Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.2

[reverse]

Napisane przez _Matilde_

Na ulicy słysząc śmiech nieznajomej osoby raczej trudno stwierdzić czy ona już tak ma, czy robi to dla zwrócenia uwagi na siebie - w każdym razie ja bym tego nie potrafiła. Właściwie to nie zastanawiałabym się nad tym, przypadkowi ludzie rzadko mnie skłaniają do analizowania ich zachowania. W tym tylko nadzieja że innym też się nie chce analizować mnie :P

Wierz mi, czasem po prostu da się to odróżnić Ja też nie analizuję za bardzo zachowań innych ludzi, ale jak chciałam w szkole przed lekcją powtórzyć coś, a obok mnie stała grupka dziewczyn i wszystkie się śmiały na cały korytarz (przy okazji rzucając dookoła oczami, czy nie nadchodzi jakiś facet*) - to baardzo mnie to denerwowało.

*akurat tego jestem pewna, bo jak nie było facetów na horyzoncie, to ich śmiech robił się coraz cichszy

[_Matilde_]

Napisane przez reverse

Wierz mi, czasem po prostu da się to odróżnić Ja też nie analizuję za bardzo zachowań innych ludzi, ale jak chciałam w szkole przed lekcją powtórzyć coś, a obok mnie stała grupka dziewczyn i wszystkie się śmiały na cały korytarz (przy okazji rzucając dookoła oczami, czy nie nadchodzi jakiś facet*) - to baardzo mnie to denerwowało.

*akurat tego jestem pewna, bo jak nie było facetów na horyzoncie, to ich śmiech robił się coraz cichszy

Ano jeśli się da odróżnić, to ok. Bo już się bałam że taka ocena ma dużo wspólnego z pozorami, uprzedzeniami albo czymś takim ;>

[violonczelistka]

A jak byście sie zachowały gdyby faceta zdziwiły Wasze nagłe, dość długie, może troszke głośne, szalone, ale szczere śmiechy z byle czego lub bez konkretnego powdu (tzn, powód zawsze się znajdzie, ale moze być tak błahy, że az niezrozumiały dla kolesia ) ?

[BioIvO]

Napisane przez reverse

Myślę, że emeraldgreen miała raczej na myśli taki głośny, sztuczny rechot. Nie wiem czy was też to irytuje, ale mnie na przykład strasznie denerwuje głośny śmiech najczęściej dziewczyn, gdy się chcą popisać. Pewnie wiecie, co mam na myśli...

Wiemy, wiemy. Miałam wątpliwą przyjemność mieszkania w akademiku na tym samym piętrze z dziewczynami od sztucznego popisowego rechotu. Widocznie uznawały, że są takie fajne i spotaniczne. Ehhh...specjalnie wychodziły z pokoju, żeby zademonstrować na korzytarzu, że im jest tak wesoło, że boki zrywać. Ja sama pośmiać się lubie i często jak zacznę to nie mogę przestać, ale najczęściej coś mnie musi rozbawić.
Takie dziewuszki ewidentnie robią popisówkę przed chłopakami. I co mnie dziwi do tej pory, panny z akademika lubiły ganiać się z chłopakami po korytarzu- najpierw zaczepiały delikwenta, zabierały notatki albo wskakiwały na barana, potem z szalonym piskiem i trzaskaniem drzwiami uciekały do swojego pokoju. No i ten śmiech, żeby tylko kawaler na nie spojrzał.
Pewnie myśłały o sobie, że są fajnymi krejzolkami lubiącymi fun i wogóle że są super spontaniczne.

[WhiteCherry]

Napisane przez BioIvO

Takie dziewuszki ewidentnie robią popisówkę przed chłopakami. I co mnie dziwi do tej pory, panny z akademika lubiły ganiać się z chłopakami po korytarzu- najpierw zaczepiały delikwenta, zabierały notatki albo wskakiwały na barana, potem z szalonym piskiem i trzaskaniem drzwiami uciekały do swojego pokoju. No i ten śmiech, żeby tylko kawaler na nie spojrzał.
Pewnie myśłały o sobie, że są fajnymi krejzolkami lubiącymi fun i wogóle że są super spontaniczne.

