Po poronieniu - kiedy okres, kolejna ciąża?

[papryczka]

roxi1980, fajnie cie widziec ech, czytajac towja historie przezywalam.... jakos ostatnio za czesto sobie o tym przypominam.... ale najwazniejsze jest to, co napisalas na koncu:

Napisane przez roxi1980

Podsumowując – spotkało mnie to i nie mogę tego zmienić, ani cofnąć czasu. Strata dziecka na pewno mnie zmieniła, na pewno zmieniła mojego męża. I co? Nadal z uśmiechem patrzę w przysżłość i wierzę w to, że marzenia się spełniają. Wierzę, że będę mamusią. Wszystkim pragnącym tego życzę...
I jeszcze jedno (już to pisałam na innym wątku) – teraz wiem, że jestem silna, że niełatwo mnie złamać, wiem, że jestem gotowa przeżyć to jeszcze drugi i dziesiąty raz, bo, choć ból po poronieniu jest straszny, to świadomość, że mogłabym nigdy nie zaznać macierzyństwa boli bardziej.

nic dodac, nic ujac!
choc z tymi razami, to nie przesadzaj, kochana! za drugim juz sie uda!

[Rania]

Witajcie jestem zywym przykładem ze po poronieniach mozna urodzic dziecko.
Miałam dwa poronienia jedno w 5 drugie w 6 tygodniu.Między jednym zajsciem a drugim mialam rok przerwy.Okazalo sie ze przyczyną byl niedobór luteinyw organizmie.
Robilismy z mezem nawet badania dna z naaszej krwi.Wszystko okazalo sie ok.Tracilam wiarę ze zostanę matką ,powaznie myslelismy o adopcji kiedy to okazalo sie ze jestem w ciazy,nie obylo sie bez duphastonu i luteiny,dwa miesiące lezenia plackiem bo ciagle krwawilam ale warto bylo.Moja corcia konczy dzis 10 miesiecy,jest przekochana i strasznie wyczekana.
Głowa do góry,takich jak my jest bardzo wiele mam duzo kolezanek ktore sa po poronieniu a maja dzieciaczki.Pozdrawiam.:c mok:

[papryczka]

czesc dziewczyny.
co tam u was? dajcie znac jak sie czujecie, na jakim etapie jestescie (czekacie, staracie sie czy na razie odstwilyscie plany macierzynskie?).
jolineczka, jak ty sie czujesz? ktory to tydzien ciazy? wierze, ze dzidzia sie dobrze rozwija i daje tobie duzo radosci.

[jolineczka]

paparyczko - kochana jesteś, że o nas pamiętasz. My jakies wyrodne jesteśmy i nic nie piszemy
U mnie w porządku. Przez łikend trochę pochorowałam - jakieś przeziębienie, ale już jest dobrze. Wykurowałam sie czosnkiem i ciepłym mlekiem z miodem.
Jestem już w 12 tygodniu Na USG pod koniec maja widzidziałam bijące serduszka i fikającego maluszka. Cudowny widok i niesamowite uczucia
Następne USG mam 3 lipca i już nie mogę się doczekać.

[papryczka]

jolineczka, no to super! bardzo sie ciesze, ze u ciebie wszytsko ok.
ja juz dojrzalam do kolejnych staran. minely 3 miesiace i nie chce dluzej czekac. wierze, ze nastepna ciaze donosze, inaczej byc nie moze!

[Asienka83]

jolineczka zazdroszczę Ci (ale w takim pozytywnym sensie oczywiście) tych przeżyć, bicia serduszka, podglądania maleństwa na usg, oj niesamowite to musi być może i nam uda się następnym razem doczekać tego widoku
papryczka za owocne starnia

My już zrezygnowaliśmy ze starań przy pomocy lekarzy, itp. bo tylko tak mieliśmy ponoć szanse-ale szkoda mi już mojego zdrowia i faszerowania się hormonami, sterydami-doszliśmy do wniosku że to bez sensu-jeżeli będzie nam dane maleństwo to i bez pomocy lekarzy damy sobie radę a po wakacjach, bliżej zimy zapisujemy się na spotkanie do OAO

[Balbinna]

Witam serdecznie,

I ja dolacze sie do Waszego grona jesli pozwolicie.
Ponad 5 tygodni temu stracilam Moj Skarb (18.07.07). Byl to 21 tc ale cala historia zaczela sie troszke wczesniej bo w 18 tc dostalam kolki nerkowej potem zalozono mi cewnik miedzy nerka a pecherzem moczowym bo cos tamowalo moczowod. Gdy wyszlam ze szpitala po kilku dniach zaczelam plamic a 9 lipca dostalam krwotok, jak sie pozniej okazlo to przy lozysku mialam krwiak wielkoscie 9 cm gdy mniej krwawilam wypuszczono mnie na weekend do domu w pon wrocilam na USG z nazieja ze krwiak sie zmniejszyl ale taks ie nie stalo. We wtorek 17 lipca dostalam kolejnego krwotoku schodizle ze mnie skrzepy krwi, w srode rano znowu USG i krwiak taki sam 9 na 9 juz wowczas wiedzialam... tylko lekarka ktora robila USG pytala czemu placze skoro z dzieciatkiem wszystko OK ale ja juz przeczuwalam w srode kolo 18 odeszly mi wody plodowe a potem urodzilam moje pierwsze dzieciatko Synka - nie przezyl porodu.

