2014-08-16, 21:42 | #31 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Onkologia: Katowice, czy Gliwice
nie, ale wiem jak wygląda system i jak bardzo na niekorzyść pacjentów on działa.
__________________
-27,9 kg |
2014-08-17, 09:55 | #32 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 556
|
Dot.: Onkologia: Katowice, czy Gliwice
Moją koleżankę leczyli w Gliwicach, na szczescie z sukcesem. Plan leczenia i "technologia" działa bardzo sprawnie, dostajesz terminy tak jak potrzeba, a nie że nie mają już pieniędzy i następna wizyta za pół roku. Niestety jest tam taki ogrom ludzi że faktycznie wizyta u lekarza trwa chwilę i "następny proszę". Najlepiej spisać pytania na kartce żeby nie mieć pustki w głowie na wizycie i wtedy lekarz na pewno na nie odpowie Trzymam kciuki
__________________
|
2014-08-17, 09:58 | #33 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 1 164
|
Dot.: Onkologia: Katowice, czy Gliwice
Moja koleżanka leczyła się w Gliwicach. Z sukcesem. Autorko pamiętaj, że Twoje nastawienie i pogoda ducha to połowa sukcesu. Nie poddawaj się, ludzie z tego wychodzą
|
2014-08-17, 11:41 | #34 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 7
|
Dot.: Onkologia: Katowice, czy Gliwice
Polecam tą w Gliwicach. Mój dziadek ma raka i jest tam leczony
|
2014-08-17, 15:34 | #35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 83
|
Dot.: Onkologia: Katowice, czy Gliwice
|
2014-08-18, 17:06 | #36 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Onkologia: Katowice, czy Gliwice
Byłam dzisiaj w Gliwicach. Leczenie takie samo, co w Kato, tylko w odwrotnej kolejności, tzn. najpierw chemia, a potem operacja. W Katowicach chcą zacząć od operacji. Wersja z chemią na początku bardziej mi się podoba. W końcu chemia może wykończyć komórki rakowe na tyle, że operacja nie będzie konieczna. Zwłaszcza, że może dołączą naświetlania. Przy operacji, a potem chemii może się okazać, że komórki jeszcze są i trzeba będzie znowu mnie pociąć. Taki mam tok myslenia… W środę mam konsylium w Katowicach i zaproponuję tam najpierw chemię. Chyba będę mogła się odezwać, skoro mam być obecna? Jeśli będą się upierać, pójdę leczyć do Gliwic.
Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2014-08-18 o 17:13 |
2014-08-18, 19:04 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Onkologia: Katowice, czy Gliwice
Nie doradzę, bo nie mam wiedzy o tych ośrodkach, ale kojarzę Twoje posty i chciałam Ci tylko życzyć dużo zdrówka!
|
2014-08-18, 19:23 | #38 |
jestę wieszczę
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
|
Dot.: Onkologia: Katowice, czy Gliwice
Moje kuzynki leczyły się w Gliwicach. Jedna właśnie z raka piersi. W obu przypadkach się udało, były też zadowolone z podejścia lekarzy. Natomiast mój tata leczył się na Francuskiej w Katowicach, a w Gliwicach nie zdiagnozowali go tak szybko i jak się okazało, niedokładnie.
Limonko, życzę powrotu do zdrowia Gdybyś miała jakieś pytania, postaram się dowiedzieć.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną Dołącz do nas! *ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
|
2014-08-20, 20:50 | #39 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Onkologia: Katowice, czy Gliwice
Cześć. Jestem już po konsylium. Lekarze w Katowicach zaproponowali amputację piersi i wycięcie węzłów. Może ominie mnie chemioterapia. Od 1 wizyty mówiłam, że jak trzeba będzie, zgodzę się na takie rozwiązanie, choć wiadomo, że gadka, to jedno, a fakty, zupełnie co innego... Mój guz zostanie zbadany jeszcze raz, by nie było najmniejszych wątpliwości, że został dobrze określony (na daną chwilę jest jednym z najgorszych odmian. Moja lekarka powiedziała, że na pewno kolejny wynik nie będzie gorszy od tego. Może być jedynie lepszy). Jeśli będzie tym, którym jest, czeka mnie amputacja. Jeśli okaże się tzw. rakiem naciekającym, zostanę poddana operacji oszczędzającej i chemioterapii. Bądź, co bądź, w piątek idę do kościoła na jakiś wieczór, podczas którego niby uzdrawiają. Na pewno nie zaszkodzi, a chyba czas najwyższy zwrócić się o wsparcie. Jak trwoga, to...