żenuuuaaa

pamiętam jak raz akurat byłam w akademiku i wyłączyli prąd kumpela z innego pokoju zaczęła biegać po korytarzu i 'ojej, ojej, ojej, ojej!' aż z piskiem wleciała do chłopaków

a później się dziwić, że kolesie traktują niektóre laski jak słodkie idiotki

[violonczelistka]

Napisane przez WhiteCherry

żenuuuaaa

pamiętam jak raz akurat byłam w akademiku i wyłączyli prąd kumpela z innego pokoju zaczęła biegać po korytarzu i 'ojej, ojej, ojej, ojej!' aż z piskiem wleciała do chłopaków

a później się dziwić, że kolesie traktują niektóre laski jak słodkie idiotki

Nie no. To przesada

[201604250941]

Powiedzcie- u was w bloku tez tak jest, ze w niedziele sie nie odkurza? ani nie wierci? nie wiem czy to powszechny zwyczaj czy lokalny, ciekawa jestem czy sie powstrzymuje z sensem czy bez xD
dzien swiety czy nie, ale w sumie weekend powinien byc czasem relaksu a nie wiercena polek, skuwania framugi w dzrwiach na klatce itd

[muszynianka]

ja tam się nie zgadzam, jak ktoś pracuje od pon do pt to kiedy ma znaleźć czas jak nie w sobotę czy niedziele ;p
zawsze będzie źle.
pon-pt to źle, bo dzieci mają wakacje/są chore/mają na późną godzinę
rano źle, bo śpią starsi
wieczorem źle, bo śpią dzieci

e tam.

[siarka40]

Napisane przez muszynianka

ja tam się nie zgadzam, jak ktoś pracuje od pon do pt to kiedy ma znaleźć czas jak nie w sobotę czy niedziele ;p
zawsze będzie źle.
pon-pt to źle, bo dzieci mają wakacje/są chore/mają na późną godzinę
rano źle, bo śpią starsi
wieczorem źle, bo śpią dzieci

najlepiej nie sprzatac w ogole.

[Chatul]

Bez przesady, są godziny, w których nie powinno się wiercić itd. Są to godziny nocne. Ludzie mają prawo się wyspać Zwłaszcza, że wiele osób potem idzie w poniedziałek do pracy/szkoły.
I powiem szczerze, że jestem przeciwna wierceniu w niedzielę. Czy w ogóle w dni wolne. Jak się da, to najlepiej wiercić jakoś w tygodniu jak większość osób jest w pracy. Ale wiadomo, nie zawsze ma się taką możliwość.
Chociaż jak się planuje większy remont to warto powiadomić o tym sąsiadów

[_Matilde_]

Napisane przez violonczelistka

A jak byście sie zachowały gdyby faceta zdziwiły Wasze nagłe, dość długie, może troszke głośne, szalone, ale szczere śmiechy z byle czego lub bez konkretnego powdu (tzn, powód zawsze się znajdzie, ale moze być tak błahy, że az niezrozumiały dla kolesia ) ?

Mój śmiech dziwi nieustannie nowo poznane osoby - mówię wtedy po prostu że już tak mam i trzeba się do tego przyzwyczaić. Raz mnie zapytano czy ja chociaż wiem z czego się śmieję: powiedziałam że wiem ale nie czuję się na siłach tego tłumaczyć A, i wśród bliskich mi ludzi zdecydowana większość ma poczucie humoru podobne do mojego, to dla mnie ważne, żarty to duża część mojej komunikacji z ludźmi

[201604250941]

U mnie w bloku sprzata sie pon-sobota, najczesciej jednak w sobote bo to dzien wolny od pracy, ale nie w niedziele, w niedziele ma byc cicho.

A taki smiech gdy nie ma z czego- wkurza mnie, jest sztuczny, udawany i na popis. Przez chwile ludzie rzeczywiscie mysla- aha, zabawna osoba, wesola. Ale po jakims czasie widac, ze jednak to na pokaz.