Jest mi bardzo ciezko w zeszlytm tygodniu pochowalam Mateuszka ( z tym tez spory problem bo to wszystko wydarzylo sie w Irlandii a chcialam by nasz Synek byl pochowany w Polsce)

Co do okresu to ja jeszcze nie dostalam, wczoraj bylam u ginekologa i powiedizla ze za jakies 2 tyg powinnam dostac bo wlasnie mialam owulacje.
Natomiast co do kolejnego dzidzusia to roznie to bywa raz chce raz nie ale chyba bardziej chce .. Ale staranka moge zaczac dopiero kolo stycznia.

Pozdrawiam Wszystkie Mamy Aniolkow.
Kiedys i dla Nas zaswieci Sloneczko.

[jolineczka]

Balbinna - czytałam Twoją historię na wątku mamusiowym. Bardzo mi przykro. Ja straciłam dziecko w 6 tc, więc chyba łatwiej było mi przejść przez tą tragedie. Dzisiaj jestem właśnie w 21 tc i nie wiem co bym zrobiła gdyby ... nawet boję sie pisac.
Jedyne co mogę teraz napisac to to, że taka tragedia bardzo nas wzmacnia i uczy. Stajemy się silniejsze i mądrzejsze.
Tak więc trzeba żyć dalej. Niedługo znowu bedziesz cieszyła się ciążą i macierzyństwem. Urodzisz zdrowe dziecko, któro będzie całym swiatem.
A Aniołek w Niebie będzie czuwał nad Wami przez całe Wasze życie. Trzeba tylko uwierzeć, ze będzie dobrze i dążyć to spełnianie marzeń.
Buziaki

[Balbinna]

Jolineczka - wiem ze trzeba zyc dalej, ale ciezko jest na sercu.
Staram sie z calych sil tylko te fale smutku i wspomnien nachodza nie wiadomo kiedy.

Pozdrawiam Ciebie i Twoje Malenstwo

[papryczka]

Balbinna
Przykro mi strasznie z powodu tego, co sie stalo.... :-( Mam nadzieje, ze masz wpsracie w rodzinie i przede wszytskim w mezu... Czas powinien zabliznic te swieze jeszcze rany... Bedzie dobrze, kochana!



A ja, dziewczeta, jestem juz w watku marcowo-kwietniowych mamus. Znow szybciutko zaszlam w ciaze i wlasnie koncze osmy tydzien. Widzialam juz malenstwo na usg i jego bijace serduszko! Trzymajcie kciuki!

[Balbinna]

Papryczko w takim razie gratulacjie, bede trzymac kciuki MOCNO !!

Co do czasu to faktycznie jakos przezwyczaja nas do bolu.

[joannazawisza.uk]

Witam! Poroniłam w 11 tyg To było straszne... Minęły już dwa miesiące a ja wciąż nie mogę sobie tego wszystkiego jakoś poskładać... ale czy w ogóle można. Miałam fantastyczną opiekę lekarską (mieszkam w Irlandii Pół.) i to trochę mi wtedy pomogło. Wszystko zaczęło się standardowo. W środę krwawienie --->szpital ---> USG i czekać bo już za późno na ratowanie maleństwa. W piątek straszny ból ---> szpital ---> i usuwanie martwych tkanek. Po tym zabiegu, kiedy odpoczywałam w sali czułam się okropnie. Najgorsze było to przerażające uczucie pustki we mnie... Czułam że tego maleństwa już we mnie nie ma. Nie chciałam zostać w szpitalu. Pojechałam do domu... Sobota rano ---> krwotok i znowu szpital. Cały dzień pod kroplówką i znów do domu. I zostałam sama bez mojego maleństwa które tak bardzo kochałam. Mogę próbować po trzech owulacjach. Ale to już nigdy nie będzie to samo...

[joannazawisza.uk]

Papryczko trzymam kciuki!! Uda Ci się!!!

[papryczka]

Napisane przez joannazawisza.uk

Papryczko trzymam kciuki!! Uda Ci się!!!