|
2014-08-20, 20:58 | #40 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 6 905
|
Dot.: Onkologia: Katowice, czy Gliwice
Trzymaj się, nie daj się!!
|
2014-09-25, 09:32 | #41 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Onkologia: Katowice, czy Gliwice
Cześć Pojawiam się po długiej przerwie. Ostatecznie leczę się w Katowicach. W poniedziałek miałam operację. Lekarze usunęli mi tzw. wartownika i jakieś 25 % piersi. Dodatkowo wszczepili tytanowe klamerki, które mają "trzymać" ewentualne pozostałe komórki nowotworowe w 1 miejscu. Wczoraj zostałam wypisana do domu. 1 - go października idę zdjąć szwy, a 16 - go na wizytę, podczas której dowiem się, co dalej. Czuję się super, pomijając przeorana pachę i miejsce po odcięciu piersi. Wierzę, że będzie już tylko dobrze
I tu pojawia się moje pytanie... Bardzo miło wspominam pobyt na oddziale. Opieka była świetna, podejście lekarzy i pielęgniarek naprawdę godne pochwały. Najbardziej jednak jestem wdzięczną mojej chirurg, która jest zawsze uśmiechnięta i każdą wiadomość przekazuje tak, że człowiek się nie załamuje. Ma niesamowite podejście do ludzi. W sali, na której leżałam, rozmawiałyśmy o jakimś drobnym prezencie w podziękowaniu. Wymyśliłyśmy kawę i bombonierkę. Kwiaty mogłyby być zbyt kłopotliwe dla pracownika szpitala. W chwili wypisu nie spotkałyśmy mojej lekarki, więc nie było możliwości wręczenia jej wszystkiego. Czy mogę tą kawę z bombonierką wtaszczyć normalnie do gabinetu podczas wizyty i dać jej tak oficjalnie? Kobieta lata po całym szpitalu, od sali operacyjnej począwszy, przez oddział, na poradni skończywszy, więc ciężko ją gdzieś "przyhaczyć na boku". Nigdy nie byłam zwolennikiem łapówek i nigdy nich nie dawałam, ale babce jestem na serio wdzięczna i nie uważam tego za łapówkę, bo wartość nie ta i jest to już po operacji, a nie przed. W ogóle podczas leczenia w Katowicach nie napotkałam na żadne "opory", które sugerowałyby wręczenia czegokolwiek (znacie chyba historie, gdy pacjent nie mógł sie umówić na termin, bo lekarz ciagle był zajęty, a po "zachęcie" okazywało się, że ma nieograniczony czas?). Normalnie wyskoczyłabym z kwiatkami, ale nie to miejsce... |
2016-04-07, 12:01 | #42 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3
|
Dot.: Onkologia: Katowice, czy Gliwice
Cytat:
Ja na każdą wizytę wchodzę z kartką na której mam nurtujące pytania i mówię zdecydowanie że mam kilka wątpliwości czy niewiadomych i wyczytuję po kolei zapisując krótko odp lub zaraz po wyjściu z gabinetu zapisuję by nie zapomnieć.. Może czasem nieco zniecierpliwieni..ale zawsze odpowiadają na moje pytania Zrób tak. |
|
Nowe wątki na forum Zdrowie ogólnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 3 (0 użytkowników i 3 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:32.