[Serendipity]

Nie rozumiem ludzi, którzy kupują bagietkę i kładą ją nieopakowaną na taśmę sklepową.

W sklepowych klimatach : nie rozumiem wyciągania i wertowania pliku banknotów. Przyjdzie gbur, dzień dobry nie odpowie, bo i po co? A potem wertuje te setki, tak jakby one się czymś między sobą różniły.

Oczywiście rozmowy przez telefon podczas obsługi to norma. Zero kultury, nienawidzę takiego chamstwa.

[jiuna]

Napisane przez candycotton

Powiedzcie- u was w bloku tez tak jest, ze w niedziele sie nie odkurza? ani nie wierci? nie wiem czy to powszechny zwyczaj czy lokalny, ciekawa jestem czy sie powstrzymuje z sensem czy bez xD
dzien swiety czy nie, ale w sumie weekend powinien byc czasem relaksu a nie wiercena polek, skuwania framugi w dzrwiach na klatce itd

mi to nie przeszkadza
sąsiedzi mogą kosić trawniki w godzinach 9-21 i wtedy nie mam pretensji
co do wiertarek to niektórzy sami remontują w wolnym czasie.. więc po pracy i w weekend... no kiedyś to muszą robić
u brata TŻa w bloku sąsiad tak robił 2tyg dzień w dzień i jakoś przeżyli bo i kiedyś oni coś będą robić
nie każdy ma możliwość zrobienia wszystkiego w dni pracujące
mi takie hałasy nie przeszkadzają .. a innym proponuję zakup zatyczek do uszu (i nie mówię tego żeby komuś dokopać.. żeby nie było)

[muszynianka]

ROWERZYSTO
wkurzają cie piesi na ścieżkach rowerowych? chamscy kierowcy?


http://www.youtube.com/watch?v=fEU0B...layer_embedded

[Ejniacz]

Napisane przez candycotton

U mnie w bloku sprzata sie pon-sobota, najczesciej jednak w sobote bo to dzien wolny od pracy, ale nie w niedziele, w niedziele ma byc cicho.

A sprząta się głośno ? Tzn. odkurzacz może i trochę buczy ( nie wiem, nie posiadam ), ale jak może przeszkadzać mycie podłogi czy ścieranie kurzu ?

U mnie nie ma czegoś takiego, ktoś ma czas to sobie sprząta/remontuje/ wierci itp. Oczywiście nie w nocy

[Chatul]

Ja nigdy nie słyszałam odkurzacza moich sąsiadów. A myślę, że jednak czasem odkurzają Niektórzy pewnie nawet w niedzielę.
Za to wiercenie, kucie itd. dość często słyszę. Zwłaszcza w okresie wakacyjnym. I to już przyjemne nie jest. Zwłaszcza jak ktoś zaczyna wiercić minutę po tym jak się kończy cisza nocna.

[201604250941]

Napisane przez Serendipity

Nie rozumiem ludzi, którzy kupują bagietkę i kładą ją nieopakowaną na taśmę sklepową.

W sklepowych klimatach : nie rozumiem wyciągania i wertowania pliku banknotów. Przyjdzie gbur, dzień dobry nie odpowie, bo i po co? A potem wertuje te setki, tak jakby one się czymś między sobą różniły.

Oczywiście rozmowy przez telefon podczas obsługi to norma. Zero kultury, nienawidzę takiego chamstwa.

Ja jak na kasie pracowalam w realu to byla parka, on wlasnien buc z setkami a ona w 8 miesiacu ciazy albo w ciazy blizniaczej, ogolnie wieloryb w pelni tego slowa znaczeniu z wyjatkiem chudych nozek, no taka kobieta co przed ciaza musiala byc bardzo chuda i jej urosl taaaaki brzuchol. Caly wozek zakupow, zgrzewki napoji, on stoi i sie gapi, ona wyklada wszystko na kase, potem pakuje i pcha wozek ledwo siagajac do niego przez ten brzuch.
No kurde, az by sie chcialo wstac i go walnac ale moglam jedynie formulke 'dzien dobry, dziekuje, milego dnia'.