Kochana, dzieki! Trzymaj sie mocno! Ja juz skonczylam 14-ty tydzien i wierze, ze Ty niedlugo bedziesz mogla napisac to samo. Nie poddawaj sie, badz dzielna! Wszystko sie ulozy, zobaczysz! Ja wierze w to, ze moje malenstwo wtedy nie umarlo, tylko zmienilo sobie date przyjscia na swiat, bo tamta mu sie nie podobala Teraz czekam na nie z niecierpliwoscia i choc nadal drze w obawie, ze cos moze pojsc nie tak, to jednak mocno wierze, ze tym razem dzidzia sie nie rozmysli....
Pisz na biezaco co u Ciebie. Pozdrawiam!

[Asienka83]

joannazawisza.uk wiem, że to tylko słowa...ale bądź dzielna Dla każdej z nas ta strata jest niedoopisania, ale najważniejsze to mieć wsparcie, przede wszystkim wsparcie osób, które przez to samo przeszły i rozumieją bez słów Trzymaj się!


papryczka nie zaglądałam tu przez okres wakacyjny, ale to wspaniała wiadomość Bardzo, bardzo się cieszę i ogromnie Ci kibicuję Wierzę, że wszystko będzie dobrze-pozdrowienia dla maleństwa

[jolineczka]

Ja gdybym nie poroniła swojego pierwszego maleństwa to być może właśnie byłabym na porodówce Zbliża się moja rocznica ślubu i to dziecko miało być naszym wyczekiwanym prezentem, ale nie będzie prezentu na rocznice. Do dzisiaj mocno przezywam to co się stało i czasami płaczę w poduszkę... Teraz noszę w sobie drugie dzieciatko. To już 28 tydzień. Jesteśmy zdrowi i czujemy sie świetnie. Czekam na narodziny na przełomie roku i jestem bardzo pozytywnie nastawiona. Nic nigdy nie zastąpi mi straty mojego dziecka, ale dziękuję Bogu, że dał mi kolejną szanse bycia Matką i cieszenia się każdym kopniakiem

Joanna - czas leczy rany i niedługo poczujesz się lepiej. Blizna zostanie, ale trzeba to jakoś sobie wytłumaczyć. Jesteśmy silne i poradzimy sobie z tym, szczególnie, że jest nas wiele,które przeszły przez taką traumę.
Trzymaj się cieplutko.

[joannazawisza.uk]

Dzięki dziewczyny! Chce wierzyć że następnym razem wszystko będzie już dobrze. Zawsze będę pamiętać o moim nienarodzonym maleństwie.

A wam dziewczyny gratuluje i trzymam za was kciuki. I nie martwcie się... wszystko się ułoży i bedzie tak jak być powinno!!!

[dra]

to i ja tu do was dołącze ja starciłam moją kruszynkę w 4tyg dokładnie 25września,a w ciąż ból psychiczny jeszcze jest,narazie nie wiem kiedy podejme starania teraz się boję
papryczka gratuluje

[papryczka]

dra, u ciebie to jeszcze bardzo swieza rana... daj sobie troche czasu... bedzie dobrze! trzymam kciuki.

[dra]

tak narazie daje sobie czas,znalazłam sobie inne forum i tam kobietki mi dużo pomogły,już o wiele lepiej się czuję,zaglądam tu i tam na forum bo tam też sympatyczne osóbki są pocieszą i pogadają,więc czuje się prawie dobrze,ale nie do końca i narazie nie myśle co dalej

[dra]

mam dziewczyny do was pytanko...jakie badania robi się po poronieniu,byłam u ginekologa swojej pani,kurde i już sie nie spytałam bo się z nią pożarłam i powiedziałam,że więcej do niej nie przyjde jak się nie zna i tak się zakonczyło,muszę sobie ginka zmienić,ale może wy mi troszkę pomożecie

[jolineczka]

Napisane przez dra

mam dziewczyny do was pytanko...jakie badania robi się po poronieniu,byłam u ginekologa swojej pani,kurde i już sie nie spytałam bo się z nią pożarłam i powiedziałam,że więcej do niej nie przyjde jak się nie zna i tak się zakonczyło,muszę sobie ginka zmienić,ale może wy mi troszkę pomożecie

Ja miałam zrobić morfologię, układ krzepnięcia, mocz i badania na antyprzecowciała. Po poronieniu nie dostałam zastrzyku z antyglobuliny, więc teraz musze się pilnować, bo mam konflikt serologiczny. Czyli właściwie podstawowe badania. Acha - miesiąc po poronieniu proponowała też zbadać poziom hormonu ciążowego czy wszytsko się wyczyściło.
Chyba tyle.
Buziaki dra

[dra]

acha dzięki ci kochana,a na te badania to potrzebne jest jakies skierowanie od ginka??bo moi pani ginekolog to chyba nie wie oco chodzi,bo zanim sie z nia pokuciłam to nic mi nie powiedziała o żadnych badaniach,a cos powinna wspomnieć,ale później była kłótnia no i tak wyszło

