedno czy dwa spotkania, krotsze.

I nie boj sie, ty tez bedziesz sie dziecmi zajmowal, a z tego co rozumiem nie masz problemu z zasypianiem zbyt wczesnie

[jantrzeci]

mnie też denerwuje jak moja partnerka zasypia o 22, ale staram się ją zrozumieć bo wstaje o 6:30... ja natomiast wstaję o 8-9 i najchętniej bym chodził spać po 24, no ale tak to bywa

[201604130936]

Napisane przez jantrzeci

mnie też denerwuje jak moja partnerka zasypia o 22, ale staram się ją zrozumieć bo wstaje o 6:30... ja natomiast wstaję o 8-9 i najchętniej bym chodził spać po 24, no ale tak to bywa

No to spicie mniej więcej tyle samo. Faktycznie, masz powód do denerwowania się.

[zlotniczanka]

Napisane przez jantrzeci

mnie też denerwuje jak moja partnerka zasypia o 22, ale staram się ją zrozumieć bo wstaje o 6:30... ja natomiast wstaję o 8-9 i najchętniej bym chodził spać po 24, no ale tak to bywa

dobrze, że jej nie denerwuje, że wstajesz później niż ona i nie jedziecie razem śniadania. Bo wiesz, przyczyniasz się tym do rozpadu związku

[BiegnijLola]

Podejrzewam że trollololo... Ale gdyby nie:

Sytuacja ta budzi moje wątpliwości, np.: skąd ja mam wiedzieć, czy ona się nadaje na żonę? Przecież teraz tak na prawdę nie ma prawdziwych obowiązków (mieszka z rodzicami, nie musi myśleć o gotowaniu, zakupach) - co będzie jak będziemy mieć 1 - 2 dzieci? Wtedy rozumiem, że o godzinie 21 będzie spać, nie mówiąc już o seksie.

A z Ciebie taki dobry mąż będzie? Baba go garów i do bachorów, a Ty co? Na balety? Uświadom sobie że teraz w normalnych związkach gdzie facet i babka pracują na etacie i jeszcze mają dzieci to chłop równo jeździ na ścierze z babą i kible też szoruje :P Ale szok, co?

[2016070953]

Jeszcze nie słyszałam czegoś takiego, że spanie przeszkadza w związku, autorze wątku Ty musisz nie lubić swojej dziewczyny.

[Elfir]

Napisane przez zlotniczanka

dobrze, że jej nie denerwuje, że wstajesz później niż ona i nie jedziecie razem śniadania. Bo wiesz, przyczyniasz się tym do rozpadu związku

I będzie złym ojcem, bo nie zrobi dzieciom bułek do szkoły z powodu spania.

[Fleur_D]

Napisane przez Elfir

I będzie złym ojcem, bo nie zrobi dzieciom bułek do szkoły z powodu spania.

A jak będzie chodził późno spać, to może dziecko przypadkiem obudzic. Tacy ludzie nie powinni mieć dzieci

[Elfir]

ona powinna z nim zerwać...

[why_so]

Tez bym sie wkurzala )))


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

sowa i skowronek, niby nic

ale mój mąż zamyka wszystkie okna na noc bo go hałas z zewnątrz denerwuje, ja już chcę mieszkać osobno

[dziuba85]

No i? Nie możesz zrozumieć, że niektórzy nie mogą wytrzymać dłużej wieczorem? Zmęczenie, stres, taki tryb życia.