Napisane przez Ejniacz

A sprząta się głośno ? Tzn. odkurzacz może i trochę buczy ( nie wiem, nie posiadam ), ale jak może przeszkadzać mycie podłogi czy ścieranie kurzu ?

U mnie nie ma czegoś takiego, ktoś ma czas to sobie sprząta/remontuje/ wierci itp. Oczywiście nie w nocy

Tak, slychac co sie mowi, jak sie otwiera szafke, jak sie chodzi, jak cos spadnie na podloge. Beton strasznie niesie dzwieki, sciany nosne nie az tak, ale nosne mam w srodku mieszkania a miedzy mieszkaniami sa tynki albo takie cieniutkie sciany. Wszystko slychac, teraz jak u mnie leca trudne sprawy to pewnie bachor za sciana to slyszy, moje stukanie w klawiature moze tez xD Ja w nocy ze wszystkich stron slysze chrapanie sasiadow...
Wiec takie sprzatanie niestety slychac, odkurzacz, pralke, szafki, mycie toalety (tam to juz w ogole niesie szybem wszystko).

[matyldaaaa]

Nie wiem czy to do końca tyczy się treści wątku ale czuję potrzebę opowiedzenia o tym komuś.
Otóż dzisiaj miałam wątpliwą przyjemność iść za jakąś dziewczyną, która miała tak króciutką miniówkę, ze było jej widać cały tyłek bo miała ubrane stringi, a miniówka była z tych takich falbankowych także falowała sobie dumnie podczas gdy dziewczyna kręciła tym tyłkiem z gracją królowej angielskiej, dodam jeszcze, że nogi miała grube blade i z cellulitem... Całkowicie mnie to zniesmaczyło. Czy ci ludzie się nie widzą czy co, naprawdę dziwi mnie, że ktoś był w stanie się tak ubrać

[201604250941]

Nogi mam blade z cellulitem, moze nie grube, ale tez nie patyki, i je odslaniam, ale tylka nie XD A, rozstepy tez mam ale ze mam blada skore to nie widac az tak.

[muszynianka]

Dziwią mnie kobiety które cały świat chcą przekonać że są takie super zadbane i chwalą się że -ja to mam tylko mydło szampon do włosów i podkład na specjalne wyjścia

No, faktycznie. Umyć ciało i włosy a na gwiazdkę przykryć niedoskonałości

[kasiencja]

Napisane przez candycotton

Powiedzcie- u was w bloku tez tak jest, ze w niedziele sie nie odkurza? ani nie wierci? nie wiem czy to powszechny zwyczaj czy lokalny, ciekawa jestem czy sie powstrzymuje z sensem czy bez xD
dzien swiety czy nie, ale w sumie weekend powinien byc czasem relaksu a nie wiercena polek, skuwania framugi w dzrwiach na klatce itd

w sobotę tak, w niedzielę raczej nie. tylko kotlety stukają

Napisane przez matyldaaaa

Nie wiem czy to do końca tyczy się treści wątku ale czuję potrzebę opowiedzenia o tym komuś.
Otóż dzisiaj miałam wątpliwą przyjemność iść za jakąś dziewczyną, która miała tak króciutką miniówkę, ze było jej widać cały tyłek bo miała ubrane stringi, a miniówka była z tych takich falbankowych także falowała sobie dumnie podczas gdy dziewczyna kręciła tym tyłkiem z gracją królowej angielskiej, dodam jeszcze, że nogi miała grube blade i z cellulitem... Całkowicie mnie to zniesmaczyło. Czy ci ludzie się nie widzą czy co, naprawdę dziwi mnie, że ktoś był w stanie się tak ubrać

ja też mam blade, nie najszczuplejsze nogi i trochę cellulit, ale w sumie to wstydzę się pokazywać ich bardziej niż kilka cm ponad kolana. opinie innych to jedno, ale sama czułabym się źle i niekomfortowo. niektórzy nie mają samokrytyki jak widać, też to zauważyłam

[matyldaaaa]

Napisane przez candycotton

Nogi mam blade z cellulitem, moze nie grube, ale tez nie patyki, i je odslaniam, ale tylka nie XD A, rozstepy tez mam ale ze mam blada skore to nie widac az tak.