[jolineczka]

Ja wtedy byłam na prywantej wizycie, więc skierownia nie dostałam, tylko listę badań które mam wykonać. Ale poszłam do rodzinnego i dostałam skierownie do labolatorium. Moze dobrze, żebyś też poszła do rodzinnego i powiedziała, ze chcesz wykonać podstawowe badania. To nie sa drogie badania, ale jeśli jest okazja zeby zrobić je w ramach ubezpieczenia to po co z własnej kieszeni płacic.
Teraz w ciągu całej ciązy płaciłam tylko za jedno badanie, niestety bardzo drogie i musiałam je zrobić dwa razy (toxoplazmoza 2 * 80 zł) pozostałe zawsze na NFZ.

[dra]

acha dzięki za informacje,na pewno pójdę

[dra]

a mam takie pytanie kto po pierwszym poronieniu poszedł do rodzinnego i dostał skierowanie,bo na innym forum opisują,że trzeba prywatnie zrobić,bo po pierwszym poronieniu nie dawaja skierowań na kase chorych tylko po 3

[asiagold2]

czesc dziewczyny ja niestety tez przez to przeszlam u nie dopiero 2 tyg minely ,i mialam lyzeczkowanie.Duzo teraz czytam na ten temat ,niektore z was pisza ze dostawaly jakis zastrzyk po poronieniu -co to za zastrzyk??? Ja juz przestałam plamic , w sumie nic mnie nie boli ,czekam teraz na okres .
Jakie nalezy wykonac teraz badania ?

pozdrawiam

[dra]

Napisane przez asiagold2

czesc dziewczyny ja niestety tez przez to przeszlam u nie dopiero 2 tyg minely ,i mialam lyzeczkowanie.Duzo teraz czytam na ten temat ,niektore z was pisza ze dostawaly jakis zastrzyk po poronieniu -co to za zastrzyk??? Ja juz przestałam plamic , w sumie nic mnie nie boli ,czekam teraz na okres .
Jakie nalezy wykonac teraz badania ?

pozdrawiam

oj współczuję a jak się czujesz psychicznie
nie wiem jakie badania ale ja siedzę na innym forum i tam można się dużo dowiedzieć,jakie badania...ja wyczytałam,że podstawowe badania przy wczesnej ciąży...a ty w którym tyg byłaś

[asiagold2]

u mnie byl 12 tyd .narazie czekam na wyniki badan ze szpitala (histopatologiczne) a po okresie umowie sie juz na wizyte u gina wtedy postaram sie wszystko dowiedziec:conf used:
Przezywam to bardzo ,dlugo sie zastanawialam nad drugim dzieckiem a jak sie juz zdecydowalam niestety stracilam je.

[jolineczka]

Napisane przez dra

a mam takie pytanie kto po pierwszym poronieniu poszedł do rodzinnego i dostał skierowanie,bo na innym forum opisują,że trzeba prywatnie zrobić,bo po pierwszym poronieniu nie dawaja skierowań na kase chorych tylko po 3

To są podstawowe badania krwi i moczu. Moja lekarz rodzinna nawet nie wiedziała po co mam je wykonac. Ona w ogóle mało się pacjentami interesuje. Po prostu poszłam na wizytę i poprosiłam o skierowania. Z tego co piszesz to chodzi o bardzo dokładne badania genetyczne po 3 poronieniu, które wskazac mogą przyczę tych poronień. To sa już powazne badania. Ja mówię o takich ogólnych.

Napisane przez asiagold2

czesc dziewczyny ja niestety tez przez to przeszlam u nie dopiero 2 tyg minely ,i mialam lyzeczkowanie.Duzo teraz czytam na ten temat ,niektore z was pisza ze dostawaly jakis zastrzyk po poronieniu -co to za zastrzyk??? Ja juz przestałam plamic , w sumie nic mnie nie boli ,czekam teraz na okres .
Jakie nalezy wykonac teraz badania ?

pozdrawiam

Bardzo mi przykro. Wiem, ze swoje niestety trzeba wycierpieć. Ale z czasem powoli ból minie. Chociaz ja do dzisiaj potrafię sie rozplakać na wspomnienie dzidziusia, który już dzisiaj miałby ponad miesiąc.
Zyczę Ci dużo siły
Zastrzyk o który pytasz to antyglobulina D. Podaje się ją kobietom z grupą Rh(-) aby nie dopuścić do konfliktu serologicznego. Mnie nie podano takiego zastrzyku mimo, ze powinni i teraz musze robić badania na przeciwciała. Jeżeli masz grupę krwi (+) to nie masz się czym martwić. Poza tym z tego co rozumiem to była twoja druga ciąża, wiec nie wiem dokłądnie jak to jest w takim przypadku.
Pozdrawiam.