Moje też nie są doskonałe
Rozumiem ubrać krótkie spodenki albo spódniczkę, ale takie połączenie wyglądało co najmniej nieapetycznie

[_Matilde_]

Napisane przez muszynianka

Dziwią mnie kobiety które cały świat chcą przekonać że są takie super zadbane i chwalą się że -ja to mam tylko mydło szampon do włosów i podkład na specjalne wyjścia

No, faktycznie. Umyć ciało i włosy a na gwiazdkę przykryć niedoskonałości

I tak lepiej niż wtedy kiedy laska się codziennie tapetuje, stroi, a kąpie raz w tygodniu

[muszynianka]

A czemu ze skrajności w skrajność? Czyżby uderz w stół a nożyce się odezwą?

[_Matilde_]

Może i tak, a może nabijam sobie posty Ale mnie akurat dziwi pogląd że brak makijażu oznacza zaniedbywanie się. Pielęgnacja jest o niebo ważniejsza

[Tygrysiak]

dziwi mnie że niektórzy ludzie nie umieją uszanować czyjejś prywatnej przestrzeni, faktu, że może niektórzy są mniej wylewni bądz nieprzyzwyczajeni i zwyczajnie po 2 tygodniach nie widzenia się nie czują potrzeby uścisków, przytulania się, cmokania w policzek na powitanie, pożegnanie, w trakcie spotkania, bez okazji...
w mojej rodzinie nie było takich nawyków, w rodzinie męża odwrotnie, co mnie okrutnie krępuje bo zwyczajnie nie przepadam za tym, tak samo jak za koleżankami (niespecjalnie bliskimi) które rzucają się do uścisków i "cmokania powietrza okołopoliczkowego".
Tak btw jak wybrnąc z tego nie urażając nikogo? Raz już chciałam być asertywna to się ciotka pogniewała śmiertelnie

[emelie]

A mnie dziwią ludzie, których niesamowicie podnieca kiepski ich zdaniem wygląd innych i podbijają sobie samoocenę tym, jaki w porównaniu z resztą świata mają świetny gust - ach, bo ona założyła białe kozaczki!, ach, bo jej cellulit widać, ach, bo ona ma "kilogram tapety na ryju"
I nie, nie rozumiem, jak to kogoś może zniesmaczyć. Jak zniesmacza, to nie patrz, nikt nie każe, a do noszenia się tak, jak się ma ochotę, każdy ma prawo.
Ja pierniczę. No naprawdę, aż tak obchodzi niektórych wygląd innych? Bo mnie nie. Jak nie śmierdzi, to mi zwisa, co ktoś ze swoim wyglądem robi. Podobać mi się może nie podobać, ale nie rozumiem takiego jeżdżenia po innych.

[201604250941]

Ucalowac sie niestety trzeba, tu chyba nie ma wyjscia, ktore by sie nie skonczylo wojna klanow. Nie trzeba za to opowiadac szczegolow zycia prywatnego, a zwykle o to glownie sa pytania.
Ja jak wpadne na rodzine to zawsze sa pytania o wage, czy jest juz narzeczony, ile rodzice zarabiaja, ile dziadkowie maja emerytury, gdzie rodzice w tej chwili sa, co robia

Chcialabym taka duza fajna rodzinke jak w klanie ze sie spotykaja na wigilie ale niestety unikamy sie jak ognia, kazdy kazdemu patrzy w portfel i w prywatnosc.


Mnie dziwi co innego raczej, niektorzy wygladaja groteskowo i to jest zrozumiale ze budza rekacje. Ale np. ja i kumpele kiedys bylysmy dresiarami. Bo tak bylo w rejonowce ze sie bylo dresem albo skejtem. Nagle one z dresami i dresiarami nie porozmawiaja, reki nie podadza. Zwlaszcza te, co sa metalami w glanach, mhrok i w ogole. A przeciez to sa mile dziewczyny...

[muszynianka]

Matilde no co ty nie powiesz.
Widzisz pośród mydła i szamponu do włosów jakikolwiek kosmetyk do pielęgnacji?